Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='musiaczek']sprobuj moze ornipural ja od dziewczyny z dogo kupowalam za 70zl juz z przesylka w warszawie mi kupowala, moge dac na nia namiary,
po mojej suni (z guzem watroby przezyla 2 lata)mam na anemie aranesp zapytaj czy by sie przydal to sluze pomoca[/QUOTE]

Sunia dostawała ornipural. Być może za późno, bo dopiero po miesiącu leczenia. Prawdę mówiąc nie wydaje mi się, żeby zdziałał cuda; Parametry wątrobowe od czasu ornipuralu utrzymują się mniej więcej na poziomie sprzed tej kuracji. Ale oczywiscie nie wiem jakby było gdyby nie ornipural, więc nikogo nie zniechęcam.
O aranesp zapytam wet-a ale jak wyczytałam stosuje się go raczej w chorobach nerek i niektórych schorzeniach onkologicznych? na innym forum ktoś mi polecał chyba podobny lek: erytropoetynę. Obawiam się jednak, że jeżeli przyczyna anemii mojej suni jest złe wchłanianie to żaden lek nie przyniesie długotrwałej poprawy. A ja boje się też, zeby nie narażać jej na dodatkowe cierpienia związane ze skutkami ubocznymi leków. Nawet żelazo budzi moje wątpliwości, chociaż nic nie wskazuje, żeby je źle tolerowała. Może jeszcze za wcześnie na poprawę wyników po 10 dniach kuracji? Ale jednak liczyłam na to, że będę chociaż odrobinę lepsze.

  • Replies 234
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='ma_ruda']Sunia dostawała ornipural. Być może za późno, bo dopiero po miesiącu leczenia. Prawdę mówiąc nie wydaje mi się, żeby zdziałał cuda; Parametry wątrobowe od czasu ornipuralu utrzymują się mniej więcej na poziomie sprzed tej kuracji. Ale oczywiscie nie wiem jakby było gdyby nie ornipural, więc nikogo nie zniechęcam.
O aranesp zapytam wet-a ale jak wyczytałam stosuje się go raczej w chorobach nerek i niektórych schorzeniach onkologicznych? na innym forum ktoś mi polecał chyba podobny lek: erytropoetynę. Obawiam się jednak, że jeżeli przyczyna anemii mojej suni jest złe wchłanianie to żaden lek nie przyniesie długotrwałej poprawy. A ja boje się też, zeby nie narażać jej na dodatkowe cierpienia związane ze skutkami ubocznymi leków. Nawet żelazo budzi moje wątpliwości, chociaż nic nie wskazuje, żeby je źle tolerowała. Może jeszcze za wcześnie na poprawę wyników po 10 dniach kuracji? Ale jednak liczyłam na to, że będę chociaż odrobinę lepsze.[/QUOTE]



erytropoetyna to to samo co aranesp eprex
moja sunia dostala ornipural po roku od wykrycia guza guz niestety nadal rosl ale wyniki byly lepsze
mam aranesp 50 wazny do konca sierpnia moze akurat bedzie mogla Twoja sunia dostawac po co ma sie zmarnowac z chcecia oddam

Posted

[quote name='musiaczek']erytropoetyna to to samo co aranesp eprex
moja sunia dostala ornipural po roku od wykrycia guza guz niestety nadal rosl ale wyniki byly lepsze
mam aranesp 50 wazny do konca sierpnia moze akurat bedzie mogla Twoja sunia dostawac po co ma sie zmarnowac z chcecia oddam[/QUOTE]
Podawałaś ten aranesp?Ciekawa jestem czy rzeczywiście powoduje takie skutki uboczne a raczej działania niepożądane jak wyczytałam w przypadku erytropoetyny? Jak się go podaje? dożylnie? domięśniowo? We wtorek będę u lekarza i zapytam;

Posted

[quote name='ma_ruda']Podawałaś ten aranesp?Ciekawa jestem czy rzeczywiście powoduje takie skutki uboczne a raczej działania niepożądane jak wyczytałam w przypadku erytropoetyny? Jak się go podaje? dożylnie? domięśniowo? We wtorek będę u lekarza i zapytam;[/QUOTE]

nie bylo skutkow ubocznych po tyg morfologia wzrosla sunia dostawala zatrzyki raz w tyg

Posted

We wtorek były badane reticulocyty. Wynik wczoraj: "brak regenaracji". Mogłabym znowu próbowac się oszukiwać, ze to błąd laboratoryjny. Niestety Fraszka czuje się źle. Wprawdzie wczoraj było gorzej ale to znaczy tylko, że było bardzo źle. Na razie podaję jej wszystkie dotychczasowe leki, żeby nie czekać biernie na to co będzie dalej. Straciłam nadzieję.

