Jump to content
Dogomania

Greven

Members
  • Posts

    7282
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Greven

  1. Bruno wyrusza na łowy [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz044-1.jpg[/IMG] [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz047-2.jpg[/IMG] [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz048-2.jpg[/IMG] Chusteczka już jego :lol: [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz049-1.jpg[/IMG]
  2. [quote name='lika1771']Jakies namiary poprosze[/QUOTE] Suczka i szczeniak znajdują się w okolicach Koszalina, woj. zachodniopomorskie. Kontakt może być do mnie: 798 442 668 i [email][email protected][/email]
  3. [quote name='kiniaaa']to smycz jest już tylko dla nielicznych, dla chrabstwa??!! ..................................[/QUOTE] [quote name='awaria']Czyli jak mam 2 psy na smyczy to mój status społeczny skoczył podwójnie?[/QUOTE] No no, wychodzi na to, że podniosłam status społeczny moich nowych sąsiadów... Od początku stycznia wynajmuję mieszkanie w pewnym niedużym mieście, w bocznej ulicy, w bloku o niezbyt dobrej sławie. Mieszkanie na pierwszym piętrze, ciasna kwadratowa klatka schodowa i pięć mieszkań. W dwóch są psy. Psy bezsmyczowe absolutnie, w tym jeden spokojny staruszek, a drugi płci żeńskiej agresywny. Ja na wejściu zapowiedziałam sąsiadom, że moje pitbulle nie zakolegują się z ich psami w ciasnym korytarzu, ani na schodach, więc lepiej dla wszystkich, aby ich psy zaczęły wyprowadzać się na smyczach. Gdyby wzrok mógł zabijać... A ile komentarzy przez drzwi do mnie dotarło, uhu hu. A potem doszło do dwóch konfrontacji. Raz ja wciągałam Tangę do mieszkania na wstecznym, a suka sąsiadów próbowała dostać się za nami i musiałam ją wykopać za próg, żeby bezpiecznie zatrzasnąć drzwi, a drugim razem to już sąsiad wciągał sukę do swojego mieszkania, a ja stałam z moimi na klatce (Tanga w kagańcu, nie chcę ryzykować) i grzecznie prosiłam, żeby się pospieszył, bo nie mogę ich utrzymać (blefowałam, suki stały spokojnie, tylko warczały, ale myślę że warkot pitbulla robi wrażnie na postronnych). OD tej pory i kundelek staruszek i suka agresorka wyprowadzane są na smyczach. Niesamowite. Dało się. A z sąsiadami mówimy sobie uprzejmie dzieńdobry, a nawet ostatnio wywiązała się dyskusja o pogodzie i rodzajach brykietów do pieca :lol:
  4. złota_wilga bardzo pięknie i mądrze odpisała Ci w #3 poście, więc nie będę dublować jej słów, tylko powiem Ci, że w ciągu ostatnich lat straciłam bardzo dużo zwierząt - czasem tych najukochańszych - i wiem, że najważniejsze to być przy zwierzęciu do końca, o ile ono tego chce (a nie zawsze chce) i zabezpieczyć je przed bólem. Gdy widzisz, że się męczy, możesz ofiarować mu łaskę eutanazji. To chyba jednyna przewaga, jaką zwierzęta mają nad ludźmi. Wiesz, że Twoja suka umiera, więc rób teraz wszystko tak, żebyś po jej śmierci nie musiała żałować, że czegoś - włącznie z Twoją bliskością i miłością, a może szczególnie tego właśnie - jej zabrakło. Staraj się, aby w miarę możliwości (tzn. na ile pozwala jej choroba), wasze dni wyglądały podobnie, bo psy lubią rutynę, daje im ona poczucie bezpieczeństwa.
