Jump to content
Dogomania

czarok

Members
  • Posts

    575
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by czarok

  1. Ostatnio mamy mało czasu ( koniec roku jest zabójczy), dlatego nie piszemy. Ajaks ma się zupełnie nieźle - zmiany powoli utępują - z nosa już nic nie leci, a na pychu strupy znacznie się zminiejszyły. Nadal bierze antybiotyk i w przyszłym tygodniu jedziemy do kontroli. Ajaks zachowuje się tak, jakby nic mu nie dolegało - szaleje po podwórku, kłóci się z kumpelm zza płotu, podskakuje na nasz widok i kradnie jedzenie :D. A jak mu się nie uda wykraść, to malutką łapinką wali po naszych rękach prosząc o kąsek :-P
  2. Zofio, na razie żaden z naszych pozostałych futrzaków nie ma objawów i mam nadzieję, że tak zostanie. Niestety, wiem, że gronkowca leczy się trudno i lubi wracać to paskudstwo :-(
  3. Ja do postu Isadory dodam jeszcze jedno - telewizja ma bardzo duży wpływ na kształtowanie postaw...Nagłaśnianie takich historii na pewno będzie miało taką moc sprawczą, że przynajmniej niektórzy zastanowią się i rozejrzą wokół siebie. [B]Katowanie zwierząt niedalekie jest od katowania ludzi[/B] - ten, kto nie waha się przed podniesieniem ręki na bezbronne zwierzę, nie będzie miał oporów przed uderzeniem żadnej słabszej istoty ( np. starszej kobiety czy dziecka). Na wychowanie naszych dzieci i młodzieży w dzisiejszych czasach ma wpływ nie tylko rodzina czy szkoła, ale także środki masowego przekazu. [B]Dziękuję Redaktorom[/B], którzy zajęli się tematem.
  4. Pierwsze, wstępne informacje, przekazane przez lekarkę telefonicznie: Doniś był cały zbity ( liczne podskórne krwawe wylewy na całym ciele), miał uraz krtani, uraz jelita grubego z krwawymi wybroczynami ( stąd krwawienie do przewodu pokarmowego, a nie jak wcześniej myśleliśmy z powodu perforacji), uraz wątroby ( i to było bezpośrednią przyczyną zgonu - krwotok z wątroby). Oprócz tego złamane żebro przebiło płuco. Rano Doniś wyniesiony na siusianie przewrócił się ( stracił przytomność). Emir natychmiast przewiozła go do kliniki, gdzie po podaniu adrenaliny Doniś wrócił do nas. Dostał leki, które przywróciły mu przytomność, udało się podnieść temperaturę ciała z 33,5 stopnia C do 37...Niestety około 40 minut później nastąpił krwotok...Doniś miał około siedmiu lat...Miał jeszcze sporo czasu przed sobą gdyby nie spotkał katów na swej drodze... [B]ŻEGNAJ KRUSZYNKO[/B] :-(
  5. Niestety, cud się nie zdarzył - DONIŚ NIE ŻYJE :-(( Wybacz nam maluszku, że nie potrafiliśmy pomóc....
  6. Czy ktoś pamięta sprawę Ozzy*ego? Po nagonce internetowej ukazało się kilka publikacji zarówno w prasie tradycyjnej, jak i na wp czy onecie. A.W.stała się bohaterką ucieśnioną przez "oszołomów" z dogo ( zniszczono jej życie, bała się wychodzić z domu, przestała chodzić do pracy)....Uważam, że powinno się sprawę powiadomienia odpowiednich osób i instytucji pozostawić Bajce. Ona wie, co robi i nie odpuści. Jak będzie potrzebowała pomocy, to na pewno da znać.
