Jump to content
Dogomania

Majkowska

Members
  • Posts

    4292
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by Majkowska

  1. Myślę że na dzień dzisiejszy gdyby west na niego wparował z zębami to źle by skończył. Szczególnie jeśli dobiegnie od tyłu z zaskoku albo jego łeb pojawi się w naszych drzwiach. Na Walda też dziala to ze to on zawsze musi się wycofywać,a jak wiadomo odciąganie psa kiedy inny mu siedzi na ogonie nie działa terapeutycznie. Z drugiej strony gsybym go nie odciągała to westa by już nie było.
  2. Ostatnie foto cud! A czemu na dt nie byliscie na szelkach?
  3. Odnoszę wrażenie że udało mi się dodać zdjęcie! Jupiii! Jeśli tylko widać to przedstawiam nasz nowy kaganiec. Nie pieję z zachwytu ale coś musiałam kupić po stracie tamtego,a już 3 raz na 7 dych się nie szarpię... Wald zadowolony,kagan leźy fajnie luźno,morda dyszy,ziewa ,szczeka. Z newsów nie mam nic poza faktem że znów zaczyna nas wyprowadzać z równowagi west. Był spokój,bo byli na wakacjach ale wrócili i już kilka dni temu spotkałam się z chłopczykiem tuż pod blokiem. Chciałam go przepuścić żeby wszedł z ujadającym westem,ale on przepuścił mnie (co za grzeczne dziecko) a następnie puścił westa na całą długość smyczy i gnał za nami. Miałam ochotę op go z góry nadół ale zatrzymanie się mogłoby być dla westa śmiertelne... Uratowałam go i tak przycinając waldkowi głowę drzwiami kiedy to już pysk tamtego był na progu(a chłopczyk jeszcze na dole schodów przy bramie)... Wald i tak jak na te przeżycia jest bardzo spokojny i stabilny. Nie sprawia żadnych problemów, grzecznie znosi co los daje. Idziemy w pole to jest psem polowym,idziemy w miasto to jest psem miejskim. Ja wiem że o to walczyłam cały czas ale... głupio tak. Żadnych przygód i rewelacji... Z nesöw jeszcze mogę zakomunikować że mój.kot przechodzi znów na dietę. Tym razem na poważnie,pod okiem dietetyka. Z głupia wrzuciłam jej zdjęcie na fb konkursowe Pokusy i... wylosowali nas! Biedny kotek,straci sadło. Mój tata to się chyba załamie. :p Swoją drogą zastanawiam się też nad żywieniem tą marką Waldka. Ktoś coś na temat Pokusy? Widziałam na wystawie i nie powiem spodobało mi się. Wald ostatnimi czasy je acanę z jabłkiem,do tego olej łososiowy i żwacze mielone. Znów stracił żebra,jego osiedlowe cioteczki są zachwycone. Ale nic z tego,zaczynamy bieganie i rowerowanie...
  4. Majkowska

    Negra vel Kekła

    Owczar na zdjęciach chyba ma coś do brązowego asta... :D
  5. Przeplatam wątki zwierzęce ale... Już wiem co mam na działce pod nieobecność Miziaka. To czarne takie przestraszone, co to się ostatnio omal na mój widok nie zabiło to... Batman! Otwarłam altankę, a on już zaczął się miotać żeby uciec, nie chciał koło mnie za diabła przejść, pozwoliłam mu uciec, a potem jednak stwierdził że może by się obrócić, więc poznałam go po uchu. Wszystkoe by było dobrze gdyby Waldemar nie wkroczył do akcji jak Batek na niego poleciał... W kazdym razie Bat jest i żyje. Tylko biedak ma zajęte miejsce, 8 lat sobie mieszkał a tu nagle pojawił się Mizio. Muszę jakoś rozstrzygnąć konflikt, tak jak i muszę się uporać ze ślimakami. Już nawet patentuje jakiś solny drapak z pięterkiem, ale... wszystko na nic.
