Jump to content
Dogomania

Fuka

Members
  • Posts

    2653
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Fuka

  1. [B]Rita, [/B]ale wczoraj mojego podpisu nie bylo, mial bana :eviltong: A teraz widzicie nowyzaktualizowany o Katie :) [B]Agamika,[/B] z tymi badaniami i tarczyca - to czasami tez jest i tak, ze zmiany juz sa, a wyniki jeszcze w normie - tak bywa i u ludzi, i u psow. Ale oczywiscie masz racje moze byc jeszcze inna przyczyna. Ale abstra***ąc od wynikow - to co opisujesz - to typowe zachowanie malych terrierow, sa kochane, ale wiekszosc z nich chaialaby miec monopol na czlowieka, bardzo nie lubia sie dzielic.. I w tym jest najwiekszy klopot w szukaniu dla nich nowych domow - nie kazdy potrafi polaczyc terriera z innymi psami, nie zawsze sie to udaje. No i czekamy na bardziej aktualne informacje od Kiwi.
  2. [B]Kochani,[/B] moi znajomi sie dodzwonili do schroniska i to jest suczka. Podobno zostala zachipowana w schronisku - ale kto wie, może ma dwa ;) Pojadą do niej juz dzisiaj. I sa gotowi wziac ja do siebie, ale szkopul w tym, ze mieszkaja w malutkim jednopokojowym mieszkaniu i moga jej zapewnic opieke tylko na tydzien, wiec trzeba by jej bylo blyskawiacznie znalezc dom albo nowy tymczas..
  3. To ja tez do gory - podnioslam rowniez u nas, przekleilam tez troche zdjec, mam nadzieje, ze cos wreszcie ruszy! Przy okazji prosze o info - jak wyglada sytuacja Astry teraz? Co do wyłysien - tak jak juz ktos napisal - to wyglada jak tarczyca. P.S. Czy ktos moze wie co sie stalo z moim podpisem? W czym problem - ja nie mialam tam nic zdrożnego :crazyeye:
  4. [B]Lolka, [/B]dzisiaj juz za pozno, ale jutro do Ciebie zadzwonie. Poprosilam znajomych, wlascicieli syna mojego Elmo - ktorzy mieszkaja w Boleslawcu zeby podjechali ja/jego zobaczyc. Jutro po pracy nie dadza rady, ale w sobotę rano pojada. Ja tez mysle, ze trzeba sie skupic na identyfikacji zanim zacznie sie szukac nowego domu. Jezeli ogon taki krotki - to pewnie pies bez rodowodu.To teren przygraniczny - pies moze byc poszukiwany w Niemczech albo nawet w Czechach. I zamiast tatuazu moze miec chip. Obawiam sie, ze na miejscu nie ma czytnika - ale moi znajomi moga go zabrac do weterynarza i sprawdzic. I trzymajcie kciuki - jest bardzo prawdopodobne, ze moi znajomi mogliby mu zapewnic tymczas!
  5. Dzieki, dalam znac terrierowcom na t e r i e r k o w i e - mam nadzieje, ze uda sie szybko znalezc dom i opiekunow dla niego albo dla niej, oby!
  6. Słodki to mało powiedziane :loveu: A do tego te spacerowe zdjęcia sa świetne, pokazują jaki to wspaniały pies :loveu: [B]Ibolya, [/B]trzymam kciuki, mam nadzieję, że się uda!
  7. Super wiadomość, mam nadzieję, ze szybko mu docelowy dom znajdziecie, trzymam kciuki! Słuchajcie, ale napiszcie koniecznie gdzie on został znaleziony? Może jednak ktoś go szuka.... i dajcie znac gdzie będzie na tymczasie, moze by się udało znależć kogoś w pobliżu kto by zadbał o jego fryzurę. Wytrymowanemu i schludnemu powinno byc łatwiej znaleźć dom.
