Jump to content
Dogomania

IN_

Members
  • Posts

    231
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by IN_

  1. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    [quote name='Ola&Kora']Hehehe :p :p :p Madry psiaczek! Bez kagańca ani rusz :p A jak tam twoje zdróweczko? ;)[/quote] Eeee tam mądry... głupek z niego. Siedziałby cicho to pewnie bym nie zauważyła ;-) A moja nóżka już jako tako. Kuśtykam tylko odrobine, tempa nabrałam i moge wyprzedzać staruszki z laskami ;-) Chociaż jak tak ide w swoim tempie (szybkomarsz z wydłużonym krokiem wojskowym ;-)) to mnie szybko zaczyna kostka boleć. Ale co tam... A na weekend za miasto, nad Liwiec. Szkoda, że długich spacerów robić nie będziemy mogli... ale zawsze Frodowi zostaje sama działka. Porządnie ogrodzona, z myślą o nim ;-) Zwsze jak tam przyjeżdzamy to Frod wypada z samochodu i na najwyższym biegu robi "runde honorową".... czyli trzy szalone okrążenia wokół domu, na pełnych obrotach ;-) Radość z niego aż paruje. Niesamowicie to wygląda. Dla niego to czysta ekstaza! Bez smyczy! Bez kagańca! Wolność (zamknięta na 4 tyś. metrów...ale co tam). Tylko się zastanawiam ... czy pozwolic mu pływać? Czy nie jest już za zimno?
  2. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    [quote name='Alicjarydzewska'][I][B]:razz:o rany ale miałaś przygodę :cool3:[/B][/I] [I][B]A jak samopoczucie bezjajecznego Frodka;)czy są jakieś zmiany[/B][/I] [/quote] No przygoda była! Co do zachowania... zmian kompletnie brak! Odnosze wrażenie, że już tak siuśków nie wącha i siusia raczej po to żeby się wysiusiać, a nie co 2 metry po kropelce... I na tym się kończy. Energi ma tyle, że go roznosi. W mieszkaniu praktycznie lata po suficie z obłędem w oczach. Na spacerku staram się go wymęczyć. Bawimy się w ukochane skaknie do patyków tak długo, że pies juz nie ma siły tyłka od podłoża oderwać. Wracam z nim do domu, radosna, że umęczyłam psa i spokojny będzie... a on pada już w przedpokoju na podłodze nieżywy... na pół godziny, po czym zaczyna biegać od sciany do ściany. Bieganie kończy w momencie kiedy nie może oddechu złapać i samie jak lokomotywa... po czym znów pół godzinki odpoczynku... Suki dalej kocha, psy dalej nienawidzi. Na weekend zabieram go nad Liwiec, może tam się troche zmęczy ;-) Dzis rano, zaspana szłam z psem na spacer. Ubrałam buty, zapiełam obroże, przypiełam smycz i narzuciłam kurtke. Wyszłam na klatke i patrze na Froda, który zamiast gnać na dół dziwnie się ociaga. Iddzie przy nodze, zerka na mnie podejrzliwie, myśle sobie "No pieknie, chory pewnie jest!". Wychodzimy z klatki, a psiur nie wystrzelił jak zwykle, tylko ładnie przymnie, staje i zerka dziwnie, nic nie wącha tylko się podejrzliwie gapi... W końcu bierze smycz w pysk, prz samej obroży, swoim starym, dziecinnym zwyczajem i rusza... I dopiero wtedy zorientowałam się, że zapomniałam kagańca ubrać!!! Froda jak widac też to nieco zaskoczyło ;-) Aż chłopak nie mógł uwierzyć i musiał odczekać chwile żeby sprawdzić czy to prawda ;-) Niestety, Pani Potwór, szybko naprawiła swój błąd i cofnęła się po kaganiec...
  3. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    [quote name='Ola&Kora']No to sobie bigosu naważyłaś :eviltong: :eviltong: :eviltong: No ale jak tu nie kochać takiej krówki? :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: No i pies wychodzi z założenia że jak kocha, to wybaczy... :eviltong: :eviltong: :eviltong: No i w miłości jak na wojnie :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: A może byś tak na siłownie poszła? :cool3: Mięśnie byś se wyrobiła... :cool3:[/quote] No go sie nie da niekochac! Choćby był niewiadomo jak upierdliwy! A co do siłowni... chyba nie potrzebna ;-) Frodo dba o to żebym codziennie mięśnie ćwiczyła... Swoją drogą mamy szczęście, że ja akurat do silnych i "potężnych" osób należe... Jakbym była taką 45 kg, drobną dziewczynką... to nie wiem jakbym sobie z Frodkiem poradziła! Chyba bym co chwile lądowała na ziemi ;-)
  4. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    [quote name='Ola&Kora']Ufff, właśnie przejrzałam całą galerię Frodosława :multi: [/quote] Gratuluje samozaparcia ;-) [quote name='Ola&Kora']I muszę powiedzieć że jestem zauroczona :loveu: :loveu: :loveu: Frodzio jest piękny :loveu: A taki był z niego bidulek, jak był malutki... Masz bardzo dobre serducho, że g przygarnęłaś :p Teraz jest wspaniały :loveu: [/quote] A no był malutki ale wyrosło mu się nieco... jak dla mnie za wspaniały się zrobił ;-) Wszyscy mówili, że taki zabiedzony, no nie urosnie tak wielki jak koledzy ;-) A cholernik się wziął i postanowił rozmiary krowy lub przynajmniej cielątka osiągnać. A że jest uparty jak stado osłów to osiągnął to co chciał i teraz taki zmutowany chodzi... I ku mojej rozpaczy ma siły tyle, że aż czasem przeraża... A wykorzystuje ją do nabijania mi codziennie nowego siniaka, do szarpania się w strone innych psów i doprowadzania mnie do nerwicy... Wspaniały?! To potfffór i tyle! Dobrze, że go kocham, bo inaczej to by było źle ;-) [quote name='Ola&Kora']Ale współczuję ci tego wypadku (przeczytałam o nim w wątku"jak mnie mój pies urządził"), to musiało być bardzo nieprzyjemne... Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;) P.S. Bede tu często zaglądać :p[/quote] Mam teraz pewne opory przed zabawą z Frodem... stałam się paranoicznie ostrożna. Boje się własnego psa.... może nie "boje się jego" a boje sie jego masy nad którą on sam czasem ledwo panuje. Dziś rano wpadł na mnie w mieszkaniu (musiał szalenczo gonić urojone zające, biegając po ścianach, meblach w mieszkaniu o powierzchni niecałych 40 m... współczuje sąsiadom pode mną)... stałam obok szafki, więc się chwyciłam... ale idiota znów by mnie wywalił! On ma w sobie tyle gracji!!! Ehhh szkoda gadać. Na szczęście juz kuśtykam w tempie w miare rozsądnym, boli tylko troche, więc żyć się da... Tylko chyba zimą będe musiała raki do butów przypinać!
