Jump to content
Dogomania

Bezdomne kociaki - potrzebne domki i wsparcie na żwirek, karmę, weta...


Cudak

Recommended Posts

Pytanie do miłośników kotów
Nie myślałam że oswajane kota to taka trudna sztuka:-(
Zacznę od poczatku...dwa tygodnie temu wzieliśmy do domu bezdomna koteczke ze stada bezdomniaków które dokarmiamy.Jako że ta kotka zawsze się do nas łasiła, domagała się żeby ja głaskać a jak odchodziliśmy to zawsze płakała za nami to postanowiliśmy ja zabrać i spróbować przystosować do życia w domu.Koteczka ma 2 latka, w młodym wieku została wysterylizowana( było to jakieś półtora roku temu).W domu umie korzystać z kuwety.Cały czas jednak leży na parapecie, rzadko porusza się po domu, najczęściej wtedy kiedy nas nie ma albo w nocy kiedy śpimy, wtedy idzie do miseczki a później bawi się zabawkami.Daje się głaskać, przekupujemy ja smakołykami żeby nam wchodziła na kolana ale nie zawsze chce.Natomiast kiedy chcemy ja wziac na rece to tragedia!Drapie i buczy.Biore ja ostatnio siła i przytulam, chodze z nia po mieszkaniu, głaskam, mówię do niej szeptem.Na razie nie widzę poprawy:-(Chcemy ja przystosować do bycia w domu żeby móc jej znaleźc dom, gdyż sami mamy już dwa koty.Wiecie jak to jest, nikt nie będzie chciał kota, którego nie można wziać na ręce:-(Nasze kociaki z poczatku fukały na nia, teraz ja ignoruja jakby jej nie było, nie zwracaja na nia uwagi.Ona też je nie zaczepia.Poradźcie, nie wiem sama co zrobić, czy nadal ja próbować oswajać, czy też dać sobie spoköj?Tam, gdzie była nie miała tak źle, bo i ludzie ja dokarmiali, i my, stoja tez kocie domki.Nie wiem nawet czy ona jest teraz szczęśliwa będac w domu a nie w stadzie z siostra i matka, która tam została:-(

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
  • Replies 390
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Clean']Jak Kalinka się miewa?[/QUOTE]
Dopiero zobaczyłam Twoje pytanie, bo zaniedbałam wątek tymczasów :oops:

Rana ładnie się zagoiła, sierść na łebku odrasta, mam nadzieję, że więcej "atrakcji" nie będzie. Na noc na wszelki wypadek Kalinka i Wampirka śpią w łazience, dwie pozostałe tymczasowiczki śpią w stajni (mają domki z pudełek styropianowych), bo do domu niestety nie nadają się, mimo, że już oswojone są (no, Czarna niezupełnie, bo nikomu poza mną nie daje się pogłaskać).
Ostatnio koty złapały 2 krety - co robią krety o tej porze roku? Ja myślałam, że one zimą śpią!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Mamy problem z Czarnulką :( Ona i jej siostra Plamka były dzikuskami, kociakami przejechanej, bezdomnej kotki.
Obie się oswoiły, ale tylko niestety w stosunki do mnie - innych ludzi się boją. Plamka czasem do domu wejdzie, ale Czarnulka ani razu z własnej woli nie weszła, a jak próbowałam ją brać to zaraz na parapet i próbowała uciec, przerażona. Do domu zupełnie się nie nadaje. Mieszkają w stajni i wyglądają na zadowolone (maja co jeść, gdzie spać i maja wolność), ale Czarnula zaczęła polować na gołębie sąsiadów :(
Bardzo długo zdobywałam jej zaufanie i nikomu poza mną nie da się dotknąć (do mnie przybiega, łasi się, daje się wziąć na ręce, grzecznie łyka tabletki, a przed innymi ludźmi ucieka). Do domu jej wziąć nie mogę, dla niej byłaby to straszna męka i do mieszkania w domu by się nie przystosowała, bo od urodzenia dziki-dzik, a teraz ma już ok roku.
Oddać ją na jakieś podwórko, to znów ryzyko, że ucieknie lub zaraz zostanie rozjechana, zagryziona :( - tu jest niby bezpieczna, ale przez te gołębie, obawiam się, że ktoś może zrobić jej krzywdę :(