  8. [B]Iwa-R, [/B]mysle, ze mozesz - dostałam zdjecia mailem wraz ze zgoda na uzywanie:Rose: Jak sie dowiem jak je podpisac - dam Ci znac. Jakbys dotarła do innych fotek - badz tak dobra i pamietaj o mnie:chlup:
  9. [B]Iwa-R, [/B]własnie dostałam od przemiłej pani Grażyny! wiec wklejam ze specjalna dedykacja dla Was:loveu: [IMG]http://img101.imageshack.us/img101/1213/dsc0139mfb0.jpg[/IMG] [IMG]http://img230.imageshack.us/img230/9382/dsc0175mmhr8.jpg[/IMG]
  10. [quote name='[B']karolka[/B]]Fotki będą jutro na stronie związku. Gratulacje dla wszystkich, sporo osób spotkalam w ringu przygotowawczym ale niestety nie poznałam.[/QUOTE] Wielkie dzieki:shiny: [B]karolka,[/B] a nie dałabys rady wkleic paru fotek tutaj:modla:, bo strona Oddziału ostatnio cosik nie bardzo chodzi:roll:
  11. [quote name='WildH']Również byłam na tej wystawie i gratuluję wszystkim którzy wrócili do domu z pewnymi osiągnięciami ;) . Czy ktoś wie może jak na imię miał foxterier i owczarek szetlandzki które były w trójce BIS?[/quote] Foks nazywa sie Makaron:lol: a w papierach ma INT.CH., CH.LUX.,PL.,NL.,BIH Strozzavolpe Sovereign To Travella :) [quote name='Iwa-R']Baaaardzo dziękujemy za miłe słowa :loveu: A to Tobie gratulowałam wygranej? :razz: Dla mnie była to wystawa rewelacyjna. Mamy szczęście do Gorzowa, w zeszłym roku skończyliśmy na II-BOG, a teraz było nasze pierwsze wyjście finałowe na BIS![/quote] Kochana, nie mam bladego pojęcia, było takie zamieszanie, w koncu nie co dzien sie siedzi na pudle:bigcool: Ja równiez Wam bardzo serdecznie gratuluję:beerchug: sukcesu i frajdy:Cool!: I tez nie narzekam na Gorzó[I]w:loveu:[/I], a wystawialam sie tam tylko 3 razy i tak: w 2002 pierwsza wystawiana przeze mnie suka wygrała swoja pierwsza rasę własnie w Gorzowie, a w zeszłym roku moj airedale wygrał tam grupę:multi: Wczoraj niestety nie miał szans sie poscigac z Makaronem na ringu głownym, bo tuż przed rozpoczeciem wystawy utknełam w korku i spozniłam sie na ring o 5 minut:p
  12. [quote name='Iwa-R']Wróciliśmy.... [B] EN-CHOU von Mien-Shan - CWC, NPwR, BOB, BOG, III-BIS[/B] :multi::multi::multi: Edit: Jeśli ktoś miałby w posiadaniu fotki z BOGa grupy V lub z BISa, byłabym wdzięczna za fotki :)[/quote] No to sie spotkalismy na pudle :laugh2_2: Dołączam sie do Twojej prosby o foty z BISa i z grupy III:modla::modla:
  13. [quote name='Katcherine'] Szczerze mowiac gdyby ktos przejal ode mnie psa w taki sposob jak zrobili to panstwo M. od Oli- ukrywajac swoje intencje, pozniej rzadzac sie losem psa jak oni chca- to trafilby mnie szlag.I napewno zadne apele zeby zaufac ich madrosci nie trafilyby do mnie jako argumenty do rozwazenia.[/quote] :crazyeye: Katherine, a nie przyszlo Ci do glowy, ze nie było ukrytych intencji, tylko zwyczajna chec pomocy psu w potrzebie. Oni chcieli mu znaleźć dobry dom i znalezli.. I wybacz, ale 7 letni szkot nie ma praktycznie żadnej wartosci finansowej, tylko emocjonalna. Mozna za to go kochac i miec w nim oddanego przyjaciela. Wyscie wszyscy oszaleli z ta wartoscia finansowa psow rasowych:-o
