Jump to content
Dogomania

Myszu

Members
  • Posts

    716
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Myszu

  1. Właśnie dowiadywałam się w schronie i suczkę odebrał właściciel - jak ja lubię takie szczęśliwe zakończenia :)
  2. Na uczelni ogłoszenia już wiszą jutro rozlepie jeszcze w Parku Jordana i w okolicach Błoń - to chyba w tym regionie miejsca gdzie najczęściej giną psiaki.
  3. [URL="http://img530.imageshack.us/i/zdjcie002k.jpg/"][IMG]http://img530.imageshack.us/img530/9533/zdjcie002k.th.jpg[/IMG][/URL] 29 listopada 2010 na terenie UR Kraków przy al. Mickiewicza studenci znaleźli młodą suczkę troszkę w typie husky, ma błękitne oczy, maść czarno-szara, wielkość średnia. Na szyi miała łańcuszkową obrożę z numerkiem 17321 (numerek taki jak dawali przy wpłacie podatku za psa). Niestety nie mogłam zabrać jej do domu:placz: i obecnie przebywa w krakowskim schronisku. Jak do tej pory chyba nie udało się ustalić jej właściciela, będę się dowiadywać jutro. Jeżeli coś wiecie na jej temat to będę wdzięczna. Suczka jest bardzo przyjazna i spokojna, bardzo grzecznie spędziła kilka godzin u mnie w pokoju na UR, bardzo przyjazna w stosunku do ludzi, do psów nie wiem bo nie spotakła się z żadnym. Jak ktoś byłby zainteresowany jej adopcją (choć mam nadzieje, że znajdzie się jej opiekun) to polecam bo jest psem bardzo kontaktowym i skierowanym na współpracę z człowiekiem. Jedyna jej wada to że koszmarnie ciągnie na smyczy ale to może efekt sporego stresu.
  4. Cały problem polega na tym, że wielu właścicieli psów ras różnych zgłaszają się do szkoleniowców, żeby wyszkolili im psa obronnego bo... i tu pojawiają się różne przyczyny obawa przed napadem, szpan, dowartościowanie itp. tylko niewielki odsetek jest zainetersowany psim sportem:(. I tu właśnie pojawia się problem o którym pisze Martens czyli pseudo szkoleniowcy, którzy liczą tylko na łatwą kasę, a dodatkowo mają mierną znajomość psiej psychiki i wrodzonych wzorców zachowania poszczególnych ras lub typów psów. Sama znam kilku szkoleniowców, którzy są skłonni wyszkolić huskiego na psa obronnego a jamnika na psa pociągowego, konsekwencje ich nie obchodzą.
  5. [quote name='Sayrel']Wydaje mi sie, ze przy instynkcie stadnym hasiorow, jezeli pies bedzie uznala swojego Pana za alfe calkiem mozliwe, ze przystapimy do obrony czy ataku obserwujac reakcje przewodnika. Ale to wszystko jest zawsze na zasadzie moze tak moze nie. W kazdym badz razie husky nie jest psem obronnym i nigdy nie powinien byc na takiego szkolony.[/QUOTE] Słusznie ale uważam, że nie ma tu znaczenia rasa i że żaden pies poza psami służbowymi nie powinien być szkolony na psa obronnego. W większości przypadków wynika z tego więcej problemów niż pożytku. Coraz więcej psów po takim szkoleniu trafia do behawiorysty bo stały się agresywny. Mało który z opiekunów poddaje psa przed takim szkoleniem testom psychicznym, dodając do tego "średniowieczne" zasady wynikające z teorii dominacji plus szkolenie awersyjne wychodzi nam fantastyczny przepis na " bombe zegarową na czterech łapach". Ale to już inny temat. Jeśli chodzi zachowanie mojego to nie jest to wyuczone przeze mnie lecz polega to na tym, że czasem jak widzę jakiegoś podejrzanego typa "odczuwam pewien dyskomfort" a to powoduje wydzielanie adrenaliny, którą pies bez problemu wyczuwa. Mój lęk wiąże ze zbliżającym się facetem i jest bardziej czujny. Gdy ten zbliża się mój psiur staje między mną a gościem i tyle najczęściej jego postawiona grzywa powoduje, że koleś przechodzi na drugą stronę ulicy. Ważne jest tylko, żeby panować nad zachowaniem psa, na moją komendę przywitaj się z panem każdemu podaje łapę :)
