Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 47.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Maupa4

    27969

  • Bila

    6040

  • ockhama

    3031

  • wilczy zew

    1578

Posted

A jak Buka się czuje?

Wiem, że przeszłaś ze swoimi już niejedno, więc głupio mi się wypowiadać. Miałam kotkę, która walczyła z rakiem 10 lat, po iluś tam operacjach zrobiliśmy histopatologię. W jej przypadku guzy były złośliwe, miałam dziwne wrażenie, że dostałam czymś ciężkim, w kwestii dalszej opieki nad Klarą nie zmieniło się NIC. Ta wiedza nie była mi potrzebna, nic nie wniosła. Klara, jak Buka była z nad morza, to twardy kaszubski materiał, one nie poddają się łatwo.

Posted

[quote name='jaanka']Trzymajmy się wersji optymistycznej.[/QUOTE]

[quote name='JankaBezZiemii']tak - optymistycznej wersji wyłącznie![/QUOTE]


Tak, tak - trzymamy się tylko i wyłącznie wersji optymistycznej ...
... bo Buka jako tymczasowiczka ma ma znaleźć swój dom a nie zamienic się u mnie w stałego Frankensteina ... :mad: ;)
Co przy takim tempie cięcia i cerowania mamy szanse szybko osiągnąc :roll:

Posted

ja nie wiem, pewnie z ciekawości bym zbadała, ale na pewno nic to do sprawy nie wniesie Więc czy warto? ... Trzymać się będę wersji optymistycznej- jedynym powikłaniem będzie nie możność pokazania środkowego palca tym wszystkim, którzy nie wierzą, że da radę ;)

Posted

[quote name='kaerjot']A jak Buka się czuje?

Wiem, że przeszłaś ze swoimi już niejedno, więc głupio mi się wypowiadać. Miałam kotkę, która walczyła z rakiem 10 lat, po iluś tam operacjach [B]zrobiliśmy histopatologię.[/B] W jej przypadku guzy były złośliwe, miałam dziwne wrażenie, że dostałam czymś ciężkim, w kwestii dalszej opieki nad Klarą nie zmieniło się NIC. [B]Ta wiedza nie była mi potrzebna, nic nie wniosła[/B]. Klara, jak Buka była z nad morza, to twardy kaszubski materiał, one nie poddają się łatwo.[/QUOTE]

[quote name='wilczy zew']Taaak,trzymamy się wersji optymistycznej!

[B]Nie widzę sensu badania zawartości słoika.[/B][/QUOTE]

[quote name='gameta']ja nie wiem, pewnie z ciekawości bym zbadała, ale [B]na pewno nic to do sprawy nie wniesie Więc czy warto? [/B]... Trzymać się będę wersji optymistycznej- jedynym powikłaniem będzie nie możność pokazania środkowego palca tym wszystkim, którzy nie wierzą, że da radę ;)[/QUOTE]


To nie badamy zawartości słoika.


Tylko co zrobic ze słoikiem ? :hmmmm: A zwłaszcza z jego zawartością :roll:
Cóż - jak "zachowamy" to zawsze mozna będzie pokazac ten środkowy palec (a nawet dwa) za pomoca ... słoika ;)


Kaerjot - jak Buka się czuje ?
Trudno chwilowo powiedziec ale w miarę ok - jest kontaktowa. Aż za bardzo kontaktowa - tuż po przeniesieniu do samochodu od razu zabrała sie za ściaganie bandaża :shake:. Teraz "podsypia" ale czujna jest. Noga w bule opatrunkowej, dodatkowo zabezpieczona skarpetą i znienawidzonym złachanym butem. No i oczywiście ... łazi ... poleży, polezy i lezie ... :mad:
Przed nami teraz te trzy koszmarne pooperacyjne doby.
I dziesięc koszmarnych dni zeby sie nie dobrała do łapy i nie sciągnęła nic z łapy.

Posted

Ja tam wesze teorię spiskowa, że Buka tak sobie wymyśla kolejne *******y aby utrzymać miejsce na tymczasie. Znacie powiedzenie że paluszek to szkolna wymowka?

Ona jest tak megawesola że nie da się rakowi. Łeb do słońca i do przodu

Posted

[quote name='lula2010']uff....trzymajmy sie wersji optymistycznej .....a tak w ogole to BUKA ma juz [B]SWOJ [/B] [B]DOM[/B]-najlepszy jaki mogl sie zdarzyc ....:loveu:[/QUOTE]


Tak Lula - tylko wersja optymistyczna.

