Jump to content
Dogomania

zielony

Members
  • Posts

    423
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zielony

  1. Witam serdecznie. Kastracja NIE, sterylizacja NIE, eutanazja NIE, selekcja w schroniskach NIE. :cool2::hmmmm:To jak mamy w schroniskach i nie tylko zmnieszyć liczbę zwierząt.:???::hmmmm::Dog_run:I poprawić warunki w schroniskach. Ma ktoś dobry pomyśł?
  2. Witam. Nagrałem wszystko, ale to nie prawda, że nie usypiają. Mają cmentarz i nie pozwalają na to, by zwierzak się męczył. Wiec , więc proszę sobie przypomnieć. Mają nieograniczone środki i 13 tysięcy hektarów. To są zupełnie inne realia. U nas, też można dobrze prowadzić schroniska. Tak aby nie było 2700 psów w jednym miejscu, jednego dnia.
  3. Owszem, zdarzaja się, ale są przedstawiciele takich ras jak- owczarek szwajcarski, labrador, golden, sznaucer miniatura, ogar polski, berneńczyk, wyżeł weimarski, owczarek niemiecki, beagl, menchester terier, shih tzu, sheltie, kerry blue terier, pudel i wiele innych ras. Oczywiście są też kundelki.
  4. Tak narzekacie na schroniska, a zadajcie sobie pytanie. Co Wy zrobiliście dla schroniska, aby poprawić sytuacje, zmniejszyc ilość psów, namówić kogoś na sterylizacje? Proszę o spokój, to nie jest atak:shake::lol: pytanie. To podobnie, jak przyjeżdżam po zwierzaka, a ludzie jadą na mnie, za to, że pies jest stary, schorowany itd. Pytam, czy to ja mu to zrobiłem? Proszę przekierowac swoją złość na człowieka, który do tego dopuścił. Schroniska to "śmietniki" i czasami wydając psa czy kota mamy nadzieje, że tam szybciej dojdzie do siebie niż w schronisku. Ale jeśli nie jesteśmy pewni, informujemy o tym człowieka. myszol88 może suczka próbowała zwrócić na siebie uwagę, znam takie przypadki. Psy robia to w naszej obecności dyskretnie łypiąc oczami w naszym kierunku. Każda nasza reakcja na takie zachowanie przynosi porządany efekt, w postaci ukierunkowania naszej uwagi właśnie na nią. Traktoawać psy w takiej kolejności jak było przed przybyciem "nowej" zapewniając równa porcje pieszczot i kontaktu.
  5. Witam serdecznie. Bardzo ciekawy temat!!! Chciałbym na początku, zaznaczyć iż, praca pielęgniarzy zwierzat i wolontariuszy powinna być na tym samym poziomie i jest tak samo ważna. Wiele lat pracuje w schronisku i często zdaża się, że ludzie nie zdają sobie sprawy do końca, co to jest mieć więcej niż dwa psy. Właśnie dlatego praca tych osób musi być zgrana, nie kazdy sobie, tak jak organizacje zwierzęce, wspólnie można wiecej. Zadaniem jest penetracja człowieka, dlaczego, po co, do czego, poziom wiedzy, jakie zwierzęta(płeć, wiek, zdrowie, wielkość???). I dopiero na tej podstawie wybór odpowiedniego psa. Większość zwierząt, psów czy kotów trafia do schronisk lub na ulice, bo mało wiedzą, a problemy po pewnym czasie zaczynają ich przerastać. To nie takie proste.:shake: Z mojego doświadczenia wynika, że problemy zaczynają sie po około 2 tygodniach od adopcji, bez wzgłedu skąd adoptowane. A ze schroniska, często są traktowane ulgowo, bo przeszły swoje-błąd, niestety. Prawda jest, że zwierząt jest ZA DUŻO i nie ma czasu na obserwacje, lub pracę. :shake::shake::shake: Jest jeszcze jedna sprawa- patologia w schroniskach, tworząca się w kojcach, czasami dostarczana do schroniska przez zwierzęta trafiające. To dość złożony i obszerny temat. Wspólna praca daje efekty.
