Jump to content
Dogomania

Kulawy MISIEK - MA DT, POTRZEBNY DS! - STARACHOWICE


EnT

Recommended Posts

[quote name='Zuzka2']To super wieści!:-)
Ja czekam na ew.wieści od agi38,której do ndz nie ma na dogo,bo to na Jej nr tel.ogłosiłam Miśka.Jeśli się coś znajdzie innego dla Miśka,to na pewno Aga to będzie wiedzieć.

Nie znacie jakiegoś miłośnika goldenów????
Przybłąkała się piękna suka do moich znajomych.Ma naprawdę rewelacyjną psychikę-uwielbia dzieci,jest bardzo łagodna i uległa.Nie może zostać u nich,bo mają niekastrowanego psa,więc sprawa pilna.
[IMG]http://imageshack.us/m/822/2924/zdjcie0278z.jpg[/IMG][IMG]http://imageshack.us/m/146/3106/zdjcie0277f.jpg[/IMG][IMG]http://imageshack.us/m/543/187/zdjcie0276m.jpg[/IMG]
Nie wiem czy to Goldenka na pewno,bo nie znam się na rasach,a zdjęcia z tel.;-)ale wydaje mi się,że to sunia w typie...[/QUOT

W jakiej miejscowosci jest ten labek?? Na wirtualnych starachowicach wyczytalam ze zaginal pies w typie laba wiek ok 8 m-cy. Nie pisza czy to pies czy suka. Zaginal z ul.Moniuszki.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 93
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

8mies.to ja jej nie daję-ma wyciągnięte sutki,więc chyba starsza będzie,chociaż nie znam się.
Suka jest w takim razie od Starachowic ok.80km.Ale ja jej i tak na razie nigdzie nie ogłaszam jako "znaleziona",bo zaraz by się pseudowłaściciele znaleźli,którym niby zaginęła młoda labradorka-świeżutkie mięsko do pseudohodowli.
Z resztą jak ktoś psa nie pilnuje,to ja i tak nie będę nikogo nagradzać,bo jak widać dopuścił do oszczenienia się suki.Sukę zacznę ogłaszać po wysterylizowaniu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania102']ewelinka po Astona przyjeżdzają w sobotę:)
EnT możemy jutro jechać z Tobą do Izy? Chyba lepiej jak bedzie jakaś dorosła osoba, żeby konkretnie się umówić. Możemy zawieźć karmę dla Miska i tbl odrobaczywiające.
Nie mogę się do Ciebie pół wieczora dodzwonić...
Winter7 ja również wczoraj obdzwaniałam i każda z nas stąd poinformowana o sytuacji, działała w panice. Namawiałam znajomych na wzięcie któregoś psa na dt. Każda z nas szukała. Znając EnT osobiście wiem, że włożyła w to całe serce i jej się udało. Za co brawa ale myslę, że trzeba to potwierdzić w 100%.
2 lata temu razem z EnT próbowałyśmy pomóc 2 psiakom, przetrzymywałyśmy je na zmianę, jeżdziłyśmy jak opętane wszystkich błagając o pomoc i udało się znaleźć im dt, który w krótkim czasie zmienił się w ds.
Dziś byłam w pracy, nie chciałam żebyś rezerwowała zanim tu się nic nie wyjaśni a 2 bezpieczne dni Misiek miał jak napisała EnT. Nie miałam jak napisać na wątku więc zadzwoniłam. Jaaga zapsiona ale tu blisko też mamy dobry dt u Ginn, oczywiście jeśli chodzi o transport to nie byłoby najmniejszego problemu dla mnie i aagaty niemal wszędzie jechać.
Dziękujemy Ci ogromnie za zaangażowanie i pomoc. Sprawa jest pilna i naprawdę się staramy. Myslę, że ustalimy dt o którym pisze EnT i rozważymy kolejne opcje. [/QUOTE]

Niestety mój telefon ostatnio się ciągle psuje i chyba będę musiała zainwestować w nowy :lol: ;)
Z Izą i jej mamą jestem w dobrym kontakcie, dlatego myślę, że nie będę miała problemów z dogadaniem szczegółów odnośnie DT :D
Jak na razie wiem, że Miś może u nich zostać jak długo będzie potrzeba ;-)
Wkurzające jest tylko to, że dziewczynki, które wynosiły psikom wodę jak jeszcze były na ulicy, ciągle chodzą do Izy i chcą zabierać Miśka na spacery...
Ja np. nie chciałabym, żeby całe przedszkole przychodziło mi po 10 razy dziennie i prosiło o psa...
BTW, tabletki masz Ty, czy Agnieszka? :)

