Jump to content
Dogomania

Czterołapy Maupy4 - 1 kwietnia 2023 Chilli zgasiła światło ... nie ma nas


Maupa4

Recommended Posts

  • Replies 47.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Maupa4

    27969

  • Bila

    6040

  • ockhama

    3031

  • wilczy zew

    1578

[quote name='natalia_aa']Taka malutka sesyjeczka na dobranoc z "moja" Marcelinka, co by mi sie lepiej spalo :lol:[/quote]

[quote name='akucha']Marcelinka była chora, ale dostała szansę. Zobaczcie, co zrobiliw schronisku w Szczecinie :-(

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=105804[/URL][/quote]

Jutro będzie sesja Marcelinki ... bo tak jakoś mi wszystko "opadło" jak się dowiedziałam o tym Szczecinie - a już miałyśmy wszystko dopracowane w "ostatnim szczególe", łącznie z "podziałem na role" czyli która z nas co robi ... :shake:

Byłam z Marcychą na umówionej konsultacji - trzeba operowac ... taka jest konkluzja dzisiejszej wizyty u naszego buldożkowego weta. Była próba "wstawienia" kości udowej na miejsce ale niestety nie udało się. Tak że trzeba uciąc główkę i skrócic kośc. Operacja umówiona na 26 lutego na godzinę 16.00.


A teraz historyjka jak to się Maupa wybrała do weta i jak wołała na ratunek Lavinię ...
Maupa to "zorganizowana" kobieta i raczej przy akcjach weterynaryjnych nie zapomina o niczym. Ubrała się i spakowała poręcznie (lewa kieszeń kurtki - portfel i telefon, prawa kieszeń - ciasteczka nagrodowe, klucze i paczka chusteczek "na gluta"), ręce "wolne" - bo nigdy nic nie wiadomo. Marcychę odszykowała gustownie w płaszczyk na misiu (bo zimno), smycz dobrała pod kolor obroży i ... pojechała.

Pan wet czekał - "my na konsultację" ... no i się zaczęło ...
Po trzech minutach konsultacji Maupa gorączkowo szukała najbliższej i najszybszej drogi ucieczki ... bo pan doktor od razu chciał ciąc a Maupa nastawiła sie na konsultację i ustalenie ewentualnego terminu a nie operację (tym bardziej że "przekonsultowała" koniecznośc operacji ze wszystkimi wetami w swojej lecznicy i zdania były podzielone - uraz stary i własciwie to nie wiadomo czy lepiej nie zostawic tak jak jest).


Po obejrzeniu zdjęc pan wet zawyrokował "TNĘ" a Maupie zrobiło się ciut gorąco "dobrze to kiedy ?" ... "ZARAZ" ... "eeee ... jak to zaraz ?" ... "no po co czekac jak i tak trzeba kiedyś to zrobic a pani już jest" ...
Maupa rozumie że zawsze mogą sie trafic nieprzewidziane sytuacje i od szybkiej decyzji zależy baaardzo dużo - no i Maupie jakoś udawło sie do tej pory podejmowac odpowiednie decyzje w odpowiednim czasie ...

No ale argument "bo pani już jest" odebrał Maupie resztki logicznego myślenia.
Argumenty Maupy dlaczego nie można operowac dziś (może nie w kolejności chronologicznej ale uwazam że jeżeli nawet pomyliłam kolejnośc to i tak wszystkie były baardzo mocne)
- jestem nieprzygotowana psychicznie
- nie mam pieniedzy
- nie mam kocyka
- Marcelina już dzisiaj trzy razy jadła
- Marcelina ma "gluta"
- Marcelna jest chuda - no niech pan zobaczy jaka jest chuuuda
- powiedziałam Marcelinie że jedziemy TYLKO na badania
- ja muszę koniecznie zadzwonic
- jestem sama
- RATUNKU - niech mi ktoś pomoze !!!

Argumenty zostały przyjęte ze zrozumieniem i skwitowane lakonicznie "nie szkodzi" ...
Stanęło na tym że mimo paniki spróbujemy wstawic Marcelinie nogę na miejsce ... jezeli sie uda to ok ... ewentualnie jezeli wstawimy nogę a bedzie "latała" to włożymy gwóźdz ... a jeżeli sie nie uda to umawiamy się na operację.
No i Marcelina dostala "jaska głupiego" ... zasikała pól lecznicy ... obhaftowała drugie pół a jak przysnęła i zostala zabrana na sale operacyjną to Maupa "wyrwała" na świeże powietrze (tylko krzyknęłam "ja tylko na papierosa !!!") i wykonała rozpaczliwy telefon do Lavini "Ratuj mnie !!!! Zabrali mi Marcelinę na operację ... a ja nie mam nawet kocyka !!!"

