Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Fonka, konsultujcie się jeszcze z innym chirurgiem
ja w sumie byłam u trzech i każdy mówił co innego. ostatni wet dał Łapci szansę i udało się

  • Replies 170
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

No właśnie, a myślałam, ze na sggw są rozwazni...
Jutro mam dzwonic do chirurga i powiem o Łapci.

Trzymajcie, proszę, kciuki za domek Malutka. Dziewczyna ma się zastanowić. Strasznie ją zniechęcałam (zawsze to rrobię, z kotami zwłaszcza), żeby mieć 200 procent pewności, że to TEN domek. Zobaczymy.

Za dużo emocji na dziś.
Malutek - na szczeście pozytywne.
Sunia z małymi - dramat (ale nie trafi do schroniska, zaraz Rudasek założy im wątek) :-)

Jeszcze moja kocica rzęzi, nie wiem, co jej jest, świszcze i rzęzi :placz:

No i pierniczki mają czas do niedzieli na tymczasie...

A moja tymczasowa panna Czuszka przyszła się przytulić tylko na seundę... I tak ją kocham, że znów będę wyła.

No i Malutek potowrnie płakał, jak go zamykałyśmy w klatce :shake:

Posted

W schronisku umarl kot po wypadku (w koncu nie wiadomo, czy byl po wypadku, czy to Onion bis). Widzialam go tuz po przywiezieniu, potem odratowanego, siedzial skulony, szkielet - dlaczego nic nie zrobilam?... :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:

I na sggw byly trzy kociaki z herpes, nastepnego dnia jeden, a na kartce jest napisane, ze byly trzy. Jest wielkosci szpilki, juz nie ma oka. Jak byly dwa, strasznie krzyczaly, nawolywaly, teraz ten jeden juz taki apatyczny lezy...

Posted

Nie pisałam ostatnio- kłopoty rodzinne.
Z tego co wiem jak Malutka przywiezli, i zastanawiali sie co robic, to jakas pani zadzwoniła,ze to pies sasiadki i żeby go nie usypiac, bo pani przyjdzie.
Ale pani nie przyszła i na pewno nie przyjdzie .
Po co jej pies po wypadku. Znam realia żyrardowskie, tu sie psów nie adoptuje, tu sie psy przerzuca przez płot, przywiazuje do płotu lub wywala na mieście.
Nie ma co ogłaszac psa w Żyrardowie, nie tu.
A kot rano był sztywny gdy byłam w schronie, odszedł w nocy.

Posted

ok. Fona pisała tu o Sabinie i 8mioraczkach ...

owszem - była nagła interwencja z policja, i strażą miejską w tle.
Mnóstwo mnóstwo emocji...
jak się trochę upokoję i nie padnę, to założę wątek by tu nie zaśmiecać u Malutka i tam wszystko opiszę, a teraz jedna rzecz:

psia mama z dziatwą czyli Sabina i Utilki:loveu: są u naszego hycla - nie pojechały do schronu na pewną zagładę. Z zapewnień weta mają dobre warunki, sunia podjadła a małe nie złapią nic paskudnego, zaś jutro .........

poznają moją Bacę, bo biorę je na odchów :multi: - nie mógłbym spokojnie patrzeć w lustro gdybym ...

jak to będzie - ja ne znaju:roll:, ale liczu na Was

pierwotnie kojec miał być dla Malutka jak wyjdzie z kliniki
teraz...
1. szukamy domu Malutkowi
2. "kontrakujemy" na za 4 tyg. 8 szczeniorków

Posted

Dziś o 17 Malutka odwiedzi pani z narzeczonym.
Trzymajcie kciuki za domek.

No i wspomniana psia rodzinka już ma wątek:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=4982431#post4982431[/URL]

Posted

Fonka, zapomniałam napisać jeszcze, że Łapcia miała połamane wszystkie paliczki - w dwóch były dziury na rentgenie taki był stan zapalny kości. paluszki się pozrastały same, co prawda każdy w inną stronę

Posted

Ja dzwoniłam, jak jeszcze byli u Malutka. Zuzia porozmawiała z lekarzem. Sprawa nie jest prosta. W przyszłym tygodniu zdejmą temblak i się okaże, czy to wystarczy, czy będzie jednak operacja. Lekarz jest dobrej myśli, bo się ładnie wszytsko nastawiło i dziś się Malutek z temblaka wywinął, przy okazji sprawdzili, wszytsko na miejscu :)

Problem z przednią łapką. Lekarze na razie nie moga dojść do porozumienia, jeden chce amputować, bo podejrzewa zmiany nowotworowe, drugi chce leczyc. Może w poniedziałek zrobią biopsję.

Na pewno ta łapka Malutka boli, bo staje sie wscieklym psem, jak tylko ktos sie zbliza do niej. A tak w ogole jest slodki i lagodny i bardzo uczuciowy.

Poniewaz Zuzia ma teraz ciezki weekend, wydarzenia rodzinne, duzo emocji, sadze, ze decyzje podejmie w przyszlym tygodniu. W kazdym razie deklaruje chec odwiedzania Malutka, a mieszka blisko.

Jesli sie nie zdecyduje, moze da mu chociaz tymczas?
A inny pies bedzie mial dobry dom?...

