Jump to content
Dogomania

Dżdżowniś

Members
  • Posts

    2780
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dżdżowniś

  1. Ja też go wziąć nie mogę ze względu na własne psy.Ale jeśli będziecie robić bazarek to coś dorzucę.
  2. [quote name='Zofia.Sasza']Gratuluję Dejnarowicz wolontariatu. Włos się jeży, jak się to czyta.[/QUOTE] Wyluzuj z tym swoim jeżeniem się.Gratuluję umiejętności zrozumienia miejsca i sytuacji. Psy w każdym schronisku dają dyla przy jakiejkolwiek sposobności.Nie tylko wolontariuszom ale tak samo pracownikom ,straży miejskiej, która psy dowozi czy nawet zwykłym ludziom którzy przyprowadzają znalezionego psa do schronu.To nie jest nic dziwnego ani strasznego, no chyba że dla histeryczek , zwłaszcza takich co to nigdy nie były wolontariuszkami w żadnym schronisku ale do powiedzenia mają najwięcej o czyjejś pracy.Tak przy okazji,Ja Ci też i to chętnie osobiście pogratuluje jak pogryzie Cie i to bardzo skutecznie, miły pies którego będziesz chciała zabrać z ulicy :diabloti:
  3. [quote name='mru']na razie nie mam wieści od Kory, miała wczoraj dzwonić i się dowiedzieć, jak on,na razie nic nie wiem :( teoretycznie każdego nowego psiaka wet ogląda tylko wiecie no... ten pies potrzebuje interwencji chirurgicznej :( mogą nie mieć czasu... a on się męczy i dodatkowo ma teraz stresa.[/QUOTE] Weci na paluchu są fajni, no może poza jednym, ,przynajmniej Ja mam dobre doświadczenia.Pies na pewno jest w szpitalu i jeśli tylko wet stwierdza potrzebę zoperowania psa, to zazwyczaj zabiegi robi się szybko.
  4. :lol:Aaa to może tobie zwiał jeden taki średniak tłuściutki z zakręconym ogonkiem jak u świnki? Jak dał dyla przed siebie to Ja zanim :lol:Hehe i tak sobie biegliśmy łeb w łeb jakieś150m po czym skubańca wybiłam nogą z drogi i złapałam za obrożę ,a ten jak mi fiknął na plecy i dawaj łapami zaczął mnie kopać i przy tym gryźć :lol: ale Ja nie odpuściłam draniowi na smycz i z powrotem, ale ręce mam do pach podrapane i posiniaczone a dłoń pogryzioną do krwi.Śmieję się bo wyglądam jak bym się z kimś zdrowo przytłukła.Pies niewinny i nie agresywny bo jak by chciał mnie tak solidnie pogryźć to by mnie załatwił na cacy i tyle.Chciał się uwolnić, jak go zapięłam na smycz to się od razu uspokoił i grzecznie szedł przy nodze.Szkoda tylko że poszedł na obserwację i mu to w papiery wpiszą.Trudno.Ze schronu wyszłam po18 ,a przez tą akcję też nie wyszłam ze wszystkimi psami.Zawsze coś.
  5. A Ja się dziś niczego nie dowiedziałam:/ Ciecia nie było, babki z psami Miśka nie kojarzą.Dobrze że pies na paluch nie trafił, bo oprócz przepełnienia jest jeszcze straszny glut na kwarantannie.Wszystkie boksy zajęte, duża ilość dużych psów, wilczarz z kwarantanny wczoraj tak na mnie patrzył że musiałam zwiewać z ludźmi szukającymi psa dla siebie, bo byśmy się chyba w trójkę poryczeli:roll:
  6. Tak Onsen Dyr powiedział że budy będą w ogóle zlikwidowane.Wczoraj spędziłam na paluchu kilka dobrych godzin.Trochę smutno bo przy mnie były tylko 2 adopcje :roll: Upał na maksa ale za to domki już stoją i lada dzień psiaki z bud będą do nich przenoszone!! Moje ukochane psy stojące za pawilonem kwarantanny, nareszcie będą widoczne dla odwiedzających schronisko.Normalnie cudownie.
