iwna5702 Posted February 14, 2013 Author Posted February 14, 2013 (edited) Nie zalaczam Kasiu Twoich opisow z postow powyzej - ale na nie odpowiadam :) Nie mam juz słow zeby Ci dziekowac za tak wspaniała opieke nad tymi wzystkimi schorowanymi piakami. Igunia walczy i jest wspaniala, ma piękne futerko, jak u szczeniaczka. Te wizyty u lekarza to jest nie tylko wysilek dla starych psiaków - ale i dla Ciebie. Nasze starszaki sa spore i mało mobilne, po takiej wizycie u lekarza musisz chyba ze dwa dni porządnie odpoczywac. Dobrze, ze Pani Vetka chce tez pomagać i ceny jej są po kosztach - ale i tak sporo do zaplacenia jest. Wszystkie dodatkowe pieniązki jakie będą od darczyńców - dla staruszków, bazarek oczywiscie tez. :) Edited February 16, 2013 by iwna5702 Quote
Beat2010 Posted February 15, 2013 Posted February 15, 2013 Kasiu, może zajrzyj do Bursztynka, który musi przytyć od 22kg do 35,i podziel się wiedzą:lol: jakim jedzeniem doprowadzilaś do formy Amonka [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/234447-BURSZTYN-w-typie-ONka-potrzebuje-dobrej-karmy-szukamy-DS?p=20454696#post20454696[/url] Quote
Kasia77 Posted February 16, 2013 Posted February 16, 2013 (edited) [quote name='Beat2010']Kasiu, może zajrzyj do Bursztynka, który musi przytyć od 22kg do 35,i podziel się wiedzą:lol: jakim jedzeniem doprowadzilaś do formy Amonka [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/234447-BURSZTYN-w-typie-ONka-potrzebuje-dobrej-karmy-szukamy-DS?p=20454696#post20454696[/URL][/QUOTE] Napisałam pare słów;) Gdyby Bursztyn był psem pod moja opieką, karmiłabym go oczywiscie porządnymi porcjami gotowanego mięsa z ryżem/makaronem + niezbędne "wzmacniacze" - witaminy, które jak widac po naszych staruszkach pozwalają szybko dojsc do formy . Gdyby natomiast musiał z jakis powodów jeśc suchą karmę to wersje są dwie w zaleznosci od funduszy- każda dobra bez zbozówka ma w sobie duzą zawartośc mięsa, czy to Orijen, Acana, Wolfsblut itp - próbowałabym na pewno któres z takich , jesli fundusze skromniejsze, to kupiłabym karme wysokokaloryczną, jakąś dla psów aktywnych/sportowych. Brit ma niegłupią "sport" w swojej ofercie, półka premium, karma niedroga, osobiscie nie próbowałam bo nie miałam na kim. Przez zimę utuczyłam swoje psy Fitmin-em dla szczeniaków i suk karmiących, kupiłam na spróbowanie( małe granulki koniczne dla moich małych "Pimków") i rozlazły się na tej karmie, w naszym przypadku- niestety:razz:. ( i czym bym nie karmiła - jakąkolwiek karmą, przenigdy nie porcjuje i nie porcjowałabym według tabelki na workach, dla mnie to jest normalne głodzenie psa:razz: - tak tylko dopisałam, bo mam na odmierzanie/odważanie chrupek uczulenie:)) Edited February 16, 2013 by Kasia77 Quote
Kasia77 Posted February 16, 2013 Posted February 16, 2013 (edited) [quote name='iwna5702'] Te wizyty u lekarza to jest nie tylko wysilek dla starych psiaków - ale i dla Ciebie. Nasze starszaki sa spore i mało mobilne, po takiej wizycie u lekarza musisz chyba ze dwa dni porządnie odpoczywac.[/QUOTE] wyjazdy do weterynarza to grubsza sprawa... :), pomoc w przypadku dwóch dużych ,mało chętnie współpracujących babć, jest niezbędna, ale jak już jesteśmy w klinice to wysiedzimy się zawsze za cały ten czas kiedy nas nie było :). Zanim się naopowiadam , weter. naogląda, zrobi przy babciach co trzeba, to jak wychodze z gabinetu do poczekalni pełnej ludzi, wszyscy chcą nas pociąć na plasterki , nikt nie lubi TAK długo czekać:evil_lol: W poniedziałek bądź wtorek na antybiotyki jedzie Iga, planuje zabrać od razu Tarkę , z tego małego zapasu co tam Tara ma, chociaż krew do badania damy . Edited February 16, 2013 by Kasia77 Quote