  6. Witam!!! Większość psich zachowań powinna być rozpatrywana ze względu nie tylko na przynależność rasową ale ze względu na psychikę, wcześniejsze doświadczenia, wychowanie i to co już ktoś pisał przywiązanie do opiekuna danego osobnika. Oczywiście nie można pominąć predyspozycji danej rasy - husky to z założenia pies łagodny i przyjacielski ale... Przykład mojego psa wychował się na typowym osiedlu w dużym mieście gdzie podpitych i niezbyt sympatycznych panów jest na pęczki i nauczył się, że nie można im ufać i najlepiej jak takowy osobnik nie będzie się zbliżał do jego pańci:evil_lol:. Więc jeżeli chodzi o atak ze strony faceta jestem pewna, że będzie się starał mnie bronić. W przypadku kobiet muszę być zdana na siebie:eviltong:
  7. Witam!! Żeby było ciekawiej to teraz do małopolski zwlokła się nam wścieklizna:-(. Na razie zakazy wstępu do lasu są tylko w okolicach Bobowej. Ale od 1 do 10 września będą szczepione lisy więc jeszcze później przez 14 dni nie wolno wprowadzać zwierząt do lasów na terenie małopolski. Więc nic nie wyjdzie nam z wrześniowych wypadów w góry dopiero październik pozostaje - cóż mój futrzak nie będzie narzekał bo czym zimniej tym on jest bardziej napalony:evil_lol:. Uważajcie na swoje psiaki.
  8. Niestety w Polsce jest coraz mniej miejsc gdzie można wybrać się z psem. Jakoś w górach nikomu nie przeszkadzają motory i terenówki, które są zarówno niebezpieczne jak i niszczą przyrodę ale pies prowadzony na smyczy to wielki problem:angryy:. Cóż polskie góry zostaną dla "prawdziwych" turystów w sandałkach i z piwkiem:shake:. Dobrze, że choć beskid sądecki nie jest parkiem narodowym:lol:.
  9. Witam!!! Nie wiem czy wiecie ale 3 tygodnie temu wprowadzono zakaz wstępu z psami do Gorczańskiego Parku Narodowego. To był jeden z nielicznych jeśli nie ostatni Park do którego można było wchodzić z psem. Na dodatek moje ulubione góry:-( tam zaczynałam moją przygodę z turystyką górską :angryy:. Nie będzie innego wyjścia jak przenieść się do naszych południowych przyjaciół i tam spędzać weekendy.
  10. [quote name='ira.s'] Aby się Husky do głębszego basenu przełamał, to niestety trzeba go do niego wcześniej samemu delikatnie "zrzucić" (choćby z nisko położonego nad taflą wody mostku), co na tyle go później z pływaniem oswaja, że w upalniejsze dni sam się już dopomina zanurzania w jeziorze.[/QUOTE] To bardzo "szkoleniowa" teoria:). Jeżeli pies się czegoś obawia lub tego nie lubi to takie zmuszanie go wyrobi w nim tylko złe skojarzenie, że jednak wody należy się bać. Psa można zachęcać do wejścia do wody tylko na zasadzie pozytywnych skojarzeń. Ale mój się jej nie boi tylko nie lubi moczyć dupska w wodzie jak jest upał woli popływać łodką. A jeśli chodzi o płytki to zależy jaką mają temp. jeżeli pies leży w garażu w podziemiu to faktycznie ale płytki w przedpokoju nie zaszkodzą mu szczególnie w lecie.
  11. Witam!! Mój haszczak niestety nie lubi wchodzić do wody szczególnie stojącej - górskie potoki bardzo chętnie odwiedza ale jeziorka odpadają:roll:. Ale, że mieszkamy w Krakowie potoków nie mamy - dlatego pozostaje mu wiatrak w domu i zimne płytki. Jeżeli chodzi o spacery to w ciągu dnia tylko krótkie siku i jeszcze szybszy powrót do domu. Na długi spacer wybieramy się dopiero późnym wieczorem - pakuje go do auta i zabieram gdzieś do lasu, żeby nie chodził po rogrzanym chodniku. Oczywiście o jakiejś większej aktywności typu bieganie można zapomnieć, choć niestyty widzę u niego lekki spadek nastroju wynikający z braku aktywności fizycznej :-(. Cóż niewybiegany husky to smutny husky.