Aha, powiedziala na poczatku cos takiego, ze jak sie zdecyduje na adopcje, to rozumie, ze koszty leczenia ma pokryc. Ja powiedzialam, ze absolutnie nie bede zadala ani zlotowki, ze na pewno nie zostania sama z dlugiem na sggw, musze ja jeszcze raz o tym zapewnic, bo moze uzna, ze nie poradzi sobie finansowo i z tego powodu zrezygnuje.
Stane na glowie i skoluje te kase. Mam kilka rzeczy na bazarek, tylko czasu malo...

Zobaczymy, nie ma co gdybac.

Posted

[quote name='fona']Ja dzwoniłam, jak jeszcze byli u Malutka. Zuzia porozmawiała z lekarzem. Sprawa nie jest prosta. W przyszłym tygodniu zdejmą temblak i się okaże, czy to wystarczy, czy będzie jednak operacja. Lekarz jest dobrej myśli, bo się ładnie wszytsko nastawiło i dziś się Malutek z temblaka wywinął, przy okazji sprawdzili, wszytsko na miejscu :)

Problem z przednią łapką. Lekarze na razie nie moga dojść do porozumienia, jeden chce amputować, bo podejrzewa zmiany nowotworowe, drugi chce leczyc. Może w poniedziałek zrobią biopsję.

Na pewno ta łapka Malutka boli, bo staje sie wscieklym psem, jak tylko ktos sie zbliza do niej. A tak w ogole jest slodki i lagodny i bardzo uczuciowy.

Poniewaz Zuzia ma teraz ciezki weekend, wydarzenia rodzinne, duzo emocji, sadze, ze decyzje podejmie w przyszlym tygodniu. W kazdym razie deklaruje chec odwiedzania Malutka, a mieszka blisko.

Jesli sie nie zdecyduje, moze da mu chociaz tymczas?
A inny pies bedzie mial dobry dom?...

Aha, powiedziala na poczatku cos takiego, ze jak sie zdecyduje na adopcje, to rozumie, ze koszty leczenia ma pokryc. Ja powiedzialam, ze absolutnie nie bede zadala ani zlotowki, ze na pewno nie zostania sama z dlugiem na sggw, musze ja jeszcze raz o tym zapewnic, bo moze uzna, ze nie poradzi sobie finansowo i z tego powodu zrezygnuje.
Stane na glowie i skoluje te kase. Mam kilka rzeczy na bazarek, tylko czasu malo...

Zobaczymy, nie ma co gdybac.[/QUOTE]
Fonka, jeeli chesz mozemy go skonslutowac z naszym wetem od Lapci..

Posted

[quote name='Igusia']Fonka, jeeli chesz mozemy go skonslutowac z naszym wetem od Lapci..[/QUOTE]

Igusiu, jesli biopsja nie potwierdzi, ze sa to zmiany nowotworowe, to na pewno jest o co walczyc i wtedy jesli oni beda chcieli amputowac, trzeba bedzie konsultowac. W innym wypadku nie ma wyjscia. Musze zaczekac do badania. dzieki :)

A przed chwila zadzwonila Zuzia i powiedziala, ze do niego pojedzie.

:multi:
to cudownie, bo ja w pracy siedze do nie wiem ktorej i juz mi sie plakac chcialo, ze nikt dzis Malutka nie odwiedzi.

A skoro Zuzia go dzisiaj odwiedza, to oznacza, ze jest nadzieja na DOM! :)

Posted

Łapcia też miała podejrzenie nowotworu, miała być biopsja. ale stan zapalny wyklucza biopsję. po podaniu antybiotyku było widać zmiany na lepsze na rtg

Posted

[quote name='ronja']?apcia tez˙ mia?a podejrzenie nowotworu, mia?a byc´ biopsja. ale stan zapalny wyklucza biopsje˛. po podaniu antybiotyku by?o widac´ zmiany na lepsze na rtg[/QUOTE]

No to ja juz zglupialam, bo oni przeciez beda mu robic biopsje przy stanie zapalnym...
Cholerny swiat

Posted

ja byłam z tym u Jagielskiego - on jest onkologiem. początkowo po obejrzeniu rtg podejrzewał zmiany nowotoworowe. on własnie zalecił antybiotyk Dalacin C lub D (nie pamiętam dokładnie). Łapcia brała 8 tygodni dwa razy dziennie

Posted

Byłam wczoraj u Malutka.
Ucieszyl sie bardzo :-) i BIEGIEM na spacer. On nie chodzi, biega. A jak tylko znalazl sie na trawie, rzut na plecy i tarzanie. I tak przez dziesiec minut. Nie moglam go postawic, bo sie ciagle przerzucal na grzbiet. Zadzwonilam do lekarza, okazalo sie, ze nie powinien sie tarzac. W koncu zmusilam go do powstania i troche pochodzil, a potem obwarczal psa, drugiego obszczekal - bardzo sie sadzi, knyp jeden.
Najadl sie ciasteczcek i juz pod pacha wrocil do klatki. Nawet nie plakal, jak go zamykalam, wraca tam jak do swojego domu.

Strasznie tez warczy i gryzie lekarzy, nie daje sie zbadac. Zwlaszcza gdy chodzi o obejrzenie przedniej lapki.
Mnie ugryzl (ostrzegawczo) ze dwa razy w dlon na spacerze, jak zblizylam za bardzo do lapki, ale zaraz potem robil oczy jak kot ze "Shreka" i lizal, lizal, liiiizal :)

Zuzia na razie dzielnie go odwiedza, niczego jeszcze nie deklarowala, czekamy na opinie lekarzy dotyczaca lapy i po zdjeciu tamblaka.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...