taks Posted October 13, 2011 Posted October 13, 2011 Dołączam do pytania- czy jest ktos na miejscu/w okolicy kto mógły zabrac tego chorego psa do porządnego weterynarza? To nie może tak byc że my tu będziemy biadolic na watku a pies będzie w mękach odchodził. Bardzo proszę o mobilizację. Ja niestety mieszkam za daleko aby sie tym zając na miejscu , deklaruję natomiast na poczatek sfinansowanie w całosci pierwszej wizyty u weta. Co do skali dalszej mojej pomocy finansowej wypowiem sie gdy będzie znana wielkośc potrzeb i stan psa/psów Quote
funia Posted October 13, 2011 Posted October 13, 2011 Dowiem sie jak sprawa wyglada .Zadzwonię do Krystyny ,która nie jest na dogo i być moze już coś więcej wiadomo .Tylko info bedzie pózniej. Quote
diana79 Posted October 13, 2011 Posted October 13, 2011 super to czekamy na info musimy im jakoś pomóc Quote
taks Posted October 13, 2011 Posted October 13, 2011 [quote name='funia']Dowiem sie jak sprawa wyglada .[/QUOTE] Swietnie :lol: I trzymam za słowo;) Tylko błagam nie dajmy psu czekać na pomoc an minuty dłużej niz to potrzebne Quote
handzia Posted October 13, 2011 Author Posted October 13, 2011 Taks, wielkie dzięki. Zobaczymy co powiedział wet, i jakoś transport się skombinuje. Quote
taks Posted October 13, 2011 Posted October 13, 2011 [quote name='handzia'] Zobaczymy co powiedział wet, i jakoś transport się skombinuje.[/QUOTE] Wspaniale Tylko czy to wszystko nie trwa zbyt długo jesli inf. z 10.10 nie jest przesadzona to liczą się zapewne godziny a nie dni:shake: [SIZE=3]Do tego jeden z nich uległ niedawno wypadkowi i wymaga specjalistycznego leczenia. Nie chodzi, nie je, umiera na oczach tej kobiety Funiu czy znalazłaś juz chwilę by zadzwonić do Pani Krystyny jak obiecałaś popołudniu? [/SIZE] Quote
diana79 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 czy ten pies z wypadku żyje jeszcze wogóle? Quote
funia Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Pies żyje .Ma sie lepiej .Wraca po woli do siebie .Aczkolwiek trzeba mu zrobic podst ,badania morf.i Bioch .aby zobaczyć jak z wątrobą .Tak mnie się wydaje . Będe miała info znowu dzisiaj po południu od Pani która opiekuje się psami . Quote
diana79 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='funia']Pies żyje .Ma sie lepiej .Wraca po woli do siebie .Aczkolwiek trzeba mu zrobic podst ,badania morf.i Bioch .aby zobaczyć jak z wątrobą .Tak mnie się wydaje . Będe miała info znowu dzisiaj po południu od Pani która opiekuje się psami .[/QUOTE] a umie już chodzić? był u niego wet? ma jakieś urazy mechaniczne po wypadku? te psy mieszkają w domu czy w budzie? Quote
kudlataja Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Z tego co wiem to piesek żyje i jak pisałam wcześniej trochę lepiej się czuje, powoli dochodzi do siebie. Tylko że tak naprawdę nie wiadomo co mu jest, dostał jakieś leki na wątrobę, czyli prawdopodobnie to było podtrucie. Kobieta niedawno zapłaciła mandat 200zł za to że pieski biegają luzem i jeden z nich podszedł do radiowozu,który przyjechał pod blok na anonimowe zgłoszenie. Policja pozostała obojętna na jej tłumaczenia, że przygarnęła je i nie ma co z nimi zrobić. Zresztą ciągle nasłana jest na nią policja przez "życzliwych". Pani ta pozostała bez środków do życia. Nie ma pieniędzy na opłacenie ostatniej wizyty weta, na jedzenie dla siebie i psów. Kocha te pieski i nie chce ich oddawać, ale ani ona ani one nie mają tam życia w tej sytuacji. Rozpaczliwie szuka dla nich domu od dłuższego czasu. Dowiedziałam się właśnie, że wcześniej już koczowała tam suczka, która została otruta! Jak najszybciej trzeba pieski stamtąd zabrać! Quote
diana79 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 a to że pies miał wypadek chodziło o to że jest otruty? bo ja myślałam że miał wypadek samochodowy? Quote