  12. [quote name='krakowianka.fr'][B] [/B] [B] [COLOR=Green]taka propozycja: zrobcie to w KAGANCU - jak sie psy nie rzuca, to go zdejmiesz, jak sie rzuca, to i tak ci sie uda, bo nie ugryza... ja tak robilam z psami, ktore byly mi 'z bliska nieznane' (zaden mnie nie ugryzl, wszystkie ladnie potem pachnialy ;-) ) i jeszcze - jesli zdolasz odczytac nr czipa (weterynarz), azyl ci poda historie pieska (wszyskie psy sa zaczipowane - patrz strona 1 tego watku lub moj post nr 179 tez na tym watku lub na tej stronie tu - powej zaraz, nr 183 - przyklejony z komeantzarzem - na kolorowo)[/COLOR] [/B][/QUOTE] Witam! Te psy przeżyły ogromny stres i lepiej będzie nie kąpać ich od razu za nim nie oswoją się z nową sytauacją i z nowymi ludźmi. Lepiej przyzwyczaić się do ich zapaszku niż powodować u nich wzrost napięcia i stres.
  13. [quote name='Vitka']Może gdy zrozumie, że nikt jej nie opuści, że zawsze wracają, kochają to jej przejdzie?[/QUOTE] Sama tego nie zrozumie to opiekunowie muszą ją nauczyć radzenia sobie z frustracją i lękiem jaki powstaje w chwili gdy nie ma opiekunów. Muszą ją nauczyć, że bez nich świat jest tez piękny i może robić różne fajne rzeczy nie koniecznie niszcząc meble itp. Musza ją nauczyć zachowań alternatywnych czyli np. zabawy Kongiem, snakcballem czy jakąkolwiek inna zabawką (co dodatkowo spowoduje rozladowanie napięcia i zwiększenie ilości serotoniny w mózgu), Żucie i gryzienie jest naturalnym zachowaniem mającym na celu właśnie zredukownie napięcia i poprawę nastroju. Dodatkowo takie "rozwiązywanie" problemu przez psa uruchamia procesy korowe odpowiedzialne za uczenie się natomiast hamowany jest układ limbiczny odpowiedzialny za emocje.
  14. [quote name='tamb']Małpka do hotelu nie wróci, Państwo będą się nią opiekować do czasu znalezienia dla niej domu z wielopokoleniową rodziną, domu, w którym zawsze ktoś jest. Chyba, że z każdym dniem będzie mniej niszczyć.[/QUOTE] Bez pracy z nią i bez zapewnienia co najmniej zwykłego spaceru nic z tego nie będzie:(
  15. Niestety sama klatka nie pomoże szczegónie jeśli pies nie jest do niej przyzywczajony - zamknięta w niej na siłę może sie poranić :( już nie mówiąc o jej stresie jaki będzie przeżywać. Tu moze tylko pomóc praca z psem i zapewnienie mu odpowiedniej aktywności zarówno fizycznej jak i psychicznej. Samo bieganie po ogródku to zdecydowanie za mało. Wracając do klatki to pies musi być systematycznie do niej przyzwyczajany tak aby w koncu stała się jego azylem a nie więzieniem.
  16. [quote name='tamb']Myszu, bardzo dziękuję za wizytę w domu Małpki i pomoc.[/QUOTE] Nie ma sprawy polecam się na przyszłość :)
  17. Zdjęcia będą tylko nie mam czasu ich zgrać postaram się wstawić je jeszcze dzisiaj:)
  18. Witam!! Właśnie napisałam wiadomość i zniknęła :( Jeszcze raz w skrócie: Małpka ma cudownych, ciepłych i kochających opiekunów - lepiej trafić nie mogła. Na pewno nie zabraknie jej opieki i miłości. Jeśli chodzi o jej problemy: lęk separacyjny, braki w treningu czystości i braki szkoleniowe. Przy odrobinie pracy i wytrwałości za jakis czas Dinka będzie super grzecznym psiakiem. A jeszcze jedno sporo pracy opiekunowie muszą włożyć w socjalizację Dinki z otaczającym światem którego nie zna i się go boi. Lęk separacyjny wynika z przywiązania do opiekunów i braku umiejętności radzenia sobie z frustracją wynikającą z oddzielenie od nich. Nie będę was zanudzać szczegółami - jeśli ktoś kto opiekował się Małpką jest zainteresowany mogę na priva przesłać więcej informacji. Opiekunowie są poinstruowani jak mają postępować z Dinka, a w najbliższym czasie prześlę im tez szczegółowy raport i zalecenia. Ale jedno jest pewne będzie OK. Magda
  19. Myszu

