moskaliki Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 Witam, pytanie narazie trochę na wyrost, ale bardzo chcemy przygarnąć małą suczkę z przytuliska. W mieszkaniu mamy jednak pieska, którego wzięlismy ze schroniska ok.9 m-cy temu, który nie toleruje psów. Suczka- kundelek, wysterylizowana, mikro wielkości, nie wiem, ile ma lat, ale nie szczeniak, bardzo posłuszna i pozytywnie nastawiona do wspóltowarzyszy w przytulisku. Piesek- kundelek, wykastrowany, nie większy niż do kolana, ponoć 10-13lat (według nas młodszy, bo ma mase enrgii jeszcze), po "wyleczonym" lęku separacyjnym, bardzo (nawet przesadnie) do mnie przywiązany (tzn szaleje z radości, jak mnie ma, a rozpacza, gdy mu znikam). Piesek nie cierpi psów. Na spacerach warczy, szczeka, a jak go nie upilnować- rzuca się nawet na wielkie psiaki. Zajmowął chyba najniższy szczebel hierarchii w schroniskowym boksie. Generalnie nie ma nic do szczeniaków i suczek- i tu nasza nadzieja! Oczywiście chcemy sprawdzić w czasie spaceru, jak zareaguje na tę suczkę z przytuliska. Gdyby się jednak wszstko dobrze potoczyło, sunia mogłaby jechać z nami. Trochę poczytałam, jak przygotować psa na nowego mieszkańca i co robić na początku, ale pytanie brzmi- co po tych pierwszych 3 dniach razem, gdy będę musiała pójść do pracy? Co, jeśli mojemu psu odbije i będzie chciał zrobić suni krzywdę? Pomyślałam o takim domowym kojcu dla suni, gdzie bezpieczna przebywałaby w czasie naszej nieobecności. Tylko czy to dobry pomysł? Nie zaburzymy psich stosunków na niekorzyść suni? Albo nie zwichrujemy jej psychiki? Oczywiście przyzwyczajalibyśmy ją do tego kojca od początku- tam by miała miski i legowisko i z początku przy nas siedziałaby tam przy otwartych drzwiczkach. Nasze mieszkanie to duży pokój- korytarz- kuchnia, nie oddzielone drzwiami. Moznaby też odgrodzić pokój od korytarza i kuchni i każde by miało swój rewir, ale wtedy posłanie suni musiałoby wędrować, co chyba jest mocno niewskazane. Proszę o radę. Jak je najlepiej odseparować? A może uważacie, że mimo dobrych chęci, to nie jest dobry pomysł, by wprowadzać sunię do domu z takim zaborczym psem? Z góry dziękuję za pomoc! Quote
MTD Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 Eh, ja Ci nie pomogę, ale to się musi jakoś udać, być może powinnaś zwrócić się do behawiorysty i na początku wziąć trochę urlopu. Sama myślę o drugim psie, moja sunia jest potwornie zazdrosna. podejrzewam, że jak urodzę kiedyś dziecko to ona mi je zje. Wątek zapisuję, bo sama jestem ciekawa jak się Twoja sprawa potoczy i miejmy nadzieję, że odezwie się ktoś bardziej doświadczony. Quote
Sybel Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 Możesz zainwestować w dwie klatki kenelowe - po jednej dla każdego psa. Najpierw oswoj swojego z klatką, naucz go z niej korzystac, potem naucz tego młoda, gdy do Was doąłczy. To moze sie sprawdzić. Inna opcja to zamykanie w dóch osobnych pokojach, z czego drzwi na haczyk/zasówkę. Można coś takiego kupić za kilka złotych i przez ten czas, gdy będziesz w domu, uczyc psy zostawać same - 5 minut, potem 10, 15... Takie pomysły mi do głowy na razie przychodzą. Quote
yamayka Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 A może warto by najpierw poradzić sobie z problemami które sprawia obecny pies, zamiast ryzykować jeszcze więcej potencjalnych problemów? Dla mnie to byłoby wystarczające wyzwanie "ogarnąć" kundelka ;) Quote
