Asior Posted August 10, 2007 Author Posted August 10, 2007 ehehhehehehehehh noooo prawdziwy facet ;) Quote
epe Posted August 11, 2007 Posted August 11, 2007 Dziewczyny help!! Co to moze oznaczać i czy jest na to jakiś sposób? Niby nic strasznego,ale Krystuś mnie załamie! Sytuacja ta trwa prawie od początku.Gdy wracamy nawet po 2 godzinnym spacerze /oczywiście z odpoczynkami/ Krystek "bawi" sie w osła-staje w odpowiedniej odległości od bramy ,łeb w dół,patrzy tak uparcie i za cholere nie chce jeszcze wracać! Czy to oznacza,że on jeszcze się nie zadomowił? W końcu lądował w schronie dwa razy! A jak się przyzwyczai do takich zachowań? Ostatnio robię go w konia i udaję,że wołam kotka-kici,kici,wtedy sie ozywia i podbiega i tak wreszcie lądujemy w środku,bo wtedy wchodzi do bramy. No toż durne psisko,choć wiadomo,że za nim przepadam! A moze on chce stawiac na swoim,bo wyczuł,że mam słabość do niego? Zawsze sądziłam,że suczki są fajniejsze,z facetami zawsze tak trudno! Ale jaki numer wyciął w parku - a propos facetów-no prawie seks na środku parku! Jest młoda husky,która sie wykłada przed każdym psem-Krystusiowi w to graj,obwą...e,oblizuje,aż nagle połozył sie obok niej,łebek przy łebku,zaczęli sie łapkami przytulać-no cos pięknego,że tez wtedy Agamiki nie było z aparatem!!! A potem normalka-Łyżwiński jakiś.Więc odciąganie było-oj jaki był zawiedziony!! Wstretna baba,ja jej nie przeszkadzam!! Biedny Krystuś,ładna z niej kobitka. Teraz na wszelki wypadek unikamy spotkania z kochliwą husky! Boże,ile różnych rzeczy musimy unikać -"potwora",który nas napadł,potwora z drugiego parku,który chce nas napaść ,kochliwa husky,ONka-miłość od pierwszego wejrzenia.Na razie to wszystkie "zagrożenia". No poskarżyłam się cioteczkom,jeszcze na koniec o mizianiu-Krystuś tak lubi mizianko,ze nawet gdy odpoczywa po obiegnięciu całego parku,to sie rozkłada pod drzewem,prawie brzuchem do góry i miziać prosze,bo czekam!! A patyczka nie chce oddać mnie tez! Quote
agamika Posted August 11, 2007 Posted August 11, 2007 :roflt: :roflt: Krystian ja Cię uwielbiam :loveu: , ale chłopie miej troche szacunku do siebie, Inka tak z każdym;) , a puźniej będziesz cudze dzieci bawił:evil_lol: [SIZE=1](cioteczki nie denerwować się , to żart, Inka nie bedzie mieć żadnych nieślubnych dzieci, ona na serio tak przed każdym brzuch pokazuje ) [/SIZE][SIZE=2][QUOTE][SIZE=2]odległości od bramy ,łeb w dół,patrzy tak uparcie i za cholere nie chce jeszcze wracać! Czy to oznacza,że on jeszcze się nie zadomowił?[/SIZE][/QUOTE] A mi się wydaje że Krystek tak staje przed klatką , bo jeszcze nie chce do domu iść ( Mika też tak czasem próbuje, ale ona mniejsza gabarytowo, więc łatwiej sobie poradzić, Tim Kasi też tak robi, tyle, że on nie staje przed klatką tylko leci ile sił w łapach w osiedle, znienacka uciekając Kasi spod drzwi klatki). Tylko odpoczywa i pewnie dalej by w teren poszedł kontrolować swoje terytorium. Bo jak ja go widze to w cale na niezadomowionego wygląda, raczej ciągnie w swoje strony żeby obchód zrobić. ( pani Elu alarm,dziś się dowiedziałam,że[/SIZE][SIZE=2] na moim osiedlu koczuje papuga od 3 dni ,może ma Pani jakiś pomysł jak ją mogę złapać? Bo w końcu coś ją zje :-( )[/SIZE] Quote
Asior Posted August 11, 2007 Author Posted August 11, 2007 P. Elu, napewno jak najszybsza kastracja bardzo pomoże....Przynajmniej będzie Pani miała z głowy suczki ;) Co do zapierania się... nie dsziwie się mu.. on tyle czasu siedział w małej klatce, że teraz chciałby cały dzień pewnie spędzać na polu.... Quote