  5. Zajrzycie też do rocznej suczki, której szczeniaki pozamarzały? Proszę. U niej tak pusto... [url]http://www.dogomania.pl/threads/200664-Chuda-roczna-suka-z-łańcucha-szczeniak-reszta-zamarzła.-DT-lub-DS-zachpom.?p=16152550#post16152550[/url]
  6. [quote name='wieso']puchaty bigl i krotkouszny jamniczek.....Greven Ty to masz szczescie[/QUOTE] Ja się tym szczęściem bardzo chętnie z Wami podzielę ;) Nawet kot był zaskoczony - cała jego postawa pytała mnie z wyrzutem: - Coś ty znów do cholery do domu przyniosła?! [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz031-1.jpg[/IMG]
  7. [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz032-1.jpg[/IMG] [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz034.jpg[/IMG] [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz037-2.jpg[/IMG]
  8. [quote name='grzybkowa']a myślicie że skąd w hodowlach te bigle sie biorą ? ... tylko z krzyżówki jrt i posokowca [/QUOTE] Tak podejrzewałam, ale do dziś nie miałam pewności ;) Szczeniole dostały na imię Fasolka i Bruno. Fasolka miała być prawdopodobnie jamnikiem. Nie wiem, czy oni w ogóle są rodzeństwem. Suńka jest chuda, odwodniona i bardzo wycofana. Jak do tej pory w ogóle nie wystawiła nosa z transportera. Natomiast Bruno dał się rozbawić chusteczką higieniczną i nawet zrobił wyprawę w celu podjęcia łupu i wniesienia go do kontenerka. Druga wyprawa była w celu naostrzenia igieł o moją rękę, a po trzeciej została duża kałuża sików na podłodze. Nawarczał też na koty. Co prawda cały czas siedzie w transporterze, ale czujnie obserwuje otoczenie, jest zainteresowany. Będą z niego ludzie ;)
  9. [quote name='grzybkowa']i po szczeniaku też widać... szczególnie tym drugim, co mu tylko doopke widać...[/QUOTE] Była doopka, będzie i mordka [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz040.jpg[/IMG]
  10. [quote name='wieso']chcemy zobaczyc[/QUOTE] No to proszę, Wiesu - oto BIGL :lol: [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/Obraz030.jpg[/IMG]
  11. Trudno pojąć, skąd w niej tyle radości i ufności po tym, co przeszła w życiu [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/DSC00839_pomn.jpg[/IMG] [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/DSC00840_pomn.jpg[/IMG]
  12. Przez pierwsze dni 4-5 małych posiłków dziennie... [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/DSC00860_pomn.jpg[/IMG] Ponadto suka nie umiała pić wody.
  13. [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/DSC00824_pomn.jpg[/IMG] [IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i377/corkapersja/DSC00827_pomn.jpg[/IMG]
  14. Znajoma mieszkająca na podkoszalińskiej wsi zabrała sąsiadowi sukę. Suka ma trochę ponad rok i całe życie spędziła na łańcuchu. Oszczeniła się i jej małe pozamarzały (w budzie zero wyściółki). Jednego udało się cudem uratować. Suka, mimo dotychczasowego życia (głód, bicie, łańcuch, właściciel alkoholik z odchyłami psychicznymi), jest bardzo pogodna i przyjazna. Dogaduje się ze spokojnymi psami, nie goni kotów. Super łagodna w stosunku ludzi, dzieci. Kulka, bo tak dostała na imię, mimo że nigdy nie przekroczyła progów domu, ba! nigdy od szczenięctwa nie była nawet spuszczona z łańcucha, jest bardzo czysta i kulturalna. Prosi na dwór, gdy ma potrzebę. Niczego nie niszczy. Chętnie się uczy. Szukamy domu stałego, lub tymczasu. Maluch będzie przy matce jeszcze przez kilka tygodni. Znajoma, która zaopiekowała się suńką, zadeklarowała pokrycie kosztów sterylizacji. Kulka odrobaczona już jest, a zaszczepiona zostanie w odpowiednim czasie. Suka i maluch znajdują się w okolicach Koszalina, woj. zachodniopomorskie. Pomożemy, jeśli potrzebny będzie transport. PILNE. Suka z pewnych względów musi SZYBKO zniknąć z miejsca, gdzie obecnie przebywa.