  7. [quote name='__Lara'] [B]Ivette[/B], mam nadzieję, że wzięłaś serię niestety bolesnych zastrzyków ( w brzuch) i jesteś pod stałą opieką lekarską. [/QUOTE] Lara, nie strasz dziewczyny. Czasy bolesnych zastrzyków w brzuch minęły na szczęście. Obecnie stosuje się to: Imovax Rabies Vero–firma Aventis Pasteur, Szczepionkę należy podać [B]domięśniowo w mięsień naramienny[/B] Rabipur -firma Chiron Behring, Szczepionkę należy podać [B]domięśniowo w mięsień naramienny[/B] A jeśli chodzi o sprawę, to powiem tyle - kuriozum... I coś, co się nie bardzo mieści w głowie normalnie myślących...
  8. Troszkę za mało wiadomości, jeśli ktokolwiek miałby się zainteresować i próbować szukać domu potrzeba nieco więcej - charakter psa ( spokojny, szczekliwy, energiczny, czy raczej śpioch itp). Istotne jest zachowanie w stosunku do obcych, dzieci, innych psów, kotów...Czy do tej pory mieszkała w domu, czy na przykład tylko na dworze ( zachowanie czystości). Czy jest dobrze zsocjalizowana ( mieszkanie w dużym mieście od szczeniaka wykształca inne reakcje na niecodzienne sytuacje np przejeżdżający obok tramwaj nie jest powodem do ucieczki dla psa " miastowego", a dla wychowanego na wsi może być traumą powodującą gwałtowne zerwanie i ucieczkę, co grozi nieszczęściem). Istotny jest także powód ( na przykład zbyt szczekliwa, a w domu małe dzieci - żeby było wiadomo, że nie należy szukać takich domów). No i przydałyby się zdjęcia.
  9. [quote name='Zofia.Sasza']Wow! Ajaks ma srebrny interes :evil_lol: A weta ucałować od ajaksowego fanklubu koniecznie![/quote] Srebrny to on jest krótko po popsikaniu, bo Ajaksio zaraz się zaszywa w najciemniejszym kącie i po krótkiej chwili wychodzi ze srebrnym nosem :diabloti:. Weta wycałujemy w sobotę, bo mamy zaplanowaną kastrację u wyadoptowanego psiaka.
  10. [quote name='emilia2280']Wow. a ta gruba parówka to druga polowa guza, czy moze ajaksiowy klejnot? :diabloti: [/quote] Jak się dobrze przyjrzeć, to na drugim zdjęciu widać dokładnie - operowana była lewa strona ( tu guz był większy) i od góry najpierw mamy szew, poniżej jest siusiak Ajaksiowy, a na samym dole guz prawostronny. Ps. I jeszcze małe sprostowanie do postów medara - Ajaks nie ma siekaczy ( trzonowce są w komplecie :-)), a to właśnie przednimi ząbkami psiaczki sobie zwykle "usuwają" szwy. Ajaks nie ma zapędów, żeby się koniecznie pozbyć szwów, tylko od czasu do czasu liże ranę ( pilnujemy i na razie wszystko wygląda ok)
  11. [quote name='Anna_33']Dalej nic nie wiadomo?[/quote] Właśnie wróciliśmy do domu. Ajaksio się powoli wybudza. Wszystko jest w porządku, chociaż nie poszło zgodnie z planem. Ze względu na rozmiary guza doktor usunął przerośnięte tkanki po jednej stronie gluta ( tam, gdzie było tego więcej). Jeśli to co zostało będzie Ajaksowi nadal przeszkadzało, to niestety trzeba będzie jeszcze raz operować. Ale to dopiero za jakiś czas. Został też usunięty jeden koszmarnie zepsuty ząb.
  12. Ajaks od 12.30 jest operowany. Nadal leży na stole. Wysłano nas do domu. Czekamy na telefon z lecznicy, mają zadzwonić jak już będzie po operacji...
  13. [quote name='sleepingbyday'] ale ja mam pytanie odnośnie zdjęć. czy wy tam macie łóżko w domu, czy tylko psy używają tego osiągnięcia cywilizacyjnego :evil_lol:?[/quote] Kurka wodna, to jest NASZE ( moje i medara) łóżko :mad:. Muszę chyba opisać je wielkimi literami nad ramą i jeszcze nauczyć psy czytać :cool3:.