  5. [quote name='M10M']Zawsze możesz się pocieszać, że najgorsze już chyba za Tobą.....:roll: ;)[/quote] Obawiam sie, że niekoniecznie ;-) nastepnym razem moge coś złamac ;-)
  6. 8 listopada, rano, trafiłam na ten temat, przeczytałam kilka postów i pomyślałam, że zima się zbliża, slisko się zrobi i mam nadzieje, że moje ciele mnie jakoś nie urządzi... no, ale jeszcze troche czasu zostało. Tego samego dnia, po południu wyszłam z nim na spacer. Przeszliśmy się na pobliską uliczke, gdzie chciałam zobaczyć budynek w którym było mieszkanie do sprzedania, taki rekonesans czy wogóle je warto oglądac... Obok był nasz park, w którym w "nocnej" porze się z Frodem bawimy. To nie była ta pora, więc próbowałam Froda odciągnąć od parku... ale tak piszczał, stekał i jęczał... że się zlitowałam. I to był mój błąd! Nie wolno mieć w sobie litości ;-) Jako, ze to był krótki spacer w środku dnia to nie miałam ze sobą ani zabawek ani długiej linki. Pies był na około 1,5 smyczy i w kagańcu... i jak tu sie bawić? Pozwoliłam mu troszke do patyka poskać, wykopać jakąś dziure, próbować wejść na drzewo... i znów skaknie. Po jakimś czsie zauwarzyłam, że już troszke z sił opada, dobije go i wracamy. Wymyśliłam na koniec bieganie. Od drzewka do drzewka. Ja a za mna Froduś... To w jedną stronę, to zwrot i w drugą. Zabawa się psu podobała. Nagłe hamowanie, zawracanie, obracanie i gnanie... tylko, że ten ostatni raz Frod nie wyhamował. Ułamek sekundy, widze, że na mnie wpadnie... Owtieram oczy, leże, jest ciemno i w głowie mi huczy, Frod mnie szturcha kagańcem, nie wiem co się stało... dociera do mnie, że się przewróciłam. Podnosze ręke... smycz cały czas trzymam... i wtedy ten okropny ból... Od parku do domu miałam gdzieć 3 minutki na piechote, zajeło mi to godzine. Szłam płacząc i jęcząc z prawie 40 kg bydlakiem na smyczy, który nie kumał co się dzieje. Dlaczego prawie nie idziemy, czemu Pani płacze, czemu nie możemy podbiec kawałek?! Skręcony staw skokowy, krwiak, zastrzyki w brzuch! Nadal kuśtykam, kostke mam lekko spuchniętą, z "guzami", sztywną. Kochany piesek...a do tego okazało się, że tak kcoha Panią, że nie wychodzi na spacer z nikim innym! Taaa... zima się zbliża ;-)
  7. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    No dobra... zdjęcia... zaczne od wierszyka, znanego, nieco zmodyfikowanego... Na tapczanie leżał leń, Nic nie robi cały dzień. - O wypraszam to sobie! - Jak to? Ja nic nie robię? - A kto leży tapczanie? - A kto zjadł pierwsze śniadanie? - A kto dzisiaj bułke z blatu złapał? - A kto się po pysku podrapał? - A kto dziś zgubił Pani bambosze? - O - o! Proszę! No a teraz ten mój leń [IMG]http://www.amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] czyli seria Frodo odpoczywa - na kanapie! [IMG]http://img120.imageshack.us/img120/652/img5653mmpm5.jpg[/IMG] Żeby nie było, te poduszki nie leżą tam dla ozdoby - nie pasują do kolorystki wnętrza, ale chwilowo nie mam innych...a Frod jak śpi to woli mieć głowe na poduszce [IMG]http://www.amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] [IMG]http://img149.imageshack.us/img149/8643/img5654mmpu1.jpg[/IMG] Czy zechciała by mnie Pani nie budzić tymi fleshami [IMG]http://img133.imageshack.us/img133/4739/img5656mmsh8.jpg[/IMG] Taki niewinny... [IMG]http://img154.imageshack.us/img154/5972/img5658mmqg4.jpg[/IMG] Rozmarzony [IMG]http://img157.imageshack.us/img157/1329/img5659mmjf0.jpg[/IMG] Co złego to nie ja... [IMG]http://img292.imageshack.us/img292/7113/img5662mmsy6.jpg[/IMG] Czas na drzemke... [IMG]http://img95.imageshack.us/img95/4194/img5665mmtc0.jpg[/IMG] Chyba będe potrzeował tabliczki z napisem "Nie przeszkadzać" [IMG]http://img137.imageshack.us/img137/5885/img5667mmgm1.jpg[/IMG] Zwiewam, tu spać nie dają... [IMG]http://img136.imageshack.us/img136/3567/img5668mmyn1.jpg[/IMG] Teraz tak zwany odpoczynek od odpoczynku, czyli rzecz nietypowa... Frodo na podłodze! [IMG]http://img137.imageshack.us/img137/5122/img5672mmer2.jpg[/IMG] No dobra, wole s[pać na swoim miejscu... [IMG]http://img218.imageshack.us/img218/9876/img5676mmmp0.jpg[/IMG] Kurcze... znów spać nie dają! [IMG]http://img146.imageshack.us/img146/1088/img5691mmus2.jpg[/IMG] Dobra, olewam to... [IMG]http://img171.imageshack.us/img171/4866/img5692mmix6.jpg[/IMG] Cięzkie jest mo moje życie... [IMG]http://img120.imageshack.us/img120/8887/img5693mmju3.jpg[/IMG] "Legowisko"... [IMG]http://img228.imageshack.us/img228/9639/img5697mmik8.jpg[/IMG] I seria druga.... Frodo na fotelu! Frodo na straży! [IMG]http://img72.imageshack.us/img72/6238/img5678mmvu0.jpg[/IMG] Zauważono jakiś ruch w strefie chronionej. [IMG]http://img138.imageshack.us/img138/4107/img5679mmus0.jpg[/IMG] Uwaga! Wróg się zbliża! [IMG]http://img378.imageshack.us/img378/3029/img5683mmjw8.jpg[/IMG] I akcja przy komputerze... poszłam siusiu... Eee... A co...? Ty tu siedziałaś?... A to sorry... niewiedziałem... [IMG]http://img452.imageshack.us/img452/7654/img5684mmcl6.jpg[/IMG] Dobra, dobra... zaraz schodze... [IMG]http://img396.imageshack.us/img396/6125/img5685mmlu9.jpg[/IMG] Ale w sumie... jak Ty się znów bawisz tym aparatem... to się zdrzemne... tylko chwilke i już mnie nie ma! [IMG]http://img359.imageshack.us/img359/8489/img5687mmtz7.jpg[/IMG] Mission accomplished... miejsce przejęte! [IMG]http://img283.imageshack.us/img283/567/img5689mmli9.jpg[/IMG] A i Frodo dba o porządek. Na blacie kuchennym poniewierała się sucha bułka... więc ją sprzątnął [IMG]http://img339.imageshack.us/img339/457/img5698mmkk7.jpg[/IMG]
  8. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    [quote name='Ania-Sonia']No comments. Współczuję. Ale może widok takiego psa ich odstraszał...[/quote] Całkiem możliwe... ale ja bym chociaż z daleka spytaął czy jakoś bnie pomóc, można przecież zadzwonić po pomoc... Zresztą próbowałam zatrzymać samochód Straszy Miejskiej... machałam do nich... nie zatrzymali się! Na pewno mieli ważniejsze rzeczy do roboty. Dać kilka mandatów i ostrzeżeń... Wniosek: zawsze i wszędzie należy mieć sprawna komórke!!!
