Jump to content
Dogomania

Pies agresywny do innych psów


Karka123

Recommended Posts

Witam
mam psa (Ozi)w typie sznaucera średniego ma 2 lata.
Mam z nim taki problem, że jest agresywny w stosunku do innych psów. Jest w stanie zaakceptować tylko suczki. Aktualnie spotyka się regularnie z suczką mojej siostry ciotecznej Sarą i Ozi nic do niej nie ma. Jest jeszcze jedna suczka mojej sąsiadki którą Ozi zna i nic do niej nie ma. I na tym znajomości mojego psa się kończą. Zaakceptowanie psa jeszcze mu się nie zdarzyło..
Ozi waży 15 kg i trudno jest mi nad nim panować gdy wyrywa się do innego psa.
Nie jestem pewna ale wydaje mi się, że powodem jego agresji jest dominacja. Gdy szczeka na psa, który jest za płotem ogon ma w górze.
Od razu przyznam się bez bicia, że gdy Ozi był mały i zaczął wykazywać zachowania agresywne w stosunku do innych psów zignorowałam ten problem i przestałam chodzić z nim na spacery. Po prostu się bałam, że gdy spotkamy na spacerze innego psa na dodatek biegającego luzem ( a takich w mojej wsi nie mało) zaczną się gryźć a ja sama nie będę stanie ich rozdzielić. Mam dużą działkę i Ozi może na niej się wybiegać lecz wiem, że to nie zastąpi mu spaceru.
Dawno temu gdy byłam z Ozim na spacerze podleciał do nas duży pies. Psy stanęły na przeciwko siebie i zaczęły wąchać sobie nosy( nie zady ). Ozi cały się najeżył. Spanikowałam. Siostra odciągnęła Oziego a ja zajęłam drugiego psa smakołykami. Byłam pewna, że Ozi zaraz rzuci się na przybysza. Niestety nie napiszę czy Ozi wtedy wysyłał sygnały uspokajające, ponieważ było to dawno temu i tego nie pamiętam.
Była jeszcze jedna sytuacja tym razem gdy byliśmy u weta. Gdy wychodziliśmy przy wyjściu czekało w kolejce kilka psów. Gdy pomiędzy nimi przechodziliśmy Ozi rzucił się na pierwszego lepszego z zębami (oczywiście nie dostał go pyskiem bo był na smyczy).
Dodam jeszcze, że gdy Ozi biegając po działce (ogrodzonej oczywiście) zobaczy przechodzącego psa to mało nie wyjdzie z siebie.
Od razu mówię, że nie wiem jak Ozi zachowuje się w obecności innych psów gdy jest bez smyczy, ponieważ nigdy go z niej nie spuszczałam.
Wiem, że takie zachowanie psów może być spowodowane tym, że ja widząc innego psa stresuje się i Ozi to czuje. Ale ja nie umiem zachować spokoju wiedząc, że zaraz może dojść do bójki ;(( :/

Dodam jeszcze, że nie mam możliwości skontaktowania się z behawiorystą, ponieważ nie stać mnie na to ;(

Co mam robić ? Jak mam Oziego tego oduczyć ?

Link to comment
Share on other sites

Twój pies nie musi mieć psich znajomych, a zwłaszcza wśród pełnojajecznych samców. ale sytuacja, kiedy pies się rzuca na innego psa jest niedopuszczalna i musisz mu po prostu dobitnie pokazać, ze Ci się to nie podoba. pies chce się rzucać/rzuca się to ostra korekta na obroży razem ze stanowczym i ostrym 'NIE', jak pies przestanie to natychmiast komenda 'równaj' i nagrodzenie za wykonanie komendy. korekta ma być krótka, dobitna i idealnie trafiona w czasie. nie szarp się z psem, nie ciumkaj na niego, nie ignoruj. musisz mu pokazać, ze takie zachowanie nie będzie tolerowane.
a na spacerach dawaj mu zajęcie: wykonywanie komend, szukanie zgubionych przedmiotów czy noszenie czegoś w pysku. jak mu się nie będzie nudziło to i kłopotów nie będzie szukał.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]musisz mu po prostu dobitnie pokazać, ze Ci się to nie podoba. pies chce się rzucać/rzuca się to ostra korekta na obroży razem ze stanowczym i ostrym 'NIE', jak pies przestanie to natychmiast komenda 'równaj' i nagrodzenie za wykonanie komendy. korekta ma być krótka, dobitna i idealnie trafiona w czasie. nie szarp się z psem, nie ciumkaj na niego, nie ignoruj. musisz mu pokazać, ze takie zachowanie nie będzie tolerowane.
[/QUOTE]

Beatrx, wszystko prawda, ale wiesz, jak niewielu ludzi potrafi to zrobić skutecznie, z właściwymi emocjami...

