Jump to content
Dogomania

TangoBlue

Members
  • Posts

    246
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by TangoBlue

  1. Mosii - Sle cieple mysli. Przykro mi, ze niewiele wiecej moge zrobic.
  2. Moja pani weterynarz ma osrodek tego typu. Nie prowadzi go sama, zatrudnia tam pracownikow. To jest duza farma, na ktorej sa rowniez i konie. One maja swoj duzy wybieg, a z drugiej strony jest wlasnie ten osrodek dla psow. Wiem, ze maja tam doskonala opieke. Prowadzi oprocz tego psie przeszkole i szkolenia dla psow. Z tym, ze w ciagu dnia pracuje w swojej lecznicy, szkoleniami zajmuje sie wieczorem. W lecznicy zawsze witaja nas jej dwa koty, ktore z reguly wyleguja sie leniwie na parapecie. Kobieta orkiestra. Nie ma TZta, ma tylko 1 corke, ktora rowniez jej pomaga.
  3. [quote name='Juszes']Niestety ta strona mi się nie otwiera, co na niej jest?[/quote] [LEFT][LEFT][COLOR=black]Informuję, że zgodnie z Uchwałą Nr VII/44/03 Rady Miejskiej Białegostoku z dnia 31 marca 2003 r. w sprawie podatku od posiadania psów roczna stawka podatku od posiadania psów przez osoby fizyczne wynosi [B]31,50 zł[/B] od każdego psa. Opodatkowaniu podlega posiadanie psa w wieku powyżej 8 tygodni. Podatek płatny jest bez wezwania z góry do końca lutego każdego roku lub w ciągu 2 tygodni od nabycia psa. Podatek pobiera się w połowie rocznej stawki jeżeli okoliczności uzasadniające powstanie obowiązku podatkowego powstały w drugim półroczu roku podatkowego. [/COLOR][/LEFT] [LEFT][COLOR=black][/COLOR][/LEFT] [LEFT][COLOR=black][/COLOR][/LEFT] [LEFT][COLOR=black]Wpłat podatku od posiadaniu psów należy dokonywać na rachunek: [/COLOR][/LEFT] [LEFT][COLOR=black]Urząd Miejski w Białymstoku Wydział Finansów [/COLOR][/LEFT] [LEFT][COLOR=black]Kredyt Bank S.A. II Oddział Białystok nr 72 1500 1344 1213 4004 9761 0000 [/COLOR][/LEFT] [/LEFT]
  4. [quote name='MartaiGutek']Niestety, był to pierwszy mój kot, zawsze byłam zapsiona i nie wpadłam na to, że koty skaczą przez okna. ewidentna moja głupota, Zmora wyskoczyła 15 maja i mimo poszukiwań przepadła bez śladu. :placz: [/quote] Bardzo Ci wspolczuje. Moj kot zapodzial mi sie kiedys, pol dnia go szukalismy. Okazalo sie, ze siedzial sobie na strychu, i najzwyczajniej w swiecie, nie chcialo mu sie reagowac na nasze wolanie. Wyszedl sam, kiedy mu sie znudzilo siedzenie tam. Taka juz uroda kociej niezaleznosci. Na pocieszenie moge Ci tylko powiedziec, ze koty bardzo czesto znajduja sie nawet po bardzo dlugim czasie. Niejednokrotnie potrafia same odnalezc droge powrotna do domu. Na forum miau byla opisana historia kota, ktory przeszedl ponad 200 km, do swojego domu. Jak on to zrobil, jak znalazl droge do domu, tego nikt nie wie. Trzymam kciuki za to, zeby sie odnalazl.
  5. Puli - az zazdroszcze. Mnie udalo sie zabrac ze soba psy tylko kilka razy. Raz bylismy na objazdowce po miejscach zydowskich w Polsce, akurat rodzina byla bardzo fajna, bardzo chcieli, zeby w ciagu tych 5 dni objazdowki towarzyszyly im zwierzeta. Drugim razem udalo mi sie pojechac z jednym psem do czeskiej Pragi, tez akurat mialam bardzo fajnych klientow. I jeszcze kilka razy bylam razem z psami i indywidualnymi turystami w Krakowie, Czestochowie, Toruniu. Wszystko zalezalo od ludzi, ktorzy akurat mi sie trafili. Niestety, zabieranie ich codziennie nie bylo mozliwe. Opiekowal sie nimi wtedy moj TZ.