Dokończę później bo ... musimy iśc na siooo

Link to comment
Share on other sites

Ja czekam!!! Twardo, aż wrócicie z siuu. Do mnie najbardziej przemówił argument: "Powiedziałam Marcelinie, że jedziemy tylko na badania". Ja bym się posłużyła dokładnie takim samym:loveu:. Ale nie zazdroszczę, nie ma chyba nic gorszego, niż wet atakujący psa bez psychicznego przygotowania ze strony właściciela;)

Link to comment
Share on other sites

a ja potwierdzam--- siedziałam i ustalałam plany wojenne w związku ze szczecińskim schronem, a tu nagle telefon -----ratunku !!! - krzyczy Maupa w słuchawkę.......

a ja do niej - a nie mogłaś uciec ???

a ona - próbowałam, ale nic z tego

- a mówiłaś, że nie masz kasy ??

- mówiłam, ale powiedział, "niech się pani tym nie martwi "

i tyle.....

na szczęście Marcelina jest ok, ale szok był

ja dziś to spac nie pójdę wcale, same wstrząsy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lavinia'], ale szok był [/quote]

A tam - szok - to był SZOK a nawet powiem więcej to był [B]SZOK[/B] :cool1:

No ale zanim zdążyłam wymusic na Lavinii przyjazd z odsieczą jednocześnie relacjonując moją walkę na argumenty - "... taaa ... powiedziałam że forsy nie mam" ... "a masz ?" ... "no mam ... no ale wiesz ja nie mam KOCYKA, jak ja ją zabiorę ?" ... "a tam kocyk - to on ją tak zabrał ?" ... "no - zabrał, ale ja ..." ... "a gdzie ją zabrał ?" ... "no jak to gdzie ? na SALĘ OPERACYJNĄ !!!!" ... "jak to ją zabrał ?" ... "no normalnie ... zabrał mi ją z rąk ... bo ona już usnęła" .... "i co ?" ... "no właśnie - ja się pytam - i co ja mam zrobic ?" ....

No ale zanim zdążyłyśmy sie dogadac w kwestii "co ja mam zrobic" musiałyśmy przerwac rozmowę bo pan doktor wyszedł z Marceliną całą ale śpiącą ... Szczęście moje nie miało granic ale znowu szok - no bo własciwie jak to ? Najpierw prawie kidnapsing operacyjny a teraz co ?

Marcychę oddano w moje ramiona i zaczęło sie tłumaczenie ... kazałam wszystko spisac na kartce ... pomijam "ręczne" tłumaczenie zawiłosci operacji wprowadzenia nogi na swoje miejsce (czyli to tu a to tam) ... w każdym bądz razie i tego 26 lutego bedą jeszcze próbowac umieścic wszystko na swoim miejscu a jak się nie uda (małe szanse) to utną to co trzeba ...
Obgadałam też sprawę sterylki ...

No i jak już wszystko miałam spisane usłyszalam - mając Marcychę na rękach a w głowie myśl "no ja jej już teraz z rąk nie wypuszczę" - "no to widzimy sie 26-ego"... "... eeee ... to znaczy co ?" ... "no może pani już iśc do domu - a w domu tak jak zawsze posłanko i ciepły kocyk, włączamy radio i kontrolujemy jak sie budzi" ... "no ale jak ja mam iśc ... przecież nie mam jej jak ubrac ... mówilam że nie mam kocyka"... "oooo ... ale ja pani pomogę ... ona miala jakieś ubranko, przecież ją pani rozbierała"...
No i pan doktor opatulił Marcychę śpiącą w mych ramionach ubrankiem na misiu (a jakże opatulił ją z każdej strony "no wie pani żeby teraz nie zmarzła") a na moje nieśmiałe stwierdzenie "dziękuję - to ja ją zaniosę do samochodu i wrócę po resztę rzeczy" pan doktor znowu z usmiechem powiedział że mi pomoże i ... zapakował smycz do kieszeni, spakował w kopertę wszystkie zdjecia i opisy oraz instrukcje, kopertę wpakował miedzy mnie i Marcychę, otworzył drzwi lecznicy, powiedział żebym uważala na schodach i ... tym miłym akcentem pożegnaliśmy sie do 26 lutego.

