heksa82 Posted September 16, 2014 Posted September 16, 2014 Mój pies jest do dupy :klacz: No i tym stwierdzeniem ubawiłaś mnie do łez :laugh2_2: Quote
Sonka95 Posted September 16, 2014 Posted September 16, 2014 Hejka :) super że robicie postępy :loveu: Quote
Guest TyŚka Posted September 21, 2014 Posted September 21, 2014 Hahah, więcej wiary w swojego psa :p Quote
kalyna Posted September 21, 2014 Posted September 21, 2014 Mój pies jest do dupy :klacz: załamać Cię? 99% problemów psa są winą przewodnika :grins: Ja mam jeszcze wakacje, także pocieszam się, ze mam lepiej :mdrmed: Quote
Kaaasia Posted September 25, 2014 Posted September 25, 2014 załamać Cię? 99% problemów psa są winą przewodnika :grins: Ja mam jeszcze wakacje, także pocieszam się, ze mam lepiej :mdrmed: Dzięki :loveu: Quote
Kazuro Posted September 26, 2014 Posted September 26, 2014 A nie masz jakiś fotek? Ostatnie były w maju :eviltong: Quote
Leokadia Posted October 16, 2014 Posted October 16, 2014 Co tam ogólnie u was? Jak zachowanie młodego?;) Quote
Ana :) Posted October 21, 2014 Author Posted October 21, 2014 U nas totalny brak czasu. Praca, szkoła, dom i nie zostaje czasu już na nic. Ale jakoś sobie żyjemy pomalutku. Co do zachowania młodego to muszę przyznać, że jest jakaś tam poprawa. Na spacerze psy które znajdują się za ogrodzeniem mijamy bez problemu, natomiast całą reszta to różnie. Czasami przejdziemy obojętnie, czasami już nie. Z yorkiem sąsiadów bawi się normalnie :) Quote
Leokadia Posted October 21, 2014 Posted October 21, 2014 Małymi kroczkami do wielkiej poprawy. Ja tam zawsze skakałam z radości jak mi się udało z moim przejść spokojnie okok jednego jedynego psa we wsi, bez darcia japy i duszenia się na obroży :look3: Wpadajcie częściej odezwać się co tam porabiacie :loveu: Quote
Ana :) Posted November 27, 2014 Author Posted November 27, 2014 Listopad nie jest dobrym miesiącem dla nas. Po 12 wspólnych latach pożegnaliśmy kotkę Tosię która została z moimi rodzicami, po mojej wyprowadzce. Kotka przez 12 lat ani razu nie chorowała, była okazem zdrowia. W ciągu tygodnia wszystko się zmieniło. Wychudła, sierść to jedna wielka katastrofa, brak apetytu, osowiała strasznie była, pierwsza diagnoza białaczka ewetualnie zjadła trutkę. Po wynikach morfologii i biochemii wetka zdziwiła się, że kotka jeszcze żyje. Kroplówka, leki i oczekiwanie, nazajutrz kolejna wizyta. Badanie potwierdza białaczkę, wyniki są jeszcze gorsze, po konsultacji z drugim wetem kotce zostało kilka dni życia w męczarni. Mama podjęła ciężką decyzję, ale nie chciała cierpienia kota. I tak w ciągu jednego zaledwie tygodnia opuściła nas największa arystokratka i wredota kociego świata. [*] Ale ona chyba wiedziała co się stanie, bo niecały miesiąc przed chorobą przyslała na mój korytarz swojego malutkiego klona. Ktoś podrzucił nam kociaka, a ja nie miałam serca go zostawiać na takim zimnie. Postanowiłam, że jeśli dogadaja się z Ottem to maluch zostaje. Przyzwyczajanie trwało ponad tydzień, ale się udało. Bałam się trochę bo Otto zawsze każdego kota chciał gonić, ale z żadnym nie miał bliskiego kontaktu ( z kotką rodziców zawsze się mijał, nigdy nie spotkali się bezpośrednio ). Ale wszystko się ułożyło tak, że pies i kot akceptują się, baa a nawet razem się bawią i śpią pod kanapą :) Quote
Guest TyŚka Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Moje wyrazy współczucia... Kolejny kot to dowód na to, że w naturze jest porządek, harmonia... Quote
phase Posted December 5, 2014 Posted December 5, 2014 Bardzo mi przykro. [*] Trzymaj sie. :calus: Pochwal się nowym domownikiem. Quote