Beat2010 Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 (edited) Przez chwilę myślala, że Kasia jeździ z ludzkimi babciami do pomocy przy psach:evil_lol:, ale by nie pisała, ze duże i niewspólpracujące :-o Kasiu, dzięki, że wpadlaś d o Bursztynka :) a tu Bursztynek zaprasza : [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/240136-Kruche-ciastka-dla-ludzi-zdrowie-dla-Bursztynka-do-22-02-13-godz-17[/URL] Edited February 18, 2013 by Beat2010 Quote
Kasia77 Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 [quote name='Beat2010']Przez chwilę myślala, że Kasia jeździ z ludzkimi babciami do pomocy przy psach:evil_lol:, ale by nie pisała, ze duże i niewspólpracujące :-o [/QUOTE] to bym dopiero się umęczyła:lol: , ciekawe która babcia dźwignęła by 50 kg babci Gai, która po narkozie nie chce podnieść zadu do góry:cool3: - trzeba się zmachać:) Dziś byłam w lecznicy z Igą, dostała antybiotyk , czekają nas jeszcze trzy takie serie, co 5 dni zastrzyk. Antybiotyki mają zlikwidować stan zapalny, w kręgosłupie zwłaszcza. Dzisiejszy zastrzyk to 25 zł . Poniżej wklejam paragony z 13go lutego-ostatnich badań Igi i Gai i dzisiejszy paragon za zastrzyk Igi (paragon 50 zł- 25 zł zastrzyk, drugie 25zł to krople do uszu mojej Misi) [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/563/996c91be287a3329med.jpg[/IMG][/URL] Quote
Kasia77 Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 a tu taki mini bazarek, bo wydatki ogromne a to jeszcze nie koniec [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/240144-Wieszaki-na-smycze-w-kszta%C5%82cie-ko%C5%9Bci-Do-24go-lutego[/url] Quote
iwna5702 Posted February 18, 2013 Author Posted February 18, 2013 No, jest to pole do ciągłych inwestycji. Zwrot nakładów - w naturze. Uśmiecięte psie pychole :) Quote
Kasia77 Posted February 19, 2013 Posted February 19, 2013 [quote name='iwna5702']No, jest to pole do ciągłych inwestycji. Zwrot nakładów - w naturze. Uśmiecięte psie pychole :)[/QUOTE] pole do inwestycji ogromne, studnia bez dna :), gdyby tak mozna było zrobic badania, wyleczyc i koniec- jak Amonową biegunkę, a tu nie ma tak dobrze... Bazarki też nie bardzo idą, czas na kubraczki widać skończył się już tej zimy a wydatki znacznie ponad możliwości.... Jadąc wczoraj z Igą, miałam zabrac do weterynarza Tarę , ale do ostatniej chwili transport stał pod znakiem zapytania i pojechała ostatecznie sama Igunia , ale Tara obowiązkowo w tym tygodniu MUSI pokazać się w klinice... pisałam jakis czas temu, ze wybrzydza nad jedzeniem i je tylko z ręki - może i po trosze wybrzydzała, ale teraz w ogóle nie chce jeść, wyciągam juz z lodówki wszystko, byle tylko jadła. Poskubie to czego nie zna, ale tez bez szału, nawet leków przeciwbólowych nie mam jak jej podać, bo nawet jak weźmie w zęby pasztet w którym są schowane, to go i tak nie zjada. To nie wróży dobrze... coś niedobrego dzieje sie u Tary - obym sie myliła. Dzis kupiłam parówki drobiowe, może zje , wczoraj zamówiłam troche karmy w puszkach, różne smaki, żeby co dzień dostawała jakis inny, może w ten sposób uda sie nakłaniać ją do jedzenia normalnych porcji a najważniejsze przyjmowania leków. Quote