  7. [quote name='mru']Kudła mojemu psu na pierwszej wizycie przepisała psychotropy, w ogóle nie pracując z nim ani nic... wzięła kupę kasy za nic i poszła na łatwiznę... zdecydowanie nie polecam, fuj. mam nadzieje, że psiak nie będzie już płakał, jak ma ludzi i psy... chociaż w pon. jeszcze może :( dostał jakies imie?[/QUOTE] Kurde możliwe że jak stała się bardziej znana to jej odwaliło i przestała się przejmować psami które powinna dokładniej zbadać.Ja ostatni raz miałam z nią kontakt jakieś 2? lata wstecz, kiedy to miałam pod opieką psa z taką depresją ze szok.Pies miał przy tym chora wątrobę, a psychotropy niestety niszczą ten organ tak jak i nerki.Poleciła D.A.P i zadziałało.No nic, w takim razie zmieniam o niej zdanie, bo z dnia na dzień nie zmienia się własnego zdania na temat prowadzonej przez siebie terapii.Pies jak czytam czuje się lepiej więc leki nie powinny być potrzebne i całe szczęście.
  8. Hej laski, czas mija a tu tak pustawo coś.
  9. [quote name='magda_']Aha, ten facet w czerwonej kurtce, to raczej nie jest pijaczek. Był mocno starszy, ale na 100% trzeźwy... Podejrzewam, że to jego pies, bo... dziś do mnie dzwonił (dałam mu numer na wszelki wypadek) i pytał się jak Pies się czuje. Zaprzecza, że to jego pies - zapytałam się go o to wprost. Po tym telefonie pojechałam tam na miejsce i pytałam się ludzi z psami czy kojarzą tego psa. Ludzie znowu mówili, że go wdzieli od czasu do czasu - zawsze samego. Nieco więcej powiedziały panie z cukierni. Pies kręcił się tam od jakiegoś czasu, czasami trochę wył, ale dopiero w czwartek zrobił mega - koncert pod cukiernią (czyli tego dnia co go znalazłam). Czasami widywały go ze "starszym, szpakowatym mężczyzną"...[/QUOTE] Psa mogli widywać bo i Ja znam kilku mieszkańców co puszczają psa, a sami sobie stoją przy klatce i palą pety gadając z sąsiadami albo popijając piwko na parkingu.Jeśli facet dzwonił do Ciebie, to raczej sprawa jest jasna, sumienie go ruszyło bo może to był pies jego matki czyli którejś ze zmarłych kobiet.Tu niektórzy sprowadzają swoich niedołężnych rodziców z psami czy kotami ale zwierzętami się raczej nie zajmują.Raz starszego kota znalazłam w ogródku z przetrąconymi łapami.Szukałam czyj, bo od razu było widać że spadł z któregoś piętra .Nikt się oczywiście nie zgłosił, ale się dowiedziałam że to kot matki jednej baby z 6p.Matka nie wychodząca, a baba zwierząt nie lubiła i problem rozwiązała się sam,chyba że mu pomogła wypaść. Inna uśpiła psa gdy jej matka usiadła na wózek.Mieszkająca nade mną kobieta miała kotkę.Kobieta umarła,a rodzinka przyszła zabrać co bardziej wartościowe rzeczy z mieszkania, zostawiając w nim kotkę.Po 2-3 tygodniach przyjechała ekipa remontowa, która znalazła martwego kota.Kotka umarła z głodu i pragnienia.Mogli zapytać po sąsiedzku czy ktoś by kotki nie wziął ale nie zapytali ,mało tego sąsiadce powiedzieli że po nią przyjadą, bo teraz nie wzięli kontenerka na kota.Wkurzyli się że mieszkania nie dostali bo branżowe i zemścili się na zwierzęciu? Co do leków na uspokojenie to żadnych psychotropów mu nie dawajcie.Są psie feromony D.A.P.Suka je wydziela kiedy posiada potomstwo.Feromony te wpływają uspokajająco na psiaki dają poczucie bezpieczeństwa.Można je kupić w dyfuzorze, sprayu albo obrożę .Wypróbowałam działa! Tanie nie są ale lepsze to niż psychotropy zapisywane czasem bez sensu przez coponiektórych behawiorów.Jeśli któraś zna wetkę od psich zaburzeń behawioralnych nazywa się Jagna Kudła , baardzo poleca tylko naturalne środki dla psiaków niszczących w domu, z depresją czy takich które denerwują się przy zmianach otoczenia.Można znaleźć na naszym rynku podobne produkty innych firm.
