Jump to content
Dogomania

Pies Pustyni

Members
  • Posts

    858
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Pies Pustyni

  1. [quote name='nykea']Ha, to ciekawe dlaczego tyle psow prowadzonych bez haltera i korygowanych w sposob jaki preferujesz slucha tylko i wylacznie w poblizu wlasciciela... Kiedy nie ma smyczy/blisko czlowieka takie psy bardzo czesto zachowuja sie "jak wypuszczone z klatki"... (...)[/QUOTE] W takim razie ci wlasciciele nie uzywaja sposobow, ktore preferuje ;). [QUOTE]A ja mialam psa ktory jezdzil ze mna do stajni regularnie, wszystko bylo pieknie az do czasu kiedy dostala od wrednego kuca. Uciekala ze stajni w panice i juz nigdy nie miala radochy z przebywania tam. Ze strachu. [/QUOTE] To tylko inny final, zalezny od charakteru psa, ale ciagle jest to jak najbardziej naturalne.
  2. [quote name='nykea']No dobrze, ale niezaleznie od metody, czy to silowa, czy "pozytywna" jesli wlasciciele nie zmienia nastawienia to pies tak czy owak bedzie "przeladowany energia dreptal przy panu", nieprawdaz? Wiec tutaj podajesz efekt niezalezny od wykonanej metody. No chyba ze zakladasz, ze spacyfikowany po cezarowemu pies nagle pozbywa sie tez energi.... [/QUOTE] Jasne, ze zmiana podejscia wlasciciela to podstawa, jednak w tym przypadku roznica polega na tym, ze pies "spacyfikowany" bedzie uwazal na wlasciciela, bo owa "pacyfikacja" bedzie czescia porozumienia sie. Natomiast pies prowadzony na takim sprzecie, jesli rola wlasciciela ograniczy sie do pociagania za smycz co kilka krokow, po zdjeciu haltera bedzie jak wypuszczony z klatki. [QUOTE]Edit: No i nie do konca rozumiem jak mozna okreslac jakiekolwiek metody "bardziej naturalnymi". Dla psa jakakolwiek ingerencja ze strony czolwieka jest "nienaturalna" bo nie jestesmy tym samym gatunkiem(...)[/QUOTE] Z tym sie nie moge zgodzic. Gdyby nie czlowiek, pies domowy (Canis familiaris) by zwyczajnie nie istnial, czlowiek go stworzyl, wiec nasza koegzystencja jest jak najbardziej naturalna. Ale to nawet nie o to chodzi, bo chyba nie uwazasz, ze naturalnosc zalezy od gatunku. Mialem kiedys mlodego, duzego psa, z ktorym koczowalem przez jakies dwa tygodnie w sasiedztwie ogrodzonego terenu, na ktorym przebywal kon. Pewnego dnia pies wlazl na laczke i zaczal ganiac konia w kolko, chcial mu jakos przeciac droge i dostal solidnego kopa w szczeke. Od razu odechcialo mu sie pogoni, jednak nie zaczal bac sie tego konia, ani zadnych innych, po prostu nauczylo go to respektu. Czy to bylo nienaturalne tylko dlatego, ze zrobil to kon?
  3. [quote name='Martens']A co jeśli bezdzietna para hoduje i rozmnaża psy? Co wtedy z hierarchią? :D Z urzędu zostają sługami pary alfa? :evil_lol: [/QUOTE] :) Potraktuj to polserio, jako odpowiedz na wrzutke "zaspanej" forumowiczki, ktorej niby nie chcialo sie nawet ziewac, ale cos tam napisala. Przeciez para rodzicielska sprawuje wladze w grupie wilkow, a jak wiadomo psy wilkami nie sa. [quote name='tłamsik']A rozważałeś taką opcję, że któreś z Twoich dzieci będzie od ciebie silniejsze fizycznie czy psychicznie, a psy uznają je za nową alfę? Ustąpisz tronu? Czy Twoje dziecko będzie musiało Cię przydusić do ziemii, wyszczerzyć zęby albo spojrzeć prowokująco głęboko w oczy? A po drugie.. Jeżeli będziesz chory, osłabiony czy psychicznie podłamany, psy zgodnie z teorią dominacji będą miały prawo "wygryźć" Cię z pozycji alfy, bo już nie będziesz odpowiednim przewodnikiem. I co wtedy? Psy będą się rozmnażać z Twoją żoną... Bo na to wskazywałby teoria dominacji i Twoja logika...[/QUOTE] A dlaczego dzieci mialyby szczerzyc zeby? Ludzie potrafia takie sprawy zalatwiac inaczej. Ale uspokoje cie - rozwazylem wszystkie opcje i zeby uniknac takiej przyszlosci, dzieci trzymam pod kluczem. A psy na lancuchu. Nie wiem skad pomysl, ze jestem zwolennikiem jakiejs bezsensownej teorii, bo jest akurat calkiem na odwrot.Nie znaczy to jednak, ze zasady panujace w swiecie np. psow nie opieraja sie na pewnych ukladach hierarchicznych, uwzgledniajacych stosowanie dominacji, a ta z kolei [B]nie opiera sie[/B] na sile fizycznej czy agresjii. "Teoria dominacji", to okreslenie lubiane przez ludzi nie majacych innych argumentow. Ale to trzeba troche glebiej temat ogarnac, a nie widziec tylko biale i czarne.
