Jump to content
Dogomania

requiem.

Members
  • Posts

    869
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by requiem.

  1. EDIT: co ja się będę. Tak czy tak po mnie pojadą. Za mnie czy po mnie to wszystkie psy można uśpić. W ogóle schroniska zamknąć. I przybłędy powystrzelać. [quote]Praca z dziećmi autystycznymi, z zespołem Downa, nie zagraża nikomu ciężkim pokąsaniem :roll: a dzieci z zespołem Downa żyją w znacznie lepszych warunkach niż psy czekające w schroniskach. Pewnie dlatego takich dzieci się nie usypia - więc daruj sobie takie grające na emocjach idiotyczne porównania.[/quote]O, dziękuję. Miło mi. I przepraszam Martens, ale zdania mi nie zabierzesz.
  2. [quote name='karjo2']Requiem, jesli proponuje szkoleniowca, to straram sie robic to odpowiedzialnie, a bez niego pozostaje tylko uspienie. Dlaczego uspienie, wyjasniono wczesniej. Chyba, ze jestes gotowa zapakowac sie w samochod, zabrac na juz psa, pracowac z nim i szukac tych mitycznych 'dobrych' rak, ktorych brak nawet na slodkie szczeniory... Powolywanie sie na kolezanke, ktora beztrosko widziala problem w tylko psie i oddala go do naprawy, zamiast znalezc dobrego szkoleniowca, tlumaczacego bledy opiekunki i pokazujacego, jak pracowac, powinno pomoc wyciagnac wnioski, zamiast kwestionowac sens szkolenia.[/QUOTE] Oczywiście, nie zarzucam, że propozycja szkoleniowca jest błędna, bo jest w stu procentach trafna. Jeśli chodziło by o mnie, to szukałabym dobrych rąk do skutku, a w wolnej chwili, między dzieckiem a pracą, pracowałabym z psem, a nóż widelec byłyby 'jakieś skutki.' Jeśli chodzi o moją koleżankę, to nie będę jej bronić, bo ja to bym raczej nie oddała psa samopas do jakiegoś obcego faceta, który miałby zrobić z niego robota, słuchającego każdych poleceń. Nie, co to, to nie. Jednak ten 'szkoleniowiec' był polecany przez kilka osób, więc oddała go. Lecz te 'polecenia' chyba były rzucone na wiatr.
  3. Na niektórych szkoleniowców też trzeba uważać. Koleżanka oddała swojego długowłosego owczarka niemieckiego na szkolenie pod jej okiem. Pies rzucał się na inne, gryzł, warczał, gdy mówiłaś samą komendę puść, wyrywał się na spacerach, po czym rzucał się na inne psy, przytrzymując je zębami za kark. Kiedy przyjeżdżała do psa, ten z podkulonym ogonem wszedł do samochodu. Był posępny, ale nie wykazywał agresji, nie skakał, nie warczał, gdy głaskano go po karku. Wszystko było dobrze. Ale okazało się, że pod nieobecność właścicielki ten 'szkoleniowiec' trzymał psa w boksie 3x3, skutkami są zadrapania w okolicy podbrzusza (pies próbował wychodzić górą, i nabijał się na KOLCE na górze bramki) oraz porażenia w okolicy szyi, najprawdopodobniej obrożą elektroniczną. Koleżanka była zbulwersowana, ale gdy dzwoniła do pana - nie odbierał. Problem psa pojawił się po niecałej dobie, kiedy koleżanka chciała dać mu porcję, on rzucił się na jej rękę, i prawie odgryzł jej palec. Po behawioryście wszystko się skończyło. Oczywiście też po długiej i mozolnej pracy z psem, bez żadnej teorii dominacji. Pies czuł się po prostu skrępowany, i bał się gwałtownych ruchów rąk. W obronie warczał, i rzucał się na napastnika. Myślę także, że dziecko też jest ważne. Można by powiedzieć, ważniejsze od psa. Dla rodziców tak naprawdę jest. Sytuacja jest odmienna, jeśli ktoś dzieci nie ma. A jest dużo ludzi na dogomanii, którzy nie mają potomstwa. Myślę, że warto zrobić wątek, i oddać psa w dobre ręce, jeśli nie macie możliwości pracy z nim, jeżdżenia po behawiorystach, DOBRYCH szkoleniowcach, et cetera et cetera. A pies może kiedyś będzie szczęśliwy, a wy spokojniejsi, i nie będziecie musieli jeździć z dzieckiem po szpitalach .... Nie rozumiem czemu wszyscy opierają się na tym usypianiu. Usypianie to jest wg mnie wyjście dla starych, schorowanych psów u schyłku śmierci, albo dla poszkodowanych psów, cierpiących. Może jeszcze zaczniemy usypiać dzieci autystyczne, z zespołem downa lub innymi chorobami, ażeby nie musieć z nimi pracować, by w przyszłości były szczęśliwe i wyszły na prostą.