  9. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    [quote name='Ania-Sonia']O rany!!!! [IMG]http://manu.dogomania.pl/emot/niespodziewanka.gif[/IMG] To cud, że Frodo trafił na taką twardzielkę jak Ty! A Frod pociągnął Cię na smyczy, czy staranował na spacerku?[/quote] Bawiliśmy się, biegalismy (Frod na smyczy).... No i Frod nie wyhamował i 40 kg pędzącej masy dosownie zwaliło mnie z nóg. Żeby było weselej to było w parku, było ciemno, ja miałam rozwaloną komóre... Leżałam na ziemi z 15 mniut zwijając się z bólu... do domu wracałam godzinę (normalnie tą trasę robimy w 3 minuty ;-)) płacząc po drodze... Co ciekawe... panuje całkowita znieczulica wśród ludzi w mojej okolicy. Każdy kto nas mijał odwracał dyskretnie głowe... A widać bylo, że rycze, że mam coś nie tak z nogą, że potrzebuje pomocy, że nie jestem menelem czy pijaczkiem... Cóż...
  10. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    Frod czuje się świetnie... ja gorzej. Właśnie wróciłam do pracy po prawie dwóch tygodniach zwolnienia... Piękny, słodki, kochany Frod... wywalił mnie i upadając skręciłam bardzo mocno staw skokowy. Noga usztywniona, zrobił się krwaik i musiałam sobie serwowac swoje ukochane zastrzyki w brzuch (juz mam wprawe)... chodzić nie mogłam. Ogólnie było wspaniale i pieknie. W tym samym czasie mój brat wylądował w szpitalu, a Tatuś był na morzu. Została tylko cięzko pracująca Mama, która się rozdwajała między dwoje chorych, dorosłych bachorów. Po powrocie z pogotowia Frod miał być wyprowadzony prze kierowce Mamy, młodego, silnego chłopaka... Po 1 minucie wrócili... Frod z oporem dał się wywlec z klatki... po czym nie zrobił ani kroku tylko zaczął na chłopaka skakć (zaznacze, że Frod go znał i widywał dośc często, nie była to obca osoba dla niego, chodził nawet z nim i z moją Mamą (z dwoma osobami na raz bo szły dwa psy) na spacery). Wystraszył go bardzo... bo chłopak nie umiał ocenić czy pies to robi z agresja... zresztą co za róznica. Z moją Mama pies wychodził dosłownie na 3 minuty, leciał do najbliżeszgo krzaczka, robił siku i kupke, po czym wrzucał najwyższy biegi i zaciągał ją do domu (robil przerwy tylko na to, żeby rzucić się na jakiegoś psa)... No więc... już pierwszego dnia, płacząc z bólu, mimo skręconej kostki kuśtykałam z Frodem na spacer... Na szczęście był litościwy i jakoś mnie nie wykończył. Żyje! Chociaż nadal kuśtykam a kostke mam zmutowaną, cała w guzach i wypukłościach... Kochany piesek! Zdjęci wstawię później ;-)
  11. Zapomniałam napisać, że my już po... w niedziele zdejmujemy szwy. Wszystko się pieknie udało i Frod już pełen energii.... chciałby biegać, skakać i szaleć... a tu trzeba na szwy uważać :-( Mnie zabieg i opieka pozabiegowa (leki, kołnierze, zastrzyki przeciwbólowe, wizyty kontrolne) w sumie wyniosą koło 400 zł.
  12. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    Kilka UFOt [IMG]http://img150.imageshack.us/img150/6038/img5588mmas4.jpg[/IMG] [IMG]http://img293.imageshack.us/img293/4603/img5589mmgb1.jpg[/IMG] [IMG]http://img135.imageshack.us/img135/5610/img5592mmws9.jpg[/IMG] [IMG]http://img143.imageshack.us/img143/338/img5594mmkr3.jpg[/IMG] [IMG]http://img146.imageshack.us/img146/4394/img5595mmlz3.jpg[/IMG] [IMG]http://img149.imageshack.us/img149/4899/img5596mmxl6.jpg[/IMG] I kilka starszych fot... ostatnich na których Frod jest jeszcze w posiadaniu pięknego zestawu jaj. [IMG]http://img139.imageshack.us/img139/6039/obraz001mmjc2.jpg[/IMG] [IMG]http://img144.imageshack.us/img144/9123/obraz012mmps0.jpg[/IMG] [IMG]http://img299.imageshack.us/img299/9282/obraz013mmyp8.jpg[/IMG] [IMG]http://img148.imageshack.us/img148/668/obraz016mmbu3.jpg[/IMG] [IMG]http://img165.imageshack.us/img165/6210/obraz036mmnp9.jpg[/IMG] [IMG]http://img156.imageshack.us/img156/4499/obraz041mmwq7.jpg[/IMG] [IMG]http://img157.imageshack.us/img157/7372/obraz042mmja1.jpg[/IMG] [IMG]http://img180.imageshack.us/img180/9789/obraz048mmtb7.jpg[/IMG] [IMG]http://img154.imageshack.us/img154/2148/obraz050mmcs7.jpg[/IMG] [IMG]http://img299.imageshack.us/img299/2837/obraz061mmfv1.jpg[/IMG] [IMG]http://img293.imageshack.us/img293/4016/obraz062mmrn9.jpg[/IMG] [IMG]http://img98.imageshack.us/img98/8650/obraz066mmfo0.jpg[/IMG] [IMG]http://img291.imageshack.us/img291/3081/obraz072mmgx0.jpg[/IMG] [IMG]http://img175.imageshack.us/img175/1073/obraz092mmwl0.jpg[/IMG] Jak widać na powyższych zdjęciach, Frodo posiada pięknego... francuza.