  6. Wzięłam coś nowego,bo jednak mimo psikania łapał kleszcze i sterczały.mu napompowane kule... coś na A. NaPiszę nazwę jak znajdę. Mówiłam ze Walder jest cudownie uroczy? To mówię. Cudownie grzeczny i cudownie klejny. Chyba będę się z nim częściej rozstawać ...
  7. Uwaga,probuję dodać zdjęcie... Jeśli się doda to prezentuje ono nasz nowy kaganiec. Edit : jednak sie nie udało. Zamienia mi ciągle img na url... A co do brudu to jeszcze nie mialam takiego środka żeby była aż taka plama. Do tego klei się brud,piach,trawy,a nawet jak szczotkowalam to zrobiło się niebieskie bo ściągnęło ze szczotki farbę... ktoś mi powie że to ciężka chemia nie jest...
  8. On ma ok 13 lat. Właśnie wróciliśmy z Warchliną z... wystawy. Ale tylko jako goście,bo ogarnęłam dopiero wczoraj, że jest wystawa. Waldek wyglądał tragicznie bo nie dość,że łysy i brudny to jeszcze zakropiłem go na kleszcze i zrobiła mu się brudna plama a grzbiecie ale stwierdziłam że nie będę go kąpać skoro nie występuje. liczę tylko że nie zrobił nam nikt zdjęć :p Byłyśmy z ciocią oglądać bulwy,a potem na zakupach.Wald dostał smaczki i nowy kaganiec. Nie wiem czy dobrze zrobiłam go biorąc ale presja mnie zmusiła. Ogólnie sprzedawcy mają mnie juz dość :D przejrzałam wszystkie modele marudząc że ten za mały,w tym nie będzie dyszał,ten wchodzi w oczy... Wreszcie sprzedawca mi oświadczył ze mi nic nie pokazuje już,więc wzięłam ostatni model... Bo nie wiem czy wspominałam ale nasz najnowszy piękny kagan mój tż w ubiegły weekend zgubił w.pksie.. Nawet chyba o nim nie zdążyłam wspomnieć ani go pokazać... No i kupiłam koteczkom miseczki na wodę. I już koniec,nic z psirz rzeczy już w tym roku nie kupuję ;)
  9. Upss. Nie mowilam o psie tylko jamniku szydełkowym. Opuscilam jedna strone..
  10. Onek wczoraj był u mojej wetki. Niestety.... Rak. Ma guza na wątrobie i sercu... Wetka sama powiedziała że żałuje że moja diagnoza o sercu nie była trafna,bo tak to by go leczyła a rak... czekanie kiedy mu się pogorszy i trzeba będzie skrócić :( Potworne. Rzuciłam się nawet na neta nie wierząc że nie ma ratunku,no i faktycznie,ludzie piszą o cud kuracjach,robią drogie zagraniczne zabiegi i ... i tak przegrywają... Moja wetka nie owijała w bawełnę że tak jest i niewiele można zrobić. Zaangażowała się, znajomi byli pod wrazeniem ze wet aż tak się angażuje w swoich pacjentów,dostali nawet jej prywatny nr do dzwonienia o każdej porze dnia i nocy... Zamiast wesela mają żałobę. Teraz zastanawiam się czy potrzebnie go wtedy reanimowałam,moze by odszedł zasypiając,a ja skazałam jego na powolne umieranie i ich na patrzenie na to. Z drugiej strony jestem pod wrażenien ich rodziny,oni naprawdę o tego psa walczą,chrzanią kasę i wszystko inne. Pies jest nr 1... Smutno mi,bardzo.
  11. Bardziej myślę o metalowej misce i to nawet sporej żeby dobrze stała . Moje koty takie mają,więc łapkami tam pluskają,ale im nie zabiorę bo by mnie ojciec zabił. Choć prawda jest taka że obydwie miski są moje,jedna byla dla Amora a druga Waldka. Niestety plastiki.mi sie stale przewracają. A dziczki,tak, to działkowe koty.