  15. Wczoraj dostałam telefon, pan na wstępie zadeklarował, że pomodli się za mnie w niedzielę w kościele, jak wezmę od niego dwa szczeniaki, bo nie ma z nimi co zrobić. Jakie szczeniaki? 8-tygodniowe beagle. Beagle? zdziwiłam się, ale pan wyjaśnił - [B]krzyżówka JRT z posokowcem, a z tego prawie zawsze wychodzi bigiel[/B]. I że to wcale nie jego suka się oszczeniła, tylko znalazł kilka km za Osinowem (tam jest wielkie targowisko pod Niemców, szczeniakami też się handluje, a co się nie sprzeda za 20 euro, to do rowu). No cóż, może i tak było... Godzinę temu państwo pojawili się pod domem, w trybie ekspresowym przerzucili mi szczeniaki do transportera i zawinęli się, jakby ich diabli gonili. Co za ulga, kłopot z głowy. Zdążyłam zapytać, czy odrobaczone, szczepione, co jadły do tej pory. Usłyszałam tylko "nie" i auto już ruszało z piskiem opon. To co, chcecie zobaczyć, jak wygląda lokalna odmiana beagla? ------------------- Szczeniaki znajdują się w Moryniu, woj. zachodniopomorskie. ----------------- [I]edit[/I] 22 stycznia 2011 - Bruno ma dom w Poznaniu
  16. [quote name='Robin_z_Lodzi']ooo! a na psy.pl piszą że tylko pseudohodowcy są źli... okazuje się że szanowni panowie hodowcowie też mają swoje za uszami.[/QUOTE] To fajnie, że wpadłeś tu uświadamiać bandę ignorantów. Hm, niech zgadnę... PKPR?
  17. [quote name='Dogue']można odłożyć w kilka miesięcy.[/QUOTE] Obawiam się, że w kilka miesięcy może dojść do ostrej eskalacji problemu. Ajsza, przez internet nikt Ci nie da instrukcji obsługi agresywnego psa. Można podyskutować o różnych metodach pracy, poradzić coś w kwestii konkretnych zachowań, ale raz że problem jest - tak wynika z Twojego postu - bardzo złożony i zadawniony, a dwa że podałaś mało danych: w jakim wieku jest pies, czy kastrowany, jak pracowałaś z nim do tej pory, jaką aktywność mu zapewniasz. Ja też uważam, że konsultacja ze specjalistą może Ci ogromnie pomóc, ale zanim wydasz pieniądze - zaczerpnij inf na forum, na kogo się zdecydować. Na pewno ktoś z Wrocławia Ci doradzi. Specjalista spojrzy na Ciebie i Twojego psa obiektywnie i już po pierwszym spotkaniu udzieli wskazówek, żebyś mogła zacząć pracować nad sobą i nad psem. Czasem jedno spotkanie na jakiś czas wystarcza, o ile porady okażą się trafione, a Ty będziesz odpowiednio z psem postępować. Pomyśl nad tym. Raz wydane pieniądze mogą zaważyć na komforcie życia Twojego i Twojego psa.