Posted

[quote name='ma_ruda']We wtorek były badane reticulocyty. Wynik wczoraj: "brak regenaracji". Mogłabym znowu próbowac się oszukiwać, ze to błąd laboratoryjny. Niestety Fraszka czuje się źle. Wprawdzie wczoraj było gorzej ale to znaczy tylko, że było bardzo źle. Na razie podaję jej wszystkie dotychczasowe leki, żeby nie czekać biernie na to co będzie dalej. Straciłam nadzieję.[/QUOTE]
Nie ma sie co zalamywac, Fraszka ile juz choruje?Moja sunia po diagnozie dawali jest 3-mce max a zyja 2 lata fakt poswiecilam sie jej cala, niewazne byly praca i pieniadze byle najdluzej zyla a pieniedzy nie musze chyba pisac niestety kosztuja wizyty i lekarstwa.Lekarz ma jakis plan jak ja dalej leczyc?pytalas o aranesp czy by jej pomogl?

Posted

Fraszka choruje dokładnie 4 miesiące ( a raczej jest leczona, bo choroba prawdopodobnie zaczęła się dużo wcześniej). Lekarze od pierwszego dnia po wynikach "wątrobowych" nie dawali jej szans. I to jest własnie mój problem, ze trudno mi uzyskać rzetelne porady od weterynarzy, którzy już dawno chyba uznali, ze to leczenie nie ma sensu.Na ostatniej wizycie przed pobraniem krwi, lekarz powiedział, że jeżeli nie będzie regeneracji krwinek, to podawanie żelaza jest niecelowe. Nie zrozumiałam tylko czy nie pomoże czy zaszkodzi. Myślałam, że dopytam jak będą wyniki. Ale nie udało mi się dodzwonić do tego lekarza, natomiast tego, który mi podał wyniki nie pytałam o nic bo mam do niego zerowe zaufanie.
Z tego co sama czytałam na temat podawania krwi i preparatów krwiotwórczych, to mają one sens wtedy gdy można leczyć przyczynę niedokrwistości. W przeciwnym wypadku efekt jest krótkotrwały. U mojej suni przyczyny nie są znane.
Na razie pozostaje mi robić to co w tej chwili możliwe czyli podawać nadal kwas foliowy i żelazo już na zasadzie "co jej nie zabije to ją wzmocni". na razie coś ja wzmocniło, bo dzisiaj jest w coraz lepszej formie a w porównaniu do tego co było wczoraj, nawet w dobrej. Myślę, że wczorajsze załamanie mogło być spowodowane jedzeniem, bo po tym dość nagle źle się poczuła. jadła ryż z surową wołowiną. Może wołowina jest jednak dla niej za ciężka? Dzisiaj jadła już dwa posiłki z kurczakiem i nic się złego nie dzieje

Ale..rano zrobiła czarną kupę. Nie pamiętam czy pisałam, ze dotychczas kupy były wzorowe pod względem koloru ale niepokoiło mnie, że po żelazie nie są czarne (co byłoby normalne). Dlatego teraz boję się, ze jeżeli to nie żelazo zmieniło kolor kupy, to jest jakieś krwawienie wewnętrzne.