  6. Na Dworcu Warszawa Centralna sa panowie, ktorzy oferuja swoja pomoc. Kilka razy skorzystalam z ich uprzejmosci, i przeniesli mi bagaz. Oczywiscie, zaplacilam im za to. Wyzej wymieniony dworzec zawsze mnie przeraza. Nigdy nie zostawilabym tam psa ani na chwile tylko po to, zeby wniesc, lub zniesc bagaz. Dlatego owi panowie, ktorzy czasami licza sobie za ``usluge`` dosc drogo, sa dla mnie wybawieniem. Czasami nie mam bowiem wyjscia. Marze o tym, zeby w koncu zainstalowano tam windy dla osob niepelnosprawnych. Z psami i bagazem tak sie wlasnie czuje, do tego dochodzi strach przed pozostawieniem psa chocby na chwile. Windy ulatwilyby wielu ludziom poruszanie sie w tym labiryncie.
  7. [quote name='Sara'] Wołam ją, ubieram się, wesoło mówię " idziemy na pole !".[/quote] Dawn ( moja pani weterynarz ) zawsze mi powtarza, ze psy idealnie wyczuwaja nasz nastroj. Najwazniejszy wedlug niej jest jezyk niewerbalny. Nie zwracalam na to wczesniej uwagi, ale w naszym przypadku, sprawdzily sie jej slowa.
  8. Mam pytanie. Mieszkam w tak zwanym ``rowerowym raju``. Wszedzie sa sciezki rowerowe. Kupilam zatem w animalii specjalne smycze do roweru ( Trixie Biker Set ), i jezdzilam na wycieczki. Nie sama, oczywiscie razem z TZtem. Niestety, duza czesc tych sciezek jest wyasfaltowana, wiec zaprzestalam (ze wzgledu stawy ). Teraz woze je w specjalnym wozku, albo w kontenerku przyczepianym do bagaznika, i puszczam dopiero na lakach, gdzie jest trawa. Wozek jest bardzo bezpieczny, przeznaczony jest bowiem do przewozu dzieci. Ma amortyzatory, czyli nawet jezeli upadnie rower, wozek sie nie przewroci. Mozna go szczelnie zamknac, ale ma siatki, zeby dziecko sie nie udusilo. Jedyne, co musialam zrobic, to wyjac z niego fotelik, bo psom nie jest potrzebny. Czy Wy jezdzicie z psami po wyasfaltowanych sciezkach rowerowych? Jezeli tak, czy nic nie dzieje sie ze stawami Waszych psow? Pytam, poniewaz juz sama nie do konca wiem, czy postepuje prawidlowo. Psy dostaja codziennie spora dawke ruchu, kilka godzin, ale glownie na trawie.
  9. Ja o swojego psa walczylam dlugo. Wygralismy. Z tym, ze mnie weterynarze powtarzali, iz owszem, sytuacja jest bardzo ciezka, ale da sie uratowac. Walczylismy zatem wszyscy. Naprawde, nie moge powiedziec co zrobilabym, gdyby weterynarz, do ktorego mam zaufanie, powiedzial mi, ze dalsza walka nie ma sensu, poniewaz w ten sposob przedluzam tylko meke psa. Kilkanascie lat temu, pies mojego TZta byl chory na raka ( pies mial juz swoje lata ). Pewnego dnia zaczal zasypiac. Cala rodzina, z wielkim wysilkiem, wybudzila go. Pojechali z nim do weterynarza. Tam uslyszeli, ze bardzo zle zrobili. Owszem, pies zyl jeszcze kilka dni. Mam dwie kolezanki. Jedna ma ciezko chorego kota, o ktorego walczy od wielu miesiecy. Kilka osob juz skrytykowalo ja za to, ze w ten sposob przedluza tylko jego cierpienia. Dla innych osob jest z kolei wzorem do nasladowania. Druga z moich kolezanek ma z kolei kotke juz dosc leciwa, chora na raka. Przeszla jedna operacje, ale dziewczyna stwierdzila, ze jezeli beda przerzuty, pozwoli jej odejsc. Szanuje decyzje obu dziewczyn, pomimo tego, ze sa tak skrajnie rozne.
