Jump to content
Dogomania

EMI - maleńka kruszynka sznaucerka z olkuszai MA DOM i własnego Bubola :)


malawaszka

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witam Wszystkich :)
Przepraszamy ale mieliśmy problem z netem :( człowiek od świata odcięty he he.
A tak po krótce...Bubol po odstawieniu leków bulgotało jeszcze w brzuszku ale ... dał radę i je i je i je i je i chodzi beczka grubiutka :razz:A ja latam aż na paluszkach taka jestem szczęśliwa że już mi się psinka nie męczy.

TAKKKKK Pani Moniko jest przełom he he dzwoniła Pani Agnieszka i jesteśmy umówione jutro na 13 :lol:.

Emisia trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrówka :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania0112']No była cisza ale pozytywna bo Emi żadnych powikłań nie ma :)
Cieszymy się ze zdrowia Scoobiego :multi:[/QUOTE]


Mnie to już kamień z serca spadł , wrócił nasz głupielok he he
No i mamy progres :eviltong: Bubol na spacerkach w lesie wraca na zawołanie :lol: , mieliśmy spotkanie z sarenkami i bażancikiem wyniuchał poleciał kawałek i wrócił dumna jestem jak nie wiem co :lol:

Link to comment
Share on other sites

Pani Małgorzato jego zareagowanie to nie jest efekt kastracji ( no chyba ze obolały albo zlękniony ze jak nie bedzie grzeczny to znowu u weta wyląduje) hormony potrzebują czasu żeby zniknęły... ktoś mówił ostatnio na dogo że chyba nawet do pół roku...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania0112']Pani Małgorzato jego zareagowanie to nie jest efekt kastracji ( no chyba ze obolały albo zlękniony ze jak nie bedzie grzeczny to znowu u weta wyląduje) hormony potrzebują czasu żeby zniknęły... ktoś mówił ostatnio na dogo że chyba nawet do pół roku...[/QUOTE]

AMEN :lol: też obstawiam, że sie pilnuje bo nie całkiem w formie jeszcze

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']no to cudnie - Agnieszka solidna firma :) a nie obiecanki cacanki[/QUOTE]


SOLIDNA !!!! Mojej koleżance przywozi psiaka z Piaseczna ( nikt jej nie chciał pomóc a obie tylko zagadały w Galerii i temat popłynął jak rzeka i jest progres -psinka w sobotę w Częstochowie ) i dzisiaj z nią rozmawiałam i od słowa do słowa bo w ich rozmowie wyszedł temat szanaucerki koleżanka załapała i sprawdziłyśmy numer tel. a to ta sama Pani , tak więc jedna kobietka uszczęśliwi dwie rodzinki :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania0112']ooo ale fajnie, Pani Małgorzato Pani się rozejrzy czy jeszcze ktoś ze znajomych nie chce pieska:evil_lol: Monika też potrafi uszczesliwic 2 rodzinki na raz :)[/QUOTE]

Powiem tak ... tam gdzie idzie suczka z Piaseczna to daję sobie rękę odciąć bo koleżanka ma takie same podejśćie do psiaków jak ja :lol: a z bliższych znajomych to za blisko nie mam bo się przeprowadziłam niedawno i nie znam ludzi ale... nawet swojemu bratu bym psa nie dała - dobry facet ale szybko się nudzi a psiak to na parę lat .Jak będę coś wiedziała i pewna ludzi to dam znać a tak a propo to .... ja koleżankę namówiłam na psiaka he he

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania0112']no pies nie zabawka i nie moze sie znudzic! rozumiem - sama bym bratu psa nie dała.. Emi to jest pierwszy pies od 6 lat, który wzbudza w nim tyle uczucia :) Należy liczyc na parenascie lat z pieskiem :)[/QUOTE]


Mnie dzieci nieraz strofują , że bardziej zwracam uwagę na Bubola no to mam proste wytłumaczenie - on najmniejszy w rodzinie he he

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania0112']Pani Małgorzato jego zareagowanie to nie jest efekt kastracji ( no chyba ze obolały albo zlękniony ze jak nie bedzie grzeczny to znowu u weta wyląduje) hormony potrzebują czasu żeby zniknęły... ktoś mówił ostatnio na dogo że chyba nawet do pół roku...[/QUOTE]
A nieprawda :P bo wiele osób opowiadało o natychmiastowym efekcie kastracji. Mój ostatni koci tymczas tak miał, aż do tej pory zachodzę w głowe czy mi dobrego kota dali ;) Aleeeeee jakoś kastracja z olewaniem saren mi się nie łączy.

