Jump to content
Dogomania

jaszczurka

Members
  • Posts

    767
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by jaszczurka

  1. alinka044 mysliwi nie trzymaja sie zadnych ustalonych regul wiec moze do nich skieruj swoje slowa, choc mysle, ze rownie dobrze mozna przemawiac do latarni np ... Twoj pies wykazuje pasje lowiecka wiec oczywistym jest, ze musisz go w lesie trzymac na smyczy. Ale jest wiele psow, ktorych zwierzyna nie wiele obchodzi i takich ktore za sprawa swojej fizycznosci i tak nie maja zadnych szans tej zwierzynie zaszkodzic. Wlasciciele psow spuszczaja je w lesie bo sa zdesperowani, bo nie maja zadnych miejsc w ktorych moga psa legalnie wybiegac. Ani w miastach (procz kilku wyjatkow gdzie powstaly wybiegi) ani na wsiach takich miejsc nie ma a zaden pies nie moze zyc na 2m sznurka kilkanascie lat. Moze panstwo z tak bzdurnymi przepisami powinno w ogole zabronic posiadania psow skoro nakazuje dreczenie ich (ruch, zabawa jest naturalna potrzeba psa). Mars, Twoj pelen usprawiedliwienia ton wypowiedzi dotyczacy filmu dreczenia dzika pokazuje jak pozbawionymi skrupolow i jakiejkolwiek wrazliwosci sa mysliwi. Po prostu okrutnymi. Moj TZ nie czyta dogomanii i czasem opowiadam mu co tu piszemy - nie moze sie on takze nadziwic Twojej postawie (studiuje weterynarie). A potem pisza mysliwi jakie to straszne rzeczy wyprawia wataha zdziczalych psow z sarna... nie watpie. A potem wyplywa filmik z polowania i pokazuje jak humanitarnie ci sami mysliwi zabijaja... szybko i bezbolesnie...taaa...mam ogromna nadzieje, ze kiedys kiedys swiat doczeka sie zakazu uprawiania tego chorego "sportu" a pozwolenie na bron i odstrzal osobnikow (chorych, meczacych sie) beda miec wylacznie lesnicy i pracownicy lesni....
  2. Zawsze myslalam, ze stworzenie ktore by laczylo najlepsze cechy psa i kota byloby idealne :) Koty sa bardzo piekne (mi sie szczegolnie podobaja niektore koty rasowe - na dachowce jest czlowiek opatrzony ale jak sie pojdzie na wystawe kotow latwo wpasc w zachwyt). Podoba mi sie tez, ze sa takie czyste. Same dbaja o swoje futerko. Psy to smierdziuchy, lubia sie wytarzac w jakims paskudztwie no i maja swoj charakterystyczny zapach. Koty sa bardzo neutralne jesli o zapach chodzi. Zawsze sie dziwie jak ludzie gadaja, ze kot w domu to smrod - moze im chodzi o znaczenie kocura? Moja kuzynka ma kotke syjamska. Jak przychodzimy do nich (do kuzynki i jej TZta) kotka siada sobie na kancie stolika i wyglada bardzo elegancko jak figurka. Jak oni przyjda do nas psiura skacze, zieje, wlazi na kolana albo lize sie bog wie gdzie albo stara sie lizac ludzi po rekach, czego nikt nie lubi (lacznie ze mna). Ale znowu psy sa moim zdaniem znacznie bardziej kontaktowe. Znacznie bardziej nastawione na to, zeby byc z czlowiekiem a nie obok niego. Pies nie ugryzie cie jak mu sie znudzi glaskanie. Albo nie podrapie do krwi jak nie chce byc czesany :) Psy sa moim zdaniem inteligentniejsze (zaraz sie odezwa glosy protestu ale tak uwazam). Jestem na etapie zastanawiania sie czy naszym drugim zwierzakiem ma byc drugi pies czy kot. Z tego co czytalam sa rasy kotow, ktore wykazuja dosc psie podejscie do wlasciciela (np. burmanskie, rexy) - tzn lubia towarzyszyc w domowych zajeciach, mocno sie przywiazuja, lubia sie bawic z opiekunem (nawet w aportowanie). To chyba dobre rasy dla psiarza ;) Problem widze z wyjazdami na wczasy - psa chyba jednak znacznie latwiej zabierac.
