Hania:) Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Jestem przerażoa - moj pies nie posiada czegos takiego jak lęk wysokości WCALE. Przed chwila wyrwał sie cos go nagle zainteresowalo i niespodziewanie wyskoczyl mi z rak (stałam wtedy) prosto na twardy parkiet. Myslalam ze cos mu sie stalo taką histerię podniósł. Ja byłam przerażona jak nigdy. Po chwili znów zachowywał sie normalnie w tej chwili znow diabel go poętał i biega jak szalony - ale co bedzie nastepnym razem? Boję się on w kazdej chwili moze spaść - wyrwać się, on tak sie czasem szarpie ze głowa mała, najgorzej ze jest to niespodziewane. Siedzi spokojnie i nagle - hop. Na ziemię. Z tym ze to nie kot - nie spada na 4 łapy. Wyczytałam juz dawno ze yorki nie maja leku wysokości (jak np. pudle - to sie zgadza, Milka POTWORNIE bała sie wysokości) - ale az tak? To sa prawie tendencje samobójcze!!!!!!!Co z tym robicie? Czy Wasze yorki tez tak mają? Jakie moga byc skutki takiego upadku - czy moga sie pokazac np. po kilku godzinach? Bo teraz Berek jest normalny tzn. energia go rozpiera. Stało sie to gdzieś z pół godz. temu. Matko, ale mnie przestraszył...... Quote
Sara_i_Aris Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Aris też nie zna czegoś takiego jak lęk wysokości, chociaż czasami umie ocenić swoje możliwości i nie skoczy z wysokiego parapetu, bo wie, że jest za mały. Skutkiem takiego upadku może być złamanie, zwichnięcię i Bóg wie jeszcze co. Takiemu maleństwu, jak skoczy z naprawdę dużej odległości, to może stać się coś strasznego, a nawet śmiertelnego... Trzeba bardzo uważać, na pewno da się go tego oduczyć, więc nie pozwalaj mu się wiercić na twoich rękach, a jak już zacznie, to go postaw na ziemię, nie szamocz się. I nie pozwalaj mu wchodzić np. na biurko i inne wysokie dla niego rzeczy. Quote
madziasto4 Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Agent mały :lol: Moje też raczej nie mają lęku wysokości :lol: Ale na przykład Mastera mogę spokojnie zostawić na pralce i wiem, że nie zeskoczy, z parapetu już nie zeskakuje, bo wie, że nie wolno, ale sam z siebie, to jak najbardziej jest zdolny z niego zeskoczyć. A Toruś nie ma jakichś specjalnych 'zrywów' z rąk całe szczęście...Na razie nie ma... Quote
Hania:) Posted March 15, 2007 Author Posted March 15, 2007 Z Berkiem o parapetach i pralkach w ogóle mowy nie ma - on bez nazmysłu zeskoczy. Yorkie wlasnie problem polega na tym, ze to nie jest tak, ze on sie wierci, wierci - i dopiero hop. Skąd. On skacze nagle, ot tak, czasem bez wiercenia. Hooop i juz. Teraz juz wiem bede go trzymac zawsze i w kazdej sytuacji bardzo mocno i uwaznie. Ale naprawde zawału serca można dostac. Nie mowiąc o nim - bo w 1 chwili pomyslałam ze sie połamał, albo cos sie stało okropnego - tak wył niesamowicie. Za moment uspokoił sie i "znormalniał". no co za pies.... Quote
madziasto4 Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 [quote name='Hania:)']Z Berkiem o parapetach i pralkach w ogóle mowy nie ma - on bez nazmysłu zeskoczy. Yorkie wlasnie problem polega na tym, ze to nie jest tak, ze on sie wierci, wierci - i dopiero hop. Skąd. On skacze nagle, ot tak, czasem bez wiercenia. Hooop i juz. Teraz juz wiem bede go trzymac zawsze i w kazdej sytuacji bardzo mocno i uwaznie. Ale naprawde zawału serca można dostac. Nie mowiąc o nim - bo w 1 chwili pomyslałam ze sie połamał, albo cos sie stało okropnego - tak wył niesamowicie. Za moment uspokoił sie i "znormalniał". no co za pies....[/QUOTE] To Berek pewnie histeryk, tak jak mój Toro ;) Torka niechcący lekko się za włosek pociągnie to od razu płacz ;) Ale ostatnio mały spadł z fotela jak wdrapywał się na ławę, płakał potwornie, ale tym razem słusznie, bo stłukł sobie łapinkę i kulał 2-3 dni :-( Także na prawdę trzeba uważać... Quote
