Jump to content
Dogomania

dorosła suczka załatwia się w domu TYLKO kiedy jest sama


cholewa

Recommended Posts

Witam.
Na forum odnalazłam wiele porad oduczania dorosłych psów załatwiania się w domu, jednak nigdzie nie odnalazłam sytuacji, w której pies brudzi wyłącznie kiedy zostaje sam. W przypadku mojej suczki zostało popełnione zapewne wielkie zaniedbanie podczas nauczania załatwiania się kiedy była jeszcze szczeniakiem. Pozostaje też problem z samotnością. Nie wiem, która z przyczyn jest prawdziwą, ale faktem jest, że mamy nie mały problem.
Suczka jest wzorem przykładnego pieska kiedy jest z kimś w domu/na spacerach. Posłusznie wykonuje wszystkie komendy, jest grzeczna i nie ma z nią żadnego problemu. Jednak kiedy zostaje sama... zaczyna się horror. Zainteresowanie wszystkimi przedmiotami wokół, strącanie rzeczy z szafek - to jedno, ale też mniejsze zło. Największym problemem jest właśnie załatwianie się. Niegdyś zdarzało się, że załatwiała się dosłownie po 5 minutach od wyjścia z domu. Teraz od dłuższego czasu nie mamy już tego problemu. Na podstawie nagrań z chwil kiedy mała jest sama widzę, że załatwia się dopiero po kilku godzinach samotności. Budzi się, idzie obok legowiska i załatwia potrzeby lub robi to w przerwie na zabawy.
Stosowałam już wszystkie metody jakie przyszły do głowy mi bądź naszemu trenerowi, jednak wszystko okazało się bezskuteczne.

Zostawiając gazety w miejscach w których się załatwiała - mała skutecznie je omijała i robiła to z uporem w innych miejscach, na każdym spacerze jest sowicie nagradzana za załatwienie się - sama nawet przybiega po nagrodę kiedy już zrobi co ma zrobić. Przyzwyczajam ją do samotności zamykając się w ciągu dnia w innym pomieszczeniu. Przed każdym moim wyjściem wychodzimy na spacer aby załatwić swoje potrzeby. Mała (za radą trenera) była nawet przypinana smyczą tak aby miała dostęp tylko do legowiska i miski z wodą - to też się nie sprawdziło - załatwiła się obok legowiska. Od tygodnia zostawiam ją na noc samą w pomieszczeniu w którym przebywa w czasie kiedy jest sama (wcześniej spała w pokoju razem ze mną) - to spowodowało, że zaczęła załatwiać się również w nocy (kiedy spała przy mnie, nie zdarzało się to).

Nie mam już pomysłów jak inaczej mam ją oduczyć załatwiania się w domu - sprawę utrudnia fakt, że robi to tylko podczas mojej nieobecności i nie mam możliwości przyłapać jej na gorącym uczynku. Jestem już strasznie zdesperowana tą sytuacją.

Czy macie jakieś sugestie? Bardzo proszę was o pomoc!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']ile suczka razy jest wyprowadzana?
ile razy w ciagu tych spacerow (lacznie) sie wyproznia?
co je?
na ile godzin zostaje sama?
w jakim jest wieku?[/QUOTE]

Wyprowadzana jest co najmniej 3 razy. Rano ok 20 min, popołudniu 1 - 1,5h, wieczorem ok 30 min. Dodatkowo, prócz standardowych wyjść, wychodzę z nią aby się załatwiła przed każdym moim wyjściem z domu popołudniami/wieczorem.
Wypróżnia się na każdym spacerze.
Rano je suchą karmę. Drugi posiłek - mokra karma lub ryż+mięso+marchewka.
Zostaje sama na 8godzin od rana (od razu po porannym spacerze) do popołudnia (od razu po powrocie idziemy na długi spacer).
Ma około 14 miesięcy.

Czy czegoś nam brakuje w dziennym harmonogramie?

Od razu zaznaczam, że jest zdrowa - byłyśmy u weterynarza sprawdzić czy ma problem z nerkami / nietrzymaniem moczu.