  3. [QUOTE][COLOR=navy]O ile mi wiadomo, psy nie uprawiają seksu dla zabawy tylko żeby mieć potomstwo.[/COLOR][/QUOTE] Nie sadze, zeby psy myslaly o potomstwie ;P Raczej w ogole nie zdaja sobie sprawy z powiazania kopulacji i pojawienia sie potomstwa. Po prostu daza do zaspokojenia odczuwanego popedu. [QUOTE]No, ale chyba mają z tego jakąś przyjemność?:oops:[/QUOTE] Zapewne tak - uczucie przyjemnosci jest wlasnie po to aby stworzenia dazyly do aktu kopulacji a tym samym przedluzenia gatunku. Zapewne wieksza przyjemnosc maja samce (kobiecy orgazm jest ewenementem naszego gatunku) choc kiedy nastepuje zakleszczenie i suka stwierdza, ze ona sobie gdzies pojdzie to juz nie jest chlopakowi tak wesolo.
  4. [QUOTE] Labradory bardzo często chorują na dysplazje stawów biodrowych, rodzice psów bez papierow nie sa poddawani badaniu [/QUOTE] A Ci z papierami sa? 5 lat temu nie bylo obowiazku badan. Czy wiesz cos o tym, ze go wprowadzili?
  5. Jesli nic sie nie zmienilo (nie sledze nowinek w rasie) to u labradorow - jednej z bardziej obciazonych dysplazja ras - nie sa wymagane badania rodzicow! Takze tu akurat rodowod guzik daje. Chyba, ze trafisz hodowle ktora takie badania i tak robi. Ale dysplazja moze wychodzic co ktores pokolenie. Zdrowi rodzice moga dac mlode z dysplazja. Takze fajnie by miec badania kilku pokolen wstecz. Labradory pare lat temu przezyly wielki bum i hodowle wyrastaly jak grzyby po deszczu. Co z tego, ze psy z papierami jak eksterier sredni, psychika to samo. Napisalabym ktore dwie hodowle uchodzily (i byc moze dalej uchodza) za najlepsze ale nie wiem czy wolno. Takze nie tylko trzeba wybrac hodowle zarejestrowana - trzeba wybrac dobra hodowle! Mam nadzieje, ze zdajecie sobie sprawe, ze wiele labradorow zachowuje sie jakby cierpialo na ADHD - to takie troszke glupkowate wielkie dziecko, cieszace sie ze wszystkiego i nie zdajace sobie sprawy ze swojej masy;) To nie jest spokojny pies ktory pojdzie na mily, wolny spacer. Oczywiscie sa rozne labradory, sa takie bardzo zrownowazone, inaczej by nie mogly pracowac jako przewodnicy osob niepelnosprawnych i niewidomych. Ale wiele to wariatuncie. I jeszcze problem z tym ruchem - labrador ma ogromny temperament a slabe stawy. To dosc masywny pies - kiepsko sie nadaje jako towarzysz joggingu czy rowerzysty. Z doswiadczenia wiem ze nawet wycieczki po gorach to moze byc zbyt duzy wysilek (na drugi dzien pies nie moze chodzic) - powstaje problem jak spozytkowac ogromna energie nie narazajac stawow - najlepsze jest aportowanie z wody i plywanie w ogole. Mlodego labradora najlepiej trzymac troche za chudego i dobrac taka karme, zeby pies rosl jak najwolniej. Dysplazja jest czesto nabyta - wynika ze przetrenowania mlodego psa i zbyt szybkiego wzrostu, zbyt duzej masy. Mozna by sie tez zastanowic nad jakims spanielem :)
  6. Wszystkim osobom ktore tak sie wypowiadaja ze znawstem o hodowli i powstawaniu ras polecam 2 tomowa encyklopedie psow rasowych Rabera, traktujaca glownie o powstaniu ras wlasnie. Z Waszych wypowiedzi mozna wnioskowac, ze wilki wyszly z lasu z metrykami przyczepionymi do ogona i od tego czasu hodowla psow zawsze szla obranna, starannie opracowana droga, wszystkie psy byly rasowe, rodowodowe a hodowcy szczycili sie mega wiedza na temat genetyki i szli prosciutko opracowana droga. Tymczasem hodowla byla prowadzona metoda prob i bledow - hodowca laczyl ze soba psa i suke majac jedynie nadzieje ze z tego polaczenia wyjdzie szczenie o pozadanych cechach. Czesto sie rozczarowywali. Do hodowli uzywane byly psy ktore w jakis sposob pozwalay isc hodowcy w kierunku swojego wyobrazania, bardzo czesto jakies wiejskie pieski wypatrzone tu