Jump to content
Dogomania

_Diesel_

Members
  • Posts

    126
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by _Diesel_

  1. Hifica to już mocno zasiedziała na rynku firma. Sprzęt produkuje.... no taki.... tani. Szelki jak szelki, wielkiej tu filozofii nie ma. Wyczynowe nie są ale do zwykłej rekreacji dadzą radę. Nie podobają mi się ich pasy bo są nieziemsko niefunkcjonalne. Amortyzatorów od groma, pies gdzieś tam daleeeeeeeko, człowiek splątany.... Po co takie udziwnienia? Zwłaszcza, że do pracy zalecają kolejny amortyzator na lince. Co nam łącznie daje 4amortyzatory :D No i wiele osób spotkałam, którym pomimo tego to wszystko strzeliło przy pociągnięciu. Spacerowo rzeczy dla psa dają radę. Rzeczy dla ludzi są moim zdaniem niewarte nawet tej niskiej ceny (pas jest potężny, wielki i wygląda, jakby go projektował i szył, uczeń gimnazjum). Można spokojnie znaleźć lepsze.
  2. ja wiem, ale ja fizycznie nie dałabym rady tego zrobić. facet po pogryzieniu sam sugerował że je uśpi. psy niczemu nie winne, dlatego miał jednak przyjechać behawiorysta. przyjechała Pani słynna z TV, dała psychotropy, powiedziała ze wszystko jest ok i pracy nie trzeba (mają duży teren więc się wybiegają) i tyle. no i cóż.... nie te to będą następne. toć piękny i wielki teren, którego trzeba pilnowac... póki co pada na gaz w żelu (koleżanka z takim właśnie łazi), paralizator fajna rzecz ale zbyt "kontaktowa". może z jednym by się dało ale nie na dwa. te psy nie biegają zawsze. właściciel niby zabezpiecza, one rozpracowują i tak w kółko. tylko że to jest naprawdę kawał drogi ode mnie, więc nie wiem kiedy jest jaki moment. Skubane nauczyły się np pokonywać elektrycznego pastucha - jeden rzucał się na drut, trzepało nim aż się prąd wyłączył, wtedy drugi przegryzał (pierwszy w tym czasie do siebie dochodził) i szły w cholerę. psy działają w okolicach kiełczowa/wilczyc ale teren im się rozciąga. były zgarniane z Psiego Pola. ja je widziałam u siebie (Długołęka, a to z 7km przez pola jest).
  3. ja z gazem zwykłym nie zaryzykuje (jeżeli zaatakują z wiatrem, albo coś zawieje to ryzykuje oślepienie samej siebie)- jedynie to ten w żelu- ale to jutro dopiero będę oglądała. Niby strzela na 2m ale nie robi z pewnością takiej chmury. Dlatego tu już trzeba celować. W przypadku koleżanki nie było tak że psy rzuciły się na jej burka. Jeden skoczył na nią, a drugi na psa. Nie chodziło o zabicie tylko jego - ona też miała umrzeć. A hukowe mnie interesuje, bo może takie coś skłoni wcześniej do odstąpienia od ataku. Po co ryzykować bliski kontakt, jeżeli jest szansa uniknięcia starcia. Ale przecież nie będę łazić z pistoletem w kurtce.... może znacie jakieś "gadżeciki" co duży huk robią?
