Jump to content
Dogomania

Ucieka z podworka


kaukaza

Recommended Posts

witam.
mam 5letnia suczke kaukaza (nie rasowa) i mam taki problem ze ucieka z podworka nawet gdy ktos na nim jest. i nie ucieka daleko, max. do 300m, na sąsiednie dzialki budowlane na ktorych jeszcze nikt nie mieszka lub na ulice (na szczescie nie jezdza tedy czesto samochody bo to slepa uliczka). gdy chce sie ją zlapac to ucieka, jakby to byla zabawa, nie reaguje na zawolanie. ona nie jest w ogole agresywna, jedynie to szczeka na pijaków :P ale wiadomo, jest duza i ludzie sie boja. ma kojec i bude, ale dla niej to za malo. ona lubi pobiegac, pokopac doly i pozakopywac kosci w roznych czesciach podworka. ona rozplatuje siatke zebami w 3 minuty i wyłazi! podobno nawet płot nie jest dla kaukazow przeszkodą, bo pies znajomego potrafił przeskoczyc 1,5m płot.
nie wiem co robic.
ona na smyczy na spacerze nie ciągnie, idzie przy nodze. tylko wlasnie jakos te tereny wokol podworka traktuje jakby to bylo tez jej.
myslalam nawet o zastosowaniu elektrycznego pastucha, jednak po pierwsze jest on dosc drogi, a po drugie ona jest dosc strachliwa(!), nie chce jest przysparzac stresow.
prosze o jakies porady

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

[quote name='kaukaza']witam.
mam 5letnia suczke kaukaza (nie rasowa) i mam taki problem ze ucieka z podworka nawet gdy ktos na nim jest. i nie ucieka daleko, max. do 300m, na sąsiednie dzialki budowlane na ktorych jeszcze nikt nie mieszka lub na ulice (na szczescie nie jezdza tedy czesto samochody bo to slepa uliczka). gdy chce sie ją zlapac to ucieka, jakby to byla zabawa, nie reaguje na zawolanie. ona nie jest w ogole agresywna, jedynie to szczeka na pijaków :P ale wiadomo, jest duza i ludzie sie boja. ma kojec i bude, ale dla niej to za malo. ona lubi pobiegac, pokopac doly i pozakopywac kosci w roznych czesciach podworka. ona rozplatuje siatke zebami w 3 minuty i wyłazi! podobno nawet płot nie jest dla kaukazow przeszkodą, bo pies znajomego potrafił przeskoczyc 1,5m płot.
nie wiem co robic.
ona na smyczy na spacerze nie ciągnie, idzie przy nodze. tylko wlasnie jakos te tereny wokol podworka traktuje jakby to bylo tez jej.
myslalam nawet o zastosowaniu elektrycznego pastucha, jednak po pierwsze jest on dosc drogi, a po drugie ona jest dosc strachliwa(!), nie chce jest przysparzac stresow.
prosze o jakies porady[/QUOTE]

Też tak mam z moim kundelkiem :placz: Nie wiem co robić :shake: Dołączam się do tematu ! :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Najlepszym sposobem na uciekinierów jest dać mu zajęcie, pobawić się z nim, po szkolić, zmęczyć. Trudno jest się dziwić psu który większość czasu spędza na swoim podwórku że ucieka. Psy mają potrzebę przebywania i kontaktu z człowiekiem. Są inteligentnym stworzeniami i trzeba je cały czas stymulować i dawać nowe wyzwania oczywiście w miarę umiejętności psa. Jeśłi już nie chce wam się z psem czegoś trenować i psa szkolić, to chociaż zróbcie temu psu jeden dłuuugi spacer dziennie, kupcie długą linkę minimum 10 m i idźcie z nim do lasu na pola czy gdzieś gdzie może się trochę wyżyć i zaspokoić swoje potrzeby eksploatowania terenu.

Posiadanie psa ciagnie za sobą wiele obowiązków, i jednym z nich jest zapewnienie psu zajęcia...tak żeby był szczęśliwy.

Ja mam psay w bloku, z podwórka uciec mi wprawdzie nie mogą...ale spokojnie mogł by zdemolować troszkę mieszkania...ale jeżdżę z nim w każdy weekend sobota niedziela na treningi oko 30 km odemnie, trenujemy także w domu... i nie mam z nim problemu, i zawsze na spacerze jednym coś ćwiczymy a wychodzimi około 4 razy dziennie i psy są zadowolone.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz... nie pisze tego uszczypliwie ani złośliwie...ALE co by było gdybś miała psa w bloku...wtedy nie ma możliwości nie wychodzenia na spacery.
Pies to jest wasz obowiazek i czy sie chce czy nie chce czy sie ma czas czy nie powinnać wygospodarować go dla psa.