Poza tym, żeby odebrać psu decyzyjność w kwestii "wtłukę tamtemu psu", trzeba też nauczyć go liczenia się z naszym zdaniem w stu innych codziennych sytuacjach. W skrócie - WSZYSTKO, [U]czego pies chce, na czym mu zależy, co lubi i na co możemy mu pozwolić[/U], może (i nie musi) dostać tylko i wyłącznie [U]na nasze pozwolenie[/U], po wykonaniu czegoś dla nas. Nic za darmo. Jedzenie, zabawa zabawką, wyjście przez drzwi na spacer, swobodne węszenie, kąpiel w jeziorze, napicie się z kałuży, bieganie spacerowe, leżenie na kanapie, powąchanie drzewka, przywitanie gości, wyjście do ogrodu....wszystko, czego pies może chcieć - droga do tego musi prowadzić przez nas. Chcesz czegoś? Dobrze, ale najpierw usiądź, połóż się, zrób trzy sztuczki, uspokój się - wtedy może ci pozwolę.
Na spacerze pies nie powinien podejmowac żadnych decyzji - o tempie marszu, o kierunku marszu, o porze sikania... To my kierujemy spacerem. Przyda się umiejętność spacerowania przy nodze, na luźnej smyczy.
Prócz tego - pies musi być zmęczony fizycznie (rower, rolki, plecak dla psa z obciążeniem, pływanie...) i musi pracować mózgownicą - dla nas, w atrakcyjny dla niego sposób. Nauczy go to też samokontroli i skupienia na nas. A więc nauka przeróżnych komend, sztuczek, nagradzana tym, co lubi, aportowanie, tropienie (szukanie zguby)...Możliwości jest mnóstwo. Z nudy i związanej z nią frustracji rodzi się wiele problemów. Koniec ze spacerami dla spacerowania! ;)
Oczywiście - zapewniamy psu bezpieczeństwo, psychiczny komfort - nie pozwalamy psom podbiegać do naszego.
No i najważniejsze - pracujemy nad sobą - nie będzie sukcesu bez naszego spokoju, pewności siebie, zdecydowanie, konsekwencji.
W domu - uczymy wyciszania (również na nasze polecenie), do czego przyda się zabudowana klatka, kojec.
Jednym słowem - obejmujemy mądrze rozumiane przewodnictwo ;)
(Zadarty ogon nie musi świadczyć o dominacji (psów wykazujących agresję dominacyjną jest bardzo niewiele), moze świadczyć po prostu o dużym pobudzeniu.)

Link to comment
Share on other sites

Wielkie dzięki za rady ;D

Dzisiaj byłam z Ozim pierwszy raz od dłuższego czasu na spacerze.
Co mnie zaskoczyło Ozi szedł ładnie przy nadze i rzadko zdarzało mu się pociągnięcie.
Widać lekcje w ogródku trochę dały.
Na spacerze próbowałam uwagę Oziego skupić na mnie i mi się to udawało tylko wtedy gdy nie był niczym zajęty. Mówiłam jego imię i gdy się na mnie spojrzał nagradzałam. Ćwiczyłam z nim także sztuczki co wychodziło mu rewelacyjnie ;D Wykonywał je chętniej niż w domu.
Jutro jak będę z nim spacerować postaram się o zmęczenie jego. Wezme ze sobą jego ulubioną zabawkę i po aportujemy sobie ( oczywiście tylko na smyczy automatycznej, bo go raczej nie puszczę luzem). Zadbam też o wysiłek psychiczny ;))

