Jump to content
Dogomania

furciaczek

Members
  • Posts

    14079
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by furciaczek

  1. Tak, tak nie kopiowany CAO to juz nie CAO z wyrazu. Więcej krzywdy dzieje sie psom po zalegalizowaniu pseudozwiazkow i pseudohodowcow. Uszaste kaukazy tez wiele traca, suki mam nie kopiowane ze względu na wystawy w krajach w których zakazane jest wystawianie ciachniętych...ale z samcem juz sie nie dałam wrobić, jeden z Serbii kopiowany i drugi z Białorusi tez bez ucholi. Kudłate dziewczyny wiec nie widać, ale po zabawach uchole noszą widoczne ślady użytkowania ze tak powiem :P Nawet nie chce myśleć co by sie stało z tymi uszami jak mi sie kiedyś laski pogryza na poważniej...to dopiero będzie niehumanitarne i bolesne doświadczenie. Wracaj do zdrowia szybciorem :)
  2. Dobrze ze to tluszczaki, ale lepiej dmuchac na zimne i wycinac zawczasu :)
  3. Nie wiem czy ktos tu jeszcze zajrzy...Hekcio miesiac temu odszedl za TM...zostawil nas po 5 latach :( To byl cudowny czas, cudowne chwile...jestem wdzieczna losowi za to ze postawil na mojej drodze tego wyjatkowego psa...byl przyjacielem wyjatkowym, niepowtarzalnym...nikt nie bedzie w stanie go zastapic i zapelnic tej ogromnej pustki w naszym domu....
  4. Tak, rocznice potrafią człowieka dobić...ja wtedy w zasadzie co chwile wybucham płaczem i do niczego się nie nadaje ehh Dzisiaj mija równo miesiąc, ciężko uwierzyć.... Gnida była najbardziej z Hekciem związana, tylko on wytrzymywał tempo i sposób jej zabawy....byli niezmordowani w gonitwach i zapasach. Musiałam kontrolować i przerywać bo obawiałam sie ze Hekciatemu serducho w którymś momencie nie wyrobi. Ciezko mi ja teraz tak porządnie wylatać i zmęczyć, zrobiła sie troszkę nadpobudliwa...przejęła kilka Hekciowych zachowań. Nigdy nie otwierała sobie sama drzwi z klamki, teraz to robi...nigdy nie niszczyła drzwi...teraz zaczęła Hekciowym sposobem wygryzać w nich dziury...nawet mnie to nie denerwuje, powtarzam sobie ze w ten sposób jakaś część naszego Hekcia jest tu z nami....ehhh
  5. Trzeba przyznać ze boksery maja wyjątkowo plastyczne pyski :P
  6. Moje sie nie mieszcza , jak wszystkie swoje umieścisz to zdradź jak Ci sie to udało :P I daj fote w klimacie azjatyckim ;)
  7. Moj to w zasadzie wszedzie czuje sie dobrze, obojetne mu kto go trzyma czy mama, tata, znajomy czy ktos totalnie obcy....on zawsze ucieszony. Jak go znam to nawet by sie nie przejal zlobkiem...niestety nie bedzie okazji sie przekonac, szukajac miejsca uslyszalam ze powinnam rezerwowac miejsce zaraz jak w ciaze zaszlam i moga go wciagnac na liste przedszkolna bo sie 5 miejsc na ten rocznik zostalo hehe A jak go mam zawozic 30km i dwa razy dziennie tam ganiac to mis ie nie chce centralnie i wole go babciom podrzucac.