Kasia77 Posted February 19, 2013 Posted February 19, 2013 [quote name='iwna5702']No, jest to pole do ciągłych inwestycji. Zwrot nakładów - w naturze. Uśmiecięte psie pychole :)[/QUOTE] pole do inwestycji ogromne, studnia bez dna :), gdyby tak mozna było zrobic badania, wyleczyc i koniec- jak Amonową biegunkę, a tu nie ma tak dobrze... Bazarki też nie bardzo idą, czas na kubraczki widać skończył się już tej zimy a wydatki znacznie ponad możliwości.... Jadąc wczoraj z Igą, miałam zabrac do weterynarza Tarę , ale do ostatniej chwili transport stał pod znakiem zapytania i pojechała ostatecznie sama Igunia , ale Tara obowiązkowo w tym tygodniu MUSI pokazać się w klinice... pisałam jakis czas temu, ze wybrzydza nad jedzeniem i je tylko z ręki - może i po trosze wybrzydzała, ale teraz w ogóle nie chce jeść, wyciągam juz z lodówki wszystko, byle tylko jadła. Poskubie to czego nie zna, ale tez bez szału, nawet leków przeciwbólowych nie mam jak jej podać, bo nawet jak weźmie w zęby pasztet w którym są schowane, to go i tak nie zjada. To nie wróży dobrze... coś niedobrego dzieje sie u Tary - obym sie myliła. Dzis kupiłam parówki drobiowe, może zje , wczoraj zamówiłam troche karmy w puszkach, różne smaki, żeby co dzień dostawała jakis inny, może w ten sposób uda sie nakłaniać ją do jedzenia normalnych porcji a najważniejsze przyjmowania leków. Quote
iwna5702 Posted February 19, 2013 Author Posted February 19, 2013 Zobaczymy moze to chwilowy kryzys u Tarci - albo niestety jakies powazniejsze sprawy. Tara jest strszym psiakiem - wiele lat przebywała w schronisku - to zostawia slad . Z bazarkami bryndza - to fakt - dużo dogomaniaków chce wspomóc swoje działania więc cieżko cos sprzedać. Ja spróbuje cos w niedzielę wymodzić .:) Quote
Kasia77 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='iwna5702']Zobaczymy moze to chwilowy kryzys u Tarci - albo niestety jakies powazniejsze sprawy. Tara jest strszym psiakiem - wiele lat przebywała w schronisku - to zostawia slad . Z bazarkami bryndza - to fakt - dużo dogomaniaków chce wspomóc swoje działania więc cieżko cos sprzedać. Ja spróbuje cos w niedzielę wymodzić .:)[/QUOTE] Oby to było przejsciowe- tego sie na razie trzymamy... Wczorajsze parówki okazały sie trafione , Tarka dawno nie zjadła takiej solidnej kolacji, Igunia i Amonik tez miały "dzień psa" ,jak wszystkie to wszystkie, zbyt okrutnie byłoby nie dać reszcie - za bardzo pachniało :):) Quote
iwna5702 Posted February 20, 2013 Author Posted February 20, 2013 Czyli full wypas :). Wpadlo troche kaski z bazarku - cioteczka stufinska za broszke zaplacila podwojnie, więz z bazarku bedzie o 10 zl wiecej. Mamy też wplyw od Małgosi, więc podeslę małe co nieco. Quote
