Jump to content
Dogomania

czarok

Members
  • Posts

    575
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by czarok

  1. Isadora, ogłoszenie Kariny mistrzowskie ( jak zwykle :-) - a co, podliżę się :-P). Jeśli mogę coś dodać do wywiadu o Karinie ( gdyby ktoś pytał telefonicznie) - z amstafa, to ona ma tylko wygląd ( i to nie do końca). Karina została znaleziona w Krośnie po zgłoszeniu, kompletnie wyczerpana, nie miała siły stanąć na łapy ( zgoniły ją psy, bo akurat miała cieczkę - ktoś widział silną sukę amstafowatą, która ucieka przed psem wielkości ratlerka?). Nasi wolontariusze wzięli ją spokojnie na ręce i przewieżli do domu. Tam suka padła i spała kilka godzin. Jak już odzyskała siły, pierwsze co zrobiła, to wtulenie łebka w najbliższe ludzkie ręce :-).
  2. Marlena - kawał dobrej roboty :-). A jakby ktoś chciał pieska, a nie suczkę w typie Piki, to można zaproponować Kitka ( ta sama rasa :-P)
  3. Melduję się :-) ( dzięki Emilia za zaproszenie - pewnie sama bym nie znalazła, bo ostatnio rzadko bywam na dogo). Wspomogę akcję przed 10 listopada.
  4. [quote name='emilia2280']Ale numer! Dziewczyné dla chlopców sprowadzili ;ppp Niech jej tylko nie spsujá jedynaczki.[/QUOTE] Eee tam jedynaczki. Mamy piątkę - Maksik ( pies w typie ratlerka), Misio ( pies w typie ....hm...storasa), Ajaks ( pies w typie ON), Besi ( suczka w typie ON) i teraz Dasza ( sunia w typie jużaka) :-P.
  5. [quote name='Ewa i flatki'] Tylko niech dziewczyna Ajaksa z łóżka nie spycha :P[/QUOTE] Dziewczyna na razie śpi na podłodze. Totalnie olała legowisko i nie przyjmuje zaproszenia na kanapę ani na łóżko. Pierwszej nocy lekko dyszała ( musi za gorąco jej było), teraz już trochę przywykła i nie zipie. Przestała się też kłaść z uporem maniaka na betonie na ganku po tym, jak medar położył jej w tym miejscu najpierw poduchy, co jej się zdecydowanie nie spodobało ( kładła się obok) później karton ( bo przecież pies nie może leżeć na zimnym betonie :-P). Z kartonu kilka razy skorzystała. Ponieważ jest już dość zimno, więc my raczej nie pałamy chęcią ciągłego przebywania na ganku. Dasza jest proludzka i w związku z tym łazi za nami i kładzie się tak, żeby cały czas nas widzieć. Teraz wstając w nocy trzeba uważać, żeby psa nie rozdeptać - Dasza wybrała sobie miejsce na środku między jadalnią i kuchnią, gdzie przebiega ciąg komunikacyjny :-).
  6. Chciałam wyedytować poprzedni post ale się nie da... Emilio, jak Twoja sunieczka?
  7. Ajaks wycałowany od wszystkich przyjaciół :-). Ostatniaszanso, z tą czapeczką to było tak, że Ajaks miał na jej temat nieco inne zdanie niż ja...Pierwsza próba zakończyła się trzepaniem łebka i zagrożeniem fasonu czapeczki. Ajaks zebrał opieprz, po czym spojrzał na mnie z pobłażaniem i stwierdził, że nie ma się co bronić, bo przecież psi tort pachnie przed nosem ;-P. Ogólnie rzecz ujmując, Ajaks jest grzecznym i posłusznym psem. No chyba, że pokusa go pokona...W chwili obecnej mamy remont i panowie kończąc wczoraj pracę, nie zamknęli furtki z tyłu domu...Jurek w pewnym momencie usłyszał wściekłe ujadanie psów sąsiada...Ponieważ część naszych materiałów na ramont jest złożona przed posesją, zainteresował się, czemu psiaki tak ujadają. Jego oczom ukazał się taki oto widok: Ajaks siedzi sobie przed płotem sąsiada i patrzy z wyższością na stadko kurdupli za płotem jakby chciał im powiedzieć " no i czego rozdzieracie te pyski i tak mnie nie dostaniecie, bo wy jesteście zamknięte, a ja wolny :-P". Jedną z pokus dla Ajaksa jest właśnie przestrzeń za płotem. Drugą chleb - często kradnie kromki suchego chlebka.