Sara_i_Aris Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 [quote name='Hania:)']Z Berkiem o parapetach i pralkach w ogóle mowy nie ma - on bez nazmysłu zeskoczy. Yorkie wlasnie problem polega na tym, ze to nie jest tak, ze on sie wierci, wierci - i dopiero hop. Skąd. On skacze nagle, ot tak, czasem bez wiercenia. Hooop i juz. Teraz juz wiem bede go trzymac zawsze i w kazdej sytuacji bardzo mocno i uwaznie. Ale naprawde zawału serca można dostac. Nie mowiąc o nim - bo w 1 chwili pomyslałam ze sie połamał, albo cos sie stało okropnego - tak wył niesamowicie. Za moment uspokoił sie i "znormalniał". no co za pies....[/quote] Hmm... nie wiem co doradzić... jak tak histeryzuje to trudno będzie od razu rozpoznać, czy stała mu się krzywda, czy nie. Ale jak tak skacze to nie pozwalaj, i nie kładź go, np. na pralkę, biurko itp. bo wtedy to będzie twoja wina, nie jego. A jak trzymasz go na rękach, to on ci wyskakuje z nich na dworzu czy w domu? Quote
mikadosiek Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Mój mały też wcale nie zastanawia się nad wysokościa. Kiedyś, wyprzedził mnie i wbiegł na "ambonę" (taką dla myśliwych) i bez chwili namysłu wskoczył na barierkę i wyskoczył na zewnątrz. To był kilka metrów nad ziemią. Bałam się wyjżeć, byłam pewna, że po nim. Pozbierałam go z trawy poniżej i co się okazało? Zupełnie NIC a NIC mu sie nie stało. Fakt, że trawa miała tam ze 30 cm wysokości i była gęsta a on waży ze 3 kilo. Od tej pory jeszcze bardziej uważam, gdy jest jakieś urwisko czy coś. Natomiast normalne jest, że skacze on z oparć wersalki na podłogę. Nie pomagają żadne tłumaczenia. Jak mu się spieszy - to skacze i już. Czasem myślę, że się połamie. Tłumaczę mu ale on i tak robi swoje.:shake: Quote
Hania:) Posted March 15, 2007 Author Posted March 15, 2007 [quote name='Yorkie']Hmm... nie wiem co doradzić... jak tak histeryzuje to trudno będzie od razu rozpoznać, czy stała mu się krzywda, czy nie. Ale jak tak skacze to nie pozwalaj, i nie kładź go, np. na pralkę, biurko itp. bo wtedy to będzie twoja wina, nie jego. A jak trzymasz go na rękach, to on ci wyskakuje z nich na dworzu czy w domu?[/quote] Stało się to w domu - Bereś ma kwarantanne i jeszcze nie wychodzi. Ale jak już wyjdzie, to dopiero będą numery. Jak to moj dziadek mawia: No maly jeszcze i głupi:cool3: zmądrzeje. Boże, o ile sie wczesniej nie połamie!:-o Jak juz pisałam o zadnych parapetach w ogole mowy nie ma - sadze ze np. przy otwartym oknie po prostu wyskoczyłby sobie przez nie. On jakoś nie widzi ze to daleko i wysoko.Problem nie dotyczy tylko siedzenia na rekach (bo raczej tego nie planuje, choc wiadomo sa sytuacje kiedy trzeba). Jak mu sie uda np. dotrzec do schodów to najchetniej rzuciłby sie z nich na łeb na szyję (nosimy go po schodach). Na klatce schodowej mamy taki " balkonik", no wiadomo, jak to na klatkach. Trzeba bardzo uwazac zeby tam nie podszedł, bo sadze ze tez od razu byłby skok. A tego to by juz raczej nie przezył.:crazyeye: Uwazamy wszyscy bardzo - wiadomo, ale Berek to jest przypadek ciężki (i nie tylko dlatego ze lubi jesc). Boje sie ze moze sie zdarzyc taka sytuacja, ze ktos czegos nie zauwazy, nie dopilnuje i nieszczescie gotowe. Tym razem chyba nic mu nie jest, zjadł jak zwykle zarłocznie kolację i śpi. Swoja droga - mowi sie ze yorki maja słaby, delikatny kościec - Berek ma mocny, wnioskuje. Bo gdybym np. ja spadła z takiem wysokosci jak on dzisiaj, to byłby gips jak amen w pacierzu. Moze mam jakiegos psiego Małysza?:cool3: Quote
nane Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Moje psiaki też nie wiedzą co to lęk wysokości :-o kiedyś pamiętam jak mój Vasyl zeskoczył z parapetu na ogród (na szczęście na parterze) to było straszne ale nic mu się nie stało co więcej nawet nie był zdziwiony tym faktem :crazyeye: Quote
