Jump to content
Dogomania

TangoBlue

Members
  • Posts

    246
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by TangoBlue

  1. :smilecol: Witaj skibuniu Twoja pociecha nie przepada za glaskaniem, dokladnie tak jak moj Spookie. I rowniez mu tego nie narzucam, niech sam wybierze swoj czas na glaskanie i pieszczoty :) A sunia sliczna, i wiesz, przypomina mi troche moja Sinde, z tym ze moja ksiezniczka jest duzo wieksza, rosla rosla i rosla, teraz juz odetchnelam z ulga bo przestala ;) Troche wieksza ksiezniczka pozdrawia te mala :) Ania, Per, Sinda, Spookie i Bef
  2. :buzi: panulo, dziekuje :) Ania, Per, Sinda, Spookie i Bef
  3. Witaj anro, sliczne masz zwierzatka. Trzymam kciuki za Twojego chorego psiaczka. Masz kotka z tego co widze, ja rowniez, moj ma ponad 10 lat, troszke odchorowal przenosiny do nowego domu. Jak wygladaja u Ciebie relacje na linii kot- pieski ? Jestem ciekawa poniewaz moj kot byl juz doroslym panem kiedy doszly psiaczki i po prostu chodzi swoimi drogami. Jest po powaznej operacji, ale na szczescie doszedl juz calkowicie do siebie. Mam nadzieje, ze bedzie z nami jeszcze przez wiele, wiele lat :) :buzi: Ania, Sinda, Spookie i Per
  4. Skibuniu, witaj :) Razniej mi od razu dzieki Tobie. :angel: ciesze sie ze doszlas i zycze Ci wszystkiego naj w nadchodzacym Nowym Roku :) Ania, Sinda, Spookie i Per
  5. Witaj Berek :) Wiesz, w sumie dosc dlugo zastanawialam sie nad Twoimi slowami i spojrzalam na temat z drugiej strony dzieki Tobie. Po raz pierwszy pomyslalam o tym, ze moze te pieski rzeczywiscie cierpia i nie moga zaprotestowac a ja sie ludzmi przejmuje akurat zamiast pieskami. Zastanawiam sie jednak nad pewna kwestia....gdzie przebiega granica miedzy jeszcze normalnoscia ( czyli sweterkami mniej lub bardziej ozdobnymi na zime ) a ta druga strona..... I czy na przyklad papilotowanie psa to jeszcze jest ok czy juz jest po drugiej stronie. Nie umiem sobie na to pytanie odpowiedziec, chyba najlepiej byloby gdyby w tej sprawie wypowiedzialy sie same pieski.... Nie osmiele sie nikogo krytykowac, skoro sama tych granic nie znam.
  6. Magdo, bardzo Ci dziekuje :fadein: Na pewno Was nie zawiode i jak najszybciej ( sadze, ze po swietach ) wstawie w koncu normalne a nie linkowe fotki psiakow. Ania, Sinda, Spookie
  7. Magdo, dopiero teraz zorientowalam sie ze nie odpowiedzialam na Twoje pytanie :oops: Spookie ( czyli ten po prawej ) mial wtedy ok dwoch lat, a Sindusia ok roku. Twoje szczeniaczki sa sliczne, na pewno pieknie sie wybarwia :) I wstawiam zdjecie z Sinda i Spookiem do galerii, wiec tam beda do obejrzenia, niestety jako link na razie :oops:
  8. Magdo, masz racje, bo tak to zrobilam chyba tylko zamieszanie. Wstawie je rzeczywiscie do galerii a po swietach dolacze wiecej zdjec. Niestety, ja sie tutaj zagapilam. Dzisiaj jednak wszystkie sklepy zamkniete i nie moge kupic balsamu dla psow bo skonczyl mi sie ,chcialam je na swieta dzisiaj jeszcze umyc i uczesac. Ale poniewaz sie zagapilam, bo ciagle jeszcze myli mi sie z Polska i bylam przekonana ze duze centrum handlowe w ktorym miesci sie rowniez sklep dla psow jest dzisiaj conajmniej do 13 otwarte, to nie kupilam wczoraj. Zajeta bylam pichceniem lakoci na swieta. A tu masz, wszystko zamkniete, tylko stacje benzynowe otwarte 8) Ale ze mnie gapa :roll:
  9. Tak Magdo, zgadza sie, na tej stronce byly zdjecia Sindusi i jej dwoch braci :) Dlatego najpierw zapytalam pania Anie czy moge je tutaj umiescic :)
  10. Juz wiem ze moge zdjecia umiescic :) Przedstawiam wiec Sindusie, potem dojdzie Spookie :) Spookie niestety zdjec z najwczesniejszej mlodosci nie posiada poniewaz nie mielismy jeszcze wtedy aparatu cyfrowego :( A Sindusia jest tutaj na nich taka okragla i wogole tylko ja calowac :) I od samego poczatku apetyt panience dopisuje, ale wczoraj jak jakis pan chcial ja nakarmic paczkiem to od razu przybiegla jak ja zawolalam, zrezygnowala dzielna dziewczyna z paczka :lol:
  11. Magdo, byc moze uda mi sie wstawic jeszcze dzisiaj ( o ile sie nie pogubie i czegos zle nie zrobie :)). Na razie czekam na autoryzacje pani Ani z Bakarata, poniewaz udalo mi sie znalezc zdjecia malutkiej Sindy, te zdjecia byly zreszta przez dlugi czas na stronce Bakarata pod haslem nasze szczeniaczki, wiec nie moge bez zgody pani Ani wstawic tutaj zdjec, chociazby i mojego wlasnego pieska jesli nie mam do nich praw autorskich :). Na razie nie moge sie do niej dodzwonic, bede oczywiscie probowac. Zdjecie Sindy i Spookiego juz doroslych rowniez wstawie, musze je tylko odzyskac ze starego komputera :) Cala rodzinka psio ludzka pozdrawia wszystkich forumowiczow :)
  12. jej !!!! sa sliczne, takie male kropelki. Chyle czola i serdecznie Cie magdo pozdrawiamy. Ania, Sinda, Spookie ( i Per :) )
  13. A reakcja na taka krytyke? Mi sie tylko raz to przytrafilo, akurat nie moglam znalezc smyczki Spookiego wiec zalozylam mu smycz Befa ( tego kundelka, on jest duzo wiekszy od Spookiego i w zwiazku z tym smycz rowniez jest wieksza :). Jakas pani przechodzac obok mnie skomentowala, ze zwariowalam, malutki piesek a taka duza smycz, jakby to co najmniej doberman byl. Bylam tak zaskoczona ze po prostu nic nie odpowiedzialam :) I poszlam dalej.
  14. Adirajo, masz racje. Takie wtykanie nosa na sile i pouczanie innych. Jesli ktos chce ubrac swojego psa w kubraczek taki zwykly, ocieplajacy czy w jakis inny, bardziej ozdobny to jest tylko i wylacznie jego sprawa. Mi nic do tego. Nawet jesli mi sie osobiscie ubranko nie podoba to przeciez mi sie podobac nie musi prawda? Ktos chce zalozyc psu czapeczke na glowe? Moze mi sie to nie podobac ale czy od razu musze o tym mowic, co mi do tego? A pouczajac sprawie tylko komus przykrosc albo go zdenerwuje, i po co?
