Jump to content
Dogomania

Kulawizna u psa od 3 miesięcy!


aduska1212

Recommended Posts

Witajcie!
Przychodzę do Was, dogomaniacy, po poradę, bo już nie wiem, co mam począć :(
Dwa lata temu przygarnęłiśmy ze schroniska sunię, mówiono nam, że ma 3 lata - w praktyce może mieć nawet ponad 10. W wyniku bardzo nieszczęśliwego wypadku (7-letnia siostra skoczyła na nią, bo lubiła kłaść się tam,gdzie nie powinna:placz:) psiak doznał urazu łapy. I tutaj pojawia się zagadka - zostały wykonane 2 zdjęcia rtg na których nie widać urazu!! Psa konsultowało 4 niezależnych weterynarzy i każdy mówił to samo - nic złego tutaj się nie dzieje(jeden wskazał ewentualne przesunięcie rzepki w kolanku). Psiak dostawał leki p. bólowe i p.zapalne, miało pomóc. Mija 3 miesiąc, weterynarze mówią, że nic w tej łapce się nie dzieje, a psina kuleje :( To okropny widok - maleńka kaleka przechadza się po chodniku, nie ma mowy o tym, że odważy zmierzyć się z krawężnikiem - zawsze pada na pupe i trzeba ją podnosić. Pies schudł, widać, że cierpi. Czy możliwe jest, żeby uraz się "ukrył"? Nie wiem, czy powtarzać badania, zmieniać weterynarzy... Fakt, wiek tutaj na pewno też nie pomaga, ale gdyby nie działo się nic, to pies by nie kulał. Macie jakieś pomysły? Co jej może dolegać? Jakie badania powtórzyć? Ja odchodzę od zmysłów, chcę jej pomóc, ale nie wiem jak :( Wszyscy mówią,że minie, ale ja przestaję w to wierzyć. A chciałabym zapewnić jej spokojną starość:placz: Zbyt dużo przeszła już w swoim życiu...

Link to comment
Share on other sites

po pierwsze izoluj od siostry;),czy uraz mógł sie"ukryć"?jeśli jest to problem związany ze strukturami ścięgnistymi i dodatkowo jakosc zdjęcia jest taka sobie to oko weta MOŻE TEGO NIE DOJŻEĆ.nie piszesz ile tzn jak długo pies brał leki p/zapalne,p/bólowe-czy dostawał jakies chondroprotektory(choć jeśli któreś więzadło lzostało zerwane to żaden lek nie pomoże i pies może utykać do końca życvia)

Link to comment
Share on other sites

Podobno jakość zdjęcia jest dobra - tak twierdzili weterynarze. Pies dostawał carprodryl, animeloxan i jeszcze jeden lek, nazwy nie pamiętam. Do tego stale podajemy arthroscan. Ogólnie leki przyjmowała ok półtora miesiąca z przerwami. Odstawiliśmy, bo wątroba zaczęła źle reagować. Zdecydowaliśmy, że będziemy ponownie diagnozować. Ale boję się tego okropnie. Jeżeli potrzebna będzie operacja, to czy starszy pies to przeżyje? Dodam, że ma już chore serduszko i do tego problemy z oczkami :( Na zdjęciu wyszło nam zwyrodnienie w jednym stawie biodrowym. Nie znana jest przeszłość psa, być może kiedyś doznała jakiegoś urazu, który teraz daje o sobie znać.
Mała na łapie staje, chodząc podpiera się na niej, jedynie wyraźnie odciąża ją.

Link to comment
Share on other sites

ok.jesli ma zwyrodnienie w stawie biodrowym i to jest przyczyna utykania to dziwi mnie że p/zap.leki nie pomogły.raczej zabiegów na tego typu problemy się nie proponuje,chyba że prócz tego zwyropdnienia jest jeszcze droigi problem(w samym, sąsiedztwie stawu biodrowego jest kilka struktór więzadłowych które mogły ulec zerwaniu)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Czy przeprowadzono test ortalaniego stawu i test szufladowy w kolanie ? Jeśli pies ma zerwane więzadło, rtg tego z pewnością nie wykaże. Moja sunia po zerwaniu więzadła także brała Carprodyl przez 10 dni i jeszcze inny antybiotyk przez pierwsze 3 dni (którego nazwy nie mogę doczytać na karcie pacjenta), które nic nie pomogły, trzeba pamiętać, żeby przy takich lekach podawać tabletki chroniące wątrobę. Ja dawałam jej Ranigast, zalecany przez weta.

