Jump to content
Dogomania

themagda

Members
  • Posts

    1302
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by themagda

  1. To nie woda bo ja przy tej cukrzycy to piję po 4,5 l na dzień a bywa że i 6 litrów ,pijam butelkami 1,5 l to wiem nie liczę zupy czy innych płynów to niestety ale też związane z niestabilną cukrzycą u mnie cukier wacha się od 150 do 540 to górna granica była tylko 2 razy powyżej 500 ale zwykle jest skok od 150 ndo 300 a 300 juz mnie zwala z nóg i też mi sie ciśnienie robi , mi moja lekarka powiedziała ze tak bywa przy niestabilnej cukrzycy ale daje się ją ustawić w zeszłym roku w marcu byłam w szpitalu i calutką wiosne i lato miałam cukry 110-120 niby też cukrzyca i za dużo ale skakałam jak małolata woziłam pieski na szczęsliwice do lasku na Kole i na moczydło , pracowałam nawet w domu i zarabiałam a teraz na jesieni znów jakies masakryczne wyskoki nawet z posprzątaniem od pewnego czasu mam problem , nie moge odkryc od czego mi sie tak robi tak jak próbowałam wymyślić od czego psy dostaja Cushinga i nie wymyśliłam . Mam nadzieje ze sie mna zajmą w tym szpitalu ja w zeszłym roku bo te sunie jak widzę bardzo mnie kochaja nie chcę ich zostawic samych na tym świecie byłyby nieszczęsliwe. Byłyśmy dziś na spacerze długo ja siadam sobie na ławce a one zwiedzają węszą w róznych zakamarach przybigaja do mnie co jakis czas i są szczęsliwe po takim spacerze w ogóle pieknie sie sama ze soba bawią, jak na nie patrzę to załuję ze ta moja Pusia co odeszła powodu cushinga 2 lata temu mogłaby z nimi latać, ciągle mi jej brak , jak to się człowiek do psa przywiązuje zupełnie jak do człowieka. Od razu jak bedę miała klucze to napiszę, one nie powinny robić kłopotów są na ogół grzeczne czasem raz na pół roku rozszarpią poduszke na strzepy w ferworze zabawy ale szyję wiec zrobię nową gdyby coś takiego zrobiły, ale mam nadzieje że nie zrobią.
  2. Nie wchodziłam na forum i w ogóle do kompa bo mnie troche znów zmogło a już było ok i znowu leżałam , Nie martwcie sie kluczami ja doobię bo ten gościu co robi klucze mnie zna i robi taniej to nie problem. Wet jest ulicę dalej zostawie namiary na stole w kuchni, ale jeśli nie wyjdą na spacer i nie złapia jakiejs zdechłej zaby do pyska to nie będą chore, Jak chorują to tylko na rozwolnienie i tylko malutka bo ona od nowości ma słaby brzuszek a ma zwyczaj chapnac stary chleb wyrzucany dla ptaków i jej szkodzi taka rzecz, na pewno teraz jest zdrowa na początku jak ją wziełam to miała stałe rozwolnienie co nie dawało się zatrzymać przez miesiac , była wręcz wyniszczona ale to stare dzieje ,czasem niedomag york bo ma 14 lat wiec też co nieco słabowita . Na puszkach i suchym nigdy nie chorują casem nie tolerują jak im dam wędliny ale tak sępią ze czasem sie złamię i dam. Raczej na pewno nie będą chorować bo juz dość długo malutka nie była chora . Wszystko zostawie w kuchni co potrzebne , myśle ze kłopotu z nimi nie będzie z reszta ja myslę ze nie będa mnie trzymać tam za długo teraz się staraają wywalać ludzi ze szpitala szybko nie będzie myśle więcej niż tydzień ja napisałam ze dwa to tak z zapasem w razie czego ale moze bedzie szybciej. Teraz czuję sie gorzej ale juz mi trochę przechodzi . jakos próbuję ustawić sobie ten cukier i nie idzie mi to chyba jednak szpital to robi lepiej. poza tym strasznie duze mi się robi ciśnienie nie wiem od czego , juz zlikwidowałam kostki rosolowe wegetę i takie rzeczy a ciśnienie czasem 200 na 150 no i nie mam pojęcie dlaczego . starosć nie radość ale trzeba zyć dla tych piesków. Takie są kochane , najbardziej sie martwię tym Yorkirm bo to staruszka w listopadzie pod koniec zaccznie 15 rok życia ona bardzo duzo teraz śpi nie wiem czy na stare lata psy tak mają ze wiecej śpią bo poza tym zwiekszonym spaniem to jest wszystko ok. klucze dorobię po 10 bo dopiero będę miała pieniądze.
