Jump to content
Dogomania

heksa82

Members
  • Posts

    372
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by heksa82

  1. W związku z tym, że czasu doby są dla mnie za krótkie, a i dogo po reformach jakoś do mnie nie przemawia, więc tylko podczytuje zaprzyjaźnione galerie. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć co u nas słychać zapraszamy na fb https://www.facebook.com/Magda.Tofik...jakoś tam mam bardziej po drodze ;)
  2. Od nas też dostaliście :) i proszę więcej zdjęć "braciszków", bo kręcę TŻta na drugiego psa, a oglądając Waszą galerię mięknie mu serducho :P
  3. W związku z tym, że w końcu opanowałam problemy sprzętowe i wróciliśmy z wojaży czas na krótką relację z Dog Olympics. :jumpie: Pierwsze wrażenie super impreza...ale strachulec położy zawody przy takiej ilości ludzi, psów oraz hałasu. Jednak jak to bywa życie napisało scenariusz jakiego nigdy bym się nie spodziewała. Wchodzimy na ring. Tofik nie ogarnia, ja nie słyszę własnych myśli...z jednej strony flyball, z drugiej agility, z trzeciej tłumy...chwila pracy z młodym przed startem i ruszamy... Tofik rozkłada mnie na łopatki, przechodzimy cały tor na 95% kontakcie...szok...on w takich warunkach...rozpiera mnie duma :laugh2_2: Podchodzimy do sędziego i dostajemy dyskwalifikację :flaming: Okazało się, że pies zapracował na maksymalną ilość punktów, a ja ominęłam jedną stację (najzwyklejsze leżeć). Miliony razy analizowałam tą sytuację i nie mam pojęcia jak udało mi się jej (stacji) nie zauważyć. No cóż bolesna lekcja pokory, bo zaprzepaściłam finał. Z drugiej jednak strony piękny dowód na to, że nasza praca nie poszła na marne.
  4. Dziękujemy za odwiedziny :D w tym roku mieliśmy zakończyć sezon, ale...wyskoczyła nam Psia Olimpiada :) jedziemy w ostatni weekend listopada do Sopotu i startujemy w Rally-o klasa 2 oraz w Speed Dog. Jakoś sobie nie robię na ten wyjazd mega nadziei, bo konkurencja będzie nie licha i rozpraszaczy dla mojego Tofulca też od groma. Jednak jedziemy się pobawić, socjalizować i spędzić fajnie czas. Plan minimum to rozeta w klasie drugiej. Przez ten wyjazd nie mam na nic czasu, bo ćwiczymy pilnie ;) wpadam tylko co jakiś czas poczytać co się dzieje na zaprzyjaźnionych wątkach. Zresztą Tofik stał się tytanem pracy...dzień bez szkolenia to dzień stracony, chodzi, mędzi, czaruje wzrokiem...terrorysta!
  5. Pracy ciąg dalszy A teraz hicior :laugh2_2: Tofik przy okazji zawodów w Gdyni był pierwszy raz nad morzem...pierwszego dnia oszczekiwał każdą falę i przed nią uciekał :siara: A drugiego dnia tak się rozochocił w aporcie z wody, że musiałam go na siłę wyciągać. Po całym dniu szkoleń w grupie psów, moje kundlisze aportowało znalezioną butelkę plastikową (do tej pory nawet do pyska bał się wziąć), skakał po falach jak sarenka (do tej pory właził tylko do połowy łapek) i pierwszy raz w życiu pływał. I jak tu go nie kochać :iloveyou: W oczekiwaniu, aż pańcia raczy rzucić Niosę do ciebie
  6. Wykrywko -> dziękujemy. Pan M jest dla nas mega motywatorem i bez niego nie bylibyśmy na tym etapie co teraz, więc ukłon wielki dla niego. Ja się sąsiadami nie przejmuję, ale nie chcę, żeby innym mącili w życiu. Jednak widocznie musi tak być, że dla niektórych doszukiwanie się czegoś czego nie ma i chlapanie jęzorem to sposób na życie :no-no-no: Ty$ka -> dzięki wielki Wczoraj zakończyliśmy sezon startów w różnego typu imprezach i zawodach. Czas na chwalenie moje małe włochate szczęście :klacz: Plan na ten sezon był skromy, chociaż jak na problemy z młodym i tak wydawał mi się wygórowany. Mieliśmy zaliczyć dwa starty na zawodach rally-o i przynajmniej na jednym z nich obronić 170 punktów. Taki był plan minimum. A udało