Jump to content
Dogomania

Znalazłam rudego psa (Sopot), nikt go nie szuka. JUŻ W DOMU !


dinaluna

Recommended Posts

We wtorek (28.08.) rano w Sopocie znalazłam małego, rudego psa. Sierść średniej długości, puszysty jasny ogon, biały krawat, klapnięte uszy z puszystą sierścią. Ma dwie obroże: czarną parcianą z plastikowym zapięciem i przeciwpchelną. Chłopak trochę wycofany, ale sympatyczny. Przyzwyczajony do spania na fotelu lub w łóżku :)
Ogłosiłam w internecie na różnych stronach, powiadomiłam schroniska. Cisza!
Nie mogę zatrzymać ze względu na temperament mojej suczy. [B]Potrzebny tymczas!
[/B]
[URL]http://www.dogomania.pl/ogloszenia/id/5577/[/URL]

Edited by dinaluna
Link to comment
Share on other sites

Bez fotek nic nie poradzimy,mozliwe,ze znam psa lub ktos z moich znajomych,ale musze zobaczyc.
W miejscu,gdzie znalazłas,rozwies ogłoszenia-starsze osoby często nie korzystają z netu.

Jeżeli nie znajdziesz tymczasu wśród swoich znajomych,to tutaj na forum nie znajdziesz na pewno.

Link to comment
Share on other sites

Mało pocieszające, ale dzięki. Wczoraj wydrukowałam zdjęcia i idę rozwieszać. To kolejny pies, którego znajduję w związku z poszukiwaniem Kreski [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/230749-SOPOT-Zagin%C4%99%C5%82a-malutka-KRESKA[/url]
Fotka Rudego na ogłoszeniu [URL]http://www.dogomania.pl/ogloszenia/id/5577/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Więcej o Rudym po kilku dniach pobytu u mnie. Gdyby go ktoś przygarnął na stałe to by miał:
spokojnego chłopaka, przyjaznego do wszystkiego co żywe, świetnie zachowującego się w samochodzie,

cierpliwie znoszącego zabiegi pielęgnacyjne i wszystko co mu życie przyniesie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki FB wczoraj wieczorem dowiedziałam się gdzie Rudy chodził z właścicielem na spacery, a dzięki papierowym ogłoszeniom zadzwoniła właścicielka i hurra rudy Maksio już jest w swoim domku:multi: Okazało się, że Maksio zwiał przed atakującym go psem w niedzielę. W pon. rano właściciele zgłosili że szukają do schroniska w Sopocie, ja we wtorek rano że znalazłam. Schronisko na to, że nikt nie szuka. O co tu cholerka chodzi? Pies tęsknił, właściciele tęsknili a ja przez tydzień wypisywałam w internecie, wisiałam na telefonie i biegałam z psem po Sopocie. To nie pierwsza taka historia z sopockim schroniskiem niestety, że o Promyku nie wspomnę :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dinaluna']Dzięki FB wczoraj wieczorem dowiedziałam się gdzie Rudy chodził z właścicielem na spacery, a dzięki papierowym ogłoszeniom zadzwoniła właścicielka i hurra rudy Maksio już jest w swoim domku:multi: Okazało się, że Maksio zwiał przed atakującym go psem w niedzielę. W pon. rano właściciele zgłosili że szukają do schroniska w Sopocie, ja we wtorek rano że znalazłam. Schronisko na to, że nikt nie szuka. O co tu cholerka chodzi? Pies tęsknił, właściciele tęsknili a ja przez tydzień wypisywałam w internecie, wisiałam na telefonie i biegałam z psem po Sopocie. To nie pierwsza taka historia z sopockim schroniskiem niestety, że o Promyku nie wspomnę :angryy:[/QUOTE]

Pani Basiu, toć to standard w schroniskach........

Link to comment
Share on other sites

ludzie zgłaszający psa opisuja go w bardzo rózny sposób niz właściciele. Dla jednych pies ma włos gładki,dla innych puszysty,dla jednych jest mały,dla drugich średni.Poza tym zwykle własciciel pytają,czy taki pies przyszedł. Odpowiedz brzmi:nie.
Uważam,ze można to zrobić lepiej, ale gdyby to miało być prowadzone rzetelenie,to od dopasowywania psów zagubionych i znalezionych przebywających u ludzi na podstawie opisów podawanych przez ludzi, potrzebny byłby osobny etat z rysownikiem kryminalnym.
A już od Promyka,to serio nie wymagajcie,zeby dopasowywali psy,które gdzies tam były widziane na ulicy,bo takich zgłoszeń jest tam kilkanaście dziennie i nie sposób tego ogarnąć,zwłaszcza,gdy połowa z nich jest czarna podpalana. Rozumiem,że Promyk ma wady,ale akurat moje osobiste doświadczenia z poszukiwaniem dzikiej Róży,byłby bardzo dobre-kilka razy był telefon z Promyka,żeby sprawdzić,czy to nie poszukiwany pies,byc może dlatego,że byłyśmy bardzo zaangażowane w poszukiwania i same aktywnie utrzymywałyśmy kontakt ze schroniskiem.