Posted

[quote name='ma_ruda']Fraszka choruje dokładnie 4 miesiące ( a raczej jest leczona, bo choroba prawdopodobnie zaczęła się dużo wcześniej). Lekarze od pierwszego dnia po wynikach "wątrobowych" nie dawali jej szans. I to jest własnie mój problem, ze trudno mi uzyskać rzetelne porady od weterynarzy, którzy już dawno chyba uznali, ze to leczenie nie ma sensu.Na ostatniej wizycie przed pobraniem krwi, lekarz powiedział, że jeżeli nie będzie regeneracji krwinek, to podawanie żelaza jest niecelowe. Nie zrozumiałam tylko czy nie pomoże czy zaszkodzi. Myślałam, że dopytam jak będą wyniki. Ale nie udało mi się dodzwonić do tego lekarza, natomiast tego, który mi podał wyniki nie pytałam o nic bo mam do niego zerowe zaufanie.
Z tego co sama czytałam na temat podawania krwi i preparatów krwiotwórczych, to mają one sens wtedy gdy można leczyć przyczynę niedokrwistości. W przeciwnym wypadku efekt jest krótkotrwały. U mojej suni przyczyny nie są znane.
Na razie pozostaje mi robić to co w tej chwili możliwe czyli podawać nadal kwas foliowy i żelazo już na zasadzie "co jej nie zabije to ją wzmocni". na razie coś ja wzmocniło, bo dzisiaj jest w coraz lepszej formie a w porównaniu do tego co było wczoraj, nawet w dobrej. Myślę, że wczorajsze załamanie mogło być spowodowane jedzeniem, bo po tym dość nagle źle się poczuła. jadła ryż z surową wołowiną. Może wołowina jest jednak dla niej za ciężka? Dzisiaj jadła już dwa posiłki z kurczakiem i nic się złego nie dzieje

Ale..rano zrobiła czarną kupę. Nie pamiętam czy pisałam, ze dotychczas kupy były wzorowe pod względem koloru ale niepokoiło mnie, że po żelazie nie są czarne (co byłoby normalne). Dlatego teraz boję się, ze jeżeli to nie żelazo zmieniło kolor kupy, to jest jakieś krwawienie wewnętrzne.[/QUOTE]


u mnie choroba zostala wykryta jak pojawil sie guz 1 cm, zaczeli leczyc po 2-3m-cach dostala ropomacicze leczone farmakologicnie bo nie przezyla by operacji ze wzgledu na chore serce, dawali jej 10% szans juz wtedy wet mi powiedzial ze gdyby to bylby jego pies odrazu by uspil przy tylu chorobach.cudem wyleczyla sie z ropomacicza ale sterydy spowodowaly szybki rozrozd guza i fatalne wyniki znowu propozycja eutanazji ze to nie ma sensu.Nie poddalam sie i powiedzialam zeby takich rzeczy mi nie proponowali tylko do lektury i wymyslac jak mozna jej pomoc.jeszcze od tamtej chwili przezyla 1,5 roku wyniki czasem mnie zalamywaly ale cieszylam sie ze jest ze mna wiec glowa do gory musi byc dobrze

Posted

Musiaczek, bardzo Ci dziękuję. Takie historie dodają mi siły, której ubywa mi z każdym kryzysem suni. Lekarze mnie tylko dodatkowo dołują. Ja już nawet boję się z nimi rozmawiać.

Posted

[quote name='ma_ruda']Musiaczek, bardzo Ci dziękuję. Takie historie dodają mi siły, której ubywa mi z każdym kryzysem suni. Lekarze mnie tylko dodatkowo dołują. Ja już nawet boję się z nimi rozmawiać.[/QUOTE]


Ciesze sie ze chociaz tak moge wesprzec, duzo milosci zwierzakowi dodaje sil bo wie ze jest kochany, znam to uczucie kryzysu jak kupka z krwia albo rozwolnienie, wymioty, chudniecie wszystko to przerabialam
a co do zywienia ponoc najlepiej tylko kurczaka warzywka ryz a nie wolowine tak mi mowiono

Posted

Bez większych zmian tzn. bez dramatycznych objawów ale niestety też bez widocznej poprawy. Jest wciąż słabiutka. Wprawdzie nieźle poradziła sobie z wczorajszym tropikalnym upałem (nawet w mieszkaniu było nieznośnie duszno) ale dzisiaj jest już chłodniej.

Zdobyłam "mądrą książkę", z której wyczytałam, że anemie z niedoboru żelaza są... nieregeneratywne. No i mam mętlik. Tak czy inaczej nadal podaję suni Chelo-ferr i kwas foliowy. Dołączyłam jeszcze Sufrin, który budził moje wątpliwości ale teraz zdecydowałam się zaryzykować. Dieta bez większych zmian. unikam już eksperymentów i wróciłam do cielęciny zamiast wołowiny, która chyba jest dla suni za ciężka.

