Jump to content
Dogomania

Majkowska

Members
  • Posts

    4292
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by Majkowska

  1. Angi - ale mnie chodzi o to jak wrzucać tzn hosting. Nie wiem gdzie wrzucać żebym miała linka do fot. No nie umiem... Tyś - nie dał nie dał. Z tym utuczeniem to żart - to że nie widać mu żeber to już prawie jak upasienie :p Wald swoich kotów nie tyka. A szkoda bo myślałam żego zzrażą. Jemu czarnuch nie leży... bo widzi jak go karmię,chodzę,kiciam. Jego to nakręca,a jak kot ucieka to pozamiatane. Batman np jest taki że nie czai się po krzakach tylko jakby pies skoczył to wiać nie będzie tylko po pysku wytrzaska. Wald o tym wie i do Batka się aż tak nie rozpędza. Muszę więc póki co omijać działkę jak mam psa,bo Myź nie wyjdzie z krzaków nawet jak pies jest uwiązany na drugim końcu... A mnie zależy żeby jadł przy mnie,bo on ma inná karmę,a Batek inną, on ma leki i witaminy,no i ostatnia rzecz - karma ekspresowo się psuje ,obsiadają ją muchy i składają jaja,albo żreją ślimaki. A co do tymczasu to ciągle nic. Tak zwlekam i zwlekam bo chciałabym go najpierw podleczyć,ale coraz bardziej czuję że to czcze pisanie - podrzucanie wątku,przypominanie się,proszenie o rozsyłanie, słanie wiadomości... Obietnice dt cały czas są. Mam nawet kilka ofert klatki łapki itd ale do wszystliego najpotrzebniejszy jest tymczas dłuższy niż tydzień i ktoś kto się zna bardziej niż.my... No a nie ma. A Franek to samo robi w domu. Oni go karcą za podnietę i odsyłają na miejsce żeby odpoczywał a mi się wydaje że właśnie daje to odwrotny efekt. Jest jak ten wściekły ast co na słowo "spokój" dostaje furii i rzuca się do gardła. Jeszcze myślałam żeby pokazać go behawioryście - może by nauczył go wyciszać żeby pies dał radę normalnie żyć. Ale wiem że ciocia uważa to za zbędne i każdy mój pomysł argumentuje że ona go kocha takiego jaki jest... Więcej nie mogę się wtrącać.
  2. Poinstruuj mnie jak możesz,tu czy u.mnie na watku. Ja i tak foty komórkowe wiec mi lotto Kiedys łączyłam sie z picassa ale windows phone mi nie podszedl i oddalam i sie na tym nie da
  3. E spoko,ja się przyzwyczaiłam do komórki. Mam karte do internetu za free więc cały dzień na fejsbuczku itd. Gdyby nie to to teŻ bym opisywała pracę jako monotonię. A tak to... na dogo to,na fb tamto... A czy któraś umie w wersji kom dodać foty?
  4. Mój tż zawsze powtarzał że do takiego zestawu to tylko chomik :p
  5. Woooow! Super! Pokażże jeszcze jak użytkuje. Ja też chcę!;(
  6. Czy tam jest... tunel dla kota? Tzn to cos w czym kotek slalomem turla piłeczkę? Zawsze o tym marzyłam!
  7. Taaa. Jemu wszystko się należy - a mnie to co?! ;( Czasem wolałabym być psem... :p Będzie bez niego nudno. Już naumawiałam się na spacery korzystając że nie będzie młodej a tu olśnienie .... nie mam psa. Trzeba będzie jakiegoś dokoptować na spacerki. Tylko nie wiem skąd. Franek odpadł w przedbiegach - ciocia była z nami 2 razy i powiedziała że już nigdy go nie da. Nie wiem co się stało ale charczał jak dziki. Przeraźliwie! Wróciła w połowie drogi z nim bo sie nie dało. Przestaję powoli obwiniać genetykę,a zaczynam.podejrzewać psychikę - kiedy jest więcej ludzi jego podnieta sięga zenitu,wtedy aż się dusi. Nawet jak biega z Waldkiem to tak nie chara,za to spokojny pspacer w cieniu w 5 osob i pies uduszony...
