Alekto Posted November 13, 2006 Share Posted November 13, 2006 Znów zaczęło się sikanie i kupsztalenie w domu. Było juz dobrze. Niszczenie w toku. Spisane na straty- kanapa, zaczęta ząbkami rama okienna, trochę gazet (ważnych!) i jecszcze parę innych rzeczy, nie licząc poszewki i kołderki przeznaczonej specjalnie dla niej. Wzynaję metodę mało drastyczną- za załatwianie w domu- reprymenda. Za załatwienie na dworzu- ochy i achy+ smakołyk. Mój luby- metody siłowe. Pojawia się konflikt:mad: , bo moją metodą nie wychodzi tak szybko (ta niecierpliwość !) a chciałoby sie to przyspieszyć. Mnie też kupy w domu się nie podobają, ale wrzeszczenie na psa i lanie go za to niewiele pomaga, tylko go dodatkowo stresuje. Nie jestem bez winy- mnie też sie zdarzyło już ją kropnąć ręką w tyłek, ale to wbrew mnie; potem mam do siebie pretensje. Narasta nistety nerwowa atmosfera wokół problemu a pies to czuje i to załatwianie można zapewne też tłumaczyć stanami napięcia. Na niszczenie też jest pomysł- przynajmniej można je ograniczyć- kupa zabawek w czasie gdy pies jest sam w domu i uwaga w czasie, kiedy jesteśmy w domu. ale tu potrzeba perspektywicznego myślenia. Wyprzedzanie faktów. Może ktoś miał podobną sytuację konfliktu w relacjach H. sapiens- H. sapiens w dziedzinie wychowywania psa.? :agrue: Może jakieś wskazówki? Byłybyśmy z Rudą wdzięczne.:painting: :Dog_run: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KAŚKA Posted November 13, 2006 Share Posted November 13, 2006 Może lepiej by było, gdyby wychowaniem psa zajmowała się jedna osoba. Pies nie wie potem, o co chodzi, kiedy jedna osoba reaguje na jakąś sytuację tak, a druga inaczej. Jeśli to młody pies - to ma niszczyć. To przecież normalne i wpisane w życie domu, w którym pojawia się młody pies. Trzeba zabezpieczyć cenne przedmioty a z resztą liczyć się, że będzie zębami nadniszczone. Takie życie. Nie jest to powód do jakiś sytuacji konfliktowych w rodzinie. A że się szczenię załatwia w domu, to z wiekiem przejdzie. A kiedy, to zależy od egzemplarza. W końcu małe dzieci też nie od razu potrafią korzystać z toalety, a podobno ludzie to istoty rozumne. Trochę czasu minie i się sprawa unormuje. Ale denerwować się nie jest warto, bo zła atmosferka może się na zachowaniu psa odbić. Po co stresować siebie i psa na dodatek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta i Wika Posted November 13, 2006 Share Posted November 13, 2006 Niszczy - a ma zabawki i gryzaki? Różne - szmaciane, gumowe, drewniane? Jeśli chodzi o bicie psa za sikanie w domu - może uda Ci się przekonać TZ, że to nie działa i właśnie może mieć odwrotne skutki? To nagorszy z możliwych sposobów... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alekto Posted November 14, 2006 Author Share Posted November 14, 2006 Zabawki ma, ciągle jej coś dorzucam. A czasem wydaje mi się, że problem tkwi bardziej w wychowaniu... człowieka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alekto Posted November 21, 2006 Author Share Posted November 21, 2006 Dziś już nieco optymistyczniej- Ruda niszczy posłanie, ale trochę z resztą się uspokoiło. Załatwianie się też już lepiej. Chyba tych parę dni było diabłem podszytych, po prostu...:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted November 26, 2006 Share Posted November 26, 2006 WIesz co , biciem to tylko sobie pogłębicie problemy.Ja rozumiem Ciebie że trudno komuś ;) wytłumaczyć jak psa należy wychowywać. Idealnym rozwiązaniem jest klatka :) pies nic nie zniszczy w domu , nawet jak nasika (chociaż nie sądze by na posłanku nasikała) Twój luby nie będzie się denerwował i wychowywał psa w sposób jaki nie powinien czyli siłowo bo nie będzie miał ku temu powodu.Oboje nie będziecie się stresować i psu też to wyjdzie na zdrowie. TZ mają to do siebie że czasem myślą inaczej niż my :) Ja potrafiłam z uśmiechem na ustach wejść do domu po którym szalało tornado (czytaj moja giga niszczycielska pitbullka) mój TZ czasem widziałąm że ma durną mine :D i nie potrafił się zbyt wyluzować.W sumie go rozumiem że nie umiał się uśmiechać jak widział że wyrwane są kable ze ścian , pozrywane firanki , zjedzone video , posarpane kwiatki i inne takie tam drobiazgi jak piloty ,telefony :D Klatka rozwiązała problem wybałuszonych oczu mojego TZta ,a psica nauczyła się nie zjadania nam mieszkania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.