  4. a ja mam psa po 3operacjach i w trakcie rehabilitacji. Jeżeli mi gdzieś podskoczy (czy z zabawy czy z agresji) to ryzykuję utratą 7miesięcy leczenia. Jeżeli to się rozwali to czeka nas baaardzo poważna operacja (z bardzo małą szansą powodzenia). Czyli kilka tyś + rehabilitacja (w mojej okolicy to ok 1.2tys miesięcznie - a po takim czasie byłaby już niezbędna) + cierpienie mojego psa. To ostatnie szczerze mówiąc jest dla mnie najważniejsze. Dlatego ja nie życzę sobie żeby nas zaczepiały psy czy to zrównoważone, czy nie. Dlaczego ja mam się bać wyjść na spacer? jakieś mniejsze prawo mam? Mój pies owszem, chodzi bez smyczy bo jest grzeczny i się pilnuje. Bardzo dużo pracy w to włożyłam. Ale jeżeli na horyzoncie widzę innego człowieka czy psa, to zaraz idzie na sznurek. Nie moge pojąć lekkomyślności ludzi, którzy łażą ze swoimi pieskami między ludźmi i psami, bez smyczy. Zwłaszcza ze ja nie powiem - mój często prowokuje inne. Aniołek z niego żaden - ale to nie znaczy, że drugi właściciel nie musi panować nad swoim psem. sorki ale od czasu choroby mojego psa, jestem bardzo wrażliwa w tej kwestii.
  5. szukam i szukam ale nie mogę znaleźć. Potrzebuję czegoś co obroni mnie przed psami. Patrzyłam na pistolety hukowe oraz te na kulki, ale to takie wielkie i nieporęczne (poza tym kulką to też trzeba wcelować) Ogólnie problem jest taki. Koleżankę i jej malamuta, kiedyś zaatakowały dwa mastfiy tybetańskie. W zasadzie nie wiadomo czemu przeżyła. Może odpuściły jak poczuły brak oporu, może przed utratą przytomności dziewczyna wydała jakiś dźwięk, który przywrócił je do rzeczywistości. Cudem obydwoje przeżyli (chociaż leczenie było długie). Właściciel jest bardzo bogaty - stać go na mandaty [SIZE=2](ostatnio pieski wybrały się do miasta i zaatakowały jakąś dziewczynkę - 5tyś i po sprawie)[/SIZE], stać go na różne rzeczy. Opinię jednej z czołowych "behawiorystek" w PL ma taką, że psy są zadbane, nie potrzebują pracy (na spacery nie musza chodzić bo maja dużą posesje) i ogólnie jest cudownie. troche tylko na psychotropach poleciały i jest cool. No i niestety ostatnio widziałam te psy w swojej okolicy. Ja mam malamuta, więc po bezdrożach czy lasach bardzo dużo chodzimy. Ale teraz faktycznie boję się wyjść. Tym razem się udało - psy leciały jakimś tropem w stronę innych zabudowań - nie zauważyły nas. Ale gdyby z lasu wybiegły kilometr dalej albo gdybym ich wcześniej nie zauważyła (teraz fajnie bo śnieg) to byłoby po nas. A i tak, gdyby nas wpatrzyły na tym polu i stwierdziły że jesteśmy ciekawsi niż dany trop, to nie mielibyśmy szans dobiec do najbliższego drzewa czy zabudowań. Mam gaz, ale zwykły - w poniedziałek jadę kupić taki w żelu. Ale przeciwko 2 wielkim psom to ja sobie ten gaz mogę w nos wsadzić. nie zdążę wycelować. Ultradźwięki nie wchodzą w gre bo jestem ze swoim psem. Myślałam o petardach (ale niech mi gdzieś zamokną czy coś...) czy o czymś z racami czy hukowego. Mój pies niby też dostanie po uszach ale lepsze to niż zagryzienie na łące. Ogólnie chodzi mi o coś małego (jak patrzę na oferty sklepów z miliratiami to tam są takie wiecie.... prawdziwe pistolety :P ) znacie jakieś takie urządzenia
  6. se ta "Pani" powinna męża sprawić i jego jajkami się bawić. Wtedy nie rozpaczałaby tak strasznie nad psimi..... poza tym "Pani" powinna pokryć wszelkie koszty "hotelowania", odławiania, opieki itp. również powinna zapłacić mandat za to że pies błąkał się po mieście stanowiąc zagrożenie (nie oszukujmy się- nie są to psy słynące z łagodności do wszelkich stworzeń i ja np jakkolwiek podziwiam i uwielbiam, tak się boję). wtedy niech się stara o odszkodowanie od Fundacji :P I wszyscy by byli szczęśliwi - pies bez jajek = jedno pseudo z głowy a AwP przybyłoby troche grosza :P
  7. _Diesel_

    O'Canis

    a nie wiesz przypadkiem gdzie można kupić ich produkty z wyjątkiem Piotr i Pawła czy allegro?