  6. Witam serdecznie. Prowadzenie takich placówek nie jest łatwe. Jednak proponuje sie zastanowić, czy ma to być przytulisko, czy schronisko, a często pojawia się hotel w nazwie, a są to zupełnie różne dzałalności. Każda gmina jest zobowiązana ustwowo zając sie problemem bezpańskich zwierząt na swoim terenie. Przy dobrym układzie wystarczy znależć miejsce i funusze, a nie jest to łatwe. Powodzenia.:lol:
  7. To jest szkolene w Rypinie i dotyczy wyłapywania zwierząt. Niestety nie da się do niego dołączyć.
  8. Witam. Z tego, co wiem OTOZ nie robi ŻADNYCH szkoleń, to nie ta sama organizacja co RSCPA. :-( A z wiedzą jest różnie, a jeszcze inaczej to wygląda, gdy ma się wiedze, a nie kozysta sie z niej. Niewiem, czy w Straży dla Zwierzat robi się szkolenia. Poprosili o szkolenie Strażnicy Miejscy z Rypina i będe ich szkolił.:multi:
  9. Witam serdecznie. Jest w Toruniu OTOZ, ale działa jedna osoba. To jest zamało, a po za tym ludzie mało wiedzą o zwierzętach i czasami potrzebne są radykalne kroki. SZkoda, że my ludzie niepotrafimy się dogadać.
  10. Zależy, ale przy dobrej współpracy i rozumieniu tematu. Większość wolontariuszy pomaga nam w CODZINNYCH pracach, a potem zajmują się resocjalizacją psów pod moją opieką. Uczestniczą w tym i widzą co jak i dlaczego, oraz rozmawiamy o tym. Niczego nie ukrywam, a może powinienem? Nie wole powiedziać prawdę. Lena jest wyjątkiem. Nie jestem jak napisała Lena cytat;.( i wybieraniem psów "nadających " sie do eutanazji) od tego typu zadań, ani tylko od sprzątania. Przygotowałem wielu interczempionów, zwycięsców świata, resocjalizuje wiele psów. Zapraszym do pracy w schroniskach w każdy dzień. Pozdrawiam
  11. [quote name='epe']A ja mam nadzieję,że dzięki wymianie zdań z Zielonym,w schronisku zacznie dawać się szansę psom z problemami i decyzje o usypianiu nie będą takie szybkie!;)[/quote] Proszę nie wrzucać nas do jednego worka z innymi pracownikami i schroniskami. Nigdy nie byliście w schronisku toruńskim ani w nim nie pracowaliście, więc nie wiecie jak jest. Proszę spróbować ! ILość psów, różny stan fizyczny i psychiczny, różne drogi socjalizacji-jedne złe drugie dobre, różne źródła, warunki, przeżycia, doświadczenia, charaktery i wiele innych czynników, problemy z adopcją, przepelnione schroniska, które składaja się na to, co dzieje się z psem. Tego nie da sie opisać, to trzeba w tym być. Rozmawiałem z ludźmi z wielu schronisk w Polsce i byłem tam ( Kraków, Opole, Warszawa, Poznań, Jnowrocław, Włocławek, Paterek, Bydgoszcz, Brodnica, Gdańsk, Gdynia, Sopot, Konin, Olsztyn ) tam na miejscu i wiem z jakimi problemami się borykają i jak to psychicznie ich wykańcza. Ja po dwóch miesiacach pracy, kiedy zaczynałem, miałem dość:-(:-(:-( leci 15 rok. Resocjalizujemy psy, ale psów jest dużo, a chętnych mało, sami nie jesteśmy wstanie tego przerobić. Jeździłem kiedyś z psami na spacery, nie ma ludzi, a może czasu, a może odpowiednich ludzi. Mam nadzieje, że Mrówa znajdzie to, na co czeka każdy pies. Pozdrawiam
  12. Witam serdecznie. Mam nadzieje, że w niedziele znajdzie to, na co czekają wszyscy. Przepraszam 2 tygodnie.;) DUUUżżo leży, kupka poprawiła się,:multi: mniej goni ogon,:multi: troszkę interesuje się jedna panienką:multi:Liże po rękach. Jestem zadowolony.
  13. Zielony fajnie, że tak szczegółowo opisałeś zachowania Maxa, dla mnie brzmi to bardzo optymistycznie!! Nie widzę w tym żadnych głębokich zaburzeń (no może te jabłka, ale o gustach się nie dyskutuje:evil_lol::evil_lol:) Napisała anett. To dlaczego ktoś go tak zostawił? Dlaczego nie interesuje się suczkami jak normalny pies, jako innym psem. Obwąchiwanie itd. Od przeprowadzki minęło około 3 tygodni, pierwszy raz dzisiaj widziałem jak leżał rozwalony.:razz: Czas. Broń boże jabka codziennie.