  3. Zapomniałam wam dać nr do domofonu do wejścia. 14kluczyk 7532.. Żwawo to ja wyglądałam rano teraz byli u mnie z pogotowia i wielce obrazeni ze nie chciałam jechać mam ciśnienie 199 /146 dali mi lek więc po co mam jechać, cukier też mi powiedzieli ile wziąć bo się bałam zeby właśnie w drugą stronę bo mam go taki chybotliwy raz 300 a za 2 godż 70 i znów potem 200. faceci z pogotowie sie obrazili że nie pojechałam. dam rade do tego 22 gigo ale teraz mnie znów zwalilo . Pieski mnie chcą tu mieć . Chhuahułki są spasione bo im tak wynagradzałam to ze były bardzo niedożywione i przedobrzyłam bedzie lato ja juz muyślę że , będe w dobrym stanie z ustabilizowaną cukrzycą ciśnieniem itd i wtedy one będą wożone jak w lecie do lasku na Kole do parku Szczęśliwickiego czy na Moczydło i jak polatają to schudną. Teraz mam sama marny czas ale to się zmieni. W naszej rodzinie kobiety żyją do setki a nawet babcia 103 i stale chorowały wszystkie a nie umierały wiec te pieski jednak bedą miały mamę jeszcze na chodzie tylko trzeba czasem sie poleczyć. Wstąpiła we mnie nadzieja ze jednak mi sie uda jeszcze wyzdrowieć w tym roku. Pieski kocham do szaleństwa. Na szczęscie panie które przyszły są przemiłe wiec spokojnie powierze mój najwiekszy skarb w ich ręce.
  4. Dziewczyny kochane o której chcecie , ale mam na razie jeden klucz , poznacie pieski to lepiej ze wcześniej was poznają .
  5. dziewczyny ten szpital to moze być jednak szybciej , przy tych duzych cukrach zaczęło i serce nawalać w Piątek w południe to myślałam ze zawołam pogotowie dzis znów cukier wielki nie wiem czy mnie pogotowie nie zgarnie wcześniej , dorobiłam drugi klucz , są dwa jeden mój a drugi dorobiony i mam dorobić trzeci ale koło 10 dopiero bo teraz krucho mam z pieniędzmi mam dosłownie na styk, mam nadzieję ze jeszcze wytrzymam żeby ten drugi dorobić zeby nie trzeba było sąsiadów czy zostawiania klucza, ale zdrowie mi siada niestety . jak by co to mam jeden i mój , gdtby się skończyło na pogotowiu to zostawie u sąsiadki a lepiej zebyscie mi podały swój telefon to bym zawiadomiła bo w szpitalu nie będzie wifi. No nie polepsza mi sie a raczej gorzej przeziębienie przeszło ale to nic nie dało musi zninać ten wielki cukier to wszystko się wtedy wyrównuje. Przepraszam ze wam zawracam głowę ale ja na prawde nie mam znajomych , mam siostrę ale daleko i ona ma 4psy i kotkę a ledwo sama łazi nawet pytała czy nie wziełabym jednego jej pieska bo nie da rady z nimi i nie weźmie bo raz dawno wzieła i nie dała rady, siostra też staruszka, Syn dostał pracę w Finlandii to jednak daleko i też on dopiero zaczyna wiec nie moze sobie pozwolić zeby tu wrócić z resztą nic mu nie piszę o zdrowiu bo ma swoich kłopotów po brzegi że ledwo ciagnie to zycie ,tak ze raczej jestem sama . Będę się starała żeby być jak najkrcej w tym szpitalu i jak wyjdę to wiem ze będę pomagać osobom co nie mają z kim zostawic zwierzaków bo są takie , jest tu u mnie na osiedlu staruszka co nie moze isć do sanatorium bo ma kota to będę jej tego kota na początek pilnować a potem ogłoszę ze pomagam , wiem jaki to ogromny problem.