czy tam. Dawni hodowcy byli znacznie mniej etyczni niz dzisiaj - czesto pozbywali sie psow nie spelniajacych oczekiwan. Ciekawe co byscie powiedzieli gdyby dzisiaj ktos kazal walczyc mlodemu psu z borsukiem a gdyby ten nie sprawdzil sie zastrzelil go? Wlasnie tak to czesto wygladalo. Kazda nowa rasa jest poczatkowo mieszancem nie uznanym przez organizacje kynologiczne. Jesli zdola sie utrzymac i bedzie w miare jednorodna mozna sie dopiero starac o jej uznanie. Nawet uznane rasy potrafia byc jeszcze bardzo niejednolite w typie np. Jack russel terrier. Trudno wiec wymagac aby hodowca zajmujacy sie nieuznana rasa mial psy radowodowe czy jezdzil z nimi na wystawy - chyba by musial sam sobie te metryki wydrukowac i wystawy zorganizowac. Troche tolerancji;)
  7. Brawa wielkie dla mamy i slicznych szkrabow :)
  8. Wiecie co nie sadze, zeby poswiecili teren ktory juz jest lubianym i zadbanym parkiem - mieszkancy nie majacy psow zaczna sie burzyc. Lepiej podsuwac im do przemyslenia jakies nieuzytki, niezagospodarowane laczki itp
  9. bargest, na pewno znajdziecie takie miejsce. W Polsce odbywa sie cos takiego jak labowiska zloty labradorow, wyobrazcie sobie stado labradorow ganiajace po osrodku (bylam na jednym) - jesli oni znajduja przyjazne osrodki to na gryfoniki tym bardziej sie znajdzie sa o wiele mniejsze i nie maja ADHD ;)
  10. [QUOTE]jak mi wlepią mandat to normalnie chyba do sądu pójde...bo już nie wiem gdzie mam wyprowadzać psa...na parku nie wolno na polach gdzie oprócz królików i bażantów i paru psiarzy nikogo innego nie ma też nie wolno to nie wiem gdzie ja mam z psem wychodzić żeby miała szansę się wybiegać[/QUOTE] Sek w tym, ze ani SM ani radnych nic to nie obchodzi gdzie masz wybiegac psa. Wszedzie na terenie publicznym pies ma byc na smyczy a ze dla psow blokowych oznacza to cale zycie na smyczy to tez ich nie wzrusza. Sa ludzie, ktorzy powiedza Ci, ze jak nie masz warunkow (czyli duzej ogrodzonej posesji) to nie trzymaj psa... Dlatego dobrze ze sa juz miasta ktore zrozumialy, ze nie da sie zmusic psiarzy do trzymania psow stale na smyczy i zabraly sie za psie parki. A moze zredaguj pisemko o koniecznosci powstania takiego wybiegu, zbierz podpisy psiarzy, zasugeruj te nieuzytki moze cos ruszy? Moze oni po prostu o tym nie pomysleli?
  11. [QUOTE]zdazały sie tez sutuacje ze straż miejska czepiała sie ze ktoś prowadzi wiekszego psa na smyczy zbyt długiej(automatyczna).[/QUOTE] SM w Waszym miescie bedzie chyba zadowolona jak zaczniecie wynosic psy w klatkach albo ze zwiazanymi lapami. Macie tam tylko politykow nienawidzacych zwierzat czy co :/ :/
  12. Widzialam cos takiego na osiedlu we Wroclawiu, malutenki ogrodzony placyk, opisany "wybieg dla zwierzat". Po prostu smiechu warte, takie dzialanie zarzadcy osiedla na "odwal sie". Chyba, ze to bylo dla swinek morskich... Ale na prawde fajnie, ze cos sie ruszylo w tej kwestii. Ja akurat nie mam problemu z wybieganiem psa, SM widuje raz na ruski rok. Ale tam gdzie SM czatuje i wlepia mandat za mandatem parki dla psow sa bardzo potrzebne. Zreszta u nas czasem jest tak, ze jak jest piekna pogoda, pelny park i ludzie puszczaja mlode duze psy ktore biegaja miedzy malutkimi dziecmi to tez nie jest dobra sytuacja. Sama pamietam jak mielismy mlodego labradora jak trzeba bylo uwazac. Kochal ludzi az za bardzo, sama masa stwarzal niebezpieczenstwo dla dziecka czy starszej osoby. W Zielonej Gorze nie ma wybiegow, wiec czesto cale spacery na smyczy mlodziutkiego psa, bo akurat ladnie, duzo ludzi w lasku. Psie parki sa potrzebne. Powinny byc we wszystkich miastach. Byleby to byly duze, porzadnie wyposazone wybiegi a nie wlasnie takie mikro placyki.