  14. [IMG]http://www.schronisko.infocomp.pl/html/photo/www/certyfikat.jpg[/IMG] Witam serdecznie. Opisze wam, jaką ja mam opinie o tym psie. Wystepują u niego zaburzenia socjalne, prawdopodobnie spowodowane przbywaniem na łańcuchu. Świadczą o tym, lęki przed dotykaniem w okolicach szyji, jak również obroża z którą do nas trafił. Kółeczko do karabińczyka jest obrotowe, a sama obroża jest szeroka i solidna. Taką obroże zadakłada się aby łańcuch się nie platał. Owczarki niemieckie z zwiazku z popularnością, która nadal trwa zostały zmianierowane a niektóre osobniki stały się bardzo wrażliwe i nerwowe z dużym poziomem stresu z którym nie zawsze potrafią rozładować i prawidło ukierunkować . Jest bystry oraz fantastycznie obsewuje w pozycji "siad" lub "stój". Pogoń za ogonem jest oznaką nieprawidłowej socjalizacji tego psa i braku kontaktu z innymi psami. Robi to dość schematycznie, są trzy lub cztery obroty przerwa i znowu. Ilość tego typu zachowań zmniejsza się , ale nadal występuje. Podczas wchodzenia do niego, zdarza się, że wskakuje na człowieka opiera przednie łapy i warknie dość długo,wystarczy wrócic się do nego tyłem, a odstępuje od dalszego skakania. Gdy płucze kojec chodzi za mną od czsu do czasu trąca nosem. Dobrze reaguje na zachęte przyjścia, klepiąc w udo, czekam, podejdzie spokojnie, usiądzie przy nodze lekko dotykając mnie i można go sppookkojnie pogłaskać, ale nie zadługo. Lubi jabłka, jedliśmy ostatnio razem. Ma doskonale rowiniety zmysł węchu, stałem w odległości około 10 m od kojca wiatr był delikatny, a mimo to jego rekcja była natychmiastowa. To był przypadek. Taki pies potrzebuje długiej terapii i nie wiadomo,czy jego stan emocjonalny i rekcje poprawią się bardzo wyraźnie. Pewnych zgubionych i zatraconych procesów nie da się odwrócić ani przwrócić, lecz można złagodzić lub częściowo wyeliminoać, lecz zalezy to od psa i osoby lub osób pracujacych z psem. To tyle.
  15. Oczywiście, że warunki schroniskowe nie każdemu psu odpowiadają tak jak i ludziom. Nasze schronisko jest inne, może nie idealne bo takich nie ma, ale inne. Mrówa nie może siedzieć i być sam, potrzebuje towarzyszke która będzie jego nauczycielką jak ma reagować na, to co mnie otacza, jak sie bawić (nie potrafi )z innymi psami itd. Wszystko to przy współpracy człowieka i osób które narazie zajmują się nim bezpośrednio. Duże doświaświadczenie praktyczne jest bardzo istotne. Mam nadzieje , że zostane dobrze zrozumiany.
  16. A w jakim stanie trafiją koty do schronisk i jaką mają odporność??? W ostatnich latach zabiegów strylizacji i kastracji robi się na wiekszą skale niż 6-8 lat temu. Kot nie był zwierzęciem domowym to ludzie udomowili kota tak to dzieje się z wieloma zwierzakami, tylko rociągniete jest to w czasie i czasami nie zauważamy zmian w życiu codziennym. Ilości jakie są zmuszają do podjęcia takich kroków, ale czy wszędzie? Nieprawidłowa polityka karmienia i rozumienia tych zwierząt przez ludzi doprowadziła do zwiększenia się populacji tego gatunku i dzieje sie tak w przypadku KAŻDEGO zwierzaka na tej planecie. gołebie,kaczki, meszki. To co mamy w domach to zupełnie inny kot. To co żyje w zoo to też zupełnie inne zwierzęta niż te co żyją na wolności .
