Jump to content
Dogomania

mychaaaaa

Members
  • Posts

    2347
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by mychaaaaa

  1. [quote name='*Monia*']Ja miałam preparat Trixie (znalazłam go dzisiaj). Pomogło. Ukochany labek Hexy poczuł cieczkę dopiero jak jej nos pod ogon wpakował :diabloti: .[/QUOTE] Kiedyś próbowaliśmy tego preparatu w spray Trixie, ale chyba ten zapach bardziej przeszkadzał samej suczce niż psom w okolicy :lol:
  2. mychaaaaa

    Sól zimą

    U nas na szczęście poodśnieżane i piaskiem posypane, gdzie tylko grubsza warstwa śniegu, więc z solą problemów nie ma. Najgorszy był poniedziałek, gdy pies mi prawie utonął w śniegu, bo nikt nic nie robił podczas zawiei.
  3. [quote name='*anusia&ajlu*'] [url]http://images50.fotosik.pl/344/4d29dfa52b9a574e.jpg[/url] [url]http://images42.fotosik.pl/228/6c6eca108c1bc460.jpg[/url] .[/QUOTE] Boogie to jeden z moich najulubieńszych grzywaczy jeśli o wygląd chodzi. Ah te cętki! :loveu: Idealny :loveu:
  4. Iza, śliczny ten Twój grzywek :) i prawie niufek tez :lol:
  5. mychaaaaa

    Jaguszkowo

    [quote name='akaka']a teraz pytanie, czy wasze grzywki też puszczają takie śmierdzące bąkale? bo Johnny jest w tym mistrzem :diabloti: niestety :eviltong: jak byłam u rodziców to mama to skomentowała "nie zganiaj na psa" :p[/QUOTE] Laila smrodzi tylko jak dostanie na śniadanie domowe jedzenie, tzn. surowiznę z marchewką i jajkiem albo tuńczyka. Albo puszkowe jedzenie z wysoką zawartością mięsa. Na suchej karmie nic się nie dzieje.
  6. mychaaaaa

    Jaguszkowo

    [quote name='Iza.']może to ja mam jakis fetysz?! :evil_lol:[/QUOTE] Bardzo możliwe :lol:
  7. mychaaaaa