  6. Bardzo dziekuję wam ze jednak jest szansa na ten szpital. Jak się ma tak niewyrównaną cukrzycę to sie każda choroba czepia , dobrze ze grypa a nie grzybica jak u niektórych cukrzyków bo trudno wywabić . Znalazłam coś takiego jak by któraś potrzebowała https://allegro.pl/adidog-bluza-dla-psa-ubranko-ubranie-kolory-xs-i7448988595.html?fromVariant=7448989575 ubranka dla piesków za 3 ,85 bo chińskie ale to nie ma zanczenia. od xs do xl ja te najmniejsze mam dwie ale nawet na duzego jest tak tanio https://allegro.pl/adidog-bluza-dla-psa-ubranko-ubranie-kolory-xl-i7448988717.html?fromVariant=7448989430
  7. Dzięki za te deklaracje a myślałam ze mi się z tym szpitalem nie uda i że jestem skazana na takie dogorywanie a nawet myślałam o rozdaniu piesków bo czasem na prawdę nie mam siły na nic i wychodzę tylko koło domu i to tylko 2 razy a nawet się zdarzyło ze raz , jak znów stanę na nogi to będę ich zabierała do durzych parków na moczydło szczęsliwice lasek na Kole zwłaszcza lubią lasek na Kole , jeszcze latem miałam troche siły i tam pojechały a 2 lata temu to codziennie takie wycieczki . One są takie szczesliwe jak nie na smyczy i w dzikim miejscu tak szaleją z reszta wszystkie psy w takich miejscach są szczęśliwe , widzę jak na Górze na Kole na moczydle psy wariują ze szczęscia biegają no ja na górę rzedko włazę ale i moczydło jest dla nich fajne. Bywałam nawet zimą , może to wróci żeby były szczęsliwasze.
  8. Wczoraj jak szłam z pieskami to spotkałam właścicielkę warzywniaka , no i ona chętnie weźmie tego ślepego pieska i odkarmi , więc juz ma dom i myślę ze jeść to będzie dobrze bo pani z warzywnego to ze 150 kg waży i ciągle je , głodny nie bedzie a miła to kobieta. Miałam szczęscie bo tak sie tym pieskiem martwiłam. Jeszcze sie na to wszystko i te nerwy przeziębiłam zmierzyłam temperaturę i rano 38,2 to co bedzie po południu , ja to pechowy człowiek ze zdrowiem.
  9. Nie tylko ja uważam że pies jest bardziej interaktywny niż kot , jak by to porównać to kot jest pamięć ROM a PIes pamieć REM , Kot ma wpisane instynkty na stałe i chodzi tymi wpisanymi drogami i kicha na człowieka i to co człowiek od niego chce , lub w małym stopniu go to obchodzi a pies to tak jak REM panięć operacyjna, wielkie porozumienie reaguje na wszystko emocje lubi sie uczyć nowości chodzic w nowe miejsca itp . No nie umiem inaczej wytłumaczyc nie wiem czy zrozumiałaś o co mi chodzi bo już jestem na starość niezbyt bystra , ale takie na mnie robią te zwierzami wrażenie. Jednak wolę psy i gdybym była zdrowsza to jeszcze jednego bym wzięła, jakiegoś mizernego z tej chodowli bo moje pieski by go znały jest taki ślepy , już mam slepawą sunie Yorka to drugi by nie zaszkodił tylko zdrowie przeszkadza.