PositiveThought Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Aiduś też nie ma pojęcia o lęku wysokości. zeskakiwał już z najróżniejszych wysokości - pralek, stołów, wysokich murków, czasami wyrywa się z rąk. jest strasznym histerykiem, zresztą (; jak dotąd przy tych wyskokach nic mu się nie stału, krzywda mu się stała, gdy potknął się o próg. Quote
Hania:) Posted March 15, 2007 Author Posted March 15, 2007 [quote name='nane']Moje psiaki też nie wiedzą co to lęk wysokości :-o kiedyś pamiętam jak mój Vasyl zeskoczył z parapetu na ogród (na szczęście na parterze) to było straszne ale nic mu się nie stało co więcej nawet nie był zdziwiony tym faktem :crazyeye:[/quote] :crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye: Boże Święty, te yorki........ moj z parteru jeszcze nie skakał. Wszystko przed nim:razz: A trzeba było kupić doga! Albo bulldoga. Quote
nane Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 [quote name='Hania:)']:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye: Boże Święty, te yorki........ moj z parteru jeszcze nie skakał. Wszystko przed nim:razz: A trzeba było kupić doga! Albo bulldoga.[/quote] Nigdy nic nie wiadomo z Yorkami :huh: najczęściej zanim skoczą to trzy razy nie pomyślą - taki charakter i już :cool3: Quote
PositiveThought Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 i jeszcze jedno, Haniu, myślę, że można w jakiś sposób uświadamiać pieskowi 'niebezpieczeństwa' porzez jakieś ćwiczenia... zresztą to szczenior, nie? słuchaj, on tak nieodpowiedzialnie tylko z wysokością, czy np. nie wiem, z ulicą, dużymi psami też? Quote
Sara_i_Aris Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Trzeba mieć nadzieję, że nic się stanie :modla: Chociaż nawet mój chomik taki skoczny, zeskoczył mi z biurka i nic mu się nie stało, Aris też z niego skakał, i nic mu nie było :multi: Ale jakby mu się coś stało, to chyba obwiniałbym siebie, że go nie upilnowałam, albo coś w tym stylu :shake: :placz: Quote
daria1 Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 Rosa jak była szczeniaczkiem to też eksperymentowała ze skakaniem,była na stole pod naszą nieobecność w domu ( miała pecha,bo zawsze zrzuciła ze stołu serwetę i się wydało :evil_lol: ) Teraz jak jest już dorosłą panną,to ma zrobiła się strachliwa więc unika ryzyka i żadne skoki nie wchodzą w grę.Ale prawda o yorkach jest taka,że one przeceniają swoje siły i robią rzeczy,nad którymi zastanowiłby się poważnie o wiele większy piesek.Taka już ich natura.:shake: Więc Haniu musisz bardzo uważać.Najlepiej poodsuwaj krzesła od biurek i stołów gdy nie ma Cię w domu bo wygląda na to że Twój Berek to żywe srebro:loveu: Quote
Hania:) Posted March 15, 2007 Author Posted March 15, 2007 [quote name='PositiveThought'] słuchaj, on tak nieodpowiedzialnie tylko z wysokością, czy np. nie wiem, z ulicą, dużymi psami też?[/quote] No Berek nie ma pojęcia "odpowiedzialność" w swoim słowniku :razz: Nie wiem jeszcze jak z ulica i psami bo na razie nie wychodzimy - kwarantanna. Ale znajac jego to bedzie wesolo, bedzie. Berek to najwiekszy rozrabiaka z całego miotu, to nas zreszta ujęło i absolutnie nie zaluje, gdybym miala wybierac po raz 2 - jego bym wybrala. Ale na oko ma 2 razy wiecej energii niz inne psy (przynajmniej te ktore znam). Mysle o PT - mam nadzieje ze sie uda, to nam bedzie b, pomocne.:) Quote
PositiveThought Posted March 16, 2007 Posted March 16, 2007 wg mnie to dobra decyzja (; skoro on taki rozrabiaka.. aż bym się bała z nim wyjść na zewnątrz... chociaż w domu też wariat. bałabym się na każdym kroku. może go trochę uspokoisz (; Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.