  8. _Diesel_

    O'Canis

    na targach ich w weekend spotkałam. jak wparowałam na ich stoisko to nawet bonusową kość mój pies dostał bo jego właścicielka w szał zakupów wpadła :oops: produkty naprawdę fajne. Jako że mój pies jest na BARFie a ja mam jazdę na "naturę" to dla mnie te smakołyki (karmę spróbowaliśmy ale jednak na surowym zostajemy) są idealne. nie wędzone - czyli bez tych wszystkich konserwantów i ulepszaczy [SIZE=1](przecież wiadomo że w sklepach produkty wędzone to nie takie jak z wujkowej beczki tylko nafaszerowane badziewiem coby takie przypominały). [SIZE=2]Wszystko jest po prostu suszone i to widać. A śmierdzi przez to..... makabra ;) tzn wołowina czy inne-delikatniejsze produkty pewnie nie są tragiczne (ucho z sarny np dawało radę). ale struś.... a nie daj Boże żołądki... obrzydlistwo (chociaż pies się zajada) Ogólnie już się śmiałam że powinni mi teraz złotą kartę wyrobić :P [/SIZE][/SIZE]
  9. myślicie że gdzieś jeszcze można taką chustkę zdobyć?
  10. [quote name='Norel']dodam ostatnią wiadomość z hotelu bezpośrednio-bo na obecnych właścicieli nie ma co liczyć w tym wzgledzie :cool1: [/QUOTE] jak nie można liczyć? zawracasz głowę opiekunkom które nie koniecznie muszą sobie życzyć bycia nękanym przez obcych ludzi. Pies jest pod opieką Fundacji, a ja jestem osobą prowadzącą jego adopcję. Jak pisałam: chcesz info to się kontaktuj bezpośrednio ze mną! [quote name='Norel']ciekawe czy watek umrze śmiercią naturalna z braku wpisów....:diabloti:[/QUOTE] niech umiera. Wstydem dla nas jest chociażby zabieranie głosu w tej "dyskusji". Pomoc żadna i tak tutaj nie została zaoferowana w żadnej formie. Ale skoro potrzebne Wam miejsce do dowartościowywania się to proszę bardzo. I nie gadaj Norel żeś taką jest wielką wybawicielką tego psa i specjalistką od psów problematycznych. Bo do pogryzienia doszło i to dwa razy! Trzeba było wtedy swoje mądrości pokazać a nie teraz jak psa trzeba było radować przed śmiercią. I nie, właścicielka nie zabierała głosu w tej jakże pouczającej wymianie zdań, za co ją bardzo szanuję. Dlatego napiszę jeszcze raz, może nawet wyraźniej: jeżeli ktoś chce uzyskać informacje dotyczące Sybira to niech się kontaktuje bezpośrednio ze mną. Żadne informacje nie będą tutaj podawane przeze mnie, ponieważ nie mam zamiaru tutaj się więcej udzielać. Bo pomocy tutaj i tak nie znajdę (a jedynie swoją wiarygodność mogę obniżyć).
