AGI Posted January 19, 2004 Share Posted January 19, 2004 Mam do Was pytanko co mam zrobic zeby oduczyc swoja Tekilke gryzienie(mocnego) lapania za rekaw i warczenia w momencie kiedy wybiega sie wolam ja i chce ja zapiac na smycz. Wtedy wlasnie zachowuje sie tak jak wczesniej opisalam. Niewiem wczesniej tak nierobila a teraz wpada w szal. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted January 19, 2004 Share Posted January 19, 2004 A dajesz jej smakołyka jak przybiega? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AGI Posted January 20, 2004 Author Share Posted January 20, 2004 Teraz juz tak bo zajmuje sie smakolykiem a nie gryzieniem!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted January 20, 2004 Share Posted January 20, 2004 Właśnie tak myślałam ;) Moja jest jeszcza mała, ale jak jej zapinam obrożę to szaleje, gryzie, przewraca się na plecy... :roll: Zaczęłam jej dawać smakołyka przy zapinaniu i teraz już nawet jak jej nic nie dam to siedzi w miarę spokojnie... :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Matisse Posted January 20, 2004 Share Posted January 20, 2004 Ja tez mam szalejacego psa, tez ucze na zarcie, obroza juz jest ok, zaczelam pierwsze razy zakladac ja podczas zabawy, maly nawet nie zauwazyl, ze smycza ciut gorzej, ale widac powoli postepy, smakolyki to podstawa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tunio Posted January 20, 2004 Share Posted January 20, 2004 z Cerrem nie bylo i nie ma problemow chociaz przyznam ze poczatkowo nie lubil tego ustrojstwa co chamuje mu ruch a na obroze to mial wrecz uczulenie :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Psiurk@ Posted January 20, 2004 Share Posted January 20, 2004 A czy Tekilka jest dorosła? I od jak dawna uczysz ją chodzenia na smyczy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AGI Posted January 21, 2004 Author Share Posted January 21, 2004 Tekila zaczela 5 miesiac czyli jeszcze jest mala :D smycz to dla niej masakra strasznie ciagnie probowalam ja uczyc chodzenia przy nodze albo przynajmniej zeby nieciagnela ale jakos nie daje rady, wszystko ja interesuje szarpie ciagnie albo jak cos ciekawego zobaczy to siada zapiera sie i tak mozna stac przy niej z 15 min :evil: Jak zrobi sie cieplej to wybieram sie z nia na szkolonko bo sama to chyba niedam rady nauczyc jej chodzenia przy nodze. Probowalam juz na smakolyki, na krotkiej smyczy itd ale to nic buu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcin Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 A my robimy inna rzecz. Dlugie spacery skladaja sie z kilku podspacerow. Mam na mysli,ze co jakis czas Rudi bierzemy na smycz i przechodzimy z nia kawalek na niej. Nastepnie znowu biega wolno i tak kilka razy. Dlatego zawsze przybiega i daje sie zapiac bo wie,ze zapiecie smyczy nie oznacza konca spaceru. Ponadto w ktorej ksiazce czytalem,zeby brac psa na smycz i pochodzic z nim jeszcze troche zanim udamy sie do domu. Efekt podobny - zapiecie nie oznacza konca spaceru/przyjemnosci. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 Marcin, bardzo mądre słowa! Wezmę sobie do serca kiedy zacznę moją uczyć przychodzenia bez smyczy. 8) No właśnie, jak to jest z początkami? Moja na razie chodzi na smyczy, bo przed nami ostatnie szczepienie jeszcze. Ale trochę się boję jak to będzie kiedy ją puszczę... :roll: Niby mnie słucha, w domu, bez względu na to czym jest zajęta- momentalnie przybiega kiedy ją zawołam. Na dworze, na smyczy, też nie mam specjalnych problemów, zwraca na mnie uwagę, reaguje na polecenia (głównie "zostaw" ;) ), ale szczerze się boję ,jak się zachowa kiedy pierwszy raz odepnę smycz i mała poczuje przestrzeń... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcin Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 No właśnie, jak to jest z początkami? Moja na razie chodzi na smyczy, bo przed nami ostatnie szczepienie jeszcze. Ale trochę się boję jak to będzie kiedy ją puszczę... Ja mam z tym problem ;) Wydaja mi sie, ze Rudi zostala przesocjalizowana. Ona po prostu uwielbia wszystkie psy, koty i ludzi. Do kazdego psa po prostu chce sie wyrwac, niewazne czy ma kolczatke czy obroze zaciskowa. Z kazdym chce sie powachac a jeszcze lepiej pobiegac. A wiadomo psy bywaja czesto agresywne :( Z ludzmi podobnie - z kazdym sie chce przywitac a ludzie tego nie lubia/boja sie. Dlatego spacery dla zalatwienia potrzeb musza byc na smyczy. Bez smyczy tylko w lesie czy na spacerach gdzie znam psy i ludzi przebywajacych w poblizu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tunio Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 Marcinie u mnie jest tak samo z Cerrem.....Kazdy pies kazdy czlowiek to ogromny przyjaciel...Nie wazne jak sie zachowuje....Tyle ze Cerr bez smyczy moze chodzic gdyz mieszkamy w malym miasteczku i nie jest zima zbyt ruchliwie :roll: Na komende wroci ale na smyczy chce sie isc przywitac ale przynajmniej nie ciagnie.....Chodzi na szerokiej skorzanej smyczy i dlatego strasznie sie ciesze ze sie na tyle juz kontroluje ze nie lece....Bo to w koncu kawal faceta juz :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamilapon Posted February 3, 2004 Share Posted February 3, 2004 moje psisko także ciagnęło sie do innych psów :) (i to przeokropnie). czasami nawet teraz sie zapomina (1 lutego skonczył dwa lata). ale generalnie jest juz lepiej. Musiałam używac metody kombinowanej czyli smakolyk, częsta zmiana kierunków, szkolenie PT1, zabawki, metoda "drzewa". Trwało to dlugo i jeszcze trochę czasu zajmie, by psisko na spacerach zachowywało sie wzorowo 8) (np ja juz nie narzekam, ale moją siostrę ciągnie jak kon furę :wink: ) właściwie rada jest jedna KONSEKWENCJA. Jeżeli będzie się konsekwentnym w końcu pies zacznie wykonywać komendy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Baśka Posted February 18, 2004 Share Posted February 18, 2004 Po dwóch latach "współżycia" z Bobim, wiem jedno ... nic nie przychodzi od razu :turn-l: Trzeba pracować, pracować, pracować ... . Jeśli oczekujecie szybkich efektów, to frustrujecie siebie i psa. Pójście na szkolenia niczego nie załatwi, jeśli nie jest codziennie powtarzane. Psiaki mniej ciągną do innych psów i ludzi, gdy trochę statecznieją=dorośleją, a także, kiedy im się zapewnia dużo kontaktów z oboma gatunkami :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
I-w-o-n-a Posted February 18, 2004 Share Posted February 18, 2004 Ciągnięcie na smyczy to już osobny problem. Pies wyrabia sobie nawyk ciągnięcia bo uczy się że ciągnięcie prowadzi do celu, np. ciągne i ide do krzaczka/innego psa itd. Niektórzy właściciele opanowali do perfekcji sztuke usprawiedliwiania własnego psa :wink: Metoda drzewka jest średnio skuteczna - pies ciągnie i my momentalnie się zatrzymujemy, ale i tak czasami psu uda sie przejść kilka kroków, i tak patrzy sie tam gdzie chce itd... Lepszym sposobem jest zaznaczenie start/meta na wybranym odcinku, na mecie umieszczamy wielka nagrode :innego psa, miske z jedzeniem itd. Ustawiamy sie na starcie (dobrze jest poczekać na kontakt wzrokowy), jesli pies napnie smycz momentalnie odwracamy sie i idziemy na start. Nic do psa nie mówimy. Luźną smycz mamy mieć zawsze, nie na komendę. Na początku może iśc nam bardzo powoli ale działa skuteczniej niż "drzewko" bo pies oddala sie od pożądanego przedmiotu/osoby. Jednak najważniejsza jest konsekwencja w postępowaniu - pies nigdy nie nauczy się nie ciagnąć jesli raz bedziemy udawać "drzewko" a innym razem nie bo nam się np. śpieszy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.