  10. Wstrzymajcie się z ogłoszeniami bo prawdopodobnie to jest pies kobiety która umarła, a rodzinka się go pozbyła.Zmarły dopiero co 2kobiety w 1 i 2bloku i jakiś starszy facet.Jedna podobno miała grubego psa. Wychodziła z nim tylko1raz czasem2razy dziennie na 5-10min wokół bloku albo wzdłuż alejki przy blokach, bo chodziła o kuli, więc nawet Ja psiara mogłam go nie widzieć.Z jakimś grubym psem chodziła wnuczka? drugiej.O facecie wiem na razie tylko tyle że zmarł ale nie wiem czy miał psa. Co do faceta w czerwonej kurtce, to w takiej dziś widziałam na zakupach kolesia ok 47-55lat ,niewysoki, szczupły, cwaniacki wąsik z lat 80"i grube łańcuchy ze złota,mieszka w drugim albo trzecim bloku i wychodzi z jamniorem.Sprzedał działkę na której miał psa.Pochwalił się babce z kiosku ale jaki, to był pies nie wiadomo.Jutro zapoluję na ciecia z tamtych bloków. Młody koleś i plotkarz na maksa,podobno wychodzi za kasę z 2psami chyba z 3go bloku.Posokowcem i jakimś mixem.Na pewno będzie coś wiedział.Mam nadzieję że nie śmignął na wolne. Poprawiam się. Zapoluję na ciecia nie jutro, bo juto jest niedziela tylko w poniedziałek.Chyba że dopadnę go jak będzie chodził z psami.
  11. Nie znam nikogo z pierwszego bloku ale znam z drugiego i trzeciego babeczki chodzące z psami to zapytam jak je spotkam.Dziwne jest dla mnie to że Ci ludzie mówią że pies 2tyg tam siedział.Tu w nocy jak samochody przestają jeździć robi się na tyle cicho że szczekanie psa przy alei słychać pod moim blokiem, więc co bym wycia psa przez 2tyg nie słyszała, tym bardziej że mam cały czas otwarte okna.Poza tym to jest traska do sklepów nocnych :)
  12. Czy ten facet w czerwonej kurtce przyszedł z pierwszego bloku obok cukierni? Starszy przygarbiony? Przypomniałam sobie że te pijaczki co stoją czasem za cukiernia i popijają piwko albo winko miały jakieś takie staruszki psie albo to było koło biedronki.Tam na pewno trzeba powiesić ogłoszenie, bo tam się cała śmietanka towarzyska zbiera.Z tym że nawet jeśli okazało by się że to pies któregoś z nich to co dalej, oddać psa pijakowi nawet jeśli psiak źle nie wygląda? Może któryś tak zachlał że go do szpitala zabrali albo trafił do pierdla i pies wylądował na ulicy.Tam przychodzi taki facet z dwoma psami psem i suką, straszny psiarz ale i menel.Suka czarna coś ala seter irlandzki pies też jakiś taki.I przychodzi taka pijaczka sprzedawać fanty z takim dużym psem w łaty/ale ten pies ją kocha na maksa/ w każdym razie bądź oni znają chyba wszystkich więc jak będą ogłoszenia to można do nich podejść i zapytać o psa.
  13. Ja mieszkam przy niedźwiedzia dokładnie 3bloki od skrzyżowania z Al.Lotników i nigdy tego psa nie widziałam.Mało tego chodzę prawie codziennie wieczorem przez skrzyżowanie bo śmigam z psami nad stawiki dolinkowe i tego staruszka jakoś nie było w okolicy.Taki pies trafił by do domu sam, na pewno został przywieziony przez kogoś np. z działki w nocy i wywalony.Albo Ci ludzie z klatki wiedzą czyj to pies ale nie powiedzą,dlaczego? Bo te bloki to bloki byłej milicji i obecnej policji, a tu się z sąsiadami nie zadziera chyba że się idzie na drakę na maksa.W mojej klatce stare babska nienawidzą zwierząt i nawet gdyby wiedziały czyj to pies to by nie powiedziały bo uważają że dobre zwierzę to martwe zwierze.