  8. Ja nie mam wcale reklam -radość wersji komörkowej. A ogólnie... myślałam że ten wątek juź nieczynny!
  9. Butchers podobno ciut lepsza. Ile w tym prawdy to nie wiem?
  10. Dog chow jest na poziomie marketówy typu darling itp. Takie zabawki są najlepsze. Inka jak była malutka to olewała piłki itd,a bawiła się patycKiem od pędzelka.
  11. Fot nie będzie póki co,ale zrelacjonuję. Gojenie łapki uważam za zakończone. Zrosło się dziadowo - tzn zaschło i rozeszło się na 2 części. Wald nie zgłasza sprzeciwu,natomiast znacznie bardziej przeszkadza mu zagojone udo - ewidentnie go ta skóra ciągnie,bo co ruch dopada tam pyskiem jakby łapał gryzącą go pszczołę. Znajomy polecił mi jakąś maść ale.. zapomniałam nazwy. Wald ładnie przytył. Tzn ładnie... wczoraj od znajomych usłyszałam 'upasłaś go jak wieprza!'. Hmm fakt taki że nie ma ani odrobine wystających żeber,kości miednicy ani kręgosłupa. Ale wcięcie jeszcze ma,może przez dużą klatę :p Niedługo będzie z niego całkiem ładny osiedlowy labradorek :p W każdym razie żre za dwoje,oszalał po tej Acanie. Nie wiem co teraz,bo sypię tyle co zawsze a on chce jeszcze i jeszcze. I smaki,i żebranie. Genialnie się z nim teraz ćwiczy. Aż szkoda mi go 'rozwalać'. A ćwiczymy dużo. Na tapecie obecnie mamy koty. Uwzięłam się na niego po tym jak mi usiłował zniwelować czarnucha. Biedne kocisko aż zrezygnowało z naszego towarzystwa... A Wald ma nową wkrętkę - stanie i gapienie się. Szurnięte stworzenie. Wystawia krzak w którym kot bywa, pokazując mi że on doskonale wie że tam nie wolno iśc tylko on tak sobie o. Wczoraj urwałam z rabatki różę a mój pieseczek tkwił w stójce chyba z godzinę,bo wkręcił sobie że ja tam coś dotknęłam i to pewnie kot. W zasadzie nie ruszyłam go tylko po to żeby sprawdzić ile wytrzyma,ale potem musiałam go zabrać bo szliśmy. Ponadto pies stojący w słońcu nieruchomo i dygotający jak osika nie wygląda zbyt reprezentacyjnie. Kotów nie unikamy. Wręcz odwrotnie. Wczoraj u kolegi w ogródku miał 2 kociska i powiem szczerze podbudował mnie,bo kiedy kot wyleciał z krzaków to Wald go 'tylko' oszczekał (a był bez smyczy) a na komendę rzuconą z balkonu (nie widział.mnie) usiadł i nie drgnął. Mam tylko nadzieję że moja mamusia przez ten tydzień nie popsuje mi pracy puszczając go za bramę na wsi. Już wczoraj debatowałysmy po jej "ja tak lubiępatrzeć jak on biega do końca ululicy. Jest taki szczęśliwy:". A Wald wyjeżdza jutro. Już mam czarne wizje.. Tfu tfu tfu!
  12. A nie czytasz niespokojnego snu jako.przeżywanie kolejny raz emocji?
  13. Serio miałaś kiedyś kota który nie wchodził na stół jak mu zabroniłaś? Zabronić czegoś kotu, jakoś tego nie widzę :D U mnie Eminka potrafi tak skoczyć na środek stołu przy obiedzie i walczyć o zawartośc talerza łapkami. Za to Indu zlizuje potajemnie masło z kanapek. A jakby jej zabronić to zrzuci kanapkę do śmietnika czy zwali za szafkę. Tak jak o nim czytam to on jest taki jak mała Inusia. Ona też aportowała i robiła sztuczki za smaczka :p
  14. Kinia ma tak samo :( tylko łóżeczko. I jak np jest u dziadków to chodzi nieprzytomna,a dziadkowie nie są w stanie jej uśpić. Juź różne podchody były,koce,materace itd... nic. Zasypia na rękach ze zmęczenia albo dopiero w łóżku.