Link to comment
Share on other sites

EnT bardzo dużo dobrego o Tobie słyszałam.Cieszę się ,że rosnie nam tu w St-cach takie pokolenie. Uratowany przez Ciebie Aston pojechał do nowego domku,po lepsze ,godziwe zycie.Ludzie wydaja sie naprawde fajni. Jak będziesz kiedyś w Kielcach to będziesz go mogła odwiedzić i sprawdzić jak mu się wiedzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BożenaG']EnT bardzo dużo dobrego o Tobie słyszałam.Cieszę się ,że rosnie nam tu w St-cach takie pokolenie. Uratowany przez Ciebie Aston pojechał do nowego domku,po lepsze ,godziwe zycie.Ludzie wydaja sie naprawde fajni. Jak będziesz kiedyś w Kielcach to będziesz go mogła odwiedzić i sprawdzić jak mu się wiedzie.[/QUOTE]

Bardzo się cieszę, że Aston już w nowym domku :)
Mam nadzieję, że przy okazji dowożenia książeczki i tabletek się zobaczymy :D

Link to comment
Share on other sites

Już jestem:) Aston został przechrzczony na Klipera i już dogaduje się ze swoją nową koleżanką:) Mimo miłości kłopotu nie będzie bo owa pani jest wysterylizowana a nowy dom Astona Vel Klipera podda go kastracji. Fajnie że tak mu się udało:) Ma super domek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aga38']Już jestem:) Aston został przechrzczony na Klipera i już dogaduje się ze swoją nową koleżanką:) Mimo miłości kłopotu nie będzie bo owa pani jest wysterylizowana a nowy dom Astona Vel Klipera podda go kastracji. Fajnie że tak mu się udało:) Ma super domek.[/QUOTE]

Aga, bardzo dziękuję Ci za pomoc :)
Bez Ciebie Astek nie trafiłby do takiego domku :D
Cieszę się, że nie ma żadnego problemu z koleżanką:multi:
Pewnie zabawom nie ma końca :D

Link to comment
Share on other sites

Świetnie, że Kliper się zaklimatyzował:)
Z aagatą8 zawiozłyśmy wczoraj karmę, która przekazałyśmy dt Miśka. Nie miałyśmy jak porozmawiać z Panią, bo nie pasowały nam godziny.
Dziś byłyśmy znowu u Miśka. Rozmowiałyśmy z jego opiekunkami- moim zdaniem trafiło mu się świetnie. Pani ma psa, również przygarniętego.
Jest bardzo wrazliwa na los bezdomnych i krzywdzonych zwierząt. Zapewni Miśkowi dt, wie jednak, że domu nie znajdzie dlatego prawdopodobnie Mis zostanie u niej na zawsze...jesli wszystko bedzie jak do tej pory i psy będą się tolerować.
Ze swojej strony zaproponowałam Pani karmę, mam nadzieję, że uda nam się również wspomóc w kastracji Miska.
EnT powiedziała, że nigdy go nie widziała tak szczęśliwego:)
Jedyne co nam pozostaje to trzymać kciuki, żeby wszystko było w porządku.

Dziewczynki będą miały ciągły kontakt z psem, a ja pewnie również sporadyczny.


Jesli ktos może wspomóc Miśka jakimis przysmakami, będziemy bardzo wdzięczni:)

Link to comment
Share on other sites

[B][U]Ent a teraz specjalnie dla Ciebie wieści od Astona vel Klipera :) Dziś dostałam taki e-mail z jego nowego domku:)

[/U][/B]Dzień dobry :)

Kliper ma się bardzo dobrze w nowym domu. Porozumienie z Sonią (moją suczką) zostało osiągnięte bez ofiar, oczywiście stroną rządzącą na podwórku został Kliper :) Sonia jest trochę zazdrosna o niego, ale wszystkie smakołyki i głaskania są dzielone po równo i staramy się, żeby żadne z nich nie było pokrzywdzone w żaden sposób. Jedynym wyraźnie pokrzywdzonym jest Prezes, nasz kot, bo jakoś nie może znaleźć wspólnego języka z Kliperem. Zestresowany kot boi się nawet wyściubić nosa z domu, więc nastąpił podział królestwa: Prezes rządzi w domu, a Kliper na podwórku.