  14. Niedawno doczytałam się na takim jednym forum że to co dzieje się z psami na paluchu jest winą również wolontariuszy, a więc i moją.:lol: Dowiedziałam się również że gryzące się stado 1tylko pawilonu w którym może przebywać z 80psów albo i więcej jest do ogarnięcia w trymiga więc pracownicy to wiadomo kto/pracownica/nik/ ma zazwyczaj 1-en rejon a rejon to 2pawilony,pisząc oczywiście o takich zadaszonych pomieszczeniach z większą ilością wydzielonych boksów dla zwierzaków gdyby ktoś nie ogarniał.Winni są też ludzie którzy nie chcą pracować na Paluchu przy wywożeniu taczkami psich odchodów, narażając się przy tym niejednokrotnie na pogryzienia, bo różne psiaki są do schroniska przywożone i różnie z przyczyn oczywistych reagują na ludzi.Przy czym tu oczywiście o winach dyrekcji nie ma co wspominać.Z mojej strony chcę zobaczyć jak owe osoby zatrudniają się dla dobra zwierząt w schronisku i ogarniają stado złożone z 200psów:evil_lol: Muszę zobaczyć na własne oczy jak poradzi sobie jedna niunia z drugą w sytuacji jak w kilku boksach na raz zaczną się psie awantury i jak one to ogarną.Na pewno są cudowne i się rozdwoją ,a w wypadku kiedy psy gryźć się będą w kilu boksach i to w dwóch pawilonach naraz, to się pewnie roztroją albo nawet zamienią w posiadającą kilka dodatkowych par rąk boginię Kali, bo co innego im pozostanie. No cóż, co poradzić na bezmyślność i głupotę? Następną sprawą jest zapisywanie się na psiaki. Okazuje się że w całej swojej bezmyślności coponiektóre dogomaniaczki potrafią się zapisać na chorego psa którego opieka i leczenie pochłonie sporo funduszy, po czym po stwierdzeniu że ich na to nie stać rezygnują, ale nie mają zamiaru powiadomić o tym schroniska. Czy wam głupie baby nie przychodzi do głów myśl taka, że jesli sie na psa zapisujecie i rezygnujecie z adopcji przy czym nie powiadamiacie o tym schroniska,bo po co może oddzwonią, to blokujecie adopcję psa innym osobą? Odbieracie takiemu psu szanse na dom!! Zdarzają się osoby które chcą zabrać jakąś chorą psinę, ale jak im w biurze adopcji mówią że na psa jest już ktoś zapisany, to kurde powinno być ,właśnie dla was oczywiste!!! że się nie dopisują, bo myślą że osoba zapisana na tak chorego zwierzaka jest odpowiedzialna i psa na pewno zabierze.Masakra z tą waszą bezmyślnością. Do histerycznego opisywania tego co dzieje się w schronisku jesteście pierwsze ale żeby przyznać się do bezmyślnych posunięć narażając zwierzaka na cierpienie, to już nie, bo najlepiej jak się innych oskarża o zaniedbania wobec zwierząt, wy musicie dbać o wizerunek tych "POMAGAJĄCYCH", a już najlepsze są te które nigdy w schronisku na Paluchu nie były ,mało tego przyznają że w ogóle nie były nigdy w żadnym schronisku, co już zakrawa o jakąś nienormalność zważywszy na to że wbijają się w pomaganie psom, przy czym piszą o czymś czego nawet na oczy nie widziały!!! :angryy:
