Jump to content
Dogomania

Alaskan malamutte

Members
  • Posts

    18515
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    203

Everything posted by Alaskan malamutte

  1. Malwa, poproszę konto do wpłaty, nie mogę znależć w skrzynce..być może niechcący usunęłam.
  2. Wypromowałam dzisiaj ogłoszenie Nelci na Kraków, na Warszawę ma promowane. uxmal, proszę zmień swoje na Wrocław, wstaw link, ja wypromuję. Na weekend zmienię też ogłoszenie z Opola na Katowice i wypromuję. Pani z Wrocławia nie zdecydowała sie na adopcje Nelci...tylko dlatego, że jest mała, a pani szuka średniego psa...Czekamy dalej..
  3. Na konto bazarkowe wpłynęło 80zł od nulka07, 20zł od uxmal, 8zł od Oleny84 i 50zl od koja. Ślicznie dziękuję!!!
  4. Nadziejko kochana, wpadam tylko na chwilkę, wieczoem wszystko pouzupelniam, potwierdzę... Rozmawiam z domkiem....Zobaczymy co z tych rozmow wyjdzie...Cieple myśli potrzebne...
  5. Nelcia to młodziutka sunia, nie wiemy skąd i dlaczego trafiła do schroniska...Być może dlatego, że gryzła została wyrzucona..A może gryzie, ponieważ w jej życiu ostatni bardzo dużo sie wydarzyło i tak rozładowuje stres ...Nie wiem... Mam nadzieję, że zgłosi się fajny, wyrozumiały domek, który poradzi sobie z zachowaniem suni..A może w nowym domku Nelcia tak sie nie będzie zachowywać?? Czas pokaże...
  6. u niej nie, ale prawdopodobnie Lilka warczy i fuka...Mała sobie nic z tego nie robi...
  7. Mam nadzieję, że pani Ala, przyszła właścicielka Tani poradzi sobie z zachowaniem suni...Bruno będzie dla niej wsparciem...
  8. No to nam się gryzaki trafiły... Nelcia też, jak zostaje sama, bez człowieka, to gryzie... Jednak wierzę, że nasze malutkie znajdą super domki. Wszak obie doskonale wiemy, że niejeden "gryzak" już w swoim domku I tego się trzymajmy!!
  9. Jestem.... Podróż minęła spokojnie. Zwierzaki jechały cichutko, zestresowane, nie wiedząc co ich czeka... Tak jak napisała Tola..Serce się kraje, jak się patrzy na te istoty...One nie rozumieją, że to dla ich dobra...Trzymałam się w miare dobrze do chwili przyjazdu rodzny Wioli. Oni przyjachali pierwsi..Pani z córką..wspaniałe, wrażliwe osoby. Jestem przekonana, że Wiola, teraz Mia bedzię tam miała bardzo dobrze...Panie obiecały, że dadzą suni tyle czasu na aklimatyzację ile bedzie potrzebowała. A Wiola? Przerażona całą sytuacją, nie chciała wyjść z kontenerka...kiedy ją wyjmowałam załatwiła sie pod siebie...Pani nie były przerazone...Łzy płynęły po policzkach, jak patrzyły na tą skrzywdzoną sunię. Potem przyjechała rodzinka ze Skawiny po szczeniaczka. Sunia lekko zestresowana, ale jak to szczeniak, szybciutko pzylgnęla do dziewczynki i pojechała po nowe życie do swojej rodziny. Została Tania i Nowinka...Tania mega przerażona, trzęsąca się, leżąca nieruchomo w kontenerku.. TZ Jaaga podjął próbe wyjęcia suni z kontenerka, ale niestety, nie udało się. Sunia była przerażona..aby nie stresować jej dodatkowo zdecydowaliśmy, że pojedzie w tym kontenerku do Jaaga. Nowinka cudna, przytulaśna, grzeczna, co prawda ogonek pod brzusiem, ale to sama słodycz. Koteczka Lunka została dostarczona do pani Laury na końcu. Kiedy ostatni zwierzak został pzekazany, wtedy już nerwy puściły....Łzy polały się ciurkiem... Pani Julia wtedy powiedziała, żebym sie nie martwiła, że jak tylko bedzie coś nie tak, to wsiadamy w auto i przyjeżdżamy po psiaki i kota!! Pani Julio, piekne dzięki za ogromne serce i wrażliwość oraz za zwspólnie przejechane 700 km...
×
×
  • Create New...