MTD Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 coś w tym jest, tylko podejrzewam, że nie jest to łatwe zadanie takiego 10-latka oduczyć agresji wobec innych psów, macie jakieś rady? do jakiej książki zajrzeć może? jaką warto polecić? Quote
olalolaa Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 Łagodne psy ze schronisk i przytulisk często stają się po prostu zaborcze, zazdrosne o opiekuna. Ja na wiosnę miałam problemy ze swoimi dwiema suczkami które nagle zaczęły się gryźć, wcześniej żyły razem bez żadnej sprzeczki przez 4 lata. Pomagałam tez koleżance która właśnie wzięła drugiego psa mając już kilka lat inną suczkę, i od początku bardzo źle postępowała bo pozwalała psom na wszystko. na szczęście po wprowadzeniu zasad wszystko sie uspokoiło i sunia mogła u nich zostać, teraz są nierozłącznymi przyjaciółkami. Jeśli twój pies nie wszystkie inne stworzenia toleruje to na pewno początkowy spacer na neutralnym gruncie dużo już Wam pokaże. Jesli wszystko będzie ok i pewnioe zaadoptujecie suczkę, to od początku w domu musi być ustalona hierarchia. Psy nie wskakuja np na kanape, jeśli sa głaskane to oba na raz, nie możesz absolutnie wywyższac ktoregos z nich ani dopuszczać do sytuacji w której któryś z nich będzie zazdrosny, wtedy automatycznie koniec pieszczot. Moim zdaniem jeśli psy się dogadają i nie dojdzie do żadnych spięć podczas Twojej obecności to tym bardziej nie powinno być źle jak zostaną same, ale na początku na pewno lepiej się będziesz czuła jak będą jakoś rozdzielone. Kennelowki moim zdaniem są gorszym rozwiązaniem, ja swoje psy rozdzielałam zamykając w osobnych pokojach, tak jak piszesz możesz jakoś odgrodzić jeden pokój. W ciągu tych dni kiedy będziesz razem z psami przyzwyczajałabym je do zostawania samemu, nawet zaczynając od 10-ciu minut. Quote
moskaliki Posted September 8, 2011 Author Posted September 8, 2011 Dziękuję za porady! Z psiakiem przechodziliśmy już przez behawiorystę i dłuuugi proces "leczenia" lęku separacyjnego. Pojawiły się potem problemy z reakcją na inne psy i zastosowaliśmy się do rad z internetu, żeby psa częstować przekąską, jak tylko zobaczy innego czworonoga i nie dawac przekąski, jeśłi zdąży zaszczekać. Chodziło o to, żeby inny pies kojarzył się z przyjemnością. Wałkujemy to od ponad 2 miesięcy- bezskutecznie :( Od wczoraj wprowadziliśmy zasady, które mają go oduczyć zbyt emocjonalnego reagowania na nasze ubieranie się i wychodzenie na spacer. Myślę, że to akurat ogarniemy, a właściwie psiak ogarnie. Sporo więc "zachodu" z tym naszym staruszkiem i dlatego przyznaję miewam podobne przemyślenia jak yamayka, że może to nie pora na nowego domownika :( :( Tylko ta sunia jest przekochana, a istnieje tez ryzyko, że tamto przytulisko przestanie istnieć :( Niestety do końca roku nie mam już ani jednego dnia wolnego- więc na wstępne oswojenie psiaki miałyby weekend. Potem musiałyby zostać same... Myslę, że dla mojego psiaka wejście do kenelowej klatki byłoby traumą :/ Może lepiej byłoby odgrodzić pomieszczenia.... A mam pytanie do olalolaa: czemu psy nie mogą wskakiwać na kanapę? Quote