  15. [quote name='mysza 1']Bardzo dziękujemy za rady, brakuje nam tylko sponsora, który za te wszystkie badania zapłaci. A do RTG nie ma wskazań, podobnie jak do zmiany karmy. Musimy słuchać lekarzy. Mój pies z chorą tarczycą nie ma żadnych krostek.[/QUOTE] Jeśli bierzesz psa w takim stanie, to to już jest wskazanie do zrobienia prześwietlenia.Krew,mocz i prześwietlenie dają podstawowy obraz stanu zdrowia zwierzęcia którego w ogóle nie znasz.Nie wiesz co jadła i w jakich warunkach i gdzie była!U ludzi te badania też są badaniami podstawowymi.Nie wiem czy wiesz że krew często nie wykazuje np.choroby nowotworowej czy chorego układu moczowo płciowego dlatego te trzy badania są badaniami podstawowymi.Jest coś takiego jak ograniczone zaufanie do wetów.Ja wprawdzie od 7lat chodzę do jednej kliniki ale ponieważ kiedyś zaliczyłam2lata weterynarii to mam jakąś wiedzę i wiem że trzeba samemu dużo czytać i mieć własne pojęcie o tym co trzeba robić aby nie stać się dojną krową dla niekompetentnych wetów i żeby zwierzę przez to nie cierpiało.To że akurat Twój pies nie miał żadnych krostek przy chorej tarczycy nie znaczy że inne ich mieć nie mogą.Mój miał również tłusty łupież i wszystko mu przeszło zaraz po podaniu hormonów. U zwierząt jak i u ludzi te same choroby mogą dawać różne objawy.To samo dotyczy karmy.Wet Ci każe kupować Royala, bo na nim sam zarabia, a karmę zmienia się zwierzęciu z przyczyn oczywistych.Ma chorobę skóry i jeśli nawet Twój wet nie wie co zwierzęciu dolega tak naprawdę, to powinnaś sama pokombinować.Może zmienić weta, i na pewno zmienić karmę bo jak czytam sunia nie ma jakiś objawów chorej trzustki ,wątroby więc dlaczego nie chcesz spróbować i to dla jej dobra karmy bez uczulających zbóż? Trochę to dla mnie dziwne.Poza tym sama byś nie chciała jeść codziennie tego samego.Nie musisz słuchać lekarzy, bo jak się robi w psach:) to wiedza własna i doświadczenie jest najważniejsze.Według mnie na teraz to leczycie bez jakiegoś super skutku, objawy nie eliminując samej choroby co w konsekwencji może się odbić na odporności i tak wycieńczonej suni.I jeszcze przy tak skromnych środkach które powinny być faktycznie wydane z głową.
  16. Co z badaniami serducha,pogoda akurat na podróże do weta ?
  17. Myślę że powinnyście zmienić jej papu.Intestinale jakie znam zawierają np. kukurydze czy pszenicę a ta może uczulać.Nie ważne że to karma weterynaryjna i na zaburzenia trawienne,bo jedno drugiego nie wyklucza.Możecie spróbować 1stChoisa Adult zielone opakowanie.karma nie zawiera kukurydzy,pszenicy ani soi nie jest też konserwowana chemicznie nawet w półproduktach.Nie zawiera również półproduktów zwierzęcych ani tłuszczów, co w praktyce oznacza, że nie zawiera zmielonej grasicy kozy z krowim przełykiem zmieszanym z tłuszczem wieprza.Dodatkowo zawiera dużą dawkę glukozaminy i chondroityny.Możecie też spróbować 1stChoice Hypoallergenic.Mój chory pies dostaję tą karmę i wygląda super.Co do objawów to nie zauważyłam czy wykluczona została cukrzyca.Powinnyście też zrobić jej rozszerzone badania na tarczycę i dopilnować aby krew poleciała do Niemiec, bo u nas badania na tarczycę zwierząt robi się na ludzkich podstawach, gdzie nawet przy oczywistych objawach pojawiają się wyniki nie miarodajne, a powtarzanie ich to koszt ok160zł.Nie wiem też czy wykluczona została auto agresja immunologiczna, bo objawy są bardzo podobne.Podobne objawy może dawać nawet mastocytoma.Mój pies z chora tarczycą i mastocytomą miał podobne krosty.Poza tym, pierwsze co powinnyście zrobić biorąc tak chorego psa to zrobić jej prześwietlenie klatki piersiowej.2foty,1 boku i 1 góry.Zdjęcia dają obraz faktyczny zwierzaka od środka i tylko po przez foty można wykluczyć chorobę nowotworowa, która może dawać objawy skórne, a przy okazji zobaczyć serce i stan kości.
