-
Posts
1093 -
Joined
-
Last visited
Profile Information
-
Gender
Not Telling
Recent Profile Visitors
3038 profile views
asz26's Achievements
-
Moja próbowała tego seniora i jej smakowała.Powiedzcie mi kochane kobietki czy jak zaszczepie kota wychodzącego bo cholernik nie chce załatwiać się do kuwety i muszę go wypuszczać na dwór od wirusów to w razie kontaktu z innymi kotami wolonozyjacymi nie zarazi się żadną chorobą?Zawsze miałam psy i jestem nadal zielona jeżeli chodzi o choroby kotów.Wykastrowałam go,większość czasu spędza w domu no ale chcę wychodzić i nie daje się go utrzymać w domu. A jest walecznym kotem i nawet już po kastracji przyszedł z pogryzionymi uszami.
-
Karma doszła bardzo dziękuję .
-
A przygód z kotami ciąg dalszy,ponad tydz temu wrócił kotek Ferduś dzikus który przez chyba 6 lat nie dawał się dotknąć.On przychodził jak mu coś dolegało najczęściej przeziębienie,dostawał leki i sobie szedł.Teraz wrócił same kości i skóra,sobota późne popołudnie,u nas w weekend nie ma żadnego weterynarza,zaczęłam szukać pomocy i udało się w niedzielę rano zawieźć go do Warszawy gdzie przejęła go pani Renatka która prowadzi dom tymczasowy.Ferduś ma podejrzenia fipa.Trzymajcie kciuki żeby wyzdrowiał.
-
Koty dorosłe to nic się nie stanie,dziękuję
-
To nie koniec przygód z kotami,kolejny kocurek to Szaruś,on jest już 2,5 roku,to kot wolnozyjacy ale nie dziki widać na zdjęciu.Tu był po kroplówce,najpierw dopadł go tasiemiec mimo tego że jest odrobaczona,oczywiście do weterynarza i leczenie.A teraz stracił jajka,trzy tyg temu wykastrowałam go. Oba koty leczyłam z własnej kieszeni bo już dawno pieniądze na koncie fundacji się skończyły.Ale dałam radę i to najważniejsze.Teraz przychodzi tyle kotów na jedzenie że sama się zastanawiam skąd się biorą. Fajnie by było jakby ktoś mógł pomóc w dokarmianiu ich i zakupił karmę najtańszą whiskas i troszkę saszetek Felixa.Staram się sama kupować bo wiem jak wszystko zdrożało i aż wstydzę się prosić o cokolwiek dla kotów czy psów. Jeszcze raz bardzo przepraszam że tak długo nie pisałam ale z kotkami miałam troszkę problemów i musiałam ich ogarnąć.
-
Przepraszam że tak długo nie pisałam ale troszkę się działo u mnie a mianowicie z psami ok i oby tak zostało ale za to w październiku nie wiadomo skąd wziął się na ulicy ten oto pan kot który dostał imię Pirat.Kot był typowo domowym kotem,siedział przez kilka dni pod sklepem i się nie ruszał.Mama nie miała sumienia go tam zostawić no i zawołała na podwórko na jedzenie i tak kiciuś zamieszkał na podwórku.Wszystko byłoby ok gdyby to był kot wolnozyjacy ale widać było że był domowy.Został ogłoszony i nikt się nie odezwał. Trzeba było coś szukać dla niego.Przyszły śniegi mrozy,biedny się rozchorował no i co z nim zrobić?Oczywiście zabrałam do domu,do weterynarza wyleczyłam i na szybko szukałam fundacji czy domu tymczasowego dla niego.Ten kot był kotem idealnym,cudownym pod każdym względem.W życiu nie widziałam tak mądrego kota i tak słuchanego kota.Na szczęście znalazłam domu tymczasowy do którego pojechał zaraz po nowym roku i po kilku dniach został adoptowany.
-
-
Karma doszła.Bardzo dziękuję .
-
Bardzo bardzo dziękuję.
-
Szaruś na szczęście zdrowy,to był ewidentnie tasiemiec.Teraz powtórka odrobaczenia w przyszłym tyg.
-
Bardzo przepraszam że tak mało wstawiam wiadomości ale jakoś po Rambie nie mogłam się ogarnąć. Nie wiem czemu ale mam wrażenie że czegoś nie zrobiłam i że przeze mnie musiał odejść.Chociaż robiłam wszystko żeby był zdrowy.Dziś byłam z kotem Szarusiem u weterynarza,miałam go kastrować ale niestety zachorował.To jest kot wolnożyjacy,przebywa u mnie w domu bo przychodzi na jedzenie. W sobotę zwymiotował tasiemca,we wtorek dostał tabletek ale też ją zwymiotował.Nic nie je już 3 dni. Dzisiaj zabrałam go do gabinetu dostał kroplówkę,cerenie i na kark na robale.Jutro kolejna wizyta.Za dzisiejszą zapłaciłam 160 zł no i niestety na kolejne wizyty brakuje pieniędzy.Bardzo bym prosiła chociaż o najmniejszą wpłatę dla niego. A jakby ktoś jeszcze mógł kupić mokra karmę Felixa w galaretce to już by było wspaniale.Jeszcze raz bardzo przepraszam że tak mało piszę. Ps.psiaki z działki zdrowe i oby tak zostało .
-
To był szok,byłam pewna że przywiozę go z powrotem do domu.Ale nie mogłam pozwolić żeby cierpiał.
-
W 2018 też musiałam podjąć taką decyzję z moją bernardynką bo też nie załatwiała się w domu już ponad dobę a teraz Rambuś to samo. Wiem że zrobiłam dobrze ale to boli.Dziekuje za wsparcie .
-
Przepraszam że nic nie pisałam ale walczyłam o Rambusia,niestety w piątek Rambunio odszedł. Rambo był już starym psiakiem wetka określiła go na 13 lat,leczyłam go na stawy i kręgosłup,w piątek niestety przestał całkiem chodzić. Zabrałam go do weterynarza z nadzieją że jeszcze da radę że wstanie ale wetka rozwiała moje nadzieję. Boże to jest najgorsze co tylko może być musieć podjąć decyzję o skróceniu jego cierpienia.Ale wiedziałam że muszę to zrobić bo on cierpi.Odszedł leżąc głową na moich kolanach do końca tulony i głaskany. Faktur jeszcze nie odebrałam ale wiem że ostatnia wizyta wyszła ponad 300 zł,niestety na opłacenie zabraknie pieniędzy. Rambunio był też leczony na tarczycę,był na diecie z powodu chorej trzustki no i te nieszczęsne stawy i kręgosłup.
-
Też znam trocoxil.Koda była na nim.Moja wetka każe robić badania co jakiś czas i sprawdza czy nie ma skutków ubocznych.Minimum co pół roku trzeba robić badania. To było najlepszym rozwiązaniem dla niego.Wczoraj dostał pierwszą tabletkę za dwa tyg drugą i później co 30 dni.