Jump to content
Dogomania

szuwar

Members
  • Posts

    1577
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by szuwar

  1. Na lodówkowanie nie wpadłam... a w sumie mam idealnie pustą lodówkę to mogę nawet prosiakowi stały kącik urządzić. I nawet nie muszę się martwić, że jej tam ciemno będzie, bo przecież ślepa jest.
  2. Oj nie wiedziałam... następnym razem na pewno tak zrobię ;) A ta nasza ptaszka jak ją zostwiłyśmy to koślawym lotem odleciała na drzewo. Wprawdzie ze dwa dni później leżała taka podobna rozjechana na parkingu, ale jest spora szansa, że to nie nasza... Z drugiej strony przyznam się szczerze, że bardziej fajnego zwierzaka niż ta sroka, którą kiedys złapałam to nie miałam. Chodziłam z nią siedzącą na moim ramieniu przez całe lato. Budziła mnie dziobaniem w ucho, aportowała orzeszki itd. Szkoda, że wakacje spędzałam wtedy na wsi, bo sie nie miałam przed kim lansować. Ale srocz z pełnym sukcesem wróciła na łono natury i odwiedzała nas przez jakiś czas razem ze swoim skrzeczącym stadem. Potem się okazało, że te ptaki są na wsi traktowane jak szkodniki i niestety lokalna społeczność znalazła sposób, żeby się pozbyć praktycznie wszystkich na raz... PS. Świń odkrywa nowe formy cierpienia - zdycha z gorąca i kopie dziury w parkiecie w poszukiwaniu chłodnej ziemi. Chyba ją jednak wystawię na dwór...
  3. Kawka uczyła się latać i średnio jej to szło. Nauczona doświadczeniem (kiedyś, gdy byłam dzieciakiem, rozczuliłam się nad taką sroczką i niepotrzebnie zabrałam ją do domu) odpowiedzialnie zostawiłam ptaszka pod opieką szalejącego w powietrzu stada.
  4. Pewnie, że nie zaufam. Ale może zaryzykuję jak zadzwoni ktoś sensowny ;) Życie Swinki niestety nadal nie jest usłane różami, bo młoda owczarzyca z fazy dokuczliwego zaczepiania przeszła w fazę atakowania Świniaka z premedytacją. Świń się boi, a gówniarze się to bardzo spodobało. Ciekawe, że młoda zasadniczo kocha wszystkie zwierzęta - znalazla nawet ostatnio pisklę kawki i nawet go łapą nie trąciła. A Świni ewidentnie nie lubi.
  5. Generalnie popsułam sobie początek wakacji i zrobiłam dosłownie dwa ogłoszenia. Napisałam bezwzględną prawdę, że Świnia to świnia... Fotki dalam brzydkie, z kaprawymi oczami. No normalnie nikt nie powinien dzwonić. A jednak codziennie musze gadać z jakimiś debilami...
  6. Niezależnie od Waszych czwartkowych debat pozwólcie mi się łudzić i zagłuszać swe wyrzuty sumienia, że kiepską egzystencję zapewniam świniakowi. Poogłaszam, poodbieram przez tydzień milion durnych telefonów i się uspokoję przekonana, że spośród wszystkich domów mój jest najlepszy z najlepszych ;)
  7. Widzisz Gameta, ja mam głębokie przeświadczenie, że są na tym świecie domy znacznie fajniejsze dla Świnki niż mój. Tylko trzeba by je znaleźć. U mnie ciągle ktoś ją "nęka". Albo muszę wyjść na 12 godzin z domu, a wtedy (wstyd się przyznać) Świnia siedzi w domu sama z kotami i bez skrępowania leje na podłogi. Nie uczy się niczego dobrego. Nikt jej nie wychowuje. Nikt jej nie kąpie, nie pieści, nie wyczesuje kudełków... Z owczarami chodzę na spacery, po których wracaja ubłocone, śmierdzące i zmęczone - Świnia w tym czasie siedzi sama, bo się na wycieczki nie nadaje. Żal mi jej, bo to bardzo fajny pies do rozpieszczania. A ja nie rozpieszczam moich psów. One są szczęśliwe "inaczej". Koci Świat mi pomoże zweryfikować dom dla małej, ale oni tam mają kilku takich podopiecznych. Nie wiem czy jest sens zmieniać Świniakowi dom tymczasowy. Krzywda się jej u mnie nie dzieje, trochę odbiłam się chwilowo od finansowego dna i jakoś ogarniam temat jej zdrowia. Nie będę jaj oddawać na siłę pierwszej osobie, która się zgłosi. Nie mam już takiej presji jak poprzednio, a przykre doświadczenia nauczyły mnie na pewno sporo. Możliwe, że nie zdecyduję się na jej oddanie nigdy. Ale chcę mieć czyste sumienie, że spróbowałam polepszyć jej egzystencję. I że schociaż szukałam tych złotych klamek...