  13. Greven a czy to jest troche tak ze strony wlascicieli duzych psow takie typowo polskie "skoro ja mam zle to i niech drugi nie ma lepiej" ? Ja mam psa 7 kilowego i ciezko mi stwierdzic czy znalazl by sie w grupie traktowanych z przymruzeniem oka czy nie, ale jesli nie i tak uwazam, ze wymaganie kaganca u mikroskopijnych pieskow ozdobnych o zerowym potencjale jest paranoja. Gdyby moja sucz musiala by chodzic na smyczy i w kagancu nie poprawiloby mi nastroju, ze musi tez york sasiadki. Widzialam ostanio w parku cziłałke i bylo to maciupenkie stworzonko wielkosci wiewiorki. Moj terier wygladal przy nim jak molos. Jakby miala kaganiec ludzie w parku pewnie by umarli ze smiechu :lol: Zgadzam sie calkiem z Toba, ze prawo w Szczecinie jest idiotyczne i takze wspolczuje mieszkancom szczecina - i tutaj doceniam Wroclaw gdzie wybieganie psa nie sprawia jakis ogromnych problemow. Stale zastanawia mnie tez jedna rzecz. Jest np dogomaniaczka ktora ma w Szczecinie boksera i gryfonika. Gryfoniki maja tak plaski pysk, ze zalozenie kaganca jest niemozliwoscia. Jak postapilaby SM wobec takiego pieska. Czy wlepiliby mandat nie baczac na nic. [quote]Dlaczego komuś przeszkadza przepis wymagający, by pies był na smyczy, lub w kagańcu?[/quote] To jest paranoja prawda? Jest zwykle przepis na smyczy lub w kagancu ktory i tak nie jest przestrzegany (bo jak porzuaca psu pileczke czy talerz, albo jak ma sie pobawic z innym psem? ) a oni wprowadzaja jeszcze ostrzejszy. Sensownym kompromisem bylby nakaz prowadzenia psow na smyczy i wyznaczenia miejsc czy duzych wybiegow gdzie moze sie swobodnie bawic bez smyczy i kaganca (za wyjatkiem psow wykazujacych agresje wobec ludzi lub innych psow). A przeciez na szczecinskich wybiegach (paranoja numer dwa) psa takze powinny byc w kagancach ...
  14. No Piotrek to zacznie się skubanie ;) Mi się bardziej podobaja szorstkusie ale juz zastanawiam sie czy nie lepiej zeby drugi psiak to byl gladki bo jak mysle, ze mam rwac dwie sztuki ;) Robie to sama i palcami, troche roboty jest ;) Oczywiscie mozna zaprowadzic raz na 3 miesiace do fryzjera ale wtedy to wyglada tak, ze pies zarasta, pozniej fryzjerka wiele godzin wyskubuje wszystko, pozniej znow zarasta i tak w kolko. A ja wole psa ktory stale wyglada jak powinien, to trzeba ciagle podskubywac. No i mam nadzieje, ze teraz jak bedziesz miec 2 (3?!) suczki to bedziesz jeszcze wiecej pisal i wklejal fotek ;) Bergest, maluchy sa fenomenalne piekne jest ubarwienie czarne podpalane :D
  15. [QUOTE] Oczywiscie jest mozliwe, ze malutki piesek wyrzadzi powazniejsza krzywde niemowleciu czy malemu dziecku - [B]jednakze takie dziecko znajduje sie pod opieka osoby doroslej ktora bez problemu odtraci tak male zwierzatko [/B]- jeszcze nie widzialam dwulatkow bawiacych sie w parku bez opieki.