  15. Dzien wczorajszy, czekoladka na stole, pieski sie :agrue:, dzisiaj przed chwila, oba pieski :calus:. I masz racje linkinhai, zalezy rowniez od wlasciciela. Ja jestem troche zbyt poblazliwa. Chcialam tu isc na jakis kurs ale za duzo tam jest duzych psow, jakos sie boje zeby jeszcze bardziej sie nie zestresowal. Moze ja za ostrozna jestem? Chyba tak. A czy piesek nie dobiera sie do suni. Moj, owszem, juz zaczal, Sinda na razie nie reaguje i w takich chwilach idzie na dol, Spookie zostaje tutaj ze mna na gorze w domku, zeby Sindi miala spokoj. I rzeczywiscie jak sie przypnie do niej to trudno jest go odciagnac.
  16. Mam i psa i suczke. Piesek on nie lubi sie przytulac, siedziec na kolankach rowniez nie lubi. Woli byc pozostawiony w spokoju i byl taki od samego poczatku. Od samego poczatku byl rowniez niezaradny. Przyklad: drugiego dnia po jego zakupie pojechalismy do pani Joli z hodowli Top Ten po jego metryczke, przyjechalismy troche za wczesnie wiec poniewaz byl wrzesien i jeszcze akurat wtedy dosc cieplo postanowilismy poczekac na dworzu. W poblizu byl park a nie bylo w nim ludzi wiec puscilismy Spukiego na trawke zeby sobie troszke pochodzil. Tam byly takie schodki, bardzo niziutkie, niestety Spookie przednimi lapkami stanal na nizszym stopniu, tylnymi zostal na wyzszym i zaczal bardzo plakac, czekal az mu pomozemy. Do dzisiaj tak jest, nie umie sobie radzic sam, kiedy w tutejszym parku na chwile traci nas z oczu to nie potrafi znalezc, wpada w panike, biega w kolko coraz bardziej zdenerwowany i potrafi trzy razy przebiec obok mnie nie zauwazywszy wcale. Sinda czyli suczka to zupelnie inna osobowosc. Kocha sie przytulac, siedziec na kolankach, pieszczoty i tak dalej. Lubi ludzi. Przyklad: Kemping, pewna niemiecka rodzinka siedzi przy stoliku i je obiad, Sinda podbiega do jednej z tych osob i wskakuje na kolanka, az sie pan zupa ochlapal bo wlasnie zajadal jakas zupke. Duzo smiechu bo chyba akurat ta grupka osob lubila pieski Przyklad 2: Warszawa- Sinda ktora byla na smyczy w deszczowy dzien postanowila poznac sie z pewna elegancka dama czyli merdajac ogonem oparla tej damie brudne lapki na jej eleganckich spodniach. Pani bardzo sie zdenerwowala, zaczela na mnie krzyczec, we mnie kiedy ktos na mnie krzyczy albo probuje mnie ustawiac to az wrze, ale nie dalam tego po sobie poznac, przeprosilam pania bardzo za zachowanie mojego psa, zapytalam ile bedzie kosztowac pranie chemiczne, uslyszalam cene i tyle tej pani zaplacilam. W koncu byla to moja wina ze nie upilnowalam mojego radosnego i wylewnego psa. Przyklad 3:pociag Berolina z Berlina do Warszawy. W przedziale biznesmani i bizneswoman wracajacy z jakiegos spotkania w Niemczech. Wchodze ja z Sinda, siadam a Sinda siada mi na kolankach. Od razu ozywienie, glaskanie pieska i tak dalej co sprowokowalo Sinde do wylewnosci i jak ja to nazywam, rozmowy z pozostalymi pasazerami. Byly zabawy pileczka, pieszczoty, smiechy i jak sami stwierdzili, podroz w jej towarzystwie uplynela blyskawicznie bo ona zabawiala caly przedzial. Podsumowanie: piesek bardzo przyjacielski i kontaktowy. Uwielbia ludzi. I zgadzam sie z monixem, to zalezy chyba od charakteru psa. Mi sie po prostu trafily akurat takie. Rownie dobrze mogloby byc na odwrot, ale tutaj akurat piesek jest malo towarzyski, suczka to wrecz dusza towarzystwa.