    Jaguszkowo

    [quote name='Ilka21']to samo mówiłam co ty, że nie chce łysego psa bo mu jaka i ptaka widać, ale bodzio ma piękne jajeczka oraz jest wychowanym kawalerem nie pokazującym sprzętu jak nie potrzeba, więc nie jest oblesiem i jajeczka mi nie przeszkadzają hahahah[/QUOTE] Ilka! Ja zawsze mówię to samo, że nie mogę mieć samca bo mi jego sprzęcior na wierzchu przeszkadza :lol::lol::lol: --- akaka - masz cudowne psiaki :) jamior ma niesamowite umaszczenie, uwielbiam wszystko marmurkowe :lol: A grzywek... ah! Tak oglądam Wasze pp i się zastanawiam czy nie machnąć sobie owłosionej suni zamiast naguski :).
  8. Ah, cudowny :) zawsze uwielbiałam pudle, ale zwykle średnie czarne i apricot podobały mi się najbardziej. Od dzisiaj staję się fanką dużych białych pudli :lol:. Nie mogę się napatrzeć na Igorka.
  9. Moja sunia nazywa się Laila, ale ma masę innych nazw: Lailuch, Lailuszka, Puszka - Okruszka, Hanna Montana, kocipiesek, żabka, łysolek, golasek... i cała masa innych, które przyjdą aktualnie do głowy :lol:
  10. Nie możesz zaproponować tej kobiecie, że przygarniesz szczeniaki, odchowasz je i wydasz do dobrych domów? Kobiecie najwyraźniej nie zależy na nich, nie karmi ich, a szkoda byłoby doprowadzić do ich śmierci. Możesz popytać znajomych, kto pomógłby Ci w opiece nad maluchami, ogłosić już na plakatach w swojej miejscowości i na aukcjach internetowych, że za taki a taki czas szczeniaczki będą do odbioru i znaleźć im dom. Sporo zachodu, ale dobro psiaków jest najważniejsze, możliwe, że się uda. :)
  11. [quote name='karola&gacek']Do niemiecki z kalendarza piękny! :) Szkoda, że znów taka monotomia w tym kalendarzu- głowa, głowa, głowa, głowa.... Ja bym wolała jakieś zdjęcia w ruchu, agi, zaprzęgi, "śmieszne miny", psie zabawy...[/QUOTE] Dokładnie! Zdjęcia w akcji, pełne dynamiki są znacznie lepsze od portretów. :) Ale samoyed z kalendarza mnie urzekł. Kocham samoyedy :loveu:
  12. [quote name='*anusia&ajlu*']oo Boo dziekuje :loveu: :D ja tez tak sie nakrecam na wystawy :) mam nadzieje ze sie zobaczymy :) a Boo z checia da sie wymiziac:) a tak ogolem to musze znalezc osobe zeby chciala sie zamienic bo pracuje 11.12 na 6 rano i szukam juz osoby za mnie:/[/QUOTE] A ja się nie dziwię, Boo ma już spore sukcesy jak na takiego maluszka :)
  13. Ja też mam ten problem, pracuję w delegacji w weekendy, a przed świętami wszystkie "mamy" biorą urlop a studentkom zwalają całą pracę (bo mamy mają dzieci, rodziny i muszą dłużej do świąt się szykować itp.)... a jak już pracuję to jadę na weekend na drugi koniec Polski, bo tym starszym dają bliskie wyjazdy, a studentkom najdalsze. Eh. Szukam też zamiennika, może się uda, ale ciężko jest.
  14. [quote name='sachma']no tak, tylko że te psy na oczy nie widziały metryczek, więc przepisy ZKwP ich nie obejmują.. a czy ta cena nie jest wygórowana to nie wiem - za persa 2tyś, za coś w stylu yorka 2,5tyś.. to moim zdaniem dość wysokie ceny za zwierzęta bez znanego pochodzenia.. a takie ceny widywałam w kilku sieciówkach..[/QUOTE] No to wynika z tego, że te bez metryk mogą być sprzedawane... bo nikt nie sprawuje nad tym kontroli.
  15. [quote name='sachma']no tak, tylko że te psy na oczy nie widziały metryczek, więc przepisy ZKwP ich nie obejmują.. a czy ta cena nie jest wygórowana to nie wiem - za persa 2tyś, za coś w stylu yorka 2,5tyś.. to moim zdaniem dość wysokie ceny za zwierzęta bez znanego pochodzenia.. a takie ceny widywałam w kilku sieciówkach..[/QUOTE] No to wynika z tego, że te bez metryk mogą być sprzedawane... bo nikt nie sprawuje nad tym kontroli.
  16. Dokładne info, wrzucam cały artykuł Aleksandry Galus, który idealnie odpowiada na zadane pytanie: "[B]Sprzedaż szczeniąt i kociąt przez hodowców za pośrednictwem sklepów zoologicznych jest zabroniona. Dlaczego nie wolno nimi handlować i jakie wiążą się z tym zagrożenia?[/B] Sprzedawanie przez hodowców w sklepach zoologicznych psów i kotów to nie tylko zabroniony proceder, ale także nie do końca przemyślane działanie. Zarówno kot, jak i pies to zwierzęta potrzebujące wyjątkowych warunków. Nie mogą być trzymane w klatce, bez odpowiedniej dawki ruchu i kontaktu z jednym wybranym opiekunem. Zwierzęta w takich warunkach są narażone na ciągły stres wywołany tłumem zwiedzających, którzy, stojąc przy klatkach, dotykają je, biorą na ręce. Szczenięta i kociaki często nie mają wszystkich obowiązujących szczepień, a ich młode organizmy są podatne na wiele chorób. [B]Co na to przepisy?