  14. [quote name='Anna_33']Mam pytanie, czy zdjecia Ajaksa "po przemianie" mozemy wykorzystac na stronie?[/quote] Jasne, zdjęcia możecie wykorzystać :-). Podczytuję miau i wiem, że będzie strona i przymierzam się do tekstu o Ajaksie, ale jego leczenie nie jest jeszcze zakończone, a chciałabym napisać o całości ( klinika + u nas). Jutro wybieram się do weta z Ajaksem i chyba w sobotę będzie wycinany glut ( zobaczymy co nasz weterynarz na to, bo póki co, to jest mój pomysł) i po rekonwalescencji zebrałabym to wszystko jakoś razem w pigułkę na stronę.... PS. Zawsze pod choinkę nasze ogony dostają futrzaste maskoty :-) ( Ajaks teraz dostał poza kolejnością :-P). Nie mamy dzieci, a czasem po powrocie do domu czuję się jak w przedszkolu - całe mieszkanie zawalone zabawkami w najróżniejszych miejscach :)
  15. Czas na jakieś wieści od Ajaksa [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/icon_smile.gif[/IMG] . Ajaks pozdrawia wszystkich serdecznie i merda ogonem PODSKAKUJĄC na tylnych łapach !!!. Bo Ajaks zaczął podskakiwać i biegać! Z najnowszych wieści ważne jest również to, że Ajaks i Besi powolutku zaczynają się zaczepiać do zabawy, co nas niezmiernie cieszy, bo to większa dawka ruchu dla „staruszka”. A tak w ogóle, to doszłam do wniosku, że Ajaksowi namieszano w papierach i na pewno ma mniej niż 10 lat – z każdym dniem wydaje się być młodszy. Rano dziarsko biegnie za Miśkiem na koniec ogrodu, wita nas przy furtce łapiąc za rękawy i odprowadzając do domu, namiętnie kopie dziury ogroooomne w wypielęgnowanym trawniku Jurka ( nie przejmując się wrzaskami „ nogi ci z d**ska powyrywam kundlu zapchlony” [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/icon_razz.gif[/IMG] ). Ajaks ostatnio dostał w prezencie swoją osobistą maskotkę ( bo zaczął nosić resztki pluszaków pozostałych ogonów) i tak się ucieszył jak dziecko – nie rozstawał się z nią nawet podczas jedzenia ( widać na fotkach [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif[/IMG] ). Z gorszych wieści, to co jakiś czas walczymy ze strupami na futrze ( coś mi się zdaje, że nie obędzie się bez posiewu – na mój nos to jakiś bakcyl [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] ) – na razie mija po posmarowaniu dwu/trzykrotnym Clobedermem. W najbliższym czasie będziemy myśleć o usunięciu gluta i rewizji paszczęki ( bo te cholerne bakcyle mogą być z zepsutych zębów). Zaraz medar wstawi kilka fotek [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/icon_smile.gif[/IMG] ( reszta jak zwykle w albumie picasa)
  16. [quote name='lilk_a'] ...jakakolwiek informacja , chociażby o zmianie kroplówki , otwarciu oczu ...[/quote] Trevor jest w klinice, pod opieką weterynarzy, a nie pod naszą bezpośrednią opieką. Częste odwiedziny psa w takim stanie są tak samo przeciwwskazane jak u ludzi. Wydzwanianie do kliniki co kilka godzin może jedynie zirytować lekarzy, którym przeszkadza się w pracy ( wiem coś o tym). Umowa jest taka, że jak nastąpi zmiana w stanie zdrowia Trevora Emir natychmiast zostanie powiadomiona i taka wiadomość zostanie zamieszczona na forum.
  17. [quote name='Donvitow']Medar coś Ty zrobił.:angryy: Teraz do nas się "dobiorą". Trewor czytam. I czekam na dobre wieści. Cierpliwie.[/quote] Nie martw się Donvitow, Żorż nie ma wątku na dogo, więc nie będzie możliwości "poużywania sobie" przez niektórych.