nam się tyle: - czerwiec - III Zielonogórski Dog Trekking - 1 miejce - sierpień - zawody rally-o w Opolu - 4 miejsce (200/210 pkt) - wrzesień - zawody rally-o w Szczecinie - 2 miejsce (207/210pkt) - wrzesień - zawody rally-o w Gdyni - 5 miejsce (207/210pkt) - wrzesień - IV Zielonogórski Dog Trekking - 2 miejsce Sumując w rally-o przeszliśmy do wyższej klasy i w przyszłym sezonie będziemy walczyć na wyższym stopniu wtajemniczenia :laola: A teraz kilka foteczek... Pudło w Szczecinie Z naszym trenerem i przyjacielem... Skupiamy Tofunia coby nie dziamgolił Na wręczeniu nagród A tak sobie na to zapracowaliśmy
  7. Jak zwykle nie mogę nadążyć za tym wątkiem :lmaa: Nie kuś szczeniorami, bo we mnie kiełkuje myśl coby jakiegoś przygarnąć :siara:
  8. No i tym stwierdzeniem ubawiłaś mnie do łez :laugh2_2:
  9. Byliśmy w Górach Sowich i było rewelacyjnie... polecam zarówno polskie jak i czeskie szlaki :) Dziękujemy :mdrmed:
  10. Nikt nas nie odwiedza, ale i tak się pochwalimy :P Mój strachulec w Szczecinie zdobył 2 miejsce tracąc tylko 3pkt :bigcool: :bigcool: :bigcool: Za tydzień jedziemy do Gdyni i mamy nadzieję, że przejdziemy klasę wyżej :shiny:
  11. Ciekaw czy jeszcze się doczekamy zdjęć Butkusa :hmmmm:
  12. No i dzisiaj na szkoleniu mega klapa :shake: Tofik był albo mega rozkojarzony albo tak bardzo nakręcony, że wszystko szło nie tak :shake: Wpadał ze skrajności w skrajność jak kobieta w ciąży :angryy: Mam nadzieję, że to jednodniowy napad świrowania
  13. Jak zwykle chwilę mnie nie było i nie mogę się dokopać do końca :diabloti: Co do nauki to ja przez cały okres szkoły/studiów twierdziłam, że mam za dużo nauki :eviltong: a teraz chętnie bym do tamtych czasów wróciła i rzuciła robotę w cholerę :evil_lol:
  14. Ty$ka - ano powłóczyliśmy się, było cudnie, i my i Tofik byliśmy w swoim żywiole i już tęsknimy za kolejnym wyjazdem :cool3: No to u nas się dzieje i to niestety nie zawsze dobrze, chociaż i są suuuper nowiny :p Zacznę od tej, która jest dla mnie najbardziej niezrozumiała. Szkolimy się z sąsiadem i jego psem co dla nikogo nie jest tajemnicą. No i ostatnio jedna z naszych sąsiadek (taka po której w życiu bym się tego nie spodziewała) zaczęła podpuszczać żonę naszego "kumpla w szkoleniach", że musi między nami coś być :angryy: bo to przecież nienormalne, żebyśmy się spotykali w innych celach niż randkowych. Wytłumaczcie skąd u ludzi się biorą takie pomysły i to na tyle silne jest w nich to przekonanie, że sieją ferment. Nie mają swojego życia? Czy żal, że im zabrakło zapału na szkolenia? A może faktycznie jak się spotyka dwoje ludzi między którymi jest spora różnica wieku będących w swoich związkach, średnio raz w tygodniu, z psami, w roboczych ciuchach i wracają utytłani, ubłoceni, w pajęczynach i w sierści to znaczy, że ... no właśnie co? Po drugie ostatnio Tofik zaczął mi trzepać łbem, a skoro ja nic w uszolach nie widziałam, pojechaliśmy do veta. Okazało się, że z uszami wszystko ok, tylko że powpadało mu do nich dużo sierści i prawdopodobnie one gilgoczą. Zalecenie zalewać uszy i niech sam próbuje wytrzepać...niestety po tygodniu nie widać poprawy :shake: jakieś pomysły? A no i drugi vet stwierdził, że powinniśmy zgubić kg tylko za cholerę nie wiem jak to zrobić :shake: A teraz już dobre wieści wiecie, że za tydzień jedziemy do Szczecina na zawody...a za dwa dzięki uprzejmości pewnej dobrej duszy jedziemy do Gdyni :multi: Raz, że na zawody, a dwa ta osoba robi tam "psią" szkołę, więc będziemy kilka dni i do tego Tofik będzie miał socjal w towarzystwie psiarzy (i ich psiaków) 24h na dobę :razz: No i młody pierwszy raz w życiu zobaczy plażę i morze...ciekawe jaka będzie reakcja :lol:
  15. heksa82