[/B] Niestety, Ustawa o ochronie zwierząt z dania 21 sierpnia 1997 roku milczy w kwestii zasad sprzedaży kotów i psów sklepach zoologicznych. Natomiast regulamin hodowli psów rasowych Związku Kynologicznego w Polsce wyraźnie mówi o tym, że hodowcom zabrania się: a) sprzedaży szczeniąt poprzez pośredników oraz osobom nabywającym je do dalszej odsprzedaży lub w innych celach, nie mieszczących się w granicach etyki kynologicznej, b) handlu szczeniętami w czasie imprez publicznych i w miejscach publicznych. Przepis ten dotyczy sprzedaży szczeniąt pochodzących z polskich hodowli. Niektóre sklepy próbują go obejść, wystawiając na sprzedaż szczenięta pochodzące z zagranicy (najczęściej z Czech lub Ukrainy). W takich przypadkach prawo jest bezsilne i niestety, nic nie można zrobić. Jeśli jednak w sklepie znajdą się szczenięta z polskiej hodowli, to hodowca, który w ten sposób sprzedał psa czy kota, zostanie postawiony przed sądem koleżeńskim, w efekcie ZK może go wykluczyć ze swoich szeregów. Sklep nie poniesie żadnych konsekwencji, ale warto pamiętać, że sprzedawanie kotów i psów w sklepie nie buduje dobrego wizerunku placówki, zwłaszcza w oczach klientów wrażliwych na los zwierząt. I choć często sklepy twierdzą, że są to rasowe zwierzęta (czego klient nie potrafi stwierdzić bo nie wiadomo z jakiej hodowli pochodzą, ponieważ maluchy są bez rodowodu), to jednak w większości przypadków tak nie jest, dlatego też są sprzedawane za niezbyt wygórowane ceny, co zachęca potencjalnych klientów do ich zakupu. Nie jest to jednak dobry pomysł. – To pozorna oszczędność. Nabywca nie widzi ani matki szczeniaka, ani miejsca, w którym się wychował. Nie może nawet sprawdzić charakteru zwierzaka, o stanie zdrowia nie wspominając – mówi Monika Oniśko, sekretarz Związku Kynologicznego w Polsce. [B]Dlaczego pozorna oszczędność?[/B] Żaden szanujący się hodowca nie odda kociaka lub szczeniaka do sklepu. Hodowcy starannie wybierają właściciela zwierzęcia. Jeśli osoba, która chce kupić malucha, nie sprawia wrażenia odpowiedzialnej, hodowca ma prawo odmówić sprzedaży. A oddając koty czy psy do sklepu, nie ma żadnej pewności, do kogo trafią. Sklep nie ma obowiązku oceniać osoby, której sprzedaje zwierzę. Poza tym sami kupujący często nie biorą pod uwagę tego, że zakup kota różni się od zakupu, np. chomika, ponieważ chomik żyje dwa lata, a kot nawet i szesnaście. Zarówno kot, jak i pies to także większy obowiązek i wydatek, jeśli chodzi o utrzymanie zwierzęcia, a o tym nie zawsze myśli klient, którego zauroczyło zwierzątko na wystawie i kupuje je pod wpływem chwili. – Bardzo często taki kociak czy szczenię zaczyna chorować, leczenie wiąże się nieraz z ogromnymi kosztami. Po co narażać zwierzę na cierpienie, a dzieci na niepotrzebny płacz? – pyta Monika Oniśko. Kupując kota lub psa w sklepie zoologicznym, klient musi liczyć się z tym, że zwierzę przebywające tam może mieć wyniszczoną psychikę, że może być chore, a także nierasowe. Dlatego tak ważne jest, by psy i koty kupować tylko u licencjonowanych hodowców. Sprzedawca z kolei musi liczyć się z tym, że klient może wrócić do sklepu z pretensjami, jeśli okaże się, że zwierzę jest chore. [B]Ryzyko sprzedaży zbyt młodych zwierząt[/B] Kociaki, które mogą być odebrane matce i sprzedane, muszą osiągnąć wiek minimum trzech miesięcy, a obecnie niektóre hodowle sprzedają kociaki powyżej czwartego miesiąca życia. W sklepach spotyka się osobniki dużo młodsze. Sprzedaż psów w wieku ok. jednego miesiąca wiąże się z poważnym ryzykiem, ponieważ jest to moment przed tzw. przejściem na dokarmianie. Wówczas istnieje ogromne ryzyko śmiertelności z powodu niedomagań układu pokarmowego. Szczenię często dostaje biegunki, odwadnia się i w rezultacie umiera. – W sklepie szczenię może być na dokarmianiu i na lekach przeciw biegunce jednocześnie, ale jeśli klient tego nie będzie wiedział, w domu problemy powrócą – przestrzega Monika Oniśko. [B]Jak jest z kotami?[/B] Kociak zamknięty w klatce, bez odpowiedniego ruchu, bez normalnego kontaktu z otoczeniem przeżywa ogromny stres. – Prawdziwi hodowcy nigdy nie oddaliby zwierzęcia do sklepu, ponieważ było by im go żal – dodaje Monika Oniśko. Regulamin Polskiego Związku Felinologicznego oraz Międzynarodowej Federacji Felinologicznej także zabrania sprzedaży kotów w sklepach zoologicznych. W umowach podpisywanych przez hodowców znajduje się klauzula wykluczająca sprzedaż kociaka do sklepu zoologicznego lub przez Internet. – Licencjonowana, prowadzona zgodnie ze standardami, również etycznymi, hodowla nigdy nie podejmie się sprzedaży kotów poprzez sklepy, giełdy czy aukcje. W naszym środowisku takie osoby zostałyby napiętnowane. Kociak to nie jest towar – mówi Krzysztof Kaliciński, właściciel hodowli kotów norweskich leśnych Groove Armada*PL. Niestety, jedynie hodowca musi liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami sprzedaży kotów i psów. I dopóki do sklepu będą zaglądać chętni na kupno takich maluchów, dopóty taka forma sprzedaży zwierząt będzie się zdarzała. Jednak warto pamiętać o podstawowych zasadach etycznych, których rażące łamanie będzie dostrzeżone przez klienta. A to zdecydowanie nie przysporzy sklepowi klientów, ale ich odstraszy." Mam nadzieję, że to pomogło. Link do tego artykułu: [url]http://www.rynekzoologiczny.pl/nr/zoobiznes/sprzedaz_bez_wyobrazni.html[/url] Poza tym: [url]http://forum.nfo.pl/viewtopic.php?f=3&t=2507[/url] A tu podobna dyskusja na dogomanii: [url]http://www.dogomania.pl/threads/30053-Sprzeda%C5%BC-psiak%C3%B3w-w-sklepach-zoologicznych[/url]
  17. mychaaaaa