Jeśli odciąża łapkę, powinno jej się podawać antybiotyki przeciwbólowe, ponieważ z pewnością ją boli. Są takie tabletki, które działają przez miesięc, kolejna przez 2 miesiące, wet na pewno będzie wiedział jakie to są.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ponowiliśmy badania - diagnoza - zerwane więzadło. Zalamałam się. Weterynarz stanowczo mówi - operacja. Tylko mój pies na prawdę jest już w kiepskim stanie, ma zmętniałe soczewki, dużo schudła. Doradźcie, proszę, czy operować. Lekarz mówi, że to konieczność, ale czy psina w takim wieku i stanie przeżyje zabieg? Co z późniejszą rehabilitacją? Nie mam pojęcia co będzie dla niej lepsze - operowanie i cierpienie pooperacyjne czy zostawienie tego tak, jak jest.
Proszę, doradźcie. Termin zabiegu umówiony na czwartek, do tego dnia musimy podjąć decyzję...

Link to comment
Share on other sites

A co to dokładnie znaczy że "pies jest w kiepskim stanie"? Pytam w kontekście ew. przeciwwskazań do narkozy. Zmętniałe rogówki nie mają tu nic do rzeczy. Podobnie sam wiek. Ważne ( i to należy przed kazdym zabiegiem sprawdzić bez względu na wiek ) jest w miarę przyzwoity stan wydolności wątroby, nerek, brak zaburzeń rytmu serca ( bo juz inne schorzenia serca nie koniecznie wykluczają narkozę) no i wet który ma pojecie o tego typu zabiegu i nie spapra sprawy. Operowałam juz psy 14-15 letnie i wszystko było OK . Bywa tez że młode psiaki nie wytrzymują zabiegu.
Jedyne co daje przewagę tym młodszym to szybkość gojenia - wiadomo , im młodszy organizm tym wszystkie procesy regeneracyjne przebiegają sprawniej ale nie ma co aż tak tej róznicy demonizować bo jak ktos nie ma porównania to nawet nie zauważy
Na moje oko to nie ma sie w Twoim wypadku nad czym zastanawiać . Jesli tylko badania nie wykazały jakis drastycznych przeciwskazań do narkozy ( a pamietaj że są różne rodzaje narkozy i można ją tak dobrać aby zminimalizować ew. zagrożenie dla konkretnego psa) i wet chce sie tego podjąć to więzadło trzeba załatać. Środków b/bólowych nie możesz podawać w nieskończoność. Pomijając juz to, że szybko rozwalą wątrobę , nerki, przewód pokarmowy to po prostu przestaną działać. I co wtedy? Jeszcze więcej i jeszcze silniejsze?
Zgoda - po zabiegu pies sie pomęczy parę dni ( choć nie koniecznie bo powinien dostać osłonę p/bólową) ale dajesz mu przynajmniej szansę na resztę juz normalnego zycia . Sama piszesz, że teraz się męczy...

Link to comment
Share on other sites

Podobno narkozę można podać - uspokajał wet. Ja z natury panikara, więc teraz wyję i odchodzę od zmysłów. Psina ogólnie wygląda biednie, chodzi powolutku, schudła, jest apatyczna. Ale to pewnie wina tej łapy. Przed całym zdarzeniem była normalna, więc mam nadzieję, że to wszystko wina urazu łapy.
Najbardziej boję się sytuacji pooperacyjnej. Czy damy sobie radę :(
Przeraźliwie boję się operacji i tego wszystkiego. Nigdy nie operowałam psa :( Co będzie, jeśli nie przeżyje operacji.. Nie będę umiała sobie tego wybaczyc :(

Link to comment
Share on other sites

Pytałaś co dla psa lepsze i tu znasz moje zdanie.
A co dla Ciebie to juz inna sprawa ...
Ja w podobnej sytuacji raczej nie wybaczyłabym sobie, że nie dałam psu szansy na wyzdrowienie i skazałam go na zycie w cierpieniu i podjęłabym kazde , nawet najtrudniejsze i przerażające mnie wyzwanie aby mu ulżyć . Tym bardziej że nie zyjesz na bezludnej wyspie i poczynając od weta masz wiele dostępnych źródeł aby dowiedziec sie wszystkiego o opiece po zabiegu
Ale każdy reaguje inaczej więc to juz musisz sama wyważyć ile jestes w stanie psu ofiarować i jaki ew. dyskomfort psychiczny Ty jesteś w stanie znieść gdyby coś poszło nie tak.
Przepraszam że pisze tak prosto z mostu ale uważam że w wypadku trudnych decyzji warto jasno sobie określić żródło wszelkich wątpliwości i niepokojów - to pozwala na trzeźwą , mniej emocjonalną a więc i trafniejszą ocenę sytuacji

Link to comment
Share on other sites

I tak trzymaj:thumbs:
Pozytywne myślenie dobrze zrobi i Tobie i psu.:lol:
Pamietaj, że pies doskonale wyczuwa nastrój swojego człowieka więc spokój i jeszcze raz spokój - rozdygotany właściciel to dodatkowy stres dla psiaka , zupełnie niepotrzebny mu w okolicznościach zabiegu operacyjnego.
Trzymam więc kciuki za udany czwartkowy zabieg i szybki powrót do zdrowia