  8. Świnia czuje się już całkiem dobrze. Może nie wygląda najlepiej, bo nie mam serca jej drażnić i wyczesywać... i tak mam wrażenie, że ostatnio to jedyny kontakt z człowiekiem dla niej kojarzy się z czymś dokuczliwym. Postanowiłam ją powoli zacząć ogłaszać. No i w sumie to wcale mi nie zależy, żeby na zdjęciach wyglądała słodko i uroczo.
  9. No trzeba przyznać, że mama ma talent do tuczenia zwierzątek. Akurat Świni się przydało, ale już np kot Jacek (biedaczek, pilnie zabrany z Sopotu, bo jeść nie chciał ;) ) zdecydowanie za długo przebywa pod opieką mojej rodzicielki. Kilka lat już mija, a kotek ciągle jest na "specjalnym" karmieniu. W sumie mogłabym się z matką okresowo wymieniać na zwierzaki - ona by tuczyła moje, a ja odchudzałabym jej towarzystwo...
  10. Mała dziś po wizycie u weta - waży 3,7 kg (brawo dla mojej mamy;) ), pan doktor zachwycony stanem oka - przyznał, że był przkonany, że usunięcie gałki ocznej będzie konieczne, a tymczasem oczko wygląda z dnia na dzień "normalniej".
  11. Dinuś jest przeuroczym staruszkiem i na szczęście może sobie korzystać z życia do woli. Bardzo się cieszę, że ma chłopak taką możliwość.
  12. Mi się wydaje, że to jednak efekt utraty wzroku. Ona pewnie wiele wcześniej nie widziała, ale jednak jakoś się odnajdowała w przestrzeni. Teraz dopiero widzę co to znaczy ślepy pies. Wet mówił, że dziewczynka ma prawo mieć depresję z tego powodu i chyba rzeczywiście tak jest... Z drugiej strony, jak wyjeżdzałam na tydzień, to podrzuciłam ją mojej mamie... Dostawała tam gotowanego kurczaka, dawała sobie oko smarować, miała do dyspozycji salon i swoją kanapę i wróciła do mnie podtuczona i uśmiechnięta. Czyli można jej jeszcze zrobić dobrze... Szkoda, że moja mama ma już swoje zwierzaki, bo generalnie bardzo sobie ze Świnką przypadły do gustu.
  13. Świnka na pewno spokorniała i nie zachowuje się już jak cesarzowa. To takie trochę żalosne jest, bo rzeczywiście jakby coś w niej pękło. Ale już kilka razy próbowała się teoretycznie "bawić" jak kiedyś pluszakami. Nie jest jej niestety lekko, bo młoda owczarzyca co jakiś czas niespodziewanie do niej podbiega i trąca ja łapą zaczepiając do szaleństwa. A Świnia wtedy umiera ze strachu. Nie zawsze uda mi się w porę zatrzymać gówniarę. Poza tym jaloś sobie radzi. Śpi dużo, czasami się przejdzie po domu i coraz mniej obija się o meble. Spacerów unika, bo bardzo się boi, więc wystawiam ją tylko na siku. Na razie załatwia się głównie na podkłady rozłożone na balkonie, ale z czasem zacznę stawiać jej większe wymagania.