  13. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    Jest taka piosenka... bodajże Kur. Chyba najlepiej oddaje obecną sytuację Froda: " Ajajaj! Nie mam jaj!(...)" Ciągu dalszego pisać nie będe ponieważ nieletni tu zaglądają... ale uważam, że nawet i ciąg dalszy refrenu pasuje do Frodka ;-) A więc jak już to łądnie ujełam, Frod nie ma jaj. Narkoze zniósł rewelacyjnie, komplikacji nie było. Weterynarz stwierdził, że chłop z niego szczupły a to dobrze... Ale po zważeniu dzieciątka się nieco przeraził (no co, tylko 37 kg... całkiem maleńki piesek) i uznał, że do 40 może tyć ale później będzie się trzeba zacząć martwić. Więc w najbliższym czasie czeka nas comiesięczna kontrola wagi. Hihi a ja chciałam Frodka troche na zimę podtuczyć, bo na zdjęciach nie widać ale mu i żeberka troszke sterczą i kregosłup odrobinke wystaje (ja tam takie lubie, ale zimą bym musiała szkielecik ubierać)... Zresztą moja kuzynka, która widziała go jak był małym wypierdkiem, widząc go teraz stwierdziła, że ma boki zapadnięte i że go głodze ;-) Kurcze, niezagłodzony będzie ważył pod 50 kg ;-) Na razie Frod czeka niecierpliwie na zdjęcie szwów, no bo nie może się z nimi bawić, latać i skakać, a jedynie spokojnie spacerować. No i musi nosić to UFO na głowie, które za nic nie chce spaść czy dac się zjeść. Przez ów dziwną, plastikową kryzę, miewa "zawieszki". Staje, przygarbiony jakby miał 10 wad postawy na raz, i spod oka zerka na kołnierz... i tak stoi przez 10 minut. Podejrzewam, że robi do niego "złe oczy" w nadzieji, że ten się przestraszy i ucieknie ;-) Niestety kołnierz jest nie czuły na groźne miny Froda. Ja za to jestem czuła na ten koszmarny kawałek plastiku, który albo w środku nocy jest mi wbijany w twarz, albo pies wciska mi go w szyje, próbując przytulić się pyskiem do mojej twarzy (nigdy nie pozwoliłam się lizać więc Frod się jedynie przytula ;-)). Dziś rano obudziłam się z twarzą przytuloną do wielkiego kawałka plastiku zajmującego moją poduszkę ;-) Swoją drogą po co kładzie łeb na poduszkę jak i tak jej przez plastik nie czuje? Kwestia przyzwyczajenia? Ze niby głowa zawsze ma leżeć na poduszce... Równie nieprzyjemne jest jak wchodzi pod kołdrę z ów plastikiem... Cóż jeszcze tylko kilka dni. A swoją drogą to na kołnierz musielismy poczekać. Bo u weta sięskończyły te dla dużych i bardzo dużych psów... a my mieliśmy być mieszańcem AST ;-) Niestety standartowe nie pasowały, bo Frod ma szyjke nieco masywniejszą a pyszczek nieco dłuższy... Na szczeście w sobotę rano mieli już kołnierze dla psów dużych ;-) Jak ktoś będzie kiedyś potrzebował taki dla molosa to służe ;-) Powiem, że humor mi dopisuje, jestem szcześliwa, że go wykastrowałam! Wcześniej się bałam tej narkozy i przez to zwlekałam i nie myślałam o tym tak "ciepło". Zawsze byłam zwolennikiem kastracji, u mnie w domu pozbawiłam możliwości "rozrodu" 4 szt. zwierząt, znałam jej dobre strony... ale ten strach jakoś mnie zniechęcał. A teraz! Tylko czekam aż Frod przestanie siuśki lizać, do suk ciągnąć... może nawet się zrobi odrobinke spokojniejszy wobec psów i może chętniej będzie ćwiczył... Wszystko poszło dobrze! Niech te brzydkie hormonki juz z niego "wyparują"!
  14. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    No dobra... mykam do domku... czyli pewnie do Internetu nie "zajże" aż do poniedziałku :-) A zostało nam tylko jutro... i dzień "próby". Obawiam się, że moje już siwiejące włosy posiwieją jeszcze troszke. Ehhh ta narkoza... Ale musze wytrzymać... bo minie troszke czasu i Frodowi będzie lżej (nie tylko na ciele, a i na duchu). Już mu suki się po nocach śnić nie będą, a na spacerkach będzie chciał się bawić a nie gwałcić ;-) A tu jeszcze z jajcami (żeby nie było, było zimno i się nieco obkurczyły ;-) na codzień zdają się być większe i obrzydliwie sinoszare) [IMG]http://img255.imageshack.us/img255/6861/obraz046myb7mzj4.jpg[/IMG]
  15. [quote name='Jonquil'][B]IN[/B] Skomentuję z twojej wypowiedzi tylko ten jeden fragment. Masz agresywnego psa, zdajesz sobie sprawę, że każdy pies powinien się wybiegać, dlatego robisz wszystko, żeby swojego psa także nie pozbawiać tej przyjemności. Nie masz posłusznego psa, bo inaczej nie musiałabyś czekać do 24, żeby go spuścić ze smyczy. I nagle, kiedy podlatuje do ciebie york, nieposłuszny tak samo jak twój pies, właścicielka nie może go odwołać, ty szarpiesz się ze swoim psem - grozisz jej, że spuścisz swojego. Przykro mi, ale tego nienawidzę. Nie potrafisz tonem "nieznoszącym sprzeciwu" poprosić ją, żeby zabrała swojego psa, bez grożenia?? W takim razie nie pytaj się "czy Pani mogłaby" - mów "proszę odwołać psa" tak jabyś wydawała komendę swojemu psu. Prosisz grzecznie, ale stanowczo. Zapewniam, że to lepiej działa niż groźby. Niechby ci się w tym czasie wyrwał pies - ktoś mógłby cię oskarżyć o celowe działanie.[/quote] Zazwyczaj takie rozmowy trwają dłużej, ale wolałam napisać w skrócie. "Groźbe" stosuje jak już jestem na maksa wkurzona, bo ów przykładowa Pani moje wyraźne żądania olewa. Niestety niektórzy uważają, że to nic złego, że ich mały psiak rzuca się na wszystko i dopóki nie zagroże, olewają mnie. Miałam już sytuację, kiedy Froda ugryzła foksterierka. Jej właścicielka uważała, że nic się nie stanie... jej sunia jest spokojna. Już z daleka prosiłam, żeby przywołała biegnącą do nas sukę, nie zrobiła tego. Ostrzegłam, że mój pies nie "lubi" innych. Baba stwierdziła, że to suczka więc jej nic nie zrobi. Kilka razy powtórzyłam, żeby ja zabrała... Skończyło się tak, że jej łagodna suka rzuciła się na Froda. Ja musiałam trzymać swojego psa za szyję, żeby np. łapą tej małej nic nie zrobiła... A mała rzucała się na nas biegając w kółko... oczywiscie w koncu capneła Froda. Cała sytuacja trwała jakieś 5 minut...czemu? Bo Pani nie potrafiła złapać swojej suki. Takich zdarzeń miałam mnóstwo. Z dużymi i małymi psami. I mam tego dość - dlatego jak widze, że moje prośby nie skutkują to groże. To zazwyczaj przemawia do ludzi. Niestety, do takich rzeczy trzeba się czasem posunąć.Wole czasem zagrozić i ustrzec mojego psa przed pogryzieniem... Co do grzeczności czy niegrzecznosci mojego psa... fakt, daleko mu do ideału, cały czas trenujemy. Zdaje sobie sprawe z tego jaki jest i staram się dostosować "srodki ostrożności" do jego charakteru. Wiem kiedy uda mi się go odwołać a kiedy nie. W nocy, gdy jest pusto i dookoła nie biega 100 psów, wykonujemy dużo bardziej "skomplikowane" ćwiczenia niż tylko przywoływanie ;-) Ale wiem doskonale, że w środku dnia, np. na takim Polu Mokotowskim, na polecenie "do mnie" przyszedłby 8 raz na 10... pozostałe dwa pewnie poleciałby do suki albo psa. I dlatego go nie puszczam! Czemu jak ktoś ma małego psa to stwierdza, że jak nie posłucha go "to się nic nie stanie". A gdyby po groźbie mój pies się wyrwał... to wybacz, ale był na smyczy i w kagańcu... a tamten ani smyczy, ani kagańca i mimo próźb nie odwołany...