Tyle gryzoni tu u nas, a ta się za ptaki bierze :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Clean']Pytanie do miłośników kotów
Nie myślałam że oswajane kota to taka trudna sztuka:-(
Zacznę od poczatku...dwa tygodnie temu wzieliśmy do domu bezdomna koteczke ze stada bezdomniaków które dokarmiamy.Jako że ta kotka zawsze się do nas łasiła, domagała się żeby ja głaskać a jak odchodziliśmy to zawsze płakała za nami to postanowiliśmy ja zabrać i spróbować przystosować do życia w domu.Koteczka ma 2 latka, w młodym wieku została wysterylizowana( było to jakieś półtora roku temu).W domu umie korzystać z kuwety.Cały czas jednak leży na parapecie, rzadko porusza się po domu, najczęściej wtedy kiedy nas nie ma albo w nocy kiedy śpimy, wtedy idzie do miseczki a później bawi się zabawkami.Daje się głaskać, przekupujemy ja smakołykami żeby nam wchodziła na kolana ale nie zawsze chce.Natomiast kiedy chcemy ja wziac na rece to tragedia!Drapie i buczy.Biore ja ostatnio siła i przytulam, chodze z nia po mieszkaniu, głaskam, mówię do niej szeptem.Na razie nie widzę poprawy:-(Chcemy ja przystosować do bycia w domu żeby móc jej znaleźc dom, gdyż sami mamy już dwa koty.Wiecie jak to jest, nikt nie będzie chciał kota, którego nie można wziać na ręce:-(Nasze kociaki z poczatku fukały na nia, teraz ja ignoruja jakby jej nie było, nie zwracaja na nia uwagi.Ona też je nie zaczepia.Poradźcie, nie wiem sama co zrobić, czy nadal ja próbować oswajać, czy też dać sobie spoköj?Tam, gdzie była nie miała tak źle, bo i ludzie ja dokarmiali, i my, stoja tez kocie domki.Nie wiem nawet czy ona jest teraz szczęśliwa będac w domu a nie w stadzie z siostra i matka, która tam została:-([/QUOTE]

jak tam kicia? takie koty bardzo często nie pozwalają się zabrać na ręce, takie po prostu juz są. Koty którym przyszło żyć trochę na wolności bardzo "pilnują" swojej swobody. Takiego kota można bez problemu głaskać i miziać ale przy próbie podniesienia, czyli oderwania łapek od ziemi kot traci grunt i w razie czego możliwosć ucieczki. To jest dla nich mocno stresujace i wtedy mogą nawet drapać i gryźć. Niektórym to po czasie przechodzi a innych już po prostu nie bedzie można nosić. Ja mam kicie wziętą też z dworu. Przytulas na maxa ale nosić jej nie wolno i już.

[quote name='Cudak']Mamy problem z Czarnulką :-( Ona i jej siostra Plamka były dzikuskami, kociakami przejechanej, bezdomnej kotki.
Obie się oswoiły, ale tylko niestety w stosunki do mnie - innych ludzi się boją. Plamka czasem do domu wejdzie, ale Czarnulka ani razu z własnej woli nie weszła, a jak próbowałam ją brać to zaraz na parapet i próbowała uciec, przerażona. Do domu zupełnie się nie nadaje. Mieszkają w stajni i wyglądają na zadowolone (maja co jeść, gdzie spać i maja wolność), ale Czarnula zaczęła polować na gołębie sąsiadów :-(
Bardzo długo zdobywałam jej zaufanie i nikomu poza mną nie da się dotknąć (do mnie przybiega, łasi się, daje się wziąć na ręce, grzecznie łyka tabletki, a przed innymi ludźmi ucieka). Do domu jej wziąć nie mogę, dla niej byłaby to straszna męka i do mieszkania w domu by się nie przystosowała, bo od urodzenia dziki-dzik, a teraz ma już ok roku.
Oddać ją na jakieś podwórko, to znów ryzyko, że ucieknie lub zaraz zostanie rozjechana, zagryziona :-( - tu jest niby bezpieczna, ale przez te gołębie, obawiam się, że ktoś może zrobić jej krzywdę :-(

Tyle gryzoni tu u nas, a ta się za ptaki bierze :-([/QUOTE]