  10. Mam nadzieje ze sie ułoży bo to by też dla piesków było dobrze że nie maja takiej zdechłej mamy. To nie ja jestem cudowna to moje sunie każda z osobna jest najcudowniejsza na swiecie ,w ogóle uważam że pies jest najcudowniejszym ze wszystkich stworzeń na swiecie, wiem ze są miłosnicy kotów i innych zwierząt ale dla mnie nie ma nic wspanialszego niż pies, miałam też kiedyś dawno 2 kundle i niezależnie od rasy są cudowne , niestety jednego wąż ukąsił w Afryce a druga sie zestarzała i umarła. Klucz nawet pod słomianką sie sprawdza albo u sąsiadki tylko ta sąsiadka schorowana czasem jej nie ma jest u rodziny bo niedomaga , o na razie jest. Jest stale jej 25 lat młodszy od niej mąż on jest stale zdrowy bo młody niestety stale pracuje i jest rano i wieczorem , może też są sąsiedzi pietro wyżej staruszkowie i mają Maltańczyka też mii ludzie mogą mieć klucz. To sie da załatwić.
  11. Mam zamiar zrobić klucz w poniedziałek bo tu na przeciwko gdzie mieszkam dorobią i nawet tanio bo mnie znają tylko oni w sobotę nie pracują, U mnie jest sąsiadka porządna kobieta co moze mieć klucz a drugi dam wam i można u niej zostawić z resztą mozna też zostawic pod słomianką nikt tu nie weźmie z tego bloku przez 20 at tu mieszkał mój syn i z żoną zostawiali sobie tak klucz wiele razy, teraz mieszkam ja i nie ma problemu zeby był pod słomianką. wszyscy sąsiedzi są dla mnie mili i nikt nie wejdzie , w poniedziałek dorobię , Mam insulinę i tabletki i to 2 rodzaje na serce też mam i enzymy trzustkowe też , zbijam ten cukier ale to jest na krótko i znów skacze. Już tak kiedyś miałam potem mi ustawili i było długo dobrze . No na razie jakoś na noc też biorę insuline długodziałającą i żyję tylko rano znów skok do góry . Dam radę już rozmawiałam z lekarzem i kazał poczekać zbijać ile sie da przed każdym jedzeniem i czekać no to czekam. Tak kocham te sunie chcę dla nich jeszcze pożyć. Też pójdę do tej pracy co załatwiłam sobie dzis nie było z kim rozmawiać ale jutro pogadam ze zaczne później , może si e zgodzą , rozmawiałam z dziewczyna co tam oracuje powiedziała że sie zgodzą poczekać bo maja za mało pracowników. Moze się ułoży zależy mi bo żeby coś odłożyc w razie czego na weta. Teraz pieski maja co jeśc i są zdrowe wiec na razie nie ma problemu . Dzieki wam za wielkie wsparcie psychiczne bo powiem szczerze jak pisałam pierwszy post to byłam mocno załamana i myślałam ze nie sie nie da zrobić, ale stał sie cud dzieki wam. Myśle ze ja zawsze powinnam też pomagacc jak ktoś chce żeby się zająć pieskami np w czasie wyjazdu , czy do sanatorium , Byle znów byc na chodzie , jak się dobrze czuje to zabieram sunie do lasku na Kole czy na moczydło albo na szczesliwice tam są szczęsliwe tyle do latania a jak taka jestem marna to łażę po podwórku czy kilka ulic i wracam nie nabiegają sie bo na smyczy, uszę wyzdrowieć i znów mieć siłe dla nich są tego warte zeby miały piękne życie i pełne miłości.