  18. Na wszelki wypadek zbadajcie jej mocz / bo chyba tego badania nie zrobiłyście?/ Czasem badanie krwi nie wykazuje nieprawidłowości w układzie moczowo płciowym a te rozkraczane nóżki mogą to sugerować.
  19. Ty i Ja to już 2 przypadki z tym ze Ja znam kilka innych ichnich wpadek włącznie z nieudaną operacją nogi boksia która kosztowała z rehabilitacją majątek i mimo że pies był pod stałą kontrolą owych marysińskich wetów to o dziwo nikt z nich nie zauważył/badania były robione/ że pies ma raka wątroby i na to właśnie umarł.Hardkor
  20. [quote name='malibo57']Dziś rozmawiałam z Omar na temat Szanty. Twierdzi, że nie zauważyła nic dziwnego w jej sposobie chodzenia - dziwne... To naprawdę rzuca się w oczy. Zapewniła mnie, że Szancie nic się nie przydarzyło, jeśli chodzi o urazy. Rozmawiałam dziś z kilkoma lekarzami. Tak "na sucho", twierdzą, że przy dysplazji występuje raczej tendencja do "iksa", a nie do rozstawiania nóg. Już chyba pisałam? Dif, czy dr Saba zrobił jej również zdjęcia miednicy i kręgosłupa? Czy tylko stawy biodrowe? Jutro odbieram zdjęcia i wiozę na konsultacje ( w czwartek). Potem dzwonię. Zdjęcia prześliczne! A, Difciu, czy mogę umawiać Szantę do Jodkowskiej? To może przy tej okazji i jednej premedykacji zrobimy brakujące rtg? Jutro usg u dra Marcińskiego.[/QUOTE] Dr Saba jest delikatnie sprawę ujmując kiepski.Fundacja SOSBokserom leczy u niego część psów z różnym skutkiem. Ja osobiście się na nim przejechałam a raczej mój Houmk.Saba nie zauważył o dziwo zwyrodnienia stawów tylnych łap i kręgosłupa jak i nie zauważył ze pies ma chorą tarczycę.Guza na tarczycy potraktował jako powiększony węzeł chłonny stwierdzając przy tym że pies ma " uwsteczniony katar:hmmmm:" cokolwiek to znaczy i to alergiczny. Natomiast żona Niziołka nie widziała potrzeby zdiagnozowania guza na nodze wielkości pięści co w konsekwencji doprowadziło w ciągu 3kolejnych dni do martwicy i mało brakowało do tego aby pies stracił przez nich nogę.Za ratowanie nogi trzeba było zapłacić ok800zł i to u nich bo pies jest oczywiście fundacyjny.Ja polecam moich wetów z Przychodni Weterynaryjnej Bokserska.Chirurg Gawliński ma dobrą opinię nawet wśród wetów z Palucha.Można również spróbować się z nim dogadać.Super wetami są Andrzej Łobaczewski,Ilona Blanc i anestezjolog Karolina Pilak.To są weci którzy słuchają tego co ma do powiedzenia osoba przyprowadzająca zwierzaka.Ci lekarze konsultują z sobą wszystko jeśli mają jakieś wątpliwości co do postawienia diagnozy. Żadne z nich nie twierdzi że ma monopol na nie wiadomo jaką wiedzę i to jest super.Od 7lat leczę u nich swoje zwierzęta i jak na razie żadnych strasznych i kosztownych wpadek nie było.Jedyną osobą z tej lecznicy co do której mam zastrzeżenia więc jej nie polecam jest Marta Pęczalska.Usg robi na pewno wszystkim znany Mariusz Siedlicki, fajny koleś no i pojawia się tam Jagna Kudła dziewczyna od zaburzeń behawioralnych. Co do suni to wydaje mi się że to może być ucisk na nerw albo coś z brzuszkiem.Dysplazja w tym wieku i to niezauważona hmm? I faktem jest że psom z wszelkimi historiami związanymi ze stawami i kręgosłupem nogi idą w iXa.Na pewno większości.W lecznicy marysińskij nie słucha się właścicieli zwierząt bo według tych "SŁAW" żadne z nas nie ma nic ciekawego do powiedzenia na temat zauważonych objawów. Ja dosadnie powiedziałam chirurgowi Zdebowi Hardkorowi,co myślę o jego diagnozach i działaniu#@&&%###!! :lol: a Saba ze swoim "Katarem uwstecznionym":happy1: powinien wrócić do szkoły.Jak tą diagnozę usłyszeli inni weci to mieli niezły polew, bo nic takiego nie istnieje.Jeszcze mnie koleś próbował zarzucić że źle dbam o psa bo ma łojotok z tłustym łupieżem ale nie połączył tego z guzem na tarczycy,a tak wygląda klasyczny objaw niedoczynności tego organu z tym że pies ma jeszcze wole na szyi co powinno być dla takiej wszystko wiedzącej"SŁAWY" oczywiste.