Posted

Znowu sprawdziło się powiedzenie "nie chwal dnia przed zachodem słońca" . Jest niedobrze:-(. Tym razem nie wiem co jest powodem pogorszenia stanu suni. Może mniejsza dawka encortonu?- wczoraj wieczorem chciałam rozpocząć znowu schodzenie z dawki i zamiast 1 mg dałam 0,5 mg.
Drugie podejrzenie- laktuloza, która też wczoraj podałam. Może spowodowała odwodnienie?
Mam coraz mniej nadziei.

Posted

[quote name='gryf80']co do lactulazy-chyba że miała biegunkę po niej.ale jeśli nie to wątpie.[/QUOTE]
Nie miała biegunki; podejrzewałam laktulozę dlatego, że wyobraziłam sobie, że działanie osmotyczne polega na tym, ze ściąga płyn do jelit. W każdym razie na wszelki wypadek odstawiłam laktulozę i podaję nadal wyjściową dawkę encortonu. Jest lepiej ale nie jest dobrze. Znowu lekka "trzęsiawka", przelewanie w brzuchu, brak energii. Lekarze się poddali wiec jestem zdana na własną intuicję i dbać o to, żeby przynajmniej nie szkodzić

Posted

[quote name='ma_ruda']Nie miała biegunki; podejrzewałam laktulozę dlatego, że wyobraziłam sobie, że działanie osmotyczne polega na tym, ze ściąga płyn do jelit. W każdym razie na wszelki wypadek odstawiłam laktulozę i podaję nadal wyjściową dawkę encortonu. Jest lepiej ale nie jest dobrze. Znowu lekka "trzęsiawka", przelewanie w brzuchu, brak energii. Lekarze się poddali wiec jestem zdana na własną intuicję i dbać o to, żeby przynajmniej nie szkodzić[/QUOTE]

jak to poddali sie?
moze warto zmienic weta nie wyobrazam sobie jak lekarz moze sie poddac wtedy nie pomoze skutecznie zwierzeciu bo spisal go na starty tak to odbieram a zapytam jeszcze czy akupunkture braliscie pod uwage?

Posted

[quote name='musiaczek']jak to poddali sie?
moze warto zmienic weta nie wyobrazam sobie jak lekarz moze sie poddac wtedy nie pomoze skutecznie zwierzeciu bo spisal go na starty tak to odbieram a zapytam jeszcze czy akupunkture braliscie pod uwage?[/QUOTE]
Akupunktura? przyznam, że nie spotkałam się z tym u zwierząt. napisz coś więcej.
Zmiana lekarza?Ja mam wrażenie, że sunia "została spisana na straty" już na samym początku po wstępnej diagnozie. była leczona, ale stale słyszałam o rokowaniach. Przez pierwszy miesiąc właściwie nie miała lekarza prowadzącego- pisałam o tym w pierwszym poście. Zmieniłam lecznicę, kiedy pierwszy raz usłyszałam prawie wprost, ze dalsze leczenie nie ma sensu. Znalazłam lekarkę, która podjęła się dalszego leczenia a raczej zapewnienia suni komfortu życia. Zawsze będę jej za to wdzięczna, bo było to w momencie kiedy ja tylko nie miałam odwagi, żeby się poddać. Ta sama lekarka po pierwszej złej morfologii zaproponowała jedynie "ulżenie w cierpieniu". Wróciłam więc do pierwszej lecznicy ale tym razem do lekarza, który jest nr 1 w rankingu krakowskich wet-ów. W czasie ostatniej wizyty zalecił jedynie podawanie dotychczasowych leków. Nie wiem czy jest teraz sens kolejnej zmiany lekarza a nawet gdyby, to nie wiem do kogo byłby sens pójść. Przyznam też, ze straciłam wiarę, że inny lekarz, inne leki mogą coś zmienić. Chociaż staram się o tym nie myśleć, to jednak widzę, że jedynym efektem dotychczasowej terapii jest to,,, że sunia jeszcze żyje. jest tak wyniszczona, że przykro na nią patrzeć- Wychudzona, wyłysiała. Tu nie widać już poprawy. Kiedy zaczynała leczenie była w niezłej formie (zewnętrznej) i w dobrej kondycji. Później z każdym dniem było gorzej- chudła, słabła, traciła sierść. Po tym pierwszym kryzysie i zmianie lekarza a zarazem leczenia trochę się pozbierała- wtedy 'odzyskała" ok.1,5 kg i miała nawet ok. 2 miesiące bez większych sensacji. Te dwa miesiące to był czas bez wizyt u wet-ów; nie było takiej potrzeby. Aż do kontrolnej morfologii.