  18. Pewnie mi to moderator wytnie, ale zanim to zrobi, to kilka osób przeczyta. Emir napisała: "odpowiadam Gosi Gosiu - niech on przeżyje - ma u nas dożywocie w spokoju i bezpieczny dom do końca swoich dni! Jak łatwo Wam pisać ,że on cierpi - I że trzeba mu to skrócić! Ludzie -my walczymy do końca! Jeśli się okaże,że pies cierpi i NIE MA NADZIEI - będzie stać nas na podjęcie decyzji ostatecznej! ale [COLOR=red]NARAZIE ON WALCZY I LEKARZE TEZ DAJĄ MU JESZCZE SZANSĘ !"[/COLOR] [COLOR=#ff0000][/COLOR] [COLOR=black]A od siebie dodam tylko - znam psa, który był w podobnym stanie jak Trevor - do połowy zjedzony przez larwy much, z krwiakami na całym brzuchu i klatce piersiowej, z wynikami koszmarnymi ( transaminazy przekroczone 10x, OB trzycyfrowe, leukocytoza ponad 20 tys., FA ponad tysiąc) - lekarze szacowali szanse na przeżycie na 5%. Kosmo żyje i ma się świetnie, mimo, że w momencie leczenia miał już 12 lat i było to dwa lata temu ( jego historię można znaleźć na naszej podstronie fundacyjnej).[/COLOR]
  19. Ani ja, ani nikt z dogomaniaków nie jest uprawniony do podejmowania decyzji w sprawie Trevora...Jeśli zapadnie decyzja o eutanazji, to będzie ona decyzją lekarzy leczących. Na razie lekarze ratują mu życie, bo pies ma wolę walki. I na tym kończę dyskusję na ten temat.
  20. [quote name='mamanabank']Uspokujcie się może trochę, co? Dopiero, co padła informacja, ze nie można podawać leków, a Wy już łapiecie za strzykawę do eutanazji! Zaufajcie tym, którzy się nim opiekują, proszę.[/quote] Uff..., dzięki mamanabank, bo za chwilkę by mnie zbanowali. Nie ma to jak domorośli "lekarze" samoucy, w dodatku na odległość.
  21. [quote name='gameta']Nie wierzę Ci i nie zgadzam się z Tobą - uważam, że Trevor męczy się - tylko w imię czego? W imię czyich ambicji? Ludzi w takim stanie nie zostawia się "samym sobie", podejmuje się ryzyko - i podawania dużych dawek leków przeciwbólowych i wprowadzenia w stan śpiączki. Bo priorytetem powinno być "nie cierpieć"... [/quote] Hmmm....Jesteś pewna tych swoich przekonań? Bo jeśli tak, to ja chyba od 20 lat pracuję w zupełnie innej ochronie zdrowia, gdzie takie radykalne poglądy nie istnieją...A już podejmowanie ryzyka, które w 100% skończy się tragicznie jest dobrowolnym szykowaniem się na spotkanie z prokuratorem. I jeszcze jedno, kto powiedział, że Trevor został pozostawiony sam sobie? - jest monitorowany przez lekarzy 24 h na dobę. PS. A wierzyć mi nie musisz, nie ma takiego obowiązku.
  22. [quote name='gameta']Wydaje mi się, że skazujecie tego psa na bezpodstawne cierpienie już w tej chwili - nie można go zbadać, nie można podać przeciwbólowych, pies potwornie cierpi... Trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć dość...[/quote] Nie widziałam Trevora, ale znam lekarzy opiekujących się nim i wiem, że robią to, co dla Trevora jest w tej chwili najlepsze. Na bezpodstawne cierpienie skazuje się wtedy, gdy nawet po najlepszym leczeniu nie ma szans na życie bez bólu. Trevor ma szanse na życie bez cierpienia, jeśli jego organizm zwalczy chorobę. I z doświadczenia ( co prawda nie ze zwierzętami) mogę powiedzieć, że jak organizm jest w tak ciężkim stanie, to odczuwanie bólu i świadomość tego jest zupełnie inna ( powiedzmy - przytępiona).