Ja nie widze innego rozwiązania...pies który nie ma codziennej dawki ieszczot i kontaktu z człowiekiem spacerów i zabawy moim zdaniem jest hcolernie nie szczęśliwy nawet jeśli ma pełną miskę. Bo jest sam, a psy to zwierzęta stadne, a te nasze domowe potrzebują dużo uwagi...

Trzymam kciuki za lepszą gospodarkę czasem. Kiedyś pies tak ucieknie że albo stanie się tragedia albo już nie wróci...
Szkoda psiaków...a ja uważam że kazdy, chodźby miał wstawać o godzine wcześniej przed szkołą czy pracom, może znaleśc czas ;P

Powodzenia! :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Mi też czasem pies ucieka z działki. To mała, ośmiomiesięczna labradorka, którą tylko raz udało mi się zmęczyć, gdy w pewną sobotę zabrałam ją na pięciogodzinny spacer ;).
Problem w tym, że w tygodniu często wychodzę z domu przed 6 a wracam po 17. Reszta członków mojej rodziny ma podobnie. Powiedz mi, Baski_Kropka... Gdzie pracujesz? ;) Ja też tam chcę!

Link to comment
Share on other sites

Raczej pomysl nad opracowaniem spaceru, by szczeniora zmeczyc treningiem, szkoleniem i zabawa w ciagu godziny, dwoch, zamiast wygryzac z pracy Baski ;).
Szybciej, skuteczniej i z wiekszym pozytkiem dla wszystkich.
Juz nie pytam, po co pies, skoro brak czasu na zajecie sie nim.

Link to comment
Share on other sites

Ja się uczę i pracuję, mam haszczaka, i kundlice która się rusza nawet podczas snu, i potrafię im zapewnić ruch i zajęcia. Wstaję wcześniej żeby psy wyprowadzić na dłużej, i czy mi się chce czy nie czy jest brzydko czy ładnie kiedy wracam ze szkoły lub pracy idę z psami. Z haszczakiem dodatkowo trenuje, jeżdżę na zawody i chociaż jest ciężko znajduję czas na to aby zająć się psami. Bo to jest mój obowiązek, który sobie wzięłam, i się z niego wywiązuje.. dla mnie to jest prosta sprawa....wiadomo że w momentach kiedy zachowuje albo mam naprawdę dużo nauki psy więcej się nudzą w domu...
Zresztą mając ogród masz większe pole do popisu bo masz gdzie bezpiecznie bawić się z psem....ja hasiora spuszczać nie mogę i użeram się z długaśna linką. I chyba nikomu nie muszę mówić jak wyglądają spacery po lesie...musze harcować z psami między drzewami :P

W każdym razie ja w dalszym ciągu uważam że jeżeli się chce to czas na psa znajdzie i go poświęci...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja też mam psa który potrzebuje ogromnejk ilości ruchu. Często zdarza się dzień kiedy z pozoru "nie mam czsu", ale zawsze staram się wygospodarować go trochę na długi sacer, nawet jak naprawdę nie da rady to biorę go na krótszy ale za to bardzo intensywny,połączony ze szkoleniem i zabawą, tak żeby go nieco chociaz wymęczyć. Dla mnie spacer z psem to priorytet, musi byc i już, nawet jak jestem znędczony, chory, zapracowany itd. Acha i mieszkam w domu z ogrodem, ale to według mnie nie załatwia sprawy, żal mi psów które na spacer wychodza od święta "bo mają ogród". Podwórko dla psa jest tylko przedłużeniem domu, będąc tak samemu, nudzi się tak jak zamknięty sam w mieszkaniu, ale ogród daje właścicielowi duże możliwości pracy z psem i trzeba z tego korzystać!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Moj mieszaniec mysliwski jest w dostojnym wieku jako 11-latek, ale nadal potrzebuje duuuuuuuzo ruchu. Czasami ma dni, ze mu sie mniej chce biegac, ale jak zobaczy zajaca,albo inna zwierzyne, to mu sie mlodosc przypomina i pedzi znow jak dawniej.... z tym ze tylko krotsze dystanse.
Jego glownym zajeciem jest szukanie sladow i to mu wystarcza -- po godzinnym spacerze wraca do domu i spi do nastepnego wyjscia.