  8. Do dupy to wszystko...no miał swoje lata, ale nigdy nie chorował...nigdy! Myślałam ze jeszcze wiele wspólnych lat przed nami...do głowy by mi nie przyszło ze los tak sobie z nas zadrwi...minął miesiąc a ja cały czas słyszę jego charakterystyczne szczekanie...wieczorem wpuszczając ferajnę i licząc ile mi wpada do domu czekam z otwartymi drzwiami bo jednego brakuje...po chwili uświadamiam sobie ze już tak zostanie...nikt więcej nie wbiegnie :( Zapomniałam sie ostatnio zamawiając karmę...w zoologu jak biorę gryzaczki, smaczki to tez kupuje Hekciowe ulubione a przy kasie powstrzymuje sie zeby nie wyc...teraz usiadlam zamawiać nowe obróżki dla stada...to i dla niego wybrałam....okrutny jest ten los :(
  9. Wpadam z rewizyta :) Rewelacyjne stado!! Foty przeboskie <3
  10. Powinnam chyba przenieść galerie do działu TM...za dwa dni minie miesiąc jak odszedł Hektor....przeklęty ten rok jest, przeklęte ostatnie lata...ile człowiek może znieść bólu? Staram sie jakoś normalnie funkcjonować, cieszyć każdą chwila z psami...ale w środku, w środku serce mi krwawi...nie zdążę sie pozbierać po jednym to nadchodzi kolejny cios...chwilami myślę ze nie wytrzymam, ze ten smutek mnie od środka zabije...dlaczego to wszystko jest tak cholernie popierdzielone...kto wymyślił umieranie, po co...:(
  11. Az strach myśleć co później te nasze dzieciaki wykombinują :P Tak się zastanawiam, kiedy młodego do żłobka wyeksmitować. W zasadzie nie mam potrzeby, bo młodym ma sie kto zajmować ale chyba warto ze względów socjalnych. Na co zwracać uwagę wybierając taki żłobek i czy to w ogóle dobry pomysł? Myślałam żeby tak 2-3 razy w tyg go tam podrzucać.
  12. Jak zostawiam marnego u rodziców na noc to Prezes leży przy jego łóżeczku, piszczy pod nosem i co chwile kursuje od łóżeczka do drzwi. Nie można nic z marnym zrobić bez Preziowej asysty, Manio oddaje mu swoje chrupki, Prezio wciska mu swojego obślinionego konga w zamian. Dzielą sie wafelkami, Manio gryza potem Prezio gryza i znowu Manio gryza...czasami to można sie tarzać ze śmiechu z tego co oni wyprawiają.
  13. O matko jaki słodki rudzielec!!
  14. Wilcza to dobre pytanie jest. Myślę ze wiele zależy od danego psa, jego przewodnika i człowieka który szkoli w danym kierunku...ja jeszcze nie dawno wychodziłam z założenia ze takie szkolenia sa bezsensowne co najmniej. Z Celnikiem bym sie nie zdecydowała na takie szkolenie za żadne skarby świata, nie należał do zrównoważonych i opanowanych...przy tak silnym pobudzeniu obawiałabym sie ze mógłby mnie dziabnąć gdyby nie mogl sięgnąć pozoranta. On bez żadnego przygotowania nie przepościłby nikomu obcemu wchodzącemu na nasz teren, ale jednoczenie na spacerach zachowywał sie poprawnie. Nie wiem jeszcze czy sie zdecydujemy, ale nie powiem kusi mnie to dość mocno. Zawsze to jakieś nowe doświadczenie, diametralnie inne od tego co robiliśmy z psami do tej pory. Kaukazy maja silny instynkt, ciężko go tłumić...i tak sobie myślę ze dlaczego mam zabijać w psie te cześć jego natury dla której został stworzony. W życiu codziennym chłopak nie będzie miał raczej okazji skorzystać ze swoich predyspozycji ale będzie mógł sie wyżyć w ściśle kontrolowanych warunkach i sytuacjach. I tez należy pamiętać ze takie przygotowanie psa jak z filmiku nie polega na bezmyślnym puszczaniu psa na człowieka :P Queenia nie ma takich predyspozycji wiec na pewno z nia nie będziemy sie bawić w takie rzeczy, wyraźnie nie jest jej taka aktywność do niczego potrzebna. Ona woli bawić sie w gryzienie rękawa i elementy z posłuszeństwa, wtedy pychol sie śmieje suczynie najbardziej. Pożyjemy, zobaczymy jak to sie wszystko ułoży, jak rozwinie sie pies i jego charakter. Na razie wałkujemy posłuszeństwo bo to podstawa wszystkiego. I nie powiem, samotne mieszkanie na takim zadupiu jak u nas bywa chwilami dość stresujące...i świadomość ze ma sie tego jednego psa, który faktycznie jest w stanie obronić rodzinę i stado jest budująca i wieczorami znacząco koii nerwy :P A fote gdzieś odgrzebie jak znajdę wolna chwile...Manio i zwierzaki skutecznie dbają o to żeby takich chwil było nie wiele hihi W ogole to relacje pies- dziecko sa fascynujace. Prezio z Mariuszkiem sa nie rozłączni, pies totalnie ześwirował na punkcie młodego...jak bracia normalnie. Reszta psow tez uwielbia marnego ale Pedzio nawiazal z nim wyjatkowe relacje.