  18. [quote name='Canaveral-staff']lizawka wylizana już cała ale nie wiem czy kupować kolejną ,żeby nie przedobrzyć - czy to on potrzebuje non stop ???[/QUOTE] Lizawką nie przebobrzysz. Jak liże, to widocznie ma zapotrzebowanie, albo po prostu lubi. A myślę, że ani suplementów, ani przyjemności nie chciałabyś mu odmówić ;) Moje mają napady lizania, gdy są na owsie i sianie, a jak jedzą musli i granulaty, a do tego jest non stop marchew i buraki, to liżą znacznie mniej. Ale mimo to widok tych przymróżonych oczu i leniwie chlapiącego jęzora jest bezcenny. Widok z okna masz cudny :loveu:
  19. [quote name='Canaveral-staff']Zuzia - zbieramy na transport sunia do mnie na DT mamy 75 zł. do piatku potrzebne 250 - czy ktoś wspomoże konto suni chociaż po piątaku [url]http://www.dogomania.pl/threads/199165-ZUZKA-2-5-miesięczna-amstaffka-szuka-DS[/url]![/QUOTE] Słodka mała. Mam tylko nadzieję, że nie będzie problemów... Ostatnio były. Co słychać u Maksia? ;)
  20. [quote name='Martens']W takim momencie mam ochotę zdjąć wiatrówkę z szafy, wyjść przed blok i wystrzelić idiocie wszystkie szyby. Skoro lubi strzelanie to razem się pobawimy, na pewno się ucieszy (...) [B]Ja w ogóle nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby mieć więcej niż 12 lat i mieć ubaw, że się rzuciło z okna i zrobiło bum.[/B] Ani to efektowne i ładne jak prawdziwe fajerwerki, ani przyjemne. No ale ludzie ewidentnie mają rozrywki odzwierciedlające ich poziom IQ...[/QUOTE] Lepiej bym tego nie ujęła. U nas wczoraj od zmierzchu znów strzelali, chyba się wyspali, wyrzygali, podleczyli kaca i poszli wystrzelać to, czego nie zdążyli o północy, bo byli za bardzo pijani. Akurat gdy jakiś idiota zaczynał się rozkręcać kilka ulic dalej, szłam z Tangą do sklepu. Przerażony pitbull rozpłaszczony jak meduza i rwący z powrotem do domu, jest niezwykle trudny do zatrzymania, szczególnie że chodniki pokrywa warstwa lodu. W domu reszta psów była już podenerwowana, znów zasłanianie okien, podgłaśnianie radia. Axa dostała trzęsiawy i ślinotoku, w panice biegała to do schowka, to do łazienki. Do wieczora durnie się wystrzelali i poszli spać. Myślałam, że dzisiaj będzie spokój, ale nie - znów walą... Abstrahując od psów i ich lęków - ja naprawdę nie mogę pojąć, co jest fajnego w pierdzielnięciu petardą. Fajerwerki potrafią być naprawdę przepiękne, ale to BUM, co ma w sobie to BUM?!
  21. LALUNA, kolejny głos rozsądku. Dziękuję.
  22. [quote name='pa-ttti']Greven z czym masz więc problem?[/quote] Z brakiem pieniędzy, ludzką głupotą, znieczulicą, bólami kręgosłupa i rozwalonymi drzwiami w aucie. W ostatnich tygodniach także z nieodśnieżonymi drogami. Koszmar, serio. A czemu pytasz? [quote name='pa-ttti']a no i widzisz Greven:Ty leczyłas koty WOLNOŻYJĄCE. teraz nadal są wolnozyjące, czy pod Twoim dachem? bo ja te bezpańskie koty po wyleczeniu brałam do siebie i dałam ich dach nad głową, w ciągu dnia natomiast mogły sobie biegać swobodnie po dworzu. zarzucono mi więc na dogomani, że "gram z nimi w rosyjską ruletkę"... Ty nie dałaś im dachu nad głową, więc umywasz dalej ręce, nie są Twoję, są wolnożyjące więc pretensji nikt do Ciebie miał nie będzie.(oczywiście zakładam że ich do domu nie brałaś). człowiek chce być dobry, ale niestety, zawsze jest się do czego przyczepić. a mogłam tych kotów nie leczyć, nie wydawać kasy, potem nie marnować czasu na oswojenie ich, nie karmić, nie zajmować się. przejśc obojętnie, tak jak reszta ludzi. może wtedy nie mielibyście mi tyle do zarzucenia.[/QUOTE] Przestań, bo się wzruszę. I popłaczę z tego wzruszenia. Ja od lat obsługuję i koty wolnożyjące, i dochodzące, i mieszkające w moim gospodarstwie i typowo domowe (które nie wychodzą na dwór). A także koty, które widziałam pierwszy raz w życiu oraz np. koty bytujące na terenie ogródków działkowych, gdzie moja babcia ma altankę, a działkowcy zaczęli karmić, ale karmienie skończyło się jesienią - wraz z sezonem. A koty jak na złość głodne także zimą... A zwłaszcza zimą. Karmię, odrobaczam, sterylizuję, szukam nowych domów.
×
×
  • Create New...