    Miastowy Lis

    [quote name='Aga*Lis']Mądre? No nie wiem. :evil_lol:[/QUOTE] No przecież te wszystkie sztuczki to nie Twoja zasługa :eviltong: Lisek pewnie sam z siebie tak sztuczkuje :cool3:
  16. Uuuu, ale niektórzy są zapracowani...zdjęć brak :mad:
  17. Wykrywko takie wątpliwości są naturalne. Zawsze kiedy idzie coś nie po naszej myśli zastanawiamy się "co by było gdyby". Tego jednak nigdy się nie dowiemy. Najważniejsze jest, że cały czas walczysz o Borysa, o jego kondycję, zdrowie, komfort życia. To się liczy, że robisz wszystko co konieczne (według informacji i intuicji), które posiadasz, żeby było jak najlepiej. I chwała Ci za to, bo jesteś wielka przez to co robisz :iloveyou: Sytuacja zupełnie inna, ale odnośnie tego "gdybania". Jak brałam Tofika ze schronu miałam wielkie plany. Okazało się, że ma takie braki socjalizacyjne, że żaden szkoleniowiec w okolicy nie chciał się podjąć pracy z nami, potem doszła choroba. Zaczęły mnie nachodzić myśli co, by było gdybym wzięła innego psa ze schroniska. Takiego, który nie ma stanów lękowych i który nie będzie musiał być na ścisłej diecie i lekach do końca życia. Teraz po prawie trzech latach i wielu przepłakanych chwilach i próbach socjalizacji, wiem, że nie ma sensu gdybanie tylko trzeba się zmierzyć z tym co jest. A psiaki swoją miłością wszystkie trudy i zwątpienia nam wynagrodzą.
  18. heksa82

    Zayra :)

    Mój teściu miał munsterlandera, ale typowo myśliwskiego. Mega charaktery i mega aktywny psiak. Twoja jest kapitalna i widać, że nauka nie sprawia jej problemu. Będziecie mieli z niej masę uciechy.
  19. heksa82

    Miastowy Lis

    Cudne, mądre psisko :loveu:
  20. "Przyszły tydzień" minął, a zdjęć ani widu ani słychu :mad: Nie wspomnę już o próbie umówienia się na jakiś spacerek jak tu na nic nie ma czasu :shake:
  21. Schron ma to do siebie, że łamie serce. Ja po swojego upatrzonego w necie psa pojechałam do schroniska, zobaczyłam tyle bid i o mało nie wyszłam z kilkoma (dobrze, że była ze mną osoba, którą niewiele rusza). Fakt faktem, że zamiast z długowłosą rudą suką wyszłam z krótkowłosym czarnym podpalanym jamnikopodobnym (:???:) psem dzikusem. Nawet teraz jak jeżdżę do schroniska na szkolenie, to lecę na wybieg pędem nie zaglądając do kojców. Ps. Kotasy cudne :loveu:
×
×
  • Create New...