Link to comment
Share on other sites

bardzo rzadko zdarza sie aby pies zalatwial sie zlosliwie... aczkolwiek i tak bywa..
jakich metod probowaliscie?
i tak bardziej obrazowo robi kupe czy siku?
pyt. dot. wypróżniania, moze konkretniej, na ktorym spacerze robi kupe(ile) /siku?
Czy suka robi coś "złego" poza załatwianiem się? Szczeka? Niszczy? Wyje?

Chce wypytac dokladnie, bo nie chce walic na oslep. Poranny spacer jest dość którtki wg. mnie jak na to ile czasu zostaje sama i w jakim jest wieku. Może w żywieniu tkwi problem, może w trawieniu... Mi to bardziej wygląda poprostu na nie wytrzymanie z potrzeba fizjologiczna (pies jest mlody) ale moge gdybac, najpierw wypytam ;)

edit: badaliscie nerki, czyli tylko siku?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']bardzo rzadko zdarza sie aby pies zalatwial sie zlosliwie... aczkolwiek i tak bywa..
jakich metod probowaliscie?
i tak bardziej obrazowo robi kupe czy siku?
pyt. dot. wypróżniania, moze konkretniej, na ktorym spacerze robi kupe(ile) /siku?
Czy suka robi coś "złego" poza załatwianiem się? Szczeka? Niszczy? Wyje?

Chce wypytac dokladnie, bo nie chce walic na oslep. Poranny spacer jest dość którtki wg. mnie jak na to ile czasu zostaje sama i w jakim jest wieku. Może w żywieniu tkwi problem, może w trawieniu... Mi to bardziej wygląda poprostu na nie wytrzymanie z potrzeba fizjologiczna (pies jest mlody) ale moge gdybac, najpierw wypytam ;)

edit: badaliscie nerki, czyli tylko siku?[/QUOTE]

metody: /biorac pod uwagę dwa źródła problemu: samotność lub niewiedze że nie można załatwiać się w domu/
1.zamykałam się w osobnym pokoju aby przyzwyczajała się do tego że jest sama mimo że ja jestem za drzwiami (wtedy nie brudziła, ale skutków nie przyniosło - jak zostawala sama: siku + kupa),
2.rozkładałam gazety w miejscach gdzie siusiała = zaczęła to robić gdzie indziej
3.przypinanie na smyczy (nie pochwalam, ale nie widziałam innej opcji) - kilka dni spokoju, ale ostatecznie kilka dni temu zrobiła siusiu przy swoim legowisku - zrezygnowałam z tego pomysłu
4.zostawiam ją na noc samą w osobnym pomieszczeniu (zawsze spała ze mną - tzn w miejscu do któego nie ma dostępu za dnia) - wtedy zawsze w nocy było siku+kupa lub naprzemian (jeżeli śpi ze mną - czysto)
5. feromony - uchowały się 3 dni (wkład do gniazda) - 4go dnia wyrwała i zniszczyła. nie kupowalam nowych.

kiedy jest sama w domu robi kupę i siku lub kupę lub siku. w każdym razie - zawsze coś ;)

spacery: rano + popołudniu = zawsze siku + kupa; wieczorny - zawsze siku, kupa nie zawsze, chocbym chodziła z nią nie wiem jak długo.

kiedy jest sama prócz załatwiania się - owszem - rozrabia. jak była młodsza obgryzała meble - to już jej przeszło. teraz wskakuje na stół + szafki w kuchni z których ściąga sztućce. próbuje też ściągać z wieszaków kurtki na przedpokoju. tyle z rozrabiania. nie szczeka, nie wyje. czasem popiszczy-max kilka minut na 8 godzin. (na podstawie nagrań)

co do nietrzymania - wet stwierdził że jest absolutnie zdrowa (badaliśmy tylko mocz). nie wspominał o konieczności zbadania nerek. dostała jakiś syrop na nietrzymanie - ale nie dał zadnych rezultatów. dalej - przetrzymyłam ją dla sprawdzenie na nawet 8 godzin (nawet dzisiaj) kiedy byłam przy niej. nie było żadnego problemu z nietrzymaniem.