  16. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    [quote name='nomu']Zaintrygował mnie tytuł galeri:lol: A może zniewieścieje :crazyeye:[/quote] ;-) Jak zniewieścieje to będe mu kokardki na głowie wiązać (przylepiać taśmą klejącą) i uszyje mu piękne ubranka-sukieneczki. A w różowym mu bardzo do pyska więc nie ejst tak źle... będzie miał różową, tiulową spódniczke baletnicy...A i zmnienie mu imię na Frodosława czyli Froda ;-) Bedzie urocza ;-)
  17. Napisałąm całą odpowiedź... i jak zwykle mi ją skasowało. Więc jeszcze raz ;-) [quote name='mmbbaj']Psy agresywne mają obowiązek chodzić i w kagańcu i na smyczy! Uważasz, że jeśli twój pies ma kaganiec to nie może zrobić krzywdy? A jeśli kaganiec mu się zsunie, odepnie lub uwolni się z niego w jakiś inny sposób? :diabloti: I zupełnie nie rozumiem dlaczego uważasz, że godzina 24 to twoja godzina na wyprowadzanie psa? Inni nie mogą? Mój ostatni spacer z psem to godzina 23, ale czasem zdarza się, że z jakiegoś powodu przesunie się właśnie na 24-tą i wtedy mam wychodzić ze strachem, że to godzina spuszczania ze smyczy psów agresywnych? Bardzo ci współczuję , że twój pies jest taki i, że z tego powodu ma wiele ograniczeń, ale uważam, że nie masz prawa narażać innych! Rozwiązania, które wybrałaś są tylko półśrodkami![/quote] A więc tak. Frod nie ma żadnych szans na zdjęcie kagańca. Po ów kaganiec jechałam na drugi koniec naszego pięknego kraju. Jest czeskiej firmy, która robi sprzęt właśnie dla takich psów... sprzęt najwyższej jakości. Jeśli Frod nauczy posługiwać się palcami, których nie ma, wtedy będzie mógł ów kaganiec sciągnąć. Domyślam się, że jakiś nylonowy kaganiec za 15 zł mógłby spaść z pyska. Ten jest mocny, sztywny i kosztował 10 razy tyle, właśnie dlatego, że nie spadnie! 24 - 1 w nocy nie jest moją godziną... Po prostu wtedy nikogo w parku nie ma... Mieszkam w dzielnicy "emerytów i rencistów". I z tego co widze od dobrych kilku lat, nikt po parku się nocą nie włóczy. Jak dotąd nie natknelismy się na innego psiak w nocy... a co jeślibyśmy się natkneli. Cóż, przywołałabym mojego psa do mnie i zapieła na smycz. Tak się wg mnie powinno postępować zawsze, nawet jak się ma mega łagodnego pieska. [QUOTE]IN, caly problem polega na tym, ze geny bullowatych nie znikna nagle przez socjalizacje. Teraz jest moda mowic, ze wszystko zalezy od wychowania, ze zaden pies nie jest z natury agresywny itd - ale pies nie rodzi sie jako biala niezapisana kartka. To sa dlugie lata selekcji...[/QUOTE] Wiem o tym ,wiedziałam kiedy brałam Froda i dlatego tak mi zależało na prawidłowej socjalizacji. Uważam, że w przypadku psów o takiej psychice i charakterze, prawidłowa socjalizacja jest bardzo istotna. Dzieki niej mój pies potrafi wysyłać i odczytywać CS i nie zdarza mu się warczeć na psa, który ich używa. Jest psem agresywny i bardzo dominującym... ale psa który mu się podporządkuje nie ruszy, tak jak i sam potrafi się podporządkować (np. 15letni kundelek mojej mamy ma wyższą pozycje od Froda). W przypadku psów pochodzących z dobrych hodowli, po rodzicach z dobrą psychiką, socjalizacja może na prawde pomóc. Bullowaty pozostanie bullowatym, ale będzie używał swojej "przewagi" tylko jak zajdzie taka potrzeba. Niestety rodzice Froda są NN i podejrzewam, że zostali raczej rozmnożeni przez jakieś "dresiki" "na" wygląd a nie "na" psychikę. Efektem jest przerośnięty Frodo z nienajlepszą psychiką i charakterem. Co do kastracji... cóż, wcześniej nie była możliwa. Najpierw wodobrzusze, krzywica, totalne zagłodzenie. Jak już się utuczył i krzywica jako tako się "naprostowała" to niestety odporność była kiepska i Frod łapał każdego wirusa wystepującego w okolicy. Przechodzilismy wszystko, od zasmarkanego nosa, po zapalenie jelita. Frod ma 14 miesięcy i licze na to, że do czwartku pozostanie w dobrym zdrowiu... jak nie to dostane cholery ;-) Już chce mieć to za sobą. Wiem, że może nic się nie zmieni... no poza buzującymi hormonami i pragnieniem dorwania jakiejkolwiek suczki ;-) To drugie utrudniło nam wszelkie szkolenia grupowe... bo Frod jedynie się prężył, wypinał klate i serenady odśpiewywał zamiast skupić się na "równaj" ;-) [QUOTE]Ty nie, prawda? ;-) Tak, uważam za półśrodki. Rozumiem oczywiście, że In chce aby jej pies miał nieco fajniejsze życie. Gdyby to był mój pies też bym chciała! Tylko po to, przede wszystkim szukałabym pomocy u fachowców aby stłumić tak dużą agresję. Nie każdy właściciel napisze o swoim psie - pies morderca, In - napisała. Uważam, że 20 minutowa zabawa z nim na smyczy i nocny spacer nie rozwiązują problemu.