Suczka natomiast kocha pileczke i zamecza nas zabawa z nia. Od rzucania pilki nadwerezyly mi sie sciegna, ale co zrobic, taki los.
Ona jest spokojna i nie interesuje ja wogole, co po swiecie sie porusza. Dla niej najwazniejsze sa dwie rzeczy: ja i jej pilka.
Suczka jest u nas od niespelna dwoch lat, po tym jak zabralismy ja z lodzkiego schroniska. Odrabia jeszcze ten czas, w ktorym na lancuchu przy budzie siedziala.
Wypuszczanie psow do ogrodu nie moze zastapic spacerow ani zajecia sie nimi. Dla mnie wychodzenie z nimi to staly punkt programu dziennego.
Wczesniej majac jednego psa jedzilam sporo rowerem a on biegal obok. Z dwoma nie robie tego, za niebezpieczne. poza tym wypady rowerowe nie sa dla psa optymalne. Jest to raczej monotonne zajecie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kava']Moj mieszaniec mysliwski jest w dostojnym wieku jako 11-latek, ale nadal potrzebuje duuuuuuuzo ruchu. Czasami ma dni, ze mu sie mniej chce biegac, ale jak zobaczy zajaca,albo inna zwierzyne, to mu sie mlodosc przypomina i pedzi znow jak dawniej....[/QUOTE]
Do obrzydzenia... Zaden pies nie ma prawa gonic zwierzyny, obojetnie na jakim dystansie. To sie nazywa odpowiedzialnosc i empatia w stosunku do innych, zywych stworzen.
Jesli jest pies nieodwolywalny, pozostaje linka treningowa.

Link to comment
Share on other sites

Prosze sie nie oburzac. Ja jestem dokladnie tego samego zdania, i dlatego w ciaglej gotowosci na spacerach.
Chodze jednakowoz z psami po rozleglych polach i lakach, gdzie zawsze mam przewage wzrokowa i przygotowana linke. Unikam jak moge takich sytuacji, w ktorych pies natyka sie na zwierzyne.
Chcialam tylko przez to powiedziec, ze wrodzone instynkty z czasem slabna, ale wykorzenic je jest trudno. Moze dobralam zle slowa, za co przepraszam

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja też jestem zdania że dom z ogródkiem niczego nie załatwia. Równie dobrze można mieszkać w bloku i dostarczać psu odpowiednią ilość ruchu i zajęć umysłowych, które także męczą psa. Sama mam ogród i nie lubie psa wypuszczać żeby sobie pobiegał. Po pierwsze ze względów bezpieczeństwa ( jak psiak lubi kombinować to czasem może przekombinować a po drugie NUUDZI SIĘ i zawsze mogą z tego powstać jakieś problemy.
Spędzanie czasu z psem powinno być dla nas przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem. Dzięki temu można stworzyć więź między nami a psem. Zanim zamieszkał ze mną pies z zazdrością patrzyłam jak pewna pani na moim osiedlu bawi się (szkoląc psa). Był w nią wpatrzony jak w obrazek! Strasznie jej zazdrościłam i myślę że większość ludzi którzy wychodzą tylko wysikać psy także. Co ona miała takiego w sobie że pies nie widział niczego po za nią? No właśnie.
Podstawa to zorganizowany spacer, na którym jest czas na zabawę, pobieganie, naukę i wąchanko. "Męczyć" psa można także w domu w przerwach na reklamę przed telewizorem, szukając smakołyków po domu, piłeczki itp. Trzeba tylko ruszyć głową i wymyślić zabawy albo poszukać w internecie. Gwarantuję Wam że sami świetnie będziecie się przy tym doskonale bawić. A jeśli ktoś zasłania się brakiem czasu... to przepraszam. Albo kochamy psy i mamy szczęśliwe zwierzę albo wzieliśmy go po to żeby go unieszczęśliwić.
Ja również miałam w swoim czasie problem z uciekającym psem (co prawda na spacerze). Bo były rzeczy atrakcyjniejsze od pani. Ale postarałam się to zmienić. Wołałam do siebie tylko po to żeby dać nagrodę za przyjście. I udało się. Kiedy wołam przyjdzie nawet kiedy bawi się świetnie z psem. Bo u panci zawsze jest coś fajnego..
Ubolewam że nie ma na dogo ( chyba że nie znalazłam to mnie uświadomcie) wątku w co się bawić z psem na dworze czy w domu. Właśnie przez zabawę psy uczą się najlepiej. Jeśli kogoś uraziłam to przepraszam nie taki był mój zamiar. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dla wszystkich, ktorzy twierdza, ze spacery wszystko zalatwia mam zagadke. Wlasnie wrocilam z 3 godzinnej wycieczki rowerowej z moja Kesi. Byla podpieta szelkami i ciagnela moj rower CALY CZAS. Kiedy wrocila do domuu zjadla miche jedzenia i poszla polozyc sie do ogrodka. Po parunastu minutach przyprowadzila mi ja do domu moja kolezanka!! Musiala przeskoczyc siatke do sasiadow (odsunela sobie deske, ktora zabezpieczala dziure) i oni musieli ja wypuscic :/ Pies padniety, zmeczony... I tak chce jej sie uciec... I co wy na to?
Mam nadzieje ze teraz dobrze zabezpieczylam teren bo jakby to nie przez ta dziure uciekala (choc jest ona tak mala ze dziw ze sie Kesi tam miesci) to juz nie wiem co mialabym zrobic. Koszty podwyzszenia siatki (teraz jest to typowa siatka, cos kolo 150cm) sa nie na moja kieszen.