  4. Mi stanowczo wystarczyła akcja z Katją Pushnik. Na całe życie.
  5. Płyn z Trixie, owszem, działa tak samo jak woda. Ba, gorzej, bo śmierdzi, jakby coś w tym zdechło, za przeproszeniem. 2, 3 kropelki nie działają, ale 15 też nie. W końcu odłożyłam tą 'cudowną matę' jak to stwierdziła znajoma. Na jej psa podziałało. Na mojego wręcz przeciwnie, spał na niej -,-
  6. Ostatnio czytałam takie coś, że robią matę z włosów żeby oczyścić zatokę Meksykańską, czy coś w ten deseń. Chyba normalnie podeślę im tam, bo u mnie przez tydzień dwa wory się zbiorą :diabloti: I właśnie tu mi się pytanie nasuwa, ile razy dziennie czesać pekińczyka, kiedy sierść dosłownie zostaje mi w rękach, i czym? Czytam tu o jakichś furminatorach, gumowych zgrzebłach, maatko. Muszę się dokształcić trochę. Teraz już nie ma takiej teksańskiej masakry, ale o 16 jak zwykle idę go czesać, to już taka resztka wychodzi. W zimie tragedii nie ma, gorzej na wiosnę i w lecie. Więc, ujmując moją wylewną wypowiedź w trzech słowach: czym czesać pekińczyka? dziękuję za odpowiedź.
  7. Cóż za śliczna kulka ;( Podnoszę. Będę rozgłaszać ją porządnym ludziom.
  8. W Tarnowie jest od 18 ;/ byłam, pytałam się. To jest azyl, wolontariatu brakuje, ale od 18tki. ... Pan oprowadzający, pracujący na wysypisku obok (chyba należy do wolontariatu, w końcu jedna firma ...) powiedział że większość wolontariuszy ma słomiany zapał i po paru tygodniach nie pokazuje się w schronisku. Cóż, jedyne co mogę zrobić to łazić po wsi i po szkole i zbierać na karmę dla schroniska, bo takowej brakuje ...
  9. [quote name='badmasi']To z Mrzewińskiej. Ona jednak ostrzega aby nie próbować ze szczeniakami bo można stracić kawał nosa lub ust. Moim zdaniem jest to raczej sztuczka dla dorosłego, zrównoważonego psa [..][/QUOTE] O. Wiedziałam, nie jestem taka błyskotliwa ; D. Nie, u nas się udało, choć mam niezrównoważonego psa. [quote]Jak chcesz wyciszyć psa pobudliwego, z nadmiarem energii - sama musisz być spokojna i wyciszona :lol: Takie przynajmniej są moje doświadczenia. Próby wybiegania i dostarczanie coraz większej ilości ruchu - powodują wzrost możliwości fizycznych psa ;-) Z każdym treningiem jest coraz lepszym zawodnikiem, ale na spokój się to nie przekłada.[/quote]Czyli co, ograniczenie energii? bo nie rozumiem zbyt :oops: W każdym razie dziękuję za odzew.