  8. I jeszcze z życia Ajania. Byliśmy ostatnio na szczepieniu. W zeszłym roku na zaświadczeniu o wściekliźnie Doktor wpisał Ajaksowi w rybryce wiek: 10 lat...W tym roku stwierdził, że nie będzie z siebie robił głupka, bo Ajaks na pewno ma nie więcej niż 8 lat [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/001.gif[/IMG] . Po przeliczeniu doszłam do wniosku, że za 4 lata będziemy mieli w domu szczeniaka [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/002.gif[/IMG] .
  9. Ajaks wczoraj obchodził swoje pierwsze urodziny w nowym życiu [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/001.gif[/IMG] ( aż się wierzyć nie chce, że to już dokładnie rok, odkąd zawitał w nasze progi) . Był psi tort i prezent. Co prawda, jubilat nie był zbyt szczęśliwy z powodu nakrycia głowy, ale tylko do momentu, objawienia się tortu [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/004.gif[/IMG] . Po imprezce szybko złapał swój prezent i schował się w kącie przed pozostałymi futrzakami [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/icon_lol.gif[/IMG] . Za chwilkę medar zamieści zdjęcia.
  10. "Na dzisiejszej rozprawie Sąd przesłuchał ostatnich świadków i zamknął przewód sądowy.Mowę końcową wygłosił prokurator uznając winę oskarżonej : tj wieloletnie znęcanie się nad swoim psem - za udowodnioną poprzez zeznanie świadków i dokumentacje lek.-wet i zażądał 6 m-cy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 2 lata ( ze wzgl. na to, iz oskarżona była dotychczas niekarana) Oskarżyciel posiłkowy - fundacja "Emir" zgodził się z wnioskiem prokuratora żądał dodatkowo orzeczenia przez sąd zakazu posiadania zwierzat na 10 lat ( okres max przewidziany prawem) oraz zasądzenie nawiązki na rzecz bezdomnych psow fundacji "Emir". Ogłoszenie wyroku 18.06.10 godz. 10.00 Oby wyrok sądu był wyraźnym sygnałem,że oprawca i kat zwierzęcia nie może. i nie będzie bezkarny !!" EMIR
  11. [quote name='emilia2280']Lo matko, a to Swiecko jest kolo Krosna? Bo to po przekątnej przez calą Polskę od Szczecina :crazyeye: A Wam nie blizej do Warszawy? :eviltong: Lecę we wtorek ze Szczecina do Wawy i jestem do soboty.[/QUOTE] Emilia, mieszkamy przy granicy zachodniej, do Świecka, Słubic, Gubina mamy jakieś 40 km...do Szczecina ok. 200 km, a do Warszawy prawie 500. Mieszkamy 10 km od Krosna, ale Odrzańskiego ( nie tego na południu Polski, co to koło Jasła "stoi" :-P) :-)
  12. [quote name='emilia2280'] I mam portret- jestem u mamy i zabieram do siebie. Dziękuję za tę gębę- powieszę nad lózkiem co odstraszy wampiry :eviltong:[/QUOTE] Emilia, a Ty przypadkiem nie musisz wracać do siebie przez Świecko ? Do nas już niedaleko. Zapraszamy do odwiedzin i oględzin Ajaksa na żywo :-)
  13. [quote name='Ewa i flatki']Skopiowałam zdjęcia na forum fcr, mam nadzieję, że sie nie gniewacie. Ajaks to duma Dogo :)[/QUOTE] Jasne, że się nie gniewamy. Nie wiedzieliśmy nawet, że Ajaks ma tam wątek ( ale już poczytaliśmy :-) ).