poranne spacery są tak długie jak tylko mogę je zapewnić. wtedy albo spacerujemy na smyczy albo jest puszczana wolno po ogrodzie i biega za frisbee. jeżeli sugerujesz dłuższe spacery - proszę, sprecyzuj, chciałabym wiedzieć ile czasu muszę poświęcać.

obserwowałam ją również on-line przez skype i kiedy robiła coś nie tak (wskakiwanie na szafki) krzyczałam 'źle'. narazie nie udało mi się w taki sposób przyłapać jej na sikaniu. ale chcę jeszcze spróbować. to jest jedyny pomysł jaki przychodzi mi do głowy.

z góry dziękuję za inne sugestie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cholewa']o klatce myślę bez przerwy ;) mam z tym o tyle problem, że niewiele miejsca w domu aby ją jakoś ulokować, jednak jeżeli nie będzie innego wyjścia - to będzie moja ostateczność.[/QUOTE]

no to jest chyba największy problem, znaleść miejsce:)

a tak z ciekawości czy twój pies ma jakie inne problemy? czy tylko to sikanie? niszczy czy tylko tyle ile opisujesz?
może to zachowanie jest wywałane jakimś dzwiękiem? albo np emocjami że wracasz do domu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kirinna']no to jest chyba największy problem, znaleść miejsce:)

a tak z ciekawości czy twój pies ma jakie inne problemy? czy tylko to sikanie? niszczy czy tylko tyle ile opisujesz?
może to zachowanie jest wywałane jakimś dzwiękiem? albo np emocjami że wracasz do domu?[/QUOTE]

"tylko" sikanie (+kupa). z rozrabiania tylko tyle ile opisuję. co do emocji że wracam do domu - wątpię, bo to zdarza się mniej więcej na 1-2h przed moim powrotem (czasami wcześniej). co do dźwięków - z nagrań nie zauważyłam, aby jakiś specyficzny moment powodował nagłą chęć wypróżniania się. po prostu - budzi się i idzie siusiu; biega po mieszkaniu - nagle się zatrzymuje i się załatwia. na żadnym nagraniu nie zauważyłam momentu wspólnego przy załatwianiu się... :(

a miejsce na klatkę - owszem problem (szczególnie że sunia to mieszaniec boksera, więc potrzebujemy sporo miejsca), jednak jeżeli będzie trzeba - to nie będzie wyjścia a i miejsce się znajdzie ;) nie mam tylko doświadczenia w tym żadnego i nie wiem jak przyzwyczajać psa do klatki. ale pozostawię to na kolejny etap walki ;)

Link to comment
Share on other sites

cholewa-a moze tak z tym mlodym energicznym psem chodzcie do psiej szkoly.
Czy mozna wymagac od tak mlodego psa zeby 8 godzin wytrzymal?Moze by tak sasiad zabieral psa po 4 godzinach nieobecnosci na spac ?
O ktorej godziny karmicie i w jakich godzinych chodzicie na spacery bo tak naprawde to nie wierze w ten czas przeznaczony na spacery.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']
Czy mozna wymagac od tak mlodego psa zeby 8 godzin wytrzymal?[/QUOTE]

naturalnie, że można- jak zwykle przesadzasz
14 miesieczny pies to nie mały szczeniak z niewykształconymi jeszcze zwieraczami.
Problem jest nie fizjologiczny ale wyraźnie psychiczny i tu nawet spacery co godzinę nie pomogą.
Teraz suka kojarzy zakaz zanieczyszczania w domu tylko z obecnością człowieka a nie miejscem - prawdopodobnie został popełniony błąd podczas nauki czystości.
Popieram pomysł z klatką kenelową. To dla psa żadna tragedia- to nam źle sie kojarzy słowo "klatka". Większość psów traktuje ją jak fajną "budę" i chętnie z niej korzysta. Do kenelu przygotowujesz psa stopniowo - na początek powinien byc otwarty i odsyłąsz tam psa "na miejsce". Dotychczasowe legowisko kasujesz/przenosisz do kenelu. Gdy pies przyzwyczai sie do tego, że kenel jest miejscem snu/wypoczynku , na okres Twojej nieobecności kenel zamykasz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']cholewa-a moze tak z tym mlodym energicznym psem chodzcie do psiej szkoly.
Czy mozna wymagac od tak mlodego psa zeby 8 godzin wytrzymal?Moze by tak sasiad zabieral psa po 4 godzinach nieobecnosci na spac ?
O ktorej godziny karmicie i w jakich godzinych chodzicie na spacery bo tak naprawde to nie wierze w ten czas przeznaczony na spacery.[/QUOTE]