  14. [quote name='beka'] A jeśli chodzi o te odparzenia te Fuka to nie wyglądało to tak źle jak teraz gdy zaczeli o tym pisać różni ludzie zwłaszcza tacy którzy go nie widzieli. [/quote] Ja juz widzialam odparzenia u szorstkich terierow, ktore były w podobnym stanie zarosniecia, wiem jak to wyglada zanim sie to ruszy i wiem jak potem, wiem tez jak to boli. Wiem tez, ze niezaleznie od stadium odparzen, kazdy dzien dluzej - pogarsza sprawe... I bede sie upierac, ze przyszly weterynarz, ratujacy zwierzeta - powinien sie tym zajac, to nie wymaga zadsnych nakladow finansowych, trzeba tylko chciec zrobic cos przyziemnego, mniej spektakularnego od publicznego lżenia ludzi:roll:
  15. [quote name='beka']Jedno jest pewne łatwiej pomagać kundlom. Jak sa w budzie czy na działce nikogo to nie bulwersuje....[/quote] Otóż to.. a jak ktos sie osmieli pomoc psu rasowemu - to od razu mu nieczyste intencje przypisuja i rowno mieszaja z błotem:roll:
  16. [quote name='beka']Swietnie oby więcej psów miało tyle szczęścia :)[/quote] To nie tylko szczescie, ale takze GoWa, ktora kocha terriery:roll: wiecie kolejna rasistka terrierowa :diabloti:
  17. Kochani, po pierwsze nie jestem swiezo zarejestrowanym użytkownikiem. Po drugie - jak słusznie zuwazył Laik - Ola nawet nie wie jakiego psa zabrala - [B]nawet nie pobrudzila sobie rąk i nie sprawdzila tatuazu. Umiescila psa z bolesnymi odparzeniami bez opieki na dzialce!!!!!!!!!! czy Wy tego nie widzicie...:crazyeye: [/B]A co do wiarygodnosci Oli - dla mnie - jej bezpardonowy atak na Q - swiadczy sam za siebie. Do tego jest jeszcze jeden szczegol - Ola ma bana od roku na dogo - dla mnie to dosc kiepska referencja. Z tego co wiem wtedy i wczesniej ludzie wylatywali z dogo za brak odpowiedzialnosci za slowo i oczernianie innych chociazby[B]:roll: Iwop, [/B]to nie chodzi o miłosc tylko do rodowodowych, tylko o odpowiedzialnosc - przynajmniej za swoja rase... Trudno jest naprawiac całe zło na swiecie, natomiast mozna sie zajac swoim podworkiem i tak widze zainteresowanie odpowiedzialnych hodowcow czy włascicieli psow rasowych.. i mysle, ze zamiast naskakiwac na Q - mozna by po prostu skorzystac z tego, ze ludzie zwiazani z dana rasa chca pomoc. A energie zużyć na pomoc tym, ktore nie maja takiego szczescia, ze ktos im che pomoc. To takie oczywiste.. nie rozumiem jak mozna tego nie rozumiec. A finał tej sprawy jest taki, ze ludzie, ktorzy o niej slyszeli - 100x sie zastanowia zanim zaoferuja pomoc w ostrzyzeniu czy znalezieniu domu dla bezdomnego psa. To sie nazywa wylewanie dziecka z kapiela:angryy:
  18. [B]Auraa[/B], bo stały domek juz był, tylko do niego szkocik nie trafil, bo zamiast dobrze go sprawdzic - wszyscy zajmuja sie czym innym:p Tymczas zreszta tez jest...