  4. [quote name='smerfetka123']hihi ale wybiórczość niezła,pies i hierarchia,ale bez robienia dzieci, no a u wilków jest para rodzicielska a nie osobnik alfa,[/QUOTE] Jest i na to rada. Ja, zona, dwie niesterylizowane suki i niekastrowany pies (lu dwa). Kontrolowane przez nas psy nigdy nie maja szczeniakow, natomiast my mamy dzieci. Hierarchia, alfa, para rodzicielska? Wszystko jest kwestia nazewnictwa i ...checi dogadania sie (jesli chodzi o forum).
  5. [quote name='Martens'] (...)Nigdy nie bawiłam się w przepychanki w drzwiach, jedzenie przed psem, targanie za kark, żeby pokazać kto tu rządzi, jak pies fikał - ba, sądzę, że moim psom, szczególnie staffikowi, wyrządziłoby to w psychice więcej szkody niż pożytku.[/QUOTE] W kolko to samo - jak tylko wspomni sie o hierarchii i dominacji, to na tapecie sa wilki i powyzsze zabiegi. A przeciez nie o to chodzi. Chociaz ja osobiscie jestem zwolennikiem przechodzenia przez drzwi (i wszelkie przejscia) jako pierwszy, dla wygody i bezpieczenstwa. Ale to nie ma byc przepychanka tylko psy zostaja nauczone, ze wtedy ma byc spokoj i maja isc za mna i choc nie ucze ich tego nagradzajac specjalnie posluszenstwo, to nie sa z tego powodu nieszczesliwe. [QUOTE]Moim psom wkładam ręce do misek (zwykle dosypując żarcie, ale zdarzyło mi się kilka razy dla testu) - [B]na mnie jedyną w domu wtedy nie warczą[/B];[/QUOTE] Wydaje mi sie, ze [B]Weaver[/B] chodzi wlasnie o eliminacje czy niedopuszczanie do m.in. takich sytuacji, czyli czlowiek na pierwszym miejscu, a potem psy. Krotko mowiac - zadnego warczenia na domownikow. Tylko nie pisz, ze nizej stojace w hierarchii wilki tez warcza przy jedzeniu...;). To jeszcze dorzuce obiecane zdjecie: [url]http://img843.imageshack.us/img843/3813/kangaliosiol.jpg[/url] Zobaczcie na tego osla, ktory zachowuje sie identycznie jak speszony pies. Tak wiec jesli mam powiedzmy osla i psa, to podobnym zachowaniem moge oba np. oniesmielic (zdominowac). To z kolei oznacza, ze jeden i drugi rozumieja podobne sygnaly czyli istnieje mozliwosc komunikacji pomiedzy mna, a nimi dwoma [B]na raz[/B]. Wniosek z tego, ze mozna szefowac grupie skladajacej sie z kilku roznych gatunkow zwierzat, a one w dalszej kolejnosci tez moga ustalic pomiedzy soba jakas hierarchie. Bo coz to jest owo szefowanie, jak nie bycie "wazniejszym"? [quote name='Weaver'](...) Dlaczego jest tak ,że kiedy biorę na spacer psa osoby , która opowiada , że pies zawsze rzuca się na jamniki i jest jedwabiście trudny , ze mną chodzi jak w zegarku ? (...)[/QUOTE] Mialem malutka suczke ze schronu (plus samca rezydenta), a po jakims czasie wzialem jeszcze jedna, tyle ze duza, mlodziutka i bardzo pewna siebie w stosunku do innych suk. Raz czy dwa burknela do "malej", zabronilem i ogolnie zasady panowaly w domu. Nigdy sie to nie powtorzylo, ani w domu ani do obcych malcow na spacerach. Po jakims czasie suka poszla do adopcji (odchodzila jako pies super posluszny, a mialem z nia duzo pracy) i szybko okazalo sie, ze atakuje male psy, wszystkie bez wyjatku oraz ostro poluje na wszelka napotkana zwierzyne. Odwiedzilem psine, wzialem na dluga przechadzke i zgadnij jak sie zachowywala ;)...