  12. Już wiem kiedy i jestem zaskoczona i zdziwiona mam sie zgłosić 22 listopada o 9 rano na oddział , oni mnie z tym ogromnym cukrem dziś 354 chcą trzymać do 22 listopada bo powiedziała mi ta lekarka ze muszą mieć 4 specjalistów na raz ze względu na schorzenia towarzyszące mające wpływ na cukier ,zebym nie przychodziła do szpitala za tydzień czy dwa znowu wiec będą wolni wszyscy czterej naraz dopiero wtedy bo jeden jest na urlopie teraz a drugi będzie od pierwszego i mają juz też umówionych dawno pacjentów jestem załamana bo ja ledwo łażę z tym cukrem mimo leków jest taki wysoki ale mi powiedzieli że inni pacjenci też są bardzo chorzy a czekają i nie wiem po co ja teraz wam zawracałam głowe jak to będzie za miesiac z hakiem , czy jestescie skłonne mi pomóc za miesiac czy nie zapomnicie i nie zrezygnujecie tak sie martwię , Ale jest pocieszająca wiadomosc ze jak wszyscy specjaliści bedą razem to będę dużo krucej w szpitalu bo może tylko tydzień a jak leczenie bedzie szło dobrze to nawet 5 dni , mam nadzieję tylko czy nie zrezygnujecie do tej pory. tak bardzo mi zależy zeby stanąć na nogi żeby te pieski miały mamę na chodzie co polata z nimi na spacerki dłuzsze niż przed dom. gorzej ze nie wiem czy w tym stanie dam radę pracować czy oniw tej pracy co znalazłam sa skłonni do przełożenia termin zatrudnienia mnie na te pół etatu , bardzo trudno znaleść pół etatu i blisko domu . Teraz tam poczłapię zapytać jest to niedaleko domu i na tym mi najbardziej zależy. Dziewczyny kochane nie zrezygnujcie proszę tak się denerwuje tym wszystkim.
  13. na pewno nie i bardziej twoje mi ale ja sie nie przejmuję . z resztą nie będziesz tu chyba się kąpać czy spać w moim łóżku czy nawey ze mna nie będzkie za wielkiego kontaktu z resztą te wrzody dopiero się formują i nic na zewnatrz nie wychodzi, Jeszcze nie znam terminu chyba jutro mi powiedzą dzis jeszcze nie ustalili. Ja cały dom sprzątam ze wzgledu na psy Wcpickerem z Bielinka i wodą tym mopuję nic zakaźnego nie ma , po przecięciu otwarty wrzód to jest zakaźny a na razie dali mi antybiotyk wiec raczej jestem jałowa a może mi się one rozpędzą i przejdzie po antybiotyku , nie wiadomo gorzej z cukrem jest około 300 cały czas. Denerwuje się tym że to nie da się tak jakoś szybciej bo łażę jak mucha w smole i mi słabo od takiego wysokiego cukru, no sił brak,
  14. Wystarczy raz dziennie Nawet czasem raz na dwa dni jeśli maja dużo wody i jedzenie nałożone suche , ja sie postaram szybko wyjsć jak mi tylko ustawią tą cukrzycę co mnie z nóg zwala ze nic nie daje rady zrobić nawet w domu. CZasem myśle ze głupio zrobiłam ze je brałam taka schorowana ale jak one mnie kochają jak się cieszą kiedy wchodzę i jakie były mizerne i wystaraszone na początku to jednak wzięłabym je zawsze , Tam w tej chodowli jest jeszcze jeden piesek bardzo mizerny ale to męski piesek i nie mogłabym z czterema sukami go mieć a do tego już byłoby za dużo chyba. No co do moich suń to zostawie tu dużo bielinki wc pickerów , rękawiczek gumowych podkładów i worków na śmiecie , ręczników papierowych , nie będzie trudno byle raz dziennie ktoś zaszedł i nalał wody i nałozył jedzenia no i te podkłady zmienił. No wstępiła we mnie nadzieja