  19. Jejku, mam sie szykowac do wyjazdu (oczywiscie na wystawe:diabloti:) , a siedze tutaj... Czy ja gdziekolwiek napisalam, ze ten pies jest wybitny? Napisalam, ze [B]moglby [/B]byc! Raczej nie podejrzewam, ze taki jest, bo nie podejrzewam jego hodowce - po tym jak sie zachowal po odnalezieniu psa z jego hodowli po przejsciach - zeby był prawdziwym hodowca, starannie dobierajacym psy do hodowli, a potem starannie selekcjonowal nabywcow szczeniat.. Przypuszczam raczej, ze to ktos kto po prostu rozmnaza albo rozmnazal - psy danej rasy, a to zasadnicza roznica. Byc moze nasz szkocio jest wynikiem jednego miotu dla "zdrowia" suki:angryy: [B]Katherine, [/B]wystawy wcale nie sa potrzebne do doskonalenia rasy, to po prostu konkursy pieknosci. Jest wiele krajow i to krajow, w ktorych maja najwieksze osiagniecia hodowlane, gdzie pies hodowlany nie musi zaliczyc ani jednej wystawy - to hodowca firmuje wlasnym nazwiskiem swoja dzialalnosc i to on wybiera zwierzeta do hodowli. To hodowca odpowiada za to co robi. I niezaleznie od tego ile sie wymysli obostrzeń i wymogow hodowlanych - zawsze beda ludzie, ktorzy beda mnozyc dla mnozenia, majac w doopie dobro rasy, albo po prostu nie majac bladego pojecia co robia. Co wcale nie wyklucza, ze beda tez tacy, ktorzy odwalaja kawał dobrej roboty. I zapewniam Cie, ze z otwartych granic wielu korzysta (jedni z sensem, inni bez), sa tez takie rasy - gdzie to nie jest potrzebne, bo dobre psy sa na miejscu. I naprawde jestem ostatnia osoba, ktora twierdzi, ze ten szkocik ma koniecznie trafic na ringi, ale wiem na pewno, ze jak sama piszesz [quote name='Katherine'] Ten pies juz swoje przeszedl. Wystarczy mu dom i milosc.[/quote]ale to przeciez wcale nie wyklucza tego o czym ja pisze... [B]Kostek, [/B]zgadzam sie, ze powinny byc klasy dla kastratow, szczegolnie w weteranach. To nie fair - moja wysterylizowana suke moge w kazdej chwili pokazac, nikt jej do środka nie zajrzy..:evil_lol:
  20. [B]Iwop, [/B]Wydaje mi sie, ze to juz wyjasniłam w moim wczesniejszym poscie:roll: Piszac o miłosnikach rasy - mialam na mysli ludzi, ktorzy znaja jej specyfike, wiedza jakie szczegolne wymagania ma pies danej rasy, wiedza do jakiego domu NIEpowinien trafic pies daniej rasy (choc oczywiscie czesto sa to domy, do ktorych nie powinien trafic w ogole ŻADEN pies). A do tego ludzie siedzacy w danej rasie - znaja czesto potencjalnych nowych dobrych opiekunow dla takiego psa, ludzi, ktorzy mogliby mu zapewnic serce i dobra opieke. Mam nieodparte wrazenie, ze panstwo, ktorzy w porozumieniu z Beka wzieli do siebie szkocika i zajeli sie szukaniem mu domu. a ZACZĘLI od rzeczy PODSTAWOWEJ - od identyfikacji szkota i znalezienia jego hodowcy, ktory okazal sie byc czlowiekiem niegodnym tego miana niestety:p Potem znalezli mu dobry dom, a potem zaczela sie ta nieszczesna awantura o jaja.. Ktora jest kompletnie bez sensu. Zgadzam sie, ze generalnie jaja nie sa szkocikowi do niczego potrzebne, a do tego szkocio wchodzi w wiek, w ktorym te jaja moga zaczac byc zrodlem problemow zdrowotnych, ale zapewniam Was, ze o tym mozna rozmawiac, a nie od razu publicznie mieszac ludzi z błotem... Juz nie wspomne, ze