Jump to content
Dogomania

Stowarzyszenie Dogi Adopcje


Alla Chrzanowska

Recommended Posts

Prawie w tym samym czasie szukalam doga i spóźniłam się bo mozliwe, że Dejzi zamieszkałaby u nas. Zamieszkał cudowny Tosiu............wspomnienia wracaja cały czas, mnie tak bardzo brak Tosia, a Dejzi znów szuka domu, Życzę Ci maleńka jak najszybciej cudownego domku do końca, serce mi sie ściska z żalu, ale ja nie mogę Cię zbarać w tej chwili do siebie. Ujęłas moje serce już 5 lat temu

Link to comment
Share on other sites

[url=http://www.fotosik.pl]6e13baca9fb7a91fmed.jpg[/URL]

pozbieram co napisałam na bazarkach nt Honoratki i tu przekleję

 

Przyjechałam z suczynką.Ślicznie pręgowana,drobna,niewysoka.Śmiesznie ma osadzone uszy.
Nie zna świata,ani człowieka wcale.Siedziała w kojcu,wypuszczana na noc.
 

Mała powoli się zaczyna interesować,głównie Guciem:),nie stoi juz jak przymurowana przy drzwiach balkonowych,poznała koty.Zjadła i pije

Odrobaczyłam ją

 

cd.

U nas cały czas pada i dlatego musiałam małą Honoratkę usadowić w domu-co trudne było.Trudne jest w ogóle jest dotykanie,uniki robi,a co dopiero prowadzenie gdziekolwiek.Trochę sposobem,trochę na rękach-udało się.Wysuszyłam,usiłuję nakarmić

 

cd

Jeszcze nie ma odwagi opuścić jednego pokoju,ale to i tak sukces

Wchodzenie do domu kuleje i to mocno.Wchodzimy i wychodzimy duuużo razy,jest jakby ciuut lepiej,/przywiera do podłoża i robi się bezwładna i ciężka/ale kiepsko

Na smyczy sztywnieje i nie rusza się wcale,albo usiłuje pędzić przed siebie.Jak poczuje pociągnięcie zamiera i kuli się

W ogóle często się kuli i sztywnieje

Wciąż ją dotykam,choć śmierdzi okropnie;)

A i jakieś brzydkie,napuchnięte ma przy paluszkach w tylnych nogach.

Zdjęcia staram się cykać,ale na dworze nie da rady-leje

 

 

 

 

Moje koty są przyzwyczajone do psów,nie uciekają,wręcz przeciwnie,namolnie się ocierają i przytulają

Honoratka z zainteresowaniem ogląda,obwąchuje

Na dworku pogoniła,ale tylko dlatego,że uciekał.Bez zamiarów,z zaciekawieniem

[URL=http://www.fotosik.pl]b81b0bc6c5a5f6fbmed.jpg[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Rodzice mnożący się (patrząc na zdjęcia z ogłoszenia to chyba co cieczkę?) też w kojcach siedzieli poupychani? tam były fotki czarnych psów i szczeniąt, a ta pręguska...hmm to więcej miał czy planował w nowy kolor z "hodowlą" wejść?

Link to comment
Share on other sites

Mogło byc tak jak z Tosiem, Tosiu był czarny, ojciec Dragon merle z linii czarne, arelkiny (dziadek ze strony ojca Zorro czarny, a babka Sewa płaszczowa albo arlekina nie pamietam w tej chwili), matka pregowana, dgyby trafił do pseudo też mógłby dawać różne geny. W dodatku Keja (matka Tosia) była pręgowana brąz z błękitem u niej pręgi nie były czarne tylko błekitne, albo ciemnostalowe, widziałam i ojca i matkę. Szczenięta urodziły się czarne i merlate (jedno).

Link to comment
Share on other sites

rany miałam telefon od babki mieszkającej w Niemczech. Kobita ok, mieszka od 25 lat w NIemczech. Okazało się ze przyjeżdża ze swoimi pacjentami (zajmuje się medycyna naturalną) do Kołobrzegu na kuracje. Pochodzi z Włocławka. Mieli przez 2 lata pod opieka błekita - wlaściciel wrócił z wojaży po świecie po 2 latach i psa zabrał :( Kobita płakała jak o tym mówila.