  14. Mam teraz w pracy okres mocno wyjazdowy. Świniaka muszę upychać gdzie się da, a to jej nie pomaga. Ale to fajny psiak i bardzo garnie się do ludzi. No i w ogóle nie przejawia chęci pożarcia kogokolwiek, co jest bardzo dużym plusem...
  15. Oczko teraz wygląda "pięknie". Było naprawdę źle. Sucz jest wymęczona codziennym smarowaniem, zakrapianiem... nie mam serca jej teraz wykąpać, czy wyczesać i wygląda przez to nieciekawie. Ale dochodzi do siebie, także psychicznie. Troszkę przytyła.
  16. [IMG]http://images33.fotosik.pl/676/c857d9f5442c5a74gen.jpg[/IMG] [IMG]http://images47.fotosik.pl/1834/8c23ba1f1402e8eegen.jpg[/IMG] [IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images37.fotosik.pl/2076/3e0fb876cbf3cf6bmed.jpg[/IMG][/URL][/IMG]
  17. Bardzo, bardzo współczuję. Historia Waci była dla mnie jedną z najpiękniejszych historii tu na dogo. Zawsze Was podziwiałam, stanowiliście razem niesamowitą rodzinę.
  18. Bardzo, bardzo współczuję. Historia Waci była dla mnie jedną z najpiękniejszych historii tu na dogo. Zawsze Was podziwiałam, stanowiliście razem niesamowitą rodzinę.
  19. Jest troszkę lepiej i Świnka jest nieco spokojniejsza. Oczko już raczej jej nie boli, bo nawet smarowanie go maścią nie jest już taką straszną walką. Dotychczas u weta musiały ją trzymać trzy osoby, żeby w ogóle w to oko zajrzeć. Teraz daję radę nawet sama ją zaopatrzyć - oczywiście w grubych rękawicach ;) Przy okazji zrobiłam małej badania krwi na mocznik i keratyninę. Nie widziałam jeszcze wyników, ale przez tel. wet mi przekazał, że wszystko jest w porządku.
  20. [quote name='Justyna Lipicka']faktycznie biedna ta Świnka:( szuwar myślałaś o oddaniu jej pod opieke Plaskatego Azylu?[/QUOTE] Myślałam o tym na początku, bo chciałabym zapewnić jak największe szanse na dobry dom, a oni na pewno mają o niebo większe doświadczenie w tym temacie niż ja. Ale teraz to chyba bez sensu. Świnka za dużo przeszła w ciągu tego tygodnia. Szukanie jej teraz domu to utopia. W Azylu też się raczej nie przelewa, oni i tak mają dużo podopiecznych. A Świnka chyba nas jednak lubi i mimo różnych przeciwności w swoim kąciku czuje się chyba bezpiecznie. Kolejna zmiana miejsca to w tym momencie kolejny ogromny stres.
  21. Świnka póki co nie widzi nic, ale oko wygląda trochę lepiej i może nie będzie trzeba go wycinać. Staram się byc twarda i się nie rozczulać, ale widok Świnki obijającej się o meble rozwala mnie na kawałki. Dziewczynka boi się całego świata, wszystko jest dla niej straszne. Tylko jak przypadkiem trafi do ludzkiej nogi to odstawia taki taniec radości, że ryczeć się chce. Mój wet twierdzi, że ona już widzieć nie będzie. Że rogówka się zabliźni, obrośnie nabłonkiem i może przestanie ropieć. Ale widziec już na to oko nie będzie. a ja dopiero teraz zdaję sobie sprawę jak bardzo to małe coś co na nie widziała ułatwiało jej odnalezienie się w rzeczywistości. Przy jej ułomnościach neurologicznych, prawdopodobnym braku słuchu w jednym uchu utrata resztek wzroku jest prawdziwą tragedią... W tej chwili żaden okulista podobno nic nie poradzi, wiec wydaje mi się, ze nie ma sensu zbierać kasy. Nie mam pojęcia czy później to się da jakoś leczyć. Może jest jakaś możliwość operacji? Poczytam i poszukam później w necie, bo jakoś przez całe swoje życie nie miałam psa z problemami ze wzrokiem. Nic na ten temat nei wiem.