wystarczylo po prostu sprawdzic dobrze dom, do ktorego mial trafic.. Powiem wiecej - mozna by nawet poprosic nowych wlascicieli szkocika zeby zafundowali sterylizacje jakiemus innemu psu czekajacemu na adopcje... Wszystko to mozna było załatwic, a Wy teraz zajmujecie sie dyskusja czy psy lubia chodzic na wystawy, czy legalne jest usuwanie jajek znalezionemu psu :-o A najlepsze jest to, ze w przypadku tego szkocika - temat wystaw i legalnego rozmnazania praktycznie nie istnieje - bo hodowca jest taki jaki jest i nie widze szansy zeby wspolpracowal na tyle zeby psu wyrobic duplikat metryki. A gdyby tak nie było - to dalej uwazam, ze naprawde wystep psa w klasie weteranow - moglby byc fajnym finalem udanej adopcji psa po przejsciach... Przy czym - nie wiem czy wszyscy sobie zdaja z tego sprawe - szkocik to nie jest bokser, ktorego wystarczy przetrzec szmatka przed wejsciem na ring - przygotowanie go na wystawe wymaga duzego wysilku, wiec swiadczyloby o ogromnym zaangazowaniu nowego wlasciciela... P.S. O kocie z klatki dowiedzialam sie wlasnie od Ciebie, nie był to Twoj pierwszy post, z ktorego mozna było wywnioskowac, ze tak wlasnie sa traktowane hodowlane zwierzeta...
  21. Czytajac Was mysle sobie, ze naprawde warto aby adopcjami psów rasowych zajmowali sie miłośnicy danej rasy:p A co do wystaw - tak wiele psów uwielbia chodzic na wystawy choc to najwyrazniej przerasta pojmowanie niektorych z Was, ale wystarczyło przeczytac moj post ze zrozumieniem, zeby zauwazyc, ze wcale nie twierdze, ze ten szkociu ma wyjatkowe geny i ze nalezaloby go rozmnazac, albo koniecznie latac z nim na wystawy.. Ale mniejsza z tym - wiem jedno, ze z powodu faszystowskiej batalii o jajka - jest rozróba, a[B] finał jest taki, ze szkot nie trafił do fajnego domu, do ktorego miał trafic..[/B] Ale powodzenia - wysterylizujcie wszystkich i wszystko - bo a noz jakis pies bedzie siedzial w klatce razem z kotem [B]iwop :crazyeye: Ja nie twierdze, ze wszystkie hodowle sa rozowe, tak samo nie twierdze, ze wszystkie wystawowe czy hodowlane zwierzeta maja dobrze, ale rozumiem, ze wg Was najlepszym wyjsciem jest odpowiedzialnosc zbiorowa... Poowodzenia, proponuje zacznijcie batalie o ZAKAZ rozmnazania wszystkich zwierzat - OBOWIAZKOWA STERYLIZACJE , bo to jedyna 100% metoda zapobiegania okrucienstwu wobec zwierzat!!!!!!!!!!!! A dodatkowo proponuje sterylizacje wszystkich ludzi - to tez na pewno pomoze, nie bedzie wojen, mordercow, gwałcicieli i pedofili - bedzie pieknie!:angryy: [/B]
  22. [B]Musia, [/B]a umie jezdzic z tyłu w klatce? albo luzem, choc luzem z bagazami byłoby chyba niewygodnie:roll: no bo na upartego moglabym zmiescic airedala w nogach z przodu, on tak czasem jeżdzi jak nie ma wyjscia, ale to jest strasznie niewygodne dla niego, a on i bez tego nie lubi jezdzic autem:p Wysłałam Ci smsa i priva na t e r i e r k o w i e:cool3:
  23. Kilka impresji na temat tego co przeczytałam: Ola - od dawna zajmujaca sie pomaganiem bezpańskim psom - mimo, ze [B]sama nie miała miejsca ani mozliwosci - wzieła (adoptowała?)[/B] [B]zabiedzonego i niemłodego szkota - umiesciła go na działce u Beki....[/B] Rozumiem, ze zajecie sie sierscia zarosnietego szkocika wymagało umiejetnosci albo nakładów finansowych i wymagało to czasu. Ale nie moge pojac - [B]pies miał odparzenia i zapuszczone uszy, w których był tatuaż umożliwiajacy identyfikacje psa - dlaczego odpowiedzialna osoba, ktora wzieła psa pod swoja opieke i zamierzała znaleźć mu dom albo włascicieli nie zaczeła od tego?[/B] Czy przerastało to mozliwości studentki weterynarii? :crazyeye: Dziewczyny zaczeły ogłaszac psa i pojawili sie ludzie, miłośnicy rasy, ktorzy bezinteresownie zafundowali psu fryzjera i to dobrego (mysle, ze była to raczej kosztowna usługa). A do tego zaoferowali mu tymczas - lepsze warunki i opieke, ktorej nie miał. Beka na to przystała i powierzyła im psa, przy czym nie wzieła nawet ich adresu. :-o Ale nowi opiekunowie pozostawali w kontakcie telefonicznym - co wiecej ZIDENTYFIKOWALI psa, odczytali rzekomo nieczytelny tatuaz, znalezli hodowce, probowali odnalezc włascicielapsa. Poza tym szukali docelowego domu oraz wspolpracowali z Beką przy selekcji kandytatow na docelowych opiekunów szkocika. Znalazły sie dwa obiecujace domy i siłą rzeczy - jedni z potencjalnych chetnych musieli obejsc sie smakiem (teraz dolewaja oliwy do ognia). Drugi dom - juz juz miało dojsc do przekazania im psa - kiedy Ola wystrzelila z grubej rury - publicznie oskarzajac tymczasowych opiekunow szkota o kradziez i chec sprzedazy psa. Nie bede komentowac, bo słow brak.. :roll: O ile rozumiem przyczyna bezpardonowego ataku była kastracja.. Rozumiem argumenty na rzecz kastracji. Choc zastanawia mnie skad pojawila sie wersja o wskazaniach medycznych - czyzby Ola, ktora nie zadbala o uszy i bolesne oparzenia psa - zbadala psu prostate:-o Ale mniejsza z tym - starszym psom na pewno kastracja słuzy, na pewno tez byłaby w tym wypadku zabezpieczeniem przed ewentualnym wykorzystaniem psa w celach pseudohodowlanych, wiec jest to postulat słuszny - tylko za cholere nie rozumiem dlaczego odpowiedzialna osoba, ktorej zalezy na dobru psa - chcac zabezpieczyc psa przed wykorzystywaniem w celach pseudohodowlanych - w TAKI sposob potraktowala ludzi, ktorzy tyle dla niego zrobili, na jakiej podstawie ich oskarza i przypisuje im złe intencje:crazyeye: I pal licho prawo, kwestie 2 tygodni czy 3 lat - nie o to chodzi - tylko o to żeby szkocik miał dobry dom, kochajacych, odpowiedzialnych opiekunow.. I jakos dziwnie mam wrazenie, ze Ola od poczatku do konca postepowała po prostu nieodpowiedzialnie... A dobrymi chceciami to pieklo jest wybrukowane:roll: W jedynym miejscu, w ktorym chciala zrobic cos odpowiedzialnego - tzn zadbac o to zeby szkocik do nowego domu poszedl wykastrowany - zabrała sie do tego jak kot do jeża, w sposob wiecej niz nieodpowiedzialny... Przeciez mozna było o tym rozmawiac, rozwazyc argumenty obu stron - znalezc wyjscie, a nie na dzien dobry z gory przyjac zalozenie, ze ktos kto nie chce kastrowac ma zle intencje! I z całym szacunkiem, ale mam wrazenie, ze dla szkocika byłoby lepiej gdyby Ola go nigdy nie ratowała, bo to jest wylewanie dziecka z kapiela. W ten sposob stracila cala racje jaka miala.. Zreszta na t e r i e r k o w i e przeprowadzilismy ostatnio kilka rasowych adopcji, psy znalazly