  15. No ja juz dzwoniłam do szpitala i jutro mi powiedzą kiedy będe w dwuch szpitalach bo najpierw mam wrzody cukrzycowe tow zakaźnym mi beda przecinać , one nie są zakaźne dopuki nie pękną lub nie będą przeciete na razie są tylko grube czerwobe nawet nie mają białych czubków a potem do innego internistycznego ale drugiego na razie nie wiem moze nie bedzie to az 2 tygodnie moze po pareę dni no muszą ustawić cukrzycę bo dziś mi znów prawie 300 wywaliło i wtedy sie chodzi na miekkich nogach, zawsze przy takich dużych cukrach to mam też te wrzody , innym sie robią na stopach i obcinaja im nogi po prostu powiem szczerze trochę tym jestem przestraszona bo inaczej nie szłabym do szpitala bo nie lubię więc jak tylko coś mi z tym zrobią to wychodzę jak najszybciej zwłaszcza ze znalazłam pracę na 4 godziny dziennie i wezmą emerytkę może dam rade potem coś zarobić . Zamka nie trzeba zmieniać u mnie nie ma nic wartościowego i też jak ktos kocha pieski i im pomaga to to jest na pewno dobry porzadny człowiek . Pomyślałam ze ja też komuś tak pomogę bo jest jedna pani co mi mówiła ze chce jechać do sanatorium a ma kota i nie moze to ja jej bede tego kota pilnować , też będe do niego chodzic zeby coś dobrego zrobic dla jakiegoś człowieka zwierzak no jak już będe na chodzie, Dzis moja Yorka wlazła gdzieś w parku w rzepy , chyba sie załamię nie da sie ich wyjąć a ma kilka będę musiała ją ostrzyc. Dziewczyny jesteście cudownymi ludżmi zaczynam spowrotem wierzyc w ludzi dzieki wam , Ja uważam ze wystarczy jak jedna czy dwie na zmianę osoby przyjdą po jeden raz dziennie bo one siedzą same czasem nawet je zostawiłam raz na noc jak jechałam na wesele bratanka w Bieszczady i nie było problemu , muszą mieć tylko wodę i jedzenie nałozone , są podkłady wiec one są przyzwyczajone w zimie nie lubia wychodzic wiec czasem w mróz parę dni nie wychodzą bo i tak nie robią na dworze w mróz tylko przynoszą do domu tak ze wiedza ze podkład to ubikacja , myślę ze problemu nie będzie jeśli ktoś zajrzy nawet raz dziennie zeby tylko miały wodę i jedzenie jak nabrudzą to ja posprzątam jak wrócę one nigdy nie robią w tym pokoju w którym śpią . Jutro po połudnu mam zadzwonić kiedy mam iść do tego szpitala. kluc i tak dorobię nie ma problemu . Jesteście kochane ze taka mam nadzieję ze uda mi się iść do tego szpitala i wyzdrowieć choć trochę , chcę zyć dla tych suń , najmłodsza to ma niecałe 3 lata wiec czeka mnie długie zycie conajmniej 10-13-lat wiec muszę podreperować się. Podam telefon jeśli ktoś chce . 536195250 nazywam sie Magda.