Link to comment
Share on other sites

Szczerze polecam operacje. Moja rottka na dt miała operacje 2 tyg po zerwaniu wiązadła (w tym 7 dni czekaliśmy na specjalną narkozę dla rottek, bo mają słabsze serducho). Ma 8,5, a to sporo jak na tą rasę i do tego to druga operacja z narkozą w tym roku, ponadto ma nadwagę. Operacja była pod koniec czerwca, z racji wieku i nadwagi nie odzyskała dotąd takiej sprawności ruchowej jak przed wypadkiem, ale: przez 2 tyg chodziła wyłącznie na 3 łapach, musiałam ją wozić autem 200m od domu, żeby się załatwiła (bo na ogródku nie zrobi) i tylko kilka kroków na siku i do auta, wchodzenie po schodach, nawet po 2 schodkach nie było możliwe, ciagle musiałam jej pomagać opaską pod brzuch, a dziewczyna waży prawie 50 kg. Bardzo dużo siły ją to kosztowało. W tej chwili, 3 miesiące po operacji potrafi przebiegnąć kilkadziesiąt metrów, iść na spacery trwające do 30 minut, troszkę podskakiwać, do auta sama wchodzi i nawet potrafi sobie pazurkami tej łapki w uchu pogrzebać, a wcześniej ta łapa była praktycznie bezwładna. Nie wyobrażam sobie nie zrobienie operacji, prędko wysiadłyby jej pozostałe łapy, a to oznaczałoby w jej przypadku uśpienie. Wiem co czujesz, bo sama odchodziłam od zmysłów, czy operacja się uda, jednak było to jedyne wyjście, żeby przedłużyć jej życie.

Twój pies z pewnością jest mniejszy, więc rehabilitacja po zabiegu sprawniej będzie przebiegała. W razie pytań, możesz śmiało pisać do mnie na priv. Pozdrawiam, powodzenia !

Aha, moja też ma dysplazje stawów biodrowych - obydwóch.

Link to comment
Share on other sites

To już jutro. Moje słonko już spi, nie wie biedna, co ją jutro czeka. W naszym przypadku najgorsze jest to, że w bioderku po przeciwnej stronie od tej z chorą łapą ma zwyrodnienie i to nie ułatwia jej chodzenia :( ale damy radę. Najgorzej boję się narkozy, pocieszam się, że niecały rok temu miała usuwany kamień nazębny również w narkozie i zniosła to dzielnie, szybko się wybudzając.
Trzymajcie kciuki!!!!!


:loveu:Editt: Operacja to było to, czego było trzeba mojemu psu!!!! Jeszcze ledwo co przytomna, w narkozie, oszalała na dźwięk mojego głosu. Moje małe robaki. Jest malutka, z wagi 5 800 kg schudła do 3 400, stąd moje obawy o narkozę. Ale jej organizm jest silny, bez problemu zniosła wszystko :) A dzień po operacji? Nie wierzę własnym oczom! Kuśtyka sobie po domu aż muszę ją hamować, co by sobie krzywdy nie zrobiła, na spacerach jak dawniej warczy na psy (odkąd ją mam-nienawidziłam tego-a teraz jestem cała w skowronkach, że znów to robi:diabloti::evil_lol:) na razie nie potrzebuje kołnierza, nie kombinuje przy ranie, no cud!
Dzięki dziewczyny za podtrzymanie mnie na duchu :multi:

Edited by aduska1212
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

No i mamy problem :( odkąd zaczęły się mrozy pies nie chce stawać na łapkę. Nie stało się nic złego, co mogłoby naruszyć łapę po operacji. Po prostu z dnia na dzień przestała na nią stawać. Najprawdopodobniej coś ją zabolało i ze strachu (przypominam,że z zerwanym więzadłem chodziła 4 miesiące!!!!!bo nikt nie potrafił nam jej zdiagnozować!!!!) nie chce chodzić, być może przypomniał jej się ból sprzed operacji. Pozwala dotykać łapę, delikatnie masować, nawet rozciągać. Staram się robić cokolwiek, żeby jej pomóc. A dlaczego uważam, że to wszystko ze strachu, na tle psychicznym? Bo wczoraj daliśmy jej tabletkę przeciw bolową i widać, że żadnego bólu nie ma, latała jak szalona na 3 łapach ale tamtej stawiać nie chciała. Pod koniec spaceru zaczęła się nią podpierać, ale bardzo, bardzo ostrożnie. Powiedźcie mi, co mogę zrobić, jak pomóc jej wróćić do zdrowia? Jak przekonać ją do stawiania tej łapki???

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...