Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Jestem przerażoa - moj pies nie posiada czegos takiego jak lęk wysokości WCALE. Przed chwila wyrwał sie cos go nagle zainteresowalo i niespodziewanie wyskoczyl mi z rak (stałam wtedy) prosto na twardy parkiet. Myslalam ze cos mu sie stalo taką histerię podniósł. Ja byłam przerażona jak nigdy. Po chwili znów zachowywał sie normalnie w tej chwili znow diabel go poętał i biega jak szalony - ale co bedzie nastepnym razem? Boję się on w kazdej chwili moze spaść - wyrwać się, on tak sie czasem szarpie ze głowa mała, najgorzej ze jest to niespodziewane. Siedzi spokojnie i nagle - hop. Na ziemię. Z tym ze to nie kot - nie spada na 4 łapy. Wyczytałam juz dawno ze yorki nie maja leku wysokości (jak np. pudle - to sie zgadza, Milka POTWORNIE bała sie wysokości) - ale az tak? To sa prawie tendencje samobójcze!!!!!!!Co z tym robicie? Czy Wasze yorki tez tak mają? Jakie moga byc skutki takiego upadku - czy moga sie pokazac np. po kilku godzinach? Bo teraz Berek jest normalny tzn. energia go rozpiera. Stało sie to gdzieś z pół godz. temu. Matko, ale mnie przestraszył......

Posted

Aris też nie zna czegoś takiego jak lęk wysokości, chociaż czasami umie ocenić swoje możliwości i nie skoczy z wysokiego parapetu, bo wie, że jest za mały.
Skutkiem takiego upadku może być złamanie, zwichnięcię i Bóg wie jeszcze co. Takiemu maleństwu, jak skoczy z naprawdę dużej odległości, to może stać się coś strasznego, a nawet śmiertelnego...
Trzeba bardzo uważać, na pewno da się go tego oduczyć, więc nie pozwalaj mu się wiercić na twoich rękach, a jak już zacznie, to go postaw na ziemię, nie szamocz się. I nie pozwalaj mu wchodzić np. na biurko i inne wysokie dla niego rzeczy.

Posted

Agent mały :lol:

Moje też raczej nie mają lęku wysokości :lol: Ale na przykład Mastera mogę spokojnie zostawić na pralce i wiem, że nie zeskoczy, z parapetu już nie zeskakuje, bo wie, że nie wolno, ale sam z siebie, to jak najbardziej jest zdolny z niego zeskoczyć.

A Toruś nie ma jakichś specjalnych 'zrywów' z rąk całe szczęście...Na razie nie ma...

Posted

Z Berkiem o parapetach i pralkach w ogóle mowy nie ma - on bez nazmysłu zeskoczy. Yorkie wlasnie problem polega na tym, ze to nie jest tak, ze on sie wierci, wierci - i dopiero hop. Skąd. On skacze nagle, ot tak, czasem bez wiercenia. Hooop i juz. Teraz juz wiem bede go trzymac zawsze i w kazdej sytuacji bardzo mocno i uwaznie. Ale naprawde zawału serca można dostac. Nie mowiąc o nim - bo w 1 chwili pomyslałam ze sie połamał, albo cos sie stało okropnego - tak wył niesamowicie. Za moment uspokoił sie i "znormalniał". no co za pies....

Posted

[quote name='Hania:)']Z Berkiem o parapetach i pralkach w ogóle mowy nie ma - on bez nazmysłu zeskoczy. Yorkie wlasnie problem polega na tym, ze to nie jest tak, ze on sie wierci, wierci - i dopiero hop. Skąd. On skacze nagle, ot tak, czasem bez wiercenia. Hooop i juz. Teraz juz wiem bede go trzymac zawsze i w kazdej sytuacji bardzo mocno i uwaznie. Ale naprawde zawału serca można dostac. Nie mowiąc o nim - bo w 1 chwili pomyslałam ze sie połamał, albo cos sie stało okropnego - tak wył niesamowicie. Za moment uspokoił sie i "znormalniał". no co za pies....[/QUOTE]
To Berek pewnie histeryk, tak jak mój Toro ;) Torka niechcący lekko się za włosek pociągnie to od razu płacz ;) Ale ostatnio mały spadł z fotela jak wdrapywał się na ławę, płakał potwornie, ale tym razem słusznie, bo stłukł sobie łapinkę i kulał 2-3 dni :-( Także na prawdę trzeba uważać...