 

Hmmm

Link to comment
Share on other sites

Nie oddała bym po tylu latach....niech się grzeje "kochający pan" ;)

 

I co?Psa chciała jakiegoś? Choroba ja to się boję tych zagranicznych adopcji (jakby niby swoich nie mieli...tylko ich może pilnowane a z PL kto będzie potem sprawdzał co z psem)-tyle się słyszy do czego Niemcy biora nasze psy...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mieli z nim umowę, musiala oddać. Durny właściciel, jak można psa odebrać po 2 latach :(

 

Dzwonila bo widziała w internecie ogłoszenie Gugo. Ja tez nie jestem przekonana do adopcji za granice, chociaż i w Polsce nie mamy tak na prawdę kontroli, ale jednak w razie czego jest większa szansa by się dowiedziec ze cos jest nie tak i zareagować. Zapytałam ja o niemieckie adopcje, powiedziała ze nie maja młodych psów... no akurat dzwoniła po mlodego więc to pasuje. Powiedziałam jej że kiepsko to widzę.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawialam z jedna z dziewczyn która na fb napisała ze może byc tymczasem (a wlaściwie to chciałaby na zawsze). Dziewczyna sama w sobie niegłupia ale mieszka sama z 5 letnim dzieckiem i mimo dziadków pod nosem to dla mnie dyskwalifikacja. Plus fakt ze mieszka na wsi w bloku (wycie/szczekanie) i ze pracuje jako nauczycielka W-Fu - niby niewiele godzin ale przeciez nie urwie sie z pracy jak by się coś działo.. szkoda szkoda, bo mieszka 100 km od Joli

Link to comment
Share on other sites

Jeśli mieszka w bloku na wsi i jest nauczycielką to tzw dom nauczyciela, kiedys tak to się nazywało, więc jeśli z kolażankami nie ma na pieńku to nie byłoby problemu, wiekszy problem z dzieckiem i z babcia, a wlasciwie dziecko pewnie jest w przedszkolu jak ona jest w pracy, godzin pracy niby mniej, ale to zależy też od szkoły bo w karcie jest zapis o 40 godzinach jednak i dyrektorzy czasem wlepija dodatkowe prace do wykonania, ale ma póki całe feria iwakacje dopóki karty nie zmienią. Pies musiałby akceptowac dziecko i słuchać się babci. Jak uczy wfu to pewnie lubi spacerować, biegac itp więc ruch zaewniony. Tylko jak na wsi w bloku to jhaki teren dookoła, czy jest wet albo czy ma samochód zeby pojechać. Co do zwalniania sie z pracy to w przedszkolu pod warunkiem, że akurat nie ma jakiegoś ważneogo spotakania to w razie nagłego przypadku ja moge się zwolnić, tak jeżdziłam z Leosiem na kroplówki, a w szkole gorzej, ale po 30 latach pracy mam opatentowane triki które skutkują :) a w ostateczności zaufany lekarz, który wie, że potrzebuje "opiekę na dzieckim" i daje kilka dni L4. Tylko ja mieszkam na wsi, ale racuje w innej wsi i mnie w domu nie widzą, ani uczniowie, ani koleżanki, ani rodzice, ani szefostwo. 

Gorzej jak mieszka w tzw blokach o PGERowskich bo tam sąsiedztwo, szkoda słów, takim to pies chocby z pwodu gabarytów może przeszkadzać, bo przecie ile to zeźre, a tu ludziom na chleb, zwłaszcza ten w łynie brakuje

Link to comment
Share on other sites

Źle zrozumialam, dziadkowie są obok :) Blisko Jola to byłoby pod kontrolą, jakby co, tylko nie widze dla niej w tej chwili psa za naszych od opieka, no chyba, że Dejzi, w żadnym razie Honoratka, dla niej trzeba doswiadczonego domu albo tymczasu poszukac

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...