  6. [QUOTE=makot'a;16512159](...)Poza tym, myślę, że dużo "uroku" dodaje reakcja psów. Kiedy idziemy na spacer i Basta zobaczy na horyzoncie kota, to traci kontakt z rzeczywistością, wtedy dotykam ją ręką, lub nogą w tylną nogę....reakcja jest niesamowita. Kiedy zrobiłam to pierwszy raz, odskoczyła zadem jakby ją coś poraziło. Dodam, że ja ją wtedy tylko dotknęłam....musiałam nauczyć się dostosowywać siłę tego wielce brutalnego dotknięcia. (...)Myślę, że sporo z tych psów u Milana ma podobne reakcje, a odskakując wzmagają wrażenie drastyczności - "no bo skoro tak odskoczył, to znaczy że dostał niezłego kopa!"[/QUOTE] Opisalem kiedys podobna sytuacje z moja suka, ale nie spotkalo sie to ze zrozumieniem, a dotkniecie palcem uroslo do "dzgania". [QUOTE=makot'a;16512413] Mam nadzieję, że zrozumiale to napisałam, bo mam tendencje do przekazywania niejasnych informacji :D [/QUOTE] Jesli o mnie chodzi, to wyrazasz sie superjasno (sam bym tak chcial ;)). Naprawde fajnie by bylo, gdyby wiecej ludzi tak podchodzilo do tematu.
  7. [quote name='nykea'](...) Mysle ze stosujesz tutaj bardzo wybiorcza krytyke ktora dotyczy poszczegolnych slabszych elementow, ktore moim zdaniem niestety nie sa wina Victorii, ale ludzi z ktorymi przyszlo jej pracowac. I dokladnie tak samo jest z Cesarem. (przepraszam, jesli mieszam dwa watki ale jakos te dwie dyskusje mi sie nierozerwalnie kojarza ze soba).[/QUOTE] Problem polega na tym, ze ja u Victorii nie bardzo dostrzegam mocne elementy, ale jak juz pisalem, moze to byc uprzedzenie, bo jej po prostu nie lubie. Miedzy innymi za bezkrytyczne zmiany pogladow - co akurat jest na topie, to Victoria pokazuje. Tak jakby zajmowala sie tymi psami ksiazkowo, bez wlasnych obserwacji. A u Millana cenie wlasnie to, ze chociaz czasem sie myli i gada glupoty, to jego podejscie opiera sie na praktyce, najczesciej czuje psy i wie jak sie z nimi porozumiec. [quote name='Sybel']Wiecie, to jest tak, że metodę, która ma poprawić komfort życia psa dobiera się raczej pod kątem właściciela.(...) Nie da się zawsze dobrać idealnego rozwiązania, dlatego z puli iluś tam wybiera się te, które są - subiektywnie, według szkoleniowca - najlepsze dla właścicieli i z największą korzyścią dla psa. Takie, przy których jest szansa, ze je wykorzystają na korzyść psa, nie zrobią mu krzywdy, a może nawet im się spodoba i jak pies zacznie lepiej "działaś", to oni chętniej będą z nim wychodzić, może nawet zaczną z nim jakoś pracować.(...) [/QUOTE] To jeszcze zalezy co kto rozumie przez zrobienie psu krzywdy. Moim zdaniem niektore metody uchodzace za silowe, wrecz okrutne wyrzadzaja psu o wiele mniejsza krzywde (bo czy nam sie to podoba czy nie, sa dla niego bardziej naturalne) niz np. opisane zmuszanie przeladowanego energia, znudzonego zwierzaka do dreptania przy panu, bo panu z tym wygodniej.