  16. Dziewczyny nie spodziewałam się ze aż tyle osób chce pomóc , oczywiście że najlepiej jak będa w domu a nie u kogoś rozdzielone , chodzi o to żeby raz dziennie nałozyć jedzenie do michy czyli puszki ,jedzą z jednej bo jak każda ma swoje to i tak zawsze jedzą z czyjejś a potem obrabiają drugą michę i tak ze nie ma co kilka mich one mają teraz juz jedną, i nalać wodę ,nasypać suche jeśli zjadły . wyprowadzac nie trzeba bo i tak z kimś obcym nie pójdą . Najgorsza rzecz ze trzeba będzie podkłady brudne zwinać do worka na smiecie i wywalić do śmietnika wychodząc i położyć nowe. one raczej nie powinny zrobic poza podkładem ale jak sie obrażaja ze ich zostawiam na za długo same to mogą złośliwie nasikać na podłogę ale mam mopa bielinki wc pickery raczej nie powinno być problemu. Ja napisałam że na 2 tygodnie tak z zapasem bo mam też inne dolegliwości i moze mi się i to uda załatwić za jednym zamachem . Strasznie byc na emeryturze i to malenkiej nie prosiłabym tylko zapłaciła hotel gdybym więcej miała szmalu a mam emerytury 1200 na rękę , aż mi głupio że muszę prosić , Ja mieszkam przy Krochmalnej róg Żelaznej to na wysokości Hali Mirowskiej. Jeśli ktoś da rade raz dziennie to bardzo będę wdzięczna one się nie nudzą same jak są czasem coś pogryzą ale raczej są grzeczne,nie napisałam że jedna sunia biał jest głucha bardzo są szczekliwe jak to chihuahua no i yorki też lubią szczekać. , wiec żeby się ktoś nie przestraszył ze będą dziamać jak ktoś wchodzi nawet jak ja wchodzę też ujadają , nie ugryzą , są zdrowe, nie sterylizowane,. Ale mam jeden klucz wiec chyba jedna osoba, chyba żebym dorobiła drugi. Jestem taka wdzięczna że jest jakaś szansa na ten szpital.Zadzwonię do szpitala ,kiedy bedzie wolne łóżko to bym wiedziała termin jakiś orientacyjnie.
  17. Mam 4 sunie 1 York i 3 Chihuahuay. Niestety od niedawna bardzo zaniemogłam i musze isć do szpitala nie mam komu powierzyc suczek na 2 tygodnie , Szukam pomocy bo nie stać mnie na hotel dla zwierząt jestem na maleńkiej emeryturze , Nie jestem w stanie ich komuś na stałe oddac bo bym musiała sobie serce wyrwać bardzo je kocham one mnie też ale ostatnio ledwo łażę mam po 350 cukru i inne dolegliwości cukrzycowe i ze strony serca muszę iść do tego szpitala , lekarz naciska ja nie mogę już dalej chodzić z tą słabością a nikt mi nie chce pomóc ze zwierzętami . mieszkam w Warszawie , gdyby się znaleźli dobry ludzie co by wzięli po jednym piesku byłabym wdzięczna lub przychodzili im tu nalać wody i nałożyć do miski a też zdjać brudny podklład a włozyć czysty to by juz wystarczyło ze mogłabym się leczyć i przynajmniej dojśc do takiego stanu że nie bedę sie bała zemdleć na ulicy. Bardzo prosze o pomoc , jestem na prawdę w złym stanie a pieski nie mogą zostać zupełnie same Maieszkam a samym centrum Warszawy . Proszę pomóżcie, wszystkie sunie są zdrowe. mój mail [email protected]. pierwsza na zdjeciu to Bambisia, Lalunia. Razem 2 białaski to Gusia i Bonita
  18. Moja sunia też miała guza na nadnerczu, ale jednak jeszcze z tym guzem długo pożyła i wcale nie cierpiała jak umierała zasneła i sie nie obudziła , tak bym nie chciała żeby Gaje usypiać ma taką piekna przyjazną mordkę ze ja bardzo polubiłam.dlatego tak pisałam ja kocham wszystkie pieski swiata.
  19. Co to oznacza ze nie pozwolicie żeby nie cierpiała czy chcecie ją uspić? Wiekszosć psów ma ten zespół końskiego ogona moja sunia w ogóle nie chodziła na tylne lapy , po wetorylu jednak wszystkie objawy sie cofneły miała wielki guz nadnercza i jednak nie cierpiała bo na cushinga się nie cierpi , nie usypiałam jej sama zasneła nawet nie pisnęła usneła na zawsze leżąc koło mnie na łózku bez cierpienia . Jak będzie dobra dawka Vetorylu to moze pociągnac i z rok czy półtora dlacego ktos chce ja usypiać tak pochopnie kto ci to poradził walcz mimo że nie wygrasz do końca ale moze przedłużysz życie Gai i spędzisz z nia wiele miłych chwil warto ja te ostatnie półtora roku z Pusia wspominam najcudowniej mimo ze o nią walczyłam i bywało bardzo xle ale ona jak by pdbijała po zmianie leków i jeszcze sie bawiła wesoła a było tak ze lała sobie pod brzuszek nie wstajac , czołgała się na przednich łapkach a za tydzień biegała wesoła to nie idzie tak jednym ciurkiem coraz gorzej , powalcz o nią zamiast ja przedwcześnie zabić.