czy można wymagać od tak młodego psa żeby 8 godzin wytrzymał?? - przeglądając forum i zasięgając opinii znajomych zauważyłam, że psiaki i młodsze wytrzymują z pozostawaniem na tak długi czas w domu. uznałam więc, że moja sunia powinna bez problemu już dawno wytrzymywać. jestem w błędzie?
owszem, ktoś do niej przychodzi na dodatkowe wyprowadzanie (od czasu do czasu) - ale mamy możliwość zorganizowania tego tylko w taki sposób czasowo, że sunia koniec końców i tak te 5 godzin ciągiem musi być sama.

harmonogram dnia z karmieniem i spacerami:

pierwszy spacer do 20 min w okolicach 6.00 - 6.30 (z tymi spacerami akurat mam największy problem pod względem czasu, ponieważ te 20 minut to max co jestem w stanie jej dać)
po spacerze około 7.00 dostaje suchą karmę - daje jej ją kiedy wychodzę z domu w tzw. kuli smakuli - aby miała zajęcie przez jakiś czas. na ten czas samotności dostaje zawsze jakiś dodatkowy przysmak - np. kości

drugi spacer po moim powrocie około godz. 15.30 - wierzysz lub nie - faktycznie od 1 h do 1,5 h - obok siebie mamy las wokół którego robimy rundę (sunia jest wtedy spuszczona ze smyczy więc może się wybiegać), jeżeli nie idziemy do lasu - idziemy na ogród w którym znów spuszczona ze smyczy biega za frisbee lub patykami (tutaj zostajemy nie dłużej niż 1h)

drugie karmienie (dostaje posiłki 2 x dziennie) w okolicach godz 19.00 - mokra karma lub domowe jedzenie.
trzeci spacer około 21.00 - 22.00 - jakieś 30 min na smyczy

wszystkie dodatkowe spacery (przed moimi popołudniowymi/wieczornymi wyjściami z domu) nie trwają dłużej niż 5-10 minut - są po to tylko aby załatwiła swoje potrzeby.

czy coś w tym harmonogramie należy zmienić dla jej lepszego samopoczucia? zdaję sobie sprawę że poranne spacery są za krótkie, ale robię co w mojej mocy. nie mam natomiast szerokiej wiedzy nt. karmienia - czy schemat którego się trzymam jest w porządku?

Link to comment
Share on other sites

czy wzięłaś pod uwagę lęk separacyjny ?
ja mam ten problem ,pomogła klatka kenelowa ,było już ok więc zrezygnowałam z zamykania ich na czas mojego wyjścia (5 godz.)
Niestety problem wrócił ,wczoraj nie było mnie 2-2.5 godz .i 5 kałuż.
Chyba wrócę do klatki ,chociaż mi samej wcale się to nie podoba :shake:

Link to comment
Share on other sites

cholewa-moze te popoludniowe karmienie zmin na 17 godzine
jezeli jej zostawiasz smakolyki to nie dziwota ,ze moze nie wytrzymac tak mlody pies 8 godzin(to jest z dojazedm do domu czy bez)?

czy opuszczajac dom sie z psem zegnasz tzn.glaszczesz ,czy przychodzac do domu czynisz podobnie jak odchodzac?