[/QUOTE] MMbbaju, chyba nie zauważyłaś ""... dzięki czemu muszę się teraz produkować. Użyłam zwrotu "pies morderca" (w "") bo mnie bawi. To takie popularny zwrot używany w brukowcach typu Fakt. Widzisz, to tak jakby każdego człowieka nazywać mordercą... Tylko dlatego, że mógłby zabić. Chyba to troche nielogiczne. Mój pies jak dotąd nie zabił i nie ugryzł innego psa. Sam ma kilka blizn pozostawinych przez pieski biegające luzem... on jednak nigdy nikogo nie tknął. To dlaczego w gazetach piszą o "nim" pies morderca, dlaczego ludzie go tak nazywają? Przecież nikogo nie skrzywdził. Ma swoich kolegów (np. boksera, psa niekastrowanego) z którymi się bawi i nic mu nie robi. Ma starszego kumpla, który lubi na niego powarczeć i czasem nawet capnąć, i jakoś też mu nic nie robi, nawet jeśli Szumek go od miski odgoni. No i te dwa koty, które czasem dadzą mu po pysku też żyją. A tchórzofretka, która jest mniejsza niż Frodzi łapa? Która lubi złapać go za fafla lub ucho i mu tak dyndać, kiedy Frod z futrzana ozdobą biegapo mieszkaniu? Żyje... Dlatego bawi mnie ten zwrot, bo wiem, że Frod mordercą nie jest. Wiem też, że byłby potencjalnie do tego zdolny, tak jak w okreslonej sytuacji każdy człowiek byłby w stanie zabić. I daltego używam go w cudzysłowiu, który ma pewne znaczenie. [QUOTE]Z tak agresywnym psem potrzebna jest praca z fachowcem! I na pewno jej pies miałby o wiele większą możliwość wyładowania swojej agresji gdyby zapewnić mu możliwość dużej dawki ruchu i pracy na zajęciach szkoleniowych. W takiej sytuacji na pewno byłby szczęśliwszy, a jednocześnie nie stwarzałby sobą zagrożenia dla innych! A ja tu czytam o takiej socjalizacji i naukach na własną rękę.[/QUOTE] Zadam Ci pytanie? Czy ja pisałam, że Frod nie był i nie jest szkolony? Raczej nie... bo nie mam zwyczaju kłamać ;-) Frod od "pieluch" chodził na szkolenia. Czasem tylko dwa razy w tygodniu na grupowe, czasem nawet 6 razy w tygodniu, w tym indywidualne, a nawet na weekendowe wyjeżdzał. Naukach na własną ręke? Gdzie ja o tym pisałam... chociaż fakt, ćwiczymy też sami, uważam to za konieczne... właśnie w nocy, kiedy moge go spuścić. Co do dawki ruchu to też o to dbam. Nie spuszczam psa i nie siadam na ławeczce z piwkiem w ręku. Sczerze mówiąc uważam, że mimo pewnych ograniczeń, mój psiak ma większą dawke ruchu niż te psiaki, które latają luzem bez smyczy. Bo np. któy z nich ćwiczy high jump, tug of war czy canicross, albo w ciepłe weekendy pływa i bawi się w rzece po kilka godzin. Raczej niewiele. Coż, niedługo zaczniemy powoli ćwiczyć weight pulling lub chain pulling. A jak hormonki po kastracji się uspokoją to wrócimy na grupowe szkolenia. A jesli będziemi mieli takie szczęście i charakterek Frodka po kastracji się nieco uspokoji to może zaczniemy również bawić się w agility... Więc droga MMbbaju, wydaje mi się, że po prostu "spojrzałaś" na nas jak na "typowych" wielbicieli psów w typie bull. Niestety nie można uogulniać, nie noszę dresików, nie straszę ludzi swoim psem, a nawet rozumiem, że mogą się go bać i staram się im schodzić z drogi... choc najczęściej to niepotrzebne bo nawet okoliczne babcie lubią Frodka i często go zaczepiają. Biorąc Froda wziełam na siebie dużą odpowiedzialność i staram się jej sprostać. Czytałam wiele książek o psychice, wychowaniu, szkoleniu, cs'ach, o rasie... Od szczeniaka chodze z moim psem na szkolenia. Od szczeniaka przyzwyczajam go do życia w "świecie" ludzi. Mój pies podróżuje po całym kraju ze mną pociągiem, pksem, jeżdzi po mieście wszelkimi środkami komunikacji, czasem nawet taksówkami. Potrafi się zachować w knajpie, czy pośród tłumu ludzi. Jest oswojony z dziwnymi dźwiękami, od huków, grzmotów po szelesty, nawet przyzwyczaiłam go do chodzenia po uginającej się i hałasującej blasze (a co tam, mieliśmy okazję więc przez kilka dni nad tym pracowaliśmy). Niestety mój pies jest agresywny wobec innych psów... ale to nie znaczy, że jest dzika bestią, rzucającą się na wszystko co widzi. I jeszcze do KAŚKI... zapraszam do Parku Dreszera... Całą noc świecą latarnie, a ów "park" jest "ogromny", tak że stojąc na jednym końcu widzę doskonale drugi koniec ;-) I dlatego właśnie tam go puszcam. Bo widzę z daleka czy ktoś się zbliża czy nie (chociaż najwyżej jakiś pijaczek się czasem zatoczy) i mogę spokojnie przywołać psa do siebie... Zresztą Frod jest zajęty i raczej nie zwraca wtedy uwagi na otoczenie ;-)
  18. Ja mam psa agresywnego, nawet bardzo. Jest ze schroniska (czyli pochodzenie nieznane) ale mam go od szczeniaka, więc miałam napewno wpływ na jego zachowanie. Jako, że on jest z "ras agresywnych" (taki przerośnięty AST) starałam się bardzo od małego go socjalizować z innymi psami. Jeździłam codziennie na Pole Mokotowskie, bo tam zawszem, nawet zimą była gromadka psów, raczej dobrze wychowanych. Frod biegał z nimi, bawił się, cieszył... do 7 miesiąca życia. Wtedy zaczął powoli dorastać i zmienił się w "psa morderce". Na początku jeszcze nie było źle, zaczął chodzić na smyczy częściej, biegał tylko w parkach, gdzie z daleka widziałam czy inny pies się zbliża i mogłam go zawołać i złapać. Rósł i robił się gorszy. Zaczął biegać luzem tylko późnym wieczorem. Potem z przypiętą smyczą. Potem na 10 m lince ciągnącej się po ziemii... potem już trzymałam koniec... do czasu aż się okazało, że muszę na niej stać bo tylko trzymając mam kłopoty z utrzymaniem (brak uchwytu)... No i ja, która uważałam, że kaganiec jest fee, że to męczenie psa, że nie może się obronić... zaczełam wyprowadzać Froda tylko w kagańcu. Postarałam się kupić jak najwygodniejszy (kłopot z dobraniem na niego odpowiedniego, ze