  10. ACTINA, pewnie nie miała funduszy. To mogła oddać do schronu, na boga. U mnie też tak rozwiązują problemy. Ostatnio dog niemiecki z zapaleniem uszu niespodziewanie zniknął gdzieś w lesie.
  11. Szczerze, to chyba z głowy. Zawsze mnie gryzł po twarzy, więc chciałam być dla niego taką wilczą matką (; Ale nie jestem pewna. Może na blogu pani M. coś było wspomniane, ale przypominam sobie tylko lizanie po nosie. Radzę przejrzeć :)
  12. [U][URL]http://demotywatory.pl/2056230/Z-usmiechem-wrzucala-szczeniaki-do-wody[/URL][/U] A jednak ktoś się tym zajął ;] Oby to była prawda. Podła morderczyni.[COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2] "My name is Katja Puschnik and I would like to appologize [sic] for my behavior. The puppies belong to my grandma and she told me to get rid off them because they were only 3 days and they were ill. They had parasites from their mother. I didn't knew [sic] exactly what to do so I thrown [sic] them in the river because it was a short death. I did not want to make them suffer. I am really sorry for ... '' i po polskiemu, nie dokładnie bo nie jestem świetna w angielskim, acz przetłumaczę na tyle by można było zrozumieć. Mam na imię Katja Puschnik, i bardzo chciałabym przeprosić za moje zachowanie. [?] Szczeniaczki należały do mojej babci, kazała mi się ich pozbyć ponieważ miały dopiero 3 dni i chorowały. Miały pasożyty :shake: po swojej matce. Nie wiedziałam dokładnie co zrobić, więc wrzuciłam je do rzeki, bo to była krótka śmierć [coś w ten deseń :angryy:] Nie chciałam, by cierpiały. Bardzo mi przykro z tego powodu. Szybka śmierć? Buahahaha :shake: [/FONT][/COLOR]
  13. Dziękuję za linki, przeczytałam wszystkie. Są świetne i pomogły mi trochę : ) akuratnie zajmujemy się szacunkiem do mojej twarzy i rąk. Karmię go z ust i z dłoni. Idzie nam sprawnie, już za pierwszym razem było dobrze ;) Tylko kupię bosha i będziemy komendami pracować na codzienną michę, przynajmniej tak mi zaradzili.
  14. Zatkało mnie. Niestety u mnie to na porządku dziennym jest, tylko że szczeniaki wkłada się do worka żeby się przydusiły i dopiero wrzuca do stawu ........ Niemniej jednak marzy mi się, żeby wszyscy zgromadzeni na tym wątku wzięli ją za nogi i ... pokazali, że znajdzie dom tam gdzie te szczeniaczki.
  15. [quote name='Ulaa'] Przykładowe problemy i porady: - gryzący ręce szczeniak pekińczyka ma dostać klapsa i zostać uwiązany w samotności, a dotykać go należy w rękawiczkach!!!.[/QUOTE] :evil_lol: Myślę, że ten koleś [z całym szacunkiem] niszczy psychikę psów w żądzy odwetu. Pewnie ktoś go w dzieciństwie 'poszczuł' jamnikiem. A tak już bez żartu, to dostałby klapsa i co? było by jeszcze gorzej, albo pies w ogóle by sobie nic z tego nie zrobił, i nadal żarł po rękach. Wieem, przechodzę ten problem, ale psa nie zbiję. Chyba nie zna natury pekińczyków w takim razie, bo one nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Nie uderzę Waliego, bo wiem, że on się wkurzy i będę miała przerąbane :lol: i przy okazji nasze odczulanie od rąk wyląduje w punkcie wyjścia. A tak poza tym, uwiązanie psa w samotności? kto to wymyślił? chyba jakiś mafiozo. Mi też oczy z orbit wyskoczyły, głownie czytając fragment o pekińczykach. I teraz nasuwa się pytanie - ktoś się tym zajmie? bo ja w to wątpię. :shake: Trzeba działać, w kupie siła.