kudlataja Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Psy mieszkają w prowizorycznej budzie zrobionej przez panią Gawlik przy jej komórce. Mają jedną budę i nie bardzo się zgadzają ze sobą, więc jeden z nich nie zawsze wpuszcza drugiego, wtedy ten śpi na posłaniu w komórce. Po wizycie policji pieski muszą pozostawać uwiązane. Nie są to warunki dla nich na zimę. Muszę zrobić tu małe sprostowanie dotyczące tego chorego pieska: 1. Gdy trafił do tej kobiety był już po wypadku świadczyły o tym problemy z chodzeniem, które ma do dzisiaj. Nie wiadomo co to był za wypadek. 2. Teraz został prawdopodobnie podtruty i bardzo powoli dochodzi do siebie. Był wzywany do niego weterynarz. Już "wita swoja Panią" a wcześniej na nią nie reagował. 3. Pieska/i trzeba stamtąd jak najszybciej zabrać! 4. Kobieta błaga o pomoc dla nich. Przez pomoc rozumie umieszczenie psów w bezpiecznym miejscu. Mogę pojechać z Krystyną i zabrać go do weta do Sitańca na początku przyszłego tygodnia. Tylko co dalej, odwozić go z powrotem do tego piekła??? Quote
kudlataja Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 O sytuacji psów dowiaduję się na bieżąco, stąd to nieporozumienie z wypadkiem. Teraz już chyba wszystko będzie jasne. Quote
diana79 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 kurcze kiepsko to wszystko wygląda :( trzeba je zabrać stamtąd tylko gdzie i za co? Quote
diana79 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 a który to chory piesek? Misiu czy Reksiu? jest tak zimno a one uwiązane przy jednej prowizorycznej budzie.... jeszcze jeden chory... maskara :( mogę psom porobić ogłoszenia może się ktoś zlituje nad nimi, tylko potrzebowałabym jakiś tekst do ogłoszeń może ktoś napisać? ile one mają lat? to chyba młode psiaki? Quote
taks Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 też tak zrozumiałam że to był uraz mechaniczny... A może to "otrucie" to efekt karmienia byle czym? Skoro Opiekunka jest w tak trudnej sytuacji to mozna przypuszczac że nie ma na przyzwoitą karmę. Płatny hotel za kilka stów miesiecznie moim zdaniem nie ma sensu- nikt takiego obciążenia na dłuższą metę nie wytrzyma a psy są jednak mało adopcyjne. Moim zdaniem , skoro mają jakieś miejsce na ziemi i Opiekuna to trzeba ( niezaleznie od ogłaszania) [U]na razie [/U]zapewnic im godziwe warunki tam gdzie sa teraz dając Opiekunowi stałe i konkretne wsparcie. Jakiej wielkości są te psy? P.Krystyna ( jak zrozumiałam mieszka w bloku) nie może ich trzymac w mieszkaniu , tak? Czy ma jakies miejsce ( działka , kawałek ziemi do której ma prawo uzytkowania)gdzie mozna by ustawic kojec albo choc budy? Czy na miejscu znajdzie sie ktos , kto zrobi drugą budę powiedzmy za koszt materiałów i niewielką "robociznę"? Czym sa teraz karmione ? Czy jest potrzebna karma? Quote
kudlataja Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Psy są bardzo dobrze karmione, "kobieta ta sama nie zje a im da"- to słowa Krystyny. Zresztą widać to na zamieszczonych zdjęciach, tak samo jak wielkość piesków. Co do wieku to trudno jest to stwierdzić, przy kolejnej wizycie weterynarza można zapytać o to. Problem leży w środowisku w którym się znajdują. Kobieta jest tam jedyną osobą, której los psów nie jest obojętny. Psy są ewidentnie podtruwane i jak napisałam była tam wcześniej suczka, która została otruta. Blok jest robotniczy a pani Gawlik jest emerytką i nie ma żadnej ziemi poza tą komórką, przy której pieski się znajdują. Krystyna nie jest właścicielką psów tylko na jej prośbę założony został wątek, co zostało zaznaczone w pierwszym poście. Jest osobą, która ma kontakt bezpośredni (telefoniczny) z panią Gawlik, czyli właścicielką. Quote
kudlataja Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Chory pies to Misiu, ten kudłaty. Oczywiście jedzenie na pewno się przyda, ale wydaje mi się że nie ma możliwości zapewnienia im w tamtym miejscu bezpiecznego bytu. Quote
taks Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 No więc konkretnie - jakiej pomocy w tym momencie oczekujecie( poza adopcją tych psów do DS oczywiście)? Quote
diana79 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='kudlataja']Psy są bardzo dobrze karmione, "kobieta ta sama nie zje a im da"- to słowa Krystyny. Zresztą widać to na zamieszczonych zdjęciach, tak samo jak wielkość piesków. [/QUOTE] z fotek nie widać jakiej są dokładnie wielkości czy są średnie do kolana czy większe? parę postów wyżej napisałaś że Pani nie ma środków do życia, że nie ma na jedzenie a tu piszesz że są dobrze karmione jak widać na fotkach to jak w końcu ma je czym dobrze karmić czy nie ma? a to że karma by się przydała to jak na każdym wątku ale jak nie ma im czym karmić to już zupełnie inna sprawa Quote