Link to comment
Share on other sites

Cholewa przeciez sama piszesz że sprawdziłaś - suka wytrzymuje bez problemu te 8 godzin bez sikania pod warunkiem że ma z Wami kontakt wzrokowy. Problem nie tkwi więc ani w rozkładzie spacerów ( są jak najbardziej OK) ani w karmieniu. Problem ewidentnie polega na tym że pies czuje się "zobowiązany" do pewnych zachowań tylko w Waszej obecnosci a a gdy Was nie widzi już nie. Jak juz pisałam , zakodował zachowanie czystości nie z miejscem a z osobą/ osobami. To nie ma prawdopodobnie nic wspólnego z lekiem separacyjnym więc droga w kierunku "umilania" mu samotnosci czy zagęszczania spacerów nie wydaje mi się sensowna.
Jesli pies instynktownie nadal, mimo dorosłosci , nie traktuje [U]całego[/U] mieszkania jak "legowiska" czyli miejsca którego sie nie zanieczyszcza,a czystośc zachowuje jedynie jako przejaw uległości wobec Waszych oczekiwań i pod Waszym nadzorem, to nie ma innego wyjscia jak mu tę przestrzeń w ramach nauki ograniczyć. I na poczatek niestety do minimum
Skoro problem polega na tym aby wyrobic w psie nawyk kontrolowania wypróżnień nie tylko poprzez Waszą obecnośc, trzeba sie odwołać do naturalnych , instynktownych psich zachowań. Zdrowy pies nie zanieczyści legowiska. Poza okresem wczesnoszczenięcym psiak zawsze będzie w tym celu oddalał sie od miejsca gdzie śpi/odpoczywa - to bardzo silnie zakorzeniony atawizm . W nauce, "odkręcaniu" błedów popełnionych wczesniej w nauce czystosci, w leczeniu urazów z przeszłości na prawdę warto zacząć od wykorzystania tego co pies w sposób naturalny "ma w sobie" i wystarczy to tylko z niego wydobyć i umocnić.

Odchowałam w zyciu juz sporą gromadę psów. Wiele z nich to były dorosłe psy z łancucha, ze schronu gdzie nie było mowy o wyrobieniu jakiegos nawyku czystości w domu a jednak się dało. Raz szybciej , raz trudniej ale jednak. I wszystkie musiały "wytrzymać" 8 a nawet licząc czas dojazdu do i z pracy 9 godzin. W nocy tez ( poza przypadkami choroby) nie było potrzeby z psami wychodzić. Dopiero zaawansowana starość psa wymagała częstszego "odcedzania".
Nie daj sie zwariwać - dorosły pies nie musi latac na siku co dwie godziny .

Link to comment
Share on other sites

xxxx52 - 8h - 8h15min z dojazdem. karmienie, OK - mogę spróbować. choć ja się skłaniam mimo to prędzej do problemu z lękiem separacyjnym - niegdyś zdarzało jej się zrobić siusiu po 5 min od mojego wyjścia (narazie nie mamy już tego problemu).
wychodząc z domu nie żegnam się z nią. standardowo wygląda to tak, że odsyłam ją 'na miejsce' - po czym w nagrodę daję jej smakołyki, kiedy zaczyna się nimi zajmować - ja wychodzę. przychodząc do domu - 5 minut zupełnego ignorowania psa (w sytuacjach kiedy widzę, że nabrudziła). w przypadku kiedy po moim powrocie do domu jest czysto - chwalę ją natychmiast. -nie wiem czy tutaj dobrze postępuję z tym chwaleniem?

dorcia44 - tak właśnie optuję przy lęku separacyjnym. i faktycznie zaczynam przekonywać się coraz bardziej do klatki. martwią mnie tylko jej rozmiary - sunia jest bokserem więc potrzebuje sporo miejsca, narazie nie znalazłam na tyle dużych klatek. co do klatki dalej pojawia się kolejne pytanie - czy powinno się psa zostawiać w klatce na tak długi czas? w końcu jest duża różnica pomiędzy 2h a 8h...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']
Jesli pies instynktownie nadal, mimo dorosłosci , nie traktuje [U]całego[/U] mieszkania jak "legowiska" czyli miejsca którego sie nie zanieczyszcza,a czystośc zachowuje jedynie jako przejaw uległości wobec Waszych oczekiwań i pod Waszym nadzorem, to nie ma innego wyjscia jak mu tę przestrzeń w ramach nauki ograniczyć. I na poczatek niestety do minimum
Skoro problem polega na tym aby wyrobic w psie nawyk kontrolowania wypróżnień nie tylko poprzez Waszą obecnośc, trzeba sie odwołać do naturalnych , instynktownych psich zachowań. Zdrowy pies nie zanieczyści legowiska. Poza okresem wczesnoszczenięcym psiak zawsze będzie w tym celu oddalał sie od miejsca gdzie śpi/odpoczywa - to bardzo silnie zakorzeniony atawizm . W nauce, "odkręcaniu" błedów popełnionych wczesniej w nauce czystosci, w leczeniu urazów z przeszłości na prawdę warto zacząć od wykorzystania tego co pies w sposób naturalny "ma w sobie" i wystarczy to tylko z niego wydobyć i umocnić.
[/QUOTE]