cudowne domy, nikt nikogo na razie nie sterylizowal i jakos jestem dziwnie pewna, ze nikt nikogo nie bedzie nieodpowiedzialnie rozmnazal. Nie dajmy sie zwariowac - to nie jest york czy golden... Jeszcze na dogo - jeden airedale znalazł docelowy dom w hodowli, ma tam wspaniala emeryture, jest zadbany i kochany, ale moge dac wam na pismie, ze jego opiekunka majac 3 piekne reproduktory nie bedzie produkowac miotow za pomoca Dziadka :roflt: Moze niektorym do głowy nie przyszlo, ale na swiecie sa takze uczciwi ludzie i uczciwi hodowcy. Nawet zdarzaja sie tacy dziwni hodowcy, ktorzy majac w domu utytułowanego reproduktora jezdza na krycia gdzie indziej, placac za to ciezkie pieniadze... Nie wszyscy zajmuja sie produkcja szczeniat (z papierami czy bez), niektorzy po prostu HODUJĄ! I z tego co tu przeczytałam - mam nieodparte wrazenie, ze wolalabym aby adopcjami psów rasowych zajmowali sie ludzie zwiazani z dana rasa, ludzie, ktorzy znaja specyfike danej rasy, wiedza na ile jest "chodliwa", na ile trzeba sie zabezpieczac, no i najwazniejsze - jakie warunki powinien spełniac potencjalny własciciel i odsiac osoby nieodpowiednie. Odpowiedzialny hodowca miedzy innymi tym własnie sie zajmuje - selekcja chetnych (czesto nawet ta selekcja konczy sie tak, ze szczeniak trafia za mniejsze pieniadze, ale do domu, ktory lepiej rokuje od tego, ktory oferuje wieksze pieniadze). Czesto jest nawet tak, ze najlepsze psy ida całkiem za darmo, ale do zaufanych ludzi! Co wiecej - hodowcy moga miec w zanadrzu potencjalnych chetnych na takiego bezdomnego.. I tu Ola - wzór odpowiedzialnosci - zaprzepascila te szanse, publicznie obrzucajac błotem ludzi, ktorzy odpowiedzialnie zaopiekowali sie psem i zajeli szukaniem dla niego odpowiedniego domu. A to czy nowym dom oferuje pseudohodowca w koncu latwo sprawdzic - wystarczy pojechac, mozna zastrzec sobie w umowie adopcyjnej prawo do wizji lokalnej, do niezapowiedzianego nalotu i oceny opieki jaka ma pies.. I jest jeszcze jedna sprawa - ewentualnego wystawiania psa, ktorego pochodzenie jest znane, ktory został zidentyfikowany na podstawie tatuazu. Nie wiem jak to wyglada formalnie - teoretycznie ten pies ma prawo do rodowodu. Szkopuł w tym, ze do wyrobienia rodowodu i rejestracji w Zwiazku niezbedna jest metryka. Teoretycznie jest mozliwe wyrobienie duplikatu metryki, ale do tego przy braku pierwotnego wlasciciela i umowy sprzedazy psa - potrzebna jest wspolpraca z hodowca, ktory musialby albo sam wystapic o duplikat, albo oficjalnie w Zwiazku scedowac to prawo na obecnego wlasciciela psa. Tylko nie wiem czy w tym wypadku wspolpraca z hodowca jest mozliwa.. I jeszcze sprawa rozmnazania - nikt tego nie wzial dotad pod uwage, ale byc moze ten pies ma takie pochodzenie i wyglad, ze rzeczywiscie warto by było go powystawiac, byc moze niesie takie geny, ktore warto by było przekazac dalej.. Hodowla nie polega na łaczeniu ze soba przedstawicieli danej rasy, ale wybranych, wyselekcjonowanych osobnikow. Niektore psy nie sa po prostu przedstawicielami danej rasy, ale wynikiem długoletniej selekcji - przemyslanej pracy hodowlanej. Stop pseudohodowcom brzmi pieknie i slusznie, ale sama ostatnio trafilam