Aha ... chciał mi jeszcze otworzyc drzwi do samochodu ale ... podziekowałam i powiedziałam że dam sobie radę. A ja tam wiem ... jeszcze by się rozmyślił i kazał wracac na salę operacyjną ? A tak Marcelina ocalona i w moich rękach.

Podobno w domu miała sie powoli wybudzac, miała iśc na spacer pod warunkiem że bedzie chciała, miała nie jeśc bo będzie jeszcze pewnie spała ...
Tere fere ... w domu od razu na nogi i do kuchni ... "jeśc, jeśc, jeeeśśśc" ... jeśc nie dostala ale o spaniu też nie było mowy. Na spacer śmignęłyśmy w normalnym tempie. No ale po spacerze musiało byc "jeeeeśśśśc". A jak zobaczyła michę to odtańczyła buldoży taniec radości.

Tak więc jutro - zgodnie z harmonogramem - idziemy na kolejny zastrzyk "na gluta"...

Link to comment
Share on other sites

No to moge juz spac spokojnie, Marcycha cala i "zdrowa" w bepiecznych ramionach Magdy. No to jutro fotki poprosze i bedzie cacy :evil_lol: Bo zaloga schroniska nie ma sie juz z kogo smiac, mowia, ze teraz poza psami z Dabrowki, nie mamy juz takich "brzydali". Ahh poubijam ich kiedys, z "mojej" Marcysi tak sie nabijac, a ona taka "sliczna" jest, taka kochana i wpatrzona w czlowieka jak w obraz...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hop!']
Magda, Ty masz teraz 7 swoich psiaków + 2 tymczasowe: Daktyla i Marcelinę?[/quote]

jakby tu powiedziec ... :hmmmm:
liczba tymczasowiczów się zgadza :lol:
liczba domowników ... tak jakby o jedną sztukę zaniżona :diabloti:

o matko ... przecież "wszystkie dzieci są nasze" ;)

Link to comment
Share on other sites

No miały być wczoraj ... no i są ale ... mamy znowu ponad 600 zdjęć w 3 aparatach - Karolina sama zrobiła Perzowi, Groszkowi, Filiowi i wiejskim krajobrazom 577 zdjęć :crazyeye:.... no i kurcze wgrać to na fotosik jakoś trzeba ...
A wczoraj jeszcze chłopaki wrócili ze wsi i zrobili powitalny kipisz więc znowu robiłyśmy zdjęcia - tym razem już tylko 88 zdjęć ...
A to zdjęć tego czy innego było za mało i znowu dorabiało się zdjęcia ...

No muszę to jakoś wgrać - 10 zdjęć i wgrywanie w zależności od mocy przerobowych fotosika 4-30 minut ... :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bila']No właśnie goła, zawsze była ubrana:mad:, jak można.
Hm, tego Moniś Hilton, to chyba ma szafę pojemniejsza niż ja ...[/quote]

A oto szafa Moniś Hilton ...
[IMG]http://images32.fotosik.pl/145/64ffba2cd59afe89.jpg[/IMG]

I zgodnie z życzeniem Moniś w kolejnym hitowym ciuchu ...
[IMG]http://images25.fotosik.pl/159/9982ac20413f4131.jpg[/IMG]

[IMG]http://images31.fotosik.pl/146/e6dda3de7545174a.jpg[/IMG]

[IMG]http://images33.fotosik.pl/146/0c94635511c5a56e.jpg[/IMG]

[IMG]http://images30.fotosik.pl/160/f66a2ec242755c71.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='natalia_aa']No wlasnie i co? I doopa? Ciotka Maupa napewno cos ukrywa... Ciekawe co ona mi z ta Marcelinka zrobila :evil_lol:[/quote]

Masz na razie taką Marcelinę :eviltong: ... może zanim przyjdziesz wieczorem będzie więcej Marceliny ... :cool3:

[IMG]http://images27.fotosik.pl/159/6588f46cd858ea66.jpg[/IMG]

[IMG]http://images30.fotosik.pl/160/e8ee97fb50d72304.jpg[/IMG]

[IMG]http://images33.fotosik.pl/146/efe993da9d9fa7e2.jpg[/IMG]

a tu robi sioo albo koo ... :diabloti:
[IMG]http://images29.fotosik.pl/160/82ec0f432185e3b8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...