Sybel Posted September 8, 2011 Posted September 8, 2011 Jest taka prosta sztuczka, jak swojego agresora zbić z pantałyku podczas pierwszego spaceru, żeby zapomniał o agresji. W każdym razie u nas zawsze działa, jak kogoś nowego mamy do domu wprowadzić, np. Tyfusa, szczeniaka mojej siostry (o ludzie.. on ma półtora roku, a ja o nim wciąż "szczeniak"). W każdym razie u nas Tysia prowadziła moja siostra, którą mój Filip uwielbia. On generalnie nie lubi psów, ma kilkoro znajomych, ale zapoznanie go z nimi trwało 5 lat, bo dopiero teraz wyluzował i nie wpada w amok. W każdym razie Młoda szła z Tysiem, Filip ją wypatrzył, ja go podkręcałam "patrz kto idzie!", więc tak się podekscytował młodą, ze Tyisa obwąchnął jakoś po 5 minutach i olał. Poszliśmy na spacer, weszliśmy do domu, Tyś zaczął szaleć z drugim psem, Felkiem, a Filip coś tam mamrotał, jak młody bardzo go wkurzył, to go ustawiał, a jak Filip przegiął z marudzeniem, była kara słowna typu "NIE!". No i teraz jak młoda z Potworkiem wpada, chłopaki się witają i jest ok. Dlatego warto się umówić tak, zeby na spacer zapoznawczy jedna osoba pojechała wcześniej i chwilkę pobyła z sunią, a druga dojechała/dołączyła po kwadransie z Waszym psem. On się zdąży stęsknić i się tak ucieszy, ze widzi "zaginioną" osobę, że zapoznanie może pójść łagodniej. Quote
olalolaa Posted September 8, 2011 Posted September 8, 2011 Nie rozwinęłam za bardzo o co mi chodziło z tą kanapa.. nie chodzi o to ze jest zakaz wskakiwania na kanapę (ja siedzę na niej z dwoma psami i dwoma kotami ;) ), jeśli Twój pies tez na niej przesiaduje i mu pozwalasz to ok - tylko chodziło mi o to że takie sytuacje mogą być początkiem jakiejś sprzeczki, jeśli twój pies jest zazdrosny może się zdazyc ze będzie leżał na kanapie, suczka podejdzie a on może zareagować. Takie sytuacje mogą być po prostu ryzykowne, tak samo może być z legowiskiem miską itd.. Moim zdaniem nalezy zapobiegac żeby do sprzeczek nie dochodziło, jak psy zaczną ustalać między sobą zasady to mogą szybko nie skończyć. Oby dwa muszą być traktowane tak samo i na takich samych zasadach. A jeśli chodzi o ta agresję do innych psów mi udaje się jedną z moich suczek która nie cierpi dużych psów hamować tylko komenda siad i skupieniem uwagi na mnie i smaczku, wtedy siedzi grzecznie i nawet nie zwraca uwagi na psa (oczywiście długa droga była do tego momentu ). Każe jej siąśc tyłem do przechodzącego psa i wybieram możliwie dużą odległość od niego, tak żeby rozproszenie było jak najmniejsze. Jesli ona dalej się odwraca idę kawałek w stronę przeciwną niż pies obcy i znów karzę jej siąść.. spróbuj tak skupiać uwagę na sobie, może się uda. Quote
yamayka Posted September 8, 2011 Posted September 8, 2011 [QUOTE]Z psiakiem przechodziliśmy już przez behawiorystę i dłuuugi proces "leczenia" lęku separacyjnego. Pojawiły się potem problemy z reakcją na inne psy i zastosowaliśmy się do rad z internetu, żeby psa częstować przekąską, jak tylko zobaczy innego czworonoga i nie dawac przekąski, jeśłi zdąży zaszczekać. Chodziło o to, żeby inny pies kojarzył się z przyjemnością. Wałkujemy to od ponad 2 miesięcy- bezskutecznie [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG][/QUOTE] A behawiorysta nie pomógł rozwiązać problemu z agresją? Co do agresji, smaczków i przyjemności, które nie przyniosły skutku i sa niewystarczające: moim zdaniem w takim przypadku psu należałoby najpierw pokazać, że ta dana reakcja jest przez nas nieakceptowana, że takie zachowanie jest "be", a dopiero potem dajmy psu możliwość zajęcia się czymś innym - smaczki, komendy, zabawa. Pies namierza innego - [B]NIE, FE, dobra korekta[/B] - [U]pies przerwał zachowanie, wyszedł ze stanu[/U] "zaraz wpieprze tamtemu" - BRAWO, SUPER - patrz, siad, do mnie, waruj, równaj, sztuczki - pochwały i nagrody razy 100. Te zaznaczone elementy to zwykle kluczowa sprawa, najtrudniejsza. I nie do wytłumaczenia przez internet. Poza tym na to, czy to będzie skuteczne, przekłada się całokształt życia z psem. Quote