  22. Fotki są robione telefonem - prawe oko (to białe) to jest to "odpływające" co było wcześniej. Lewe oko nawet na fotce widać, że jest masakrą... [IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/654/22604168aeb8f174med.jpg[/IMG][/URL][/IMG] A to Świń sprzed kilku dni, na dworze... strasznie to chude jest. [IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images37.fotosik.pl/2057/2709d1c3173fd817med.jpg[/IMG][/URL][/IMG] Wrzucam jeszcze prześladowcę małej - ten potfoor ma 4 miesiące, zżera meble, gryzie klatkę, zaczepia biednego ślepaczka i niewątpliwie podnosi jej ciśnienie, co pewnie jest mocno nie wskazane... Świnka jest na zdjęciu ukryta za taboretem - na szczęście wandal nie przewrócił tego wszystkiego na nią, bo oprócz okulisty potrzebowałaby jeszcze ortopedy. [IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images42.fotosik.pl/862/2796ba4cb6da45f6med.jpg[/IMG][/URL][/IMG]
  23. Świń dalej cierpi. Okon jest zaropiałe i w ogóle wygląda okropnie. No i aktualnie Świnka nic nie widzi. Patrząc jak się zachowuje teraz dochodzę do wniosku, że wcześniej to oko widziało całkiem sporo i pomagało dziewczynce odnaleźć się w rzeczywistości. Bez sensu to wszystko. Jej i tak jest wystarczająco ciężko z tymi wszystkimi porażeniami neurologicznymi. A teraz obija się o sprzęty i strasznie się boi. A do tego bardzo ją to boli... Mój wet twierdzi, że nie da się tego oka uratować i trzeba je amputować.
  24. Nie chciałabym nikogo obrazić, ale ja nie chcę zbierać kasy na Świniaka. Ewentualnie bazar mógłby wspomóc jakość leczenia, bo na takie zwykłe i nie "czarodziejskie" to dam radę jakoś. Dr Pikiel to właśnie ten okulista z Brzeźna, którego polecali mi w schronie. Ale drogi strasznie.Dziś jeszcze spytam tego mojego weta, czy jego zdaniem to ma sens - znamy się już dobre 25 lat i jeszcze nigdy mnie facet na nic nie naciągnął, a jak czegoś nie umie zrobić to potrafi się do tego przyznać.
  25. Ze Świnką jest gorzej. Dziś nie zjadła nic. Do tego oko (to, które było zdrowsze) całkiem dziś zaropiało więc pojechałam do swojego weta. Sama nie potrafiłam nawet jej tego oczka przetrzeć, bo brakowało mi rąk do trzymania bestii. Ale może to i dobrze, bo mogłabym zrobić więcej szkody. A oko generalnie jest w masakrycznym stanie. Nazwane to zostało "owrzodzeniem rogówki". Wet szczerze wątpi, czy uda się je uratować. Zrobił jej zastrzyk podspojówkowy, dostała kroplówkę, steryd... Masakra. Jeszcze wczoraj nei było tak źle, a dziś okazuje się, że o to oko będzie trzeba walczyć. Cała reszta problemów zdrowotnych odeszła w tej chwili na dalszy plan. Najważniejsze, żeby Świnia zjadła cokolwiek i żeby piła. Po zastrzykach poczuła się trochę lepiej i nieco się ożywiła. Aimez_moi dzięki za ofertę pomocy. Sama nie wiem co robić i w jakiej kolejności. Leczenie oka jest pilne. Możliwe, że będę musiała udać sie z małą do jakiegoś wypasionego specjalisty. Może mogłabys na ten cel zorganizować jakiś bazarek? Ja nigdy tego nie robiłam i chyba nie umiem...
×
×
  • Create New...