  8. [quote name='Martens']Z obserwacji Turid Rugaas wynika, że większość psów np. bawiących się w grupie potrafi takie zachowanie wykazać, to raz. Dwa, tak jak pisałam, psy to nie wilki. U wilków może robić to tylko lider, u psów już niekoniecznie, bo tak jak pisałam, różnica między psem a wilkiem znajduje się między innymi właśnie w zachowaniach hierarchicznych, ich wyolbrzymieniu lub zanikowi, utracie znaczenia, etc.[/QUOTE] Widzisz ja sie odnioslem do tego co napisalas o wilkach i podawalem przyklady zachowan wilczych. A ogolnie to caly czas chodzi mi o to, zeby nie mieszac piszac w jednym zdaniu "psy to nie wilki", a chwile pozniej "myslisz, ze wilki tak sie zachowuja?". Bo skoro psy to nie wilki to nie widze sensu powolywania sie na zachowania tych drugi, kiedy mowi sie o pierwszych. A to, ze rozne zwierzeta podobnie okazuja niektore uczucia (na domowym kompie mam takie fajne zdjecie, wrzuce wieczorem), jest faktem i wiedzac to mozna "liderzyc" grupie, w ktorej sklad wchodza pies, koza, prosiak i osiol.
  9. [quote name='Sybel']Mi się wyadawało, ze labki, ale to nieistotne. Fakt, że psy były niewyżyte. Ja sama kiedyś stosowałam halter na dalmatyńczyku i moje prywatne zdanie jest takie, że to działało. Przy czym pies był po takich traumach i tak ciężki w obsłudze, agresywny itd, że nawet rozważaliśmy uśpienie. Byłam wtedy w liceum, a pies był rocznym, niezsocjalizowanym znajdą, prawdopodobnmie trzymanym przez pierwszy rok w klatce, ze świeżo usuniętym przez nas entropium. Jak się bąłkał, jakieś gówniarze szczuły na niego swoje psy, wiec miał agresję lękową, nie umiał chodzić na smyczy, na dodatek na widok psa gryzł, co wpadło w pysk (np. moje udo, do dziś pamiętam ogromny krwiak). Halter pomógł bardzo, przynajmniej po spacerze nie czułam się już, jak bym jechała na rowerze pod górkę na najwyższym przełożeniu. Po dmiesiącu pzreszliśmy na szelki i efekt był super, pies załapał, o co chodzi. Jeśli idzie o inne problemy, pomogła kastracja, powolne oswajanie z róznymi psami, masa ruchu za piłeczkami i ogromna porcja pieszczot plus bardzo konsekwentne przestrzeganie zasad. Po roku był innym psem. [/QUOTE] No jasne, ze pomogl, tyle ze czlowiekowi a nie psom. Bo co z tego, ze przestaly ciagnac jesli dalej byly niewyzyte? Kiedy wlasciciel frunal za takim psem, to przynajmniej zwierzak sie troche meczyl ;), a z halterem? Powolny spacerek, na pazurkach, energii sie nie pozbywa, frustracja narasta... [quote name='nykea']A myslisz ze tych ludzi by sie udalo namowic na codzienna kilku godzinna prace z psami, najlepiej z kazdym osobno? Pobozne zyczenia... Dla mnie oczywiscie oni w ogole nie powinni miec psow, ale halter (ktorego nie lubie i nie bede uzywac) umozliwi im JAKAKOLWIEK forme ruchu z tymi psami, a to juz bedzie postep.[/QUOTE] Albo ich jeszcze bardziej rozleniwi, a psy beda niechetnie wychodzic i coraz bardziej dokuczac w domu. Takie narzedzia powinny byc stosowane [B]do pracy z psem[/B], a nie [B]zamiast[/B].