  17. epe ok. Ty nie znasz mnie ja nieznam Ciebie, ale pracuje w schronisku nie od dzisiaj i widziałem wiele, co robią psy oraz ludzie. Pacujemy nad nim i czekamy na odpowiednią osobe. To jest tylko częściowa ocena zachowania Maxa, choć my wołamy na niego Mrówa, ale to akurat nie ma znaczenia. [URL]http://www.schronisko.infocomp.pl[/URL]
  18. Witam serdecznie. Jestem pelęgniarzem w Schronisku dla Zwierząt w Toruniu i zajmuje się Maxem. Gdybyśmy chcieli go poddać eutanazji , to zrobiliśmy to już dawno, ale czasami trafiają takie psy i wielu przypadkach to jedyne rozsądne rozwiąznie. Ostatnio trafił malamut z większymi zaburzeniami w zachowaniu i teraz biega sobie po działce 1000 m2. Kałkaz Szaman pogryz 5 osób bardzo poważnie i podjeliśmy decyzje o eutanazji po wielu dniach i pracy z nim. Tak robimy bo są psy , które nie nadaja się do adopcji. Proszę pamietać jaki mamy stan w Polsce stan około 9.000.000 psów i przy tej ilości trafiaja się psy całkowicie zniszczone lub z wadami genetycznymi. Max jest bardzo nerwowy i cały swój stres wyładowuje na przedmiotach. Nie wiemy co działo sie z nim zanim trafił do nas, dlatego trzeba być ostrożnym w podejmowaniu decyzji. W stosunku do mnie też był niespokojny, nawet złapał mnie łapami za noge i zaczął warczeć. Trwało to dosłownie 10 sekund i nie zdecydowałem o uśpieniu, lub jak się mówi zabiciu. Pracujemy, a nie pracuje nad psem aby ocenić prawidłowo jego zaburzenie i podjąć odpowiednią terapie i oddać go adopcji, jeśli będzie się nadawać. Można narobić osobie wiele kłopotu osobie która go weźmnie, jeśli przegapimy lub źle ocenimy jego zachowanie. W tym wieku nie da się się odwrócić pewnych procesów. Potrzebuje pies czasu i odpowiedniego opiekuna, a to nie jest łatwe, gdyby tak było ilość psów w schroniskach była by mniejsza. Bądźmy cierpliwi. Pozdrawiam tel.512-372-883
  19. Witam . Film byłby prawie doskonały, gdyby nie jeden fakt, że koty nie stały sie bezdomne dlatego, że je ktoś porzucił tylko najpierw oswoił, uzależnił od siebie o dopiero potem pozbył się zwierzaka. Kotów wolno żyjących nie należy oswajać i zabierac do domu, to podobnie jak ze zwierzetami egzotycznymi, czy jakimkolwiek dzikim zwierzęciem. Koty są ważnym ogniwem w łańcuszku pokarmowym w tym świecie i nie wolno tego zaburzać, a niestety ich środowisko, zwyczaje, instynkty zostały poważnie naruszone przez człowieka. A teraz mamy, to co mamy-dramaty i ryzyko wyginięcia tego gatunku (sterylizacja i kastracja)
  20. Dobra, nie wszyscy właściciele chcą sterylizować, bo są odpowiedzialni i nie pozwalają na potomstwo. Nie wszystkie chorują, aby je sterylizować, ale jak ograniczyć rozmnażanie i dramatyczną sytuacje w schroniskach, przytuliskach, hotelach i innych tego typu placówek. Bo między innymi o to chodzi w tej debacie!!!
  21. [quote name='Martens']No właśnie - dlaczego więc ktoś ma bez wyraźnej potrzeby narażać sukę czy psa na ryzyko związane z narkozą? Weźmy choćby ropomacicz. Ok. 1% suk niesterylizowanych umiera (umiera, podkreślam, nie choruje, bo choruje więcej). Ok. 1% psów umiera na skutek podania narkozy (zabiegu pod narkozą). (Linków do tych stron akurat nie pamiętam, niemniej jednak po przeczytaniu byłam na tyle zdziwiona, że zapamiętałam to dokładnie). Czyli ryzyko śmierci suki przy sterylce jest praktycznie takie samo, jak ryzyko śmierci na skutek ropomacicza. Co do raka sutka - sterylka w 100% chroni przed nim tylko jeśli jest przeprowadzona przed pierwszą cieczką (co jest medycznie niewskazane); później ryzyko i tak jest całkiem spore (po 3-ciej cieczce identyczne jak u suki niesterylizowanej) i moim zdaniem ta niewielka różnica nie jest warta krojenia zupełnie zdrowej suki. Ja nie wiem po co to oburzenie. Żadna z osób przeciwnych nakazowi krojenia wszystkiego co nie ma hodowlanki nie kwestionuje zalet zabiegu jako zapobiegania bezdomności, chorobom gdy suka ma zaburzenia hormonalne. Ale