  10. To Amerykanka, ktorej nie podobal sie system wartosci narzucany weterynarzom w Stanach, wiec sie przeniosla do Skandynawii. Jest rewelacyjna - potrafi wiele nauczyc, tak samo zreszta jak Ty, puli.
  11. Nie, z wielu wzgledow. Natomiast dostalam kiedys reprymende od pani weterynarz, poniewaz zamiast trzymac psa tuz za przednimi lapami, objelam go za szyje. Pies szykowany byl do szczepienia. Zapytala sie mnie, co mi moj pies zrobil, ze go chce udusic. Odpowiedzialam, ze przeciez nie sciskam go z calej sily, tylko delikatnie podtrzymuje. Wyjasnila mi, ze pies o tym nie wie, i taki gest z mojej strony moze byc odebrany jako proba duszenia. Innym razem, kiedy pies mial miec przeprowadzony zabieg, chcialam poczekac, az zasnie, i wrocic po niego po okreslonym czasie. Powiedziala mi, ze jezeli nie zamierzam byc blisko niego podczas zabiegu, to lepiej, zebym zabrala go do domu. W ten sposob, uczestniczylam jako bierny widz podczas zabiegu, a pies wybudzil sie na moich kolanach. Podobno dzieki temu, pies o wiele latwiej przechodzi wszelkie operacje i zabiegi. Nie bije, ale jak widac popelniam sporo bledow.
  12. Najwieksze zaufanie mam do swojej pani weterynarz, ktora jest rownoczesnie szkoleniowcem. Co najwazniejsze, ona zna moje psy. Nigdy przy tym nie szufladkuje, pomimo wielu lat doswiadczenia. Byc moze, wlasnie dlatego. Nathaniel bierze poprawke na to, ze nie zna czyjegos psa. Za to wlasnie ja cenie. Osoby, ktore maja swojego pierwszego psa, i dopiero sie ucza, a mimo to, udzielaja rad takim tonem, jakby mialy za soba wieloletnie doswiadczenie, nie wzbudzaja mojego zaufania. Nie pisze tutaj o Zbyszku czy pani Mrzewinskiej.
  13. [I] [I] [I] - Tess - niech Ci bedzie dobrze za TM. Anastoki - Wierze w to, ze wszyscy kiedys spotkamy naszych przyjaciol tam, za TM.
  14. Witaj :) Nam przytrafilo sie to samo, w ostatnim dniu ubieglego roku. Pies zahaczyl lapa o dywanik, na ktorym stala choinka. Pociagnal, i naderwal sobie pazur. Od razu pojechalismy z nim na ostry dyzur. Tam dostal zastrzyk, lapa zostala zabandazowana ( specjalnym bandazem, dla zwierzat ). Pan weterynarz przepisal nam rowniez masc ( Kw Oil Salve ) i dal 3 zapasowe bandaze. Zglosilismy sie do lecznicy tydzien po tym wydarzeniu. Byla to wizyta kontrolna. Wszystko ladnie sie goilo, nie bylo wiec potrzeby usuwania pazura. Regularnie obcinam wszystkim swoim psom pazury ( raz na dwa tygodnie ), ale akurat tamten dzien byl wyjatkowo feralny.
  15. Piesik - Na Twoim miejscu, sprobowalabym. Przeciez nic nie tracisz, a mozesz wiele zyskac :). Mnie to sprawia wiele radosci, daje satysfakcje. Byc moze i Tobie sie spodoba, kto wie? Jezeli nie sprobujesz, nie dowiesz sie. Nathaniel - Slowa Sary skierowane pod Twoim adresem to zwykle faux pas. Pisz dalej, prosze, bo masz naprawde duzo wiedzy, ktora umiesz przekazac innym.
  16. Witaj :) Co sie tyczy kopiowania, po pierwsze - jest to nieetyczne, po drugie - mozesz miec problem z wywiezieniem takich psow do niektorych krajow. De facto - do Szwajcarii moga Cie z nim nie wpuscic, natomiast Skandynawia szykuje sie wlasnie do wprowadzenia podobnej ustawy. Piszac ``Skandynawia``, mam na mysli Danie, Szwecje i Norwegie. Finlandia nie zalicza sie bowiem do grona ``Wielkiej Trojcy`` i nie wiem, jakie tam obowiazuja przepisy. Pozdrawiam serdecznie
  17. Nathaniel - Ty sama takie piekne zdjecia robisz:crazyeye: ? Masz talent. Juz dawno chcialam zajrzec do Twojej galerii.
