Jump to content
Dogomania

Mr. Rocky & Mrs. Leokadia oraz czarna bestyjka i reszta stada xD


Buńka

Recommended Posts

Wczoraj pojawiło się pytanie czy fotografować żywą czy martwą Leokadię ale już nie chciało mi się pisać o co chodzi...
Obudziły się we mnie instynkty mordercze bo diablica była jakoś w poniedziałek chyba kąpana a w wczoraj na spacerze położyła się w kałuży, mało tego postanowiła dla ochłody się w niej wytarzać a jak kochane koleżanki zauważyłyście pewnie na zdjęciach mamy drogę z kamienia, żwiru a więc była oblepiona cała w szarej mazi i miałam ochotę ją zamordować:mad::angryy:
Marysiu ty się z wierszyka nie wykręcisz, nie zauważyłam że natijka zaproponowała tydzień:eviltong:
Także do roboty:eviltong:
A ty panie prezesie proszę tu nowego spółkowicza nie przekupiać, pieniążki jej nie pomogą:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='leónowa']Jak odpowiednia sumka na konto wpłynie to będzie ci odpuszczone rymowanie:razz::eviltong: Chyba dostałaś PW?:evil_lol:[/QUOTE]
Chyba dogo coś szwankuje, bo skrzynka pusta :diabloti:
[quote name='(:Buńka:)']Wczoraj pojawiło się pytanie czy fotografować żywą czy martwą Leokadię ale już nie chciało mi się pisać o co chodzi...
Obudziły się we mnie instynkty mordercze bo diablica była jakoś w poniedziałek chyba kąpana a w wczoraj na spacerze położyła się w kałuży, mało tego postanowiła dla ochłody się w niej wytarzać a jak kochane koleżanki zauważyłyście pewnie na zdjęciach mamy drogę z kamienia, żwiru a więc była oblepiona cała w szarej mazi i miałam ochotę ją zamordować:mad::angryy:
Marysiu ty się z wierszyka nie wykręcisz, nie zauważyłam że natijka zaproponowała tydzień:eviltong:
Także do roboty:eviltong:
A ty panie prezesie proszę tu nowego spółkowicza nie przekupiać, pieniążki jej nie pomogą:diabloti:[/QUOTE]
Ale Leośka chciała Ci tylko taką niespodziankę miłą zrobić :angel:
Wiesz, ja sądzę, że pieniążki jednak pomogą :D Za sensowną opłatą mogę przemyśleć ten wierszyk :grins:

Link to comment
Share on other sites

:-( Odwołuję wszystko to co mówiłam o Leośce... owszem diablica i wredniak ale swój....
Dzisiaj po 11.30 zaginęła:sad:
Przyjechał do nas gościu z węglem, Murzyn zamknięty no bo wiadomo agresor, Rocky pod trampoliną niczym nie przejęty a Lea z Kariną bawiła się piłką...
Oszczekała intruza i podeszła z ciekawości a facet zaczął zrzucać węgiel... wystraszyła się tak że aż zawyła i uciekła w stronę naszej działki:sad:
Zanim wybiegłam za lasek to już zniknęła mi z oczu:-( mama objechała okolicę rowerem, a ja szukałam nad rzeką, stawami w lesie wszędzie tam gdzie często spacerowaliśmy . . . jak kamień w wodę:shake: Przepadła...
Nigdy bym nie przypuszczała że aż tak się wystraszy...
Dobrze że w okolicy nie ma bardzo ruchliwych dróg... ale ludzie zastawiają sidła, nawet nie chcę myśleć:placz:
Sołtys wsi już wie i ma się rozglądać, wiedzą dziewczyny z hoteliku też miały zwrócić uwagę czy gdzieś się nie szwęda mój mały diabełek:sad:
Najgorsze to że nie ma obroży... trymowałam ją i miała zdjętą...jakby miała obroże to w razie gdyby ją ktoś znalazł to miałby adres czy tam nr telefonu...
Dzisiaj jeszcze idziemy jej szukać jak się nie znajdzie do jutra to powiadamiam schronisko w dyminach i ruszam z ogłoszeniami... jeśli to nie pomoże to juz nigdy nie będę miała psa... widać nie nadaję się na właścicielkę czworonoga...:-(