  10. [quote name='Martens']Ale to jest CS, który mogą zastosować wszystkie wilki/psy w stadzie, a nie zachowanie hierarchiczne stosowane tylko przez alfę. I ma ono na celu zapobiegnięcie bójce i ranom w niej odniesionym jako szkodzie dla całego stada (co nie zawsze się udaje), a nie coś na zasadzie "nie bijcie się bom ja alfa i żądam, żebyście przestali". [/QUOTE] Cel jest oczywisty, ale czy jestes pewna, ze to zachowanie przyporzadkowane jest nie tylko liderowi? Bo o ile pamietam slowa Ellisa to wlasnie twierdzil, ze lider tak uspokaja sytuacje. [QUOTE]Btw facet żyje w tym stadzie trzymanym w niewoli czy w warunkach naturalnych? [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_razz.gif[/IMG] Bo zachowania dzikich zwierząt żyjących na ograniczonej przestrzeni, zmuszonych do przebywania z człowiekiem mogą dalece się różnić od tych w warunkach naturalnych, między innymi wzmożeniem konkurencji, agresji. [/QUOTE] Oczywiscie, ze te jego wilki zyja za ogrodzeniem, ale to nie czyni ich polwilkami, a nawet jakby, to tym blizej im do psow, a nam przeciez chodzi o to, czy czlowiek, psy i hierarchia moga isc w parze. A wzrost konkurencji i agresji w niczym by tu nie przeszkadzal, wrecz przeciwnie - razem z tym wzroslaby ilosc i roznorodnosc zachowan zapobiegajacych czy lagodzacych sytuacje.
  11. [quote name='Sybel']Mhm... Bo myslałam, ze to kopia ludzkiego "pacyfizmu", ze tak to określę. W stylu "dzieci, nie bijcie się, bo nie wypada"[/QUOTE] Kto wie, byc moze to odpowiednik tego typu naszych zachowan. Chyba ten "pacyfizm" w grupie jest wlasnie bardziej zgodny z natura niz agresja.
  12. Ten odcinek tez pamietam. Jesli chodzi o scislosc to nie byly labki, tylko mieszance z czyms molosowatym, takie dwa czarne, przekarmione, niewychowane, pozbawione zajecia "dziki". I tutaj tez zamiast pracy poszly w ruch haltery, a te psy az kipialy...
  13. Z tego co mowil, to wlasnie takie zachowanie podpatrzyl u samych wilkow i dlatego je stosuje.
  14. [QUOTE]Otoz ten facet zyje posrod wilkow i zajmuje w grupie pozycje lidera.[/QUOTE] Ten facet pelni role wilka alfa.
  15. Kilka dni temu ogladalem dwa odcinki - jeden o niewychowanych yorkach , drugi o totalnie znudzonym bulterierze. Pani Stilwell bardzo sprytnie polaczyla ostre karcenie glosem z czyms, co w uszach wlascicieli brzmi "pozytywnie". Mianowicie kiedy psy ujadaly w odpowiedzi na dzwonek do drzwi ona stopowala je (zreszta w taki sam sposob jak Millan, bo to dziala) ostrym... "dziekuje". Psom to wsio rawno, bo nie o slowo im chodzi, ale wlasciciele byli zadowoleni. Pozniej natomiast klamala w zywe oczy. Siedzieli przy stoliku na zewnatzr kawiarni, pieski na kolankach, przechodzi ktos z psem, york szczeka, Victoria wyciaga piszczaca zabawke i podtyka mu pod nos, pies co prawda sie ucisza (mysle, ze juz ja na tyle zna, ze jej slucha), ale zupelnie nie zwraca uwagi na zabawke. Caly czas odprowadza wzrokiem przechodnia z psem, a V.S. twardo zapewnia panstwa, ze jest calkowicie skupiony na tym gumiaczku. Potem to jeszcze powtarza nam do kamery. Znudzonego, niewychowanego, ciagle kopulujacego bulteriera kazala wyciac (co akurat nie jest niczym zlym), ale znowu w ogole nie reagowala na jego zachowania (nawet jak wskakiwal na dziecko) tylko po swojemu przewracala oczami, o daniu mu zajecia wspomniala dopiero po kastracji... Nie lubie jej. W przypadkach takich jak ten z bullem zdecydowanie wole podejscie Cesara, ktory nie pozwolilby psu na takie zachowanie co najmniej wzgledem siebie.