dziękuję!
tak, przyznaję że w nauce czystości zostało popełnionych wiele błędów. dlatego teraz próbuję zrobić wszystko aby to małej zrekompensować.

sprowadza się twoja opinia (z którą jak najbardziej się zgadzam) więc to jednego - czyli wciąż klatka? dobrze wnioskuję? ograniczam jej przestrzeń do klatki - nie zwracam uwagi na to, że sunia będzie w niej spędzała nawet 8 godzin (postrzegam to jako bardzo niehumanitarne i ciężko mi do tego pomysłu się przekonać, ale jeżeli mus to mus), zgadza się? co do ograniczania powierzchni do minimum - jak połączyć wymagane minimum z zapewnieniem jako-takiego komfortu psa w klatce? chodzi mi tu o określenie powierzchni. ona ma teraz legowisko 100cm x 80cm - czy klatka powinna być dajmy na to 2 x większa od legowiska?

Link to comment
Share on other sites

poczekaj poczekaj:)
klatka to nie jest takie hop siup i do przodu:)
zaraz dam linki gdzie sobie wszytko pocztasz ale
do klatki przyzwyczajaj powoli, kilka dni(tygodni chociaż myslę ze będzie szybciej) cię nie zbawi, na dogo sa psy któe spędzają 8h w klatce i nie narzekają najważniejsze to powoli i dobrze wprowadzić klatke.
co do wielkości, gdzieś przeczytałam żę zmierz długość psa i dodaj 10 cm będzie dobrze, ale ja zmierzyłam jeszcze psa jak siedzi i stoi żeby mógł stać. uważam że jak w klatce ma pies spędzić tyle godzin zeby była taka żeby pies mógł się obrózić i rozłożyć wygodnie.
możesz zrobić tak że wytnij z kartonu wszytkie ścianki, i wsadz między nie psa:)

linki
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/222917-Klatka-rozmiar[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/226240-CRATE-GAMES-czyli-psia-samokontrola-i-nie-tylko[/URL]


polecam tą klatke
[url]http://www.petnetstore.pl/pl,prod,klatka_czarna_dla_psa_109x71x78cm,40,,40.html[/url]
ładnie wygląda i co ważniejsze nie brzęczy ta płyta na dole, "podłoga" jak w metalowych