  21. [quote name='divia_gg']Chyba tak. Ogolnie ulegla i grzeczniutka a tak to inny pies;) I nie wiem jak bo ukarac nie bardzo, nagrodzic - hmm nie daje mi szansy...Chociaz tyle ze jak ktos posiedzi i poglaska chwilke to juz lepiej. Najgorsze te pierwsze chwile. I najgorsze ze jej nie moge zlapac bo nawet wtedy przede mna ucieka, i krazy :evil_lol:...Zreszta Zuza ma mega silne poczucie terenu, to jej i juz. Tak samo z jedzeniem. Jak jest grill to potrafi caly teren tarasu patrolowac, zeby jej tam Akaj za bardzo nie podszedl. Tak samo jak sobie umysli ze miski ma pilnowac. Akaj nic nie podejrzewajacy dostaje bure od nie A wlasnie mozliwe ze wsrod psow nie ma przywodcy? Bo czasem Akaj na nia burknie, ona sie rozplaszcza czy odchodzi mu od miski, a czasem ona Akaja pogoni. Mozliwe ze nie maja hierarchii miedzy soba?[/QUOTE] No właśnie zwróć uwagę na to co sama napisałaś. Twoje psy powinny być komuś podporządkowane w tym wypadku Tobie bo jak rozumiem Ty się nimi zajmujesz,karmisz. Nie ustaliłaś reguł w domu to i tak jest że się między sobą o wszystko przepychają.Do tego pies który gryzie, załóżmy że ze strachu, powinien wiedzieć że skoro wpuszczasz kogoś do domu to raczej na pewno nie wróg.No ale ty tego psu nie powiedziałaś do tej pory czyli nie masz z nimi stosunku' Ty przywódczyni stada a one to kumają' tylko jesteś jedną z niekomunikatywnych istot w tym stadzie i do tego sama niekumasz swojej w nim pozycji. Pamiętaj że przywódczyni stada pierwsza wita gości w stadzie i jeśli przywódczyni wita i nie gryzie gościa:lol: to im też nie wolno ale jak sama już zauważyłaś sunia sama podejmuje decyzje.Tak samo dotyczy to domu jak i terenu poza nim. Teren należy najpierw do przywódczyni stada a nie do jednostki zajmującej w nim niższą podporządkowaną pozycję, miska należy najpierw do przywódczyni bo przecież to przywódczyni dostarcza pokarm i ustala kto je pierwszy a kto może żarełka nie dostać.Przecież to one mają uczyć się od przywódczyni jak przetrwać i żyć społecznie a nie odwrotnie!! Napisałaś również że gryzie 'prawie'zawsze facetów i to może sugerować że facet ja bił. NIE, to może również sugerować ze sunia wie że facet częściej walczy o władzę i ma władzę w swoim stadzie więc ze względów bezpieczeństwa należy go 'ze swojego terenu' przepędzić zanim zacznie próbować robić swoje porządki na' jej terenie', kobiety też bo już jedną zaatakowała. Ta sunia to histeryczna dominantka wykorzystująca brak komunikacji i wyraźnie podkreślonego NIE! Takie jest moje zdanie po tym co napisałaś.