Link to comment
Share on other sites

Zle mnie zrozumiałyście :) ja nie mówiłam , że po kastracji zrobił się z niego Aniołek i wraca zaraz na spacerkach , tylko w tym sensie że w końcu jest przełom w tych wszystkich ćwiczeniach z nim :) ale..... widzę różnicę w jego zachowaniu , bardziej jest zorientowany na pilnowaniu się i możliwe że biedak się boi he he -" nie słuchałem się i poszły jajka ,lepiej będę grzeczny bo został jeszcze siusiak " :lol: Czy to efekt kastracji czy ćwiczeń nieważne -grunt że jest róznica :)

Link to comment
Share on other sites

Kastracja a raczej zabiegi przy/po operacji nieraz wplywaja na psiaka jak "cud natury" :cool3: Raz doswiadczylam czegos takiego - mialam cholernego tymczasa, ktory klapal zebami na wszystko co sie ruszalo. Dotknac nie mozna bylo nic oprocz glowy do glaskania i zakladania smyczy, do miski na 2 metry. Po dwoch miesiacach pracy, zeby jako tako do auta mozna bylo go zapakowac, pojechalam na kastracje - po tygodniu na sciaganie szwow. Pies byl tak wsciekly, ze w cztery osoby nie mogli go utrzymac - to powiedzialam, ze moze wyjde, to bedzie lepiej a taki starszy weterynarz ktory przybiegl na pomoc z praktyki obok a ktory wiedzial jakie mam z nim problemy w domu, powiedzial, ze recz przeciwnie musze zostac. Stanac kolo glowy, przycisnac ramieniem miejsce pod czaszka potylicy ale z boku glowy - tak zeby w razie silniejszego ucisku, nie zjechac na przod i nie udusic. Po pietnastu minutach bitki, szwy zostaly sciagniete a ja zostalam przywodca stada :evil_lol: Ten pies zrobil sie tak pokorny i posluszny do mnie z dnia na dzien, ze normalnie myslalam ze snie.

Link to comment
Share on other sites

haha fajna opowieść o przywódcy stada. Ja mam taka lokatorke co to czasem lubi zębami postraszyc... jak miała szczeniaki to biegała za kazdym i kostki gryzła... no dosłownie kazdego... moj brat uciekal porzed nia na 2 pietro( schody ją męczyły bo to podobne do jamnika z budowy) jak sie dorwała do mnie a była to zima i miałam kozaki i nic nie poczułam to w trakcie gryzienia mi buta popchnęłam ja troche tak ze usiadla... była w tak wielkim szoku ze siedzial na dupie i przez minute mi sie przygladaa z konsternacja... od tamtego momentu juz nie latala za mna z zebami :-P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pink']Kastracja a raczej zabiegi przy/po operacji nieraz wplywaja na psiaka jak "cud natury" :cool3:


No to mam nadzieję że teraz mam Aniołka tylko oby nie z czarną pupka :lol:.Ja naprawdę widzę zmianę w jego zachowaniu -jest bardziej posłuszny - ale wszystkie tutaj mówiłyście żę to nie przez kastrację to ja się nie wychylam bo to mój pierwszy taki zabieg . U nas przy ściąganiu szwów byłyśmy we dwie -ja i Pani wet ale były wzywaneposiłki w osobie męża Pani wet i ..... też nie daliśmy rady :lol:.Kazałam tylko poprzecinać szwy a potem w domku bez stresa bawiłam się pensetą , tak mu się podobało że aż chrapał i obyło się bez jego stresu ( nasz Bubol to panikarz :roll: ) i mojego bo pisków to nie dało się znieść.:lol:

Link to comment
Share on other sites

No to fajnie ze udało sie w domku.. czasem pies jak sie zaprze i zaczyna histeryzować to juz nic nie pomoże... i wtedy najlepiej w domku na spokojnie jak się da... Inka jak miała ściągane szwy to mama też mnie wezwała jako wsparcie do przytrzymania... ale okazało się ze nie potrzebnie... wet miał fajne podejscie mówił do niej mega spokojnie i my ledwo ją trzymałysmy... głownie mówiłyśmy do niej i ona bardzo grzecznie leżała a szew jeden po drugim znikał. Mam nadzieje, ze Emi też będzie spokojna... a jak nie to pewnie mama też dokończy w domu bo ona w domu lubi brzuch wystawic do głaskania i smyrania.. :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...