  15. Magda - a Theoś umie zasnąć np u znajomych czy w jakimś miejscu poza domem?
  16. Tyśka - to mój tato takie coś stworzył. Jeszcze za czasu Amora, bo on jak leciał w szale do plotu to wydzierał trawę łapami i wyrywał z korzeniami krzaczki w furii.. Tam był dawniej warzywniaczek, nawet truskawki były, koperek, pomidorki, a teraz... wrzuca się tam wszystkie rośliny do posadzenia "gdzieś". I one tak rosną i rosną... Zlikwidowałabym chętnie ten płotek, ale tata go uwielbia. Wald też go lubi - dzięki temu że nie wjeżdza tam kosiarka to rośnie w nim najlepsza trawa w okolicy ;) Magda - nie znoszę trzymania dziecka w domu! Moje dni z młodą polegają na tym że wracamy do domu tylko na obiad. Ostatnio nawet na działce zasnęła, a że nie mamy wózka to spała na... ławce. Z wózka już dawno zrezygnowałam. Nie chce mi się targać problemu ze sobą - taaa, w jednej ręce młoda, w drugiej pies, w trzeciej torba z soczkami , kocykami, ubrankami itd, w czwartej zabawki , a jeszcze wózek? Mloda nawet nie chce słyszeć o wózku, jak widzi że go biorę to wpycha mnie powrotem do mieszkania i zamyka drzwi :D a ryk jak ją włożę do wózka wcale jej nie przechodzi. Choć nie ukrywam że przydałby się na ten moment drzemki. Nie wiem czy robię czy nie, bo w sumie nie mam kogo pozapraszać - chrzestna za granicą, a reszta rodziny jakoś bez kontaktu. Chociaż myślę sobie że można by z tej okazji zrobić np jakiegoś grila na działce... Lipiec, akurat.
  17. Ale miało być miło. O dzieciach. Kinia wyszalała się potwornie, poobijała się, upaćkała nieziemsko, dostała tonę zabawek i prawdę mówiąc była tym strasznie zdezorientowana. Wreszcie kupiłam jej autko z przyczepką do ciągnięcia. Mamy teraz etap taki, że wszystkie nasze zabawki muszą być prowadzone na sznureczkach/smyczach po chodniku. Najbiedniejsza jest w tym wszystkim maskotka zwana Świnką lub Chomikiem, to jedno z brudniejszych zwierząt jakie znam, Kinia nie szczędzi jej czułości, gryzie ją, a potem wpycha ją w najbardziej zakurzone zakamarki, stwierdzając że "zagląda tam". Świnka ogólnie jest bardzo ciekawska, lubi wsadzić nosek w psią kupę (dziękuję wam psiarze że sprzątacie i mamy osrane alejki!!!!) , a dzisiaj Świnka dla odmiany była karmiona jagodami amerykańskimi... Za to auto spodobało się. Kinia od razu na nim usiadła, nadłamując kółeczko (bo to małe autko) ale jeszcze działa. Już zbierało ślimaki, kamienie i szyszki. Myślę że poratuje to moją torebkę, do której przeważnie to było wszystko chowane. Ostatnio nawet w banku przy kasie wyjęłam te skarby wraz z wpłatą... ale babka miała minę :D Oczywiście Walduch też coś dostał - kupiłam mu kolejną porcję karmy do dosypywania. Acana jagnięcina z jabłkiem. Bardzo mu smakuje, więc póki co mieszam, a za jakiś czas zejdę do zera z Royalem i spróbuję jak na tym będzie nam szło. Po spacerze umęczony jakby biegał 12 h w polu :O Zeżarł kopiatą michę i poszedł spać jak trup. A tu nasz spacer wyglądał tak : Coo, źle coś? Przecież ma wodę, tam w baniaku obok :P A poważnie - uhonorowałam go tak bo tym jak dał czadu i skoczył w krzaki za moim koteczkiem. Niestety, prowadzanie go teraz na działkę polega na tym żeby ogarniać czy pies może biegać czy psa trzeba pilnować bo kot idzie na obiad. Wald w pilnowaniu obejścia i obserwowaniu dziur w płocie (czy czasem tam kot się nie pojawia) nie ma sobie równych. Zmuszona więc jestem raz na jakiś czas odholować go do cienia żeby mu się móżdżek całkiem nie przegrzał... Resztę dnia brykał usiłując przywłaszczyć sobie nowy dysk Młodej. i to co pokazuje sens budowania ogrodzenia przed psem... kto pieskowi zabroni jak tam trawa najlepsza?