  22. [quote name='groosia']Dzdzownia nie dawaj takich czarnych prgonoz dotyczacych Chojraka :( [/QUOTE] Jak się obcuje ze starszymi i schorowanymi zwierzętami to trzeba być całkowicie świadomą osobą tego co może się w sposób oczywisty wydarzyć inaczej popada się w rozpacz i zwykłą histerię.Choroby maja to do siebie że jednego dnia pies skacze a drugiego w sposób galopujący choroba go zabija.Absolutnie kocham swoje zwierzaki ale np.mój Houmik ma mastocytome,plamy na płucach,chorą tarczyce i serducho, zwyrodnienie stawów + immunoagresję,ile pożyje? Ile żyły moje poprzednie staruszki od rozpoznania choroby? Pamiętasz, rozmawiałyśmy na ten temat? Po zrobieniu echa serca będzie wszystko jasne.
  23. [quote name='divia_gg']Jeny doskladnie ja moja Zuza. Do nas i osob ktore zna jest przekochana. Ale jak ktos obcy jest na podworku to potrafi sie caly dzien czaic i w koncu dziabnac. Juz jednego ugryzla do krwi, wielu za nogawki. Nie wiadomo kiedy i w ktorym momencie...Tez nie wiem jak z tym wlaczyc. A do tego normalnie przychodzi do mnie z predkoscia swiatla..A jak "poluje" to nie ma opcji zeby ja zlapac czy zamknac. Jakby ktos znal jakis patent na to to ja chetnie sie podepne pod nauke...Bo tez nie wiem jak ja tego oduczyc.[/QUOTE] Cesar Millan Zaklinacz psów.W piątki na National Geographic Chanell od 21 lecą premierowe filmy o tym jak on działa z psami.W tygodniu są powtórki sprawdź program w necie jeśli Cię to interesuje.Napisał tez kilka książek.Osobiście polecam z tym że trzeba baardzo dokładnie słuchać tego człowieka oglądając film ,ponieważ on nie jest treserem czy behawiorystom w prostym rozumieniu tylko gadającym z psami psychologiem psim.Nie można od tak sobie zastosować jego metod.Trzeba je zrozumieć przy okazji rozumiejąc siebie i się przygotować emocjonalnie na działanie z psem czy psami.Jego hasło to "Stań się świadomym przywódcą swojego stada" I tak apropo gryzących psów w obejściu czy domu osób przychodzących. On twierdzi że tak się dzieje bo któreś z przewodzących dorosłych domowników straciło swoją emocjonalną pozycje w domowym stadle i taki pies czuje że musi taką osobę zastąpić.:hmmmm::hmmmm: Jasne?:p
  24. [quote name='Dada M']Tak naprawdę, żeby z całą pewnością postawić diagnozę, Chojraka musiałby obejrzeć kardiolog, wykonać ekg, echo serca, ewentualnie usg. Nie wiem, czy tak na odległość, jakikolwiek specjalista odważy się zaplanować leczenie Chojraka. Na pewno potrzebne będzie ekg z opisem, echo serca chyba też. Potem trzeba będzie zanieść wszystkie wyniki np. do dr Niziołka.[/QUOTE] Od razu czułam ze jest chory na serce. Zróbcie mu echo. Drogie badanie ale wystarczające aby dowiedzieć się dokładnie co się z serduchem dzieje.Usg jesli okaże się że to kardiomegalia z tym ze wtedy trzeba zrobić usg całego brzucha.Przy kardiomiopatii i braku kasy możecie usg odłożyć na później.Z doświadczenia wiem że jeśli to echo nie wykaże np. nowotwora za sercem schowanego albo w sercu to ma ok5mc życia.Jesli jest nowotwór to góra2.Ekg wykonuje sie po zrobieniu echa tylko po to żeby monitorować pracę serca więc na razie nie jest konieczne. Niziołek sam robi takie badanie u siebie i bardzo nie chętnie nie oglądając psa podejmuje się stawiania własnej diagnozy na podstawie badan wykonanych gdzie indziej.To jest zrozumiałe. Osobiście nie przepadam za nim.Mówi z amerykańskim akcentem/wiocha/ po polsku i popada w samouwielbienie.Ja do niego z własnej woli nie pójdę juz nigdy.Traktuje zwierzeta bardzo instrumentalnie.
×
×
  • Create New...