Jump to content
Dogomania

PSY ZNALEZIONE W LESIE


Recommended Posts

W poniedziałek zadzwonię żeby Wetka zamówiła trocoxil.Na zrzutka.pl udało mi się uzbierać 1195 zł więc starczy na trzy opakowania chyba że wetka każe jej zmienić na cartrophen lub dodać jeszcze jeden lek chyba to był synoquin jak dobrze pamiętam nazwę to wtedy na pewno nie starczy bo ten drugi lek też drogo wychodzi na Kode.Ona jest duża więc dużo więcej potrzebuje niż mały pies i wychodzi drogo.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 2.05.2018 o 04:05, asz26 napisał:

Jakie kuwety są lepsze dla Kota otwarte czy te zamykane?

Zależy od kota... więc Ameryki nie odkryłam... spróbowałabym na początek zwykłą otwartą kuwetę z wyższym rantem. Moje trzy koty z takich korzystają. Smrodek bywa po świeżej kupie ale po uprzątnięciu znika.

 

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, kasiasekret napisał:

Zależy od kota... więc Ameryki nie odkryłam... spróbowałabym na początek zwykłą otwartą kuwetę z wyższym rantem. Moje trzy koty z takich korzystają. Smrodek bywa po świeżej kupie ale po uprzątnięciu znika.

 

Zastanawiam się nad kuwetą krytą teraz korzysta ze zwykłej.No ale i tak to wszystko musi poczekać bo cały czas mam problem z Kodą,coraz większe ma problemy z chodzeniem,musiałam dokupić synoquin kolejne bardzo drogie leki oby jej pomogły chociaż już nie wiem czy cokolwiek jej pomoże :-( Liczę się z tym że ma już 12 lat ale ciężko przychodzi mi myśl że będę musiała się z nią pożegnać :-( Dopóki chodzi to walczę o nią to moja ukochana sunia .

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, kasiasekret napisał:

Niestety, w końcu trzeba się zmierzyć z tą myślą, że ona kiedyś odejdzie... ale myślę, że jeszcze ma czas, dopóki dbasz o nią i jesteś przy niej... Trzymam za nią kciuki. I za Ciebie też:)

Jestem i robię wszystko żeby jak najdłużej była ze mną.Ale łapki odmawiają jej posłuszeństwa coraz bardziej.To moje kochane zwierzaki.

Link to comment
Share on other sites

Kupiłam trocoxil i synoquin .Na koncie mam 474zł,wystarczy na opłacenie opakowania trocoxilu ale potrzebne jest dwa opakowania i 190 zł na synoquin na kolejny miesiąc.Jeżeli ktoś może pomóc i wpłacić pare groszy bede bardzo wdzięczna,mile widziana też sucha karma dla psów.

Link to comment
Share on other sites

Pomyślałam, że napiszę Tobie, ku przestrodze... z piątku na sobotę została uduszona, zagryziona (?) wolnobytująca koteczka, którą opiekowaliśmy się na naszej posesji z sąsiadką od 7 lat, czyli od czasu, jak przyszła na świat... Zrobił to najprawdopodobniej lis... Kicia została wypatroszona - jelita znalazłam na trawie kawałek dalej - i do połowy zjedzona, tzn. został zjedzony cały brzuszek aż do kręgosłupa, serduszko było na wierzchu, zostały przednie, tylne łapy i cała główka... Przepraszam, że tak drastycznie to opisuję ale ten widok siedzi we mnie cały czas. Razem z mężem zabraliśmy ją i pochowaliśmy na naszej działce, w pięknym miejscu, obok koteczki z tymczasu, która odeszła na raka rok temu. Miała swoją budkę do spania, ale latem spała na zewnątrz w trawie na posesji... jesteśmy b. przygnębieni i smutni. W tym wszystkim "pociesza" mnie fakt, że odeszła w sposób naturalny dla dzikich zwierząt, bo przez chwilę bałam się, że była torturowana... taką miałam schizę...

Link to comment
Share on other sites

Kiciucha nie wychodzi sama wyprowadzam ją na smyczy właśnie dlatego że boję się o nią,mamy blisko dwóch golebiarzy i jak pójdzie do któregoś z nich to już nie wróci.Zabije ją.A co do waszej kotki to nie chciałabym widzieć czegoś takiego,ja nie potrafię sobie wytłumaczyć że zginęła śmiercią naturalną itd :-(

Link to comment
Share on other sites

Oczywiści, że śmierć to śmierć... ale ona była kotką wolnobytującą od urodzenia więc bywała w różnych sytuacjach mniej lub bardziej niebezpiecznych... żyła u nas na posesji 7 lat, co dla kota niedomowego jest i tak sporo... brakuje jej... tylko do nas podchodziła blisko, dawała się głaskać a czasami nawet miziać... ale każdy nieostrożny ruch ręką powodował, że odskakiwała... może dlatego, że była płochliwa przeżyła tak długo wśród ludzi...

Link to comment
Share on other sites

Mój Ciciek jest wychodzący. Wzięłam go spod bloku już dorosłego. Tak więc nie ma mowy aby nie wychodził. Żeby korzystać z kuwety też nie ma mowy. Poza tym to bardzo spokojny kot. W dzień śpi. Nie skacze po meblach.  Wychodzi na noce. Boi się gołębi więc cieszy mnie to bo wiadomo, że nie będzie odwiedzał gołębników. Do obcych ludzi jest bardzo ostrożny. W kwietniu minęły dwa lata jak jest u mnie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Z Kodą jest bardzo źle,ma bardzo duże problemy z chodzeniem,potyka się i przewraca.Nie wiem co będzie dalej bo w tej chwili nie może dostać żadnych leków.13 maja dostała trocoxil i do 10 czerwca nic nie może dostać oprócz pyralginy.Dostaje pyralgine w zastrzykach od wetki zapomniałam jak ona się nazywa dla zwierząt.Nie mam głowy do myślenia,boję się tego co będzie dalej,a najbardziej tego że będę musiała ją uśpić.Liczę się z tym że ona już długo nie będzie żyć ale wolała bym żeby odeszła sobie sama.Trzymajcie kciuki za moją kochaną sunieczke :-(

Link to comment
Share on other sites

O 17 jadę z Kodą do weterynarza,jest z nią bardzo źle,najprawdopodobnie to nerki ale będzie miała robione badania na nerki i wątrobę.Koda od dwóch dni nic nie je tylko bardzo dużo piję,nie wiem jak będzie bo nadal działa trocoxil który dostała 13 maja.Przy nim nie może dostać żadnych leków.Bardzo się o nią boję,trzymajcie kciuki za moją kochaną sunie :-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...