epe Posted August 12, 2007 Posted August 12, 2007 Witaj Asiorku! Oj chciałby! W sumie ja tez tak sadzę,że to o to chodzi.Ale czuje,ze on tak do konca jeszcze nie wierzy,ze to juz koniec jego tułaczki.Myslę,ze psy,którym tak sie trafiło,ze wracały do schronu,to długo nie sa pewne,ze to już dom na zawsze.Biedny Krystianek! Co za debile,a to taki fajny pies. Oprócz tego,ze egoista to on jest wg mnie bardzo uczuciowy i delikatny. Kastracja pewna,ale mimo wszystko wole,jak bedzie chłodniej,no i nie w schronisku. Zgadałysmy sie z Agamiką co do weterynarza.Najlepiej oceniam-po przejściach z moją Zuzka-klinike na Żabińcu i pewnego pana wet. Przystojny i kocha zwierzaki-stawia dobre diagnozy,a to większa część sukcesu w leczeniu! Szkoda,ze tak późno do niego trafiłam z Zuzką,za późno! Aktualnie ma podobno złamaną noge po wypadku,więc czekam az wróci. Quote
agamika Posted August 12, 2007 Posted August 12, 2007 [QUOTE] Aktualnie ma podobno złamaną noge po wypadku,więc czekam az wróci. [/QUOTE] tylko cioteczki ciiiiiii , ten wypadek to tajemnica , oficjalnie to dr na urlopie jest ... ale fachowość moge potwierdzić, i oddanie zwierzakom. Do nas np. przyjerzdżał z włąsnej woli dawać kotu zastrzyki, nie biorąc za to dodatkowej opłaty ( mój kot ma uszkodzony układ krwionośny i każda wizyta u wet kończyła sięzawałem i reanimacją..:-( , trzy razy był odratowywany). Pozatym dopiero mu się udało zdiagnozować naszego kota, wczesniaj lataliśmy juz po kilku wetach i wszyscy ręce rozkładali:shake: . Quote
Asior Posted August 12, 2007 Author Posted August 12, 2007 [quote name='epe'] Przystojny[/QUOTE] aaa no tak :diabloti: to najwazniejsze :evil_lol: Tyle, że w schronie zrobią to za free.... wcale nie ma tam złych lekarzy a zresztą kastracja to zwykły zabieg..... nawet nie można tego nazwać operacją ;) Quote
Anashar Posted August 12, 2007 Posted August 12, 2007 [quote name='epe']Gdy wracamy nawet po 2 godzinnym spacerze /oczywiście z odpoczynkami/ Krystek "bawi" sie w osła-staje w odpowiedniej odległości od bramy ,łeb w dół,patrzy tak uparcie i za cholere nie chce jeszcze wracać![/QUOTE] Mogę ja odpowiedzieć? ;) To normalny tzw. "osioł" Pies się zapiera i stwierdza, że dalej nie idzie. chocby znany przeze mnie golden - terapeuta tak ma. Jeśli nie da się mu jakiegoś przysmakato nie sposób go ruszyć(chyba, że siłą). Wiele psów tak ma, trzeba się albo z tym pogodzić i czekać aż osioł minie(co odradzam) lub znaleźć indywidualny sposób na zajęcie psa czymś, wtedy się rozluźnia i zapomina o tej swojej upartości ;) Quote
karusiap Posted August 12, 2007 Posted August 12, 2007 [quote name='Asior']aaa no tak :diabloti: to najwazniejsze :evil_lol: Tyle, że w schronie zrobią to za free.... wcale nie ma tam złych lekarzy a zresztą kastracja to zwykły zabieg..... nawet nie można tego nazwać operacją ;)[/quote] ja jednak mysle,ze powrot do schronu dla psa to za duze przezycie..przeciez Krystek nie wie ,ze idzie tylko na kastracje.... Quote
epe Posted August 12, 2007 Posted August 12, 2007 Witam wszystkich,a zwłaszcza Maćka-miłośnika owczarków,moją bratnią duszę! Oczywiście,ze szukam sposobów,a to na kota,lub jedzonko itp. Dzis rano spotkałam panią Kasię z Timusiem /pies adoptowany jakoś w 1999r.wielki miłośnik mojej Zuzki,też ułomny jak Krystuś,bo powypadkowy/ i okazało się,że on od początku tak robił jak Krystian i ma to nadal!!! Po prostu tak ma!!!! Sąsiadka z bloku sasiedniego ma suńkę /nie wiem jaka to rasa,bo rzadka/od szczeniaka i ta robi to samo,więc moze to chodzi o coś innego? W domu w końcu nudno!! A przed blokiem dzieją się fajne rzeczy-a,to może kot wyjdzie spod samochodu,a to dzieci przyjdą pogłaskać,a może jakaś suczka,lub miły kolega? Poprostu zaczynam to rozumieć i jakoś żyć z tym-w końcu to nie takie straszne! Wolę to niż psa-potwora agresora. A Karolinka ma rację,Krystian juz nigdy nie zobaczy azylu,wyobrażacie sobie jakby się poczuł? Nigdy mu tego nie zrobię!! W końcu ma sie karte z kredycikiem to się ją wykorzysta! Quote