Pies znalazł sobie ulubione zajęcie - zawzięcie przekopuje trawniki, ale na szczęście w miarę nie rusza kwiatków w ogródku, więc nie podpadł mojej mamie ;) Coraz ładniej chodzi na smyczy, przychodzi na zawołanie, umie siad bez łapówek, daje łapę, nauka leżenia przychodzi mu z trochę większym trudem, ale potrzeba mu tylko trochę więcej czasu na to. Bardzo dużo rozumie i szybko załapał, że jeśli ktoś otwiera bramę, żeby wyjechać samochodem, to należy zostać na miejscu i nie pchać się na ulicę :) Okazuje się jednak dość oporny, jeśli chodzi o naukę aportowania :P Podejrzewam też, że kiedyś często jeździł samochodem, bo ostatnio jak jechałam to nie zdążyłam wsiąść za kierownicę, kiedy Kliper wepchnął się przede mnie i przeskoczył na siedzenie pasażera i czekał na przejażdżkę :) Dodatkowo ma zadatki na psa myśliwskiego, ostatnio o mało co, a rzuciłby się w pogoń za sarną, która prysnęła przed nami na spacerze. Ledwo utrzymałam go na smyczy, jednak Kliper do maleńtasów nie należy :P


Na początku trochę "płakał" nocami, ale po dwóch dniach mu przeszło i teraz już w pełni się zaaklimatyzował. Apetyt ma stosowny do rozmiarów ;) i wsuwa wszystko z prędkością małego odkurzacza. Wszystko na dobrej drodze do tego, żeby niedługo nie było już czuć jego wszystkich żeber przy głaskaniu. Jest megaprzytulaśny i całuśny, i ciągle mu mało głaskania i drapania za uszami, po minucie przewraca się na grzbiet i trzeba go też drapać po brzuchu ;)


Delikatnością raczej nie grzeszy, co mu wybaczam z racji tego, że jest jeszcze młodziutki. Biega - oczywiście wszędzie w pełnym galopie i zawołany nie umie wyhamować, więc musi przebiec za mnie, zawrócić i dopiero trochę wolniej przytruchtać :) Lubi dzieci, a jeszcze bardziej lubi je "całować", jednak z racji jego rozmiarów nie pozwalamy mu na zabawy z dziećmi, bo niechcący mógłby zrobić im krzywdę, tym bardziej, że nie do końca czasem wydaje się świadomy tego, jak jest duży i silny. No pomijając głaskanie, kiedy ktoś trzyma go za obrożę :)


Na razie nie szczeka na obcych, jednak sądzę, że to kwestia tylko czasu, kiedy na dobre się przyzwyczai do swojego terytorium i zacznie go pilnować. Do tej pory tylko zdarzyło mu się warknąć na sąsiadkę, która próbowała wejść na podwórko. Sąsiadka od tej pory jakoś nieszczególnie pali się do odwiedzin :P No cóż, sam widok galopującego do bramy Klipera robi wrażenie ^^


Generalnie pies jest wspaniały i nawet moja mama, która na początku była dość sceptycznie do niego nastawiona już by go nikomu za nic nie oddała :) Swoją drogą do tej pory nie umiem zrozumieć, jak ktoś wcześniej mógł go wyrzucić. A na pewno nie wyrastał na ulicy od samego początku ze względu choćby na to, że włazi do domu bez zaproszenia, dobrze się w nim czuje, jest grzeczny i spokojnie kładzie się w korytarzu.


Postaram się dosłać zdjęcia naszego "cielątka" po 20 czerwca, kiedy wrócę już na wakacje do domu, bo w ostatni weekend nie bardzo miałam czas na fotografowanie jego wyczynów.


Prosiłabym w miarę możliwości o przekazanie tej wiadomość dziewczynie, która zajmowała się wcześniej Kliperem, jako że ja nie mam jej maila i nie mogę tego zrobić osobiście :)


Pozdrawiam serdecznie,

Link to comment
Share on other sites

Misiek jest strasznie wierny nowym właścicielom - chodzi za nimi krok w krok z podniesionym pyskiem :)
Psiak strasznie się zmienił odkąd ma dach nad głową.
Jest strasznie radosny i zawsze chętny do zabawy z moją suczką.
Mogę też śmiało napisać, że trochę przytył :D
W sumie to nie mam czasu chodzić do nich i dowiadywać się co u niego dokładnie słychać, ale z tego co zauważyłam, łatwo wywnioskować, że jest szczęśliwy ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...