Link to comment
Share on other sites

Miałam kiedyś westiczkę. Miła sunia, wzror cnót wszelakich, ale uwielbiała uciekać. Jak widziałam, że się oddala, to ją wołałam, a jakże. A ona się obracała w moją stronę, rzucała pogardliwe spojrzenie, co miało znaczyć, mniej więcej: i tak mnie nie złapiesz. I dawała dyla. Fakt, że działka nie była ogrodzona wcale. Ale teraz ma kudliczkę Sabę i ona nie ucieka. Na wakcjach tez była posesja nie ogrodzona. Biegała tu i tam, ale zawsze w zasięgu wzroku. Albo leżała na werandzie po drzwiami. Na sapcerach też nie ucieka. A wzięłam ja jako dorosłą. Mądra suńka!

Link to comment
Share on other sites

Mnie sie wydaje, ze one od nas nie uciekaja.
Oddalaja sie na chwile, zeby przezyc cos, zobaczyc, zaspokoic ciekawosc itd, itd.
Sam fakt, ze wracaja jest dowodem na bezwarunkowe przywiazanie. Tylko z dyscyplina troche szwankuje, a pozy tym - moi drodzy : kazdy z nas ma chec i prawo do troche intymnosci. One nie rozumieja, ze musza tylko to robic, co my chcemy, a nic samodzielnie.
Sa wsrod nich takie, ktore tej potrzeby nie odczuwaja, to tak samo jak z ludzmi, ktorzy ograniczaja swoje potrzeby do minimum i sa zadowoleni i tacy ktorym nigdy nie jest dosc.
Przypadek sprawia, czy mamy jako towarzysza mimimaliste, czy glodnego swiata i wrazen, nienasyconego wiercipiete.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Przypadek sprawia, czy mamy jako towarzysza mimimaliste, czy glodnego swiata i wrazen, nienasyconego wiercipiete[/QUOTE]Dokładnie tak :D
Mnie przypadek sprawił 12 nienasyconych wrażeniami łap :PI wcale łatwym zajęciem nie jest ich zaspokojenie....ale wiecie ile radości daje mi jak sobie wstanę przed 6 i wybiore się na spacer nad wodę albo do lasu? Nie pojętym jest dla mnie, że są ludzie którzy maja psy, szczyca się nimi, ale nie mają za grosz chęci na poświęcenie im większej ilości czasu...

Mój hasior chociaż w domu jest najgrzeczniejszym psem pod słońcem, na dworze zmienia się w 3 in 1, jest myśliwym, tropicielem i odkrywcą...a i łap nie oszczędza...I nie widzę problemu żeby jego ciekawości nie zaspokoić...ma 5 lat, nie spuszczam go ze smyczy od lat 4 i świetnie dajemy sobie radę...
Są liny 0d 5 do 20 nawet metrów, smycz rozciągana pas do biegania i multum innych rzeczy które spacery ułatwiają...
Kocha się bawić ale na dworze szybko się rozprasza i piłki i patyki się stają mało interesujące...ale jak idziemy nad wodę na plaże to pies jest uczepiony wody i piasku jak rzep, gania jak małe dziecko za patykami piłką pływa...i nie widzę problemu żeby kilka razy w tygodniu z nim nad tę wodę iść...bo wiem, że tam mogę skupić jego uwagę i zdziałać cuda ;P
Drugi mój pies, sunia mikrokundelek zakochana w człowieku po uszy również lubi eksploatować teren, jest posłuszniutka, ale pomimo że wazy tylko 4 km potrafi z nami przemierzyć po kilkanaście km i po powrocie wcale nie jest zmęczona, kocha aportować przeciągać się i uwieszać na zabawkach....
I wszystko to w połączeniu relacji człowiek pies sprawia tak nieziemską frajdę, że ludzi którzy tego nie widzę po prostu nie rozumiem...

To taki mój wywód... ale tylko po to żeby zachęcić właścicieli na więcej psio ludzkiej aktywności...
My poza wielo kilometrowymi spacerami trenujemy zaprzęg tj ja mój pies i sunia znajomej, startujemy na zawodach zaprzęgowych, jeździmy na dogtrekkingi na których nawet moja mikro suńka świetnie się spisze ;)
Więc nie narzekajcie na ogrodzenia i brak czasu, tylko go wygospodarujcie..
bo jak by dziecko zostawić samo sobie to tez wybiegnie na ulice ucieknie sobie i będzie nie grzeczne i rozwydrzone jeśli się nim nikt nie zajmie bo będzie po prostu zwykle NIESZCZĘŚLIWE! ;)

Pozdrawiam!
Właściciele do boju ;P

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...