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam z kolejnego spaceru z Ozim.
Dzisiaj jeszcze nie odważyłam się pójść tam gdzie mieszkają psy.
Z racji tego, że ulubiona zabawka Oziego zgubiła się gdzieś na działce wzięłam ze sobą szarpak, który zrobiłam dzisiaj z szalika a Ozi bawił się nim tylko raz.
Gdy na spacerze chciałam się z nim poszarpać w ogóle nie zwracał na szarpak uwagi, całkowicie go ignorował gdy wymachiwałam mu nim przed pyskiem ;/ Tak więc szarpanie i aportowanie odpadło.
Za to jak zwykle pięknie wychodziły mu komendy i z chęcią je wykonywał :) Oprócz tego rozrzucałam Oziemu smakołyki po ziemi po czym piesek musiał je wywęszyć, to też mu się spodobało.
Tak samo jak na ostatnim spacerze chciałam uwagę psa skupić na mnie co wychodziło średnio. Mówiłam ''Ozi'' a gdy się na mnie spojrzał klikałam i nagradzałam. Gdy Ozi zaczynał wąchać krzaki i mnie do nich ciągnął wołałam go i to działało ale po 2 czy 3 razie mówienia ''Ozi chodź''.
Dzisiaj za to Ozi nie szedłl tak ładnie na smyczy jak wczoraj ;( nie wiem dlaczego.
Na koniec spaceru pobiegaliśmy chwilkę i wróciliśmy do domu.

Tak więc jestem średnio zadowolona z dzisiejszego spaceru.
A na jutro muszę poszukać Oziego ulubionej gumowej zabawki ;)

Link to comment
Share on other sites

Miło słyszeć, że pracujesz z psem! :)
Nie każdy pies od razu umie bawić się zabawką na spacerze, zaczynaj od ulubionych zabawek, w miejscach jak najmniej rozpraszających, spróbuj przywiązać dość długi sznurek do zabawki i pouciekaj nią psu po ziemi, nie przed nosem - to zwykle działa najlepiej na instynkt pogoni.
Jeśli lubi po prostu bawić się z tobą -ganianki, przepychanki - róbcie to!
Jeśli dobrze wychodzi mu praca na smaczki - tego róbcie jak najwięcej. Wykorzystuj tez często nagrody środowiskowe - np. wspomniane wąchanie krzaków.
Na skupienie i na chodzenie blisko człowieka dobrze działa zabawa w częste zmiany kierunków i tempa, nagradzanie, gdzy pies za tobą podąża.
Oprócz szukania smaczków edukacyjne będzie tez szukanie przedmiotów z twoim zapachem porzuconych w trawie - jakiś mały ciuch np. skarpeta.
Nie każdy spacer będzie udany, pies miewa gorsze dni, ty też! :) To, co opisujesz to i tak już bardzo dużo.
Powodzenia w dalszej pracy!

Link to comment
Share on other sites

Po długim poszukiwaniu Oziego zabawki, znalazła się, lecz i tak na nic się nie zdała. Mimo, że nawet przywiązałam do niej sznurek i uciekałam psu po ziemi on ją ignorował ;( Zerwałam mu pierwszego lepszego chwasta i już nim chciał się bawić. Mój pies woli krzaki od piszczących zabawek.. ;P Tak jak zawsze sztuczkowaliśmy i oczywiście z tego byłam najbardziej zadowolona.
Nie spotkaliśmy żadnego psa za to kota tak. Ozi tylko wytrzeszczył oczy na niego i stał jak zahipnotyzowany. Zawołałam go i zareagował dopiero za drugim razem.
Na początku spaceru Ozi ciągnął bardzo smycz ale gdy zaczęłam często zmieniać kierunek i tępo po jakimś czasie szedł już pięknie przy nodze.
Ozi przez większość czasu był na mnie pięknie skupiony ;)
Na koniec jak zwykle chwilkę pobiegaliśmy i do domku ;D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']to wywal zabawkę i znajdź mu taką, co go zainteresuje;) piszcząca zabawka czyli taka z gumy? a spróbuj futerkowej[/QUOTE]

Poszukam na strychu jakiegoś pluszaka, może znajdę coś odpowiedniego :D
Tak, z gumy to jest takie piszczące udko.

Kurczę, Ozi w domu potrafi bawić się wszystkim co tylko mam w ręce: zabawkami, szarpakiem, patykami a nawet jabłkami :) a na spacerze wybrzydza. :P


Wczoraj sistra z kolegami ( i z psem jednego z nich ) stali przed bramą i rozmawiali. Ozi zobaczył psa i oczywiście zwariował. Zaczął biegać w tą i z powrotem, wracał pod bramę, zaczynał szczekać i tak w kółko. Ale przyjrzałam się temu i Ozi na psa za bramą tylko szczekał, nie warczał przy tym ani nie pokazywał zębów. Nawet machał ogonkiem. Tamten piesek to mały, spokojny, zrównoważony kundelek więc tylko sobie węszył tu i tam a Oziego ignorował. Według mnie Ozi nie zachowywał się wtedy agresywnie :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...