  14. [quote name='emilia2280']...pewnie czerwony lakier na lato ;ppp[/QUOTE] Czerwoną to ja miałam podłogę w całej chałupie po tych zabiegach upiększających...Wszystkie psy były grzeczne przy obcinaniu poza Besi - to histeryczka, tak świrowała, że jeden pazurek szarpnęła właśnie w momencie cięcia...Za to teraz pieseczki tak zgrabnie i "cichutko" stąpają, że przestałam rozróżniać po chodzie :-P Z ciekawostek Ajaksowych: któregoś dnia wracamy do domu, a Ajaks wita nas przed ogrodzeniem...Bramy wjazdowe obie zamknięte...Furtki obie zamknięte...No żesz w mordę, jak on wylazł?? Okazało się, że Ajaks otworzył sobie furtkę z tyłu domu zamykaną na zasuwę wtykaną w mur...Jak on to, do licha, zrobił nie wiemy do dziś. Od tamtego czasu zasuwa jest zabezpieczona gwoździem :-P
  15. Ajaks ma się zupełnie dobrze :-). Cichutko powiem, że nawet bakcyle dają o sobie znać jakby rzadziej...Ostatnio nasz Doktor przyjechał na wizytę domową w celu wykonania mani- i pedicure wszystkim naszym ogonom. Przy okazji dokładnie obejrzał resztki gluta Ajania i doszedł do takiego samego wniosku jak my nieco wcześniej - nie trzeba już operować. Glut obecnie Ajaksowi nie przeszkadza, prawie go nie widać :-). Ajaks biega żwawo po podwórku, wyleguje się na kanapach i w łóżku i przymila się do każdego dwunożnego ( oczywiście po wcześniejszym obszczekaniu przy furtce). Jak się uda, to w weekend medar zamieści kilka fotek :-)
  16. [quote name='Inez de Villaro']Pies wyglada bardzo bardzo źle...[/QUOTE] Ja powiem tylko tyle - pies był u "miłośniczki" zwierząt....Rozmawiałam z naszymi wolontariuszami, którzy Tofika przewozili i usłyszałam : "ja bym się wstydziła oddać psa po tylu miesiącach u siebie w takim stanie..."
  17. [quote name='tayga']Witam! Problem jest tylko jeden - w mojej okolicy nie ma możliwości wyleczenia oczu :( Z kastracją nie powinno być problemu, chociaż w kojcowych warunkach średnio mi się ten pomysł podoba.[/QUOTE] Tayga, nasz doktor robi operacje entropium zupełnie nieźle i ze zniżką dla bezdomniaków.
  18. 11 maja o godzinie 11.00 w Sądzie Rejonowym w Krośnie Odrzańskim odbędzie się rozprawa w sprawie Donisia.