handzia Posted October 14, 2011 Author Posted October 14, 2011 Kudłataja miała na myśli, że pies na pewno nie zatruł się jedzeniem, które ta pani im daje. Kobiecie się nie przelewa na pewno, tylko to taki typ człowieka, że psa nakarmi a sama o siebie już nie zadba jak zabraknie. Dlatego też prosi nas o pomoc poprzez panią Krystynę... Myślę, że Taks ma rację, płatne dt odpadają bo nie damy rady, ale jeśli pomożemy kobiecie zrobić jakąś budę, żeby psy nie marzły w zimie to też już będzie coś. W międzyczasie można szukać domów przez ogłoszenia. Przepraszam, że na początku wprowadziłam trochę w błąd, ale nie znałam do końca sytuacji. Jeżeli ktoś zechce ofiarować tej pani trochę karmy to też będzie to duża pomoc. Psy są spore więc i karmy trzeba trochę... Quote
gryf80 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 kurcze one nie moga tak się pałętać między ludżmi,bo kobieta na mandaty nie wyrobi, jedyny w okolicy jaki mi przychodzi do głowy to albo z tomaszowa albo z hrubieszowa Quote
taks Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 A co w takim razie z tym wetem ? Jest potrzebny na cito czy nie? I co pilniejsze - karma czy badania krwi tego chorego psiaka? Zdjęcia są niestety mało "medialne" i co najgorsze nie dają pojęcia o wielkości tych psów a to przy ogłaszaniu jednak ważne. Jesli oczekujecie pomocy przy ogłaszaniu to wydaje mi się że trzeba zrobić inne i z jakimś punktem odniesienia bo nawet to z widocznymi czyimiś nogami jest robione z góry i nie uwidacznia przez to wielkości psa. No i potrzebny by był "gotowiec" czyli tekst z opisem psów , choc trochę inf na temat ich zachowania itd. Zresztą przecież wiecie co w ogłoszeniach jest potrzebne żeby miały sens... no i na kogo miałby byc kontakt w tych ogłoszeniach aby ludzi niepotrzebnie nie odsyłać i od razu dać konkretne i sprawdzone informacje? I jesli miałoby się kupić karmę ( np w internecie) to jak widzicie technicznie dostarczenie jej na miejsce i potwierdzenie że dotarła ( co jest niezbędne jesli ma to byc z funduszy z bazarku np.)? Przyznam, że trochę sie boję takiego łańcuszka : Opiekunka psów( poza dogo) - P. Krystyna( poza dogo) - i dopiero osoby obecne na dogo ( i to grupowo ). To wygląda dość karkołomnie w codziennej komunikacji. Nie dałoby się tego jakoś uprościć? Chodzi mi o JEDNĄ osobę która będzie odpowiedzialna za prowadzenie wątku ( w tym miała inf jednak z pierwszej ręki i na bieżąco) wyraźnie opisze konkretne potrzeby oraz poprowadzi rozliczenia. Przepraszam, że tak się wymądrzam ale przeciez wiecie ,że na dogo bidul cała masa (a idzie zima i potrzeb będzie jeszcze więcej) więc jesli taki psi wątek ma mieć w ogóle sens i ściągnąć ludzi (nie tylko do "w góre pieski" ;))to musi być prowadzony już nie tylko dobrze a wręcz idealnie i z "nerwem" Quote
handzia Posted October 14, 2011 Author Posted October 14, 2011 Taks, wielkie dzięki, że jesteś tu z nami :) Lubię takie konkretne osoby :) Jeśli chodzi o karmę to ja osobiście mogę dowieźć, jesli o weta to dowiem się dzisiaj, zadzwonię do Krystyny, to wspaniała osoba, (wiarygodna na 1000%) dużo by tu miejsca zajęło wypisywanie ilu zwierzętom pomogła...Tylko ona nie ma netu ;( Podejrzewam, że gdyby miała to biłaby rekordy w ilości postów ;) Bliski kontakt ma z nią Kudlataja, ja założyłam wątek, bo Kudlataja jest nowa i nie umie. Ale mi też na sercu bardzo leżą te psiaki jak się już o nich dowiedziałam. Zdjęcia do ogłoszeń zrobię też ja. Teraz najważniejsze zdrowie psiaka. Jak już będziemy wiedziały wszystko, wtedy napiszemy tekst i może ktoś nam pomoże, bo z finansami jest u nas tragedia...Ja już mam dużo deklaracji, ciągle nowego tez coś wyskakuje, sama wiesz... Quote
taks Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 wiem wiem.. w takim razie czekam w gotowości na wykaz co potrzebne i w jakiej kolejności i obiecuję intensywnie myśleć jak to ugryźć a z kupnem karmy w takim razie poczekam aż wyjasni sie sprawa z wetem bo może będą jakieś specjalne zalecenia żywieniowe Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.