  12. Jest właśnie w transporcie do weta. Posłałam ich do mojej doktorki,kardiolog. Wyjechali od razu z rana, choc pracuje od 11 ale 1.5 h drogi przed nimi.Już powinni dojeżdżać.Udało im się trafic na optymalną pogodę. Wczoraj nie dali rady,bo wiadomo jak po weselu - oddawanie sprzętu na godzinę itd. Ale jest lepiej. Podobno już leciał z ujadaniem na listonoszkę,wyszedł na spacer,zjadł jedzenie, leci obszczekiwać z drugim psem... Będę miała wieści po wizycie. Najgorszw jest noszenie tego psa,bo to 50kg wagi, mała kobietka i facet z wypadającymi dyskami... Póki co sam wskoczył do auta,więc liczę że się utrzyma taki stan bo biorą go tu na mieszkanie żeby być w kontakcie z wetem,a trzeba będzie pokonać schody. A z innej beczki - nie ma ktoś zbędnej metalowej miski? Potrzebuuję dla dziczków. Plastiki za każdym razem są przewrócone, nie ma ani karmy ani wody...
  13. Pat :) A wszystko ok. Ciągle umawiamy się na spacer i nie może dojść to do skutku...
  14. Na szczęscie pies wraca do siebie. Wysłałam ich do mojej wetki. To kardiolog ze specjalizacji, więc jeśli onkowi poszło serce to będzie w dobrych rękach. A to kumpel onka Jaguara - Rędusię. Mała stara wiewiórka, gwałciciel i zwiewacz. Razem spacerowaliśmy po polach ;) A tego kundla poznają?
  15. Podobno już lepiej. Wstaje juź,je sam,nie ma takich tępych oczu... To było straszne. Nie wiem czy on by żył gdybym go wtedy nie dopadła i nie reanimowała. W dodatku nikt nie chciał do nas przyjechać, lub stwierdzali że bez sensu go leczyć,transport go zabije,trzeba mu dać umrzeć w spokoju,a na sugestię o uśpieniu powiedział że pies może jednak przeżyc ale dalej odmówili diagnozy i leczenia... Zwyzywałam w ten piękny niedzielny wieczór jakiegoś faceta jak stojąc nad sinym i zimnym psem na moje ' witam. Czy to klinika dla zwierząt?' Usłyszałam że jak nie wiem gdzie dzwonię to coś ze mną nie tak. Pan podjął ze mną o tym dyskusję odchodząc od tematu ze właśnie umiera nam pies a jako że on ma dyżur to chcemy pomocy,ale okazało się że to nasz problem... Z innej beczki to muszę sprawdzić ten nr czy to aby na pewno wet bo nie dowierzam że ktoś mógłby być tak chamski. Jeśli jednak wet to nie omieszkam narobić mu koło pióra bo na swoje stanowisko nie pasuje...
  16. Ja przez 3 dni miałam styczność z 50kg owczarem,więc jak zobaczyłam Walda to mi się wydał strasznie mizerny! Niestety owczar dał czadu ,bo postanowił umrzeć. Nie wieny do końca co się stało ale typuję że poszło mu serce. Po wyprowadzeniu panny młodej przez orkiestrę, padł i juź nie wstał,siny jęzor,szczękościsk itd. Kilkakrotnie tracił oddech i akcję serca,reanimowałam go,był już zimny... Potem leżał jak trup,ale jak wyjeżdżałam to już wstał i poszedł się załatwić (2 dni nie sikał tylko leżał). Może się wyzbiera... Wkurzyli mnie tamci weci,ale to już inna historia. A ja się dziwiłam że ludzie na wsiach nie leczą zwierząt... Dzisiaj psiak miał przyjechać do Krk na diagnozę. Trzymajcie kciuki.