  19. Z forum Fundacji Emir: "Otrzymaliśmy alarmujące informacje o horrorze, jaki panuje w miejscowości Laszczyny gm. Grodzisko Dolne . Otrzymaliśmy także ze Stowarzyszenia NADZIEJA pisemną prośbę o ratowanie ok. 15 psów znajdujących się w fatalnym stanie,utrzymywanych przez osobę chorą psychicznie. Na podstawie otrzymanej dokumentacji oraz ikonografii złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 35.1 ustawy o ochronie zwierząt, przez właścicielkę. Jednocześnie wystąpiliśmy z wnioskiem o wydanie prokuratorskiego nakazu przeszukania i odebranie zwierząt. Dzięki operatywności Prokuratury Rejonowej w Leżajsku taki nakaz otrzymaliśmy. Wykonałam telefon do wójta gminy Grodzisko Dolne powiadamiając go o otrzymanym nakazie prokuratorskim i o tym, że 4.03 przyjeżdżamy żeby zabrać psy; w sprawie krowy obligowałam wójta, aby znalazł gospodarza, który zadba o zwierzę, odkarmi je, a potem gmina podejmie decyzję co do dalszych jej losów . W rozmowie ze mną wójt nie kryl oburzenia z tego powodu, że: 1) fundacja ma nakaz prokuratorski 2) fundacja chce odebrać psy; On zna sprawę od lat i uważa, że psom nie dzieje się krzywda, bowiem ta chora kobieta je kocha, zaś odebranie psów pogorszy jej stan zdrowia. Moje argumenty, że nasza fundacja zajmuje się przestrzeganiem ustawy o ochronie zwierząt ,a obowiązek opieki nad osobami niewydolnymi życiowo, czy chorymi spoczywa na rodzinie i ew. należy do obowiązków do służb gminnych trafiały w próżnię. Niestety wójt był szczelny na logiczne argumenty i stał na stanowisku, że działamy z niskich pobudek, aby dokuczyć choremu człowiekowi. Prowadzenie dalszej rozmowy było, moim zdaniem pozbawione sensu. 4.03 o godz. 5 rano trzy samochody z inspektorami fundacji i niezbędnym sprzętem udały się w trzystukilometrową trasę. Po przyjeździe do Leżajska zgłosiliśmy się na policje celem otrzymania ekipy dochodzeniowo-śledczej mającej wykonać nakaz przeszukania. I tu również podczas rozmowy z naczelnikiem usłyszeliśmy stwierdzenia, które wprawiły nas w osłupienie i były sygnałem, że nikt, tak naprawdę , nie ma pojęcia co to jest prawo zwierzęcia do godnego życia; i nikt również nie uznaje potrzeby tej interwencji podjętej w obronie życia zwierząt.. Prezentowane poglądy wskazywały wyraźnie, że tutaj psy traktuje się przedmiotowo. TV Rzeszów nam towarzyszyła z kamerą. Po przyjeździe na miejsce ( odludne i chyba zapomniane przez Boga) mieliśmy wątpliwą przyjemność zostać powitani przez szpaler bojówki zorganizowanej przez wójta, a składającej się z podległych mu urzędników. Wiało jadem z każdego ich spojrzenia. I....zaczęło się. Psy porozmieszczane w jakichś ruinach - resztkach czegoś, co być może było przed laty budynkami gospodarskimi. Widać jednak było „rękę wójta”, który na nasze przybycie wykonał piękna scenografię okolicznościową. Tu i ówdzie pięknie porozrzucane było siano; 2 psy przypięte nawet do bud( Poprzednio stały pod gołym niebem przyczepione łańcuchami do złomu, który kiedyś był zapewne sprzętem rolniuczym. Policja z mozołem usiłowała wykonywać swoje czynności; sprawne kadry wójtowe krzykami usiłowały zdyskredytować i paraliżować nasze działania i za wszelką cenę nie dopuścić do zabierania psów. Odcinaliśmy z łańcuchów i musieliśmy przywiązywać je na powrót, bo sekretarz mełł ozorem, wygłaszał tyrady w obronie p. Stanisławy i poważał nasze kompetencje. Wisiał nam dosłownie na plecach, podsłuchiwał, o czym mówimy i wtrącał swoje mądrości na każdym kroku. a wójtowa fotografka „dokumentowała” nasze ruchy skrupulatnie. Atmosfera