Ana :) Posted March 18, 2015 Author Posted March 18, 2015 Tak delikatnie i nieśmiało piszę, że chyba powracam pomału na dogo :) Mam teraz stały dostęp do internetu i lapka więc chyba czas nadrobić zaległości we wszystkich wątkach :) Zobaczyć, czy może pojawił się ktoś nowy :P Quote
Kazuro Posted March 20, 2015 Posted March 20, 2015 Daawno Was nie było :P Co tam u Otta? Już lepiej z jego zachowaniem? ;) Quote
Ana :) Posted March 20, 2015 Author Posted March 20, 2015 Tak o wiele lepiej z zachowaniem, jednak dalej nie jest pokojowo nastawiony do większości psów. Dlatego jak idziemy na żeby się wybiegał to tylko jest puszczany w kagańcu. Ale przynajmniej jak idziemy sobie na smyczy to nie rzuca się na wszystko co się rusza, a nawet większość psów drących się zza płotu po prostu ignoruje po lekkiej korekcji smyczą i stanowczym NIE. :) Najbardziej denerwują mnie ludzie, których psy latają sobie bez smyczy, właściciele mają głęboko w czterech literach co pies robi, a Otto po prostu nie cierpi jak jakiś pies podlatuje do niego, nie wiadomo skąd i po co. On czuje się wtedy przytłoczony i po prostu się boi co u niego daje agresywną reakcję. Takie zachowanie zostału mu po tym pogryzieniu i bardzo ciężko jest się go pozbyć. Ludzie nie tylko mają gdzieś co robią ich latające wszędzie psy, ale Ci co idą z psami na smyczy wcale nie są lepsi. Skoro ja idę ze swoim psem, i widzę kogoś kto idzie ze swoim, skupiam uwagę Otta na mnie, gadam do niego, staram się, żeby przeszedł koło psa w miarę spokojnie, nie warcząc, drąc się, rzucając i wyrywając mi rękę, to oczekuje, że ten drugi osobnik rasy ludzkiej zablokuje chociaż pieprzony guziczek we flexi ( po coś on tam w końcu jest ), a nie jego pies miota się, leci w moim kierunku, skacze, szczeka. Masakra. Mam pytanko :) jak zmienia się nazwę tytułu wątku ? Quote
Guest TyŚka Posted March 20, 2015 Posted March 20, 2015 O, żyjecie - czekamy na fotki. Teraz to już nie ma przebacz ;) Co do Ottona - dacie radę z psią agresją, wierze w to i zaciskam kciuki. Quote
Buńka Posted March 21, 2015 Posted March 21, 2015 Czekamy na foteczki :D Co do puszczonych psów luzem ... o ile gdzieś na horyzoncie jest właściciel to można się chociaż wyżyć i porządnie opierdzielić :D A w mieścienie w której często bywam psy latają luzem a właścicieli... brak xD tzn obserwuje coś na zasadzie otworzenie drzwi, piesek niech się wybiega i za pół godzinki go zawołam a w tym czasie zrobię pranie... Na osiedlu biega pełno psów a właściciele siedzą w domach O.o Dziw mnie ogarnia że się nie pozagryzają niektóre osobniki xD i że ludzie się nie boją. Ja tam nie mam nic przeciw puszczaniu psów ale jak już to swojego psa się powinno pilnować. żeby zmienić nazwę chyba trzeba teraz pisać do moda... ale nie jestem pewna. Quote
Ana :) Posted March 23, 2015 Author Posted March 23, 2015 Tak, tak jeśli ma puszcza się swojego psa, to się go pilnuje, to przede wszystkim :) ja mieszkam zaraz przy osiedlu i dobrze wiem o czym mówisz. Często nawet widzę, jak ludzie wypuszczają z klatki psa, zamykają drzwi i wracają do domu. Później znowu spotykam takiego psa siedzącego pod drzwiami i czekającego na wpuszczenie. Najgorsze, że wiele z tych psów po prostu leci z mordą na wszystko co się rusza, nie ważne czy to pies, kot czy człowiek. Na osiedlu jest pełno placów zabaw, niby wszystkie ogrodzone, no ale nie zawsze ta furtka jest zamknięta.... Quote
Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Heheh... psy samo wyprowadzające się zawsze u nas wyłapywane od razu są przez SM :p Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.