A co do domu - to Brązowa nie zwolniła mnie z danego słowa ze mam i będe jej domu szukac.
Tylko jakoś czasowo nie mogę się wstrzelic w to szukanie bo stale jak nie przed operacją to w trakcie operacji albo po operacji ... a potem od nowa :roll:

Taaa ... teraz to już tłumy chętnych będą - nie dośc że Frankenstein to jeszcze ze szczerbatą łapą ... :mdleje:

Posted

Maupo, a może by jej ograniczyć przestrzeń życiową? Kennelem na przykład? Co prawda zawsze kennel wyglądał mi na narzędzie tortur, ale czasami, pro bono ... Czasem na psach nie robi wrażenia... Tym bardziej, jak jest między ludźmi w kennelu a nie gdzieś za szafą.
Pokazywanie środkowego palca ze słoika bardzo mi się podoba - niech se nie myślą, a co!
Trzymajcie się :)

Posted

[quote name='JankaBezZiemii']jak dziś? dobrze się czuje Buczek?

[/QUOTE]

Już o ósmej rano darła japę że siku jej się chce i natychmiast wychodzimy na spacer :mdleje:
Byłysmy :roll:
Teraz śpi. Dzis juz na łóżku śpi - wlazła sama więc chyba w miarę ok się czuje.

Byłam już u Dżurga-sana, zdałam relację. Na zastrzyk mamy byc koło 19 - dziś zastrzyk w lecznicy, resztę dostaniemy na wynos bo na samych zastrzykach w lecznicy to byśmy popłynęły. Nie mówię o koszcie wczorajszej operacji - no ale wczoraj jak usłyszałam już po operacji ile i to z dużą zniżką to po raz pierwszy "łzy mi w oczach stanęły".

Dżurga-san ma porozmawiac - do naszego przyjścia na zastrzyk - z dr Edkiem i wywie się wszystkiego. Prosiłam zeby pogadał jak lekarz z lekarzem bo wiemy przeciez jak lekarz gada z "pacjentem" a między sobą to pogadają szczerze.
Węzły chłonne do macania zostawiamy na piątek - już trochę czasu minie a że Buka będzie miała codziennie podawany antybiotyk to jak to "stan zapalny od nogi" to węzeł powinien wrócic do normy. Dziś tylko Dżurga-san wymaca go sobie tak orientacyjnie zeby wiedział jak wygląda. Ja też go sobie dziś na spokojnie wymacam żebym wiedziała jak wygląda bo wczoraj jak mi pokazywali i kazali macac - przed operacją - to po tym jak mi pokazywali chwilę przed jakiego guza Buka ma w nodze - z rozczapirzaniem paluchów i przewalaniem guza na prawo i lewo - i że trzeba ciąc tak albo tak i tędy a wyciąc jeszcze trzeba tak i siak to mało kontaktowa byłam :oops:


[quote name='gameta']Maupo, a może by jej ograniczyć przestrzeń życiową? Kennelem na przykład? Co prawda zawsze kennel wyglądał mi na narzędzie tortur, ale czasami, pro bono ... Czasem na psach nie robi wrażenia... Tym bardziej, jak jest między ludźmi w kennelu a nie gdzieś za szafą.
Pokazywanie środkowego palca ze słoika bardzo mi się podoba - niech se nie myślą, a co!
Trzymajcie się :)[/QUOTE]

Już jej ograniczyłam przestrzeń życiowa - mieszka w moim pokoju. Wielkośc pokoju podobna do rozmiarów kennela :roll:

Posted

[quote name='gameta']Maupo tyko nie macaj tego węzła przed samą wizytą, bo węzły lubią puchnąć od samego macania - a po co się zestresować, jak na pewno będzie ok? :)[/QUOTE]

Nie no sama macac nie będę - Dżurga-san musi mi pokazac który to.
Znając życie obmaca jej przy okazji wszystkie pozostałe i te też mi "pokaze".

A co do węzłow i ich macania to mam "trochę" doświadczenia - wszak Perz miał chłoniaka ...
Własnie - wczoraj tak w bonusie to dr K. mówił o przerzutach do węzłow chłonnych i o ... chemii. Wg dr K. Buka nie ma szansy - jakby się jednak okazało ze przerzut będzie własnie do węzłów - na przeżycie chemii. Chemii dr Jagielskiego to na pewno by nie przeżyła - jak i 99% pacjentów dr Jagielskiego - ale chemię dr Dż-s dlaczego nie ? ;)

Posted

Maupo a teraz powiedz tak bez bicia, czy jakieś wsparcie finansowe zorganizować? Mam zamiar bazarro wystawić, w sumie nie mam jeszcze typu na kogo, więc może na leczenie Buki co ?