Posted

[quote name='Hania:)']Z Berkiem o parapetach i pralkach w ogóle mowy nie ma - on bez nazmysłu zeskoczy. Yorkie wlasnie problem polega na tym, ze to nie jest tak, ze on sie wierci, wierci - i dopiero hop. Skąd. On skacze nagle, ot tak, czasem bez wiercenia. Hooop i juz. Teraz juz wiem bede go trzymac zawsze i w kazdej sytuacji bardzo mocno i uwaznie. Ale naprawde zawału serca można dostac. Nie mowiąc o nim - bo w 1 chwili pomyslałam ze sie połamał, albo cos sie stało okropnego - tak wył niesamowicie. Za moment uspokoił sie i "znormalniał". no co za pies....[/quote]
Hmm... nie wiem co doradzić... jak tak histeryzuje to trudno będzie od razu rozpoznać, czy stała mu się krzywda, czy nie. Ale jak tak skacze to nie pozwalaj, i nie kładź go, np. na pralkę, biurko itp. bo wtedy to będzie twoja wina, nie jego.
A jak trzymasz go na rękach, to on ci wyskakuje z nich na dworzu czy w domu?

Posted

Mój mały też wcale nie zastanawia się nad wysokościa. Kiedyś, wyprzedził mnie i wbiegł na "ambonę" (taką dla myśliwych) i bez chwili namysłu wskoczył na barierkę i wyskoczył na zewnątrz. To był kilka metrów nad ziemią. Bałam się wyjżeć, byłam pewna, że po nim. Pozbierałam go z trawy poniżej i co się okazało? Zupełnie NIC a NIC mu sie nie stało. Fakt, że trawa miała tam ze 30 cm wysokości i była gęsta a on waży ze 3 kilo. Od tej pory jeszcze bardziej uważam, gdy jest jakieś urwisko czy coś. Natomiast normalne jest, że skacze on z oparć wersalki na podłogę. Nie pomagają żadne tłumaczenia. Jak mu się spieszy - to skacze i już. Czasem myślę, że się połamie. Tłumaczę mu ale on i tak robi swoje.:shake:

Posted

[quote name='Yorkie']Hmm... nie wiem co doradzić... jak tak histeryzuje to trudno będzie od razu rozpoznać, czy stała mu się krzywda, czy nie. Ale jak tak skacze to nie pozwalaj, i nie kładź go, np. na pralkę, biurko itp. bo wtedy to będzie twoja wina, nie jego.
A jak trzymasz go na rękach, to on ci wyskakuje z nich na dworzu czy w domu?[/quote]

Stało się to w domu - Bereś ma kwarantanne i jeszcze nie wychodzi. Ale jak już wyjdzie, to dopiero będą numery. Jak to moj dziadek mawia: No maly jeszcze i głupi:cool3: zmądrzeje. Boże, o ile sie wczesniej nie połamie!:-o Jak juz pisałam o zadnych parapetach w ogole mowy nie ma - sadze ze np. przy otwartym oknie po prostu wyskoczyłby sobie przez nie. On jakoś nie widzi ze to daleko i wysoko.Problem nie dotyczy tylko siedzenia na rekach (bo raczej tego nie planuje, choc wiadomo sa sytuacje kiedy trzeba). Jak mu sie uda np. dotrzec do schodów to najchetniej rzuciłby sie z nich na łeb na szyję (nosimy go po schodach). Na klatce schodowej mamy taki " balkonik", no wiadomo, jak to na klatkach. Trzeba bardzo uwazac zeby tam nie podszedł, bo sadze ze tez od razu byłby skok. A tego to by juz raczej nie przezył.:crazyeye:

Uwazamy wszyscy bardzo - wiadomo, ale Berek to jest przypadek ciężki (i nie tylko dlatego ze lubi jesc). Boje sie ze moze sie zdarzyc taka sytuacja, ze ktos czegos nie zauwazy, nie dopilnuje i nieszczescie gotowe.
Tym razem chyba nic mu nie jest, zjadł jak zwykle zarłocznie kolację i śpi. Swoja droga - mowi sie ze yorki maja słaby, delikatny kościec - Berek ma mocny, wnioskuje. Bo gdybym np. ja spadła z takiem wysokosci jak on dzisiaj, to byłby gips jak amen w pacierzu.
Moze mam jakiegos psiego Małysza?:cool3:

Posted

Moje psiaki też nie wiedzą co to lęk wysokości :-o kiedyś pamiętam jak mój Vasyl zeskoczył z parapetu na ogród (na szczęście na parterze) to było straszne ale nic mu się nie stało co więcej nawet nie był zdziwiony tym faktem :crazyeye:

Posted

Aiduś też nie ma pojęcia o lęku wysokości. zeskakiwał już z najróżniejszych wysokości - pralek, stołów, wysokich murków, czasami wyrywa się z rąk. jest strasznym histerykiem, zresztą (;

jak dotąd przy tych wyskokach nic mu się nie stału, krzywda mu się stała, gdy potknął się o próg.

Posted

[quote name='nane']Moje psiaki też nie wiedzą co to lęk wysokości :-o kiedyś pamiętam jak mój Vasyl zeskoczył z parapetu na ogród (na szczęście na parterze) to było straszne ale nic mu się nie stało co więcej nawet nie był zdziwiony tym faktem :crazyeye:[/quote]

:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:
Boże Święty, te yorki........ moj z parteru jeszcze nie skakał. Wszystko przed nim:razz:

A trzeba było kupić doga! Albo bulldoga.

Posted

[quote name='Hania:)']:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:
Boże Święty, te yorki........ moj z parteru jeszcze nie skakał. Wszystko przed nim:razz:

A trzeba było kupić doga! Albo bulldoga.[/quote]

Nigdy nic nie wiadomo z Yorkami :huh: najczęściej zanim skoczą to trzy razy nie pomyślą - taki charakter i już :cool3:

Posted

i jeszcze jedno, Haniu, myślę, że można w jakiś sposób uświadamiać pieskowi 'niebezpieczeństwa' porzez jakieś ćwiczenia... zresztą to szczenior, nie?

słuchaj, on tak nieodpowiedzialnie tylko z wysokością, czy np. nie wiem, z ulicą, dużymi psami też?

Posted

Trzeba mieć nadzieję, że nic się stanie :modla:
Chociaż nawet mój chomik taki skoczny, zeskoczył mi z biurka i nic mu się nie stało, Aris też z niego skakał, i nic mu nie było :multi:
Ale jakby mu się coś stało, to chyba obwiniałbym siebie, że go nie upilnowałam, albo coś w tym stylu :shake: :placz:

Posted

Rosa jak była szczeniaczkiem to też eksperymentowała ze skakaniem,była na stole pod naszą nieobecność w domu ( miała pecha,bo zawsze zrzuciła ze stołu serwetę i się wydało :evil_lol: ) Teraz jak jest już dorosłą panną,to ma zrobiła się strachliwa więc unika ryzyka i żadne skoki nie wchodzą w grę.Ale prawda o yorkach jest taka,że one przeceniają swoje siły i robią rzeczy,nad którymi zastanowiłby się poważnie o wiele większy piesek.Taka już ich natura.:shake:

Więc Haniu musisz bardzo uważać.Najlepiej poodsuwaj krzesła od biurek i stołów gdy nie ma Cię w domu bo wygląda na to że Twój Berek to żywe srebro:loveu:

Posted

[quote name='PositiveThought']

słuchaj, on tak nieodpowiedzialnie tylko z wysokością, czy np. nie wiem, z ulicą, dużymi psami też?[/quote]

No Berek nie ma pojęcia "odpowiedzialność" w swoim słowniku :razz: Nie wiem jeszcze jak z ulica i psami bo na razie nie wychodzimy - kwarantanna. Ale znajac jego to bedzie wesolo, bedzie. Berek to najwiekszy rozrabiaka z całego miotu, to nas zreszta ujęło i absolutnie nie zaluje, gdybym miala wybierac po raz 2 - jego bym wybrala. Ale na oko ma 2 razy wiecej energii niz inne psy (przynajmniej te ktore znam). Mysle o PT - mam nadzieje ze sie uda, to nam bedzie b, pomocne.:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...