    LUNA i PRADA

    Ale śliczne :loveu:. W książkach hawańczyki nie prezentują się aż tak ładnie, a nigdy nie miała okazji zobaczyć je na "zwykłych" zdjęciach. Cudeńka :)
  18. Orijen dla takiego pieska jest dobry. Mojej suni po zmianie z Eukanuby Puppy Small na Orijen Adult zdecydowanie poprawił się stan włosa i skóry. Na yorka powinno również dobrze działać, tym bardziej, że york ma włos jebwabisty, tak jak moja Laila w typie grzywacza.
  19. Ja zamawiam z Allegro Orijen Adult worki 7kg. Płacę ok. 130-140zł, wysyłka gratis. Tyle, że mojemu psu to na długo starcza, więc nie uważam, żeby aż tak drogo wychodziło. Gorzej przy większych psach lub większej ich ilości :) Gratisy też dostawałam. Poprzednio były to zestaw szelki + smycz dla psa + piłeczka (szelki i smycz słabej jakości, ale kota uczymy chociaż w tym chodzić ;) ), teraz gryzak - but.
  20. Faktycznie, bardzo podobny. Śliczna psinka. Może trzeba byłoby skontaktować się z ludźmi z ogłoszenia... może akurat to jego właściciele.
  21. Ja zawsze sprzątam po psie, ale ile chichów i chachów za plecami usłyszałam :P. Zwykle udaję, że nie słyszę. Na moim osiedlu z tego co zauważyłam jestem jedyna, albo jedna z nielicznych, która sprząta po psie. Ludzie z naszego bloku zwykle puszczają psy luzem by same się załatwiły komuś na trawnik. Nieraz pies jednych sąsiadów załatwia się bezpośrednio pod drzwiami do klatki. Wychodzisz i bęc :( ale niestety nie wytłumaczysz... Do tej pory tylko jedna starsza pani pochwaliła mnie, że posprzątałam spod jej bramy. Mówiła, że już nie ma siły tego sprzątać, a nikt do głowy nie bierze, że komuś może to przeszkadzać. Większość patrzy na mnie jak na dziwadło.
  22. Ja widziałam 4 koty w ciasnej klatce w KAKADU w Białymstoku. Nie widać było, by były zadowolone albo wybiegane :( takie bidule w klateczce poupychane.
  23. Blask Księżyca jest genialny ;) Oj, nakręciłam się na ta wystawę :)
  24. [quote name='agaga21'][url]http://img72.imageshack.us/img72/4439/sztorm173.jpg[/url] te zdjęcia są NIESAMOWITE![/QUOTE] Jakie słodkie śnieżynki :)
×
×
  • Create New...