moskaliki Posted September 9, 2011 Author Posted September 9, 2011 Dziękuję Wam za odpowiedzi. Postaramy się wdrożyć wskazówki. To mądry piesek, więc myślę, że powinien szybko załapać. No chyba że jego nienawiść do innych psów jest nieuleczalna ;) Na spotkanie z sunią jedziemy pod koniec września. Mam nadzieję, że przypadną sobie do gustu..... A tak się zastanawiam.... A co w sytuacji jak jeden psiak przychodzi, wdrapuje się na kolana, chce być głaskany, a drugi leży na przykład w legowisku i to obserwuje. Trzeba odmówić wtedy pieszczot temu, który przyszedł, żeby tamten nie był zazdrosny? Quote
tłamsik Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 [quote name='moskaliki']A tak się zastanawiam.... A co w sytuacji jak jeden psiak przychodzi, wdrapuje się na kolana, chce być głaskany, a drugi leży na przykład w legowisku i to obserwuje. Trzeba odmówić wtedy pieszczot temu, który przyszedł, żeby tamten nie był zazdrosny?[/QUOTE] Ja mam trzy psy, przychodzą do mnie w różnej konfiguracji ;) kiedy przychodzi jeden, a pozostałe leżą, to głaszczę tego pierwszego, kiedy przychodzą wszystkie to staram się wszystkie jednocześnie głaskać, z kolei kiedy przychodzi jeden, a za chwilę dochodzi kolejny- głaszczę oba psiaki. I nie pozwalam na opcję, że któryś odgania któregoś ode mnie- tego trzeba pilnować. Quote
KarinaK83 Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 Miałam trochę zbliżoną sytuację do Twojej, mój pies też był wzięty jako bezdomniak, zazdrośnik okrutny, do innych psów był agresywny, ale tak umiarkowanie, w tej chwili z tym już nie mamy problemu, no ale jednak nie lubi bliskich kontaktów z innymi psami. Ja do domu też wprowadzałam suczkę, z tym, że yorka, szczeniaka. Wiadomo, że są jakieś ogólne zasady wprowadzania nowego psa do domu, o których tutaj już dziewczyny pisały, ale to ciężko tak dokładnie sprecyzować, bo każdy pies jest inny i każdy pies inaczej będzie reagował na taką sytuację, to tak trochę trzeba samemu wyczuć psy, albo skorzystać z pomocy behawiorysty. Ja może po krótce opiszę Ci jak to u mnie wyglądało, może coś skorzystasz. Zaznaczam, że nie wiem, czy wszystko co robiłam, robiłam poprawnie, ale efekty mnie zadowalają, bo psy mieszkają razem już rok i jest błogi spokój :p Jeśli coś robiłam źle, to jest tu na forum sporo osób, które znają się lepiej ode mnie i pewnie sprostują moją wypowiedź. Szczeniaka jak przywieźliśmy do domu, to Roki był wtedy u mojej mamy. Nie mogliśmy zrobić zapoznania na dworze, bo szczeniak nie miał jeszcze kompletu szczepień. Po godzinie przyprowadziliśmy Rokiego. Był w szoku, bynajmniej nie pozytywnym. Sunia chciała do niego podejść to pokazał zęby i zwiał na łóżko (ona była mała i na łóżko nie umiała wchodzić). W czasie zapoznania nie odzywaliśmy się do żadnego psa i żaden nie był głaskany. Roki na łóżku spędził 4 dni (odmówił schodzenia na podłogę i kontaktów z sunią). Udawał, że jej nie widzi, jak podchodziła do łóżka to pokazywał zęby, żeby odeszła. Na nas też się obraził. Kontakt fizyczny z obojgiem ograniczyliśmy, bo zauważyliśmy, że Roki tak jakby szukał w nas potwierdzenia, że tego intruza szczeniaka trzeba zwalczyć. Na siłę się w nas wtulał i jak tylko zaczynaliśmy go głaskać, to