gęstniała z każdą godziną; policjanci co i rusz wydzwaniali po instrukcje do kogoś; Pow. Lekarz Weterynarii – jedyny trzeźwo myślący człowiek, po zapoznaniu się z nakazem prokuratorskim, wydal decyzje o zabieraniu psów. Niestety jego autorytet był nie wystarczający dla policji a sekretarz gminy zażądał sprowadzenia lekarza weterynarii wskazanego przez wójta. Byliśmy bezradni; bojówkowa pani wyposażona w aparat fotograficzny miała za zadanie szukać kompromitujących fundacje ujęć ,fotografować nas i nasze działania, i szukać „haka” na „ EMIRA. Wreszcie nadjechał ó pomazaniec wójtowy – lek.wet; przyodział się w foliowe mokasyny i równie gustowny fartuch i zaczął zarządzać. On również twierdził, że nasze działania są nie trafione, bo dobrostan psów jest zachowany : są one zdrowe i zaszczepione. Przedzieraliśmy się przez kolejne kryjówki – ruiny, ślizgając się po..wszystkim: psich g.., resztkach z jakiejś jadłodajni i czegoś tam jeszcze; wszechobecnych śmieciach, owiani smrodem zgnilizny i... „zdrowych psów” ( a był mróz).Widok kolejnych znajdowanych w najrozmaitszych cholernych zakamarkach, psów, a raczej psich kłębków struchlałych z zimna i strachu, przytwierdzonych łańcuszyskami wyzwalał w nas zaciekłość i determinację. Siedziały jak skazańcy w śmierdzącej komórce bez światła, męczone przez robactwo, zimno, głód i pragnienie Widok p. Satnisławy wzbudzal w nich strach!!!.W jednej z komór leżał cały wielki zwój nowego łańcucha , a obok karabinki – pewno atrybuty miłości właścicielki do wyłapywanych w całej okolicy psów.. Walczyliśmy o każdego psa; odcinając je z łańcuchów. Jednego psa na polecenie owego weta wyjęto nam z samochodu. Wszytkowiedzący lekarz wet. kazał wpisać do protokołu policyjnego, że psy są w stanie dobrym .Tego zaś nawpół zamarzniętego białego , łysego nieszczęśnika, z dziurą w głowie i niewidzącymi oczyma , kazał opisać jako: „ pies w stanie dobrym z alergią pokarmową” Moje protesty nie zostały uwzględnione przez policjanta sporządzającego protokół, bo fachowcem jest wet.i wyłącznie jego zdanie i jego decyzja się liczy. Rwaliśmy te psy jak opętani, byle szybciej, ale niestety ów wszechwładny wet Antoni typował bezwzględnie psy, które z jego rozkazu muszą pozostać, aby pani Stanisława czuła się dobrze. Nasze argumenty, wreszcie błagania i targowanie się – pozostawiły go niewzruszonym. Mało tego, stawał się coraz bardzie bezwzględny i argumentował; „te psy zostają, bo ja tak powiedziałem i koniec gadania! „ Próbowałam zmiękczyć go prośbami o najmniejszą białą psinkę przypiętą do krowiego łańcucha, ewidentnie chorą, drżącą z zimna, czy może gorączki- nie dał się ubłagać ! ON miał w d.. psy! ON MIAŁ WŁADZĘ - i to nam demonstrował. Pani Stanisława ma mieć psy, dla dobrego samopoczucia, ( w podtekście – a los psów się nie liczy). Potem usiłowaliśmy zadbać o los krowy – gmina nie jest zainteresowana czy ona przeżyje, czy też nie – podobno jakaś rodzina ma ją zabrać w bliżej nieokreślonym terminie. Chodziliśmy po tych cuchnących ruinach i resztkach pomyj wylewanych bezpośrednio na ziemię jako pokarm dla psów. Niestety psy uwiązane na krótkich łańcuchach za żadne skarby nie mogły skosztować tych „delikatesów’. Za to ich woń, dla zawsze spragnionych wygłodniałych więźniów chorej miłości właścicielki – była dodatkową udręką. Za to miały rzucone połówki buraków cukrowych; miski, które widzieliśmy to dar Stowarzyszenia Nadzieja – przedtem nie było naczyń, w których psom dawano by cokolwiek do jedzenia. Wody nie było przed żadnym psem; misek