  11. po pierwsze: ja wiem dokładnie co się dzieje z psem. wie również właścicielka która jest ze mną w kontakcie. w końcu sama go w tym strasznym hotelu umieściłam :) [SIZE=1](a tajemniczą osobą która go tam dowiozła była inną wolontariuszką FAM)[/SIZE] nie wiem skąd zdziwienie że nie mam ochoty tutaj się wypowiadać. pisałam przecież wcześniej że nie będę. nie mam zamiaru brać udziału w dogomaniackich przepychankach. życie psa było zagrożone więc zaoferowaliśmy pomoc. zamiast się ucieszyć i kulturalnie zapytać o warunki zarzuciłaś mi że chcę psa zniszczyć i zasugerowałaś że lepiej go uśpić niż wsadzić do kojca. dlatego nie dziw się że dalsza dyskusja mnie nie interesuje. a teraz co? wielka fanka wydzwaniająca? druga sprawa. z właścicielką mieliśmy układ taki jaki mieliśmy. FAM dopiero od czasu przekazania psa jest oficjalnie jego właścicielem i prowadzi jego adopcje. wcześniej była to tylko kwestia grzecznościowej pomocy przy szukaniu domu jako że właścicielka innej nie potrzebowała. po przecież byli inni. a że nie dorzucaliśmy się do karmy? przypominam że pies miał właściciela który nawet nie sugerował że jest to dla niego problemem. Jedyna pomoc jakiej oczekiwał to szukanie mu domu. no a dlaczego Wy np się na mojego nie chcecie zrzucać? te bzdury bym przeżyła ale tekst o tym jakoby warunkiem przejęcia pod opiekę psa była opłata jest tak bezczelne i żałosne że aż ciężko sobie wyobrazić poziom sugerującej to osoby! NIGDY! ale to nigdy nie zostawiliśmy psa na śmierć i zawsze psiakom pomagamy. właścicielka, jako że związana jest z Sybirem i zależy jej na nim zaproponowała dorzucenie się do jego utrzymania w kwocie 150zł (niektórzy potrafią pojąć to że kasa na hotelowanie naszych psów nie pochodzi z codzienniej ulewy gotówki nad naszymi głowami) ale sugerowanie jakobyśmy miały zostawić psa na śmierć gdyby tego nie zrobiła jest czystym sk.... (każdy się domyśla czym). Psie życie było zagrożone i nie było jakoś chętnego żeby mu realnie pomóc [SIZE=1][COLOR=gray]z całej tej grupy wzajemnej adopracji tylko właścicielka mówiła sensownie i na poziomie[/COLOR][/SIZE]. Ale żeby psioczyć na kogoś kto mu uratował życie to siła i energia jest, tak? Przejmując psa wzięliśmy też pełną odpowiedzialność za niego. Pieniędzy z kapelusza nie wyciągamy, wszystko co mamy idzie z datków ludzi i naszych własnych kieszeni. A pod opieką ok 40psów. dlatego tak! kwestie finansowe są dla nas istotne (dlatego też serdecznie dziękujemy i właścicielce i serwisowi Husky Adopcje za pomoc). Oczywiście nawet to nie pokrywa w całości kosztów utrzymania psiaka i ta resztę pokrywamy my. A jeżeli z jakichkolwiek przyczyn ktoś nie będzie mógł "swojej" części nam przelać to my kombinować będziemy musiały. Dlatego wbrew pozorom nie jest to dla nas takie hop siup zeby zabrać psa na hotel - wbrew temu co można wyczytać z tego wątku. A pamiętajmy też że pies do super łatwych nie należy i nie wiadomo ile czasu zejdzie na szukanie dla niego domu. Ale oczywiście zakładam że doświadczony szkoleniowiec wie że to że pies testuje i straszy każdego nie nie jestst normalne i należy takie zachowanie wyeliminować żeby nie było kolejnych pogryzionych. Dlatego sorry, ale nie mam zamiaru wdawać się w tak beznadziejne dyskusje. Jak ktoś potrzebuje konkretne informacje to oczywiście nie są one tajne i może się ze mną kontaktować osobiście (namiary na stronie [URL="http://www.adocjemalamutow.pl"]www.adocjemalamutow.pl[/URL] ) lub pw na dogomanii. Ja mam naprawdę zbyt poważne sprawy na głowie żeby się w tutejszej piaskownicy o łopatkę zabijać. A teraz Panie wybaczą ale za stara i zbyt zajęta jestem na dogomaniackie przepychanki i nie mam zamiaru szargać swojej opinii wdając się w takowe. pozdrawiam
  12. nie będę odpowiadała na powyższego posta. W momencie kiedy pies znajdzie się w hotelu przechodzi pod opiekę Fundacji Adopcji Malamutów i właśnie na to konto wszelkie ew wpłaty proszę kierować.