Kasia77 Posted February 22, 2013 Posted February 22, 2013 (edited) Byłam wczoraj z Tarą u weterynarza. Dowieźć Tare do kliniki i przetrwać całe badania to nie lada wyczyn :). Założyć obrożę , smycz i zapakować do samochodu, to juz jest wielkie coś,dla Tarci te wszystkie działania, to ogromny stres, ze stresu i samochód i Tara w kupie i wymiotach- taki to przejazd , u weterynarza namordnik obowiązkowy, żeby wszystkie ręce zostały w całości, gryzie na oślep, przy obcinaniu pazurków(skorzystałam z okazji i poprosiłam o obcięcie, bo w przednich łapach zdecydowanie były za długie) , z e stresu zrobiła siku pod siebie (droga z Gdańska, kiedy tak pięknie jechała, spała całą drogę w samochodzie i jak dała sie ten jeden, jedyny raz wzięc tamtego dnia na ręce przy pakowaniu do auta - to juz tylko wspomnienie), Zrobilismy ogólne badania: usg w normie, nie widac żadnych powaznych zmian. Na rtg , prócz ogromnych zwyrodnień kręgosłupa , na płucach są zacienienia w dwóch czy trzech miejscach, dla pewnosci najlepiej powtórzyc za jakis czas rtg . Weter. zakropliła uszy , bo uszy Tare pobolewają, przynajmniej takie sprawia wrażenie. Badania krwi dobre - nie ma się do czego jakoś szczególnie przyczepić(potem wkleje wyniki) , szczerze mówiąc az jestem zdziwiona, bardzo mnie niepokoił ten brak apetytu, ogólnie Tarka ostatnio jest mniej aktywna, cięzko ją czasem wyprosic z domku na siku (inna sprawa, ze zazwyczaj robi pod siebie, więc moze nie ma po co wychodzić), pewnie ból robi swoje, bo jeśli nie chce w niczym połknąc zawiesiny, to stawy i kręgosłup bolą a jak bolą , to nie ma ochoty na wstawanie i jedzenie i kółko sie zamyka. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/1951/cc1372cd66d1fd8cmed.jpg[/IMG][/URL] Z opłaty za hotelik styczniowy Tarze zostało 70 zł a więc opłaciłam z tego badanie krwi, reszte badań jest nieopłacona- zrobiona na kreskę, na kreske wzięłam tez listek Carprodylu ,zawiesiny juz Tara i tak nie ma i trzeba było cos kupić, więc wzięłam na próbę coś przeciwbólowego w tabletkach, moze tabletki łatwiej będzie jej wcisnąć... Kurier dowiózł dziś zamówione puszki, więc nowe smaki powinna zjadać chętnie i oby nie było jak z parówkami- jednorazowe mniam - z apetytem zjadła tylko pierwszy raz a jak dałam drugi raz , to skubała tak, jakby parzyły... Za nieopłacone badania i carprodyl będzie jakies 100zł, chętnie kupiłabym Amonowi i Tarce chociaż Iskial, bo tez juz nie ma , to jeszcze nie jest bardzo drogie a jednak fajnie na psy działa/wzmacnia odporność a jakby się dało, to i na stawy by się "coś" zamówiło ;) A wracając do jedzenia- nad Tarką trzeba sie naprawde napracować, żeby zjadła , za to Iga to szaleństwo:lol: - wczoraj Amonowi nie zdązyłam nałozyć dobrze a Igulec juz miał pustą miche a micha wcale nie była malutka. Iga zjadłaby całe wiadro gdyby mogła,zwłaszcza jak jej cos smakuje bardzo, problem w tym, ze nie wolno jej przytyć, waży 30,5 kg i jesli przytyje , kręgosłup nie da rady... Tara wagę trzyma, waży 22 kg. Edited February 22, 2013 by Kasia77 Quote