    Pies w górach

    [quote name='arcana81']Masz ze sobą antytoksynę jadu żmij?? Moim zdaniem to bardzo nieodpowiedzialne... Antytoksynę można podać wyłącznie w warunkach szpitalnych. W razie wstrząsu, który może wystąpić po jej podaniu skutki będą na prawdę opłakane. Lekarz zawsze ma pod ręką leki przeciwwstrząsowe gotowe do podania pacjentowi, a ponadto przed podaniem antytoksyny wykonuje się śródskórną próbę uczuleniową. I dotyczy to zarówno ludzi jak i psów.[/quote] Jeżeli ktos jest alergikiem lub ma chore serce to tylko szybkie podanie antytoksyny może mu uratować życie a na dowiezienie do szpitala może być już za późno. Jak moją suczkę ukąsiła żmija to weterynarze w najbliższym miasteczku wywalili na mnie oczy że chce antytoksynę dopiero w ludzkim szpitalu ją dostaliśmy i brat który ma wykształcenie medyczne jej podawał. Potem już w Krakowie wet stwierdził że jesli dostała by ją wcześniej nie miałaby arytmi serca, którą się nabawiła przez jad żmiji. Po ukąszeniu przez żmiję masz 50% szansy że ci się nic nie stanie i na czas trafisz do szpitala i 50% że nie dotrzesz do szpitala na czas. Podając antytoksyne masz 50% szans że dostaniesz wstrząsu i 50 że go nie dostaniesz - wybór należy do ciebie:lol:.
  20. Hej! Mój ma implant od maja jak na razie nie ma skutków ubocznych może poza zwiększonym apetytem ale akurat w jego przypadku to plus bo wcześniej jadał porcje wielkością raczej przeznaczone dla yorka:evil_lol:. Jeżeli chodzi o zachowanie to stał sie większym pieszczochem i jest ufniejszy do obcych. jeżeli chodzi o kontakty z innymi psami to jak był z niego "bitnik" tak został choć łatwiej go powstrzymać. Natomiast dwa najważniejsze plusy to skończyły się problemy z prostatą (a o to nam chodziło), nie interesują go cieczki- w tak dużym stopniu jak przed , i ma większy zapał do biegania:multi: - bo tak to bardziej koncentrował się na szukaiu suczek i znaczeniu terenu niż na biegu. Myślę, że leonberg jest poprostu za duży żeby implant zadziałał - jego największa skuteczność jest u psów do około 25 kg potem jego skuteczność zaczyna spadać. A poza tym u psów zachowania seksualne są poprostu wyuczone, na zapach suki w cieczce instyktownie zachowuje sie tak jak robił to dotychczas (nie jest tylko zdolny do zapłodnienia). Jeżeli twój pies bardzo wcześnie interesował się płcią piękną to jest to u niego tak silnie zakowdowane, że nawet jak w sposób chirurgiczny go wykastrujesz to tak z dużym prawdopodbieństwem będzie się tak zachowywał. Istnieją przypadki samców wykastrowanych które próbują kopulowć z sukami:p.
  21. Mój haszczak uwielbia pływać łódką choć miał tylko możliwość pływania wiosłówką. Do wody raczej nie wchodzi choć świetnie pływa (jak np. wpadnie:megagrin:). Natomiast do łódki pcha się pierwszy:lol:.
  22. Myszu

    Pies w górach

    Moją jamniczkę wiele lat temu ukąsiła żmija pyszczek zaraz strasznie napuchł i zaczęła tracić przytmność. Zawieźliśmy ją do weta ale nie miał antytoksyny ale udało się ją zdobyć w szpitalu. Psu podaje sie taką samą antytoksynę jadu żmiji jak ludziom bo nie ma innej. Teraz zawsze mam ze sobą jak idę w góry może się przydać nie tylko psu:lol:
  23. Myszu

    Pies w górach

    Na wycieczki szczególnie z czworonogiem jest wiele wspaniałych miejsc w Polskich górach niekoniecznie w Tatrach. Zresztą tam gdzie pies jest w stanie przemieszcać się w Tatarch jest zawsze taki tłum ludzi że i tak omiajłabym takie miejsca szerokim łukiem. Polecam Gorce i Beskid Sądecki ze szczególnym naciskiem na sądecki, jest raczej mało popularny i nie ma takich tłumów na szlakach a nie ma tam Parku i z psem można się tam przemieszczać na takich samych zasadach jak w każdym lesie. Gorce są objęte Parkiem ale z psem można tam wchodzić tylko dodatkowo oprócz smyczy musi być w kagańcu (mój chodzi bez tylko zawsze mam kaganiec przy sobie :eviltong:). Ostatnio byliśmy na Lubaniu od strony Kluszkowców rewelacja na szlaku nie spotkaliśmy nikogo na samym szczycie były dwie osoby z resztą tez z pieskiem:lol:. Na długi weekend wybieramy się w Beskid Sądecki jeżeli ktoś z was też sie tam wybiera to może sie spotkamy na szlaku:lol:.
  24. Wielkie dzięki za informacje:Rose:
×
×
  • Create New...