[/QUOTE] Wybacz ale wciaz nie dostrzegam zadnej bzdury tutaj. Dyskutowalysmy o zagrozeniu jakie moze stwarzac zwierze o danej wadze. Podoalas przyklad malego dziecka a ja sie z nim zgodzilam, dodajac, ze takie dziecko nie znajduje sie bez opieki. Nie dyskutowalysmy w tej chwili o idealnym modelu, jak powinno byc ale o realiach, jak to wyglada. Caly czas probuje wytlumaczyc, dlaczego miniatury przez przechodniow i czesto SM traktowane sa poblazliwie - poniewaz realne zagrozenie jakie stwarzaja jest minimalne. Ja tez mniej obawiam sie szczekajacego na mnie malego psa niz wielkiego i mysle, ze to noarmalna reakcja. Moi sasiedzi maja mala, agresywne suke - zadne zwracanie uwagi nie pomaga wiec jak ta suka jest w ogrodku po prostu wchodze i jestem obszczekiwana - gdyby to byl owczarek kaukaski nie weszlabym tam. Po prostu nie da sie udawac, ze roznica masy nic nie wnosi. [QUOTE]Kupujecie sobie małe psy i wydaje Wam się, że... no właśnie, co?[/QUOTE] Moj maly pies nie zaczepia obcych ludzi. Nawet wolany nie jest zbyt chetny do zawierania znajomosci. A jednoczesnie nie budzi strachu swoja postura (7kg) i wygladem - dla mnie jest to zaleta, dla innych moze byc wada. [QUOTE] Cytat: Miniaturowy pies czesto wazy mniej niz kot I myślisz, że to ma znaczenie dla gryzionej osoby?:crazyeye: [/QUOTE] Jestem tego pewna - wystarczy jeden kopniak by skutecznie zazegnac zagrozenie. W wypadku psa o wadze 60kg atak moze byc smiertelny w skutkach. [QUOTE] A co do podejscia Jaszczurki, dzieki takiemu podejsciu mamy takie a nie inne obostrzenia prawne :shake:[/QUOTE] Ostro przesadzasz. Rzadko forum mnie wyprowadza z rownowagi ale Tobie sie udalo. Nie znasz mnie i guzik wiesz o moim postepowaniu. Wiec wstrzymaj sie ze swoimi osadami - ja Ciebie nie osadzam. Swoja droga ciekawe - mamy obostrzenia prawne poniewaz uwazam, ze wielki pies stwarza potencjalnie wieksze zagrozenie niz miniatura. Gratuluje wyobrazni. Ja myslalam, ze mamy takie obostrzenia na skutek czestych pogryzien przez psy, mody na rasy wzbudzajace strach itp.... szkoda slow... [QUOTE]Pretensje moga miec tez i właściciele małych psów, a nie maja - bo w stosunku do nich prawa się nie egzekwuje.[/QUOTE] Tu gdzie mieszkam wszystkie psy chodza bez smyczy i kaganca z malymi wyjatkami. Zwykle jest spokoj. Czasem zdarzy sie kompletnie nie odpowiedzialny wlasciciel. Jak idzie SM wszyscy psy zapinaja. Jak widac panuje rownosc ;P Na szczecinskich wybiegach z tego co wiem psy maja byc w kagancu - tylko nikt tego nie przestrzega (w sumie sie nie dziwie bo skoro nawet na wybiegu pies nie moze apartowac to gdzie?)
  16. A co konkretnie uwazasz za bzdury? Czy ja gdziekolwiek napisalam, ze pochwalam albo akceptuje agresywne zachowanie jakiegokolwiek psa? Sama mialam problemy ze staruszka ktora ma trzy male agresorki nad ktorymi nie panuje - (choc boje sie myslec, co by bylo gdyby miala trzy duze psy). Poniewaz psy sa male skonczylo sie na ugryzieniu na nodze u sasiadki. Gdyby te psy byly wielkie mogloby dojsc do tragedi. Na tym polega roznica. Ale nie zmienia ona faktu, ze kazdy powinien panowac nad swoim psem tak by nie przeszkadzal on innym i nie stanowil zagrozenia. Wiec nie wiem co Twoim zdaniem za wielkie bzdury tu widzisz...