Obowiązkiem własciciela,jest zachipowac pieska lub załozyć adresatke. Uważam,ze oburzenie powinno pójśc w stronę właścicielki,która zatrzymała się w poszukiwaniach na telefonie do schroniska i olała sprawę. Bo to Ty Dialuno,stanełaś na głowie i szukałaś domu,a powinno byc odwrotnie-to właścicielka powinna plakatowac miejsce zaginięcia psa.

Link to comment
Share on other sites

wiolu, pozwolę sobie nie zgodzić się z tobą - Basia wysłała do schronisk zdjęcie psa (przynajmniej do Promyka, bo widziałam je leżące na biurku). Właściciele zapewne też opisywali go jako małego, rudego kundelka, w dwóch obrożach...przecież w ciągu kilku dni nie pojawiło się wiele psów, odpowiadających temu rysopisowi....niestety mam wrażenie, że pracownikom schronisk brakuje w takich sytuacjach zaangażowania oraz chęci doprowadzenia do happy endu. A to przecież często kwestia jednego-dwóch telefonów.
zgadzam się natomiast, że właścicielka niewiele zrobiła, by odnaleźć swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

Fakt-brakuje zaangażowania w takich sytuacjach,ja równiez już dawno temu przestalam przegladac zeszyt "znalezione-zgubione". Po pierwsze dlatego,że interesuje Ciebie to,co masz naokoło-te psy i koty,które już masz na miejscu i jest co przy nich robić.
Po drugie dlatego,że trudno zachowac ten sam poziom zaangażowania,kiedy po latach dzownienia po ludziach okazuje się,że wydatkowany czas i pieniądze są znikome do efektu. Właściciele z reguły byli niezainteresowani albo pies się dawno znalazł,tylko nie poinformowali
a zazwyczaj był nie ten.

teraz spogladam do zeszytu tylko,kiedy pies trafia do schroniska. Najlepiej,kiedy własciciel przynosi zdjęcie-wtedy widzę,ze wisi w biurze schronu.

Chociaz osobiscie jest mi oczywiście przykro,że tak sie stało,z uwagi na Dialunę,która tak mocno pomagała psu i traciła nerwy. A włascicielka psa mam nadzieje,ze wyciagnie wnioski i kupi psu ta adresatkę.

Link to comment
Share on other sites

W Sopocie to chyba aż tylu zgłoszeń nie ma. Fakt, właściciele mogli dzwonić co dziennie. Ale skoro właściciel pomaszerował osobiście w poniedziałek, zostawił nr tel. i pokazał zdjęcie (czy zostawił nie wiem) i psa jeszcze opisał, a ja dzwoniłam rano we wtorek i słyszałam szelest kartek zeszytu zgłoszeń, to chyba wina nie tylko po stronie właściciela. Rudemu sama zrobiłam adresownik z imieniem i nr tel. właściciela i tak zaopatrzony pomaszerował do domu. Czy schroniska chipują psy które wydają do adopcji? Bo Rudy ze schronu był wzięty 2 lata temu niewykastrowany. Chyba był za młody. Co w takim razie ze sprawdzaniem umowy adopcyjnej?

Link to comment
Share on other sites

Dwa lata temu nie bylo obowiązku kastrowania przez schroniska,ani sterylizacji,wiec kastrowano i sterylizowane psy w "pierwszej potrzebie" z uwagi na koszta-suka 250,pies 60 zł. Duże,agresywne wobec innych psów i suki,żeby móc łaczyc towarzystwo mieszane.
Obecnie od pół roku,musi byc wycięte w schroniskach wszystko,jak leci,oczywiscie z uwzględnieniem stanu zdrowia i wieku psa. Największy sukces nowej ustawy o ochronie zwierząt.

Szczeniąt w schroniskach nie kastruje i nie sterylizuje sie w ogóle,Gdynia i Sopot nie czipuja psów-taka decyzja Urzędu Miasta,że nie ma potrzeby.

A pieski po adopcji sprawdzam ja- tylko,jak ich wychodzi 250 rocznie, to nijak nie sprawdzę wszystkich-zatrzymuje się na tych, które muszę, bo jest jakaś niepewnośc względem ludzi albo pies jest trudny z charakteru lub zwyczajnie bardzo polubiłam psiaka.
Oczywiście mam podczas wizyt swiadomośc,ze sprawdzam tylko sytuacje na tu i teraz. Za pół roku, miesiąc lub 10 lat, może to wygladać zupełnie inaczej, wiec wizyta słuzy jedynie jakiemus tam krotkotrwałemu uspokojeniu mojego sumienia. Bardziej niż moja wizyta chroni psy zapis w umowie, że w psa od nas adoptowanego musza oddac do nas, w razie, gdyby im nie odpowiadał. Ludzie skwapliwie z tego korzystają, gdy tylko pies zaczyna im przeszkadzać. Ale w ten sposob pies nie ląduje w obcym, wielkim, przepełnionym schronisku czy na autostradzie, tylko tam, gdzie go znano.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...