  17. Adirajo, Dago i Oskarze :) Wam rowniez dziekuje za tak cieplutkie powitanie :angel: Tak sie czuje dzieki nim :)
  18. A ten pies przygarniety z ulicy to oczywiscie kundelek. Lezal po prostu kiedys pod sklepem, wygladal na wycienczonego, wokol niego zebral sie spory tlumik i wszyscy sie nad nim zastanawiali, skad sie wzial, czyj moze byc i tak dalej. Poniewaz wygladal na chorego wiec zapytalam sie, czy nikt nie wie czy on ma wlasciciela, na co uslyszlam odpowiedz ze chyba go ktos wyrzucil, zabralam wiec psa do weterynarza, dostal zastrzyki i tak dalej. Zamierzalam znalezc prawowitego wlasciciela, niestety, nie udalo mi sie to. Potem szukalam dla niego domu, rowniez bezskutecznie. Nie mialam serca oddac go do schroniska na Paluchu i tak ostal sie z nami. Wabi sie Bef. Spookie zaakceptowal go dosc szybko :) A Sinda doszla do naszej rodzinki kiedy Bef w niej juz byl, on jest madry i nie kloci sie z yorkami. Taka trojka kumpli powstala :)
  19. A Sinda wazy bagatela, ponad 5 kilo, miala wazyc tak ok 3 :) Kosztowala tyle ile kosztuja yorki z hodowli Bakarat po dobrych rodzicach, ale mowi sie trudno. Pani Ania proponowala mi jeszcze jedna suczke, tym razem juz po o wiele nizszej cenie, ale mam juz 3 psy, w tym jeden znaleziony na ulicy i przygarniety, dosc duzy, wiec nie zdecydowalam sie. Pogodzilam sie z sytuacja i nie mam do pani Ani pretensji, przeciez to nie jest jej wina ze Sinda taka duza wyrosla. I Sindy rowniez nie :)
  20. Oczywiscie nie wiedzialam gdzie zlozyc zyczenia swiateczne, wiec osmiele sie je zlozyc tutaj. Odrobiny ciepla dzieki ludzkiej zyczliwosci, odrobiny swiatla dzieki szczeremu usmiechowi, radosci w smutku dzieki milosci i nadziei na jutro w chwilach niepokoju. Niech te swieta i nadchodzacy Nowy Rok beda radosne, pogodne i niezapomniane. Tego Wam wszystkim zyczymy razem z Sinda i Spookim :) P.S. Dziekuje bardzo cieplutko panulce, kini, wind i linkihay za tak mile powitanie. Jestescie kochane i bardzo mile. Jeszcze raz dziekujemy :fadein:
  21. Tutaj nie mozna wejsc z psem nawet do autobusu, wiec zawsze mam te swoje pociechy w torbie, one sie do tych toreb zreszta juz bardzo przyzwyczaily. Na szczescie sa na tyle dyskretne ze pieski maja wentylacje ( bo jest siateczka ) ale nie widac co jest w srodku takiej torby. Wiem ze zle robie i lamie dunskie prawo ale jakos tak nie moge sie powstrzymac zeby ich nie zabrac :oops: Nawet raz zabralam Sinde do kolezanki ktora mieszka tutaj w bloku, a w wiekszosci blokow tez nie wolno trzymac psa, nawet malego. Zapytalam sie jej wczesniej czy moge zlamac prawo i przyjsc do niej z pieskiem bo ma mala, 12 letnia dziewczynke a Sinda jest bardzo towarzyska, kolezanka odpowiedziala mi zebym przyszla z psem to poszlam do niej w odwiedziny z psem. Jejku, jak ja tesknie za Polska i takim luzem i swoboda :cry: Tutaj w pociagach mozna miec psa ale jak sie wejdzie z nim na stacje kolejowa to krzywo patrza i niektorzy mowia ze nie wolno z psem byc na stacji. Dlatego zawsze je juz nosze w torbach. A..i Sinda