względu na kształt głowy)... i Frod się męczy. Czemu chodzi w kagańcu? Ponieważ za dużo psów biega luzem. Ja nie mam nic przeciwko psą bez smyczy, ale tym posłusznym, które zawołane przez właściciela przychodzą do niego. Niestety takich psów jest niewiele, większość olewa fakt, że Pan woła. I wygląda to tak: Ja: Czy może Pani zawołać pieska? Pani: On nic nie zrobi... Ja: Ale mój może coś zrobić... Pani: Eee tam... Ja (wkurzona, bo szarpie się z psem zeby go utrzymać, a wokół biga rozszczekany york): Niech Pani zabierze tego psa bo puszcze swojego! Pani (teraz przestraszona dla odmiany): Chodx tu, chodź tu... I zaczyna się pogoń za pieskiem skaczącym wokół mnie i niedającym się złapać... To taka standartowa scenka rodzajowa z mojego i Frodziego życia. Także pies,niezależnie od wielkości, nie powinien biegać bez smyczy jeśli nie wraca na przywołanie. Dla mnie jeśli kaukaz jest posłuszny, niech biega luzem. "Znam" niesamowitą pitbullke, która chodzi _zawsze_ bez smyczy... przy nodze właściciela, oddalając się jedynie na siusiu. Nie podchodzi do psów i udaje, że ich nie widzi nawet jak stoją pół metra od niej. Wzroku nie spuszcza z właściciela, nie wyprzedza go nawet na pół kroku i wykonuje każde polecenie. Więc niech sobie biega luzem, nie szkodzi tym nikomu... a taki mały psiak, niby niegroźny, może utrudniać innym życie. Ja rozwiązałam sprawę agresji mojego psa i wybiegania się w warunkach miejskich na dwa sposoby. Po południu na jakieś a jakieś 20-30 minut zdejmuje mu kaganiec i na smyczy bawimy się w skakanie do gryzaka czy patyków. Troche się zmęczy. A wieczorem a raczej w nocy, tak koło 24 idziemy do parku, gdzie beiga sobie luzem w kagańcu. Mi jest przykro, że Frodo jest taki jaki jest. To nie jego wina, nie moja wina... ale jego życie jest mniej wesołe i mniej przyjemne. W czwartek Frod będzie wykastrowany... mam cicha nadzieję, że to mu nieco pomoże, że troszke się cofnie w tym "agresywnym" rozwoju... Są kraje gdzie nie ma "przepisów" co do tego jak mają chodzić psy... a w krajach tych schroniska są puste, pogryzienia są rzadkością i psy nie wpadają tak często pod samochody. Ludzie są inni i prawo jest inne. Kary za szkody spowodowane przez psa są ogromne, więc wszyscy wiedzą, że jeśli chcą mieć psa to muszą go dobrze wychować i odpowiednio pilnowac...
  19. IN_

    Grubas Frod chudnie!!!

    Frodeczek w czwarteczek pozbędzie się jajeczek. Ciekawe czy coś ze swej "męskości" straci ;-)
  20. We czwartek Frodo straci jajca...prosze kciuki trzymać żeby wszystko poszło dobrze.
  21. Widziałam wczoraj "siostre" Pigi!!! No praktycznie identyczna suka! Budowa ta sama, głowa ta sama, tylko troszke bardziej łaciata! Nos też niedopigmentowany... Różniła się jedynie tym, że na główce miała łatki jasnobrązowe, rozłożone symetrycznie na oczach i uszach. Nie zdziwiłabym się gdyby one były z jednego miotu, w końcu ile takich psów chodzi po ulicach Warszawy.
  22. IN_

    Metamorfozy

    Ja pokaże wam jeszcze raz moją pocieche - Frodka. Chłopak urósł ;-) Już 14 miesięcy ma... czyli minął jakiś rok od zrobienia tych fotek: [IMG]http://img87.imageshack.us/img87/4034/in12rf.jpg[/IMG] [IMG]http://img61.imageshack.us/img61/7233/in22md.jpg[/IMG] Przez ten czas Frodzki się nieco zmienił, ciałka nabrał, osiągnął wielkość średniego boksera, wyrósł na zapas. Ludzi kocha, psy nienawidzi. Jest kanapowcem, pieskiem "nakolannym" (on sobie nic ze swojej wielkości nie robi, pcha się każdemu na kolanka), kompletnym świrem. No to teraz prezentuje najcudowniejszego Froda (wiem, strasznie wygląda w kagańcu :-( ale za duzo ludzi puszcza swoje psy luzem i nie dociera do nich, że nie każdy piesek lubi obce, rzucające się na niego psiaki) [IMG]http://img209.imageshack.us/img209/3605/obraz012mmtt0.jpg[/IMG] [IMG]http://img205.imageshack.us/img205/7858/obraz046mmlm4.jpg[/IMG] [IMG]http://img92.imageshack.us/img92/1898/obraz050mmjq4.jpg[/IMG]
  23. IN_

    alergik

    [quote=Gosia>>>;2320953][quote name='IN_']Niestety panuje moda na białe psiaki i białogłowe psiaki... jakoś sie bardziej podobają ludzią (ja osobiście uważam, że wyglądają zdecydowanie mniej korzystnie) [/QUOTE] Czy ta uwaa jest może skierowana do mnie?? Brutus jest u mnie nie ze względu na to, że jest biały, ładny czy jeszcze innych aspektów. Nie kierowałam się modą ani umaszczeniem, poczułam, że to ten pies i żaden inny a jeśli chodzi o konsekwencje posiadania psa z białą sierścią to zdawałam sobie z nich sprawę. [/QUOTE] Ta uwaga jest skierowana do wszystkich .To moje zdanie, które wyraziłam. Napisałam, że panuje moda na białe psy, że się one bardziej podobają niektórym, i że ja uważam je za brzydsze. Chyba mam prawo takie rzeczy pisać? Mam wrażenie, że Ty to odebrałaś mniej więcej tak: Jesteś głupia bo kupiłaś białego psa, a białe AST są gorsze! I teraz masz za swoje. Ciesyz mnie, że zdawałaś sobie sprawe z konsekwencji, biorąc białego psa. Niestety jakieś 70-80% białych AST ma kłopoty ze skórą... smutne jest tylko ,że większość ludzi biorących takie pieski o tym nie wie :-( Czy ten temat nie powinien być w dziale Weterynaria.
