Jump to content
Dogomania

szuwar

Members
  • Posts

    1577
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by szuwar

  1. Znalazłam dziś przzypadkiem wpis mojej mamy na stronie Ciapkowa... Wyboistą drogą, ale przynajmniej jakiś psiak trafił do niej do domu. [url]http://ciapkowo.pl/7414[/url]
  2. Kinga, a dostaniesz kredyt u weta, czy musisz wyłożyć ze swoich? Z tych bazarków to pewnie jeszcze będzie długo spływać...
  3. Utoczyłyśmy sobie z dzewczynkami szpic z papieru - Świnka nas nie odwiedzi niestety. Za to mam nową, lepszą rozrywkę, bo kocica dostała swej pierwszej w życiu ruji. Biedny rusek (wycięty już dobre 6 lat temu) stara się jak może, żeby ją zadowolić. Dzieci przechodzą przyspieszoną edukację, owczarzyca się schowała pod łóżko... a ja chyba zacznę szybko szukać domu dla ładnego, czarnego kotka. No i powiedzcie mi, czemu to wszystko się dzieje przed świętami? Człowiek o tej porze roku powinien już tylko choinkę kupować i ciasta piec, a nie myśleć o połamanych psich ogonach i niewyciętych kocich macicach...
  4. Przelałam właśnie 15 zł. Więcej nie dam rady... Koszmarny ten miesiąc finansowo :shake:
  5. Martwiłam się, że nie będzie na choince świńskiej bombki ale może jeszcze nie wszystko stracone ;) Możliwe, że nowi opiekunowie będą zmuszeni do wyjazdu na święta z powodów rodzinnych i zastanawiają się, czy dla Świnki nie byłoby lepiej, żeby spędziła ten czas u mnie. W sumie fajnie by było, bo troszkę tęsknię...
  6. No na logikę powinno, tylko ciekawe, czy złamany ogon się wstawia w gips?!? Moja sucz piszczała, kiedy się zgina do kupy, stąd przypuszczenia, że to coś z trawieniem. Ale po obserwacjach stwierdzam, że to właśnie ogon ją boli w tej głupiej pozycji. Ma napady, że ewidentnie jej ten ból przeszkadza i zaczyna wtedy latać przed siebie. Oczywiście wystarczy dać jej piłeczkę, wtedy mózg się wyłącza i przestaje czuć cokolwiek. Ciekawostka taka, bo znając moją sukę już prawie 8 lat ostatnią rzeczą jaką podejrzewam jest choroba psychiczna... W przypadku Liry tak widocznie było łatwiej sobie wszystko wytłumaczyć.
  7. Pierwszy klasyczny pokazała jej zaraz na wejściu do mnie do domu. Wtedy nawet mnie nie poznawała ze stresu. Panią to bardzo rozczuliło, że ktoś musiał Śwince zrobić krzywdę. Pokazywałam też filmik z karmienia ;)
  8. Brązowa, a jak zdiagnozowali jej ten problem z ogonem? Prześwietlenie? Czy wyszło w trakcie amputacji? Moja sucz od tygodnia ma obolały ogon. Nie kojarzę, żeby gdzieś się uderzyła. Wet myślał, ze to może gruczoły, ale czyszczenie nie pomogło. A wczoraj przyuważyłam, że zaczyna go gryźć. Pytam z ciekawości, bo i tak muszę jechać na badania z nią, ale mogę dopiero jutro.
  9. Podobno tylko raz zrobiła kupę, ale pani stwierdziła, że to z jej winy. Ciekawe podejście. Jestem przekonana, że prędzej czy później coś się wydarzy. Obawiam się, ze trafi jakieś dziecko i z tym sobie nie poradzą. Albo wyjdzie na to, że to u mnie coś było nie tak i dlatego gryzła.
  10. Ja tylko raz w życiu robiłam bazarek i wykazałam się niestety totalnym brakiem talentu. Widzę, że szykuje się domek dla ślicznego chłopczyka. Trzymam kciuki.
  11. Nie chcą oddać prosiaka... Pusto nieco w domu bez niej. A z drugiej storny cieszy mnie powrót do równowagi - ilość zwierząt nie przekracza ilości ludzi w mieszkaniu. Z entuzjazamem jednak jeszcze poczekam. Jakoś słabą mam wiarę w Świnkę i jestem pewna, że coś jeszcze nabroi. Podobno przez ten tydzień była aniołem ;) A w ogóle zerknijcie proszę na wątek szczeniaków, bo tam straszny dramat... [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/237407-10-szczeniaczków-z-parwo-4-już-za-TM-reszta-walczy-potrzebana?p=20140312#post20140312[/url] Może któraś z Was ma jakieś fanty bazarkowe, albo może wspomóc jakimś groszem.