  17. Jak jezdzilismy z 4kg silky terierem to wozilismy go w transporterku bez biletu i nigdy konduktor ani nie zajrzal ani nie zapytal co tam jest. Nie rozumiem dlaczego kot wazacy powiedzmy 5kg moze jechac w transporterze bez biletu a pies wazacy 4kg i tez w transporterze ma miec bilet. Teraz jak jezdzilismy z border terierka bez transportera zawsze kupowalismy jej bilet. Raz zapomnialam i konduktor zwrocil uwage zeby w przyszlosci kupowac. Jak jest tlok suka jedzie na kolanach a jak jest luzno jedzie na kocu na siedzeniu i nigdy sie nie zdarzylo, zeby konduktor mial pretensje. Najczesniej mowia, ze taki grzeczny piesek, spi cala droge a raz jeden konduktor opowiadal, ze jego pies bardzo rozrabia w pociagu. Natomiast raz bylam swiadkiem jak jechala mala jamniczka, siedziala sobie na kocyku na siedzeniu i wygladala przez okno. Arcygrzeczna sunieczka. Przylazl konduktor i zaczal sie wydzierac na tych ludzi, ze ich wysadzi na najblizej stacji. Zachowywal sie jak wariat. Wiec jak widac najwiecej zalezy od konkretnego konduktora a nie od przepisow. Podloga jest zlym miejscem na psa - miedzy siedzeniami jest dosc ciasno, nogi dretwieja i bez psa pomiedzy. Do tego zima spod siedzen dmucha gorace powietrze - lecialoby prosto w psa. A jak sie posadzi psa w przejsciu to kazdy moze go potracic i nadepnac.
  18. [quote name='elapieczus1']może sie źle wyraziłam ale chodziło mi właśnie o takie ugryzienie,złapanie za nogę przechodnia itp,możesz ruszyć wyobraźnią?[/quote] Kto tu musi ruszyc wyobraznia? Chyba ktos kto nie widzi roznicy miedzy atakiem psa 3 kilowego a 40 kilowego... [quote name='ara']Fragmentu o dwuletnim dziecku nie zauważyłaś czy nie chcesz zauważać?[/quote] Oczywiscie jest mozliwe, ze malutki piesek wyrzadzi powazniejsza krzywde niemowleciu czy malemu dziecku - jednakze takie dziecko znajduje sie pod opieka osoby doroslej ktora bez problemu odtraci tak male zwierzatko - jeszcze nie widzialam dwulatkow bawiacych sie w parku bez opieki. Tutaj maly pies jest wiekszym zagrozeniem we wlasnym domu jesli rodzice zaniedbaja troski o poprawnosc stosunkow pies-dziecko. Dla mnie to wyglada troche tak - kupujecie sobie wielkie psy a potem macie wielkie pretensje, ze male psy traktowane sa lajtowo a wielkich ludzie sie boja... Chcecie, zeby wszystkie psy byly traktowane jednakowo przez wladze i przechodniow mimo, ze potencjalne zagrozenie jakie stwarzaja jest zupelnie inne. Rownie dobrze mozna by podciagac pod takie wspolne traktowanie koty i fretki w koncu tez maja zeby, pazury. Miniaturowy pies czesto wazy mniej niz kot. Mi tez podoba sie sporo psow srednich i duzych - bardzo podoba mi sie kerry blue terrier, pies faraona, borzoj, douge de bordox i wiele innych ras. Na moja deczyje posiadania psa rasy miniaturowej a pozniej malej wplynely nie tylko warunki lokalowe i finansowe ale przede wszystkim to, ze zdawalam sobie sprawe jak sa postrzegane duze psy, jaki starch, podsycany przez media wzbudzaja. Spacerujac z labradorem rodzicow nie raz doswiadczylam przykrosci albo po prostu widzialam jak bali sie go spacerowicze (pies kocha ludzi calym sercem). Wiedzialam, ze mala rasa nie wzbudzajac strachu pozwoli na to, ze bedzie nam sie zylo przyjemniej skoro musimy zyc w miescie, wsrod ludzi. Natomiast jesli zdecydowalabym sie na psa duzego nie przyszloby mi do glowy wymagac tego, ze moj pies wazacy powiedzmy 50kg byl tak samo postrzegany jak 3kilowy yorczek. Bo nie bedzie :shake: Generalnie zas uwazam i podpisuje sie pod tym co pisalo wiele osob - nie powinno byc odpowiedzialnosci zbiorowej. Powinny byc surowe kary dla winowajcow - to najszybciej sprawiloby, ze wlasciciel by sie kilka razy zastanowil, czy rzeczywiscie moze zaufac psu na tyle, zeby go puscic luzem i czy to jest napewno dobre miejsce i okolicznosci. Niektore kraje maja sensowe prawo ale my sie pewnie nie doczekamy :-(
  19. [QUOTE] Nie chodzi o to, że są groźne ale o to, że bywają uciążliwe... Chociaż damskie rajstopy może tymi małymi ząbkami też "poważnie uszkodzić"[/QUOTE] Nie sadze, ze podarte rajstopy albo uciazliwosc mozna bylo porownywac do kalectwa albo utraty zycia. Zreszta ja uwazam, ze psiarze nie powinni ponosic odpowiedzialnosci zbiorowej. Karac sie powinno winnych a nie wszystkich jak leci. Pisze tylko, ze rozumiem dlaczego SM sie wypowiedziala w takim tonie. Przeciez nie SM ustanawia te przepisy.
