Jump to content
Dogomania

Misiek- wielki guz, amputacja, nawrót nowotworu - walczył .. odszedł kochany za TM


Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Misiek po prostu ma taką urodę że pyszczek wydaję się smutny,
A ponieważ jest wśród wspaniałych ludzi to jestem pewna że jest szczęśliwy,
A choroba też daje mu się we znaki i czasami może być fosiasty...
Każda dobra wieść jest powodem do radości nawet qupa :-)
A co do opieki nad Miśkiem to największy wkład masz Ty [B]Rudynpm, [/B]
Ale wiadomo że samemu ciężko, więc to właśnie wspólne działania robienie co kto może
procentuje i daje wymierne efekty :-)
Takie właśnie uzupełnianie się większej liczby osób pozwala na walkę tak jak w przypadku Miśka :-)

Posted

szukałam w lekach, ale nic nie mam takiego dla misia
mam podkłady higieniczne, takie jakie się na łózko kładzie pod chorym, ale to Wam pewnie się nie przyda

może za to podeślę trzy trzy jakieś
jakiś numer konta jest?

Posted

Ijlova, dzięki Kochana za dobre słowo, ale nie trzeba dziękować. SERIO:)

lilith27, jeśli chodzi o podkłady, to dziękuję. Jeszcze mi trochę zostało, z okresu,kiedy Misio leżał martwym bykiem po operacji odjęcia łapki. A, jeżeli pytasz o konto dla wpłaty pieniędzy to chyba kogoś od Bezdomniaków Szydłowieckich należy pytać.

Posted

[quote name='Iljova'][B]Misiek po prostu ma taką urodę że pyszczek wydaję się smutny,[/B]
A ponieważ jest wśród wspaniałych ludzi to jestem pewna że jest szczęśliwy,
A choroba też daje mu się we znaki i czasami może być fosiasty...
Każda dobra wieść jest powodem do radości nawet qupa :-)
A co do opieki nad Miśkiem to największy wkład masz Ty [B]Rudynpm, [/B]
Ale wiadomo że samemu ciężko, więc to właśnie wspólne działania robienie co kto może
procentuje i daje wymierne efekty :-)
Takie właśnie uzupełnianie się większej liczby osób pozwala na walkę tak jak w przypadku Miśka :-)[/QUOTE]

Ja już tu pisałam na wątku, że Misio nie jest smutasem tylko melancholikiem ;)
A w to, że jest u Was, [B]rudynpm,[/B] szczęśliwy także nie wątpię :):):)
Niech świadczy o tym chociażby fakt, że tak garnie się do domu, najchętniej w ogóle by go nie opuszczał ;)
Musi czuć się u Was bezpieczny i musi mu być dobrze :):):)
I za to Wam chwała i kropka :):):)

Jak Misio się czuje ???
Jest jakaś poprawa ???
Czy to paskudztwo, które widziałam na zdjęciu nadal się ślimaczy ???

Posted

[COLOR=#000000][INDENT]Jak Misio się czuje ??? Dobrze. Misio funkcjonuje bez zmian
Jest jakaś poprawa ??? Nie, nie ma żadnej :shake:
Czy to paskudztwo, które widziałam na zdjęciu nadal się ślimaczy ??? Rozrasta się:shake::-(







[/INDENT]
[/COLOR]

Posted

Misiek chyba nie zgodzi się, że jesteśmy dobrzy. Codziennie musi wychodzić na dwór. To jest straszne! Misiowi, kiedy wychodzi plączą się łapki. Całym sobą pokazuje: jestem słaby, jestem chory, nie dam rady. Za to, kiedy wraca z podwórka to zasuwa aż miło popatrzeć:) Jeszcze ochoczo się zrywa do napełnionej miseczki. Misiek ujął mnie tym, że tak ładnie zachowuje się w domu. Po latach spędzonych prawdopodobnie przy budzie nie sprawia żadnych problemów. Czasami tylko załatwia się, ale po tym, co przeszliśmy z nim po operacji,to szczegół.

Posted

miłej niedzieli Wam życzymy, pisałam już wcześniej, ale dogo znów miało jakieś manewry...
Jeśli będzie bazarek z ciasteczkami wątróbkowymi, zamówię dla Misia, mój Maxior gotów za nie zrobić wszystko, a asysta podczas pieczenia nadawałaby się na scenę z jakiegoś filmu...

Posted

Nie zgadzam się dla niego z całą pewnością jesteście bardzo dobrymi i prawdziwymi Ludźmi. On Was kocha całym swoim psim serduszkiem tego jestem absolutnie pewna :)

Posted

[quote name='rudynpm'][COLOR=#000000][INDENT]Jak Misio się czuje ??? Dobrze. Misio funkcjonuje bez zmian
[B]Jest jakaś poprawa ??? Nie, nie ma żadnej :shake:
Czy to paskudztwo, które widziałam na zdjęciu nadal się ślimaczy ??? Rozrasta się[/B]:shake::-(
[/QUOTE]

A niech to ... :(:(:(
To takie niesprawiedliwe :shake:
Trzeba cieszyć się dniem dzisiejszym
Tym, że Misio nadal dobrze się czuje, jest bezpieczny i ma Was przy sobie :)


[/INDENT]
[/COLOR]

Posted

założyłam Miśkowi nowe wydarzenie na fb - poprzedniego juz nie da się przedłużyć ...

zapraszam..
[URL]http://www.facebook.com/events/362752097115966/[/URL]

Posted

[quote name='egradska']miłej niedzieli Wam życzymy, pisałam już wcześniej, ale dogo znów miało jakieś manewry...
Jeśli będzie bazarek z ciasteczkami wątróbkowymi, zamówię dla Misia, mój Maxior gotów za nie zrobić wszystko, a asysta podczas pieczenia nadawałaby się na scenę z jakiegoś filmu...[/QUOTE]

Dziękuję. Mam nadzieję, że niedziela była dla Ciebie udana:)

[quote name='Iljova']Nie zgadzam się dla niego z całą pewnością jesteście bardzo dobrymi i prawdziwymi Ludźmi. On Was kocha całym swoim psim serduszkiem tego jestem absolutnie pewna :)[/QUOTE]

Mam nadzieję, że dobrze się u nas czuje.