  20. ja bym na twoim miejscu przejechała sie do Warszawy na SGGW tam s a profesorzy i jest taki od cushinga zadzwoń umw sie i przejedź bo moze ją źle leczą i jest zła diagnoza moze jest jeszcze cos oprócz cushinga
  21. Moją Puśkę odchudziłam sporo by też była taka bardzo gruba w pewn=nym momencie ale ona libiła jarzyny i dawałam jej papryke surową marchewke rzodkiewki surowe kartofelki i jej to smakowało. surowa skrobia sie wcale nie wchłania do tego lubiła serek więc taki chudy , jajo czyli żółtko i cielęcine kupowałam kości cielece takie z chrzastkami i dawałam czasem surowe a kosteczki delikatne nożem ostrym cięłam na cienkie plasterki i jadła a czasem gotowałam , no i kurczaki ale ja je moczyłam długo zeby nie było w nich trutek takich jakie zawsze są , nawet pierwsza wodę wylewalam. , spróbuj jej jakieś takie jarzynki na surowo co będzie lubiła teraz mam Yorke co jada kapustę kewaszoną a mojej siostry sunia zajada się pomidorami i kukurydzą po risty każdy oies jakieś surowe warzywa lubi a na nich się chudnie , Warto odchudzić mojej sie poprawiło jak schudła i z chodzenien też .
  22. Juz wiele razy pisałam ze te dawki są końskie , które proponują w leczeniu . Ja bym dawała 10 raz dziennie i to uwazam ze byłoby spro ale do wytrzymania , To nie kwestia tego ze Gaja nie jada przy takich duzych dawkach Vetoryl jest lekiem który niszczy wiele rzeczy np wątrobę, nerki i często pies umiera nie z powodu Cushinga a niewydolności narządów . Vetoryl zmniejsza wydzielanie hormonw nadnerczy ale jest na prawdę bardzo toksyczny. Za to moja sunia miała wczoraj operacje ma raka , wycięli wszystko i przerzutów nie ma ale ona jest stara ma 13 lat, boję się znów przeżyć tego co z Pusieńką.
  23. ten Vetoryl to się jakos kumuluje w organixmie i nawet jak się odstawi a najpierw te dawki były za duze to jakis czas jeszcze na tym Vetorylu skumulownym jedzie i jak dodajesz to ma już jadłowstret ale jak odstawiłaś to po jakimś czasie daj maleńkie dawki i bedzie dobrze. Moja sunie ma operację 8 maja tak się jakos przeciagneło.
  24. A ja dawałam alugastrin na refluks bo on i na nerki bardzo dobrze działa ranigast to cięzka artyleria szkoda zeby wątroba wysiadła ja sama mam refluks i brałam ranigast a miałam problem z wątrobą więc juz nie biorę za to ten alugastrin rewelacyjny bo i na nerki i na refluks. w ogóle moja Puśka do końca miała dobre wyniki z wątrobą dzieki hepatilowi i w miarę dobre nerkowe wyniki a dawałam ten alugastrin i było ok gdyby jej guz nie zaczał naciekać głównej zyły ogonowej to by dalej ciągnęła bo wyniki miała ok no prawie ok. spróbuj alugastrin a jak by nie pomogło , chociaż myśle ze to nie możliwe to wtedy cos mocniejszego .
×
×
  • Create New...