Nikaa Posted January 26, 2004 Share Posted January 26, 2004 Jak nauczyć psa, żeby nie brał nic do jedzenia z podłogi ani od obcego? No, przed chwilą go uczyłam; przysmak leży na podłodze, on podchodzi to mówie nie wolno a jak chce wziąźć to zabieram, jak weźmie z ręki to chwiale. Przy mnie jest ok, już kapnał o co chodzi tyle że jak schowałam się za drzwiami w drugim pokoju to 1 rzeczą którą zrobił było zjedzenie kiełbasy z podłogi...dobra nad tym można pracować. Ale gdzie ja znajde takiego głupiego któryby sie zgodził dać mu jakąś szynke z pieprzem ? a może właśnie znacie jakieś inne sposoby? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
I-w-o-n-a Posted January 26, 2004 Share Posted January 26, 2004 Robisz to za szybko. na początku jedzenie które lezy na ziemie musi byc raczej marne - nic specjalnego. To zostaw sobie na koniec nauki. http://kliker.pieski.eu.org/Praktyka/niepodejmowanie_pokarmu.html Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia_D Posted January 26, 2004 Share Posted January 26, 2004 Abuy nie brał od obcych jest dosyc proste. 99% ludzi jest praworęczna, naucz psa, aby brał smakołyki tylko i wyłacznie z lewej ręki, problem sie rozwiąże. Tak uczyłam Axla i sprawdziło się w praktyce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nikaa Posted January 26, 2004 Author Share Posted January 26, 2004 dzieki za rady I-w-o-n-a po dzisiejszej nocy, zdałam sobie sprawę jak bardzo ważna jest ta sprawa...a dlaczego? a bo w nocy (mieszkam w domu z ogrodem) mój pies spłoszył złodziei....; zaczął strasznie szczekać gdzieś tak o 3 nad ranem, pobudził wszystkich i był bardzo niespokojny więc tato postanowił sprawdzić co sie dzieje wyszedł przed dom i zobaczył dziwnie otwartą brame,ma takie inne zamknięcie i nie każdy umie ją z powrotem zamknąć no i chyba ktoś nie umiał...albo w pośpiechu zostawił wszystko i uciekł..., (i jestemy 100% pewni że wieczorem była zamknięta), mogliby to być jacyś gówniarze, ale raczej nie, a od tygodnia w naszej mieścinie działa szajka złodziei, dla jakiegoś faceta okradli cały dom wtedy kiedy on spał :o no ale on nie miał psa 8) a no i teraz boję się że ten ktoś może podrzucić jakiś ,,smakowity" kąsek na podwórko wtedy kiedy akurat Fuks będzie szalał :( i wtedy zajmie się kradzieżą... :( Basia_D a jak akurat trafi sie leworeczny? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia_D Posted January 26, 2004 Share Posted January 26, 2004 Nikaa, w takim przypadku nie wiem, sama się zastanwiałam nad taką możliwościa, bo Azxla uczyłam dlatego, że w swej młodości był jednym ze znienawidzonych psów na osiedlu. Co do podrzucania jedzenia to poznałam kiedyś takiego psa. POdrzucono mu kawał mięsa naszpikowany tabletkami (nie pamiętam już jakimi) w nocy zaczęły się hopki, ogólne pobudzenie, barki orientacji. Skutkiem tego jest ślepota psa. Właściciele do teraz nie wiedzą kto i dlatego chciał otruć psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nikaa Posted January 27, 2004 Author Share Posted January 27, 2004 niestety ludzie są podli :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza Posted January 28, 2004 Share Posted January 28, 2004 :o :( w takiej sytuacji, a nazwalybym ja mocno ryzysowa, ja postapilabym drastycznie (w imieniu ratowania psu zycia w przyszlosci) 1.kaganiec kiedy jest napodworku i to taki, przez ktory nie zje niczgeo 2.rozkladanie roznych jadalnych rzecz naszpikowanych w srodku..chili. brzmi potwornie, mozecie mnie zbic, jednak uwazam ze to mniejsze zlo niz smierc/kalectwo. zeby byla jasnosc: ja mojego psa nigdy tego nie uczylam, bo nie bylo potrzeby, w zyciu nie zainteresowal sie niczym z ziemi do jedzenia, ani niczym od obcego, az do kastracji- od obcego ciagle nie zje z reki, ale ziemi juz gorzej, na szczescie przynosi zdobycz do mnie...matolek... gdyby jednak istnialo niebzepieczenstwo, ze biegajacy po podwroku samotnie pies (bo ja spie) moze zostac otruty- jak wyzej. zdarzylo mi sie kiedys zjesc papryczke chili, mysle, ze poskutkuje na kazdego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted January 28, 2004 Share Posted January 28, 2004 Tutaj opisałam historyjkę, która pokazuje, że szpikowanie przysmaków chili nie działa na wszystkie psy... niektóre psy uważają chili za wspaniały smakołyk. W ogóle, cały tamten topic poświęcony jest podobnej tematyce. Ja swoją metodę uczenia psa nie podnoszenia świństw z ziemi opisałam właśnie na tamtym topicu, dokładnie tutaj. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza Posted January 28, 2004 Share Posted January 28, 2004 dzieki Flaire, tez chetnie przeczytam, jakos nie bylo mi to potrzebne, a to przeciez wazna umiejetnosc. co Ty powiesz, chili za przysmak? nie do wiary, ja oddychac nie moglam, czy mowimy o tej samej papryczce? malutka, czerwoniutka, odbiera dechw piersi i piecze nawet w palce jesli sie jej dotknie kiedy jest podgrzana??.. dobra, doczytalam teraz. Rozumiem, ze nie ma mozliwosci, ze ee te papryczki byly jakies wygotowane i malo pikantne?... czepiam sie, hehe, po prostu nie moge w to uwierzyc. ale inne sposoby ktore tam sa opisane wydaja mi sie niekoniecznie skuteczne, gdy pies zostanie sam (na podworku). co innego powstrzymac sie na spacerzeprzy panci i dostac nagrode, a co innego powstrzymac sie pod nieobecnosc panci i nagrody. wtedy przydalby sie bodziec awersyjny tak pomocniczo.. :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted January 29, 2004 Share Posted January 29, 2004 po prostu do tego stopnia jest nieufny wobec nieznajomych.Powacha i nie bierze.Bardzo mi sie to u niego podoba.No widzisz, każdemu podoba się co innego. Bo moja Misia jest szalenie ufna wobec każdego, dla każdego jest miła, każdemu pomacha ogonem i każdego - człowieka czy psa - zaprosi do zabawy. I właśnie to najbardziej mi się u niej podoba. Może ktoś powie, że to nie pies na naszą rzeczywistość, ale to pies na taki świat, jaki ja chcę mieć wokół siebie, więc przynajmniej moją malutką rzecz w tej sprawie robię i jak narazie się udaje. :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alsa Posted January 30, 2004 Share Posted January 30, 2004 A mi podano taki sposób: Na początek Bierzecie do reki smakołyk (ma to być smakołyk, a nie kawałek suchej karmy). Zamykacie go w dłoni. Pies będzie drapał w rękę, piszczał, robił dziwne rzeczy, ale wy podacie mu smakołyk dopiero jak na was spojrzy! Pies ma sobie skojarzyć, że aby dostać smaczek musi na was spojrzeć. Etap drugi: Kładziecie smakołyk na ziemi (tu proponuje użyć suchej karmy), a w ręku macie kiełbaskę, ale tak, żeby pies zwracał uwagę na to co lezy na ziemi, a nie na to co macie w ręku. Pies będzie się starał zjeść to coś z ziemi, ale nie pozwalacie mu. Jak się po to schyla to nadeptujecie noga (na smakołyk nie na psa!) I to samo, w momencie jak pies na was spojrzy dostaje nagrode z reki. Etap trzeci Powtarzacie to ze makołykiem na ziemi, ale na ziemi leży już nie sucha karma tylko kiełbaska. Etap czwarty Zwiękrzacie odległość rzuconego na ziemię smakołyka. Etap piąty To samo próbujecie wykonać posługując się osobą drugą. Ta osoba trzyma w ręku smakołyk, ale pies ma spojrzeć nie na nią tylko na was i od was ma dostać coś smacznego. Efektem tego jest pies, który po znalezieniu na spacerze psiego skarbu (czytaj kawałek starej kości) zamiast zająć się skarbem przyleci do was po smakołyk. Ważne jest, aby nie pozwolić nigdy podczas szkolenia, żeby pies dorwał się do tego zakazanego smakołyka. Musicie być czujni. Smakołyk dopiero od was , z reki! I ważne jest też, żeby nie przechodzić do kolejnego etapu, jeśli poprzedni nie został opanowany do perfekcji. Tylko, jak mówię- tu mamy psa na oku, nie możemy być w 100% pewni jak się zachowa kiedy nas nie ma w pobliżu. Musze przyznać, że to działa :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza Posted January 31, 2004 Share Posted January 31, 2004 uojejku Wioletta, to zabrzmialo bardzo mrocznie 8) a moj pies jest kompletnie inny niz ja, a kocham go nad zycie i ..bo ja wiem? chyba sie uzupelniamy. (przynajmniej bez trudu moge pelnic role opanowanego,obronnego szefa... :lol: 8) ) Podoba mi sie w nim wszystko, procz histerii. ale po latach pracy niezle sobie z tym radzimy. i w ogole po latach... a najbardziej lubie w nim to, ze jest kompletnie pozbawiony agresji, choc faktycznie od obcej osoby nie zje nic z reki, zamerda i obejdzie, ciekawostka, nie? wydaje mi sie, ze to jego wrodzone tchorzostwo=ostroznosc. coz, nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. Choc sasiedzi i znajomi ze spacerow (takze ci bez psow) sa do niego bardzo przyjaznie nastawieni, wiec watpie, zeby ktos mial zle zamiary. (nawet jak z nim wyjezdzam to pytaja moja mame, czy psu nic sie nie stalo, bo dawno go nie widzieli :D ) jaki nasz pies by nie byl-najwazniejsze, zeby mądrze kochac swojego psa i byc mu wiernym do konca jego dni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naya Posted January 31, 2004 Share Posted January 31, 2004 U mnie tylko jedna dziewczyna jest do mnie podobna. Zuza. Jest tak samo wrzaskliwa jak ja, czasem i nawet wredna. Naja jest zupełnie inna, i to ona wlasnie lubi chodzić i szperac...a noz moze cos znajdzie do jedzenia. Zuzia nie bierze od obcych, a jak wezmie to zaraz wypluje. Nie wiem czemu tak :P Na szczescie nikt moich pocieszek nie karmi :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.