  12. Wróciłam na chwilę i oczywiście dzwoniłam do Świnki. Przez telefon wszystko ok. Nadal zakochani. Pani używa mojego sposobu - bezpośrednio z kanapy wystawia Świnkę od razu na dwór i jak na razie dywany podobno czyste (ciekawe czy nie ma tam maleńkich niespodzianek, bo mi się zdarzyło też przegapić kilka mikro kałuż :evil_lol:). Wydaje mi się, że gryźć pana nie będzie. Ona na obcych reaguje bardzo różnie - jednych akceptuje od razu jak swoich innych panicznie się boi i rzuca się w swej obronie na oślep. Fakt, że czasem się pomyli i nawet na mnie potrafi zareagować paniką. W sumie dobrze, że jestem w rozjazdach teraz, bo nawet nie mam czasu się martwić. Poza tym pocieszam się, że nawet jak coś nie wyjdzie to Świnka nie przeżyje tej przygody bardziej niż np. pobytu w hotelu.
  13. Tel. Brązowej napisałam na obroży, swój na szelkach poza tym na obroży przyczepiona adresatka... I dałam totalny zakaz zdejmowania czegokolwiek z psa. Obiecali, że nie wyjdą z nią przez ten czas poza ogród. Ogrodzenie fajne, bo z taką niziutką podmurówką - dla Świnki nie do przejścia. A i tak mam stresa, jakbym własne dziecko obcym zostawiała. Dziwne to... Fajny dom nawet. I kanapy fajne... I dzieci nawet niczego sobie - takie "różowe" z ładnymi i słodkimi imionami, nie to co moje... Pani jest zgrabną blondynką, w szpilkach i z zadbanymi paznokciami... Pan wyściskał Świnke bez protestu z jej strony. Pani spędziła całą moją wizytę siedząc na dywanie u stóp Świnki, która zaległa na sofie. W sumie może i Świnka pasuje do nich o niebo lepiej? Jakiś taki smutek mnie ogarnął normalnie... a może nawet i zazdrość, że mają w domu wszystko takie "słodkie", a nie tak jak u mnie błoto na podłodze przyniesione przez owczarzycę, rozczochrane dzieci zawsze ubrane na czarno i pełno piłek i aportów rozrzuconych dookoła...
  14. Tak, jedzie jutro. Przy okazji zobaczę warunki, najwyżej jej nie zostawię. W drugiej opcji mogę ją znów zostawić samą w domu na dwa dni i prosić kogoś o jej wyprowadzenie 3 razy dziennie. Ostatnio skończyło się tak, że praktycznie nie wychodziła z kojca, a "wyprowadzacz" bał się nawet podstawić jej miskę z jedzeniem. Teraz pewnie by było lepiej, bo Świnka jest znacznie spokojniejsza i w międzyczasie przyjęła pozytwynie wielu obcych jej gości, ale jakoś nie wierzę, że relacje z tym akurat "wyprowadzaczem" mogłyby się poprawić. [COLOR=#d3d3d3] Strasznie się boję o Świniaka, że coś nabroi, zeżre dzieci, albo się zakręci i gdzieś spadnie...[/COLOR]
  15. W dawnych czasach mojego dzieciństwa sąsiad kupił sobie podrabianego dobermana i nazwał go dumnie Devil. Doberman okazał się zwykłym kundlem i szybko zmienił imię na Debil. Ale całkiem fajny był z niego pies. Jako, że wyjeżdzam znów na wtorek i środę, a potem na cały weekend podjęłam decyzję, że na ten czas Świnka pojedzie próbnie do potencjalnej nowej pani. I tak bym ją musiała zostawić w niepewnych warunkach, bo znów nie mam sensownej opieki dla małej. Pani uparcie i ciągle ją chce mimo mojej beznadziejnej postawy (ciągle nie dotarłam do kobiety w odwiedziny). Może po takiej tygodniowej wizycie jej przejdzie, a może nie będzie mi już chciała Świnki oddać. Ale w sumie nie za bardzo mam wybór, bo chętnych w rodzinie do zajęcia się potworem jakoś nie ma...
  16. Ależ oczywiście, że się woła na głos "Świiiiiniiiaaaaaa! wracaj!". Zawsze budzi to bardzo miłe i rozkoszne reakcje wśród ludzi. A jak jeszcze widzą co do mnie biegnie to są generalnie zachwyceni. Odzywki w stylu "Ty Świnio!" zosatwiamy sobie na domowy użytek, kiedy prosię narobi na dywanie. Bardzo mi pomaga, kiedy mogę się w ten sposób wyżyć na zwierzaku za kolejne sprzątanie.