  18. Witam się. A co to pies już nie wystarczy? ;) Dobra, niech będzie, dziś dzień dziecka, sprawię Ci tę radość... Szatan dzisiaj się wyszalał. Mamusia dba i nie pozwala się nudzić w domu, wcinamy kaszę , pakujemy banany i bakusia do torby, zabawki i zasuwamy w teren. A serio - nie znoszę z nią siedzieć w domu, demoluje wszystko jak leci i wszystkim szybko się nudzi. To dziecko terenowe jest, niech się przysposabia do chodzenia z psem w pola ;) A i pies się z nami załapuje. Nie są to wojaże ale zawsze jest atrakcja. Bieganie mu jeszcze odpuściłam i chyba zrobiłam dobrze, bo łapka doszła do lepszego stanu. Zaskakuje mnie że go nie nosi jakoś specjalnie. Dla mnie przyjemnie, bo jest bardzo fajny. Ostatnimi czasy uprawiamy tzw "zajęcia nudne" czyli samokontrole przeróżne, szukania, aportowania, szkolenia smaczkowe, sztuczkowania itd. Angażuje się aż miło. Za to ma też drugą gorszą stronę - zrobił się bojowy jakiś, z psami się nie zgadza, a co rusz wpadamy na westa i to Waldka strasznie podburza, goni potem z zadartym ogonem a wczoraj nawet po takim spotkaniu obwarczał babkę wychodzącą z klatki. Dziś natomiast wpadliśmy na westa z panem starszym i to uwielbiam - cała długość flexi, ja na trawniku żeby ich minąć, dziecko ciągnę za sobą, a tamten się szarpie jak dzikus na łancuchu na całych 5 metrach... Facet go puścił a pies wparadował flexunią na idącą za mną Kinię z moim tatą... Ilekroć mam się odezwać to przypominają mi się wszystkie te nasze rozmowy i uchodzi mi powietrze. Na dobrą sprawę mam najszczerszą chęć Walda puścić żeby go pogryzł. I on to kiedyś zrobi, bo już do niego skacze z rykiem w odwecie. Tym mnie zaskoczył, ale w sumie czego mam się spodziewać, to już rok jak mamy bez przerwy jakieś spotkania, a łagodzenie konfliktu zaczyna mi pachnieć szmaceniem Waldka, bo co to za korekta że tamten goni mu przy dupie, a ja pieska nastawiam na "odpuść" i usiłujemy przejść...
  19. Kuuurzyk - kocham go za imię. Chociaż Procent też fajne
  20. Inka wcale teraz nie jest taka drobina, mój tata jej nie pominął w pasieniu,spokojnie .. Nie wiem ile ona teraz ma, ale możliwe że właśnie kolo 2 kg to jej taka normalna waga. Ale zasadnicza różnica między nimi jest taka że mała jest pokulona i wygląda 2 razy na mniejszą, duża jest wyprostowana i dumna i prezentuje się dwukrotnie bardziej obficie, plus tłuszcz ;) Na miau dostałam wiele bardzo cennych rad, jak z dziczkiem postępować, czym go leczyć itd, ale niestety nie mam tzw przebicia żeby ktoś mi ochoczo kotka wziął na dt :( Wątku też nie umiem prowadzić, podrzucanie i naganianie też mi nie idzie.. Wszystko co mam to kontakty na zasadzie prywatnej wiadomości ze znajomymi... Te kilka lat wstecz miałam ekipę kocią, więc rzucałam cynk pt "jest kot", podjeżdzało auto, staliśmy w deszczu i mrozie wszyscy razem z klatką łapką, zabierali kota i trzymali ile trzeba było. W dodatku ci ludzie się znali, mieli swoje wtyki itd, a ja... no w d. jestem. Inna sprawa że od kilku dni jestem skołowana, bo... odnoszę wrażenie że to czyjś kot. Tzn że komuś się zgubił i zakoczował u mnie na działce, bo tam był