  13. [quote name='Blow']CZY OPIEKUNOWIE HOTELOWI DEKLARUJĄ CZAS I ENERGIĘ NA REGULARNE SPACERY(nie musi to być przeciez nawet codziennie ale już co drugi dzień byłoby miło...) Z NIM?[/QUOTE] wątpię. Hotelujemy tam już od dłuższego czasu nasze psy (malamuty i haszczaki) i gwarantuję że jest to lepsze rozwiązanie niż otrucie czy śmierć pod kołami samochodu. Zwłaszcza że pies potrzebuje poważnej pracy nad charakterem a w tej kwestii opiekunom ufam. Rozmawiałam z właścicielką - pies jedzie tam w weekend. Jeżeli macie lepsze propozycje to słucham pilnie. Zaznaczę tylko że Sybir nie będzie naszym jedynym podopiecznym i fizycznie nie stać nas na zapewnianie super luksusów jednemu psu bo to skaże innego na śmierć. Zwłaszcza że nigdy jakoś nie wydawało się żeby psy się tam wielce męczyły. Oczywiście hotel nigdy nie zastąpi prawdziwego domu ale krzywda im się tu nie dzieje.
  14. Nasz hotel w Wieliczce kosztuje 350zł miesięcznie, są kojce, wybieg i opiekunowie znający się na rasie (hotelujemy tam nasze psy od dłuższego czasu) Jeżeli uważacie że chcemy psu zrobić krzywdę czy że nie wiemy co robimy, to nie ma problemu. My mamy kolejkę psów które czekają na swoją szansę (przy okazji tez pieniędzy z choinki nie mamy). Właścicielka zgłosiła się do mnie że życie psa jest zagrożone i że pilnie potrzebuje wsparcia. Zaproponowaliśmy pomoc. Skorzystacie albo nie.
  15. [quote name='Norel']edit- aha Diesel opiekunka pierwsze słyszy o jakimś stałym kontakcie... ;)[/QUOTE] gdybym miała dostęp do netu ze swojego komputera, gdzie mam całą naszą korespondencję(obecnie nie mam netu na nim bo mi psy kable poprzegryzały) to bym zacytowała jakie były nasze ustalenia. DT w tej chwili nie mam żadnego. ani płatnego ani darmowego. Sprawa jest pilna dlatego pies idzie do hotelu w którym mieszka już znaczna część naszych podopiecznych. Chyba lepsze siedzenie w kojcu niż otrucie? oczywiście jakby ktoś miał lepszy pomysł to bardzo chętnie skorzystamy. proszę tylko info na pw bo na dogo zaglądam niezwykle rzadko. LisPustyni - dzięki przeogromne za deklaracje :)
  16. mogę jakieś info o tych psiakach dostać? może coś nam się uda pomóc. ad Pana co malamuta szuka to polecamy się :) [url]www.adopcjemalamutow.pl[/url] :)
  17. ja miałam ciągły kontakt z opiekunką i w sumie wiem jaki jest pies. Wcześniej pomoc była potrzebna tylko z ogłoszeniami i szukaniem domu (co też robiliśmy) ale teraz sytuacja jest patowa. Mamy dla niego miejsce w hotelu w Wieliczce. Opiekunka zadeklarowała że będzie się dorzucać do kosztów utrzymania psiaka ale oczywiście do całości jeszcze trochę brakuje. Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Może mógłby ktoś pomóc w transporcie bo to teraz sprawa najpilniejsza? Mam nadzieję że w hotelu Sybir szybko nauczy się dobrych manier i zamieszka wreszcie w swoim docelowym domku :)
  18. mam nadzieję że Brustusik miewa się dobrze :) przelew za bazarek poszedł - na szczęście Brutusku! :D