Link to comment
Share on other sites

Dzięki dziewczyny . . . Przydała by się teraz któraś z was tutaj u mnie żeby piznąć mnie łeb. Jestem beznadziejna bo moi rodzice martwią się tak samo jak ja a mi nerwy puszczają i jeszcze na nich naskoczyłam...:shake:
Tatulo się obwinia że gdyby nie ten węgiel to by się nic nie stało... a ja równie dobrze mogłam ją zamknąć z Murzynem... a gdyby babcia miała wąsy to by dziadkiem była:shake: To było nie do przewidzenia i jak nie dziś to jutro Lea by się mogła wystraszyć i zniknąć jak dziś, jak kamień w wodę. Znam ją długo ale nie wiedziałam że tak bardzo boi się huku... Zresztą to tylko odgłos zsypującego się węgla nie petardy czy coś w tym rodzaju... a ona biedna się tak wystraszyła:-( Szukał jej mój tata bo bardzo się przejął, nawet bardziej niż mama... Ja objechałam 3 wsie w sumie 7 km, zwalniałam przy każdym podwórku, obserwowałam łąki,pola ale nigdzie jej nie widziałam. Nawet mój brat przemówił ludzkim głosem i pocieszył że rano wstanę a Lea będzie czekać pod bramą.... OBY. Przy robieniu kolacyjki moim psom się popłakałam bo jej miseczka stała się dzisiaj bezużyteczna. Biedna... cały czas myślę gdzie teraz jest. Pewnie głodna niunia bo jedzenie mają zawsze dawane o tej samej godzinie... Bosze a jak wpadła gdzieś we wnyki!!!:placz: Dlaczego nie wraca, przecież skoro sama uciekła to powinna znać drogę powrotną... ale to taka wariatuńka:shake: Albo ktoś ją złapał i zapiął na łańcuch. I ta cholerna obroża... po co ja ją ściągnęłam:wallbash::stormy-sad:I co będzie jak jednak się nie znajdzie?! W hoteliku już mi pewnie żadnego psa nie dadzą skoro wzięłam jednego i upilnować nie umiałam... Ale już podjęłam decyzję żadnych psów jeśli Lea się nie odnajdzie:stop: Chyba że jakiegoś staruszka na odratowanie z ulicy...:placz:
LEA GDZIE JESTEŚ? WRÓĆ!!!:sadCyber:
Nie zdążyłam jej nawet dzisiaj poprzytulać jak zawsze z rana...

Link to comment
Share on other sites

Wszyscy w okolicy powiadomieni... na szczęście nie jest czarna podpalana czy owczarkowa bo takich psów tu pełno. Ale...
Tak bardzo przykro mi to mówić ale znając charakter Leośki myślę, że sama nie wróci...:shake: Jeśli my jej nie znajdziemy to nie przyjdzie i sądzę że poprzednim właścicielom mogła właśnie w ten sposób zginąć, albo za czasów bezdomności przeganiali ją petardami...
Martwię się bo ona jest taka wariatuńkowa, nieporadna. Jeśli jutro nie pojawi się u nas albo w hoteliku to będzie ciężko... bardzo ciężko.
I jeszcze tutejsza ludność... totalna znieczulica i ciekawe czy ktoś zwróci uwagę na ogłoszenia...

Link to comment
Share on other sites

Ojejku... już myślałam że piszesz że jest...
Kurcze, suki z reguły nie mają skłonności do włóczęgostwa... Szczególnie że była u was wybiegana, szczęśliwa, chodziła dużo, zżyta... Nie wierzę że taki pies nie wróci. Dokąd by mial uciec, gdzie i po co?
A czy jest czipowana?
Może by napisać na ogłoszeniach że jest jakaś nagroda za nią? Może wieszać je w miejscach gdzie często bywałyście - może tam się pojawić?
Jejku, jestem z Tobą myślami. I martwię się razem z wami. Bądżmy dobrej myśli. Znajdzie się.

Link to comment
Share on other sites

Nie jest chipowana...:shake: Nawet nie ma cholernej obroży a jako że jeszcze nie mam dla niej adresówki to wszystkie dane napisane na obroży są... ale co z tego jak jej ściągnęłam do trymowania:wallbash:
Jeśli się nie znajdzie to jutro robię ogłoszenia i nagroda na pewno będzie! Jeszcze jutro ta 18 mojej psiapsióły... boszzze:shake: teraz nie mam głowy na takie rzeczy...
Ale oczywiście nie zostałam zrozumiana. Powiedziałam że idę tylko na najwyżej 2 godz a tu teksty że jak będę siedziała w domu to i tak nic nie wskóram... Jak mam się bawić skoro tak się martwię:shake: Powinnam wogóle nie iść . . .
Ehhh jak jedna głupia chwila może zmienić życie człowieka... :-( A jeszcze rano pisałam jak to się w kałuży wytażała...
Dziękuję Majeczka;) JAk tylko się pojawi to choćby w nocy wchodzę na dogo i napiszę wielkimi literami że jest! Bo ta noc zapowiada się nie przespana

Link to comment
Share on other sites

Pisałam że ojciec przejął się bardziej niż mama.... odwołuję to! Owszem widać że przeżywa i nawet szukał małej ale u mamy polały się już łzy:-(. Już teraz chce żebym robiła ogłoszenia... a ja chcę z tym poczekać do rana, jeszcze żyję nadzieją że przyjdzie sama...
Katastrofa w tym domu każdy załamany, wszyscy tęsknią a to dopiero nie cały dzień minął... zawsze wieczorem jak rodzice szli na kawę na podwórko to Leośki było pełno wszędzie i tylko każdy pilnował żeby na stół nie wskoczyła... była taka radość bo Lea jak dziecko, mały zawadiaka 10 tysięcy pomysłów na minutę. Dzisiaj pusto i cicho bo nikt się nie wykłócał z Rokulcem o zabawki:roll: Nie wiem co to będzie jutro jak się nie znajdzie...