od razu agresja mu się włączała na szczeniaka. Codziennie siadałam na podłodze i zachęcałam ich do wspólnej zabawy. Piątego dnia Roki zszedł, zabawy nie było, ale było obwąchanie suczki (ku jej uciesze), chwilowe podreptanie i powrót na łóżko. Ale od tego momentu Roki się przełamał i zaczął się interesować małą. początkowo na odległość. Dodam, że od początku na wspólnych spacerach było ok, że jak nas nie było w domu to sunia była całkowicie odgradzana od Rokiego. Z głaskaniem robiliśmy tak, że jak siedziałam na podłodze, oni podchodzili i oboje byli wtedy chwaleni, równocześnie głaskani i dostawali po przysmaku. Dzięki temu Roki zaczął coraz chętniej podchodzić do Miki. Roki przez jakieś dwa pierwsze miesiące pokazywał zęby i trochę tarć było. Mała potrafiła mu nagle wskakiwać na głowę jak spał i nie miała wyczucia. U Rokiego leżenie, wypoczynek lub spanie to sytuacja, w której nie wolno Mice go zaczepiać. Ta agresja u niego była w tych właśnie sytuacjach, bo jak łaził po domu i ona podchodziła i potrafiła nagle go ugryźć w nogę w celu zachęty do zabawy to nie reagował negatywnie. Ostrą agresję, czyli zęby całe, nos, czoło zmarszczone i takie jakby lekkie poderwanie się do ataku, gasiliśmy lekkim puknięciem w bok i stanowczą komendą nie wolno. Agresję w stylu, że Mika zaczepia leżącego Rokiego, a on pokazuje zęby, powarkuje, ale widać, że nie atakuje, tylko mówi: odejdź, nie zawsze karciliśmy, ale obserwowaliśmy, żeby w każdym momencie móc wkroczyć do akcji. To bardziej było przez Rokiego pokazywanie Mice, że jak leży to nie wolno go zaczepiać. Oni też muszą sobie taką hierarchię wytworzyć, kto jest kim i kto co może. Po dwóch miesiącach Mika wyczula już, co można, a co nie. Pojawiły się ich pierwsze wspólne zabawy. Stopniowo z tygodnia na tydzień Roki pozwalał Mice na coraz więcej. Dodam też, że Roki pomimo straszenia, warczenia, czasem kłapnięcia Mice przed nosem zębami, nigdy nie zrobił jej krzywdy. Od dłuższego czasu już jest sielanka. Roki już od dawna w żadnym aspekcie w stosunku do Miki nie przejawia agresji, ale wypoczynek Rokiego nadal jest nietykalny, jak Mika położy się tak blisko niego, że go dotyka i jeszcze zacznie toaletę robić, więc się kręci to Roki coś tam pobuczy pod nosem i idzie na drugie łóżko. Jedzenie i smakołyki dostają równocześnie, każdy swoje, chociaż jak czasem Roki je, a Mika się zakradnie i coś mu tam z michy wynosi to on nie reaguje (ale ja na to nie pozwalam, każdy ma swoje jedzenie - zresztą inne). Zabawki mają wspólne, swoje posłanie też Roki czasem udostępnia Mice. Głaskanie już nie jest równoczesne. Jak siadam na kanapie, to które przyjdzie to jest głaskane. Jak Roki widzi, że głaskam Mikę i też ma ochotę to po prostu przychodzi. Quote
olalolaa Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 Moskaliki - oczywiście że psiakom trzeba czułość okazywać, musisz tylko wyczuć sytuację, jeśli drugi pies nic sobie z tego nie robi to nie ma co robić problemu na siłę, najprawdopodobniej problem może być (jeśli już w ogóle) wtedy, jak jedn pies jest głaskany i podejdzie drugi do głaskania. Wtedy jeśli coś się dzieje, któryś pies choćby się napnie zakończ pieszczoty i daj znać im obu że w takiej sytuacji Ty tego nie akceptujesz. Karina wydaje mi się, że Twój piesek ma bardzo podobny charakter do jednej mojej suczki, która niby wszystkich kocha, ale jej sen jest święty, czy przyjdzie kot (którego traktuje jak swoje dziecko) czy