  15. Moje dziecko nauczyło sie wychodzić z kojca...masakra. Musiałam mu zabrać wszystkie zabawki bo podstawia je pod ściankę, włazi na to żeby byc wyżej i robi fikołka przez barierkę na psie posłanie, które stoii obok. Na zawal zeszłam jak to zobaczyłam, ze tez sobie nic nie zrobił. Radocha była ogromna zarówno ze strony dziecka jak i psów :P Jak sobie pomyśle ze to marne nawet roku nie ma i już takie akcje mi funduje to co będzie dalej...strach sie bać.
  16. Zopcio jest fantastyczny, eksterierowo może nie jest takim cudem jak był Celnik ale za to charakter ma rewelacyjny. Prawdziwy kaukazik...przyjechał w wieku 8 tyg i juz wtedy nie miał ochoty na kontakty z obcymi, unikał jak tylko sie dało. Codziennie jeździliśmy na śniadania do kliniki żeby dobrze kojarzył sobie ciocie wetki, w przyszłości ułatwiłoby to szczepienia i inne takie...no ale pomimo dziesiątek wizyt, przegładzania nigdy nie wziął do pyska nic co obce osoby podtykały. A wsadzały do miski najsmaczniejsze puszeczki, odwracał sie, odchodził i i koniec...dopiero jak ja dotknęłam miski to zaczynał jeść...cos wspaniałego, mieć psa który z natury nie pobiera pokarmu od obcych. Pozostaje wiec tylko to utrwalić i dodać ze nic z ziemi sie nie podnosi :) Terenu zaczął pilnować juz chyba drugiego dnia :P Jest naturalnie przyklejony do mojej nogi, na spacerach nie węszy, nie eksploruje....idzie przy nodze i wpatruje sie tymi rozanielonymi oczami we mnie co chwile tylko lustrując okolice czy aby nikt na nas nie czyha :P Ludzi olewa, mija bez żadnego zainteresowania czy agresji. Do psów na dwa razy, musiałam go na wstępie trochę utemperować, jak tylko reszta zaczynała tance radości i mizianki to doskakiwał do nich z burczeniem i zębami...na szczęście przeszło dość szybko. Do Prezesa nigdy nie miał żadnego wyskoku...wszystkie psy Pedzia szanują i żaden mu nawet nie burknie w zabawie...i dobrze bo gdyby tylko któreś spróbowało do Prezia mieć jakieś ale to taki wpierdziel bym im zafundowala ze by sie nie pozbierały :P Zopcio ma fajne predyspozycje po ojcu, boski pies, świetnie sie sprawdza w roli do której stworzono te psy...planujemy żeby Zopcio poszedł w jego ślady i będziemy działać w kierunku obrony realnej o ile charakter malucha dalej będzie na to pozwalał. Na razie ostro trenujemy posłuszeństwo bo to jednak podstawa wszystkiego, pojętny tylko leniwy...jak to kaukaz :P To Zopciowy tatusiek <3 https://youtu.be/UgLlbKRKSfU
  17. Maciaszku, gratuluje nowego członka rodziny !!! I życzę wytrwałości i cierpliwości bo widzę ze będzie potrzebna :)
  18. Tez coś mi sie obiło o uszy ze jak jedna cesarka to potem juz w zasadzie pewniak ze tez nie będzie naturalnego.
  19. U nas zmiany...dopiero po nich zaczęłam na nowo sie uśmiechać. Przedstawiam Żopka , ile ten maluch wniósł radości do domu to ciężko opisać :)
  20. Udało mi sie dotrzeć i tutaj, widzę ze nie tylko ja wpadam raz w roku na dogo :)
×
×
  • Create New...