Link to comment
Share on other sites

ojejku... rozumiem, też bym nie spała. Mało tego gdyby mi Waldzior zginął to bym chodziła po nocy i go szukała. Zagwizdałabym moim magicznym gwizdkiem całe osiedle, chyba że by mnie wcześniej jakiś patrol zgarnął za zakłocanie ciszy nocnej. Nie odpuściłabym. Nawet jeśli by to miało być bezskuteczne...
Nie wyobrażam sobie tego, oszalałabym...

Kurcze, zawsze jak się zdejmie obrożę to jest najbardziej potrzebna. Niech to cholera!

A zostawiliście jej bramę czy jakieś drzwi otwarte?
Ja bym chyba nawet jej legowisko wystawiła. Nie wiem czy to wiele daje, ale wydaje mi sie że pies jakby wrócił to by na tym legowisku się położył i może do rana na nim leżał ( o ile by nie mógl wejść do domu).

Link to comment
Share on other sites

mamy są jakoś o dziw twardsze w obliczu takich sytuacji. U mnie to samo było jak Inka zachorowała, tata po nocach nie spał, cierpiał razem z nią. Mama jakby rozsądniej, chłodniej, ale tak naprawdę jak zaczęła o niej mówić to aż sama byłam zadziwiona ze to mowi o kocie na którego non stop nadaje...
Takie nagłe zabraknięcie psa jest straszne. Chwilowe, a co dopiero stałe.
Ale ona się odnajdzie, nie wierzę żeby nie...

Link to comment
Share on other sites

Boże, łzy mi pociekły, Leośka wracaj!

W takich sytuacjach ja nad sobą w ogóle nie panuję, pamiętam, jak mi Leon zginął, zima, noc, ciemno, po lesie latałam, szukałam, ryczałam, ludzie się za mną oglądali, niektórzy tego nigdy nie zrozumieją.

Link to comment
Share on other sites

Tak, furtki i brama otwarte . . . Ona jak przyjdzie to już zostanie ale martwię się że jeśli tak się wystraszyła to może bać się wrócić:shake:
ehh gdybym ja wiedziała że ona tak się boi i tak się wystraszy tego zsypującego się węgla to bym ją zamknęła, przytrzymała czy coś...
Ja też bym jej szukała ale już nie mam pomysłu gdzie... no i po nocy chodzić po tych chaszczach to też nie byłby najlepszy pomysł...
Nie mam już dzisiaj siły...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='leónowa']Boże, łzy mi pociekły, Leośka wracaj!

W takich sytuacjach ja nad sobą w ogóle nie panuję, pamiętam, jak mi Leon zginął, zima, noc, ciemno, po lesie latałam, szukałam, ryczałam, ludzie się za mną oglądali, niektórzy tego nigdy nie zrozumieją.[/QUOTE]
Ja nawet nie próbuję nad sobą panować . . . po co dusić emocje tak jak choćby dzisiaj przy tym karmieniu.... ta opuszczona miseczka...:-(
Ale zła jestem na siebie że naskakuje na osoby które przeżywają podobnie do mnie, mama, tatulo nic mi nie są winni a ja się wydzieram niepotrzebnie:shake:
EDIT: Dobrej nocy kochane, ja już zmykam bo zaczynają boleć mnie oczy i jestem totalnie padnięta. Jutro nadrobię dzisiejsze zaległości w waszych wątkach... a tymczasem idę sobie szykować jakieś "legowisko" przy oknie i będę czuwać.......
Mam nadzieję że jutro przybędę z rana z dobrymi wieściami...

Link to comment
Share on other sites

Mi pies nigdy nie zginął na szczęscie.
Ale Amorek się wydostawał nieraz pod siatką na wsi jak szła burza - jeszcze nikt nic nie wiedział a on już rozpracowywał płot i wszystkie zabezpieczenia które robił mu moj tata. Owszem, uciekał z domu, ale nigdy nam na dłużej nie zginął. Zawsze się go przylapało w ostatnim momencie i się zawróciło. Nawet w takim szale i strachu.
Dziwię się też że Leośka tak pognała przed siebie. W żadnym wypadku nie wyglądała na płochliwą... To musiał być niesamowity huk w takim razie. A wołaliście za nią w momencie jak uciekała? Kurcze dopiero niedawno podziwiałam że u was brama otwarta i psy nie nawieją...

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze myśl mi wpadła...
Może jutro się z rana wybierz z obydwoma psami na jej poszukiwania? Może one ją znajdą? Moze jak je zobaczy to prędzej do was wróci? Jeśli się bardzo wystraszyła to może nawet gdzieś leżeć niedaleko domu w trawie i bać się wstać, różnie psy mają.
Ahhhh wszystko " może"... żeby tak był sposób " napewno"...:shake::shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...