Kasia77 Posted February 23, 2013 Posted February 23, 2013 (edited) Byłam dziś z Igą na zastrzyku i rozmawiałam z weter. o Tarce , wet. dokładnie omówiła wyniki z krwi i tak jak pisałam wyżej, wyniki są całkiem fajne, kreatynina odrobinke zaniżona, ale mocznik dobry, więc tym sie w ogóle nie przejmujemy, jedyne do czego można sie przyczepić to zaniżona Wolna Tyroksyna - wynik 6.63 przy normie 12-22 , w związku z czym Tara od dziś będzie dostawała 2 razy dziennie po jednej tabletce Euthyroxu 200 - dostałam recepte, ale nie trzeba kupować , bo mam całe opakowanie po innej suni. Byc może przez tarczyce, Tarka ma taki nijaki apetyt, zobaczymy za jakiś czas , na szczęście tabletki sa malutkie i połknęła dziś pierwszą dawke w kawałku mięsa. Zapłaciłam jak na razie za carprodyl, płaciłam za zastrzyk Igi, więc chciałam chociaz sprawe leków mieć zamkniętą, zostały do opłacenia badania-usg i rtg. Edited February 24, 2013 by Kasia77 Quote
Kasia77 Posted February 24, 2013 Posted February 24, 2013 Dzisiejszy dzień bez zmian... Dostaliśmy wczoraj 4 zastrzyki przeciwbólowe w razie gdyby Tara dalej odmawiała jedzenia i nie można było podac jej tabletek, dzis z pierwszego skorzystałam. Jesc nie chce jak nie chciała, mam nadzieję, że ten zastrzyk jakoś na nią wpłynie. Zanosze jej już wszystko, ale na miski reaguje obojętnie, skubnęła dwa kęski karmy puszkowej i tyle. Na dwór nie chce wychodzić, jak zostaje sama w domku to chodzi dookoła po legowiskach, nie uspokoiły mnie wcale te dobre wyniki, w ogóle nie pasują do jej zachowania i samopoczucia:sad: Quote
Kasia77 Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 jak pusto u naszych biedoczków:( Wcisnęłam dziś w Tare 4 plasterki wędliny, wiem ,ze psom nie wolno wędliny, ale wszystko mi juz jedno, byle jadła cokolwiek, bo za chwilę pozostanie nam tylko do podania kroplówka... Ona mi niknie w oczach, dziś jej wygłaskałam cały łepek, w ręce brałam uszy, "tarmosiłam" a ona nic, żadnej reakcji, czyli jest źle, bo normalnie zostałabym bez palców . Jak ją wyprowadze z domku, to stoi przez 5 minut w bezruchu, w końcu robi pare kroków, ale zaraz chce wejsc do środka . Jakieś pomysły, co jej może być, co mam robić, co jeszcze sprawdzić, zbadać? , tak myślę, żeby powtórzyc to rtg, tam wyszły zacienienia, moze tam cos sie kryje?.... i żeby dokładniej sprawdzić gardło, bo co prawda wetka zaglądała do paszczy, obejrzała zęby, ale tam głębiej moze cos siedzi.... chyba, ze to wszystko to mogć być zmiany neurologiczne?, ona ostatnio bezwiednie często macha ogonem, wiec na pewno pogłębiają się, tylko aż tak żeby całkiem odmawiac jedzenia? I jeszcze Amon dziś bawi sie w brzydką kupe.... Quote
iwna5702 Posted February 25, 2013 Author Posted February 25, 2013 (edited) Kochana Kasiu, przepraszam za ciszę - walcze z moja corka o dostep do kompa - teraz udalo mi sie na chwile z pracy dorwac. Zrobilam przelew na 200 zl. w tym 150 Amonek zaliczkowo i 50 zl z bazarku na Tare. Z Tarą faktycznie wygląda dziwnie - bo wyniki krwi niby dobre a sunia jak piszesz ledwo, ledwo :( Psiaki schroniskowe generalnie maja chyba cos w przewodach i te nawroty gorszej qoopy to raczej standard. Igulec - dzielny - a wygladała najgorzej z tego towarzystwa Edited February 25, 2013 by iwna5702 Quote