[quote name='DONnka']A niech to ... :(:(:(
To takie niesprawiedliwe :shake:
Trzeba cieszyć się dniem dzisiejszym
Tym, że Misio nadal dobrze się czuje, jest bezpieczny i ma Was przy sobie :)


[/INDENT][/COLOR][/QUOTE]

Ech, ja nie mam słów na ten los parszywy. Ale póki życia, póty nadziei.

[quote name='Agula99']Misiu nie poddajemy się!! Nieeeeeeeeeeeeeee!!!![/QUOTE]

Trzymamy się:)

[quote name='kama210']założyłam Miśkowi nowe wydarzenie na fb - poprzedniego juz nie da się przedłużyć ...

zapraszam..
[URL]http://www.facebook.com/events/362752097115966/[/URL][/QUOTE]

Fajnie Kama,że przedłużyłaś:)

Posted

Misiek trzyma nas przy życiu.:shake:

Nie chce wychodzić. Robert go praktycznie wynosi na podwórko. Mi serce ze strachu staje-KAŻDORAZOWO, że coś bardzo złego się dzieje. Na dworze dolegliwości odchodzą i toczymy z Misiem walkę, niemalże,o ogień. Misio tylko patrzy, kiedy ktoś wchodzi do domu i zasuwaaaaaa. Jak usłyszy stukot czegoś w miseczce, to wstaje bez problemu. Ma wyjść na spacer-masakra.

Dzisiaj patrzę, a Misio stoi i z nieobecną miną coś mamla w psyku. No, aż mnie rzuciło. Podeszłam do niego i mówię,Misiek mendo niedobra, co znalazłeś. Misiek się zestresował,wypuścił cosia. Kawałek kosteczki. Ja teraz daję psom kostki na dworze, a potem chodzę i wywalam niedogryzione tutki. I tak się staram. a ta cholera jedna znalazła. Dopiero co miał rozwolnienie. Oesu :Mdleje:

Psy jedzą kostki na podwórku, bo Misio nie może,kolejny zbyt łapczywie je i boję się, że się zadławi. Jedzenie też na raty, bo jeden pan nie może przytyć, drugi ma swoją karmę, bo wątroba chora, a jeden niewidomy to ma taki radar, że wszystko znajdzie i każdemu coś chce ukraść. Reszta je zwykłą karmę, ale i tak wolą podeżreć staruszkom. I wiecznie chodzą i dziadują. Niedobre, niedobre paskudy!

Posted

Za każdym razem jak wchodzę na wątek Misia zamieram czy nie przeczytam czegoś złego .....tfu....tfu ....Miśku NIE daj się !!!!!!!!!! Korzystaj z życia kochany psiaku ile tylko możesz !!!!!!!! I nie stresuj nam opiekunów bo są wspaniali :*

Posted

Nic gorszego już się nie może wydarzyć. Ja wierzę w cud, którym według mnie jest dożycie swojego czasu bez bólu.

Jestem przeczulona,bo po 14 miesiącach odszedł mój stareńki, maleńki dziadzio tymczas. Teraz z Misiem się chrzani. A jeszcze mam jednego staruszeczka, więc też już mnie prześladują czarne myśli.:shake:

Ale w żadnym wypadku nie dopuszczę do cierpienia, odleżyn. Żebyśmy płakali po odejściu psiaków miesiącami. Żadne z nich nie będzie cierpiące.

Posted

Paskudna jest ta bezradność, bezsilność, wykańcza psychicznie, a przecież trzeba być silnym... Podziwiam wszystkich, którzy tę siłę umieją w sobie znaleźć, bo sama wiem, jakie to ogromnie trudne, rozsypałam się na kawałki, kiedy okazało się, jak poważnie jest chory Ram, mój poprzedni ON... Paradoksalnie wydaje mi się, że dzięki temu, iż Miś nie jest jedynym staruszkiem u Was i macie więcej na głowie, minimalnie łatwiej jest zachować ten dystans a przez to i dać Misiowi poczucie bezpieczeństwa... Pozdrawiam serdecznie, a Misia wyściskajcie ode mnie

Posted

Dziękujemy egradska:) To jest tak, że Misio od listopada jest centrum naszych trosk i zainteresowań. Oczywiście, to nie jest tak, że inne pieski są zaniedbane. Tylko wiadomo, że jak młody, zdrowy, to człowiek się nie trzęsie. A w tej chwili drżę nad każdym odmiennym zachowaniem każdego psiaka, czy to młody, czy starszy. Miałam takie szczęście, że przez 5 lat odeszły mi dwa psy, oba z powodu wieku. Ale to też nie jest łatwe do przełknięcia. Jak się człowiek budzi z psem 365 dni, to liczy na kolejne tyle razem. A co do siły...? Nie ma takiej siły woli, żeby podarować śmierć.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...