Niestety niektóre koty tak mają że się oswoją tylko do jednej osoby. Z czasem przełamią się w stosunku do innych ale to musi potrwać. W przypadku polowania na ptaki możesz spróbować z dzwoneczkiem. Ja ogólnie nie zakładam swoim kotom dzwoneczków bo mnie wkurzają ale fakt że ptaka wtedy nie upolują. To taka ostatecznosć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cudak']Dzwoneczek, czyli obróżka z dzwoneczkiem?[/QUOTE]

tak. Niektóre koty sobie radzą i z dzwoneczkami. Swego czasu próbowałam jednej z moich kocic założyć dzwoneczek. pomijając to że była strasznie niezadowolona na początku to po czasie znalazła i na dzwoneczek sposób. Robiła jakoś tak że dzwonek miała na grzbiecie i jak polowała to on lezał na niej i nie dzwonił :D jak kot chce to i tak upoluje.. ale to tylko jeden kot posiadł taką umiejętnosć. Jeżeli kot ma do wyboru nosić dzwoneczek lub dostac z wiatrówki bo poluje na gołebie, to chyba lepszy dzwoneczek.

Link to comment
Share on other sites

Gdzieś czytałam, że koty wychodzące na zewnątrz nie powinny nosić obróżek, bo mogą się przez nie powiesić na płocie, czy gałęzi - choć nigdy z takim przypadkiem się nie spotkałam, a wiele kotów nosi np obroże przeciw pchłom.
Są jakieś "bezpieczne" obroże?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cudak']Gdzieś czytałam, że koty wychodzące na zewnątrz nie powinny nosić obróżek, bo mogą się przez nie powiesić na płocie, czy gałęzi - choć nigdy z takim przypadkiem się nie spotkałam, a wiele kotów nosi np obroże przeciw pchłom.
Są jakieś "bezpieczne" obroże?[/QUOTE]

dla kotów są specjalne obróżki. Z "bezpiecznym" zapięciem lub z gumką. Te pierwsze przy napięciu się odpinają a drugie rozciągają. Niemozliwe jest żeby kot się zahaczył albo gdzieś zawisnął na obróżce, tzn wtedy po prostu obroża się odpina a kot idzie dalej. Zwykłej obroży faktycznie nie można kotom zakładać ale te kocie jak najbardziej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lacia']dla kotów są specjalne obróżki. Z "bezpiecznym" zapięciem lub z gumką. Te pierwsze przy napięciu się odpinają a drugie rozciągają. Niemozliwe jest żeby kot się zahaczył albo gdzieś zawisnął na obróżce, tzn wtedy po prostu obroża się odpina a kot idzie dalej. Zwykłej obroży faktycznie nie można kotom zakładać ale te kocie jak najbardziej.[/QUOTE]
Moje kociaki właśnie maja takie obróżki, a ile ich zgubiły to tego nie zliczę:-)

Link to comment
Share on other sites

[B]@Lacia[/B] jak się sama przekonałam oswajanie wymaga czasu.Nasza koteczka zrobiła ogromne postępy, jest z nami już prawie trzeci miesiac, nie ucieka, sama przychodzi żeby ja pogłaskać, swobodnie w ciagu dnia porusza się po domu i już nie siedzi w jednym miejscu wystraszona jak kiedyś.Próbujemy ja nawet brać na kolana, nadal się tym stresuje ale już nie tak jak dawniej.Poza tym często mruczy, bawi się sama zabawkami i widać że jest szczęśliwa.Jak widać, wszystko przychodzi z czasem.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Tak wyglądała:

[IMG]http://img525.imageshack.us/img525/3113/p8300260.jpg[/IMG]




tak wygląda obecnie, niestety nadal dziczek z niej :(

[img]http://imageshack.us/a/img248/6861/p3250965.jpg[/img]

[img]http://imageshack.us/a/img838/7973/p3250966.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cudak']Nie wiem, jak Czarnula to zrobiła (z dzwoneczkiem), że niosła półżywego ptaszka w zębach :([/QUOTE]

No nieźle. Może ptak był głuchy? :eviltong:
choć u mnie się czasem zdarzały kradzieże zdobyczy. Kotki coś upolowały. Przychodził kocurek i im zabierał zdobycz, potem chodzil dumny jakby sam upolował :)

Link to comment
Share on other sites

Przedstawiłam swoją nową tymczasowiczkę na wątku portowych kotów, a tu zapomniałam...



[IMG]http://imageshack.us/a/img607/7800/101b6610.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img194/6415/101b6650.jpg[/IMG]


Nie wiem, czy jest stara czy młoda. 26.03.br miała sterylkę aborcyjną, doszła już do siebie i biega po stajni, domagając się głaskania.
Komu piękną kotkę?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...