Beat2010 Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 Kasiu, a na usg jamy brzusznej nic nie wyszło, jakies przeszkody w połykaniu? rok temu tak umierał mój Rudy kot, jadł coraz mniej i mniej, leczyli go weci na zapalenie gardła, a to musiało być cos innego, do tej pory nie wiem na co chorował, a umarł na moich rękach na kroplówce po podaniu lekarstw na które miał alergię . W RC są preparaty witaminowe w saszetkach , do rozpuszczania w wodzie, może to Tare wzmocni choć odrobinkę. Czy przypadkiem witamina B12 lub jakaś inna nie sprawia, że chce się jeść? spróbuj może z karmą dla kotów ( tylko na próbę, bo psom nie wolno) , jeżeli tego nie ruszy to już nie wiem... Kasiu, tak teraz odchodzi mama mojej znajomej, 94 lata, od świąt prawie nic nie je.....organizm nic już nie trawi Quote
Kasia77 Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 [quote name='iwna5702']Kochana Kasiu, przepraszam za ciszę - walcze z moja corka o dostep do kompa - teraz udalo mi sie na chwile z pracy dorwac. Zrobilam przelew na 200 zl. w tym 150 Amonek zaliczkowo i 50 zl z bazarku na Tare. Z Tarą faktycznie wygląda dziwnie - bo wyniki krwi niby dobre a sunia jak piszesz ledwo, ledwo :( Psiaki schroniskowe generalnie maja chyba cos w przewodach i te nawroty gorszej qoopy to raczej standard. Igulec - dzielny - a wygladała najgorzej z tego towarzystwa[/QUOTE] Igunia wyglada cudnie , futro takie mięciutkie, tylko głaskać. Weterynarka na ostatnim zastrzyku miziała i miziała Igowe boczki:) Po zastrzykach- antybiotykach widze poprawe w przednich łapach, ta sztywna łapa- najgorsza, jest bardziej ruchoma, całkiem inaczej nią Iga przebiera, zgina stópke normalnie, wczesniej cała łapa , od końca do końca była sztywna. Niestety tylne łapy są słabieńkie ,dzieje się tak głównie za sprawą rozgruchotanego kręgosłupa a kręgosłupa nie naprawimy :( Mam nadzieję, ze pomoże Idze Bonharen -kwas hialuronowy, staram sie własnie, aby jak najszybciej do nas dotarł. Quote
Kasia77 Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 [quote name='Beat2010']Kasiu, a na usg jamy brzusznej nic nie wyszło, jakies przeszkody w połykaniu? rok temu tak umierał mój Rudy kot, jadł coraz mniej i mniej, leczyli go weci na zapalenie gardła, a to musiało być cos innego, do tej pory nie wiem na co chorował, a umarł na moich rękach na kroplówce po podaniu lekarstw na które miał alergię . W RC są preparaty witaminowe w saszetkach , do rozpuszczania w wodzie, może to Tare wzmocni choć odrobinkę. Czy przypadkiem witamina B12 lub jakaś inna nie sprawia, że chce się jeść? spróbuj może z karmą dla kotów ( tylko na próbę, bo psom nie wolno) , jeżeli tego nie ruszy to już nie wiem... Kasiu, tak teraz odchodzi mama mojej znajomej, 94 lata, od świąt prawie nic nie je.....organizm nic już nie trawi[/QUOTE] Dziękuje za wszystko co piszecie. Chce wykluczyc na 100% problem w połykaniu- jakies przeszkody w gardle, chociaż jak już zjada choćby te dzisiejsze plasterki wędliny, to połyka niby normalnie, tylko wszystko robi w zwolnionym tempie i z zupełnym zobojętnieniem. Na pewno zabiore ją w tym tygodniu do kliniki, niech sprawdzą dokładnie wszystko jeszcze raz . Szkoda, że nie mamy tu neurologa, przy takich staruszkach, często gęsto neurolog przydałby się najbardziej Quote
Beat2010 Posted February 26, 2013 Posted February 26, 2013 Nie o Tarce, ale wpiszę , bo nie wiedziałam: doczytałam się w gazetce "Moj pies" lub podobnej, że wynikiem długotrwałego zarobaczenia moze tez być zapalenie mózgu, u nas Sara i Barry to miały... Quote