  20. [QUOTE]a swoją drogą czasem te maluchy są groźniejsze noż te duże psy i dlaczego jest wyróżnianie?[/QUOTE] W jaki sposob moga byc grozniejsze? Jakby cziłałka miała zeby jadowe to moze bylaby grozniejsza. Zgodze sie z Toba, ze moga byc agresywniejsze, gorzej wychowane itd ale nie grozniejsze - pies o masie 3kg nie ma potencjalu, zeby zagrozic powaznie czlowiekowi.
  21. W sumie trochę rozumiem stanowisko straży miejskie - wlepianie mandatu na brak kagańca u yorka to po prostu kpina. Abstra****ąc od charakteru poszczególnych psiaków takie maleńswo nie ma po prostu możliwości zrobić poważną krzywdę góra jakieś skaleczenie. Generalnie macie trochę przekichane w tym Szczecinie. Mogli by chociaż dopuszczać zdawanie jakiegoś egzaminu gdzie pies został by oceniony pod kątem zachowania wobec ludzi, innych psów, posłuszeństwa aby móc dostać prawo do łażenia bez tej klatki na mordzie. Wszystko wina nieodpowiedzialnych właścicieli - ciągle jakieś pogryzienia a to ludzi a to innych psów a reszta psiarzy ponosi odpowiedzialność zbiorową - chore...
  22. Ktoś napisał o wykręcaniu się - ja się nie wykręcam - bardzo chętnie bym się spotkała ale w moim przypadku musiałby to być "zlot" małych psów - moja suka nie nadaje się do socjalizacji dużych psów - jeśli tak pies będzie do niej podchodził ona będzie szczekać, warczeń i kłapać zębami, co to za socjalizacja. Poza tym cały spacer się będzie stresować więc co to dla niej za przyjemność. Jeśli duży pies to tylko spokojny i ignorujący inne psy - takiego jest w stanie zaakceptować. Ale niestety nie chcącego się bawić czy zapoznać, rozbawionego i energicznego. Byłam na spacerze z mamą i jej labradorem i Abra bała się cały spacer. Spotkania z psami są fajne ale trzeba to robić z głową żebyśmy nie tylko my byli zadowoleni ale i psiaki. No i zabawy w grupie zbliżonej wielkości są bezpieczniejsze. Moja sucza ma teraz cieczkę przypuszczam, że potrwa to jeszcze około tygodnia później możemy iść. Także gdybyście się zdecydowali na spacer tylko maluchów ja się piszę ( o ile oczywiście termin mi będzie pasował). Ktoś pytał jak zachowuje się wobec małych psów - otóż po początkowych problemach, gdzie każdy pies był straszny i należało go na wszelki wypadek owarczeń i oszczekać dała się przekonać i bardzo polubiła zabawy z psami - ale wybiera swojej wielkości albo mniejsze.
  23. Puli, mowila, ze tak wynika z jej doswiadczenia i cos tam jeszcze ale nie pamietam dokladnie bo bylam zdenerwowana przypadlosciami zoladkowymi Abry i grozba ze moze miec obce cialo w zoladku. Tez mi sie to troche dziwne wydaje. W sumie mamy jeszcze zapas kropelek to chyba sprobujemy i zobaczymy - jak narazie ona nie miala zadnego kleszcza, przynajmniej zadnego nie znalazlam.
×
×
  • Create New...