  16. Dziękuję bardzo. Z tym ręcznikiem to jest tak ... on nigdy praktycznie nie jest spokojny. Chyba, że jak śpi. Jest żywiołowym psem, nie umie się uspokoić, wyciszyć. Chyba, że będę robić tak, że smaczek trzymam w ręce (kość np.), on sobie ją obgryza, a ja go przyzwyczajam do ręcznika? Tylko najpierw muszę poćwiczyć z nim 'niewyrywanie' kości z mojej łapy. [B]Zawsze jak trzymam kość, a on sobie ją obgryza, to próbuje mi ją wyrwać. Jak temu zapobiec? [/B]Chyba widzi we mnie jakieś zagrożenie. A i jeszcze jedno pytanie, j[B]ak nauczyć go stania w miejscu przy pielęgnacji?[/B] To jest najgorsza z najgorszych czynności przy Waliem. Delios jakoś tak sam z siebie siedzi grzecznie. Nawet go nie uczyłam spokojnie stać, gdy go czeszę. On jest z natury spokojny, też biega jak opętany, ale jakoś ... umie się wyciszyć. Czego Walie niestety nie potrafi. Pielęgnacja u nas wygląda tak - trzymam kość w łapach, on próbuje mi ją wyrwać, a ja w tym czasie go czeszę. Pierwsze co muszę zrobić to jakoś obrzydzić mu szczotkę. Szczotka dla niego jest najfajniejszą zabawką we wszechświecie. Natrzeć ją czymś niedobrym czy co? Ale tak, żeby czesanie szło gładko, żeby stał spokojnie i nie odwracał się co chwilę chcąc wyrwać mi szczotkę razem z dłonią. Kolejne pytanie - [B]czy są jakieś sposoby na wyciszenie psa z nadmiarem energii?[/B] Oprócz wybiegania, próbowałam. Przepraszam za masło maślane, ale chciałam jakoś wytłumaczyć. Dlatego odznaczyłam zapytania.
  17. Jeśli był taki temat, to moderatorów przepraszam za kłopot. Chodzi o to, że mam 20 minut do autobusu, 50 stron i nie wysuszone włosy. Na pierwszych 5 nie ma. :loveu: Treść przenoszę z psiakości. A więc mamy drobne problemy, jak zawsze zresztą :roll: Problemy z dominacją, jeżeli mogę to tak nazwać. Przytoczę z [URL="http://akita.terramail.pl/pages/poradnik.html"]tej strony[/URL] fragment najbardziej odnoszący się do mojego psa. Cytat: ...bronienie swojej miski, kości, czy zabawki wg zasady: "Moje i wara od tego!", gdyż pies alfa (tak określany jest przewodnik stada ustawiony najwyżej w hierarchii) nie musi się dzielić swoja własnością. Nie wiem czy jest to prawdą, ale najwidoczniej, jeżeli mój pies właśnie takie zachowanie przejawia. Krótko mówiąc - pokazuje różki. Kiedyś chciałam go wysuszyć, bo latał po deszczu i nikt jakoś nie wpadł na to, kiedy spałam, więc dałam mu kość w zęby (bo nie da się wysuszyć inaczej, ręcznik go drażni ...) i zaczęłam robotę, a ten się obruszył i dziabnął mnie w rękę. Może powinnam mu wziąć tą kość, ale po prostu zamurowało mnie i wyszłam. I w tym momencie zauważam, że to ja powinnam popracować nad sobą. Inny przypadek z życia wzięty - idę sobie, a Walie podskakuje, chwyta mnie za rękaw, blokuje drogę. Zapiąć smyczy bez rozsypanych po podłodze smaczków sobie nie da, obroży to już w ogóle. Kopuluje na Deliosie. Nie okazuje ŻADNYCH oznak podporządkowania, a jak próbuję go przywołać do porządku to mnie po łapach gryzie. Już nie wiem co robić, czy krzyczeć, czy karcić w jakiś sposób. Nie wiem, nie mam pojęcia, jak pokazać, że to ja tu rządzę. Z