Kasia77 Posted February 26, 2013 Posted February 26, 2013 [quote name='Beat2010']Nie o Tarce, ale wpiszę , bo nie wiedziałam: doczytałam się w gazetce "Moj pies" lub podobnej, że wynikiem długotrwałego zarobaczenia moze tez być zapalenie mózgu, u nas Sara i Barry to miały...[/QUOTE] Jest źle, bardzo źle... wczoraj kiedy byłam u nich po 21szej , wyprowadziłam Tarkę na siku , wszystkie szły bo to ich pora na ostatnie wyjscie, cofnęłam się do środka na kilka sekund a kiedy wyszłam Tarka leżała na ziemi jak nieżywa, poleciałam po koc ,zabrałam ją z powrotem do domku, główkę podnosiła - kontakt ze światem miała, ale oddychała ciężko - głęboko. Posiedziałam przy niej....przed 24tą poszłam sprawdzić- spały, Tara zmieniła pozycję, oddychała spokojniej, ale i tak nie miałam pewnosci co zastane rano... Rano było lepiej, sama wstała i chciała wyjśc na dwór, pochodziła troszkę, na 10 tą bylismy w klinice. Została na dwie godziny i pod lekką narkozą miała zrobione dokładne prześwietlenia i niestety :( Tara ma rozległy nowotwór, między zdjęciem z piątku a tym dzisiejszym róznica jest bardzo duża, czyli postępuje szybko :( stąd ten cięzki oddech. Trudno powiedziec dlaczego nie je, weterynarka mówi, że albo dlatego że jedyne nad czym się skupia , to oddychanie, albo są gdzieś przerzuty, których nie widac na usg- często tak sie zdarza... Bardziej mi to pasuje pod drugą wersje, bo Tara apetyt traciła od dawna - dawno temu pisałam że karmie ją z ręki bo nie bardzo chce jeść a po oddechu za nic ni dałoby sie wtedy podejrzewać choroby a już na pewno nie takiej... Dziś brałam ją na ręce, stawiałm u weter, na stół, miała zakładany wenflon i żadnej reakcji - nie gryzie, nic nie mówi, jak nie Tarka :( Tak więc dobre wyniki nic czasem nie znaczą, któryś z kolei raz przekonuje sie o tym i to zawsze w przypadku nowotworu (a najgorzej jak są podejrzanie ZA dobre) Weterynarkla mówiła o rozerwanych pęcherzykach powietrza i........- poprosiłam żeby przesłała mi opis meilem, bo i tak niewiele będe w stanie powtórzyć, więc jak tylko go dostanę, to wkleje. Nowotwór nie ma struktury guzowatej, nie ma konkretnych guzów, zmiany są rozlane i dlatego że takie są , uczepiliśmy sie ułamku procenta nadziei, że te zmiany to takie ogromne zapalenie płuc - szanse praktycznie zerowe, ale dostaliśmy antybiotyk w zastrzykach na kilka dni, to i tak nie zaszkodzi a może zdarzy się cud?... Wróciliśmy do domu i nawet Tarcia zjadłą troszkę szynki i troszkę saszetki kociej - dostała wszystko czego nie powinna, ale co to teraz ma za znaczenie, nakupowałam różnych wędlin (normalnie w domu - dla ludzi nie mam takich rzeczy, bo mięsa nie jemy) , saszetki z karmą w róznych smakach i spełniła się moja wielka nadzieja, ze zje chociaż troszkę, zobaczymy jak będzie dalej.... Weter. mówiła, że to kwestia kilku tygodni a może dni- tego nie da sie przewidzieć,ale jeśli zacznie się Tarce pogarszać , weterynarz przyjedzie na telefon. Nie lubie kiedy psy odchodzą w lecznicach, one napewno by tego nie chciały. Quote