  24. [quote name='mmu']Mój 4 letni labrador ma problemy z prostatą, lekarz powiedział, że może to prowadzić nawet do nowotworu, więc jeżeli leczenie nie przyniesie poprawy, to psa powinniśmy wykastrować. [/quote] Jak wykastrujesz to raz na zawsze skończą się problemy z prostatą. A jeśli ma je już w tym wieku to pewnie się znów pojawią. [quote name='mmu']Zibi nie jest psem hodowlanym, więc z tym nie ma problemu, jednak ja się obawiam, że mój pies się po prostu zmieni. Teraz jest bardzo zywy, energiczny, skory do zabawy i spacerów. Obawiam się, że po kastracji stanie się taką "ciepłą kluchą", co to będzie tylko leżeć na dywanie i zaglądać nam do talerza.[/quote] To w dużej mierze od Ciebie zależy. Wydaje mi się, że po kastracji psy są dużo bardziej skore do zabaw niż przed i są bardziej zainteresowane właścicielem. Przed kastracją pies na spacerzy musi oznaczyć teren, przegonić rywali, znaleźć suke... i gdzie tu czas na zabawe. Nie daj mu utyć (czasem po kastracji psiaki mają większy apetyt - _czasem_) a psiak zmieni się tylko na lepsze. [quote name='mmu']Do tego w moim psie jest coś takiego, że prawie wszystkie psy go gryzą, a on i tak nie umie się odgryźć, boję się więc, że teraz będzie już całkowicie pozbawiony instynktu samozachowawczego i wszystkie psy będą go napadać, a do tego dojdą jeszcze agresywne suki :angryy: [/quote] Psy go gryzą bo jest ich rywalem! Wykastrowany nie będzie im pachniał innym psem, czyli nie będzie ich wrogiem. No chyba, że Twój lab robi typową dla tej rasy rzecz - próbuje zdominować "gwałcąc".Wiele psów nie toleruje jak jakiś inny na nie wskakuje, kładzie łape czy wysuwa głowę nad ich kark. Mój takich zachowań nie toleruje ani ze strony psów, ani ze strony suk. Z psami oczywiście nie może się "kontaktować" bo mogło by się to źle skończyć... ale kastraty traktuje dość podobnie do suk... no może mniej się do nich zaleca ;-) Agresywny wobec nich nie jest (nie widzi w nich rywala). Więc kastracja jednak uchroni Twojego psa przed agresją ze strony innych psów. Suki raczej też będą dla niego bardziej pobłażliwe...nie będzie im pachniał tak samczo i nie będzie próbował ich kryć. [quote name='mmu']no i jeszcze jedno, ostatnio rozmawiałam z jedną wetką u mnie w lecznicy i ona mi powiedział, że według niej wykastrowane psy szybciej się starzeją :placz: [/quote] Pierwsze słysze... Może pogadaj jeszcze z 10 wetami... potem policz ile było głosów za szybszym starzeniem a ile przeciw. Odpadają wszelkie "męskie" chorby, hormony juz tak nie buzują, organizm nie szaleje, sam pies nie męczy się dwa razy w roku chcąc do suk. Czemu to miałoby skrócić jego życie? Chyba raczej wydłuża. Ehhh mnie (a w zasadzie mojego psa ;-)) czeka kastracja. Samego zabiegu się nie boje bo jest raczej banalny, szczególnie u tak dużego psiaka (z tak duzymi jajcami ;-)). Wiem, że kastracja przyniesie nam wiele dobrego. Mam nadzieje, że zmieni życie mojego psa na lepsze... bo w tej chwili jego chęć pokrycia każdej suczki (czy ma cieczke czy nie) i chęć rozszarpania każdego samca, który stanie mu na drodze, nie pozwala mu żyć normalnie. Może będzie bardziej skupiony na mnie i na nauce, moze wrócimy na szkolenia grupowe... Kastracja nie zmieni całkiem charakteru mojego psa, pewnie zostanie dalej psiakiem z nienajlepsza psychiką... ale chociaż złagodzi. Tylko ta narkoza - tego się boję. Jestem teraz na etapie szukania jak najlepszego weta i kliniki dla mojego malucha...
  25. IN_

    alergik

    Większość białych AST ma AZS lub jakieś alrgie. Czemu - sama nie wiem. Ale faktem jest, że to nie jest prawidłowe umaszczenie tej rasy (wiecej niż 80% białego - pies niehodowlany). Niestety panuje moda na białe psiaki i białogłowe psiaki... jakoś sie bardziej podobają ludzią (ja osobiście uważam, że wyglądają zdecydowanie mniej korzystnie) i dlatego początkujący hodowcy chętnie wybierają i rozmnażają takie psy. Niestety w takich miotach większość psiaków wychodzi "dosć" biała... i kończy się to kolejnym miotem, którego połowa cierpi na AZS i inne problemy... Dobra, poza "narzekaniem" postaram się pomóc. Nie mozna chyba tu na forum dawać linków do innych for, więc napisze tylko jak się dostać do pewnego temtu "na temat". Znajdź forum Amstaff-Pitbull, tam w dziale Weterynaria jest temat "AZS (atopowe zapalenie skóry)" założony przez Done (też jest na dogo od niedawna, ma białą AST z AZS). Znajdziesz tam sporo informacji na ten temat. Ale ja na Twopim miejscu nie przyjmowałabym od razu, że pies koniecznie ma AZS. Pozbądź się najpierw pcheł i wykąp psa ze dwa razy np. w Nizoralu. Odchody pcheł bardzo często powodują uczulenie (mój pies prawdopodobnie też je ma). Karm psa jak dotąd. Możesz czymś smarować tą "wysypkę". Jeśli po kilku dniach od tych zabiegów przejdzie... masz przyczynę. Jeśli nie, zacznij wprowadzać dietę eliminacyjną. Proponuję tu gotowanie, wtedy wiesz dokładnie co dajesz psu. Czyli powiedzmy dwa tygodnie gotuj tą rybke z ryżem i marchewką i nie dawaj psu nic więcej. Jeśli wysypka zniknie możesz być dość pewna, że to alergia pokarmowa. Wtedy spróbuj dodać np. drób. Podawaj go kilka dni i oglądaj pieska. Brak wysypki, wprowadź wołowinę i znów to samo... Jeśli po drobiu wysypka się pojawi odstaw go i karm znów rybka. Po jakimś tygodniu-dwóch zacznij podawać wołowine... Ważne jest, żeby wprowadzać na raz po jednym nowym składniku i nie dawać psu nic więcej. To jest dość dobry okres na testowanie psiaka na alergie... nic sie chyba już nie pyli a przy AZS wystepują najczęściej alergie na różne trawy (nie zaobserwowałaś ich dotad?).
×
×
  • Create New...