Deliosem nie mam takich problemów. Dlatego pytam - jak zwalczyć tą 'dominację' czy co to jest. Bardzo proszę o pomoc. Na krytykę też jestem otwarta, ale z umiarem. [SIZE=1]I jeszcze przestroga dla niektórych. Proszę, błagam wręcz, bez tekstów 'A bo ty masz tyle i tyle lat, bo ty jesteś dziecko, tak to jest jak sie pieska dziecku kupuje, biedny pies, coś ty z nim zrobiła itp.' To mnie strasznie denerwuje. Mieszkam na wsi, tutaj moja rówieśniczka ostatnio uszkodziła szczeniakowi oko kamieniem bo myślała że go nauczy i złapie w zęby :placz: . Może źle wychowałam Waliego, moja wina, ale takiego psa u znajomej mi rodziny utopili by w pobliskim stawie (a były takie sytuacje), i powiedzieli by dzieciom że sam do niego wskoczył. Więc czemu ja, a nie oni, mam zbierać baty? bo jestem niepełnoletnia? Proszę was, dobrze, byłam głupia, ale już trochę zmądrzałam, i chcę pomóc. Naprawdę, wszystko, co teraz chcę zrobić to to, żeby w tej zabitej dechami wiosce moje psy były szczęśliwe, gdy inne są męczone przez pobliskie bachory.[/SIZE]
  18. Chciałabym ożywić galerię, ale muszę zmienić nazwę, bo mam również pekińczyka, dlatego proszę o przeniesienie owej z galerii tematycznej na zwykłe ;) dzięki z góry. A więc, Delios podrósł. Dumnie zajmuje miejsce samca alfy w naszej rodzinie. No - przynajmniej próbuje zająć takie miejsce. Oto zdjęcia ze spacerku ; ) Przed państewem Delios Szekpir Latawski! [img]http://img59.imageshack.us/img59/2478/delosz.jpg[/img] oraz ulubiona zabawka Deliosa - Walie przydomek - esencja z psa - Latawski o.O [img]http://img440.imageshack.us/img440/7600/olim.jpg[/img] Zdjęcia będą regularnie, jeśli galeria ruszy.
  19. Byłabym chętna na spacer po Tarnowie. Gdzieś tak w okolicach Świtu albo plac 'petafiego' najlepiej. Jeśli chodzi zaś o zwierzęta z mojej strony, to wiele proszę nie oczekiwać, bo mieszkam poza Tarnowem, acz na spacer z Waszą pociechą chętna jestem (; Więc jak by zaistniała taka chęć, to w drodze do zoologicznego możemy zaliczyć trochę kroków, jednakże z góry mówię, że w grę wchodzi jeszcze moja przyjaciółka :eviltong:
  20. Elocom. Na mnie działa. Nie wiem czy akurat tak to się pisze :)
  21. [quote name='isabelle30']Nawet nie badalas sie w tym kierunku, tylko cie skorka swedzi jak przytulisz psa, a to akurat o alergii nie swiadczy. ps. jezeli ktos ciagle narzeka ze jest chory a do lekarza nie laska isc to jak to nazwac? hipochondria chyba?[/QUOTE] Ha, no a właśnie świadczy! Ma kobita uczulenie na sierść albo na wydzieliny np. jak dotknie nosa psa, lub jak ją poliże. Ja akurat mam na sierść ale nie robie z tego żadnych afer. Do lekarza nie ide, bo mam pielęgniarkę w domu ;p smaruje się i przechodzi, od uczulenia się nie umiera. To się nazywa lenistwo ;p [quote name='panbazyl']a ja tam lubię jak mojemu psy łapy (poduszki) śmierdzą!!!!![/QUOTE] :D
  22. Oj tez mi problem ukąpać psa. Bardzo czesto go kąpię, bez zbędnych ceregieli. Po oststnim spacerku - wsadzam do bredzika, myje wyjmuję, suszę. Po problemie. I pies nie choruję, nie ma słabekj odporności, i wszostko jest okej z jego skórą (słyszałam że po częstych kąpielach są odparzenia :D) Grey - pies nie ręczik, ale jak nie będzie cuchnął to mu się nic nie stanie, a i dziewczyna będzie zdrowa i kanapa pachnąca ;p