  17. Może być świniobus, ale jednak taki mniejszy i bardziej poręczny, żeby osobisty szofer Świnki też miał z tego trochę korzyści. W sumie jak uzbieramy na auto to deklaruję oficjalnie, że Świnka może u mnie zostać na zawsze i że będę jej wiernie służyć do końca życia...
  18. Wstyd się przyznać, ale nie udało nam się pojechać. Niby nie jest to jakoś daleko, ale mieszkam w takiej beznadziejnej dzielnicy, że dojazd komunikacją miejską gdziekolwiek oznacza zmarnowane kilka godzin w korkach. Może zrobię bazarek na zakup nowego auta transportowego dla Świnki? No bo przecież nie można jej wozić autobusem...
  19. Ciężka sprawa z taką adopcją. Przewodnik z pasją, który chciałby mieć psa do pracy lub sportu raczej woli sobie wychować szczeniaka. Stworzyć zespół z psem kilkuletnim nie jest już tak prosto. A jaki on ma stosunek do ludzi? Do innych zwierząt jest mocno agresywny?
  20. Heh, Gameta, ja zdążyłam przeczytać. Dzięki Tobie naszły mnie pewne wizje i od razu żałuję, że się zmarnowały ;) Jak "wspaniały" mechanik odda mi wreszcie dziś samochód i jeśli dla odmiany będzie jeździł to jadę dziś oglądać dom Świnkowy. Pani ma dla mnie coraz więcej zalet (albo jestem już w takiej desperacji). Przyznałam się jej, że Świniak nie jest jeszcze tak naprawdę wycięty i reakcja na to bardzo mi się spodobała, bo pani była wręcz niezadowolona, że mógłby za nią jakiś brzydki kundel chodzić. Poza tym imię Świnka bardzo się spodobało w rodzinie i możliwe, że już tak zostanie ;)
  21. Tak sobie właśnie uświadomiłam, że dotychczas jeszcze nie wzięłam jej na ręce tylko po to, żeby ja potrzymać i popatrzeć jej w ryjka. Owszem, podnoszę ją, żeby zejść ze schodów, czy wrzucić na fotel, ale żeby czerpać przyjemność z samego faktu posiadania ładnego pieska na wysokości twarzy? Eh, ja się naprawdę nie nadaję na właściciela takiego pieska. Ona sie tu u mnie marnuje. Może rzeczywiście czas, by spadała do domu, gdzie będą się nią zachwycać. Ja mimo wszystko wole duże, użytkowe psy...
  22. Jakoś nie mogę jej tego zamontować. Może na klej się uda... No i mimo wszystko staram się dla niej teraz być milsza, żeby miała ewentualnie dobre wspomnienia. Pani dzwoni prawie codziennie.
  23. Wczoraj w nocy Suzi odeszła niespodziewanie. Właściciele byli poza domem i znaleźli ją po powrocie na jej posłaniu. Podobno wcześniej nic się nie działo i nie było żadnych sygnałów, że coś jej dolega. Wiecej spała ostatnio i nie miała ochoty wychodzić. Sunia raczej odeszła spokojnie, chyba we śnie. Ciągle brakowało mi czasu, zeby ją odwiedzić, ale mam nadzieję, ze ostatnie pół roku spędziła spokojnie i szczęśliwie...
  24. [quote name='brazowa1']ojen,jak to ludzie moga zwariowac na widok malutkich puchatych pieskow. A przecież już w filmie Gremliny ostrzegano przed plaskich pyskiem i puchatym cialkiem[/QUOTE] W sumie też mnie to zaskakuje. Ja nie umiem patrzeć na Świniaka jak na fajnego pluszaka i nie potrafię jej traktować ulgowo tylko dlatego, że jest "ładna". A po wizycie tej kobiety odkryłam, że dla pewnego typu ludzi słodkość wizualna pieska może być wystarczająca, żeby mu wybaczyć wredność charakteru. Znaczy się, zobaczymy czy tak będzie. Na razie pani dzwoniła z prośbą, żebym może wybrała się do niej wcześniej. Ja na szczęście ciągle jestem bez samochodu więc nic nie przyspieszę i będę mogła sobie spokojnie porozważać wszystkie za i przeciw. Najgorsze, że Świnia jeszcze nie wycięta. Badania zrobione, teoretycznie ciąć można. Tylko zupełnie nie mam w tym tygodniu jak tego zrobić...
  25. Nie, no przecież zdążę! Mam cały tydzień na montaż skrzydełek. Powieszę ją jednak w oknie, bo z choinką będzie problem, ale dam radę :)
×
×
  • Create New...