Posted

[quote name='gameta'][B]Maupo a teraz powiedz tak bez bicia, czy jakieś wsparcie finansowe zorganizować?[/B] Mam zamiar bazarro wystawić, w sumie nie mam jeszcze typu na kogo, więc może na leczenie Buki co ?[/QUOTE]

Gameta - powiem szczerze ze nie wiem.
Sama biłam się już z myślą o bazarku na Bukę - chociaz na jej operacje. Tylko widzisz - ja biorę psy na bezpłatny dom tymczasowy. A jak na bezpłatny to jak zbierac kasę ? :hmmmm: ;)
"Trochę" mi wstyd.
Ale z drugiej strony przy takim tempie konieczności operowania to powoli zaczynamy gonic w piętkę.
Operacje to jedno a przeciez Buka i tak od kiedy przyjechała jest na tych swoich wspomagaczach sercowych i oddechowych - dzień w dzień łyka swoich podstawowych leków za 5 zeta. Pięc zeta to niby nie dużo ale miesiąc ma tak mniej więcej 30 dni ...

Wczoraj zapłaciłam za operację 550 zł - niby nie dużo :roll:. Nie dużo jak za taką operację - bo to jednak było i cięcie kości - i u dwóch chirurgów. I to dwóch najlepszych.
Poprzednia operacja łapy to 350 zł.
Tyle same operacje a jeszcze ta cała "otoczka" pooperacyjna. Zastrzyk to 20 zeta. Dziś zapłacę ze względu na to jakie leki ma przepisane 30 zeta - reszta do domu za tzw frico bo zapłacę już tylko za leki a nie za leki i usługę.
Jakby tak dobrze policzyc to ta łapa to pewnie "kosztowała" z 1100.00 - 1200.00 zeta ... załamka. Załamka bo końca leczenia nie widac a wiadomo że jak długo się leczy to i koszty rosną a jak jeszcze wyskoczy nagle kolejna niespodzianka to tylko siąśc i płakac ...

No ale z drugiej albo i trzeciej strony to mogłam jej nie brac - Buki mogłam nie brac i kosztów by nie było ;)
No albo mogła okazac się zdrowa i też by kosztów nie było. Albo potrzebna by była tylko ta jedna pierwsza operacja i potem byłaby zdrowa i tez koszty byłyby do łyknięcia.
No taka mi się ta Buka trafiła ... co rusz to operacja i to na cito :shake:

Nie wiem Gameta - na prawde nie wiem ...

Posted

[quote name='wilczy zew']

Czym tak ogolnie różnią sie te dwie chemie?

[/QUOTE]

Chemia Jagielskiego to chemia tzw czerwona czyli agresywna. Wlewowa czyli chemia-trucizna idzie do żyły.
Chemia Dżurga-sana to tzw chemia biała czyli tabletkowa.

Przeżywalnośc czerwonej chemii jest minimalna. Przeważnie zyje się miesiąc czyli do kolejnego wlewu.
Nie wiem czy pamiętacie westa którego tu wklejałam tak jakoś na jesieni - miał chłoniaka. "Pani" poszła do Jagielskiego - ile "ochów" i "achów" było ... west pożył do drugiej chemii. Drugiego wlewu nie przeżył.
Ta chemia to jeden wielki eksperyment - takie jest moje zdanie - i to za kupę kasy.
Pomijam już te wszystkie męki piekielne jakie przechodzi pies.


Chemię Dżurga-sana miałas możliwośc "obserwowac" tu na watku. Perz był półtora roku na chemii. Dał mu Dżurga-san bez zadnych męk piekielnych przy najgorszym chłoniaku jeszcze póltora roku normalnego - bez zadnych skutków ubocznych - życia.


No i chemia - co by nie mówic - to chemia a pies jest w domu.
O "skutkach ubocznych" obydwu chemii pisałam już na watku. I chodzi mi tu o skutki uboczne jeżeli chodzi o "środowisko naturalne" psa.

Posted

Maupo powtórzę coś mi napisała

gdyby, gdyby, gdyby ....

ja też robię bazar - będzie i na Bukę

pecunia non olet - wszyscy wiemy dokładnie ile masz wydatków na same medykamenty
zaznaczam - bazar nie na Twoje spa - choćby się pewnie też przydało - tylko na leczenie Buki!

tyle lat się szarpiesz - czasem trzeba pozwolić sobie pomóc ;)

Posted

To jeszcze raz to

[quote name='JankaBezZiemii']jak dziś ? dobrze się czuje Buczek?

błagam Buka nic już nie majstruj!!!![/QUOTE]

Własnie wróciłyśmy z kolejnego spaceru ...
Kupę musiała zrobic ...

Nie mam już do niej siły - nie minęło jeszcze osiemnaście godzin (!) od operacji a ona już MUSIAŁA iśc na dwa spacery. Inne leżą, odsypiają, dają koło siebie "chodzic, pielęgnowac" a ta jak wariatka popyla jak nakręcona ... a jak z nią nie wyjdziesz to drze japę jak wściekła.
Jak jej pomóc jak ona "sama wie co dla niej najlepsze" ... :-(


[quote name='JankaBezZiemi'] tyle lat się szarpiesz [/quote]

Nie tyle lat sie szarpię co z nią - Buką się szarpię ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...