Beat2010 Posted February 26, 2013 Posted February 26, 2013 chory psiak jak człowiek-nie ma ochoty na jedzenie przez te chorobę Tarka.......trzymaj się, oby "tylko"zapalenie płuc Quote
iwna5702 Posted February 26, 2013 Author Posted February 26, 2013 [quote name='Kasia77']Jest źle, bardzo źle... wczoraj kiedy byłam u nich po 21szej , wyprowadziłam Tarkę na siku , wszystkie szły bo to ich pora na ostatnie wyjscie, cofnęłam się do środka na kilka sekund a kiedy wyszłam Tarka leżała na ziemi jak nieżywa, poleciałam po koc ,zabrałam ją z powrotem do domku, główkę podnosiła - kontakt ze światem miała, ale oddychała ciężko - głęboko. Posiedziałam przy niej....przed 24tą poszłam sprawdzić- spały, Tara zmieniła pozycję, oddychała spokojniej, ale i tak nie miałam pewnosci co zastane rano... Rano było lepiej, sama wstała i chciała wyjśc na dwór, pochodziła troszkę, na 10 tą bylismy w klinice. Została na dwie godziny i pod lekką narkozą miała zrobione dokładne prześwietlenia i niestety :( Tara ma rozległy nowotwór, między zdjęciem z piątku a tym dzisiejszym róznica jest bardzo duża, czyli postępuje szybko :( stąd ten cięzki oddech. Trudno powiedziec dlaczego nie je, weterynarka mówi, że albo dlatego że jedyne nad czym się skupia , to oddychanie, albo są gdzieś przerzuty, których nie widac na usg- często tak sie zdarza... Bardziej mi to pasuje pod drugą wersje, bo Tara apetyt traciła od dawna - dawno temu pisałam że karmie ją z ręki bo nie bardzo chce jeść a po oddechu za nic ni dałoby sie wtedy podejrzewać choroby a już na pewno nie takiej... Dziś brałam ją na ręce, stawiałm u weter, na stół, miała zakładany wenflon i żadnej reakcji - nie gryzie, nic nie mówi, jak nie Tarka :( Tak więc dobre wyniki nic czasem nie znaczą, któryś z kolei raz przekonuje sie o tym i to zawsze w przypadku nowotworu (a najgorzej jak są podejrzanie ZA dobre) Weterynarkla mówiła o rozerwanych pęcherzykach powietrza i........- poprosiłam żeby przesłała mi opis meilem, bo i tak niewiele będe w stanie powtórzyć, więc jak tylko go dostanę, to wkleje. Nowotwór nie ma struktury guzowatej, nie ma konkretnych guzów, zmiany są rozlane i dlatego że takie są , uczepiliśmy sie ułamku procenta nadziei, że te zmiany to takie ogromne zapalenie płuc - szanse praktycznie zerowe, ale dostaliśmy antybiotyk w zastrzykach na kilka dni, to i tak nie zaszkodzi a może zdarzy się cud?... Wróciliśmy do domu i nawet Tarcia zjadłą troszkę szynki i troszkę saszetki kociej - dostała wszystko czego nie powinna, ale co to teraz ma za znaczenie, nakupowałam różnych wędlin (normalnie w domu - dla ludzi nie mam takich rzeczy, bo mięsa nie jemy) , saszetki z karmą w róznych smakach i spełniła się moja wielka nadzieja, ze zje chociaż troszkę, zobaczymy jak będzie dalej.... Weter. mówiła, że to kwestia kilku tygodni a może dni- tego nie da sie przewidzieć,ale jeśli zacznie się Tarce pogarszać , weterynarz przyjedzie na telefon. Nie lubie kiedy psy odchodzą w lecznicach, one napewno by tego nie chciały.[/QUOTE] Kasiu - Tarka ma szczeście, że zamieszkala u Ciebie. Przy jej dolegliwościach pewno nie byłoby jej juz na świecie, gdyby nie została zabrana ze schroniska. Musimy czekać na to, co przyniosą kolejne godziny Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.