miniulka91 Posted August 13, 2007 Posted August 13, 2007 moja tez sie tak nie raz zapiera przed blokiem ze nie chce isc do domu,ciagne i ciagne a ona stoi to ide tam gdzie ona chce ,a ona bierze sobie patyk w pysk i szczesliwa leży z tym patykiem w pysku i dalej nie chce się ruszyć:p ,a ja tez przed blokiem nie moge stać tylko ide gdzieś za ogrodzenie bo taką amstaffke u mnie z bloku spuszczaja i się boje zeby się tamta na moją nie rzuciła;) Quote
epe Posted August 15, 2007 Posted August 15, 2007 Znalazłam sposób na Krystianka,ale powiedzcie kochani,czy aby dobry? Poniewaz to facet,więc nalezy go bardzo prosić! Mówię mu-"Krystuś tak cię prosze chodź do domku,bo jestem zmęczona/w końcu po ok.2 godz.mam prawo!!!/ i wtedy "dobry piesek" stwierdza,że jak go tak bardzo prosza to on ma dobre serce i idzie! Krystuś najlepiej lubi małe suczki oraz jeszcze bardziej ONki.Poznał nową koleżanke,ślicznie sie bawili,to dziś pędził na to miejsce i tęsknie wypatrywał,czy przyjdzie. Krystian staje sie popularny,wszyscy juz wiedzą,dlaczego kuleje,nawet ludzie bez psów.Przy okazji zachęcam do brania psów z azylu,mówię,że takich kochanych azyl pełen- a nuz sie ktoś skusi?! Zawsze żartuję -a gdzie pani/a/ piesek,tak samotnie po parku to aż grzech! Wracając do sposobu na Krystusia -czy aby go nie rozpieszcze? Quote
agamika Posted August 15, 2007 Posted August 15, 2007 On już jest rozpieszczony :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: . Quote
epe Posted August 15, 2007 Posted August 15, 2007 Cioteczko Ago! Przyganiał kocioł garnkowi! A twoje stadko to niby nie?! Ale jak ich nie rozpieszczać,kiedy one takie bidulki były? Quote
Jagienka Posted August 15, 2007 Posted August 15, 2007 [quote name='karusiap']ja jednak mysle,ze powrot do schronu dla psa to za duze przezycie..przeciez Krystek nie wie ,ze idzie tylko na kastracje....[/quote] to raz, a dwa, że lekarze zajmują się psiakami, które niby maja juz domy, a wlaściciele lecza je w schronisku (bo za darmo), a przez to lekarze nie maja czasu, zeby sie schroniskowymi psami zająć... Quote
epe Posted August 15, 2007 Posted August 15, 2007 Święte słowa ciociu Jagienko! Adopcja psa to również odpowiedzialność medyczna.Mogą być wyjątki dla np.bardzo biednych emerytów.Ale wszyscy inni muszą brać pod uwagę,że weterynarze jako jedyni medycy są w pełni sprywatyzowani /dlatego nie muszą strajkować!!!/. Przecież psa adoptuje się z miłości,a nie dla darmowego leczenia! Quote
agamika Posted August 15, 2007 Posted August 15, 2007 [QUOTE] Przyganiał kocioł garnkowi! A twoje stadko to niby nie?! [/QUOTE] akurat , u mnie wszystko jak w szwajcarskim zegarku : - wstep na łózka - zabroniony...32 dnia kazdego miesiąca:evil_lol: - jedzenie - tylko raz dziennie... z własnej miski, reszta z rączki i na ładne oczy:evil_lol: - spacery - w szyku wojskowym, sisiu i kupka na komende ...( jak akurat trafie z komendą w odpowiednim momencie :evil_lol: ) - głaskanie - nie ma gałaskania:diabloti: ...gdy juz ręce mi odpadają poprostu DYSCYPLINA, DYSCYPLINA I JESZCZE RAZ DYSCYPLINA:evil_lol: POZDRAWIAMY KRYSTIANKA (ps . papugi jakos nie moge zlokalizowac, i podobno to nimfa jednak, a nie cos zielonego) Quote