na suke z wyjatkowym rodowodem, ktora niesie historyczne dla mojej rasy geny i tak sobie pomyslalam, gdyby ta historia była o niej - byłoby niepowetowana strata - gdyby ktos ot tak na wszelki wypadek ja wysterylizował... Oczywiscie mało prawdopodobne jest to, ze nasz szkocik jest takim wybitnym szkotem, ale nawet gdyby nie był - to czy nie byłoby pieknie - gdyby po tych wszystkich przejsciach jego historia znalazła szczesliwe zakonczenie na ringu honorowym? Ot tak dla pokazania, ze znalezli sie dobrzy ludzie, ktorzy nie dopuscili zeby zmarnial w schronisku? Tylko, ze bez jajek on na ten ring nigdy by nie trafil. Pisze o tym wszystkim z jednym zasadniczym zastrzezeniem - szkocik jest zdrowy i nie ma wskazan medycznych do kastracji, a tego o ile przeczytalam - caly czas nie wiemy.. Ehh... niestety zyjemy w kraju gdzie łatwo rzuca sie bezpodstawne oskarzenia, ot tak oczernia sie ludzi, a niewinny człowiek musi udowadniac, ze nie jest jeleniem - teraz z zalem stwierdzam, ze to zarazliwe... P.S. Znam przypadek foxa, ktory został oddany przez własciciela do schroniska, razem z metryka. Jego nowy własciciel zarejestowal go w Zwiazku, zaczal chodzic na wystawy, zrobił z nim championat - oczywiscie ten pies był mlody, zdrowy i mial jaja... Znam przypadek foksiczki, ktora cała zime błakała sie na dworze, w koncu ktos ja złapał, po tatuazu odnalazł hodowce. Hodowca wiedzac komu ja sprzedal - dowiedzial sie jak do tego doszlo - suczka tułała sie po smierci wlasciciela - sama, bez opieki bardzo długi czas. Oczywiscie hodowca znalazł jej nowy dom.
  24. [quote name='Czarne Gwiazdy']pomimo, że większosć to faktycznie pic, to jest tam jakiś znikomy procent uczciwych wystawców ;)[/quote] mi z tymi zdjeciami rtg na ringu chodziło raczej o to, ze to troche żenada.. w koncu wystawy to konkurs pieknosci.. ale piszac to nie pomyslalam o tym, ze w naszych realiach rzecz dotyczy jeszcze hodowlanek, wiec rozumiem, ze czasami trzeba. Po prostu cały czas mam w pamieciu suke, ktora znałam w Anglii. Championka Anglii - kupiona za 5tys.. funtow, zarąbista suka, wyłamała sobie jednego siekacza, probowano jej go wstawic (kolejne 500funtów), niestety nie udało sie i tak skonczyla sie jej kariera wystawowa. Została jej hodowlana, jej wlascicielom nie przyszlo do glowy, ze mozna na ring pojsc z zaswiadczeniem:roll:
  25. taaak, tylko jezeli dorosły pies wyłamie sobie siekacz - to ma w jego miejscu dziure, ktorej by nie było gdyby tego zeba nigdy nie było i tu wystarczy zeby sedzia miał swiadomosc, ze tak jest. Inaczej jest z premoliarami, tu dziura bedzie niezaleznie od tego czy zab wybity, czy nigdy go nie było - i tu wszystko zalezy od sedziego i wzorca, albo jego interpretacji jezeli nie jest w nim czartno na bialym napisane ile pies ma zebów. Natomiast ocenienie czy załamie ogona jest cecha wrodzona czy nabyta - tu sorrry, ale nie wyobrazam sobie w jaki sposob sedzia mialby to rozstrzygnac na ringu:roll: a zaświadczenia od weta - to z całym szcunkiem - pic na wode - uwielbiam ludzi, ktorzy chodza na ring ze zdjeciami rtg zeby udowodnic, ze ta P4 tam jest, tylko nie wyszła:evil_lol: dla mnie bomba:evil_lol:
×
×
  • Create New...