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']naturalnie, że można- jak zwykle przesadzasz
14 miesieczny pies to nie mały szczeniak z niewykształconymi jeszcze zwieraczami.
Problem jest nie fizjologiczny ale wyraźnie psychiczny i tu nawet spacery co godzinę nie pomogą.
Teraz suka kojarzy zakaz zanieczyszczania w domu tylko z obecnością człowieka a nie miejscem - prawdopodobnie został popełniony błąd podczas nauki czystości.
Popieram pomysł z klatką kenelową. To dla psa żadna tragedia- to nam źle sie kojarzy słowo "klatka". Większość psów traktuje ją jak fajną "budę" i chętnie z niej korzysta. Do kenelu przygotowujesz psa stopniowo - na początek powinien byc otwarty i odsyłąsz tam psa "na miejsce". Dotychczasowe legowisko kasujesz/przenosisz do kenelu. Gdy pies przyzwyczai sie do tego, że kenel jest miejscem snu/wypoczynku , na okres Twojej nieobecności kenel zamykasz.[/QUOTE]
zapomnialam ,ze inny kraj inne zyty.U nas to nie do pomyslenia zamknac do tego mlodego psa na 8 godzin,a dojazdy to sie nie licza?to juz nie jest 8 godzin ,a 9.
U nas ,albo sie znajdzie opiekunow w postaci sasiadow,albo ma sie szczescie ,ze sie mieszka z rodzina,albo sie bierze psa do pensjonatu,albo do swojej pracyBo ci co pracuja trzezwo patrza i nie chca krzywdy psu czynic zamykac na tyle godzin samego.Klatki nie wchodza w rachube.Gdyby to org.wiedziala ,pies bylyby zabrany.Ale sie chyba tego rozumowania nie doczekam.Szkoda.
Mieszkajac w Polse pierwszego psa kupilam jak moj syn mial 10 lat i zaczelam w szkole pracowac na 4 gdodziny.Moimo to zaprowadzalam na te 4 godziny psa do babci.Wczesniej nie chcialam psa posiadac ,gdyz dziecko bylo za male,i pracowalam 8 godzin w biurze.uwazam ze dobrze czynilam,bo mialam wystraczajaco duzo czasu na wychowanie dziecka i psa.Przy 9 godzin nieobecnosci to lepiej nie myslec co psu do glowy przyjdzie ,pies glupieje.Stad te wycia w blokach szczekania i klotnie ze sasiadmi.Cos bna ten temat wiem .zal mnie tych psow zamknietych jak szczury w klatkach ,bez mozliwosci poruszania,zalatwienia potrzeb.To straszne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']zapomnialam ,ze inny kraj inne zyty.U nas to nie do pomyslenia zamknac do tego mlodego psa na 8 godzin,a dojazdy to sie nie licza?to juz nie jest 8 godzin ,a 9.
U nas ,albo sie znajdzie opiekunow w postaci sasiadow,albo ma sie szczescie ,ze sie mieszka z rodzina,albo sie bierze psa do pensjonatu.Bo co co pracuja Trzezwo patrza i nie chca krzywdy psu czynic zamykac na tyle godzin samego.Klatki nie wchodza w rachube.Gdyby to org.wiedziala ,pies bylyby zabrany.Ale sie chyba tego rozumowania nie doczekam.Szkoda.
Mieszkajac w Polse pierwszego psa kupilam jak moj syn mial 10 lat i zaczelam w szkole pracowac na 4 gdodziny.Moimo to zaprowadzalam na te 4 godziny psa do babci.Wczesniej nie chcialam psa posiadac ,gdyz dziecko bylo za male,i pracowalam 8 godzin w biurze.uwazam ze dobrze czynilam,bo mialam wystraczajaco duzo czasu na wychowanie dziecka i psa.Przy 9 godzin nieobecnosci to lepiej nie myslec co psu do glowy przyjdzie ,pies glupieje.Stad te wycia w blokach szczekania i klotnie ze sasiadmi.Cos bna ten temat wiem .zal mnie tych psow zamknietych jak szczury w klatkach ,bez mozliwosci poruszania,zalatwienia potrzeb.To straszne.[/QUOTE]

a to czasem nie ty pisałałaś zę wszystkie psy które wydajecie ze schroniska muszą być w domu?
(tak mi si przypomniało):)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cholewa']