  18. Joghi - sei dolcissimo:iloveyou: . Ti auguro tanta felicita.
  19. [I] [I] [I] [I] dla Sary. Pewnie zdazyla juz tam poznac mojego psa - Karuska.
  20. Moj maly pies mial zerwane wiezadlo. Kulal przez kilka tygodni. Ja bylam wtedy za mala, zeby isc z nim samodzielnie do weterynarza. Poszlismy tam razem z Tata. Pies od razu zostal dobrze zdiagnozowany. Pozniej byla operacja. Niestety, rok pozniej poszlo wiezadlo w drugiej lapie. Powtorka z rozrywki. W obu przypadkach operacje przeprowadzal jakis pan profesor, ale jego nazwiska nie pamietam. Nie podam wiecej szczegolow, bo bylam wtedy jeszcze dzieckiem, ale pamietam, ze pies po operacjach chodzil bez problemu, az do smierci. Rozne rzeczy slyszalam na temat Lecznicy na ulicy Ksiazecej w Warszawie, ale moim zwierzetom ZAWSZE pomogli. Kot mial wyszywana cewke moczowa. Jest to bardzo skomplikowany zabieg, koronkowa robota. Zyje i ma sie dobrze do dzisiaj, a od operacji minelo ponad 6 lat.
  21. Tak, wiem ze wiele przepisow Danii nie dotyczy, bo inaczej Dania do Unii by nie weszla. Tym niemniej, wcale nie jest tak, ze to Polska tylko i wylacznie jest czasami zacofana.
  22. Mnie wyproszono z centrum handlowego. Konkretnie z Bilki. Mialam psa w torbie ( yorka ). Torba jest specjalna, ale i tak wypatrzyl ja ochroniarz. Zagrozil, ze nastepnym razem zaplace grzywne. Trudno - Dania jest zacofana, pod kazdym wzgledem. Nic na to nie poradze.
  23. Halliwell - Nie wiem, czy w czymkolwiek Ci pomoge, ale sprawdzcie dokladnie prawdziwosc slow owego pana. Ja mialam kiedys podobna sytuacje. Pewnego wieczora zadzwonili do mnie z prosba o pomoc w tlumaczeniu ustnym. Kiedy dojechalam na miejsce ( oddalone od Warszawy o kilkadziesiat kilometrow ) okazalo sie, ze ponoc pies jakiegos cudzoziemca ugryzl chlopaka. Jego rodzice domagali sie od niego dosc wysokiego odszkodowania. Tyle, ze wlasciciel psa byl lekarzem, i chcial obejrzec rane. Rodzice chlopaka nie chcieli sie na to zgodzic. Kiedy do nich zadzwonilam z wyjasnieniem ze specjalnie przyjechalam po to, aby im pomoc, rozzloscili sie i zaczeli krzyczec. Mimo to, poszlismy tam ( to byla ta sama wioska ) Co sie okazalo? To nie bylo ugryzienie psa, tylko chlopak pewnie zabalowal gdzies na zabawie, dostal kulak w bok, mial sporego sinca z boku. Pech chcial, ze akurat cudzoziemiec byl lekarzem, i dokladnie obejrzal to niby ``ugryzienie``. Pozniej obejrzal go drugi lekarz, i stwierdzil dokladnie to samo. To nie byl siniec od ugryzienia psa. Ja bym na Waszym miejscu dokladnie to sprawdzila. Przede wszystkim, poprosila o diagnoze lekarza.
  24. Ja mam male psy ( zwlaszcza Spookie, ktory obecnie wazy 3 kilo ), wiec ich waga niewiele powie. W wieku 11 tygodni Spookie wazyl ok.800 gram. Lidiya - Czy mam rozumiec, ze sliczna Pepsi zostaje u Ciebie? :)
  25. Tutaj wiekszosc lecznic jest nieczynna w soboty i niedziele. Sa tak zwane lecznice dyzurne, weekendowe i nocne. Tyle, ze wizyta w weekend czy po godzinach pracy kosztuje dwa razy drozej niz zwykla. Bo i dyzurujacy weterynarz ma wtedy podwojna stawke. Stoja za tym wszystkim zwiazki zawodowe.
×
×
  • Create New...