drugi pies i tyrpnie ją to jest warczenie i ucieka gdzieś, gdzie będzie miała święty spokój. Czasem leży i powarkuje, pokazuje zęby żeby po prostu ostrzegać, ja wtedy nigdy nie reaguje na takie zachowanie, bo moim zdaniem nie jest to agresja tylko pies po prostu pokazuje że nie życzy sobie teraz towarzystwa np. kota. Taki jest język zwierząt, jakoś muszą się porozumiewać ;) Kiedyś obserwowałam takie sytuacje bo bałam sie że np. Lara zaatakuje ale teraz jestem o to spokojna bo wiem że nigdy nie zrobi krzywdy którejś z towarzyszek.. Quote
KarinaK83 Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 Ja też już przestałam to obserwować, nigdy nic złego się nie stało, już od kilku miesięcy jak idę do pracy to psy zostają razem w jednym pomieszczeniu. Czasem nawet podczas mojej nieobecności bawią się ze sobą :cool3: łatwo można to poznać jak wchodzę do mieszkania, a tu dywanik zbobrowany, koce na łóżkach też, a poduszki leżą na podłodze :lol: Quote
moskaliki Posted September 9, 2011 Author Posted September 9, 2011 O, jaka optymistyczna odpowiedź Karina :D Miło osiągnąć taki stan psiej sielanki... Choć pewnie wszystko zależy od zwierzaka- przecież mają różne osobowości, jak ludzie. No i psy, przynajmniej mój, inaczej reagują na szczeniaki, jakoś łagodniej. Kurczę, boję się, że ten mój pies obrazi się na amen... to taki "piesek mamusi" ;D A tu kochana opiekunka sprowadza mu rywala do tulenia i głaskania... Choć z drugiej strony obecnośc drugiego osobnika tego samego gatunku i to suczki, mogłaby mu dobrze zrobić ;) Chyba wszystko rozstrzygnie się na pierwszym spotkaniu. Oczywiście postąpimy według wskazówek. Ale jak Sensej będzie atakował sunię, to chyba z adopcji nici, nic na siłę. Czyż nie? Tak się tylko zastanawiam... Sensej ma swoją piłkę. Odreagowuje na niej emocje- rozładowuje się na przykład za każdym razem, jak wracamy z pracy czy skądś tam (co mogłoby wskazywac, że może z tym lękiem separacyjnym nie do końca jest ok) i strach się bac co będzie, jak sunia do niej dojdzie. nawet nam sie obrywa, jak mu je długo nie oddajemy ;) Quote
KarinaK83 Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 No wiesz, dokładnie wszystko zależy od psa, ale i od właściciela, a właściwie od jego postępowania. Ciężko było nam na początku, ale w efekcie końcowym Mika dobrze wpłynęła na Rokiego, stał się pogodniejszy, radośniejszy, bardziej rozbiegany, bardziej zabawowy, odmłodniał chłopak o parę lat, chętniej w domu zostaje, nie jest już taki gburowaty i generalnie widać, że jest między nimi więź, lubią się :loveu: Quote
olalolaa Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 Naucz psa , że to Twoja zabawka nie jego, i dostanie ją tylko wtedy jak będzie spokojny.. Jeśli taki jest zaborczy o piłkę to schowałabym ją na jakiś czas kiedy w domu będzie nowy pies. Schowałabym ją kilka dni wcześniej, żeby pies źle sobie tego nie skojarzył. Quote
moskaliki Posted September 10, 2011 Author Posted September 10, 2011 Dzisiaj mieliśmy w domu gościa- młoda psia dama zawitała na chwilę z wizytą (towarzysząc właścicielom :] )... Były dąsy ze strony naszego psiaka, przylepienaie się do właścicielki, nawet ząbki Sensej pokazał, ale nie było źle :D Trzeba było tylko usunąć z pola sławetna piłeczkę i miseczkę z karmą :) Może i nową współmieszkankę zaakceptuje :) Quote