Posted

[quote name='ma_ruda']Akupunktura? przyznam, że nie spotkałam się z tym u zwierząt. napisz coś więcej.
Zmiana lekarza?Ja mam wrażenie, że sunia "została spisana na straty" już na samym początku po wstępnej diagnozie. była leczona, ale stale słyszałam o rokowaniach. Przez pierwszy miesiąc właściwie nie miała lekarza prowadzącego- pisałam o tym w pierwszym poście. Zmieniłam lecznicę, kiedy pierwszy raz usłyszałam prawie wprost, ze dalsze leczenie nie ma sensu. Znalazłam lekarkę, która podjęła się dalszego leczenia a raczej zapewnienia suni komfortu życia. Zawsze będę jej za to wdzięczna, bo było to w momencie kiedy ja tylko nie miałam odwagi, żeby się poddać. Ta sama lekarka po pierwszej złej morfologii zaproponowała jedynie "ulżenie w cierpieniu". Wróciłam więc do pierwszej lecznicy ale tym razem do lekarza, który jest nr 1 w rankingu krakowskich wet-ów. W czasie ostatniej wizyty zalecił jedynie podawanie dotychczasowych leków. Nie wiem czy jest teraz sens kolejnej zmiany lekarza a nawet gdyby, to nie wiem do kogo byłby sens pójść. Przyznam też, ze straciłam wiarę, że inny lekarz, inne leki mogą coś zmienić. Chociaż staram się o tym nie myśleć, to jednak widzę, że jedynym efektem dotychczasowej terapii jest to,,, że sunia jeszcze żyje. jest tak wyniszczona, że przykro na nią patrzeć- Wychudzona, wyłysiała. Tu nie widać już poprawy. Kiedy zaczynała leczenie była w niezłej formie (zewnętrznej) i w dobrej kondycji. Później z każdym dniem było gorzej- chudła, słabła, traciła sierść. Po tym pierwszym kryzysie i zmianie lekarza a zarazem leczenia trochę się pozbierała- wtedy 'odzyskała" ok.1,5 kg i miała nawet ok. 2 miesiące bez większych sensacji. Te dwa miesiące to był czas bez wizyt u wet-ów; nie było takiej potrzeby. Aż do kontrolnej morfologii.[/QUOTE]


tak akupunktura u mojej suni sie nie sprawdzila pod jednym wzgledem za bardzo ja wycisza ze spala caly dzien:)
ale wyniki byly lepsze
kilka seansow miala ale ze spala to i nie jadla i nie pila przestalam bo sie odwadniala
tak samo dla mlodszych psow ponoc dobre jest podawanie ich wlasnej krwi
kurcze wielu rzeczy juz nie pamietam nie wpisywali mi w ksiazeczke bo za duzo tego bylo i musialabym nosic ogromny zeszyt
oj ta moja pamiec ale co sobie przypomne napisze

Posted

[quote name='gryf80']szczerze powiedziawszy to ja nie wierzę w takie "historie"jak akupunktura[/QUOTE]

moze nie byles w takiej sytuacji jak jak, jak to sie mowi tonacy brzydwy sie chwyta,
wszystko co mozliwe robilam dla swojego psiaka

Posted

[quote name='gryf80']"łaś"nie"łeś" ;).ale sory-swoją rację podtrzymuję także za bardzo w zielarstwo nie wierzę jako "leczenie podstawowe[/QUOTE]

Przepraszam Pania bardzo:) pewnie nick mnie zmylil i dlatego bylo łeś:) ja jako podstawe tez bym nie zdecydowala sie na taka forme leczenia.
u nas to byl dodatek do farmakologii, czasami byly przerwy od lekarstw kilku dniowe zeby nastepne lepiej zadzialao i wtedy byla np akupunktura

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...