na wodę również. Pani Stanisława w rozmowie oznajmiła nam, że psom gotuje raz dziennie kawę ! W obejściu był jeszcze jej brat – człowiek ubezwłasnowolniony ze wzgl. na chorobę psychiczną i jego opiekun prawny., panicznie bojący się psów. Dary, jakie przywoziły osoby pragnące pomóc i jej i psom – stały w workach nietknięte. Godziny mijały. Policjanci oddawali się działaniom operacyjnym i dyktatowi weta Antoniego. Ekipa wójtowa zachowywała czujność i bacznie śledziła każdy nasz ruch, a sekretarz gminy był ciągle „ na nasłuchu” . Po ostrej wymianie zdań z jakąś nawiedzoną sąsiadką i moich protestach, co do skreśleń w protokole policyjnym, których żądał wszechwładny wójtowy wet – podpisałam protokół i ruszyliśmy w drogę powrotną. Dla 8 wyrwanych z piekła psów była to droga ocalenia. Spały spokojnie w nieznanym dla siebie cieple i miękkościach. 5 w najcięższym (naszym zdaniem) stanie pojechało od razu do kliniki, gdzie lekarze udzielili im pierwszej pomocy. Potem nakarmione pierwszym od lat, a może pierwszym w życiu przyzwoitym posiłkiem ( ale w ilościach b. umiarkowanych) zasnęły spokojne i bezpieczne. [B][U]Resumee:[/U][/B] wszystkie zabrane psy są chore wszystkie mają zmiany skórne od 15-90% powierzchni ciala w najcięższym stanie jest biały prawie łysy pies z dziurą w głowie ( jego stan wójtowy wet określił jako dobry). Lekarz w klinice określił stan jako bardzo poważny, a rokowanie niepewne wszystkie psy miały kleszcze ( rekord ponad 40 u starego psa z ciemnej komórki) wszystkie miały wszoly i pchły w ilościach hurtowych z powodu b. silnego łojotoku cuchną b. mocno wszystkie maja zmiany spowodowane brakiem odpowiedniego żywienia wykazują objawy silnego lęku przy kontakcie z człowiekiem mają uporczywy świąd [B][U]Podjęto badania diagnostyczne i leczenie:[/U][/B] Psy dostały antybiotyk ( Shotapen)i lek przeciwzapalny i przeciwbólowy (Tolfedine) bombę witaminową - Combivit; zostały odrobaczone,odpchlone i nawodnione. Pobrano zeskrobiny ( podejrzenie nużycy) oraz otrzymały Imizol ( podejrzenie babeszjozy) Dodatkowo dostają: Scanomune ( podniesienie odporności) do karmy Caniviton oraz Omegan ( odbudowa okrywy). Są żywione 2 x dziennie - dieta lekkostrawna( kurczak + ryż + marchewka) do picia dostają wodę z glukozą ( pija niechętnie) Głownie śpią. W najbliższych dniach muszą zostać wykąpane w kąpieli odkażająco- wysuszającej. Psa z zamartwicą ogona czeka operacja jego usunięcia; drugi biały pies ma wynicowany odbyt. Sunia ONka jest szczenna Sunia w biało - rude łaty prawdopodobnie też. Nie wykonano jeszcze im usg, aby nie powiększać stresu .Usg oraz badania krwi wszystkich zostaną wykonane w przyszłym tygodniu. Szczegółowe opinie lekarsko-weterynaryjne otrzymam ok. środy. To co podałam powyżej nie jest diagnozą lekarską sensu stricto tylko informacją „ na gorąco”. Istnieje podejrzenie, graniczące z pewnością, że psy, których nie pozwolono nam zabrać są w równie złym stanie, a ich życie w tych warunkach jest zagrożone, Fundacja składa do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie , znęcania się nad tymi 4 psami poprzez cyniczne narażenie ich życia przez lekarza wet. dr Antoniego K. oraz o niewykonanie nakazu prokuratorskiego . O dalszych losach psów będziemy informować na bieżąco; w najbliższych dniach zostaną także zamieszczone zdjęcia, które robiły tam na miejscu nasze inspektorki. Zdjęcia dokumentujące przerażające warunki bytowania 15 psów; a wszystko to działo się od lat za wiedzą i błogosławieństwem wójta i urzędników gminy Grodzisko Dolne."