Sybel Posted September 11, 2011 Posted September 11, 2011 Tak, usuwanie punktów zapalnych jest dobrym rozwiązaniem. Można po prostu zainwestować w kilka zabawek, chociaż nie zawsze to działa - mój zawleka wszystko pod stół i kładzie się na stercie, jak smok na skarbach, a pies siostry (większy o jakieś 20 kg) staje i usiłuje spod niego piłkę wyskrobać. Histeria jest, ale coraz mniejsza z czasem. Quote
gerta Posted September 16, 2011 Posted September 16, 2011 [quote name='moskaliki']Trzeba było tylko usunąć z pola sławetna piłeczkę i miseczkę z karmą :) [/QUOTE] Zanim adoptujesz drugiego psa zmień obyczaje dotyczące miski. Pies nie powinien mieć dostępnej przez 24 h / dobę miski z pokarmem. Pies ma długi przewód pokarmowy i powinien jeść 2-3 razy dziennie (a jeśli jest na BARFie to 6 razy w tygodniu). O wiele łatwiej być przewodnikiem dla psa, jeśli to my, a nie pies, rządzimy najważniejszym dla przetrwania zasobem, czyli jedzeniem. Quote
moskaliki Posted November 29, 2011 Author Posted November 29, 2011 No i mamy, co chcieliśmy, czyli Senseja i Pepsi :) Zastosowaliśmy sie do rad, którymi dogomaniacy podzielili się na tym wątku (DZIĘKUJEMY!): psiaki miały zapoznanie na terenie Pepsi. Jedna osoba szła z Pepsi, potem dołączyła druga osoba z Sensejem. Psiaki pobiegały po polach. Następnym razem też trochę połaziły, wspólnie jechały w samochodzie (2 h drogi z przytuliska do domu), znów wspólny spacer przed wejściem do mieszkania. Oboje dostają miski czy gryzaki w tym samym czasie, sprawiedliwie są głaskane jednocześnie, razem wychodzą na spacer, choć z dwoma osobami. Zostaja razem w domu w czasie naszej nieobecności. Podsumowując - nie ma większych zgrzytów, choć o przyjaźni nie można mówić. Sensej reaguje warczeniem na skomlenąa i popiskywania suni - ktoś może wie, dlaczego? Kłopot polega na tym, że Pepsi cały czas skacze po nas, chce ciągłego głaskania, a pod naszą nieobecność wygryza dziury, np w dywanie. Ciężko ją jednak szkolić, bo stale jesteśmy pod obserwacją Senseja, a nie chcemy, żeby zakodował, że więcej czasu poświęcamy "nowej" :[ Quote
olalolaa Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 Po pierwsze to gratuluje :) Powarkiwać może żeby wyrazić po prostu swoje niezadowolenie, Pepsi popiskuje czyli jest podekscytowana, a drugi psiak próbuje ją uspokoić, najszybciej tak bym to odbierała. W każdym bądź razie lepiej do takich sytuacji nie dopuszczać, nauczyć ich komendy 'cisza' może to cos pomoże. Kiedy tak się dzieje spróbuj głośno i stanowczo wymówić CISZA i chwilkę odczekać, psy mają się uspokoić, następnie razem nagródź ich jakimś smaczkiem. A jak te jego warczenia dokładniej wyglądają? Ja miałam kiedyś na tymczasie suczkę która tez cały czas chciała być głaskana i przytulana, jedna z moich osobistych psic - Lara zazwyczaj w momencie kiedy tymczasowiczka skomlała, to uciekała na miejsce wcześniej robiąc ciche 'wrr', na miejscu kłądła sie spać i miała święty spokój. Nie reagowałam na to za bardzo, bo Lara sama się wycofywała po powiedzeniu tego co myśli ;) Co do szkolenia, można zawsze razem uczyć ich komend, nawet jak Sensej już jakieś umie to niech powtarza. Moja rada - spędzajcie z nimi WSPÓLNIE duuużo czasu, w końcu zaczną się bawić, musza się polubić. Suńke nauczcie może aportować, niech sie troche oderwie od ciagłego przytulania ;) hehe ta moja tymczasowiczka Chanelka zamieszkała w nowym domku w maju, dopiero jakoś teraz zaczęła zwracać uwagę na piłeczkę a nie tylko na ludzi co by ją pieścili :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.