  16. [quote name='Martens'] Co do drugiego zagadnienia? Przepraszam najmocniej, od kiedy to w stadzie jakichkolwiek psowatych, ba jakichkolwiek drapieżników, przywódca ingeruje w wewnętrzną hierarchię pomiędzy podległymi mu osobnikami :crazyeye: Jak dwa podległe wilki się gryzą to co, przychodzi alfa i każe się uspokoić? Od kiedy to? Alfa ma takie rzeczy w nosie, i nie miesza się w spory, które go nie dotyczą. Jak część osobników w stadzie jakiegoś wilka nie akceptuje, to i cały alfa guzik ma do gadania, bo co zrobi? Schowa go sobie pod brzuchem?[/QUOTE] A skad pewnosc, ze nie? Osobiscie nie mialem okazji obserwowac wilkow, ale pamietam cos na ten temat z programu o czlowieku nazwiskiem Shaun Ellis (zapewne go znacie). Otoz ten facet zyje posrod wilkow i zajmuje w grupie pozycje lidera. Opowiadal, a nawet bylo to nagrane, jak zachowuje sie kiedy dwa osobniki maja ochote na walke. Wyglada to tak, ze on wslizguje sie pomiedzy te wilki, skomli, popiskuje, uspokaja. Czyli nie uzywa sily i agresji, ale mimo to wtraca sie i rozdziela. Jesli chodzi osobnika z zewnatrz, to widzialem niedawno taka serie programow o porach roku w Yellowstone. Byl tam fragment o tym, jak do grupy wilkow chcial podczepic sie jakis samotnik i wtedy to wlasnie samiec-szef pierwszy sie do niego ustosunkowuje (w tym przypadku atakowal), bo od tego wlasnie tym "szefem" jest. [QUOTE]Po pierwsze, należałoby zauważyć, że psom większości ras do hierarchiczności i tworzenia struktury stada takiej jak u wilków jest już bardzo daleko.[/QUOTE] [QUOTE]Same psy nie tworzą ze sobą takiej drabinki hierarchicznej jak wilki, nawet w stadzie - to jak mają ją jakoś szczególnie tworzyć wobec człowieka?[/QUOTE] [QUOTE]Pies to nie wilk, ale pies to i nie człowiek.[/QUOTE] Jesli tak, to po co za kazdym razem kiedy sie o tym pisze, dorzucane jest, mimo wszystko, odniesienie do wilkow? [QUOTE]Jak dwa podległe wilki się gryzą to co, przychodzi alfa i każe się uspokoić?[/QUOTE] W tym wszystkim chodzi tylko o to, zeby wlasciciel byl w grupie (nawet jesli sklada sie ona z kilku roznych zwierzat) osobnikiem najsilniejszym psychicznie, zeby rozumial i szanowal swoje zwierzeta. Natomiast jesli moze (nie bedac psem, wilkiem czy oslem) uzyc pewnych zachowan, zwanych CS (podobnych u roznych gatunkow zwierzat) to gdyby te nie dzialaly, dlaczego nie mialby zastosowac sygnalow grozacych? Czy do ceesow jest sie bardziej zwierzecym?
  17. Takie podejscie "jak cie nie stac..." nie jest dobre. Pewnie, ze moze nie byc mnie stac zeby wydac 2 czy 3 tysie na zakup szczeniaka, ale jak mam psiaka i zachoruje to sie wtedy dziala. Znam przypadki (pewnie nie ja jeden), co do ktorych pasowaloby stwierdzenie: jak cie stac na szczeniaka z dobrej hodowli, to MUSI cie byc stac na kosztowne leczenie. Dla odmiany sam w przeszlosci, nie smierdzac groszem, mialem kilka psow na raz i jakos dalismy rade.
  18. [quote name='Sunshinee']Nie, DT to może kiedyś... Teraz chciałabym od razu podpisać umowę i mieć swojego pięknego psiaka:) Dzięki wielkie za tą stronę;) Już mi się jeden spodobał :D [URL]http://sites.google.com/site/fundacjapasterze/inspiration/kenzo[/URL] cudny trikolorek ... ;)[/QUOTE] Piekny psiak, a ta przyjazn z koniem i innymi psami dobrze wrozy na przyszlosc.
  19. [QUOTE=makot'a;16442848]Laluna - otóż to. Cytaty, które przytoczyłaś doskonale oddają charakter tego w jaki sposób buduje się z psem więź "rodzinną", gdyz wielu forumowiczów kłóci się, że z psem nie żyjemy w stadzie, bo: wyglądamy inaczej, nie rozmnażamy się z nimi, nie chodzimy na polowania itd. A tak naprawdę chodzi właśnie o siłę charakteru - pozycję w stadzie. To jest uniwersalny sposób życia z jakimikolwiek zwierzętami... [/QUOTE] Zgadzam sie w calej rozciaglosci. Moze gdyby niektorzy, zamiast powtarzac farmazony, sami uwaznie przyjrzeli sie zachowaniu zwierzat, najlepiej roznych, nie tylko psow, to doszliby do podobnych wnioskow.