odgórny nakaz nie ma sensu! Po pierwsze ze względu na wątpliwe skutki zdrowotne, na które nie każdy ma ochotę narażac swojego psa; po drugie dlatego, że w Polsce jest to przynajmniej na tę chwilę (i jeszcze bardzo długo) nie do wyegzekwowania; po trzecie dlatego, że panowie na górze też zdają sobie sprawę z niewykonalności tego nakazu i raczej nie wejdzie on w życie w tym stuleciu :roll: Jeśli chodzi o zapobieganie bezdomności, przydałoby się najpierw wszystkie psy zachipować i kontrolować, co się z nimi dzieje, karać właścicieli, którzy te zwierzęta krzywdzą i porzucają. Bo nakaz sterylizacji będzie jak każdy inny psi przepis przestrzegany przez właścicieli świadomych i odpowiedzialnych, chodzących z psami do weterynarza, mieszkających zazwyczaj w większych miastach. A na zabitych dechami wioskach, gdzie pies dynda na łańcuchu i szczeka, nikt nawet nie weźmie tego nakazu na poważnie. A nawet jeśli - ciekawe ile łańcuchowych suk przeżyje rekonwalescencję po operacji :angryy: Jeszcze kwestia finansowa: większości właścicieli psów nie będzie stać na wyciągnięcie minimum 200 zł na zabieg. Mówicie, że dofinansowanie... Ale KTOŚ tak czy siak za to zapłaci. Nie lepiej za te pieniądze psy chipować? Bez chipowania i tak żadnego takiego nakazu nie da rady wyegzekwować.[/QUOTE] Jeśli chodzi o zapobieganie bezdomności, przydałoby się najpierw wszystkie psy zachipować i kontrolować, co się z nimi dzieje, karać właścicieli, którzy te zwierzęta krzywdzą i porzucają. Bo nakaz sterylizacji będzie jak każdy inny psi przepis przestrzegany przez właścicieli świadomych i odpowiedzialnych, chodzących z psami do weterynarza, mieszkających zazwyczaj w większych miastach. A na zabitych dechami wioskach, gdzie pies dynda na łańcuchu i szczeka, nikt nawet nie weźmie tego nakazu na poważnie. A nawet jeśli - ciekawe ile łańcuchowych suk przeżyje rekonwalescencję po operacji :angryy: Wszędzie jest jakieś ryzyko i nie ma nic za darmo i nie ma na tej planecie czegoś, co by ne szkodziło, ale jak ograniczyć takie ilości? Straż Miejska lepi mandaty za puszczanie psa luzem , ale nie ma miejsc do latania dla psów, to gdzie puszczać? To denerwuje. Samo chipowanie nie załatwi sprawy, bo wydaję mi śię, że bardziej byli by skłonni ludzie na wsiach sterylizować niż chipować. Rozmawiam z nimi, kiedy przychodzą do chroniska.
  22. Witam serdecznie. Cytat; Według Help Animals w schronisku, które prowadzi Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, masowo uśmierca się psy. – Od połowy 2005 r. do końca 2007 r. zginęło tam przeszło 900 czworonogów. Część zapewne padła, ale część poddano eutanazji. Kto wie, jaka ilość psów trafia do schronisk z Waszych miast? W jakim są stanie fizycznym i psychicznym? W jakim wieku i czy nie są zbyt chore, aby narażać inne? Budować lub rozbudowywać schroniska można bezprzerwy. A co robić z psami niebezpiecznymi dla ludzi i innych zwierząt, które zagryzają inne psy i jedzą je. To nie jest łatwa robota, zwłaszcza wtedy, gdy nie ma zrozumienia wśród społeczeństwa. Schronisko to jeden wielki ŚMIETNIK do którego trafiają psy bo ; ktoś je rozmnożył i nie ma co z tym zrobić, poraz kolejny, bo; nie dają rady z wychowaniem, a pomocy nie szukali, lub nie pomyśleli , bo ; psy były trzymane przez rok w domy i nic poza nim nie widziały, a na dodatek mnożyły sie wzajemnie i maja padaczkę i inne choroby fizyczne i psychiczne itd. Słuchajcie kto to ma robić ? Ocena jadnak musi być prawidlowa zanim zapadnie decyzja i kadra wyszkolona z doświadczeniem. Trzeba tam przepracować dzień w dzień aby to zrozumieć.
  23. Witam serdecznie. Przestańmy narzekać, jeszcze kilka lat temy nikt nie słyszał o sterylizacji i kastracji, dlaczego, po co, i co to daje. Wszystko się zmienia, zmienia sie równierz podejście i spojrzenie na ten problem z innej strony naszego społeczeństwa. Potrzebujemy czasu, a nie marudzenia. :lol: Pozdrawiam
×
×
  • Create New...