  23. [quote name='Greven'] a na dodatek weterynarz zaleci dopuścić "dla zdrowia". I bądź tu mądry. [/QUOTE] [quote name='Osa'] Bardzo trudno oprzeć się emocjom po doświadczeniach dnia codziennego. Dla mnie sterylizacje są codziennością - robione przez fachowców, ratują i zabepieczają zwierzęta.[/QUOTE] Ha! no, ano właśnie :lol: Bosz, jakby jakiś weterynarz przy mnie zalecił "dopuścić dla zdrowia" to wyśmiałabym mu się w twarz i plunęła na dodatek. Nawet suka nie musi mieć pierwszego miotu, i nic jej się nie stanie. Na dodatek jeszcze zmniejszy się prawdopodobieństwo wystąpienia jakiegfoś raka (chyba sutka?) Przez takie maile powinno się naprawdę edukować, ale nie tylko ludzi kompletnie-nicniewiedzących. [quote name='Greven']Nie każdy, kto uważa, że suka musi mieć małe, jest "wstrętnym rozmnażaczem". Może być człowiekiem pełnym dobrych chęci, lecz nieświadomym, że sprowadzając na świat nowe psy, wyżądza krzywdę i im, i tym które już się urodziły i gniją teraz w schroniskach[/QUOTE] Nie chcę być okrutna, ale będę. :diabloti: Nie każdy człowiek zdarzają się wyjątki, ale większość. Inna wiekszość wie, że biorąc psa nie wykasttrowanego zrobi z niego maszyne do robienia szczeniąt, inne sprzeda na czarnym rynku, a jak nie, to odda je do schronu, doskonale wiedząc ze będą tam gniły. A jeszcze inny "niedobytki", jak to czasami właściciele pięknie ujmują, robią z nich dyndadła i topielce (:angryy:) I miej tu szacunek do niewyedukowanych lub właśnie za bardzo wyedukowanych (tych co wiedzą jak się robi kasę z psów) członków naszego dzisiejszego społeczeństwa.
  24. Myślę, że Osa dobrze napisała, ja też bym się zbulwersowała. Autorka maila napisała tak, jakby zrzucała wszystkie winy na schronisko. No bo "jak można okaleczać te biedne zwierzęta". Nie warto było mówić delikatniej, bo albo by nie dotarło, albo tylko pogorszyło sprawę. Może fakt, niektórzy ludzie chcą mieć psy niewysterylizowane. No, najczęściej w naszym schronie to ludzie - twórcy pseudochodowli. Myślę że argumenty Nadawcy były bezpodstawne, bo to że psy "są okaleczane" jest poprostu .... kłamstwem, łgarstwem. Tylko osoba, która myśli że psy na żywca przywiązywane sa do stołu, i "częścii ch ciał" są wycinane zapaskudzonymi mięsem nożyczkami mogła tak napisać;| a to że "suki potrzebują dzieci " ( nie było tak napisane kropka w ktropkę w mailu, ale tak to zinterpretowałam) nie nazwałabym prawda. Pies to nie człowiek. Oczywiście pies to pies - tak samo ważny, ale jemu do szczęścia dzieci nie są potrzebne, tylko przyjaciele, jedzenie i spanie. A ktoś jeszzce napisał że to "jak wysterylizować kobietę i wykastrować mężczyznę" tu sie akurat zgadzam, ale nie z tym że to tak jest, z tym że w naszym społeczeństwie by to się przydało PS. Żenujący to był ten post, a nie obydwa maile. Bo nie mail miał nic do rzeczy. Ni w kij ni w oko strzelony żeby było..
×
×
  • Create New...