  20. Widcznie pies nie ma charakteru na bycie "panem domu", a tego nie wymusisz. Jesli on sam sie suce podporzadkowuje, to widac tak mu lepiej. Ale zeby nie bylo za ostro miedzy nimi, to Ty musisz wystepowac w roli tego "pana domu", a psy maja byc podporzadkowane. Powinnas od samego poczatku pracowac nad posluszenstwem suki, egzekwowac wszystkie polecenia, a nagradzac za spokoj. Ale najlepiej by bylo, zeby odwiedzil was jakis fachowiec i ocenil stosunki pomiedzy psami.
  21. [quote name='anetta']Rrrany, to Daddy miał 16 lat!? woow. Oglądałam ostatni odcinek z buldożkiem fr. i był tam też Daddy i zaczęłam się zastanawiać ile on już ma...taki dziadzio starutki. Bardzo smutna wiadomość :((( Wiadomo kiedy odszedł? Naprawdę on był napoważniejszym przypadkiem? Aż się wierzyć nie chce :) Nigdy nie oglądałam Ceara bo nie mogłam odbierać NG ;) Od niedawna oglądam.[/QUOTE] Nie byl zadnym najtrudniejszym przypadkiem. Millan przyjal go do siebie od pewnego rapera, niejakiego Redmana, kiedy pies mial 4 mmiesiace. Jako szczeniak byl niepewny siebie i tyle z tego co sie orientuje. Redman przez kolejne dziesiec lat byl ciagle oficjalnym wlascicielem psa, ale w koncu Cesar go oficjalnie przejal.
  22. Widzisz [B]aszua[/B], z deszczu pod rynne, albo jak to mowia hobbici: "z patelni w ogien" ;).
  23. No to tu masz komfort z chwilowym zainteresowaniem ;) (szczeniak) i moj "niemiec" niby relaks i olewka, ale zawsze gotowy do dzialania. [URL]http://img10.imageshack.us/img10/9378/img066ud.jpg[/URL] A tutaj [URL]http://img819.imageshack.us/img819/9360/img090n.jpg[/URL] dwie suki, pitka i bouvierka, sa zainteresowane czlowiekiem w masce, chetnie by sie pobawily (pitka najchetniej), doberman by sie tez podlaczyl, ale ze go dobrze znalem to jestem pewien, ze bardziej go ciagnelo do tych suk (cieczki nie mialy, ale z niego byl taki Casanowa ;)). Jednak ten bialy pies (to ten szczeniak z poprzedniego zdjecia) postanowil zawladnac terenem i pokazuje dobowi, ze go nie przepusci. Czyli masz zachowania terytorialne. A tu jedna z form zabawy, "na twardziela" ;) ; to pies i suka i naprawde bawia sie w najlepsze [url]http://img576.imageshack.us/img576/5314/img071j.jpg[/url]
  24. [quote name='dagobert']hahah hmmm jełop określenie zupełnie na Twoim poziomie:) na żywo być tego nie powiedział pewnie ale przez net łatwo kozaczyć:) [/QUOTE] Na zywo zapewne nie zwrocilbym na ciebie uwagi dzieciaku, chociaz jakbys sie tak prosil jak tu to kto wie... Ode mnie tyle.
  25. [quote name='dagobert']haha oj ludzie więcej luzu i dystansu do sobie, o otwartość na inne poglądy nawet nie proszę;D ofiary z siebie nie robię, przyszedłem tu popytać o różne rzeczy i się dowiedziałem ciekawych rzeczy. jesteś śmieszny twierdząc, że najlepszym sposobem kozakowania jest mówienie o sobie np laik i proszenie o pomoc w wyborze książki no chyba, że mamy inne definicje kozakowania:) pewnie jak ktoś się Ciebie zapyta na ulicy która godzina to mu powiesz: "nie kozakuj" hahah[/QUOTE] Ty albo nic nie czaisz, albo udajesz jalope. Twoje proby kozaczenia cytowalem juz dwukrotnie, wiec basta o tym, a "laiczenie i pokorne proszenie skwitowane wysmiewaniem i posadzeniami, kiedy ja tylko..." zaczelo sie pozniej i to nazywam robiebiem z siebie ofiary.
×
×
  • Create New...