  20. Jeszcze ciepłe :cool3: [IMG]http://lh4.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4lABPz2vNI/AAAAAAAAFKQ/bRXXDfMnoZ8/s400/Obraz%20004.jpg[/IMG] [IMG]http://lh6.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4lADVf_yOI/AAAAAAAAFKU/-mgXaQENywE/s400/Obraz%20005.jpg[/IMG] [IMG]http://lh6.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4lAIXWb54I/AAAAAAAAFKc/O4wXzLcTznY/s400/Obraz%20006.jpg[/IMG] [IMG]http://lh4.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4lAK9ZjKVI/AAAAAAAAFKg/shRUar53K8k/s400/Obraz%20007.jpg[/IMG] [IMG]http://lh4.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4k_9rO0YNI/AAAAAAAAFKI/24YMB2eo5RI/s400/Obraz%20002.jpg[/IMG] [IMG]http://lh3.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4k__CClrPI/AAAAAAAAFKM/SQXamUlwlvs/s400/Obraz%20003.jpg[/IMG] [IMG]http://lh5.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4lARMNfGQI/AAAAAAAAFKs/jMph-OYBviY/s400/Obraz%20001.jpg[/IMG] [IMG]http://lh3.ggpht.com/_dUn30qtj3b8/S4lAOzuytoI/AAAAAAAAFKk/Jttwt821dAY/s400/Obraz%20008.jpg[/IMG]
  21. Ajaniu ma się zupełnie nieźle :-). Niestety ma nawracające zapalenia warg i z tym naokrągło walczymy. Oczywiście Ajaksiowi absolutnie nie przeszkadzają takie drobne dolegliwości. Wyleguje się na kanapach i w naszym łóżku, codziennie " rozmawia" z kumplem zza płotu, pilnuje podwórka niedopuszczając nieznajomych nawet do furtki, warczy na współmieszkańców w momencie gdy to ON jest miziany, a zazdrośniki podchodzą. Ostatnio się nieco na mnie obraził, bo odmówiłam mu podania śniadanka na kanapę - ostentacyjnie odczekał kilka minut i dopiero jak zobaczył, że Maksik patrzy z apetytem na jego michę powoli się ruszył z kanapy :-P. Zaraz będzie kilka jeszcze "cieplutkich" fotek :-)
  22. Dzięki za tak wspaniałe wieści, ZuziuM :-). Tak się cieszę, że Isiuni się udało, że jest szczęśliwa i ma swoich ludziów. Wyczochraj panienki ( wszystkie) od nas. A z zaproszenia może kiedyś przy okazji skorzystamy :-). I do siebie też zapraszamy.
  23. [quote name='Kostek']spokojnie przeciez dzisiaj do jednego domu jada 2 psiaki a z apiurek jestesmy w kontakcie-myle sie?[/QUOTE] [COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2][SIZE=3]A co z domem dla dwóch szczeniaków zaproponowanym przez medar. Też jesteś z nim w kontakcie? Post został skasowany, a medar zbanowany - mylę się?[/SIZE][/FONT][/COLOR]
  24. ZuziaM, wiem, że masz teraz na głowie nie tylko swoje panienki, ale jeszcze hotelowiczów, ale jam spragniona wieści!!! To, że nie piszę nie znaczy, że nie podglądam :-]
  25. [quote name='jola_li'] Toż to prawdziwy młodzieniaszek :-)![/QUOTE] Ajaks faktycznie zachowuje się momentami jak szczeniak :-P. Podskakuje, poszczekuje, goni pozostałe ogony...Dziś nasz wet powiedział, że Ajanio na pewno nie ma 10-ciu lat, bo owczarki w tym wieku to już staruszki z siwymi pychami, a Ajaks jest jak psiak dojrzały, ale do starości to mu jeszcze brakuje :-)
×
×
  • Create New...