epe Posted August 19, 2007 Posted August 19, 2007 Witamy /ja i Krystian/ wszystkich! Donoszę uprzejmie,że Krystuś jednak za kolegami nie przepada,tzn.nie żeby rzucał sie na nich,ale nie ma ochoty na bliższe zabawowe kontakty. Wyjątek stanowi kolega seter irlandzki z bloku obok,choć to bardziej obojętność niż "męska" przyjaźń. Sądzę,ze to uraz poschroniskowy-skoro Krystuś siedział sam w klatce. Faceci nie są mu do niczego potrzebni! Z suczkami też różnie bywa, nie jest on typem samca,co to mu wszystko jedno,byle to była baba. Wczoraj nawet warknął na tą husky-Inkę,nie wiem,może go niechcący drapnęła,bo jak zwykle przybiegła się wykładać brzuszkiem do góry i machać łapkami. Jednak coraz bardziej mnie słucha,jeszcze próbuje robić "cuda" pod bramą,ale nie w takim stopniu co przedtem. Kocham mojego bruneta!!! Quote
Menrzuś Posted August 19, 2007 Posted August 19, 2007 Bo jak tu nie kochać takiego pychola. Od początku, jak mi tylko Asiorka go pokazała, został moim faworytem :p Quote
Asior Posted August 20, 2007 Author Posted August 20, 2007 Bo asiorka wybiera same takie cudeńka!!!!!! Asiorka nie zainteresuje się "bele kim" :D Quote
Menrzuś Posted August 20, 2007 Posted August 20, 2007 [quote name='Asior']Bo asiorka wybiera same takie cudeńka!!!!!! Asiorka nie zainteresuje się "bele kim" :D[/quote] Ma się to łoko....i nochala :evil_lol: Quote
epe Posted August 21, 2007 Posted August 21, 2007 Ciociu Asiorko! Mam pytanie w sprawie patyczków! Tzn.takich do zabawy na psiej łączce. Nie wiem o co chodzi Krystiankowi,bo to normalne,że gdy mu rzucam to biegnie,łapie i sie cieszy i oczywiście nie chce oddać! Ale ostatnio w parku przycinali gałęzie i Krystuś sam sobie wyszukuje odpowiedniej wielkosci kłody- jak on to miesci w tym pyszczysku? Ale potem tak się cieszy,biega z taką kłodą po łączce,a do tego prawie warczy,przybliza sie do mnie,oczy jak u diablika,niby chce mi to dać,ale warczy! Boję sie z nim mocować bo to straszna kłoda,a nie wiem jaka wytrzyma łość zębisków! Czy cioteczka to rozumie? No i jeszcze koniecznie musze mu kupić piszcząca zabawkę,bo bardzo zazdrości koledze ONkowi. Aż mu oczy wychodziły na takie bieganie połączone z piszczeniem. Ci faceci jednak strasznie dziecinni do późnej starości chyba! Quote
Anashar Posted August 21, 2007 Posted August 21, 2007 [quote name='epe']Ale potem tak się cieszy,biega z taką kłodą po łączce,a do tego prawie warczy,przybliza sie do mnie,oczy jak u diablika,niby chce mi to dać,ale warczy! Boję sie z nim mocować bo to straszna kłoda,a nie wiem jaka wytrzyma łość zębisków![/QUOTE] Mogę wtrącić?;) Przeciąganie to ulubiona zabawa ONków i ONkopodobnych. One to kochają. I proszę się nie martwić o zeby, pies nie głupi sam sobi krzywdy nie zrobi :) Spokojnie można się takimi kłodami bawić ;) Takie psy mają tak silne kły, że można je na nich podnieść nad ziemię i trzymać. A jak pies będzie miał dość to sam puści. Quote
epe Posted August 21, 2007 Posted August 21, 2007 O dzięki serdeczne za poradę,bo ja może za bardzo trzęsę się nad Krystiankiem! Chyba mi odbiło na stare lata! Patrze,żeby sobie ocząt nie uszkodził w krzakach,bo czasem gałęzie sa suche i mógłby sie nadziać,a z cieńszymi patykami uważam,żeby za bardzo nie wariował,bo sama widziałam jak znajomy ONek/kolega mojej Onki Zuzy/ biegnąc za patyczkiem,tak głupio go złapał,ze przebił sobie jęzor na wylot! Biedny był taki,zanim mu sie wygoiło! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.