  19. matko boska co się z tym psem stało :( 2miesiace temu go spotkałam. cieszył się, uśmiechał... w człowieka zapatrzony jak w obrazek. teraz chodzi w kagańcu :( :( :( ale to są właśnie skutki jak fachoFcy biorą sprawy w swoje ręce. po co go w ogóle ruszali :( Shiki, żeby nie było, jestem bardzo wdzięczna żeście go przygarnęli ratując przed schronem. bo w tym stanie to ja nie wiem co by się z nim stało. tylko mam tak ogromny żal do tych co mu ten rajd zafundowali na pierwszym miejscu że uwierzyć nie mogę że ludzie mogą być tak zadufani w sobie, nieodpowiedzialni, bezmyślni i bezduszni :(
  20. a można jej sprawdzić czip? szukam od dłuższego czasu swojej tymczasowiczki która uciekła z DT a ta panienka jest do niej bardzo podobna. Freyka miała 2czipy (jeden był jakiś dziwny bo nie zawsze można go było znaleźć ale drugi jest na bank czytelny)
  21. NightQueen w sumie to teraz najważniejsze żeby psy "nagle nie znikały" i koniecznie te fotki. Dla tych którzy pomagają szukać domków dla maluchów - pamiętajcie ze malamut to trudna rasa. wciśnięcie komuś takiego psa "na litość" mija się z celem bo na 80% za rok ten psiak wróci. Potencjalny właściciel musi być osobą aktywną (na bank młodego malamuta nie wybiega starsza osoba na spokojnym spacerku - mój ma 5lat i mama codziennie ok 4km z nim robi ale i tak to ja jestem od zapewniania ruchu bo taki spacerek jakoś go nie satysfakcjonuje :P ). Są to psy które polują, uciekają i są okropnie inteligentne, więc naprawdę potrafią właścicielowi dać w kość. Dlatego ja bym bardzo ostrożnie podchodziła do namawiania na te psy - malamuty należy odradzać. jak ktoś stwierdzi że jest masochistą i lubi wstawać w środku nocy (czyli u mnie czas przed wyjściem do pracy :P ) i w deszczu na rowerku popindalać to i tak nie zrezygnuje :) Dlatego jak zauważyła NightQueen - o odzew nie ma się co martwić tylko o to żeby te psy poszły i juz nie wróciły. tylko kurcze te fotki trzeba jakoś zdobyć. nie może nikt podjechać i im cyknąć cokolwiek? NightQeen - widziałam że już dałaś info na forum malamucim więc tam całą masę pytań dostaniesz :) tylko ad tego ile mogą zostać - rozumiem że tam mają ciasno ale też nowe domki trzeba znaleźć, sprawdzić i zweryfikować. nie ma sensu bez tego psa wydawać bo to żadna pomoc. tylko rozchodzi się o to czy tą chwilę dostaniemy?
  22. My już jesteśmy tylko czekamy na więcej info. ogólnie z domkami nie będzie problemu. gorzej żeby dobrać takie co to nie wezmą pieska bo biedny i puchaty szczeniaczek tylko będą wiedziały że z tego kawał bydlaka wyrośnie (że o charakterku nie wspomnę :) ).
  23. nooo teraz to już tylko pozostaje mieć nadzieję że gościu z takim wyglądem i takim charakterem długo tyłka grzać na garnuszku cudzym nie będzie tylko się szybko na swoje przeprowadzi :D 3mam mocno kciuki za dzisiejszą akcję transportową :D
  24. kombinator - może wziął sobie do serca że nazwę Fundacji :P mi się Negro też bardzo podoba wiec może niech tak zostanie :)
  25. [quote name='emilia2280']no to jest podstawa pytania. bo tak sobie wykupywac polamane psy to mozna do usranej i zbierac pieniázki na te pojedyncze sztuki a reszta co? czekac az zlamie psu szczéké i pobije zeby o 1000zl prosic na operacje kolejnego? tak sie dziala?[/QUOTE] lepiej było je zostawić żeby zdechły i iść załatwiać formalności i pisać notatki? ważne że psy są w klinice - teraz możemy zacząć działać na rzecz tych które tam zostały
×
×
  • Create New...