byla na naszym slubie, w marcu byla jeszcze malutka, wlozylam ja do torby i poszlam z nia na swoj wlasny slub. Odbilo mi, wiem :lol: I jak juz weszlismy do sali to ja z tej torby wyjelam, na szczescie chcieli miec ceremonie jak najszybciej za soba i nic nie powiedzieli :wink: Ceremonia byla po dunsku, i tak polowy z tego co ta pani powiedziala nie zrozumialam, czekalam tylko na odpowiedni moment zeby powiedziec sakramentalne tak, a Sinda dodawala mi otuchy. :lol:
  22. Kiniu i Muszkieterze, Bardzo dziekuje Wam za odpowiedz i tak mile powitanie :fadein: Przepraszam ze odpisuje dopiero teraz, powinnam byla zrobic to juz wczoraj. Mam nadzieje ze mi to wybaczycie :fadein: Na razie po prostu troszke sie na tym forum gubie, staram sie czytac jak najwiecej tego co napisaly inne osoby zeby nie mieszac tematow. Juz i tak zreszta pomieszalam bo pierwszy post zamiast w powitaniach napisalam tutaj . Bardzo za to wszystkich forumowiczow przepraszam :fadein: Ania, Sinda i Spookie Pozdrawiamy wszystkich przesympatycznych wlascicieli i ich milusinskich. P.S. Ze Spookiem nie pojde na wystawe poniewaz jest bardzo nerwowy, za nerwowy na takie imprezy. Najmniejszy drobiazg go stresuje.
  23. Witam wszystkich cieplutko Moja obecnosc na tym forum dedykuje pewnemu pieskowi ktory na zawsze pozostanie w moim sercu, Dyziu kochany, dedykuje go Tobie. Chcialabym w koncu przedstawic siebie i swoje pieski. Przepraszam, ze rozpoczynam nowy temat ale niestety nie moglam znalezc tematu Prezentacje. Pewnie dlatego, ze jestem tutaj nowa i jeszcze troche sie gubie :fadein: Mam na imie Ania, mieszkam razem z pieskami w Danii. Juz kilka dni temu napisalam kilka slow o swoich pupilach czyli Sindzie i Spookim. Nie chcialabym sie zatem powtarzac i napisze tylko, iz kiedys nalezalam do grupy osob ktora wolala posiadac duze psy, mialam przez wiele lat owczarka niemieckiego, suke. A poniewaz nic na tym swiecie nie dzieje sie bez przyczyny samo to, ze zdecydowalam sie na kupno pieska rasy york, odbylo sie w dosc prozaicznych okolicznosciach. Moj byly ukochany nie znosil psow, ja za posiadaniem psa bardzo tesknilam wiec myslalam naiwnie ze jesli kupie yorka to taki maly piesek nie bedzie mu przeszkadzal. No i oczywiscie okazalo sie, ze bylam naiwna w swoim rozumowaniu, piesek byl u nas tylko przez tydzien, pozniej musialam go oddac moim rodzicom. Dopiero kiedy rozstalismy sie z moim poprzednim ukochanym ( nie z powodu pieska ) i poznalam Pera, mojego obecnego meza moglam jeszcze raz pomyslec o kupnie psa. Dyziuniu kochany, wszystko zaczelo sie od Ciebie wiec jak juz pisalam, swoja obecnosc tutaj dedykuje Tobie. Spookiego mamy od dwoch lat, Sinde od stycznia tego roku, pojechalam po nia specjalnie, razem ze Spookiem do pani Ani z Bakarata. W drodze powrotnej mialam mnostwo ciekawych przygod, jakby zapowiedz bytnosci Sindy w moim zyciu :wink: To tyle tytulem prezentacji. Postaram sie umiescic zdjecia obu moich przyjaciol jak tylko bedzie to mozliwe. Pozdrawiam cieplutko Ania
×
×
  • Create New...