  23. [B]Ze strony Fundacji EMIR:[/B] [B][/B] [B][/B] [B]19.09.08 godz..16. informacja z kliniki[/B] "Trevor żyje i walczy ; stan psa nadal bardzo poważny, a rokowania niepewne; ; pies dużo pije, nie je; jest odżywiany pozajelitowo ; od przyjazdu nie podnosi się i nie podejmuje żadnych prób podniesienia ; jest bardzo obolały ( zachodzi prawdopodobieństwo ,że być może został pobity przed lub w czasie „zabiegu”) ; badanie ogólne bez sedacji jest niemożliwe, ze wzgl. na ogromny ból , jaki pies odczuwa ; sedacja w obecnym jego stanie zagrażałaby jego życiu ; ze względu na stan wątroby nie można kontynuować podawania leków przeciwbólowych ; także ze względu na jego stan nie można wykonać żadnego badania ( usg, rtg ; dostaje kroplówki non stop i kontynuowane jest antybiotykoterapia ; w poniedziałek będzie kontrolne badanie krwi, mające na celu ustalenie czy leukocytoza spada ; zaplanowane badania uzależnione są od poprawy jego stanu ogólnego ; pies ma ok 7-8 lat i jest to wiek dla bernardyna zaawansowany ; w grę wchodzić mogą także zwyrodnieniowe schorzenia kręgosłupa i dysplazja ; po polepszeniu się jego stanu ogólnego zostanie przeprowadzony zabieg usunięcia moszny ( ze wzgl. na jej katastrofalny stan) [B]Następne informacje w poniedziałek ok. południa. Brak informacji do tego czasu – to dobry znak."[/B]
  24. [quote name='Radek70']to że lubi to oczywiste, a oba są odrobaczone i nie mają żadnych lokatorów w sierści, myślałam tylko że aż tak częste tarzania to może jakiś objaw ale chyba jednak nie......no i dobrze, tylko podłogi w domu wyglądają jak nie powiem co bo wszystko Tonio przynosi do domu i wytrzepuje z siebie[/quote] Hihi, rozumiem, że Frida jako dama zachowuje się idealnie i nie dla niej takie zabiegi w piachu :p. Iza, u nas w zeszłym roku nie nadążałam z zamiataniem i zmywaniem....teraz mamy wszędzie trawnik, więc nawet jak pada i psiaki się tarzają, to co najwyżej czystą wodę z futra strzepują na podłogi :razz: ( polecam saletrę amonową - trawnik po tym rośnie jak wściekły nawet tam, gdzie nie był siany :diabloti:)
  25. [quote name='__Lara']Tak, tak, wszystko moja wina!!! Jestem z tym sama, mam nad wszystkim panować, nie ma prawa pomylić mi się wątek, nic! Kobieta do mnie dzwoniła, powiedziała, że jeśli facet jej tego psa nie da to nadal chce jakiegoś z naszego schronu. Nie dałyście propozycji... a nie wiesz co Pani napisałam, ale od razu fajnie oskarżać. Napisałam, że inny pies zamiast Kornelii może przyjechać, a Pani się w ogóle nie odzywała. A dałaś znać, że dzwonisz do Pani? bo ja zwykle dostaje potwierdzenia, a w tym przypadku było zero, najpierw, że ok, możesz zrobić wizytę, a potem jak podałam dane to zero kontaktu. Szczerze mówiąc, to mam już dość, nie radzę sobie z tym wszystkim sama i jeszcze są do mnie pretensje.[/quote] Laro, Ty się nie wściekaj....Mój post miał Ci zwrócić właśnie uwagę, że nie bardzo panujesz nad wątkami, którymi się zajęłaś, a to niestety nie wróży dobrze ani Tobie, ani psom....Ja Cię nie oskarżam, ale proszę, żebyś się przestała miotać po wątkach - lepiej zająć się jedną sprawą i doprowadzić ją do końca niż ciągnąć kilka srok za ogon, bo i tak Ci wszystkie uciekną...
×
×
  • Create New...