Jump to content
Dogomania

Dwie 3-miesięczne sunie po malutkich rodzicach - już w DS


jhet

Recommended Posts

[B]Edit: 10.12 - obie panienki już w swoich DS!
Edit: 2.12 sunie pojechały do DT :)[/B]

[B]Szczeniaczki przebywają na wsi pod Augustowem, gdzie tułają się od domu do domu i gdzie nikt ich nie chce :( Boję się, że lada chwila może je spotkać coś złego - już dwa dni temu zostały znalezione wygłodniałe szwendające się wzdłóż drogi...[/B]

Wątek o nich zamieściłam już w dziale "podlaskie", ale ponieważ jestem z Warszawy i tu też mogę maluchy przetransportować, postanowiłam założyć i tu - jak dotąd nie było dużego odzewu w ich sprawie, może teraz będzie troszkę lepiej... Wiem, że wszyscy są zapchani zwierzakami i ciężko o miejsce, ale te dwie sunie są tak małe jak koty, że może gdzieś się dla nich ciepły kącik znajdzie... Poniżej kopiuję opis sytuacji z drugiego watku:

"Właśnie się dowiedziałam, że [B]dwie sunie, ok. 3-miesięczne szczeniaczki[/B], tułają się po wsi pod Augustowem... Sa to ostatnie z kilku szczeniaków, które urodziły się u mojego "sąsiada" - reszta znalazła domy, a te sąsiad ponoć podrzucił innemu kilka kilometrów dalej, by się ich pozbyć. Tamtem człowiek, do którego trafiły, znowu się ich pozbył, i maluchy, wygłodniałe, chude, tułały się po wsi... Zostały znalezione przy drodze i spowrotem zawiezione do faceta, który wcale ich nie chce, a został na nie niejako "skazany" :angryy: To dosłownie kwestia czasu, kiedy coś złego się stanie - nawet nie wiem, czy już znowu malce nie zostały gdzieś wyrzucone.

[B]Bardzo, bardzo pilnie szukam dla nich[/B] [B][COLOR=red]DT[/COLOR][/B] - sunie są malutkie, po tycieńkim ojcu wielkości ratlerka i mamie niewiele większej, ważącej może z 12kg..? I większe już nie urosną. Zdjęć niestety nie mam :( ale najpewniej malce będą podobne do swoich malutkich rodziców - poniżej wklejam foty mamy i taty. Gdyby ktoś wziął sunie na DT, to zobowiązuję się szukać maluchom domów stałych, zrobić ogłoszenia itd. - jestem pewna, że szczeniaki szybko znajdą domki... Tam zostać nie mogą, bo nikt ich nie chce, i jesli jakimś cudem przeżyją tam zimę, to na wiosnę się rozmnożą - nikt ich tam nie wysterylizuje, a to przecież dwie suczki!!! Bardzo proszę o pomoc!"

Gdyby znalazł się domek tymczasowy bądź stały w Warszawie, to mogę maluchy przywieźć w np. środę, a już jutro, w sobotę, mogłaby się nimi na miejscu zaopiekować moja "sąsiadka" - zabtałaby je do szopy koło domu i tam przetrzymała i karmiła kilka dni.

Może też ktoś zna kogoś, kto szuka małego pieska...? Sunie będą pewnie tak małe jak yorki...

A to ich rodzice:

[IMG]http://img843.imageshack.us/img843/1702/pies2.jpg[/IMG]

I tata:

[IMG]http://img841.imageshack.us/img841/8716/pies1c.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

W odpowiedzi na pytania z PW Brawurki :)

Jedyne co potrzebne, to DT - całą resztę mogę wziąć na siebie, czyli szukanie domu stałego, kupno jedzenia, sfonansowanie wizyt u weta i szczepienia itd. Z tego co wiem, to maluchy są zdrowe, więc raczej nie przewiduję żadnych problemów... Ale jakby co, to biorę to na siebie - wiadomo, że zawsze coś może wyjść po czasie :( Na pewno nie chciałabym przelewać żadnych pieniędzy na czyjeś konto - ale opłacenie wizyt i leków przelewem na konto lecznicy to nie ma problemu :) Jeśli by się dało, to zaraz po przywiezieniu szczeniaków do Warszawy mogłabym pójść do lecznicy i je zaszczepić, odrobaczyć itd., ale u mnie nie mogą nawet pół minuty w domu być, więc od razu potem by musiały gdzieś pojechać... Co do aktualnej sytuacji malców, to nie wiem nic - jak tylko się czegoś dowiem to dam znać. Mam nadzieję, że nic im się nie stało :(

Link to comment
Share on other sites

Z wizytą i odrobaczeniem nie ma problemu, a przywieźć malce bym mogła w środę albo najpóźniej w czwartek, ewentualnie potem dopiero po weekendzie, we wtorek/środę... Więc jakby DT wypalił to ktoś by musiał pomóc i ewentualnie przetrzymac maluszki, gdybym je przywiozła już w tym tygodniu, bo ja nawet na pół sekundy ich do siebie nie mogę wziąć... Nie mogę się dodzwonić do "sąsiadki" stamtąd, mieli dziś zajrzeć do maluchów i zobaczyć co tam z nimi :roll:

Link to comment
Share on other sites

no więc tak: "sąsiadka" pojechała dziś zobaczyć maluchy, ale ich nie znalazła :( :( :( Nigdzie ich nie ma... A dom, do którego ponoć zostały podrzucone, jest pusty.. "Sąsiad" co je podrzucił nie bardzo chce współpracować, ale może jutro coś się z niego uda więcej wycisnąć - żeby choć dał namiary na tych ludzi, co ponoć mieli się pieskami zaopiekować. I wiedziałam, że tak będzie - nawet nie chcę myśleć, co się teraz dzieje z suniami :roll: A miałam jutro po nie jechać... Ech.

Link to comment
Share on other sites

w tamtych okolicach powszechny jest zwyczaj podrzucania niechcianych zwierząt innym ludziom, więc szczeniaki mogły zostać wywiezione nawet gdzieś sporo dalej i komuś wrzucone do ogródka... "Sąsiadka" ma popytać i się dowiedzieć, co się z nimi stało - oby się udało...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...