sprowadza się twoja opinia (z którą jak najbardziej się zgadzam) więc to jednego - czyli wciąż klatka? dobrze wnioskuję? ograniczam jej przestrzeń do klatki - nie zwracam uwagi na to, że sunia będzie w niej spędzała nawet 8 godzin (postrzegam to jako bardzo niehumanitarne i ciężko mi do tego pomysłu się przekonać, ale jeżeli mus to mus), zgadza się? co do ograniczania powierzchni do minimum - jak połączyć wymagane minimum z zapewnieniem jako-takiego komfortu psa w klatce? chodzi mi tu o określenie powierzchni. ona ma teraz legowisko 100cm x 80cm - czy klatka powinna być dajmy na to 2 x większa od legowiska?[/QUOTE]
Tak optuję za wprowadzeniem klatki .
Z rozmiarem nie przesadź. Ona ma byc tak duża aby pies się mógł swobodnie połozyc , usiąść , stanąć ale nie więcej . To ma byc nie kojec do zabawy i brykania ale cos w rodzaju budy/nory . Na tyle przestronne aby pies mógł swobodnie przyjąć wygodne pozycje ale zarazem na tyle ograniczone aby dawało psu poczucie wyciszenia i schronienia. A więc wysokośc taka jak stojący pies ( liczysz głowe , uszy a nie kłęb) szerokośc i długośc nieco większe niż dotychczasowe legowisko ale najwyżej 20-30 cm , nie wiecej. Dobrze tez jak kenel jest nakryty i ma osłoniete przynajmniej dwa boki - tak aby jak najbardziej przypominał budę.
Natomiast przynajmniej jeden odsłoniety bok powinien dawać suce mozliwosc obserwowania Was i mieszkania
I [U]nie zamykasz kenelu dopóki pies przebywania w nim w pełni nie zaakceptuje[/U]. Większośc psiaków uwielbia takie "norki" i sama chętnie i szybko z własnej woli lubi spędzać tam czas.
Czas pełnej akceptacji kenelu możesz znacznie przyspieszyć kojarząc go suce z przyjemnościami - tam i tylko tam dajesz np kosci , zabawki/gryzaki i odbierasz jesli wynosi poza kenel. Powinna szybko załapać że przebywanie w kenelu "się opłaca".
Czyli pierwszy etap "oswajania" kenelu to pokazanie że z nim wiążą sie przyjemności niedostępne gdzie indziej i że Ty oczekujesz aby tam szła na komendę ( "na miejsce" + nagroda) + pozostawienie suce swobody jak długo chce tam przebywać= otwarte drzwiczki
Drugi etap to zamykanie drzwi kenelu tylko w Twojej obecnosci i na tak długo aż suka wyraźnie będzie chciała z niego wyjść ( oswajasz suke z zamknieciem nie wzbudzając w niej lęku przed "klatką")
Kolejny krok to zamykanie kenelu i wychodzisz do innego pomieszczenia na kilkanascie /kilkadziesiat minut
Jesli i wtedy suka nie będzie reagowała lękowo i próbowała sie gwałtownie z klatki wydostać to możesz spróbowac zamkniecie jej na całą noc.
Radzę te nocne próby aby sprawdzać reakcje suki na dłuższe zamkniecie i aby była mozliwośc natychmiastowego wkroczenia i przerwania jakiejś gwałtownej reakcji stresowej na zamkniecie ( mało prawdopodobne ale lepiej bez upewnienia sie jak zareaguje nie zostawiać suki zamknietej na te kilka godzin dzienne gdy aktywnośc psa jest jednak większa niż w nocy).
I tak dla pocieszenia i rozwiania Twoich obaw że kenel to katorga dla psa . Kenel to nie tylko zamkniecie i ograniczenie a więc bodźce negatywne. To także coś co wycisza, uspokaja, daje poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad otoczeniem. Wszystko zalezy jak psa do kenelu "nastawimy". W fizjologii psa jest też dużo większy niz u człowieka okres dobowy wyciszenia, snu, drzemki, spoczynku. Jeśli dostarczasz psu dostateczną ilość ruchu na spacerach, ma też zapewnioną sporą dawkę "pracy umysłowej" to te kilka godzin dziennie przedrzemane w kenelu nie jest dla psa żadną krzywdą- to po prostu jasny sygnał od przywódcy stada : "teraz odpoczywamy".

Link to comment
Share on other sites

no to juz wszystko powiedziane ;) ja nigdy nie uzywalam klatki, radzilam sobie bez niej, ale czytalam pozytywne opinie uzytkownikow (negatywne sa tylko tych co nie uzywaja ;P), wiec sprobuj. A tak teraz wymyslilam, gdybys mieszkala w domu z ogrodem i jakby zamontoweac drzwiczki dla pasa zeby mogl robic co chce kiedy chce w sensie fizjologicznym (tak tylko gdybam) glupie czy nie ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kirinna']a to czasem nie ty pisałałaś zę wszystkie psy które wydajecie ze schroniska muszą być w domu?
(tak mi si przypomniało):)[/QUOTE]
a gdzie mieszkaja?tylko w domu,gdyz kojce budy itp nie wchodza w rachube.jest w umowie adopcyjnej napisane ,ze tylko psy maja mieszkac w domach jako czlonkowie rodzin.Czy czlonkow rodzin nie wsadzimy do klatek kocow czy bud?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...