Batman, jedzenie, schronienie i tolerujący go ludzie. Ostatnio jakoś od linku do linku trafiłam na ogłoszenie o poszukiwanym czarnym kocie. Oczywiście pod spodem setka ofert z czarnymi kotami, a może ten, a może tamten... Jakoś olałam, ale potem chciałam wrócić i już nie znalazłam. Na szczęscie dzisiaj odszukałam. Zgadzają mi się pewne fakty , a może sobie wmawiam że się zgadzają , ale w ogłoszeniu było : czarny młody kastrowany kocurek - jest czarne,jest może młode, nie śmierdzi kocurzym moczem. z przewlekłym katarem - nasz jest zaglucony jak fix i znów się gluci. nieufny - pasowałoby , nasz siedzi dośc blisko, ale jednak uważa i jakby co to czmycha, w razie zbyt bliskiego kontaktu potrafi strzelić łapą... z ulicy niedaleko mnie... Niestety grupa zamknięta, więc musiałam dopiero dołączyć, czekam na akceptację. Znalazłam osobę która go ogłaszała i napisałam pw, ale niestety wyskoczył mi angielski komunikat że nie mogę wysłać.. Czekam. Laski, trzymajcie kciuki żeby okazało się że ten strzęp to ich kot. Strasznie bym chciała żeby mu dobrze było. Już nawet przeżyję to że mam obsesję na jego punkcie... A Waldek ma łapę dalej, ma więc chyba nie jest źle. Wczoraj ugonił się na łąkach z bokserami. Miałam nie iść, ale... a nie wiem co to się stało ;):) Mam nowe cudne zdjęcia, ale jeszcze nie mam kabla...
  21. Fotkuję. Pointerów nie będzie bo nie zasłużyły, będą za to kotki, grzeczne miłe i ułożone. Jednak jeszcze dzisiaj opanowałam się z polami, bo piesek podskoczył radośnie do piłki i okulał, więc chyba jednak trzeba się jeszcze pomęczyć. Specjalnie go nie nosi, ale wiem że już by pobiegał, widzę jaki fajny jest w życiu codziennym - jaki klejny, angażuje się w każdy mój pomysł, z werwą ćwiczy na smaczkach, tarmosi zabawki, porywa się bez umysłu radośnie do piesków... A więc dzisiaj jeszcze smyczkowo. Slońce świeciło do połowy dnia więc korzystalismy. Kotary też korzystały : ktoś by mnie pytał czemu jednego kota nazywam "małym"... Toż przecie kot nr 2 wygląda przy kocie nr1 jak mutant ;) A tu moje działkowe dziecko. Znów zafaflunione katarem... Cholera, leży mi to wszystko. Przydałby się teraz bezterminowy dt żeby go podleczyć, wykastrować, wszystko na spokojnie, a my tu mamy tak rozwaloną sytuację że jestem z tym praktycznie sama. Kolega się zgodził go przetrzymać, ale nie dłużej niż tydzień , no i nie ma zamiaru bawić się w żadne akcje typu łapanki, oswajanie itd, wszystko ja mam sobie zrobić, on tylko wypożycza dół swojego domu żebym miała gdzie kota przetrzymać. Martwi mnie to...
  22. Pastuch dla kota?! Oświeć mię,bo.mi się to zaskakująco drastyczne zdaje. Że psa owszem,ale kota? Wygrzewanie się na plazy? Ojezu!
  23. No w zasadzie u takiego psa to powinno się szyć byle co,bo potem się to babra. Przecież to nie przyjmuje rekonwalescencji i wypoczynku... I jak ja bym dopilnowała żeby zeschło i się zasklepiło tak już jedno zostawienie go i już amen. Ale ja nie lubie szycia,narkozy itd. Jak będzie problem to uwalimy cały pazur - już mi jedna pani zwróciła uwagę że powinnam wyciąć ;) tylko jak on wtedy będzie po drzewach się wspinał ?
×
×
  • Create New...