  17. Warchlinmar wrócił do nas wczoraj Znowu jest inny. Taki dzieciakowaty,szalenie skoczny i narwany jak diabli. Robi wszystko w makabrycznie uroczy sposób ale musze go troche ogarnąć. I żyrny do tego stopnia że wczoraj przy zakupie karmy prawie wskoczył na blat jak mu gość dał smaka,w domu zginął nam sernik,a wieczorem prawie ogryzł mamie kolegi palce myląc głaskanie z karmieniem... Wyjazd obył się bez urazów psychicznych itd więc bilans ogólny jest dobry. Jedyne na co możemy narzekać to milion kleszczy,więc już wczoraj polecieliśmy do wetki po kropelki. Mamy jakies nowe,będziemy testować. A co do kota... Czeski film. Milion telefonów,puszczanie prośby o dt od jednego do drugiego,akcja ruszyła dośc mocno bo kicia znowu zagluciała... W pewnym momencie już od dzwonienia i mailowania kręciło mi się aż w głowie,a ludzie rzucali nr 'zadzwoń tu!' Tak że czasem nie wiedziałam gdzie dzwonię... Ostatecznie doszłam do etapu że miałam wszystko - ludzi do pomocy,5 wypożyczeń klatki,wsparcie finansowe ale nie dt.. Stwierdziłyśmy że łapiemy bo nie można dłużej czekać. Przyjechała też pani której kot zaginął. Przy samej akcji kot został rozpoznany jako kotka która została wypuszczona na działki razem z 4 innymi dzikimi kotami z interwencji. Tamtego dnia nie przyszła jednak,bo pojawiła się karmicielka,która mimo apelów rozsiała po działce obok żarcie... Następnego dnia udało się. Dzikus siedział długo za płotem u sąsiadki i puszczał banieczki nosem obserwując co ta banda idiotów wyprawia... Wreszcie łapka zapadła się i koteczka została odwieziona do lecznicy. Jakież było nasze zdziwienie kiedy okazało się że mamy dzikiego kocura,ok 9 lat,wykastrowanego,bez czipa i w dodatku nikt się do niego nie chce przyznać. Nikt nie poznaje. W każdym razie kotek jest w leczeniu.
  18. Kawą można się wykończyć (mówi to nałogowiec). Zn takiego co tak się szykował do sesji że.prawie od kawy umarł...
  19. Oo to jest bardzo ładne! Twórczość własna może?
  20. Super foty!! Romantyczne ;) Przeczytałam co napisalas o Hunterze -opisałaś Waldka! Albo to Hunter jest pointerem,albo Wald kanarkiem :D nie wiem co lepsze :p
  21. Moje kotarty też dyszą. A jakaś moskitiera nie wchodzi w grę? My mamy żelazne kraty... mój tata kupił okazyjnie gdzieś na wyposażeniu sklepów. Rodzicw też nie chceli siatki co zasłoni widok. Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie jak można mieć kota i niezabezpieczone okna. Pomijając fakt bezpieczeństwa to przychodzi lato i okna sobie otworzyć nie można... Widzę że pod tym względem jesteś jak ja - też kocham powietrze.
  22. https://lh3.googleusercontent.com/K-SE2_7hnNank3O88ynq-QzOd--wKW0-5iy5HVXXIKLR=w274-h204-p-no pozdrawiamy Nuraska :):)
  23. To ja mówię zawsze inaczej - swoje koty są swoje i nie robią na piesku wrażenia. Natomiast te obce można poprzetrącać... Wald nigdy nie reagował aż tak,dopiero przy czarnuchu zaczął gonić. I teraz mam zepsutego psa i nieufnego kota (dodam że właśnie od godziny siedzę i czarny wygląda na mnie z krzaków.) Tak,ogłoszenie znalazłam,babka miała przyjechać go oglądać i ucichło wszystko. Ogólnoe coś.cicho w tej sprawie... I stoję między młotem i kowadłem,powinien być już dawno wycięty ale nos glucieje mu cora bardziej. A Franek to jest uzasadnienie czemu lepiej kupić psa zppapierami...
×
×
  • Create New...